Hańba Drugiej Rzeczpospolitej

Obrazek użytkownika elig
Historia

W PRL dużo mówiono o Berezie Kartuskiej. Opisywano ją jako miejsce, gdzie ohydne władze sanacyjne znęcały się nad szlachetnymi komunistami. Propaganda ta nie trafiała na szczególnie podatny grunt, gdyż większość ludzi uważała, iż komuniści zasługiwali na coś takiego, a osoby lepiej znające historię wiedziały, że w Związku Sowieckim polskich komunistów po prostu rozstrzeliwano. Na tym tle Bereza nie wydawała się taka najgorsza. Ja również podzielałam ten pogląd

Po roku 1989 zupełnie zapomniano o Berezie. Tylko w 2003 r. ukazały się dwie monografie na ten temat: jedna Ireneusza Polita, a druga Wojciecha Śleszyńskiego. Dla większości Polaków Druga Rzeczpospolita zaczęła się jawić jako "raj utracony". W tych klimatach utrzymany jest też prawie cały majowy numer "Do rzeczy - Historia", noszący zresztą tytuł "II Rzeczpospolita - STARE DOBRE CZASY". Przeczytałam w nim artykuł Michała Wołłejki "Obóz dla narodowców" traktujący właśnie o Berezie Kartuskiej. Doznałam lekkiego szoku.

Okazało się bowiem, że pierwszymi więźniami Berezy nie byli wcale komuniści. Byli nimi narodowcy z ONR. Obóz utworzono po zabójstwie 15 czerwca 1934 r. ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego. Tego aktu terroru dokonali UKRAIŃSCY nacjonaliści z OUN. Władze państwowe postanowiły jednak wykorzystać zamach do rozprawy z POLSKIMI narodowcami z ONR. Zdumiało mnie to i poszukałam dalszych informacji w sieci. Znalazłam tekst Zdzisława J. Winnickiego "Bereza Kartuska - jak było naprawdę?" w portalu Kresy24.pl / http://kresy24.pl/15563/bereza-kartuska-jak-bylo-naprawde/ /. Czytamy w nim:

"W wyniku wspomnianych działań przede wszystkim zdelegalizowano i osadzono w Berezie grupy polskich nacjonalistów z ONR, a następnie rozbito i aresztowano kierownictwo nacjonalistów ukraińskich z OUN. Do więzienia trafił m.in. Stepan Bandera. Inicjator utworzenia MO [Miejsca Odosobnienia] premier Leon Kozłowski bezpośrednio po śmierci ministra Pierackiego uzyskał zgodę marszałka Piłsudskiego na zastosowanie środka nadzwyczajnego. Bereza miała funkcjonować jeden rok do czasu spacyfikowania nastrojów i sytuacji politycznej w Polsce. Podstawą prawną utworzenia MO był dekret z mocą ustawy jaki w dniu 17.06.1934 r. podpisał prezydent Ignacy Mościcki. Artykuł 1 Dekretu stanowił:

„Osoby, których działalność lub postępowanie daje podstawy do przypuszczenia, że grozi z ich strony naruszenie bezpieczeństwa, spokoju lub porządku publicznego, mogą ulec przetrzymaniu i przymusowemu umieszczeniu w miejscu odosobnienia nie przeznaczonym dla osób skazanych lub aresztowanych z powodu przestępstw. Artykuł 2, Ust. 1: Zarządzenie co do przetrzymania i skierowania osoby przetrzymanej do miejsca odosobnienia wydają władze administracji ogólnej. Ust. 2: Postanowienie o przymusowym odosobnieniu wydaje sędzia śledczy. Ust. 3: Odpis postanowienia będzie doręczony osobie przetrzymanej w ciągu 48 godzin od chwili jej przytrzymania. Artykuł 4, Ust. 1: Odosobnienie może być orzeczone na 3 miesiące; może być przedłużone w związku z zachowaniem się odosobnionego na dalsze 3 miesiące w trybie określonym w Artykule 2 Ust. 2”.".

Jak więc widać, do Berezy trafiano na mocy decyzji administracyjnej, od której nie przysługiwało odwołanie. Obóz miał funkcjonować rok, ale potem umarł Piłsudski, a jego następcy nie chcieli zamknąć tej "placówki". Dopiero w 1939 zaczęto przekształcać Berezę w miejsce internowania dla sojuszników III Rzeszy. Według Wołłejki największy wpływ na to , co działo się w obozie miał wojewoda poleski Wacław Kostek-Biernacki. Czytamy:

"był również gorącym zwolennikiem wydłużenia "standardowego" trzymiesięcznego uwiezienia w obozie, Jego stosunek do przeciwników politycznych, a w tym wypadku do uwięzionych, doskonale ilustruje fragment listu do Departamentu Politycznego MSW z końca lipca 1934.:

"wypuszczony moralny łachman będzie jedynie symbolem słabości własnej i danej politycznej grupy".".

Z portalu Irekw.internetdsl.pl możemy się dowiedzieć / http://www.irekw.internetdsl.pl/bereza.html /, że:

"W regulaminie znajdował się rozdział dotyczący kompetencji komendanta- oprócz utrzymywania porządku w obozie i dbania o bezpieczeństwo, ustalał on także wewnętrzny regulamin obozu oraz przydział więźniów do pracy. Funkcję tą początkowo sprawował Bolesław Greffner z Poznania, potem, od 1 grudnia 1934 roku, Józef Kamala- Kurhański.

Zarówno o pierwszym jak i o drugim komendancie więźniowie we wspomnieniach nie wypowiadają się pochlebnie- z ta tylko różnicą, że o inspektorze Greffnerze mówią, że był inteligentnym sadystą, specjalizującym się w wymyślaniu nowych szykan, podczas gdy inspektor Kamala nie był zbyt finezyjny, kopiował pomysły Greffnera, starał się go naśladować . Pierwszy z inspektorów miał złą renomę już przed objęciem stanowiska w Berezie- wcześniej oskarżano go o bicie więźniów i zachęcanie do tego procederu. Uważał, że więźniowie Berezy są więźniami .najgorszego typu. i że należy ich traktować bardzo surowo.

Inspektor kontrolował personel obozu poprzez konfidentów, znajdujących się wśród więźniów. Potrafił skazywać policjantów na kary karceru za zbyt łagodne traktowanie uwięzionych, co prowadziło do wzmożonego znęcania się nad więźniami, do wymyślania dla nich takich prac, które były albo bezsensowne, albo zbyt ciężkie (...) Zmiana inspektora wiązała się najprawdopodobniej z informacjami, które dotarły do Warszawy, dotyczącymi złego, okrutnego traktowania więźniów. Nowy komendant obozu nie był tak okrutny jak poprzedni, ale także stosował szykany, często mało wymyślne.".

Zarówno u Wołłejki, jak i u Irkaw znajdujemy liczne opisy znęcania się nad więźniami. Szczególnie mrożącą krew w żyłach relację przedstawił bloger Artdom63 w portalu Tok.fm / http://www.tokfm.pl/blogi/artdom63/2012/04/z_antologii_tolerancji_polskiej__bereza_kartuska_polski_oboz_koncentracyjny/1 /. Twierdzi on, iż jego dziadek siedział w Berezie. Mieczysław Prószyński - narodowiec, wiezień Berezy, napisał w 1946 r., że system tortur stosowanych w Miejscu Odosobnienia nie odbiegał od niemieckich obozów koncentracyjnych.

Wołłejko pisze, iż pierwszymi więźniami Berezy byli dwaj działacze ONR z Krakowa, a następnymi - dziewięć osób z kierownictwa tej organizacji. Według Wołłejki:

"przez Berezę przeszło ponad 70 działaczy Stronnictwa Narodowego i ONR. W wielu przypadkach narodowcy opuszczali obóz ze zniszczonym zdrowiem, a nawet w stanie inwalidztwa. Bicie i tortury doprowadziły do przedwczesnej śmierci na uremię nerek Henryka Rossmana, Był on weteranem wojny 1920 r. (...) Represje, jakim poddano narodowców, miały skutek odwrotny do zamierzonego przez obóz władzy. Zamiast stawać się, jak chciał tego Wacław Kostek-Biernacki, "moralnymi łachmanami", narodowcy wracali z Berezy umocnieni w swoich przekonaniach. Większość z nich, traktowana jak bohaterowie w swoich środowiskach, natychmiast przystępowała do działalności politycznej. Fakt, że przedstawiciele ówczesnej władzy (...) nie mieli żadnych skrupułów, aby więzić przeciwników politycznych, był głęboko oburzający.".

Winnicki przytacza dane Polita według których w 1934 w Berezie osadzono 44 narodowców, a w 1937 - 73. W obozie przebywało jednocześnie 250-300 więźniów. Ireneusz Polit szacuje,ze przez cały czas istnienia obozu w Berezie przeszło przez niego ok. 3000 osób. W artykule Winnickiego przeczytałam też, iż Berezą zajmował się emigracyjny rząd RP we Francji. Cytuję:

"polski rząd emigracyjny w dniu 26.09.1941, na wniosek ministra sprawiedliwości, socjalisty Hermana Liebermana, po stwierdzeniu, że “obóz był bezprawiem”, jednomyślnie przyjął rozporządzenie formalnie likwidujące Miejsca Odosobnienia w Berezie Kartuskiej. Poza likwidacją przepisów o MO, w nowym rozporządzeniu zapowiedziano ponowne zbadanie sprawy po wojnie oraz ewentualne odszkodowania dla osób, które doznały szkód „na zdrowiu, czci lub majątku” w wyniku odbycia odosobnienia.".

Można więc śmiało powiedzieć, że Bereza Kartuska była "hańbą II Rzeczpospolitej"

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Pominęłaś dwie inne prace dot. miejsca odosobnienia w Berezie Kartuskiej, opublikowane po 1989 roku:

1. Agnieszka Knyt: Bereza Kartuska, [w] "Karta" nr 59/2009

2. Piotr Siekanowicz: Obóz odosobnienia w Berezie Kartuskiej 1934–39. Warszawa 1991.

Pisząc o "hańbie II RP" warto byłoby pamiętać, że pierwotne znaczenie terminu "concentration camp" dotyczy angielskiego wynalazku z czasów wojen burskich. Potem miejsca odosobnienia dla osób stwarzających, zdaniem władz, zagrożenie dla porządku publicznego tworzono w Kanadzie podczas I WŚ (dla obywateli pochodzenia ukraińskiego), we Włoszech (dla przeciwników Mussoliniego). Bereza Kartuska - choć nie była to chlubna karta II RP - mieściła się w ówczesnym modelu państwa stworzonym przez demokracje zachodnie.

Vote up!
1
Vote down!
0
#353558

elig: Dziękuję za wskazanie dodatkowych źródeł. Polski rząd emigracyjny określił Berezę jako "bezprawie". Zacytuję fragment artykułu Wołłejki:
"Inną dotkliwą szykaną był zakaz prowadzenie rozmów między więźniami. Złamanie go groziło surowymi konsekwencjami. Najczęściej stosowano karę karceru. Była to całkowicie - zarówno w dzień, jak i w nocy - zaciemniona piwniczna cela, której betonowa podłoga była częściowo zalana wodą. Edward Kemnitz spędził w niej 24 godziny "drżąc z zimna, niewyspania i odganiając głodne szczury". Henryk Rossman, przywódca OP ONR spędził tam aż cztery dni.
Wobec więźniów stosowano regularnie przemoc fizyczną. Bito niemal codziennie. Policyjne pałki uderzały w plecy i głowy za najdrobniejsze uchybienia regulaminowe lub zupełnie bez powodu.".

Czyżby to były "demokratyczne standardy"?

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#353592

Nie wskazałem źródeł, tylko literaturę.

Nic nie pisałem o "demokratycznych standardach" (cóż to za poprawnopolityczny bełkot!), a jedynie o modelu państwa stworzonym przez ówczesne demokracje.

Rozpatrywanie zjawisk historycznych bez kontekstu prowadzi na manowce. Odnoszę wrażenie, że w Twoim mniemaniu Bereza była "hańbą II RP" tylko dlatego, że trafiali tam również oenerowcy, a nie tylko komuniści, socjaliści, ludowcy i nacjonaliści ukraińscy. Ciekawy standard.

Tego rodzaju rozdzieranie szat nad Berezą przypomina mi żywo twierdzenia o faszystowskim charakterze II RP pod rządami sanacji. Przypomnę więc, że Bolesław Piasecki - który też trafił do Berezy - był z punktu widzenia ówczesnych władz RP ekstrmistą.

Vote up!
1
Vote down!
0
#353593

Kontekst jest taki, że Berezę założył Piłsudski wcale nie dla komunistów ,którzy poparli jego zamach na demokratyczny i prawicowy rząd ale dla przeciwników z SN i PSL.

Do Berezy załapał się nawet Stanisław Cat Mackiewicz, .

Tak marginesie to zamach Piłsudasa kosztował życie około 600 osób , przy nim Jaruzelski to łagodny baranek.

Jakim Piłsudski był megalomanem świadczy fakt ,że oddał swój mózg do badań. Za takiego geniusza się uważał.

Hitler wystawić mu kazał wartę na Wawelu ,

 

Kazek

Vote up!
0
Vote down!
0

Kazek

#353594

Kaziu, a gdzieś ty oddał swój mózg? Sądzę, że w pacht. Tylko komu? A może do sieczkarni?

PS. I jeszcze jedno, Kaziu. W przewrocie majowym zginęło ponad 300 osób. W większości żołnierzy. Ilu żołnierzy zginęło w stanie wojennym?

Vote up!
1
Vote down!
0
#353596

elig: Dlatego, że ten obóz był przygotowywany właśnie dla narodowców. Ci z OUN oraz komuniści zaczęli trafiać tam później. Zresztą nawet oni nie powinni byli być traktowani w sposób opisany w linkowanych i cytowanych przeze mnie tekstach.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#353601

Przepraszam, ale nie rozumiem odpowiedzi. Nie pytałem "dlaczego".

Vote up!
1
Vote down!
0
#353602

"W obozie przebywało jednocześnie 250-300 więźniów. Ireneusz Polit szacuje,ze przez cały czas istnienia obozu w Berezie przeszło przez niego ok. 3000 osób."

policzmy matematycznie - 5 lat obozu, przeszlo przez niego wg szacunkow 3000 ososb.
Abstrahujac od niewygod jakie tam mieli [ woda w piwnicy na ziemiach obecnej Bialorusi - spoj elig na mape, jeden rzut oka , wokol wszedzie podmokle tereny wiec woda w piwnicy nie dziwi ]
NIEMCY JEDNEGO DNIA WIECEJ PRZELADOWYWALI NA RAMPACH [w celu zgazowania oczywiscie] niz Polacy za 5 lat !

Ilu ludzi w Berezie stracilo zycie?!
Pewnie mniej niz za Wojny JAruzelskiej .....

Mysle, ze znacznie wiecej niz w Berezie wygubił tzw
SERYJNY SAMOBOJCA
od Ireneusza Sekuly, Piotra Jaroszewicza czy gen Papaly zaczynajac....
A NIBY MAMY CZASY POKOJU.
NIBY MAMY PANSTWO PRAWA

Raczej posiadamy organa NIEsprawiedliwosci
( wyrok na K.Wyszkowskiego w/s "Bolka",
wyrok w/s ojca Michnika , uniewinnienie grubej szwindlary i blachary vel Sawicka ostatnio li tylko )

Dupa nie demokracja i wielka niesprawiedliwosc.
Robotnikom funduje sie likwidacje miejsc pracy
a Kulczykowi kontrakt na 2500 wozow dla policji gdy przesiadali sie z Polonezow na Wolkswageny !

Vote up!
0
Vote down!
0
#353595

elig: Życie straciło niewielu wg podanych danych ok. 14-20 osób. Niemniej Bereza była jawnym bezprawiem. To nie ja to sobie wymyśliłam, lecz stwierdził to oficjalnie polski rząd emigracyjny. To, że jeden jest mordercą nie znaczy wcale, że mamy nie potępiać drugiego, który "tylko" kradnie. Zbrodnie Niemców nie usprawiedliwiają bezprawia polskich władz. Równie dobrze można by mówić, że Jaruzelski był cacy, bo przecież Pol Pot wymordował dwa miliony ludzi, a w czasie stanu wojennego zginęło ok. dwieście osób.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#353604

skupmy sie moze na Polsce i zostaw polpota.Przeciez wyraznie napisalem,ze wiecej zginelo przez Jaruzela i seryjnego morderce/ no tego znaczy sie Samobojce/

Vote up!
0
Vote down!
0
#353649

i jego szlachetny rząd z ministrem sprawiedliwości: ".. po stwierdzeniu, że “obóz był bezprawiem”, jednomyślnie przyjął rozporządzenie formalnie likwidujące Miejsca Odosobnienia w Berezie Kartuskiej."
W tym samym czasie na osobisty rozkaz Sikorskiego w Szkocji funkcjonują co najmniej dwa obozy koncentracyjne dla przeciwników Sikorskiego oraz jego Kota. najgorszą sławą cieszyla sie Wyspa Wężów, czyli Isle of Bute. Przetrzymywano tak wielu wysokich oficerów z generałami włącznie. Szlachetny Sikorski zamknął w Rothesay również żonę Marszałka Piłsudskiego. Setki frontowych oficerów siedziało w "miejscu odosobnienia", a PSZ cierpiały na brak doświadczonej kadry. Samobójstwa na porządku dziennym.
Fragment z książki lekarza A. Majewskiego "Wojna, ludzie i medycyna": "Pewnego wieczoru major Mazanek wezwał mnie do izby przyjęć. Ujrzałem tam dwóch żandarmów i młodego żołnierza z ogoloną głową o tak sponiewieranym wyglądzie, że nie trudno było się domyślić w nim więźnia i to przeniesionego z bardzo złych warunków. Chłopak dosłownie się trząsł, ilekroć któryś z żandarmów zbliżał się do niego, rzucał przy tym na nas spojrzenia dzikiego zwierzęcia. Żołnierze od dawna coś przebąkiwali o jakimś polskim obozie koncentracyjnym na terenie Szkocji, ale nie wierzyłem w to. (…) gdy podano żołnierzowi narkozę (…) Wołał: „Nie bijcie mnie, nie wyłamujcie mi rąk” itd. Przeżywał jakieś straszne rzeczy. (…) W Wielkiej Brytanii znalazł się jako podchorąży w jednej z jednostek. Wszedł w konflikt, bo się w porę nie opanował, ze swoim dowódcą, jak się wydaje bardzo nieciekawym człowiekiem. Został aresztowany i odesłany do obozu urządzonego w Szkocji przez pewne władze wojskowe we własnym zakresie. Było tam wszystko jak w Berezie Kartuskiej: i druty kolczaste, i baraki , i ‚żabka’, i wybijanie zębów, i dozorcy sadyści, i komendant obozu, w którego kancelarii nasz więzień często szorował podłogę i bywał przy tym bity i kopany.”
Coś jeszcze?
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#353598

elig: Ale co z tego? Czy chce Pan powiedzieć, że Bereza była czymś dobrym, bo Sikorski zrobił coś podobnego. To znaczy dobrze, że Franek zabił teściową, bo Józek też zamordował swoją?

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#353605

że chwaleni przez Panią Sikorski, Kot i Liebermann byli skrajnymi obłudnikami potepiając Berezę, i utrzymując takie same obozy.W dodatku represjonując setki dobrych żołnierzy za związki z sanacją, szkodzili Polskim Siłom Zbrojnym, obniżali sprawność armii i morale wojska. narażali Majestat Rzeczypospolitej na uszczerbek: obozy koncentracyjne Sikorskiego zamknęli Brytyjczycy po interpelacji dwóch posłów do Izby Gmin. Tak zachowywał się premier Sikorski opluwając jednocześnie znienawidzone przez siebie prywatnie władze przedwojennej Polski.
A "przypowieści" o Franku i Józku proszę sobie w rozmowie ze mną darować.
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#353610

potepienie Marszalka przez Moskasli ma mu za zle ze udaremnil pochod czerwonycj naEurope i przedewszytkim uratowal Polske a w czesniej odzysakal dla Polakow niepodleglos.
Tutejsi pPOtempiacze Pilsudskiego jeszcze pewnie maja mu za zle ze musz tu szcekac na dziadka w jezyku polskim a nie w swoim kacapskim.

Co do Kota to to byl sukinkot zydowski zdrajca agent amngielskokacapski dzialajacy na szkode Polakow
Gen. Anders mial przez niego duzo problemow w Sowietach przy tworzeniu wojska polskiego i wyrywaniu Polakow z lagrow.

Vote up!
1
Vote down!
0
#353623

3.12.12 - Lista ofiar stanu wojennego PDF Drukuj Email

Wciąż nie potrafimy podać pełnej i precyzyjnej listy jego ofiar. Opublikowana po niżej lista powstała w 25 rocznicę stanu wojennego na podstawie raportu Komitetu Helsińskiego z 1989 r., sprawozdania sejmowej komisji nadzwyczajnej do zbadania działalności MSW z 1991 r., listy przygotowanej przez Instytut Pamięci Narodowej.

Rok 1981

16 grudnia

Górnicy z kopalni Wujek:

Zenon Zając: Przeżył tylko 22 lata. Ślusarz. Był wesoły, z poczuciem humoru. Nie urodził się na Śląsku - pochodził ze wsi Cegielska w województwie poznańskim. Na Śląsk przyjechał za chlebem, u niego na wsi nie dawało się żyć z gospodarstwa niewiele większego niż hektar ziemi.
Zginął od postrzału w klatkę piersiową. Narzeczona zawiozła jego ciało do rodzinnej wsi. Nawet w tej drodze zakłócano powagę jego śmierci. Po drodze patrole trzy razy otwierały trumnę.
Ryszard Gzik: Lat 35. Urodzony w Katowicach Piotrowicach. Przed kopalnią pracował w fabryce mebli, ale jemu też nie wystarczało na życie. Poszedł na kopalnię. Zginął od strzału w głowę. Ale nic nie było widać - kula przeleciała uszami. Żona zapamiętała, że po śmierci wyglądał tak, jakby spał. Osierocił jedno dziecko.
Zbigniew Wilk: Lat 30. Z Katowic. Postrzał w plecy. Osierocił dwoje dzieci. Rodzina najpierw nie wiedziała, czemu nie wraca do domu. Żona dowiedziała się o jego śmierci na drugi dzień, kiedy przyniesiono jej telegram z kopalni.
Bogusław Kopczak: 28 lat. Też żonaty. Też z Katowic. Zginął od postrzału w brzuch. Osierocił jedno dziecko. Jeszcze dzień wcześniej żona go zapytała, czy się nie boi strajku na kopalni. - Co tam, najwyżej nas zastrzelą - odpowiedział.
Józef Czekalski: Najstarszy z nich, najbardziej doświadczony. Lat 48, połowa z nich przepracowana pod ziemią. Pochodził z Katowic. Do emerytury brakowało mu dwóch lat. Już planował, że kiedy na nią odejdzie, zacznie budować dom. Zginął od kuli w serce. Żona zapamiętała, że kiedy odsłoniła ciało zabitego męża, z przodu nie było nic widać - tylko z tyłu była wielka dziura. Osierocił jedno dziecko. Żonie nie pozwolono iść za trumną.
Józef Krzysztof Giza: Lat 24. Pochodził z Przedmieścia Bukowe w województwie zamojskim. Był cieślą górniczym, kawaler. Grał na gitarze, śpiewał. Pomagał kolegom. Jeździł do ministra, żeby ludziom z hotelu robotniczego załatwić deputaty węglowe. Podczas strajku najpierw dostał postrzał w rękę. Kiedy mu ją opatrzono, wrócił do kolegów. Wtedy dostał znowu postrzał w rękę i te ostatnie - w szyję i klatkę piersiową.
Andrzej Pełka: Najmłodszy z nich wszystkich, zaledwie 20 lat. Pochodził z Niedośpielina w województwie piotrkowskim. Był bardzo spokojny, nie palił. Po pracy wyszywał serwetki. Zginął od postrzału w głowę.
Joachim Gnida: 28 lat. Tychy. Postrzał przeszywający głowę. Zmarł już po Nowym Roku, 2 stycznia 1982 r.
Jan Stawisiński: 22 lata. Pochodził aż z Koszalina. Nad morzem był ratownikiem. Do pracy na Śląsku namówił go kolega. Kiedy został postrzelony w głowę w Wujku, matka szukała go we wszystkich szpitalach w okolicy. Znalazła wreszcie w Szopienicach. Zatrudniła się jako salowa, żeby być przy synu. Zmarł 25 stycznia 1982 r.

17 grudnia

Antoni Browarczyk: Miał 23 lata. Trafił go strzał w głowę podczas rozpędzania demonstracji w Gdańsku pod KW PZPR. Akurat wracał z pracy, stał blisko manifestacji na przystanku autobusowym. Trzy lata później jego siostra Grażyna napisała piosenkę: Ta kula bracie, która Cię zabiła,/ Ona również moje serce zraniła./ Lecz bardziej boli mnie prawda taka,/ Że zginąłeś, bracie, z ręki Polaka!

Tadeusz Kostecki: Pracował w wodociągach. Po ogłoszeniu stanu wojennego strajkował wspólnie z pracownikami i studentami Politechniki Wrocławskiej. Zmarł na zawał serca, kiedy ZOMO pacyfikowało uczelnię.

Rok 1982

4 stycznia

Wanda Kołodziejczyk: Pierwsza kobieta na liście ofiar. Miała 59 lat. Przywieziono ją do szpitala z aresztu śledczego na Rakowieckiej. Była w stanie agonalnym, ze śladami pobicia. Po kilku minutach zmarła. Jedyny znany ślad jej śmierci zawiera lista sporządzona przez Komitet Helsiński. Kim była? Za co została aresztowana? Czy była związana z "Solidarnością"? Czy była więźniarką polityczną? Do tej pory nic więcej o niej nie wiemy.

2 lutego

Franciszek Zdunek: Był rolnikiem, gospodarzył w Sobolewie w województwie lubelskim. Miał 49 lat. Przewodniczył lokalnemu Komitetowi Budowy Kaplicy. Zastrzelił go sierżant MO. Biegły wykluczył, że strzał mógł zostać oddany przypadkowo.

13 lutego

Jerzy Karwacki: Pracował w Zakładach Przemysłu Metalowego im. Hipolita Cegielskiego w Poznaniu. Podczas manifestacji pod pomnikiem poznańskiego Czerwca '56 został zatrzymany przez milicjantów i zabrany na przesłuchanie do III komisariatu MO. Dzień później znaleziono go martwego przy nasypie tramwajowym na Osiedlu Lecha.

2 marca

Wojciech Cieślewicz: Miał 29 lat, był absolwentem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, dziennikarzem. 13 lutego na pl. Mickiewicza w Poznaniu prawdopodobnie był świadkiem manifestacji "Solidarności". Ok. godz. 18 w pobliżu mostu Teatralnego przy ul. Fredry został ciężko pobity przez oddział ZOMO. Kim byli sprawcy pobicia, potwierdzili świadkowie. W szpitalu dwukrotnie wykonano trepanację czaszki. Przez ponad dwa tygodnie, aż do śmierci, nie odzyskał przytomności. W postanowieniu o umorzeniu śledztwa napisano, że śmierć została spowodowana "w następstwie urazów zadanych przez funkcjonariuszy MO w czasie interwencji w dniu 13 lutego 1982 r.".

2 kwietnia

Wojciech Cielecki: 19-latek zastrzelony w Białej Podlaskiej przez pijanego żołnierza. Wcześniej dwaj pijani żołnierze zaczęli go bić i żądać alkoholu. Uciekł w bramę domu, ale wygonił go dozorca. Wówczas został zastrzelony.

3 kwietnia

Mieczysław Rokitowski: Lat 47. Pochodził z Przemyśla. Aresztowano go 23 marca pod zarzutem rozpowszechniania nielegalnych wydawnictw książkowych. Podczas przesłuchań pobito w areszcie śledczym w Załężu.

Stanisław Kot: Inżynier w rzeszowskich zakładach mięsnych. Pobity przez patrol ZOMO 31 marca. Świadkowie zeznawali, że przed śmiercią opowiadał o biciu przez funkcjonariuszy MO i w izbie wytrzeźwień.

3 maja

Władysław Durda: Ślusarz w Zarządzie Portu Szczecin. Podczas rozpędzania demonstracji pod jego oknami milicja użyła gazów łzawiących. Zatruł się tymi gazami we własnym mieszkaniu. Milicja odmówiła wezwania pogotowia.

Mieczysław Radomski: Miał 56 lat, mieszkał w Warszawie, był ślusarzem w Unitrze-Unimie. Zginął podczas zajść ulicznych w rocznicę Konstytucji 3 maja.

Joanna Lenartowicz: 19-latka pobita przez ZOMO podczas rozpędzania demonstracji 3 maja w Warszawie, zmarła dwa dni później.

Adam Szulecki: Miał 32 lata. ZOMO pobiło go w czasie demonstracji 3 maja w Warszawie. Zmarł sześć dni później.

18 maja

Piotr Majchrzak: 19-latek. Uczeń poznańskiego technikum ogrodniczego. Wieczorem 11 maja został wylegitymowany przy kościele pw. Najświętszego Zbawiciela. Milicjanci pobili go prawdopodobnie z powodu wpiętego w ubranie opornika. Śledztwo umorzono. Kolegów zabitego Służba Bezpieczeństwa przestrzegała przed udziałem w pogrzebie. Przyjaciele pamiętają go do dzisiaj, upamiętnili stroną internetową www.piotr-majchrzak.prv.pl.

16 czerwca

Emil Barchański: 17-letni uczeń z Warszawy. Jego ciało wyłowiono z Wisły 16 czerwca. Trzy miesiące przed śmiercią został zatrzymany przez SB podczas druku wydawnictw podziemnych. Podczas rozprawy przed sądem dla nieletnich zeznawał, że w trakcie śledztwa był bity i odwołał złożone w nim zeznania. Okoliczności jego śmierci w rzece pozostały niejasne. Wiadomo, że tuż przedtem, kiedy znalazł się nad Wisłą, towarzyszył mu jakiś mężczyzna. Organy ścigania niezbyt się nim interesowały - przesłuchano go dopiero kilka dni po śmierci chłopca.

13 lipca

Włodzimierz Lisowski: Lat 67. Mieszkaniec Krakowa. Zmarł z powodu pęknięcia wątroby po pobiciu milicyjną pałką podczas demonstracji 13 maja na krakowskim Rynku.

1 sierpnia

Jacek Osmański: Lat 21. Zmarł w Toruniu, pobity przez patrol MO na koncercie zespołu Budgie. Sam też był milicjantem, na występy przyszedł po cywilnemu.

31 sierpnia

Mieczysław Poźniak: Lat 26. Robotnik Elektromontażu. Kawaler. Zginął od rany postrzałowej brzucha podczas krwawo stłumionej demonstracji w Lubinie. Strzały padały od strony kordonu funkcjonariuszy w kaskach z przyłbicami i jadącej za nimi nysy.

Andrzej Trajkowski: Druga ofiara podczas demonstracji w Lubinie. Miał 32 lata, był elektrykiem. Zginął od rany postrzałowej głowy. Osierocił czworo dzieci.

Michał Adamowicz: Trzecia ofiara w Lubinie. Miał 28 lat, był górnikiem z Rudnej. Po kilku dniach od demonstracji, 5 września, zmarł od ran postrzałowych. Osierocił dwoje dzieci.

Piotr Sadowski: Lat 32. Pracownik Stoczni Gdańskiej. Według jednej wersji trafiony petardą w czasie demonstracji 31 sierpnia w Gdańsku, według innej - przewrócił się i uderzył głową w krawężnik albo chodnik, uciekając przed atakującymi zomowcami.

Kazimierz Michalczyk: Miał 27 lat, mieszkał we Wrocławiu. Był tokarzem w zakładach Elwro. Niedawno dostał mieszkanie, zdał zaocznie maturę, chciał iść na studia. Umarł w wyniku obrażeń odniesionych podczas rozpędzania manifestacji 31 sierpnia. Miał dwoje dzieci - trzy i sześć lat.

Stanisław Rak: Lat 35. Kielce. Zegarmistrz. Pobity w czasie demonstracji 31 sierpnia, zmarł 7 września.

3 września

Eugeniusz Wiłkomirski: Lat 52. Częstochowa. Pobity przez ZOMO podczas demonstracji 1 września, zmarł dwa dni później.

21 września

Zdzisław Jurgielewicz: Lat 29. Pracownik ZSO Polam w Wilkasach. Pobity 12 września w Komendzie Miejskiej MO w Giżycku. Za śmiertelne pobicie skazano współwięźnia. Zmarł w szpitalu.

13 października

Włodzimierz Jagodziński: Notatka służbowa KM MO w Dąbrowie Górniczej mówiła: „13 października 1982 r. ok. godz. 4.45 w Dąbrowie Górniczej-Gołonogu podczas zawieszania flagi z napisem » Solidarność «na linii wysokiego napięcia zginął na miejscu Włodzimierz Jagodziński”.

Przyszedł na świat w Grudziądzu, pracował w Kombinacie Metalurgicznym Huty Katowice. Działał w "Solidarności". W podziemiu samodzielnie wieszał krzyże, wykonywał ulotki i plakaty. Jego transparenty z napisem "Solidarność" zawisły na obiektach taśmociągów przesyłających rudę pochodzącą z ZSRR. Kilka razy udało mu się zawiesić flagę "Solidarności" na trasie prowadzącej do bramy głównej Huty Katowice. W samo południe przed przyjazdem delegacji radzieckiej zamocował sztandar "Solidarności" na wiadukcie prowadzącym do Huty Katowice.

13 października

Bogdan Włosik: Lat 20. Dla mieszkańców Nowej Huty stał się postacią prawie świętą. Uczył się w technikum, pracował w Hucie im. Lenina. Podczas demonstracji 13 października zastrzelił go na ulicy, pod kościołem Arka Pana, kapitan Służby Bezpieczeństwa po cywilnemu - tłumaczył potem, że działał w obronie własnej. Pogrzeb był jedną z największych manifestacji stanu wojennego - wzięło w nim udział 20 tys. osób. Kwiaty pokryły grobowiec na wysokość 2,5 metra. Dziś zabitemu poświęcony jest coroczny bieg uliczny. Jest też bohaterem sztuki teatralnej "Kochałam Bogdana" o historii Nowej Huty.

29 października

Kazimierz Majewski: Lat 46. Przewodniczący Komitetu Zakładowego "Solidarności" w Jeleniogórskich Zakładach Narzędziowych. Bezpośrednio przed śmiercią był przez kilka kolejnych dni wzywany na przesłuchanie do Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Jeleniej Górze. Popełnił samobójstwo na skutek nagonki, inwigilacji, gróźb i nakłaniania do współpracy przez SB. Takie wyjaśnienia pozostawił w liście napisanym przez śmiercią.

Październik, dokładna data śmierci nieznana

Adam Grudziński: Lat 36. Pracownik Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i sekcji informacji Zarządu Regionu Małopolska "Solidarność". Pobity w obozie dla internowanych w Załężu, kiedy stanął w obronie kolegi wyciąganego siłą z celi. W czasie internowania chorował na serce. Trzy miesiące po zwolnieniu, wciąż inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa, zmarł nagle.

11 listopada

Wacław Kamiński: Lat 32. Pracownik Stoczni Gdańskiej. Trafiony petardą podczas demonstracji 11 listopada, zmarł 28 listopada. Śledztwo w sprawie jego śmierci rozpoczęto dopiero rok później.

16 listopada

Stanisław Królik: Lat 39. Pracownik warszawskiej Fotooptyki. Według jednej wersji pobity przez ZOMO podczas demonstracji 10 listopada, według innej - skatowany przez ZOMO na przystanku nieopodal Uniwersytetu Warszawskiego, gdy wracając z pracy, czekał na autobus. Według jeszcze innej zginął, uciekając przez milicyjnymi nysami.

Rok 1983

8 stycznia

Zbigniew Simoniuk: Miał 33 lata, pochodził z Białegostoku. Był więźniem politycznym, internowanym, członkiem Komitetu Obrony Więźniów za Przekonania. Według oficjalnej wersji popełnił samobójstwo podczas odbywania kary dwóch lat pozbawienia wolności za działalność podziemną w więzieniu w Białymstoku. Wcześniej, w styczniu 1981 r., został na ulicy w Białymstoku oblany płynem łatwopalnym i poparzony. Poszlaki wskazywały na funkcjonariuszy MO. Później, w połowie roku, zaginął na kilka dni, odnaleziono go krańcowo wyczerpanego, ze śladami obrażeń i poparzeń.

13 stycznia

Zenon Błeszczyński: Lat 24. Pracownik Gazomontażu w Bydgoszczy. Pobity 28 grudnia 1982 r. w areszcie śledczym. Po dwóch tygodniach zmarł w szpitalu.

31 stycznia

Jacek Jerz: Jeden z założycieli Konfederacji Polski Podziemnej w Radomiu i członek Międzyzakładowej Komisji Regionalnej. W październiku 1980 r. współorganizował okupację siedziby oficjalnych związków zawodowych, w grudniu - manifestację uliczną dla upamiętnienia ofiar Grudnia '70. W stanie wojennym internowany w Kielcach i Kwidzynie. Kiedy zaprotestował przeciwko utrudnianiu widzenia z rodziną, został ciężko pobity. Miesiąc po zwolnieniu z internowania zmarł na zawał serca.

7 lutego

Ryszard Kowalski: 44 lata. Pochodził z okolic Chrzanowa. Uczył historii w szkole podstawowej w Wygiełzowie. W poszukiwaniu pracy i mieszkania zawędrował do Zagłębia. Przewodniczył Komitetowi Zakładowemu "Solidarności" w Hucie Katowice. Po 13 grudnia 1981 r. przed rok przebywał w areszcie bez wyroku. Po zwolnieniu nikt nie chciał go zatrudnić - dyrektor wyrzucił go za drzwi. Przestał odwiedzać kolegów. Jednemu z nich powiedział w autobusie, że jest śledzony przez SB i nie chce nikogo narażać na przykrości. Zaginął 7 lutego. 3 marca wyłowiono jego zwłoki z Wisły. Śledztwo ograniczyło się do przesłuchania dwóch świadków, oględzin i sekcji zwłok.

5 marca

Jan Ziółkowski: Lat 56. Współpracownik Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Czerwca '56. Pobity podczas przesłuchania w V komisariacie MO w Poznaniu. Wezwano go jako świadka w sprawie kradzieży w mieszkaniu obcej osoby. Tego samego dnia przeprowadzono przeszukanie w jego domu. Żonę dopiero na trzeci dzień poinformowano, że mąż znajduje się w szpitalu. Kilka dni później zmarł - jako przyczynę podano uraz od tępego narzędzia. Żonę nękano wezwaniami na przesłuchania i rewizjami, aby odstąpiła od prób wyjaśnienia przyczyn śmierci męża.

7 marca

Józef Larysz: Lat 41. Jeden z założycieli i przewodniczący "Solidarności" w Elwro w Pszczynie. 19 stycznia 1983 r. zwolniony z pracy za działalność związkową w okresie legalnego funkcjonowania "Solidarności". Internowany w Zabrzu Zaborzu. Zmarł po przesłuchaniu w KW MO.

14 marca

Bogusław Podboraczyński: Miał 21 lat. Pochodził z Nysy. Działał w "Solidarności". Prawdopodobnie został zatrzymany przez funkcjonariuszy MO. Ciało wydobyto z rzeki 30 kwietnia.

17 kwietnia

Stanisław Kowalczyk: O. Honoriusz, dominikanin. W czasie stanu wojennego organizował pomoc dla internowanych. Prowadził msze za ojczyznę. Stał się nieformalnym duszpasterzem "Solidarności" i opozycji. Zbierał dowody w sprawie śmierci Piotra Majchrzaka. Miał wypadek samochodowy, w którym został ciężko ranny, w Wydartowie koło Mogilna. Zmarł po kilku tygodniach w szpitalu w Poznaniu. Okoliczności wypadku nie zostały do dziś wyjaśnione, śledztwo prowadził poznański oddział IPN. W powszechnym przekonaniu pozostaje ofiarą Służby Bezpieczeństwa.

Kwiecień, dokładna data śmierci nieznana

Zbigniew Szymański: Pochodził ze wsi Hanna w województwie bielsko-bialskim. Pobity przez dwóch zomowców odbywających szkolenie. Nic więcej o nim nie wiemy, nie znamy nawet daty śmierci.

Kwiecień, dokładna data śmierci nieznana

Andrzej Szewczyk: lat 22. Robotnik z Nowej Huty, pracownik Krakowskiego Budownictwa, pobity przez patrol ZOMO za naruszenie godziny milicyjnej. Zmarł po 52 dniach, nie odzyskawszy przytomności. Zmasakrowane ciało rodzina rozpoznała dopiero po znamieniu na ręce.

1 maja

Bernard Łyskawa: Lat 56. Zmarł na zawał serca, uciekając przed ZOMO rozpraszającym demonstrację w Krakowie.

Ryszard Smagur: Lat 29. Introligator z krakowskiej firmy Starodruk. Zginął trafiony w szyję pociskiem gazowym podczas demonstracji w Krakowie pod kościołem Arka Pana. Strzelano z bardzo bliskiej odległości, rozgrzana plastikowa kapsuła petardy przykleiła mu się do skóry. Oddziały ZOMO ostrzelały karetkę jadącą na pomoc. Aresztowano jego żonę i brata.

3 maja

Marek Kuchta: Zatrzymany i pobity przez milicjantów na Starym Mieście w Warszawie. Zmarł dwa dni później.

14 maja

Grzegorz Przemyk: Maturzysta. 19 lat. Syn Barbary Sadowskiej, poetki i działaczki Prymasowskiego Komitetu Opieki nad Osobami Pozbawionymi Wolności i Ich Rodzinami. Był maturzystą warszawskiego liceum im. Frycza Modrzewskiego. Nosił chlebak odziedziczony po Edwardzie Stachurze, sam pisał wiersze. Pobity w komisariacie MO przy ul. Jezuickiej w Warszawie 12 maja. Stał się jedną z najbardziej znanych - obok księdza Jerzego Popiełuszki - ofiar politycznych represji.

W pierwszym procesie od winy uwolniono milicjantów, a skazano lekarkę i sanitariuszy, którzy wieźli go do szpitala. Po 1989 r. sąd wyroki uchylił. Do tej pory odbyło się już pięć procesów jego domniemanych sprawców. W każdym z nich byłego funkcjonariusza MO uniewinniano.

3 czerwca

Zdzisław Miąsko: Lat 29. Rolnik ze wsi Okuniewo w województwie warszawskim. Pobity na posterunku MO w Nowej Miłosnej.

17 czerwca

Andrzej Gąsiewski: Lat 29. Pracownik Instytut Badań Jądrowych w Warszawie. Zatrzymany, gdy wracał ze sztandarem "Solidarności" z mszy świętej odprawianej na Stadionie Dziesięciolecia przez Jana Pawła II. Kolegium skazało go na zapłacenie grzywny. Pieniądze zapłacono, ale skazany do domu nie wrócił. Jego ciało znaleziono na bocznicy kolejowej.

21 czerwca

Jerzy Józef Marzec: Lat 21. Pracownik Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego we Wrocławiu. Zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Jego ciało znaleziono w Odrze 22 czerwca, dzień po wizycie Papieża we Wrocławiu. Zgodnie z orzeczeniem lekarzy zmarł na skutek zachłyśnięcia się krwią. Jego nazwisko znajduje się na liście ofiar stanu wojennego sporządzonej przez Komitet Helsiński w 1989 r.

30 czerwca

Jan Samsonowicz: Lat 39. W esbeckim rozpracowaniu napisano: "jako magister filologii polskiej nie pracuje zgodnie z kierunkiem zdobytego wykształcenia, lecz szuka pracy, która bez względu na wysokość wynagrodzenia stwarzałaby mu warunki do prowadzenia działalności antysocjalistycznej". Pracował jako zaopatrzeniowiec w Akademii Medycznej w Gdańsku. Był członkiem i przewodniczącym Literackiego Koła Młodych przy Związku Literatów Polskich. Do Stoczni Gdańskiej w Sierpniu '80 trafił jako strajkujący delegat Akademii Medycznej. Organizował grupę do przewozu ulotek. Internowany. Wtedy napisał wiersz "Modlitwa": madonno moja/ czarna i senna/ już nie wiem/ czy to ja/ czy ty drżysz we mnie. Jeden z jego kolegów powiedział: "On pozbawiał nas strachu". Znaleziono go powieszonego na płocie Stoczni Gdańskiej. Do dziś nie wiadomo, jak zginął. Jego nazwisko znajduje się na IPN-owskiej liście śmiertelnych ofiar stanu wojennego.

16 sierpnia

Krzysztof Skrzypczak: Zatrzymany w II komisariacie MO w Poznaniu. Podczas zatrzymania kilkakrotnie uderzony przez milicjanta. Przekazany do izby wytrzeźwień - tam zanotowano, że miał obrażenia ciała, w tym ślady nacięć na brzuchu. Związano go pasami bezpieczeństwa. W niejasny sposób miał się z nich uwolnić i popełnić samobójstwo przez powieszenie.

29 sierpnia

Andrzej Grzywna: Lat 62. Zatrzymany w nocy z 29 na 30 sierpnia. Zmarł w areszcie milicyjnym od uderzeń pałką w głowę. Nic więcej o nim nie wiemy.

31 sierpnia

Janina Drabowska: Lat 63. Zmarła na skutek obrzęku płuc spowodowanego działaniem gazu łzawiącego użytego podczas rozpędzania demonstracji w Nowej Hucie.

Jerzy Wędrowny: Lat 28. Wrocław. Aresztowany za udział w demonstracji, przebywał w areszcie śledczym, oczekując na rozprawę. Po kilku dniach w areszcie zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach.

Włodzimierz Witkowski: Lat 31. Fizyk z Wrocławia. Zaginął po demonstracji. Ciało znaleziono 7 września wiszące na drzewie pod Oleśnicą.

9 września

Jacek Stefański: Lat 25. Muzyk z Gdańska. Flecista. Jeden z trzech braci Stefańskich. Pobity 2 września na ulicy przez nieznanych sprawców. Jego brata i świadka wydarzenia funkcjonariusze nakłaniali szantażem, by zaniechali wyjaśnienia sprawy. Zespół muzyczny występował później pod nazwą Bez Jacka.

25 listopada

Henryk Wasiluk: Lat 28. Gorzów Wielkopolski. Skazany za działalność podziemną. Po zwolnieniu z więzienia popełnił samobójstwo przez samospalenie przed eksmisją z mieszkania.

Rok 1984

7 lutego

Piotr Bartoszcze: 34 lata. Rolnik ze Sławęcina koło Inowrocławia. Działacz rolniczej "Solidarności". Jego ciało znaleziono 8 lutego w studzience melioracyjnej na polu. Widać było na nim ślady bicia i duszenia. Poszlaki wskazywały na MO.

22 lutego

Zbigniew Tokarczyk: Lat 31. Stalowa Wola. Pracownik elektrowni. Działacz "Solidarności", internowany. Szykanowany przez SB. Jego ciało znaleziono koło domu. Sekcja wykazała urazy wątroby i płuc oraz ślady ciosów.

8 marca

Bogusław Walczak: Lat 57. Pracownik Przedsiębiorstwa Budownictwa Mieszkaniowego we Wrocławiu. Tego dnia o godz. 16 został zatrzymany przez patrol milicji. Przewieziono go na komisariat. 16 marca jego żonę wezwano na posterunek, aby zidentyfikowała zwłoki. Usłyszała, że ciało znaleziono 15 marca koło zakładów Elwro. Sekcja wykazała pęknięcie wątroby i zmasakrowanie twarzy.

29 marca

Edyta Hnat: Lat 8. Najmłodsza na liście ofiar. Była uczennicą II klasy Szkoły Podstawowej nr 4 w Jarosławiu. Zginęła w południe w parku miejskim w Jarosławiu, kiedy funkcjonariusz MO zaczął strzelać z okien mieszkania do dzieci bawiących się w parku i przylegającym do niego przedszkolu. Potem tłumaczył, że jego zamiarem było strzelanie do lampy.

12 maja

Jarosław Romanowski: Lat 23. Suwałki. Zatrzymany przez MO. Według oficjalnej wersji powiesił się w areszcie Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Suwałkach. Nie wyjaśniono, skąd pojawiły się ślady pobicia, których nie miał, trafiając do aresztu. Nie wyjaśniono też motywów, jakimi miał się kierować, popełniając samobójstwo.

25 maja

Lech Frączak: Fryzjer z Mogielnicy. Pobity 5 maja na posterunku MO.

7 września

Tadeusz Frąś: 33 lata. Nauczyciel z Zabierzowa Bocheńskiego. Przewodniczący "Solidarności" w szkole. Według oficjalnej wersji wyskoczył z II piętra. Ciało znaleziono na przedmieściu Krakowa. Sekcja ujawniła ślady bicia i duszenia.

24 września

Kazimierz Łazarski: Lat 58. Wabienice koło Bierutowa. Pobity we własnym mieszkaniu przez funkcjonariuszy MO. Sprawcy dostali wyroki w granicach dolnego zagrożenia karą, następnie odraczano wykonanie kary aż do wejścia w życie ustawy amnestyjnej.

18 października

Aleksander Hac: Lat 44. Lublin. Przewodniczący Komitetu Zakładowego "Solidarności" w Fabryce Samochodów Ciężarowych. Znaleziono go 16 października w piwnicy domu przy ul. Królewskiej z ciężkimi obrażeniami głowy.

19 października

Jerzy Popiełuszko: Lat 37. Był księdzem. Związał się z opozycją, kiedy podczas Sierpnia '80 poszedł odprawić mszę świętą dla warszawskich hutników.

W czasie stanu wojennego odprawiał w Warszawie słynne msze za ojczyznę, na które przyjeżdżali ludzie "Solidarności" z całej Polski. Stał się zapewne najbardziej znienawidzonym przez Służbę Bezpieczeństwa księdzem.

Próbowano go zastraszyć: niszczono samochód, śledzono, w nocy "nieznani sprawcy" wrzucili mu do domu cegłę z materiałem wybuchowym. Służba Bezpieczeństwa podrzuciła do jego mieszkania - nazwanego w propagandowym artykule "Garsoniera obywatela Popiełuszki" - amunicję i podziemne pisma. Te materiały, odnalezione niby przypadkiem podczas rewizji, pozwoliły zatrzymać księdza Jerzego Popiełuszkę na dwie doby w Pałacu Mostowskich.

Dwukrotnie był uczestnikiem wypadków samochodowych, które wyglądały na przygotowane.

Władze wciąż wysyłały do jego przełożonych skargi na jego działalność polityczną. Próbowały go oczernić. Atakowała go oficjalna prasa.

W październiku został uprowadzony, torturowany i zamordowany przez funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Ciało wyłowiono 30 października ze sztucznego zbiornika wodnego na Wiśle koło Włocławka. Trwa proces beatyfikacyjny.

26 października

Andrzej Gębosz: Lat 31. Pracownik Uniwersytetu Łódzkiego. Pobity 25 października na przesłuchaniu w Dzielnicowym Urzędzie Spraw Wewnętrznych Łódź Śródmieście.

9 listopada

Henryk Ławrynowicz: Lat 42, z Rzepina. Zatrzymany dzień wcześniej w komisariacie kolejowym. Lekarz stwierdził krwiaka skroni i liczne obrażenia.

10 listopada

Krzysztof Jasiński: Miał 25 lat. Działacz "Solidarności". Mieszkał w Olsztynie. Internowany. Zwłoki znaleziono na przystanku PKS w Elblągu z silnymi urazami.

14 listopada

Krzysztof Struski: Lat 28. Kraśnik. Był mechanikiem w Rejonie Eksploatacji Dróg Publicznych. Zatrzymali go funkcjonariusze MO, potem wyrzucili z milicyjnego samochodu. Według ich wersji sam wypadł z radiowozu. Trzymając się tej wersji, prokurator stwierdził, że zmarły kopał i uderzał w drzwi, co doprowadziło do ich otwarcia, a następnie wypadł, uderzając głową w jezdnię. Podczas śledztwa nie sfotografowano ani nie dokonano oględzin miejsca, gdzie miał wyskoczyć z radiowozu.

22 grudnia

Paweł Sztencel: Lat 19. Zmarł na astmę sercową w areszcie śledczym przy ul. Smutnej w Łodzi, po odmówieniu mu pomocy medycznej.

Rok 1985

8 stycznia

Roman Franz: Mieszkał w Gliwicach, miał 32 lata. Był nadgórnikiem. Dzień wcześniej został zatrzymany w komisariacie kolejowym. Potem znaleziono go martwego na ławce koło dworca. Sekcja wykazała stłuczenia mózgu.

30 stycznia

Aleksander Szuster: Lat 25. Świdnik. Pobity w komisariacie MO w tym mieście. Śmierć nastąpiła w wyniku złamania podstawy czaszki.

14 lutego

Jan Budny: Mieszkał w Grajewie, był pracownikiem Rejonu Dróg Publicznych. Zatrzymali go funkcjonariusze MO 11 lutego. Został pobity podczas przesłuchania. W szpitalu stwierdzono krwiaka mózgu, który był przyczyną zgonu.

4 marca

Ryszard Ślusarski: Chojnowo. Pobity 11 lutego przez funkcjonariuszy MO w mieszkaniu, na ulicy i w komisariacie. Śmierć nastąpiła w wyniku zmiażdżenia wątroby, nerek i pęknięcia jelit. Biegli potwierdzili, że śmierć nastąpiła na skutek pobicia i uderzenia pięścią. Przed śmiercią opowiadał, że sprawcami pobicia byli milicjanci.

9 maja

Witold Przepiórzyński: Gdańsk. Członek "Solidarności". Jego zwłoki znaleziono 17 maja w kanale portowym ze śladami silnych obrażeń.

15 czerwca

Piotr Popławski: Narew, województwo białostockie. Pop cerkwi prawosławnej w Narwi. Zwłoki znaleziono 20 czerwca w lesie koło Zabłudowa. Według oficjalnej wersji popełnił samobójstwo przez powieszenie.

26 czerwca

Jacek Krzywda: Lat 37. Pobity przez milicjantów w bramie domu, w którym mieszkał.

29 sierpnia

Mikołaj Czarny: Lat 56. Oleśnica. Pracownik zakładu młynarskiego. Zatrzymany dzień wcześniej przez MO. Po zwolnieniu zabrany przez pogotowie. Zmarł w wyniku urazów czaszki. Według oficjalnej wersji spadł ze schodów.

30 października

Jan Krawiec: Lat 22. Kaliny koło Miechowa. Pracownik PKS. Zatrzymany w komendzie MO. Według oficjalnej wersji popełnił samobójstwo przez powieszenie w areszcie Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Miechowie. Ciało nosiło ślady urazów piersi, brzucha i głowy. Odrzucono prośbę ojca o przesłuchanie świadków, którzy mówili o pobiciu syna po zatrzymaniu.

2 listopada

Marcin Antonowicz: Lat 19. Absolwent olsztyńskiego IV LO. Student Uniwersytetu Gdańskiego. Zatrzymany przez patrol MO 19 października. W samochodzie milicyjnym doznał śmiertelnych urazów głowy. Według funkcjonariuszy MO wypadł z milicyjnego stara. Śledztwem sterowano do tego stopnia, że przed oficjalnym eksperymentem procesowym, który miał pokazać, jak ofiara wypadła z ciężarówki, wykonano taki sam eksperyment na terenie jednostki ZOMO w Warszawie. Uczestniczyli w nim funkcjonariusze MO i biegły z Polskiego Związku Motorowego.

9 grudnia

Dariusz Kasprowski: Lat 23. Pochodził z Częstochowy. Według oficjalnej wersji powiesił się w Zakładzie Karnym w Koronowie koło Bydgoszczy. Na zwłokach stwierdzono liczne urazy szyi, ramion i pleców.

17 grudnia

Stanisław Bulko: Lat 30. Zamość. Zastępca dyrektora Zakładu Remontowego PTTK. Znaleziony w rowie pod Zamościem z ciężkimi obrażeniami. Zwolnieni przez niego z pracy za pijaństwo i kradzieże trzej ormowcy grozili mu zemstą.

Rok 1986

9 lutego

Zbigniew Szkarłat: Lat 43. Nowy Sącz. Od 1974 r. pracował w Spółdzielni Inwalidów, w której w 1980 r. zakładał "Solidarność". W 1981 r. został przewodniczącym Komisji Zakładowej, a później delegatem na regionalny zjazd "S". Kiedy wprowadzono stan wojenny, powrócił na stanowisko mistrza grupy remontowej. Nadal prowadził działalność związkową i organizował pomoc dla rodzin internowanych oraz uwięzionych. W 1984 r. aresztowany i osadzony w krakowskim więzieniu na Montelupich. W 1985 r. był jednym ze współorganizatorów i stałym uczestnikiem comiesięcznej mszy świętej za ojczyznę.

2 lutego w drodze na mszę został ciężko pobity. Znaleziono go na ulicy. W pogrzebie uczestniczyło ok. 3 tys. osób, delegacje "Solidarności" z Regionu Małopolska i Podkarpacie i "Solidarności" Rolników Indywidualnych.

Prezydium Regionalnego Komitetu "Solidarności" Małopolski wydało oświadczenie: "Morderstwo to jest kolejnym dowodem, że władza używa argumentów przemocy jako środka zastraszania i upokarzania społeczeństwa. Akty terroru i skrytobójstwa są świadectwem słabości władzy". Śledztwo w jego sprawie prowadzono pod nadzorem tych samych funkcjonariuszy, którzy wcześniej prowadzili przeciw niemu działania represyjne.

27 grudnia

Marian Bednarek: Lat 35. Płock. Pobity w komisariacie MO. Świadkowie zeznawali: "Słyszałem dudnienie, bito tego mężczyznę tak, że pałki nie schodziły z niego. Jedna za drugą. Bili go tak ok. 15 minut (...). Reakcją były tylko jęki. Zaraz potem ucichł, nic nie krzyczał, a pałki uderzały jak w drzewo (...). Nabierano do wiadra wody, następnie otwierano celę (...) i wodę tam wlewano. Ok. godz. 23 słyszałem, jak Bednarek zaczął okropnie wyć. Wył w sposób nieludzki".

Rok 1987

14 stycznia

Grzegorz Luks: Lat 19. Absolwent zasadniczej szkoły zawodowej. Zbity i skopany przez patrol MO w nocy z 29 na 30 sierpnia. Przy niedostatecznej pomocy lekarskiej zmarł w wyniku powikłań po pourazowej torbieli trzustki. Po skazaniu sprawcy ten ukrywał się do czasu, aż w życie weszła ustawa amnestyjna i sąd odwołał list gończy.

27 marca

Wacław Kalinowski: Inowrocław. Pobity 22 marca w samochodzie milicyjnym.

Rok 1988

12 listopada

Marian Klupczyński: 17 lat. Uczeń Zespołu Szkół Zawodowych im. S. Chudoby w Śremie. Zatrzymany w stanie nietrzeźwym przez milicję. W niejasnych okolicznościach miał się powiesić na własnych sznurowadłach, pozostawiając list: "Tego wstydu bym nie zniósł postanowiłem umrzeć. Żegnam?".

Rok 1989

20 stycznia

Stefan Niedzielak: Warszawa. Ksiądz. Uczestniczył w Powstaniu Warszawskim. Współpracował z Delegaturą Rządu na Kraj.

Po wojnie był proboszczem parafii Świętego Karola Boromeusza na warszawskich Powązkach. Tworzy Sanktuarium Poległych i Pomordowanych na Wschodzie. Był też kapelanem Rodzin Katyńskich. Na Cmentarzu Powązkowskim ustawił krzyż katyński, który tej samej nocy zniszczyła Służba Bezpieczeństwa. Był przez nią inwigilowany i szykanowany.

Ciało znaleziono w jego własnym mieszkaniu 21 stycznia. Sekcja jako przyczynę śmierci wykazała liczne urazy i rozerwanie wiązadeł kręgu szyjnego. Jego śmierć do tej pory pozostaje niewyjaśniona.

30 stycznia

Stanisław Suchowolec: Białystok. Ksiądz, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny na Dojlidach. Nazwano go kapelanem robotników. Inwigilowała go Służba Bezpieczeństwa, dostawał pogróżki i anonimy. Znaleziony martwy we własnym mieszkaniu tydzień przed rozpoczęciem rozmów Okrągłego Stołu. Według wersji prokuratury śmierć nastąpiła w wyniku zatrucia tlenkiem metalu spowodowanym pożarem w pokoju powstałym z zapalenia się grzejnika.

Ksiądz Suchowolec był przyjacielem księdza Jerzego Popiełuszki. 11 listopada 1984 r. mieli obaj odprawić mszę za ojczyznę. Tego dnia jednak ksiądz Stanisław Suchowolec odprawił mszę za duszę księdza Jerzego Popiełuszki zamordowanego przez funkcjonariuszy MSW.

Na początku 2006 r. prokuratorzy IPN stwierdzili, że ksiądz Suchowolec został zamordowany przez Służbę Bezpieczeństwa.

11 lipca

Sylwester Zych: Lat 39. Skierniewice. Proboszcz parafii świętego Jakuba.

Wspierał grupę młodzieży, która próbując zdobyć broń, w szamotaninie zastrzeliła milicjanta Zdzisława Karosa. Za pomoc udzielaną grupie, która uważała go za swego "wojennego kapelana", ksiądz został skazany na sześć lat pozbawienia wolności.

Jego ciało znaleziono na dworcu PKS w Krynicy Morskiej. Śmierć pozostaje niewyjaśniona. Bliskie mu osoby uważają, że była zemstą Służby Bezpieczeństwa.

PS.Jest to niepelna lista
Ogólną liczbę ofiar (poza osobami, które zginęły w wyniku bezpośrednich akcji ZOMO i wojska, odcięcia telefonów, zablokowania transportu i bałaganu wywołanego przez komisarzy wojskowych) ocenia się na kilkaset osób. Proszą o pamięć i modlitwę. Jesteśmy im to winni. Do dnia dzisiejszego nie ma kompletnej listy ofiar; zbrodniarze i kaci nie zostali nigdy ukarani. Mordercy są wśród nas. Niech to nie da wam spokojnie żyć.

Tak ze ELIG nie osmieszaj sie z twoimi zrodlami.
Dodam ze liczba ofiar powina zawieracte osoby ktore zmarly w wyniku niemoznosci uzyskania pomocy medycznej w pierwsych dniach wojny jaruzelskiej gdyz nie dzialalo nic, kobiety rodzily i umieraly naschodach, dzieci umieraly bo karetki nie przyjezdzaly na czas, wescie sobie na wstrzymanie z wybielaniem kacapskiego pacholka Jaruzelskiego i pluciem na Pilsudskiego.

Vote up!
1
Vote down!
0
#353624

3.12.12 - Lista ofiar stanu wojennego PDF Drukuj Email

Wciąż nie potrafimy podać pełnej i precyzyjnej listy jego ofiar. Opublikowana po niżej lista powstała w 25 rocznicę stanu wojennego na podstawie raportu Komitetu Helsińskiego z 1989 r., sprawozdania sejmowej komisji nadzwyczajnej do zbadania działalności MSW z 1991 r., listy przygotowanej przez Instytut Pamięci Narodowej.

Rok 1981

16 grudnia

Górnicy z kopalni Wujek:

Zenon Zając: Przeżył tylko 22 lata. Ślusarz. Był wesoły, z poczuciem humoru. Nie urodził się na Śląsku - pochodził ze wsi Cegielska w województwie poznańskim. Na Śląsk przyjechał za chlebem, u niego na wsi nie dawało się żyć z gospodarstwa niewiele większego niż hektar ziemi.
Zginął od postrzału w klatkę piersiową. Narzeczona zawiozła jego ciało do rodzinnej wsi. Nawet w tej drodze zakłócano powagę jego śmierci. Po drodze patrole trzy razy otwierały trumnę.
Ryszard Gzik: Lat 35. Urodzony w Katowicach Piotrowicach. Przed kopalnią pracował w fabryce mebli, ale jemu też nie wystarczało na życie. Poszedł na kopalnię. Zginął od strzału w głowę. Ale nic nie było widać - kula przeleciała uszami. Żona zapamiętała, że po śmierci wyglądał tak, jakby spał. Osierocił jedno dziecko.
Zbigniew Wilk: Lat 30. Z Katowic. Postrzał w plecy. Osierocił dwoje dzieci. Rodzina najpierw nie wiedziała, czemu nie wraca do domu. Żona dowiedziała się o jego śmierci na drugi dzień, kiedy przyniesiono jej telegram z kopalni.
Bogusław Kopczak: 28 lat. Też żonaty. Też z Katowic. Zginął od postrzału w brzuch. Osierocił jedno dziecko. Jeszcze dzień wcześniej żona go zapytała, czy się nie boi strajku na kopalni. - Co tam, najwyżej nas zastrzelą - odpowiedział.
Józef Czekalski: Najstarszy z nich, najbardziej doświadczony. Lat 48, połowa z nich przepracowana pod ziemią. Pochodził z Katowic. Do emerytury brakowało mu dwóch lat. Już planował, że kiedy na nią odejdzie, zacznie budować dom. Zginął od kuli w serce. Żona zapamiętała, że kiedy odsłoniła ciało zabitego męża, z przodu nie było nic widać - tylko z tyłu była wielka dziura. Osierocił jedno dziecko. Żonie nie pozwolono iść za trumną.
Józef Krzysztof Giza: Lat 24. Pochodził z Przedmieścia Bukowe w województwie zamojskim. Był cieślą górniczym, kawaler. Grał na gitarze, śpiewał. Pomagał kolegom. Jeździł do ministra, żeby ludziom z hotelu robotniczego załatwić deputaty węglowe. Podczas strajku najpierw dostał postrzał w rękę. Kiedy mu ją opatrzono, wrócił do kolegów. Wtedy dostał znowu postrzał w rękę i te ostatnie - w szyję i klatkę piersiową.
Andrzej Pełka: Najmłodszy z nich wszystkich, zaledwie 20 lat. Pochodził z Niedośpielina w województwie piotrkowskim. Był bardzo spokojny, nie palił. Po pracy wyszywał serwetki. Zginął od postrzału w głowę.
Joachim Gnida: 28 lat. Tychy. Postrzał przeszywający głowę. Zmarł już po Nowym Roku, 2 stycznia 1982 r.
Jan Stawisiński: 22 lata. Pochodził aż z Koszalina. Nad morzem był ratownikiem. Do pracy na Śląsku namówił go kolega. Kiedy został postrzelony w głowę w Wujku, matka szukała go we wszystkich szpitalach w okolicy. Znalazła wreszcie w Szopienicach. Zatrudniła się jako salowa, żeby być przy synu. Zmarł 25 stycznia 1982 r.

17 grudnia

Antoni Browarczyk: Miał 23 lata. Trafił go strzał w głowę podczas rozpędzania demonstracji w Gdańsku pod KW PZPR. Akurat wracał z pracy, stał blisko manifestacji na przystanku autobusowym. Trzy lata później jego siostra Grażyna napisała piosenkę: Ta kula bracie, która Cię zabiła,/ Ona również moje serce zraniła./ Lecz bardziej boli mnie prawda taka,/ Że zginąłeś, bracie, z ręki Polaka!

Tadeusz Kostecki: Pracował w wodociągach. Po ogłoszeniu stanu wojennego strajkował wspólnie z pracownikami i studentami Politechniki Wrocławskiej. Zmarł na zawał serca, kiedy ZOMO pacyfikowało uczelnię.

Rok 1982

4 stycznia

Wanda Kołodziejczyk: Pierwsza kobieta na liście ofiar. Miała 59 lat. Przywieziono ją do szpitala z aresztu śledczego na Rakowieckiej. Była w stanie agonalnym, ze śladami pobicia. Po kilku minutach zmarła. Jedyny znany ślad jej śmierci zawiera lista sporządzona przez Komitet Helsiński. Kim była? Za co została aresztowana? Czy była związana z "Solidarnością"? Czy była więźniarką polityczną? Do tej pory nic więcej o niej nie wiemy.

2 lutego

Franciszek Zdunek: Był rolnikiem, gospodarzył w Sobolewie w województwie lubelskim. Miał 49 lat. Przewodniczył lokalnemu Komitetowi Budowy Kaplicy. Zastrzelił go sierżant MO. Biegły wykluczył, że strzał mógł zostać oddany przypadkowo.

13 lutego

Jerzy Karwacki: Pracował w Zakładach Przemysłu Metalowego im. Hipolita Cegielskiego w Poznaniu. Podczas manifestacji pod pomnikiem poznańskiego Czerwca '56 został zatrzymany przez milicjantów i zabrany na przesłuchanie do III komisariatu MO. Dzień później znaleziono go martwego przy nasypie tramwajowym na Osiedlu Lecha.

2 marca

Wojciech Cieślewicz: Miał 29 lat, był absolwentem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, dziennikarzem. 13 lutego na pl. Mickiewicza w Poznaniu prawdopodobnie był świadkiem manifestacji "Solidarności". Ok. godz. 18 w pobliżu mostu Teatralnego przy ul. Fredry został ciężko pobity przez oddział ZOMO. Kim byli sprawcy pobicia, potwierdzili świadkowie. W szpitalu dwukrotnie wykonano trepanację czaszki. Przez ponad dwa tygodnie, aż do śmierci, nie odzyskał przytomności. W postanowieniu o umorzeniu śledztwa napisano, że śmierć została spowodowana "w następstwie urazów zadanych przez funkcjonariuszy MO w czasie interwencji w dniu 13 lutego 1982 r.".

2 kwietnia

Wojciech Cielecki: 19-latek zastrzelony w Białej Podlaskiej przez pijanego żołnierza. Wcześniej dwaj pijani żołnierze zaczęli go bić i żądać alkoholu. Uciekł w bramę domu, ale wygonił go dozorca. Wówczas został zastrzelony.

3 kwietnia

Mieczysław Rokitowski: Lat 47. Pochodził z Przemyśla. Aresztowano go 23 marca pod zarzutem rozpowszechniania nielegalnych wydawnictw książkowych. Podczas przesłuchań pobito w areszcie śledczym w Załężu.

Stanisław Kot: Inżynier w rzeszowskich zakładach mięsnych. Pobity przez patrol ZOMO 31 marca. Świadkowie zeznawali, że przed śmiercią opowiadał o biciu przez funkcjonariuszy MO i w izbie wytrzeźwień.

3 maja

Władysław Durda: Ślusarz w Zarządzie Portu Szczecin. Podczas rozpędzania demonstracji pod jego oknami milicja użyła gazów łzawiących. Zatruł się tymi gazami we własnym mieszkaniu. Milicja odmówiła wezwania pogotowia.

Mieczysław Radomski: Miał 56 lat, mieszkał w Warszawie, był ślusarzem w Unitrze-Unimie. Zginął podczas zajść ulicznych w rocznicę Konstytucji 3 maja.

Joanna Lenartowicz: 19-latka pobita przez ZOMO podczas rozpędzania demonstracji 3 maja w Warszawie, zmarła dwa dni później.

Adam Szulecki: Miał 32 lata. ZOMO pobiło go w czasie demonstracji 3 maja w Warszawie. Zmarł sześć dni później.

18 maja

Piotr Majchrzak: 19-latek. Uczeń poznańskiego technikum ogrodniczego. Wieczorem 11 maja został wylegitymowany przy kościele pw. Najświętszego Zbawiciela. Milicjanci pobili go prawdopodobnie z powodu wpiętego w ubranie opornika. Śledztwo umorzono. Kolegów zabitego Służba Bezpieczeństwa przestrzegała przed udziałem w pogrzebie. Przyjaciele pamiętają go do dzisiaj, upamiętnili stroną internetową www.piotr-majchrzak.prv.pl.

16 czerwca

Emil Barchański: 17-letni uczeń z Warszawy. Jego ciało wyłowiono z Wisły 16 czerwca. Trzy miesiące przed śmiercią został zatrzymany przez SB podczas druku wydawnictw podziemnych. Podczas rozprawy przed sądem dla nieletnich zeznawał, że w trakcie śledztwa był bity i odwołał złożone w nim zeznania. Okoliczności jego śmierci w rzece pozostały niejasne. Wiadomo, że tuż przedtem, kiedy znalazł się nad Wisłą, towarzyszył mu jakiś mężczyzna. Organy ścigania niezbyt się nim interesowały - przesłuchano go dopiero kilka dni po śmierci chłopca.

13 lipca

Włodzimierz Lisowski: Lat 67. Mieszkaniec Krakowa. Zmarł z powodu pęknięcia wątroby po pobiciu milicyjną pałką podczas demonstracji 13 maja na krakowskim Rynku.

1 sierpnia

Jacek Osmański: Lat 21. Zmarł w Toruniu, pobity przez patrol MO na koncercie zespołu Budgie. Sam też był milicjantem, na występy przyszedł po cywilnemu.

31 sierpnia

Mieczysław Poźniak: Lat 26. Robotnik Elektromontażu. Kawaler. Zginął od rany postrzałowej brzucha podczas krwawo stłumionej demonstracji w Lubinie. Strzały padały od strony kordonu funkcjonariuszy w kaskach z przyłbicami i jadącej za nimi nysy.

Andrzej Trajkowski: Druga ofiara podczas demonstracji w Lubinie. Miał 32 lata, był elektrykiem. Zginął od rany postrzałowej głowy. Osierocił czworo dzieci.

Michał Adamowicz: Trzecia ofiara w Lubinie. Miał 28 lat, był górnikiem z Rudnej. Po kilku dniach od demonstracji, 5 września, zmarł od ran postrzałowych. Osierocił dwoje dzieci.

Piotr Sadowski: Lat 32. Pracownik Stoczni Gdańskiej. Według jednej wersji trafiony petardą w czasie demonstracji 31 sierpnia w Gdańsku, według innej - przewrócił się i uderzył głową w krawężnik albo chodnik, uciekając przed atakującymi zomowcami.

Kazimierz Michalczyk: Miał 27 lat, mieszkał we Wrocławiu. Był tokarzem w zakładach Elwro. Niedawno dostał mieszkanie, zdał zaocznie maturę, chciał iść na studia. Umarł w wyniku obrażeń odniesionych podczas rozpędzania manifestacji 31 sierpnia. Miał dwoje dzieci - trzy i sześć lat.

Stanisław Rak: Lat 35. Kielce. Zegarmistrz. Pobity w czasie demonstracji 31 sierpnia, zmarł 7 września.

3 września

Eugeniusz Wiłkomirski: Lat 52. Częstochowa. Pobity przez ZOMO podczas demonstracji 1 września, zmarł dwa dni później.

21 września

Zdzisław Jurgielewicz: Lat 29. Pracownik ZSO Polam w Wilkasach. Pobity 12 września w Komendzie Miejskiej MO w Giżycku. Za śmiertelne pobicie skazano współwięźnia. Zmarł w szpitalu.

13 października

Włodzimierz Jagodziński: Notatka służbowa KM MO w Dąbrowie Górniczej mówiła: „13 października 1982 r. ok. godz. 4.45 w Dąbrowie Górniczej-Gołonogu podczas zawieszania flagi z napisem » Solidarność «na linii wysokiego napięcia zginął na miejscu Włodzimierz Jagodziński”.

Przyszedł na świat w Grudziądzu, pracował w Kombinacie Metalurgicznym Huty Katowice. Działał w "Solidarności". W podziemiu samodzielnie wieszał krzyże, wykonywał ulotki i plakaty. Jego transparenty z napisem "Solidarność" zawisły na obiektach taśmociągów przesyłających rudę pochodzącą z ZSRR. Kilka razy udało mu się zawiesić flagę "Solidarności" na trasie prowadzącej do bramy głównej Huty Katowice. W samo południe przed przyjazdem delegacji radzieckiej zamocował sztandar "Solidarności" na wiadukcie prowadzącym do Huty Katowice.

13 października

Bogdan Włosik: Lat 20. Dla mieszkańców Nowej Huty stał się postacią prawie świętą. Uczył się w technikum, pracował w Hucie im. Lenina. Podczas demonstracji 13 października zastrzelił go na ulicy, pod kościołem Arka Pana, kapitan Służby Bezpieczeństwa po cywilnemu - tłumaczył potem, że działał w obronie własnej. Pogrzeb był jedną z największych manifestacji stanu wojennego - wzięło w nim udział 20 tys. osób. Kwiaty pokryły grobowiec na wysokość 2,5 metra. Dziś zabitemu poświęcony jest coroczny bieg uliczny. Jest też bohaterem sztuki teatralnej "Kochałam Bogdana" o historii Nowej Huty.

29 października

Kazimierz Majewski: Lat 46. Przewodniczący Komitetu Zakładowego "Solidarności" w Jeleniogórskich Zakładach Narzędziowych. Bezpośrednio przed śmiercią był przez kilka kolejnych dni wzywany na przesłuchanie do Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Jeleniej Górze. Popełnił samobójstwo na skutek nagonki, inwigilacji, gróźb i nakłaniania do współpracy przez SB. Takie wyjaśnienia pozostawił w liście napisanym przez śmiercią.

Październik, dokładna data śmierci nieznana

Adam Grudziński: Lat 36. Pracownik Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i sekcji informacji Zarządu Regionu Małopolska "Solidarność". Pobity w obozie dla internowanych w Załężu, kiedy stanął w obronie kolegi wyciąganego siłą z celi. W czasie internowania chorował na serce. Trzy miesiące po zwolnieniu, wciąż inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa, zmarł nagle.

11 listopada

Wacław Kamiński: Lat 32. Pracownik Stoczni Gdańskiej. Trafiony petardą podczas demonstracji 11 listopada, zmarł 28 listopada. Śledztwo w sprawie jego śmierci rozpoczęto dopiero rok później.

16 listopada

Stanisław Królik: Lat 39. Pracownik warszawskiej Fotooptyki. Według jednej wersji pobity przez ZOMO podczas demonstracji 10 listopada, według innej - skatowany przez ZOMO na przystanku nieopodal Uniwersytetu Warszawskiego, gdy wracając z pracy, czekał na autobus. Według jeszcze innej zginął, uciekając przez milicyjnymi nysami.

Rok 1983

8 stycznia

Zbigniew Simoniuk: Miał 33 lata, pochodził z Białegostoku. Był więźniem politycznym, internowanym, członkiem Komitetu Obrony Więźniów za Przekonania. Według oficjalnej wersji popełnił samobójstwo podczas odbywania kary dwóch lat pozbawienia wolności za działalność podziemną w więzieniu w Białymstoku. Wcześniej, w styczniu 1981 r., został na ulicy w Białymstoku oblany płynem łatwopalnym i poparzony. Poszlaki wskazywały na funkcjonariuszy MO. Później, w połowie roku, zaginął na kilka dni, odnaleziono go krańcowo wyczerpanego, ze śladami obrażeń i poparzeń.

13 stycznia

Zenon Błeszczyński: Lat 24. Pracownik Gazomontażu w Bydgoszczy. Pobity 28 grudnia 1982 r. w areszcie śledczym. Po dwóch tygodniach zmarł w szpitalu.

31 stycznia

Jacek Jerz: Jeden z założycieli Konfederacji Polski Podziemnej w Radomiu i członek Międzyzakładowej Komisji Regionalnej. W październiku 1980 r. współorganizował okupację siedziby oficjalnych związków zawodowych, w grudniu - manifestację uliczną dla upamiętnienia ofiar Grudnia '70. W stanie wojennym internowany w Kielcach i Kwidzynie. Kiedy zaprotestował przeciwko utrudnianiu widzenia z rodziną, został ciężko pobity. Miesiąc po zwolnieniu z internowania zmarł na zawał serca.

7 lutego

Ryszard Kowalski: 44 lata. Pochodził z okolic Chrzanowa. Uczył historii w szkole podstawowej w Wygiełzowie. W poszukiwaniu pracy i mieszkania zawędrował do Zagłębia. Przewodniczył Komitetowi Zakładowemu "Solidarności" w Hucie Katowice. Po 13 grudnia 1981 r. przed rok przebywał w areszcie bez wyroku. Po zwolnieniu nikt nie chciał go zatrudnić - dyrektor wyrzucił go za drzwi. Przestał odwiedzać kolegów. Jednemu z nich powiedział w autobusie, że jest śledzony przez SB i nie chce nikogo narażać na przykrości. Zaginął 7 lutego. 3 marca wyłowiono jego zwłoki z Wisły. Śledztwo ograniczyło się do przesłuchania dwóch świadków, oględzin i sekcji zwłok.

5 marca

Jan Ziółkowski: Lat 56. Współpracownik Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Czerwca '56. Pobity podczas przesłuchania w V komisariacie MO w Poznaniu. Wezwano go jako świadka w sprawie kradzieży w mieszkaniu obcej osoby. Tego samego dnia przeprowadzono przeszukanie w jego domu. Żonę dopiero na trzeci dzień poinformowano, że mąż znajduje się w szpitalu. Kilka dni później zmarł - jako przyczynę podano uraz od tępego narzędzia. Żonę nękano wezwaniami na przesłuchania i rewizjami, aby odstąpiła od prób wyjaśnienia przyczyn śmierci męża.

7 marca

Józef Larysz: Lat 41. Jeden z założycieli i przewodniczący "Solidarności" w Elwro w Pszczynie. 19 stycznia 1983 r. zwolniony z pracy za działalność związkową w okresie legalnego funkcjonowania "Solidarności". Internowany w Zabrzu Zaborzu. Zmarł po przesłuchaniu w KW MO.

14 marca

Bogusław Podboraczyński: Miał 21 lat. Pochodził z Nysy. Działał w "Solidarności". Prawdopodobnie został zatrzymany przez funkcjonariuszy MO. Ciało wydobyto z rzeki 30 kwietnia.

17 kwietnia

Stanisław Kowalczyk: O. Honoriusz, dominikanin. W czasie stanu wojennego organizował pomoc dla internowanych. Prowadził msze za ojczyznę. Stał się nieformalnym duszpasterzem "Solidarności" i opozycji. Zbierał dowody w sprawie śmierci Piotra Majchrzaka. Miał wypadek samochodowy, w którym został ciężko ranny, w Wydartowie koło Mogilna. Zmarł po kilku tygodniach w szpitalu w Poznaniu. Okoliczności wypadku nie zostały do dziś wyjaśnione, śledztwo prowadził poznański oddział IPN. W powszechnym przekonaniu pozostaje ofiarą Służby Bezpieczeństwa.

Kwiecień, dokładna data śmierci nieznana

Zbigniew Szymański: Pochodził ze wsi Hanna w województwie bielsko-bialskim. Pobity przez dwóch zomowców odbywających szkolenie. Nic więcej o nim nie wiemy, nie znamy nawet daty śmierci.

Kwiecień, dokładna data śmierci nieznana

Andrzej Szewczyk: lat 22. Robotnik z Nowej Huty, pracownik Krakowskiego Budownictwa, pobity przez patrol ZOMO za naruszenie godziny milicyjnej. Zmarł po 52 dniach, nie odzyskawszy przytomności. Zmasakrowane ciało rodzina rozpoznała dopiero po znamieniu na ręce.

1 maja

Bernard Łyskawa: Lat 56. Zmarł na zawał serca, uciekając przed ZOMO rozpraszającym demonstrację w Krakowie.

Ryszard Smagur: Lat 29. Introligator z krakowskiej firmy Starodruk. Zginął trafiony w szyję pociskiem gazowym podczas demonstracji w Krakowie pod kościołem Arka Pana. Strzelano z bardzo bliskiej odległości, rozgrzana plastikowa kapsuła petardy przykleiła mu się do skóry. Oddziały ZOMO ostrzelały karetkę jadącą na pomoc. Aresztowano jego żonę i brata.

3 maja

Marek Kuchta: Zatrzymany i pobity przez milicjantów na Starym Mieście w Warszawie. Zmarł dwa dni później.

14 maja

Grzegorz Przemyk: Maturzysta. 19 lat. Syn Barbary Sadowskiej, poetki i działaczki Prymasowskiego Komitetu Opieki nad Osobami Pozbawionymi Wolności i Ich Rodzinami. Był maturzystą warszawskiego liceum im. Frycza Modrzewskiego. Nosił chlebak odziedziczony po Edwardzie Stachurze, sam pisał wiersze. Pobity w komisariacie MO przy ul. Jezuickiej w Warszawie 12 maja. Stał się jedną z najbardziej znanych - obok księdza Jerzego Popiełuszki - ofiar politycznych represji.

W pierwszym procesie od winy uwolniono milicjantów, a skazano lekarkę i sanitariuszy, którzy wieźli go do szpitala. Po 1989 r. sąd wyroki uchylił. Do tej pory odbyło się już pięć procesów jego domniemanych sprawców. W każdym z nich byłego funkcjonariusza MO uniewinniano.

3 czerwca

Zdzisław Miąsko: Lat 29. Rolnik ze wsi Okuniewo w województwie warszawskim. Pobity na posterunku MO w Nowej Miłosnej.

17 czerwca

Andrzej Gąsiewski: Lat 29. Pracownik Instytut Badań Jądrowych w Warszawie. Zatrzymany, gdy wracał ze sztandarem "Solidarności" z mszy świętej odprawianej na Stadionie Dziesięciolecia przez Jana Pawła II. Kolegium skazało go na zapłacenie grzywny. Pieniądze zapłacono, ale skazany do domu nie wrócił. Jego ciało znaleziono na bocznicy kolejowej.

21 czerwca

Jerzy Józef Marzec: Lat 21. Pracownik Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego we Wrocławiu. Zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Jego ciało znaleziono w Odrze 22 czerwca, dzień po wizycie Papieża we Wrocławiu. Zgodnie z orzeczeniem lekarzy zmarł na skutek zachłyśnięcia się krwią. Jego nazwisko znajduje się na liście ofiar stanu wojennego sporządzonej przez Komitet Helsiński w 1989 r.

30 czerwca

Jan Samsonowicz: Lat 39. W esbeckim rozpracowaniu napisano: "jako magister filologii polskiej nie pracuje zgodnie z kierunkiem zdobytego wykształcenia, lecz szuka pracy, która bez względu na wysokość wynagrodzenia stwarzałaby mu warunki do prowadzenia działalności antysocjalistycznej". Pracował jako zaopatrzeniowiec w Akademii Medycznej w Gdańsku. Był członkiem i przewodniczącym Literackiego Koła Młodych przy Związku Literatów Polskich. Do Stoczni Gdańskiej w Sierpniu '80 trafił jako strajkujący delegat Akademii Medycznej. Organizował grupę do przewozu ulotek. Internowany. Wtedy napisał wiersz "Modlitwa": madonno moja/ czarna i senna/ już nie wiem/ czy to ja/ czy ty drżysz we mnie. Jeden z jego kolegów powiedział: "On pozbawiał nas strachu". Znaleziono go powieszonego na płocie Stoczni Gdańskiej. Do dziś nie wiadomo, jak zginął. Jego nazwisko znajduje się na IPN-owskiej liście śmiertelnych ofiar stanu wojennego.

16 sierpnia

Krzysztof Skrzypczak: Zatrzymany w II komisariacie MO w Poznaniu. Podczas zatrzymania kilkakrotnie uderzony przez milicjanta. Przekazany do izby wytrzeźwień - tam zanotowano, że miał obrażenia ciała, w tym ślady nacięć na brzuchu. Związano go pasami bezpieczeństwa. W niejasny sposób miał się z nich uwolnić i popełnić samobójstwo przez powieszenie.

29 sierpnia

Andrzej Grzywna: Lat 62. Zatrzymany w nocy z 29 na 30 sierpnia. Zmarł w areszcie milicyjnym od uderzeń pałką w głowę. Nic więcej o nim nie wiemy.

31 sierpnia

Janina Drabowska: Lat 63. Zmarła na skutek obrzęku płuc spowodowanego działaniem gazu łzawiącego użytego podczas rozpędzania demonstracji w Nowej Hucie.

Jerzy Wędrowny: Lat 28. Wrocław. Aresztowany za udział w demonstracji, przebywał w areszcie śledczym, oczekując na rozprawę. Po kilku dniach w areszcie zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach.

Włodzimierz Witkowski: Lat 31. Fizyk z Wrocławia. Zaginął po demonstracji. Ciało znaleziono 7 września wiszące na drzewie pod Oleśnicą.

9 września

Jacek Stefański: Lat 25. Muzyk z Gdańska. Flecista. Jeden z trzech braci Stefańskich. Pobity 2 września na ulicy przez nieznanych sprawców. Jego brata i świadka wydarzenia funkcjonariusze nakłaniali szantażem, by zaniechali wyjaśnienia sprawy. Zespół muzyczny występował później pod nazwą Bez Jacka.

25 listopada

Henryk Wasiluk: Lat 28. Gorzów Wielkopolski. Skazany za działalność podziemną. Po zwolnieniu z więzienia popełnił samobójstwo przez samospalenie przed eksmisją z mieszkania.

Rok 1984

7 lutego

Piotr Bartoszcze: 34 lata. Rolnik ze Sławęcina koło Inowrocławia. Działacz rolniczej "Solidarności". Jego ciało znaleziono 8 lutego w studzience melioracyjnej na polu. Widać było na nim ślady bicia i duszenia. Poszlaki wskazywały na MO.

22 lutego

Zbigniew Tokarczyk: Lat 31. Stalowa Wola. Pracownik elektrowni. Działacz "Solidarności", internowany. Szykanowany przez SB. Jego ciało znaleziono koło domu. Sekcja wykazała urazy wątroby i płuc oraz ślady ciosów.

8 marca

Bogusław Walczak: Lat 57. Pracownik Przedsiębiorstwa Budownictwa Mieszkaniowego we Wrocławiu. Tego dnia o godz. 16 został zatrzymany przez patrol milicji. Przewieziono go na komisariat. 16 marca jego żonę wezwano na posterunek, aby zidentyfikowała zwłoki. Usłyszała, że ciało znaleziono 15 marca koło zakładów Elwro. Sekcja wykazała pęknięcie wątroby i zmasakrowanie twarzy.

29 marca

Edyta Hnat: Lat 8. Najmłodsza na liście ofiar. Była uczennicą II klasy Szkoły Podstawowej nr 4 w Jarosławiu. Zginęła w południe w parku miejskim w Jarosławiu, kiedy funkcjonariusz MO zaczął strzelać z okien mieszkania do dzieci bawiących się w parku i przylegającym do niego przedszkolu. Potem tłumaczył, że jego zamiarem było strzelanie do lampy.

12 maja

Jarosław Romanowski: Lat 23. Suwałki. Zatrzymany przez MO. Według oficjalnej wersji powiesił się w areszcie Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Suwałkach. Nie wyjaśniono, skąd pojawiły się ślady pobicia, których nie miał, trafiając do aresztu. Nie wyjaśniono też motywów, jakimi miał się kierować, popełniając samobójstwo.

25 maja

Lech Frączak: Fryzjer z Mogielnicy. Pobity 5 maja na posterunku MO.

7 września

Tadeusz Frąś: 33 lata. Nauczyciel z Zabierzowa Bocheńskiego. Przewodniczący "Solidarności" w szkole. Według oficjalnej wersji wyskoczył z II piętra. Ciało znaleziono na przedmieściu Krakowa. Sekcja ujawniła ślady bicia i duszenia.

24 września

Kazimierz Łazarski: Lat 58. Wabienice koło Bierutowa. Pobity we własnym mieszkaniu przez funkcjonariuszy MO. Sprawcy dostali wyroki w granicach dolnego zagrożenia karą, następnie odraczano wykonanie kary aż do wejścia w życie ustawy amnestyjnej.

18 października

Aleksander Hac: Lat 44. Lublin. Przewodniczący Komitetu Zakładowego "Solidarności" w Fabryce Samochodów Ciężarowych. Znaleziono go 16 października w piwnicy domu przy ul. Królewskiej z ciężkimi obrażeniami głowy.

19 października

Jerzy Popiełuszko: Lat 37. Był księdzem. Związał się z opozycją, kiedy podczas Sierpnia '80 poszedł odprawić mszę świętą dla warszawskich hutników.

W czasie stanu wojennego odprawiał w Warszawie słynne msze za ojczyznę, na które przyjeżdżali ludzie "Solidarności" z całej Polski. Stał się zapewne najbardziej znienawidzonym przez Służbę Bezpieczeństwa księdzem.

Próbowano go zastraszyć: niszczono samochód, śledzono, w nocy "nieznani sprawcy" wrzucili mu do domu cegłę z materiałem wybuchowym. Służba Bezpieczeństwa podrzuciła do jego mieszkania - nazwanego w propagandowym artykule "Garsoniera obywatela Popiełuszki" - amunicję i podziemne pisma. Te materiały, odnalezione niby przypadkiem podczas rewizji, pozwoliły zatrzymać księdza Jerzego Popiełuszkę na dwie doby w Pałacu Mostowskich.

Dwukrotnie był uczestnikiem wypadków samochodowych, które wyglądały na przygotowane.

Władze wciąż wysyłały do jego przełożonych skargi na jego działalność polityczną. Próbowały go oczernić. Atakowała go oficjalna prasa.

W październiku został uprowadzony, torturowany i zamordowany przez funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Ciało wyłowiono 30 października ze sztucznego zbiornika wodnego na Wiśle koło Włocławka. Trwa proces beatyfikacyjny.

26 października

Andrzej Gębosz: Lat 31. Pracownik Uniwersytetu Łódzkiego. Pobity 25 października na przesłuchaniu w Dzielnicowym Urzędzie Spraw Wewnętrznych Łódź Śródmieście.

9 listopada

Henryk Ławrynowicz: Lat 42, z Rzepina. Zatrzymany dzień wcześniej w komisariacie kolejowym. Lekarz stwierdził krwiaka skroni i liczne obrażenia.

10 listopada

Krzysztof Jasiński: Miał 25 lat. Działacz "Solidarności". Mieszkał w Olsztynie. Internowany. Zwłoki znaleziono na przystanku PKS w Elblągu z silnymi urazami.

14 listopada

Krzysztof Struski: Lat 28. Kraśnik. Był mechanikiem w Rejonie Eksploatacji Dróg Publicznych. Zatrzymali go funkcjonariusze MO, potem wyrzucili z milicyjnego samochodu. Według ich wersji sam wypadł z radiowozu. Trzymając się tej wersji, prokurator stwierdził, że zmarły kopał i uderzał w drzwi, co doprowadziło do ich otwarcia, a następnie wypadł, uderzając głową w jezdnię. Podczas śledztwa nie sfotografowano ani nie dokonano oględzin miejsca, gdzie miał wyskoczyć z radiowozu.

22 grudnia

Paweł Sztencel: Lat 19. Zmarł na astmę sercową w areszcie śledczym przy ul. Smutnej w Łodzi, po odmówieniu mu pomocy medycznej.

Rok 1985

8 stycznia

Roman Franz: Mieszkał w Gliwicach, miał 32 lata. Był nadgórnikiem. Dzień wcześniej został zatrzymany w komisariacie kolejowym. Potem znaleziono go martwego na ławce koło dworca. Sekcja wykazała stłuczenia mózgu.

30 stycznia

Aleksander Szuster: Lat 25. Świdnik. Pobity w komisariacie MO w tym mieście. Śmierć nastąpiła w wyniku złamania podstawy czaszki.

14 lutego

Jan Budny: Mieszkał w Grajewie, był pracownikiem Rejonu Dróg Publicznych. Zatrzymali go funkcjonariusze MO 11 lutego. Został pobity podczas przesłuchania. W szpitalu stwierdzono krwiaka mózgu, który był przyczyną zgonu.

4 marca

Ryszard Ślusarski: Chojnowo. Pobity 11 lutego przez funkcjonariuszy MO w mieszkaniu, na ulicy i w komisariacie. Śmierć nastąpiła w wyniku zmiażdżenia wątroby, nerek i pęknięcia jelit. Biegli potwierdzili, że śmierć nastąpiła na skutek pobicia i uderzenia pięścią. Przed śmiercią opowiadał, że sprawcami pobicia byli milicjanci.

9 maja

Witold Przepiórzyński: Gdańsk. Członek "Solidarności". Jego zwłoki znaleziono 17 maja w kanale portowym ze śladami silnych obrażeń.

15 czerwca

Piotr Popławski: Narew, województwo białostockie. Pop cerkwi prawosławnej w Narwi. Zwłoki znaleziono 20 czerwca w lesie koło Zabłudowa. Według oficjalnej wersji popełnił samobójstwo przez powieszenie.

26 czerwca

Jacek Krzywda: Lat 37. Pobity przez milicjantów w bramie domu, w którym mieszkał.

29 sierpnia

Mikołaj Czarny: Lat 56. Oleśnica. Pracownik zakładu młynarskiego. Zatrzymany dzień wcześniej przez MO. Po zwolnieniu zabrany przez pogotowie. Zmarł w wyniku urazów czaszki. Według oficjalnej wersji spadł ze schodów.

30 października

Jan Krawiec: Lat 22. Kaliny koło Miechowa. Pracownik PKS. Zatrzymany w komendzie MO. Według oficjalnej wersji popełnił samobójstwo przez powieszenie w areszcie Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Miechowie. Ciało nosiło ślady urazów piersi, brzucha i głowy. Odrzucono prośbę ojca o przesłuchanie świadków, którzy mówili o pobiciu syna po zatrzymaniu.

2 listopada

Marcin Antonowicz: Lat 19. Absolwent olsztyńskiego IV LO. Student Uniwersytetu Gdańskiego. Zatrzymany przez patrol MO 19 października. W samochodzie milicyjnym doznał śmiertelnych urazów głowy. Według funkcjonariuszy MO wypadł z milicyjnego stara. Śledztwem sterowano do tego stopnia, że przed oficjalnym eksperymentem procesowym, który miał pokazać, jak ofiara wypadła z ciężarówki, wykonano taki sam eksperyment na terenie jednostki ZOMO w Warszawie. Uczestniczyli w nim funkcjonariusze MO i biegły z Polskiego Związku Motorowego.

9 grudnia

Dariusz Kasprowski: Lat 23. Pochodził z Częstochowy. Według oficjalnej wersji powiesił się w Zakładzie Karnym w Koronowie koło Bydgoszczy. Na zwłokach stwierdzono liczne urazy szyi, ramion i pleców.

17 grudnia

Stanisław Bulko: Lat 30. Zamość. Zastępca dyrektora Zakładu Remontowego PTTK. Znaleziony w rowie pod Zamościem z ciężkimi obrażeniami. Zwolnieni przez niego z pracy za pijaństwo i kradzieże trzej ormowcy grozili mu zemstą.

Rok 1986

9 lutego

Zbigniew Szkarłat: Lat 43. Nowy Sącz. Od 1974 r. pracował w Spółdzielni Inwalidów, w której w 1980 r. zakładał "Solidarność". W 1981 r. został przewodniczącym Komisji Zakładowej, a później delegatem na regionalny zjazd "S". Kiedy wprowadzono stan wojenny, powrócił na stanowisko mistrza grupy remontowej. Nadal prowadził działalność związkową i organizował pomoc dla rodzin internowanych oraz uwięzionych. W 1984 r. aresztowany i osadzony w krakowskim więzieniu na Montelupich. W 1985 r. był jednym ze współorganizatorów i stałym uczestnikiem comiesięcznej mszy świętej za ojczyznę.

2 lutego w drodze na mszę został ciężko pobity. Znaleziono go na ulicy. W pogrzebie uczestniczyło ok. 3 tys. osób, delegacje "Solidarności" z Regionu Małopolska i Podkarpacie i "Solidarności" Rolników Indywidualnych.

Prezydium Regionalnego Komitetu "Solidarności" Małopolski wydało oświadczenie: "Morderstwo to jest kolejnym dowodem, że władza używa argumentów przemocy jako środka zastraszania i upokarzania społeczeństwa. Akty terroru i skrytobójstwa są świadectwem słabości władzy". Śledztwo w jego sprawie prowadzono pod nadzorem tych samych funkcjonariuszy, którzy wcześniej prowadzili przeciw niemu działania represyjne.

27 grudnia

Marian Bednarek: Lat 35. Płock. Pobity w komisariacie MO. Świadkowie zeznawali: "Słyszałem dudnienie, bito tego mężczyznę tak, że pałki nie schodziły z niego. Jedna za drugą. Bili go tak ok. 15 minut (...). Reakcją były tylko jęki. Zaraz potem ucichł, nic nie krzyczał, a pałki uderzały jak w drzewo (...). Nabierano do wiadra wody, następnie otwierano celę (...) i wodę tam wlewano. Ok. godz. 23 słyszałem, jak Bednarek zaczął okropnie wyć. Wył w sposób nieludzki".

Rok 1987

14 stycznia

Grzegorz Luks: Lat 19. Absolwent zasadniczej szkoły zawodowej. Zbity i skopany przez patrol MO w nocy z 29 na 30 sierpnia. Przy niedostatecznej pomocy lekarskiej zmarł w wyniku powikłań po pourazowej torbieli trzustki. Po skazaniu sprawcy ten ukrywał się do czasu, aż w życie weszła ustawa amnestyjna i sąd odwołał list gończy.

27 marca

Wacław Kalinowski: Inowrocław. Pobity 22 marca w samochodzie milicyjnym.

Rok 1988

12 listopada

Marian Klupczyński: 17 lat. Uczeń Zespołu Szkół Zawodowych im. S. Chudoby w Śremie. Zatrzymany w stanie nietrzeźwym przez milicję. W niejasnych okolicznościach miał się powiesić na własnych sznurowadłach, pozostawiając list: "Tego wstydu bym nie zniósł postanowiłem umrzeć. Żegnam?".

Rok 1989

20 stycznia

Stefan Niedzielak: Warszawa. Ksiądz. Uczestniczył w Powstaniu Warszawskim. Współpracował z Delegaturą Rządu na Kraj.

Po wojnie był proboszczem parafii Świętego Karola Boromeusza na warszawskich Powązkach. Tworzy Sanktuarium Poległych i Pomordowanych na Wschodzie. Był też kapelanem Rodzin Katyńskich. Na Cmentarzu Powązkowskim ustawił krzyż katyński, który tej samej nocy zniszczyła Służba Bezpieczeństwa. Był przez nią inwigilowany i szykanowany.

Ciało znaleziono w jego własnym mieszkaniu 21 stycznia. Sekcja jako przyczynę śmierci wykazała liczne urazy i rozerwanie wiązadeł kręgu szyjnego. Jego śmierć do tej pory pozostaje niewyjaśniona.

30 stycznia

Stanisław Suchowolec: Białystok. Ksiądz, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny na Dojlidach. Nazwano go kapelanem robotników. Inwigilowała go Służba Bezpieczeństwa, dostawał pogróżki i anonimy. Znaleziony martwy we własnym mieszkaniu tydzień przed rozpoczęciem rozmów Okrągłego Stołu. Według wersji prokuratury śmierć nastąpiła w wyniku zatrucia tlenkiem metalu spowodowanym pożarem w pokoju powstałym z zapalenia się grzejnika.

Ksiądz Suchowolec był przyjacielem księdza Jerzego Popiełuszki. 11 listopada 1984 r. mieli obaj odprawić mszę za ojczyznę. Tego dnia jednak ksiądz Stanisław Suchowolec odprawił mszę za duszę księdza Jerzego Popiełuszki zamordowanego przez funkcjonariuszy MSW.

Na początku 2006 r. prokuratorzy IPN stwierdzili, że ksiądz Suchowolec został zamordowany przez Służbę Bezpieczeństwa.

11 lipca

Sylwester Zych: Lat 39. Skierniewice. Proboszcz parafii świętego Jakuba.

Wspierał grupę młodzieży, która próbując zdobyć broń, w szamotaninie zastrzeliła milicjanta Zdzisława Karosa. Za pomoc udzielaną grupie, która uważała go za swego "wojennego kapelana", ksiądz został skazany na sześć lat pozbawienia wolności.

Jego ciało znaleziono na dworcu PKS w Krynicy Morskiej. Śmierć pozostaje niewyjaśniona. Bliskie mu osoby uważają, że była zemstą Służby Bezpieczeństwa.

PS.Jest to niepelna lista ja nieznalazlem dwuch nazwisk ktore to osoby zostaly zamordowane przez siepaczy Jaruzelskiego
tak ze ELIG nie osmieszaj sie z twoimi zrodlami.
Dodam ze liczba ofiar powina zawieracte osoby ktore zmarly w wyniku niemoznosci uzyskania pomocy medycznej w pierwsych dniach wojny jaruzelskiej gdyz nie dzialalo nic, kobiety rodzily i umieraly naschodach, dzieci umieraly bo karetki nie przyjezdzaly na czas, wescie sobie na wstrzymanie z wybielaniem kacapskiego pacholka Jaruzelskiego i pluciem na Pilsudskiego.

Vote up!
1
Vote down!
0
#353626

Gdy pomyśli się, że ci wszyscy ludzie zginęli by dzisiaj uniewinniono Sawicką, Nowak mógł wymieniać się z biznesmenami zegarkami, a Jaruzelski dożył spokojnej emerytury, to wnętrzności się w człowieku skręcają.

Vote up!
0
Vote down!
0
#353639

Osierocił dwoje dzieci Irminkę i Marka.
Wyrzucony z pociągu.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#353644

Dzięki za listę. Pełną - to ona nigdy chyba nie będzie, należałoby dodać również Tych, którzy umarli w szpitalach, ranni i pobici, bez odpowiedniej notacji...

A pisanie źle o Marszałku, bez uwzględnienia tła politycznego, to spadek po komunie. Postkomuniści- historycy, lub nie najlepiej wykształceni...

Vote up!
0
Vote down!
0

Stasiek

#353678

a namiar na ten pdf - jakas nitke do klebka mozna?
z gory dzieki.
Bo wolalbym to rzeczywiscie w pdf , zbyt rozlegle ofiary tresc.

Vote up!
0
Vote down!
0
#353653

używać ofiar stanu wojennego do trollowania dyskusji. Rozumiem, że dla wielu prawicowych blogerów, zwłaszcza dla piłsudczyków, wygodniej jest wspominać zbrodnie Jaruzelskiego, niż przyznać, że sanacja nie zawsze była świetlana i cacy. Nie należy jednak postępować w ten sposób. To nieuczciwe.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#353682

stanu wojennego w swojej argumentacji ja tylko sprostiwalem ciebie.
Pozatym teraz twoja wypowiedz smierdzi mi GW ktora zazycala J .Kaczynskiemu ze uzywa ofiar zamachu smolenskiego do polityki.

Vote up!
1
Vote down!
0
#353694

elig: Nie pisałam ANI SŁOWA o ofiarach stanu wojennego. Te 14-20 osób to były ofiary BEREZY. Jeśli nie umie się czytać - lepiej nie brać udziału w dyskusji.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#353751

U mnie na scianie wisi szabla dziadka i medal od Piulsudskiego za 1920 rokna to wszytko spoglada popiersie Pilsudskiego wierz mi ze historje znam z pierwszej reki opowiadan patryjotow co walczyli o niepodlegla Polske.
I zaden wszawy Zyd bawiacy sie w historyka nie bedzie autorytatywnie zmienial historji bo Zydom nie udaly sie plany powstania Judeopoloni tuz po i Wojnie Swiatowej.

Vote up!
1
Vote down!
0
#353767

wybacz ale nie uwazam bym trolowal.
Zrobilem tylko porownanie ,ze Jaruzel byl sprawca wiekszej tragedii - dzis na sutej emeryturce dozywa swoich 90 latek, jeszcze wmawia sie spoleczenstwu rozne bzdury, ze 51% Polakow popiera Jaruzela i Stan Wojenny.
Wiec co calkiem wspolczesne fakty , ktorych bylismy czastkowo naocznymi swiadkami jest godnych pochwaly a Bereza jest "Hanba II Rzeczypospolitej" ?
Chyba cos pomylilas i to bardzo grubo.

odp krotko
Czy uwazasz,ze Pilsudski byl gorszy od Jaruzelskiego?
Bo tak mi to zaczyna pachniec w tym co piszesz...

Chcialem jeszcze zauwazyc, ze jak Polski nie bylo na mapie to Pilsudski duzo dzialal po to by ona na powrot zaistniala;
Pilsudski nie straszyl Polakow rosyjska konnica lub nie sprowadzal do Polski okupantow a Jaruzel obsciskiwal sie z czerwonymi 70 lat - znamy te historie!
Dla mnie to zasadnicza roznica !
A porownac [ wrzucic nz wage ] uczynki - dlaczego nie.
Widac jak bladziutko wypada wtedy "nasz spawacz".
Jakby zyl Pilsudski to wlasnie miejsce Jaruzela bylo
... w Berezie albo kulka w leb za zdrade na rzecz sowietow.
No ale Pilsudczycy byli ZA LAGODNI.
Dlatego potem rozne Szechtery i Bermany lamali kosci i strzelali w potylice POLAKOM.
Podajesz 14-20 ofiar Berezy.
Komuchy wykonali po wojnie ok 1000 wyrokow KS.
Zaprowadzanie "demokracjisocjalistycznej" kosztowalo Polakow okolo 100 tys osob. Na patrzcie sie jaki ten Pilsudski jest be dla niektorych a komuchy to "tylko robili bledy".
Bestialstwa komuchow przykrywaja wszystko w 1000 lat historii na Polskiej Ziemi zrobionych przez rzadzacych !

Vote up!
0
Vote down!
0
#353712

ale jak wpiszesz w wyszukiwarce lista ofiar stanu wojennego to wiecej bedziesz miec dokumentow

Vote up!
1
Vote down!
0
#353693

Szanowny *Smoku*, Chapeau bas !
Podziwiam Cię, jak dużo trza mieć cywilnej odwagi aby ...choć ruszyć, ten "obślizły kamień", naszej historii.
Ale wiesz,... ten temat,zasługuje na swój, oddzielny wątek !?
ps.
... znam tę ksiażkę, którą wspomniałeś.
To jest lektura, dla mocnych konstrukcji psychicznych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#353711

Dla Zyda Liebermanna Bereza była bezprawiem, ale brygady komunistyczne w Hiszpanii były legalne (wspierał je we Francji). Za to nie lubił narodowców, zwłaszcza zydowskich. Był za asymilacją zydow, czyli miał postępowe i dziś poglądy.

cui bono

Vote up!
0
Vote down!
0

cui bono

#353707

Carmina

Dokonuje odkryć po przeczytaniu 2 trzech książek , jak jej się wskaże , błędy to się  obrazi.

Nie umie właściwie ocenić zdarzeń historycznych, bo nie zna faktów.

Ośmieszyła się powołując się na Sikorskiego jako osobę , która dopiero przywróciła praworządność, co słusznie jej wytknął jeden z komentatorów.

Bereza nie była chlubą II Rzeczpospolitej i warto to rzetelnie ocenić z uwzględnieniem wszystkich okoliczności , kontekstu historycznego.

Jednak to co zrobił Sikorski było o wiele gorsze bo on to zrobił w czasie wojny, w czasie gdy Polska zniknęła z mapy Europy, gdy należało wyłącznie łączyć się do obrony bez względu na przekonania, a nawet wcześniejsze winy. Eliminowanie, rozprawa ze swoimi rodakami metodami właśnie stosowanymi w Berezie, adwersarzami politycznymi,  w tym momencie była głupotą i zbrodnią jednocześnie.

Tak więc metody Berezy nie tylko go nie brzydziły ale je sam stosował. A argumentu Berezy używał wyłącznie do rozprawy ze swoimi przeciwnikami.

No ale Pani Elig przeczytała tylko 2 , 3 opracowania o Berezie i od razu sformułowała wnioski o straszliwej zbrodni Pisłudskiego i szlachetnym Sikorskim.

Vote up!
0
Vote down!
0

Carmina

#353713

elig: Omawiałam artykuł HISTORYKA Wołłejki. Nie pisałam ani o szlachetnym Sikorskim, ani o zbrodniach Piłsudskiego. Stwierdziłam tylko, że Bereza była hańbiącym bezprawiem /bo była/ i zacytowałam OFICJALNY DOKUMENT RZĄDU EMIGRACYJNEGO.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#353753

Kazek

Vote up!
0
Vote down!
0

Kazek

#353770

Kaziu, z ciebie to prawdziwy Kami-Ka(d)zek.

PS. Czy mógłbym zapytać o iunctim pomiędzy tytułem Piłsudskiego a Berezą Kartuską?

Vote up!
0
Vote down!
0
#353792

Art. 5. 1. Kto brał udział w dręczeniu osoby przebywającej lub osadzonej w miejscu odosobnienia,
obozie, areszcie lub zakładzie karnym z powodu jej działalności politycznej lub społecznej,
podlega karze więzienia.
2. Tej samej karze podlega, kto przyczynił się do przestępstwa przewidzianego w ust. 1 lub spowodował
je.
Art. 6. Kto przez oszukańcze zabiegi, stosowanie nacisku moralnego lub korupcji:
a) usiłował narzucić lub narzucił Narodowi Polskiemu antydemokratyczną ustawę konstytucyjną,
b) usiłował zmienić lub zmienił prawnie obowiązujący ustrój państwowy Rzeczypospolitej Polskiej w
duchu faszystowskim.
podlega karze więzienia lub więzienia dożywotniego.

DEKRET O ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA KLĘSKĘ WRZEŚNIOWĄ I FASZYZACJĘ ŻYCIA PAŃSTWOWEGO

Z dnia 22 stycznia 1946 r. Dziennik Ustaw z dnia 18 lutego 1946 r. Nr 5, poz. 46.
Podpisali:
Prezydent Bolesław Bierut
Prezes rady Ministrów - Edward Osóbka-Morawski
Ministre Sprawiedliwości Henryk Światkowski
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#353793

Łomatko, Smoku :-)))!!!

Vote up!
0
Vote down!
0
#353795

służyły do zwalczania przeciwników politycznych, w obu chodziło o Berezę. Dostrzegam prostą, ale wyrazistą analogię...
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#353799

To, że piszę "Łomatko!" nie oznacza, że nie dostrzegam :-)))!

Vote up!
1
Vote down!
0
#353801

wyczułem jednak w Twym okrzyku nutę oburzenia..
W gruncie rzeczy żal mi Sikorskiego: dobry żołnierz i strateg, zgorzkniały i ambitny, przeczulony na swoim punkcie z powodu odsunięcia, pozwolił, by nim, rządem i armią kierowały takie kreatury jak Kot i Modelski. Francuzi złamali mu kręgosłup jesienią/zimą 1939/1940, z czego skorzystał póxniej Churchill. Śmierć w Gibraltarze wybawiła go od totalnej kompromitacji.
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#353804

To nie była nuta obrzydzenia. To była nuta... rozbawienia ;-).

PS. Z wyrażoną oceną w zasadzie się zgadzam.

Vote up!
1
Vote down!
0
#353806