Dominika Wielowieyska: Jak karmić lemminga

Obrazek użytkownika foros
Kraj

 Dominika Wielowieyska to jedna z najinteligentniejszych polskich dziennikarek, warto to podkreślić, bo inteligencja wśród polskich dziennikarzy, zwłaszcza tych z nowych naborów to towar deficytowy. Jej ojcem był Andrzej Wielowieyski herbu Półkozie żołnierz AK, znany i szanowany działacz katolicki, parlamentarzysta i jeden z liderów Unii Wolności. Wielowieyska zaczynała jako dziennikarz ekonomiczny, dziś koncentruje się na polityce. Z ciemnych, dla wolności słowa, czasów kwiatkowszczyzny, pamiętam ją jako jedną z nielicznych dziennikarek salonu, która dopuszczała do zaistnienia kogoś z opozycji. W niniejszej notce przedstawimy jak Dominika Wielowieyska posługując sie nieprawdami, przemilczeniami i manipulacjami informacją karmi lemminaga czyli buduje w głowach nieświadomych owieczek zwanych też młodymi, wykształconymi z wielkich miast sztuczny i nie istniejący w rzeczywistości świat. Przykładem będzie dzisiejsza rozmowa z posłem PiS J. Sasinem.

 
Panie Pośle, a gdyby Palikot ujawnił, że dostał od agentów CIA treść rozmowy między  Lechem i Jarosławem Kaczyńskim, z której wynika, że Jarosław Kaczyński mówił Lechowi aby lądował bo Rosjanie chcą mu popsuć święto, to co powiedziałby pan?
Niech ujawni taki dokument.
 
Ale czemu pan tego samego nie oczekuje od Macierewicza?
Ależ oczekuję tego samego.
 
Nie, ja słyszę, że Pan ciągle go usprawiedliwia, że opowiada jakieś bzdury o trzech osobach które przeżyły, a wy wszyscy go tłumaczycie: no trzeba sprawdzić to.
 
Tutaj mamy do czynienia z pierwszym kłamstwem Wielowieyskiej. W Raporcie Smoleńskim, opublikowanym w środę (rozmowa miała miejsce w poniedziałek) przytoczone są dwa z dokumentów na które powołuje się Macierewicz. Więcej w rozmowie z TVN w niedzielę prof. Gliński wskazał na 4 zeznania przed prokuratorem na jakie powoływał się Antoni Macierewicz. Tak doświadczona, profesjonalna i inteligentna dziennikarka musiała takie rzeczy wiedzieć przed rozmową. A jednak okłamuje swoich słuchaczy twierdząc, że tezy Macierewicza są gołosłowne.
 
Panie Pośle czytał pan już wyjaśnienia ambasadora Turowskiego co tak na prawdę było mówione (jak widzimy Wielowieyska wie, że tezy Macierewicza nie są gołosłowne, czemu wcześniej przeczyła). Ta sprawa była wyjaśniana wielokrotnie, pan cały czas mówi, że prokuratura nic nie wyjaśniła. Ambasador tłumaczył, że są ... Coś w rodzaju takich oznak odruchowych w przypadku osób, które zmarły. I tylko o to chodziło w wypadku trzech osób. I ta sprawa była już wyjaśniona. Teraz niestety jest następna afera wywołana przez Antoniego Macierewicza i nie ma w PiSie osoby, która powiedziałaby "Boże dość temu szaleństwu, niech Antoni Macierewicz wreszcie się uspokoi". To jest taki wasz Palikot.
 
Z tego pytania wynika, że Wielowieyska zna zeznania Turowskiego. Charakterystyczna jest przerwa w pytaniu. Wielowieyska chciała powiedzieć Ambasador tłumaczył, że są ... żyznionnyje refleksy, co w tłumaczeniu na polski oznacza "oznaki życia". Nie chcąc jednak szokować leminga słowami, które jako człowiek wykształcony może zrozumieć i pojąć wprost nie wypowiada ich lecz używa interpretacji tych słów dokonanej przez Turowskiego. Dodajmy interpretacji post factum, bowiem w dzień katastrofy wg. Górczyńskiego Turowski mówił o osobach w stanie ciężkim. (Zeznania Górczyńskiego dostępne były na stronach niezależnej w niedzielę przed rozmową Wielowieyskiej z Sasinem). Tutaj więc Wielowieyska usiłuje wtłoczyć w głowę leminga sztuczny świat. Podkreśla to frazą o "wielokrotnym wyjaśnieniu" tej sprawy przez prokuraturę (choć jestem pewien, że szczegółów tych wyjaśnień podać nie potrafi). Następnie zaś łamiąc profesjonalizm dziennikarski, lecz doskonale wcielając się w rolę propagandzistki wprowadza rzewną frazę emocjonalną, co stawia rozmówcę w trudniejszej sytuacji, ponieważ odnosząc się rzeczowo do sprawy wyjdzie też na człowieka bezdusznego.
 
Nie widzi pan podobieństwa między Macierewiczem, a Palikotem: nieodpowiedzialne głoszenie rozmaitych tez? (jakżeż nisko musiał upaść Palikot w oczach salonu)
Sasin wskazuje różnicę: Palikot jest gołosłowny Macierewicz nie.
 
Ale czy pytał Pan Macierewicza jacy to są świadkowie jakie dokumenty?
Teraz dziennikarka bezbronna wobec wyjaśnień usiłuje złapać posła na niewiedzy (w dniu poprzednim Gliński wyjaśniał jacy są to świadkowie). Okazuje się jednak, że Sasin ma wiedzę i podaje nazwiska, źródła publikacji. Wobec tego dziennikarka idzie w zaparte i wbija lemmigowi młotkiem do głowy to co ma wiedzieć:
 
Ale to zostało wyjaśnione, a pan cały czas mówi niech prokuratura wyjaśnia. Ambasador tłumaczył co miało miejce (+ ironiczny śmiech). Zostało pochowane 96 osób, są badane dokumenty. To jest jednak rodzaj szaleństwa no naprawdę.  Ja też mogę pytać czy 96 osób przeżyło i zostało zesłanych przez Putnia na Syberię 

 
Tutaj dziennikarka stara się pokazać całą sprawę jako paranoję i absurd, warto więc przytoczyć podstawowy zarzut PiS w tej sprawie: dlaczego prokuratura nie zweryfikowała zeznań o 3 ofiarach, które przeżyły katastrofę? Dlaczego prokuratura nie złożyła wniosku do prokuratury rosyjskiej o przepytanie pracowników szpitali, czy miał miejsce fakt przewiezienia którejś z ofiar do szpitala? Sprawa o tyle śmierdząca, że pojawiają się pytania, czy pomoc medyczna nie została udzielona zbyt późno, w podtekście zaś pytanie czy gdyby udzielono jej wcześniej to byłyby szanse na przeżycie kogokolwiek. Inteligentna dziennikarka doskonale zdaje sobie z tego sprawę, wkłada więc w głowy bardziej cwanych lemingów gotowca: PiS sądzi, że Ruscy trzymają kogoś na Syberii albo na Łubiance. Teraz cwańszy lemming nie musi się już samodzielnie trudzić nad zagadką czegóż ten PiS chce, widzi też głupotę partii opozycyjnej.
 
Teraz następuje fraza o fałszerstwie dokumentów przez Komisję Millera. Dziennikarka dwukrotnie pyta czy złożono już doniesienie do prokuratury. 

Wszystko niby ok. Widzisz przestępstwo zgłoś organom zamiast o tym trąbić. Tyle, że gdyby GW stosowała się do własnych rad, to nie byłoby w mediach sprawy "bohaterskiego" sędziego Tuleya, który w końcu nie złożył żadnego zawiadomienia, ani niecnych sprawek Macierewicza czy Ziobry. Pytanie czy w ogóle GW byłaby wówczas potrzebna. Dziennikarka jest więc świętsza niż drogowskaz nie tylko udziela innym porad, do których się nie stosuje ale też wymaga ich egzekucji.
 
Pytanie o artykuł w GW p. Miklaszewskiego, gdzie autor zarzuca Kancelarii Prezydenta złe przygotowanie wizyty. Konkretnie nie wzięcie pod uwagę faktu, że w okolicach Smoleńska rankiem mają miejsce częste mgły. 
Sasin odpowiada, ze to absurd, że wówczas należałoby w ogóle zrezygnować z rannych lotów. Poza tym wszystkie dotychczasowe uroczystości w Katyniu odbywały się w godzinach przedpołudniowych.

 
Widać tutaj kolejną karmę dla lemminga karmiącego się "prawdą" z GW. "Prawda" ta brzmi: Lot organizowała Kancelaria Prezydenta i zrobiła to źle. Nie zadbała bowiem o sprawdzenie bezpieczeństwa lotniska. Jest to kolejne kłamstwo wbijane w główki lemingów. Kancelaria Prezydenta próbowała sprawdzić bezpieczeństwo lotniska, chciała zrobić tam rekonesans. Spotkała się jednak najpierw z obstrukcją Rosjan, potem gdy udało się ją pokonać i był ustalony termin wyjazdu min. Handzlika do Rosji w ostatniej chwili został on odwołany w zwiazku z wizytą min. Arabskiego. Nikt więc z Kancelarii Prezydenta nie mógł dokonać rekonesansu i sprawdzenia bezpieczeństwa. Co więcej Rosjanie zabronili dokonać tej procedury funkcjonariuszom BOR. O tym wszystkim wiedziała Dominika Wielowieyska, cała dokumentacja została opublikowana w I części raportu smoleńskiego Macierewicza. Podobnie jak i fakt jawnej obstrukcji polskiego MSZ wobec katyńskiej wizyty Kaczyńskiego posuniętej do tego stopnia, że w przeddzień wylotu prezydenta nie było jeszcze zgody Rosji na przelot prezydenckiego samolotu. Mimo to Wielowieyska zadaje pytanie.
 
Przecież Kancelaria Prezydenta też mogła stwierdzić, że lotnisko w Smoleńsku jest bardzo źle przygotowane i nie powinno się tam lądować. Tak samo jak Arabski.

 
Sasin odpowiada, że strona rosyjska przekazała informacje o złym stanie lotniska MSZ jednak MSZ nie przekazał tej informacji Kancelarii Prezydenta. Na to Wielowieyska:
Obawiam się jednak, że mieliście świadomość jak to wygląda
Na jakiej podstawie?
No bo jesteście głównym organizatorem, macie obowiązek sprawdzić wszystkie warunki wizyty.

 
Teraz Sasin opowiada stanie prawnym, wg którego to Kancelaria Premiera odpowiada za organizację przelotów, o obstrukcji MSZ, o uniemożliwieniu wizyty Handzlika (wg niego po wizycie Arabskiego Rosjanie odpowiedzieli, że wszystko jest już uzgodnione i nie ma potrzeby wizyty prezydenckiego ministra). Jako potwierdzenie stanu prawnego Sasin stwierdza, że odszkodowanie rodzinom wypłacił rząd nie Kancelaria Prezydenta.
 
Dlaczego nie pojechał pan do Smoleńska do rodzin? Bo często zarzucacie rządowi, że tam się nikt nie sprawdził, a dlaczego przedstawiciele Kancelarii Prezydenta nie byli aktywni? W Moskwie pana nie było.
Był Duda
A dlaczego pan nie był?
 
Podsumowując ten, ostatni już, wątek rozmowy: Jak widać lojalna wobec swojej gazety dziennikarka, właściwie propagandystka, mocno stara się uwypuklić tezę o odpowiedzialności Kancelarii Prezydenta za złe przygotowanie wizyty. Sądzę, że ma to związek z ponownie wszczętym śledztwem w sprawie cywilnej odpowiedzialności za Smoleńsk. Z punktu widzenia karmienia lemminga jest to bardzo sprytne posunięcie, inkryminowane czynności są już bowiem w społeczeństwie ugruntowane. Teraz wystarczy jedynie zamienić podmiot wykonujący. Zawsze połowa pracy mniej.
 
Drugi wymiar to próba oczernienia, czy też mówiąc nowocześnie zastosowania czarnego PR, wobec pracowników Kancelarii Prezydenta. Sądzę, że dziennikarze salonu każdemu z pracowników Kancelarii Prezydenta będą zadawać pytanie: dlaczego nie było pana w Moskwie?
Niestety zarzut ten może mieć swoje merytoryczne podstawy. Zgodnie bowiem z regułami państwa prawa w Moskwie powinny być powołane do tego służby państwowe. Niestety państwo Donalda Tuska nie działało zgodnie z regułami państwa prawa i regułami polskiej racji stanu, z czego Kancelaria Prezydenta powinna zdawać sobie sprawę i wysłać kogoś by trzymał rękę na pulsie. Zapewne spotkałoby się to potem z zarzutami o wtrącanie się, przeszkadzanie i jątrzenie, ale zarzuty takie czy inne byłyby zawsze, zaś gdyby ktoś o trzeźwym umyśle czuwał nad tym co poczynają urzędnicy państwa polskiego, to być może choć części zła udałoby się zaradzić. 
 
Jeśli zaś chodzi o Dominikę Wielowieyska to moim zdaniem nigdy nie będzie ona propagandystką pierwszego sortu. Na tej ścieżce kariery jej szczytowym osiągnięciem bedzie 2 liga. Wynika to z następujacych cech:
a. jest zbyt kulturalna. Chamówa Olejnik przerywa gościom wpół zdania, jeśli zaś oni mimo wszystko mówią co chcieli powiedzieć po prostu ich zagłusza. Wielowieyska tego nie potrafi. Poza tym zbyt duża kultura osobista nie pozwala jej wywołać w przepytywanym stanu agresji. Podobnież nie pozwala zobaczyć w gościu w studio śmiecia, którego należy wyżąć i zdeptać

.
b. ma zbyt wysoki iloraz inteligencji. Chamówa Olejnik ma zlecenie: gość ma powiedzieć to i to. W związku z tym piłuje gościa póki nie usłyszy tego czego chce. Obojętnie czy gość odpowiada z sensem czy bez sensu. Jeśli mimo piłowania gość nie powie tego co powinien Olejnik mówi to za niego. Wielowieyska tak nie potrafi. Zbyt wysoki iloraz inteligencji podpowiada jej, że na pytanie jest więcej odpowiedzi niż ta jedna z kajecika.

 
c. przypuszczam, ze jest uczciwa. To duże obciążenie, uczciwym ludziom trudno żyć w kłamstwie. Muszą to sobie jakoś kompensować. A i to wcześniej czy póżniej odbija się na zdrowiu lub psyche.
 
Swoją drogą ciekaw jestem czy przodkowie Dominiki Wielowieyskiej: oficerowie kawalerii herbu Półkozie, i jej babka: działaczka Akcji Katolickiej są dumni z poczynań swojego potomka.



http://www.tokfm.pl/Tokfm/0,130502.html
2
Twoja ocena: Brak Średnia: 2 (1 głos)

Komentarze

Dobry tekst, ale dałem tylko "8". Jednak ocena Wielowieyskiej jest trochę za wysoka. Proszę zapoznać się np. ze sprawą Wałęsy, kiedy sąd uznał, że nie jest on kłamcą lustracyjnym. Proces toczył się co prawda przy drzwiach zamkniętych, ale bardzo wiele materiałów z niego zostało później przedstawionych opinii publicznej. Pisali o tym zarówno Gontarczyk jak i Cenckiewicz. Wielowieyska pisząc z tego procesu relacje bezczelnie kłamała i nie można tego inaczej nazwać ani usprawiedliwić. Moim zdaniem nie można "być uczciwym" a jednocześnie co rusz świadomie kłamać.

Vote up!
1
Vote down!
0

<p>Bechis</p>

#351337

cóż, gdyby nie kłamała nie pracowałaby w GW na tak wysokim szczeblu. Wiadomo, że dla GW wartością nadrzędną jest "Sprawa". Reszta to wartości podrzędne.

Jeśli chodzi o uczciwość, to oczywiście moje wrażenia, sądzę jednak, że dla takiej Olejnik prawdą jest to co dobre dla nas, a kłamstwem to co dla nas złe. Jest to postawa charakterystyczna dla GW i ludzi GW. Część z tych ludzi ma z tym jednak problem. Choćby taka Wielowieyska, zbyt logiczna. Nie znaczy to jednak, że tego problemu nie mogą pokonać. Robią to, jednak dla niektórych jest to projekcja, dla niektórych oczywistość. Może się mylę, jednak sądzę, że Wielowieyska należy do tych pierwszych, mimo iż cała notka tego nie potwierdza.

Vote up!
1
Vote down!
0
#351339

Naczytałam się, naczytałam - i co?
Że pani Dominika jest "mniejszym złem" niż pani Stokrotka?
I co z tego???
Nie rozumiem przesłania.
Nawet wolę bezczelne, chamskie kłamstwo. Wiadomo, kto zacz.
Zagmatwane "inteligentne" półprawdy w genealogicznym sosie - to dopiero zaraza!

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#351342

intencją tego wpisu jest ukazanie technik karmienia lemminga. Reszta to dodatki lub luźne dywagacje.

Vote up!
0
Vote down!
0
#351347

Czy można być trochę uczciwym, a trochę realizatorem pierwszego szeregu w kwestii mataczenia? W zestawieniu Wielowieyskiej i Olejnik widzę tylko ewentualną różnicę charakterów, a nie sposobów w dochodzeniu do założonej na początku rozmowy tezy. Nie dostrzegam powodów dla których mógłbym zmienić zdanie o tych dwóch propagandystkach. Prowadzący jakiegoś TW esbecy też byli mili, układni, a niektórzy nawet inteligentni, co nie oznacza, że można było na tę organizację spojrzeć przychylniejszym okiem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#351345

wychodzi - że to reklama tej pani

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#351349

widać mam problemy z jasnością przekazu

Vote up!
0
Vote down!
0
#351353

życie bywa skomplikowane
Niektórzy są Herbertami, niektórzy Maleszkami, trafiają się Iwaszkiewicze, Borowscy, Kuklińscy, Frasyniuki, Michniki.

Nie namawiam do różnicowania postaw wobec Wielowieyskiej i Olejnik. Jedną rzeczą jest ulotne wrażenie o kimś inną fakty.

Vote up!
0
Vote down!
0
#351352

Jest przeklętym na ziemi, a w piekle potępionym....

Vote up!
0
Vote down!
0
#351358

To widać jak na tacy.Kto nie widział ostatniej audycji
tej"zasłużonej"tuby powinien to uczynić i natychmiast
znajdzie pełne podobieństwo w sposobie prowadzenia
"rozmowy",zadawania pytań i absolutnie nieważnym co
ma do powiedzenia rozmówca.
Jedynym antydotum jest postawa i przygotowanie do rozmowy.Adam Hofman czynił to nie najgorzej.
Czy pomijając wszelkie subtelności /nie ma do kogo ich
stosować/ znajdzie się w końcu ktoś, kto opuści rozmówcę
jeśli ten zapraszając na rozmowę praktycznie nie dopuszcza
gościa do słowa.

P.S.
Czy,dla przykładu,pytanie o podobieństwo p.Macierewicza
do Palikota nie należało zbyć.

Vote up!
1
Vote down!
0
#351361

A czy w ogóle nie powinniśmy my - mam tu na myśli tych, którzy marzą o wolnej, dumnej, suwerennej Polsce - przestać przyjmować zaproszenia od tej baby ?

Vote up!
1
Vote down!
0

<p>Bechis</p>

#351364

  W swoim artykule napisałeś, cyt.: "Jej ojcem był Andrzej Wielowieyski herbu Półkozie żołnierz AK, znany i szanowany działacz katolicki, parlamentarzysta i jeden z liderów Unii Wolności"
Otóż szanowny foros, jest to fałszywa informacja. Ani był on szanowanym, a tym bardziej działaczem katolickim. Jeśli był on działaczem, to z całą pewnością udzielał się w loży masońskiej, która a priori zwalcza Kościół Katolicki.  

  29 stycznia br. w swoim artykule z cyklu: "Od Mazowieckiego do Tuska" tutaj: http://niepoprawni.pl/blog/6583/z-cyklu-od-mazowieckiego-do-tuska-2 napisałem tak: "W roku 1963 dezyderaty takich osób jak: Tadeusza Mazowieckiego, Stanisława Stommy (fot. 4.), Jerzego Turowicza (fot. 5.) i Andrzeja Wielowieyskiego (fot. 6.) miały zmusić prymasa Wyszyńskiego do przyjęcia liberalnej, zachodniej opcji katolickiej, a jak sądził Peter Raina, chodziło w istocie o „odizolowanie czy zneutralizowanie niewygodnych dla komunistów kapłanów”.

        

  Wobec powyższego trudno sobie wyobrazić szlachetność i dobroduszność Wielowieyskiego w stosunku do Kościoła Katolickiego.
Zatem nie może dziwić fakt, iż Dominika Wielowieyska uprawia na wszelkie sposoby manipulacje medialne, ponieważ wyniosła z domu rodzinnego takie, a nie inne wzorce.  

Oceniam tylko na 8 pkt. 
Pozdrawiam, Satyr   
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#351369

Przepraszam Autora i Satyra (który wprawdzie tylko cytuje), ale nie ma takiego "zwierzęcia" herbowego, jak Półkozie. Przepraszam podwójnie, bo jako potomek chłopów, czyli chamów, powinienem nie wtrącać się w nie swoje sprawy. Jest herb Półkozic. A raczej był, bo watpię, czy rodzice dzisiejszych "urodzonych" zadbali o nobilitację swoich pociech - nie słyszałem o posiedzeniach Sejmu, zwłaszcza PRL (sic!) podczas których by się to odbywało.  Owszem, "znak" był dziedziczny, ale jego nadanie potwierdzał Sejm, który ho ho, a może jeszcze dawniej odebrał ów przywilej królowi (nie pamiętam któremu).

Co do pani Wielowieyskiej - nie "pochodzenie i przyrodzenie" świadczy, że mimo wszystko odbiega ona od salonowego kwiatostanu. Dla mnie wartość ma żal, jaki wygłosił był swego czasu Rafał Ziemkiewicz nad panią Dominiką, z którą był zaprzyjaźniony. 

Cóż! Nie każdy jest święty. Są ludzie, którzy dokonują złego wyboru i grzęzną w nim na trochę (na przykład do końca spłaty hipoteki), lub na zawsze. Nie każdy też jest Czumą, albo Graczykiem. 

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#351415

...jeśli Tatko Andrzej jest "Półkozic"...to córunia Dominisia, może uchodzić za "Półkozię" !
- Mówisz Waść :
"nie pochodzenie i przyrodzenie"..... no nie, oczywiście nie to jest ważne....tylko ta "kreseczka"- na przyrodzeniu -
- pionowa, or pozioma !
A, w ogóle, dlaczego "chamstwo i gawiedż", zajmuje się Heraldyką ? a fee ! :-))))))
pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#351416

Bo mimo wszystko polska! Przynajmniej ta zaściankowa. Bardziej niż tamta arystokratyczna, hrabiowska zwłaszcza. Dziś se jeden z drugim hr. przed małpę albo i w domenę wpisują, nie bacząc, że aby do polskiego życiorysu przodek tytuł mógł dostać, zagranicznemu władcy tyłek najczęściej nadstawić musiał. 

Choć akurat półkozicami i hrabiowie bywali - Horeszko na ten przykład. (Ruskim się stawiał, więc pewnie od Niemca dostali, albo od innego Włocha czy Hiszpana kupili. 

A czort z nimi tańcował!

Nie o tatusiowe uszlachcenie pani DW mi chodziło, ale o to "chamskie" Ziemkiewiczowe. I dlatego żal!

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#351421

"Dominika Wielowieyska to jedna z najinteligentniejszych polskich dziennikarek, warto to podkreślić, bo inteligencja wśród polskich dziennikarzy, zwłaszcza tych z nowych naborów to towar deficytowy. Jej ojcem był Andrzej Wielowieyski"

Jedna:
"to jedna z najinteligentniejszych polskich dziennikarek"
Znalazłbym z pamięci 10 lepszych!

Druga:
Wielowieyski nie "był ojcem" bo jeszcze "jest ojcem".

**********************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#351477

proszę bardzo

Vote up!
0
Vote down!
0
#351487

... jaki sobie zadajesz w pisaniu na Niepoprawnych. Ale jeśli jesteś ponad 2 lata na Niepoprawnych, to powinieneś wiedzieć, że... jedno źródło, to... żadne źródło informacji. Trzeba zweryfikować to, co znajdujesz na necie przynajmniej w kilku, a nawet kilkunastu źródłach, czy infromacja ma potwierdzenie w publikacjach innych autorów. Opierając się tylko na jednym źródle - wychodzi "taki kwiatek", jak wyżej w Twoim artykule. Potem się dziwisz, że ktoś z komentujących podważa treść, którą opublikowałeś.
Zauważ, że ja "szarpnąłem się" na cholernie trudny temat, jakim jest cykl zatytułowany: "Od Mazowieckiego do Tuska". Gdybym opierał się tylko na jednym źródle. to komentatorzy "wciągnęliby mnie nosem" za to, co w oparciu o jedno źródło informacji napisałem np. o Janie Olszewskim, kiedy to źródłem by była publikacja dotycząca tylko jego działalności... masońskiej, przy pominięciu jakże ważnych faktów dotyczących jego propolskich działań jako premiera. 

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#351495

To samo mówi Cezary Gmyz o swoich żródłach informacji. Jednożródłowa informacja - jego zdaniem - nadaje się do kosza.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#351502

rozumiem, że chodzi o info o Andrzeju Wielowieyskim.
Tutaj źródłem była wikipedia.
Andrzej Wielowieyski w całej tej notce jest postacia poboczną, praktycznie nie związaną z głównym wątkiem. Znaną postacią był, to przecież wicemarszałek senatu. Działaczem katolickim też. Również żołnierzem AK. Rozumiem, że kością niezgody pozostaje słowo szanowany.
Prawdopodobnie jest między nami jakaś różnica pokoleniowa, albo kulturowa. Ja po prostu szanuję ludzi którzy walczyli, albo pracowali dla Polski. Np. szanuję Wałęsę za to co robił, choć uznaję fakt, że był agentem komunistycznego wywiadu. Szanuję Frasyniuka, choć to mówi dziś uznaję za sprzedanie się, za co? Myślę, że za nic aż tak bardzo cennego. Nawet szanuję Adama Michnika, choć w III RP uznaję go za jednego z największych szkodników w tym państwie, poza tym postać śmieszną, groteskową, z przerośniętym ego, wykorzystaną przez czerwonych a potem kopniętą przez nich w tyłek. Mam nawet szacunek dla wielu osób z tej drugiej czerwonej strony, choć nie obejmuje to raczej Wojciecha Jaruzelskiego. Piszę raczej, bo postać ta wymaga zbadania.
Nie mam specjalnie szerokich kontaktów w środowisku solidarnościowym, jestem racze wolnym strzelcem, o szacunku dla Wielowieyskiego napisałem bo takie informacje słyszałem. Z różnych stron.

Jeśli chodzi o Wielowieyska uważam, że jest ona cynglem GW, podobnym jak Czuchnowski, Kublik (choć nie tak głupim jak Kublik).
Jeśli chodzi o info o jej bio, to nie jest ono nieprawdziwe, a uważam, że to ważne z jakiej rodziny wywodzi się osoba publiczna. Może to zostać odebrane jako reklama, ale każdy człowiek ma prawo do swoich interpretacji.
Nie jest też tak, że jakoś zdecydowanie potępiam to co robi Wielowieyska, czyli świństwa. Niestety czasy są takie, że łatwiej być świnią niż uczciwym człowiekiem. Takie mamy państwo, które często zmusza obywatela do nieuczciwości i nieuczciwość tę pochwala (przykład - drogówka, przykład - współpraca biznesu z urzędami skarbowymi, inny przykład - Kluska, Układ zamknięty, takich przykładów jest dużo), nie ma sensu wymagać od ludzi by byli świętymi. Świętych zawsze będzie niewielu.

Niewątpliwe to bardzo przykre, że Wielowieyska robi to co robi, a jeszcze bardziej przykre, że robi to wywodząc się z rodziny o takich tradycjach.
Niestety skundlił nam się naród, i będzie to trudne do odkręcenia o ile w ogóle możliwe.

Vote up!
0
Vote down!
0
#351517

zajmę się w środę, bo moja riposta będzie dość obszerna i ostra. Kto wie, czy nie wyjdzie z tego artykuł.
A teraz chciałbym, żebyś tylko wiedział, iż nie potępiam Ciebie jako człowieka, ale Twoje poglądy i... brak wiedzy. Podobno człowiek uczy się do końca życia. A co stoi na przeszkodzie, bys tę wiedzę zdobywał???

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#351522

[quote=foros].
Nie jest też tak, że jakoś zdecydowanie potępiam to co robi Wielowieyska, czyli świństwa. Niestety czasy są takie, że łatwiej być świnią niż uczciwym człowiekiem.[/quote]
Nieprawda. Dla niektórych zawsze są t a k i e czasy.
Dzisiaj nie torturują, nie strzelają w tył głowy, nie zmuszają do wyjścia na wizję.
Myślę, że trzeba się naprawdę starać, żeby być taką zaangażowaną mendą.

Vote up!
0
Vote down!
0
#351532

Mnie tylko zastanawia niezręczność tych , którzy z dziennikarzem propagandystą rozmawiają. Może trzy osoby bym mógł wymienić które potrafią.
A co do Wyborczej to przecież pismidło o poziomie wiele poniżej niegdysiejszych brukowców bo choć owe donosiły o Marsjanach i mnogocyckich wz.wielogłowych krowach to jednak nigdy nie informowały że Floryda jest wyspą albo że Galileusz spłonał na stosie.
Wreszcie coż ta pani co człowiekiem bedąc życie glizdy wybrała - no jakżeż tu inteligencji dociekać?

Vote up!
0
Vote down!
0
#351507

historia zna wielu takich odszczepieńców: Jaruzelski też pochodził z porządnej rodziny! Tylko - jakie to ma znaczenie?
"Nie polezie Orzeł w G.W-na" - i tego się trzymajmy.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#352209