Prawicowi celebryci i zakon „świętych Jerzyków”

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb
Kraj

Do prawicowych celebrytów: nie próbujcie więcej odgrywać Bóg wie kogo, bo kończy się to żenadą i potem tylko ludzie się z was śmieją.

I. „Święci Jerzykowie”

Znana i ceniona blogerka elig opublikowała ciekawy wpis „Pokorni czytelnicy i niepokorni autorzy” w którym odniosła się do głosów krytyki pod adresem publicystów, którzy wrócili do publikowania w hajdarowiczowskiej „Rzeczpospolitej”. Elig uświadamia nam, że dziennikarze to nie są jacyś herosi w typie św. Jerzego – pogromcy smoka – tylko ich rola jest zgoła odmienna: rzetelne informowanie czytelników, docieranie do nich z faktami tudzież opiniami i z tego punktu widzenia, powrót kilku prawicowych celebrytów na łamy „Plus Minus” (które z kolei stanowi autonomiczny quasi-tygodnik w ramach „Rzepy”) jest dla czytelników korzystne.

I wszystko zgoda, wszystko racja, gdyby nie ten drobny szczegół, że sami ci publicyści od dłuższego czasu kreowali się ni mniej ni więcej, tylko właśnie na takich „świętych Jerzych” i rycerzy w lśniących zbrojach. To oni ometkowali się „brandem” „autorów niepokornych” i wyszli poza tradycyjną, dziennikarską rolę, pretendując do roli bojowników o wolność słowa, działaczy społecznych walczących o równouprawnienie w przestrzeni publicznej pozamainstreamowego przekazu, liderów „drugiego obiegu” i tak dalej. Szczytem tego „opozycyjnego wzmożenia” było odejście z „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” po pacyfikacji obu tytułów przez Grzegorza Hajdarowicza, spuentowane gromkim zapewnieniem Rafała Ziemkiewicza, że „nigdy z Hajdarowiczem nie będzie w aliansach”.

No cóż, już wtedy, w tekście „Słupy układu”, generalnie chwaląc pryncypialną postawę załogi „Uważaka”, wyraziłem nieśmiałą obawę: Miejmy tylko nadzieję, że nie zaczną się łamać pod wpływem brutalnej rzeczywistości i nie zaczną się ciche powroty, bo wtedy heroizm zamieniłby się w farsę - ku uciesze reszty zblatowanych z władzą mediodajni.” I niestety, farsa się odegrała – wprawdzie powrót nastąpił nie do „URz”, tylko do „Rzepy”, ale różnica to de facto żadna – Hajdarowicz jest ten sam.

Zwróćmy uwagę – gdyby ci panowie nie sadzili się tak ostro, nie wchodzili w buty jakiejś niby-politycznej opozycji, tylko po prostu wykonywali swą dziennikarsko-publicystyczną robotę, to nikt by się ich nie czepiał, że publikują tu czy tam, nikt by im nie zaglądał do kieszeni w poszukiwaniu hajdarowiczowskich srebrników. Tak jak nikt nie czepia się prof. Andrzeja Nowaka, że udzielił wywiadu dla „Plusa Minusa”. Nie dlatego, że nikt nie śmie, tylko dlatego, że prof. Nowak nie odstawiał cyrku z trzaskaniem drzwiami.

Tymczasem, „nasi” prawicowi celebryci taki cyrk odstawili i to z przytupem, a teraz dziwią się, że ktoś ICH - „autorów niepokornych” - trzyma za słowo. No, niewyobrażalne. Rycerze zakonu „Świętych Jerzyków” są zaskoczeni, zniesmaczeni i w ogóle nie rozumieją o co chodzi...

II. Brand „niepokornych”

Wróćmy jeszcze na chwilę do „brandu” „niepokornych”. Handlowego terminu „brand” używam nie bez przyczyny. Otóż, z perspektywy czasu uważam, że ową „niepokorność” potraktowali oni jako jako markę, znak handlowy, pozwalający na sprzedaż ometkowanych tymże znakiem towarów. O rynkowej sile tej marki świadczy fakt, że Jacek Karnowski zapowiedział proces przeciw obecnemu „URz” o podtytuł „tygodnik autorów niepokornych”. Prawicowa gawiedź miała zapełniać salę w „Klubie Ronina”, cieszyć się z dowcipasów Warzechy, kupować ich tytuły prasowe, książki, klikać w „niepokorne” portale... a oni mieli odgrywać rolę intelektualnych „liderów opinii”, łaskawie pozwalających się okadzać. I chyba autentycznie sądzili, że uda się im zaczarować odbiorców na tyle, że ci przełkną każde ich dziwne manewry. A tu zaskoczenie: jednak nie przełknęli.

Doprawdy, trudno nie przyznać tu racji Toyahowi, czy Coryllusowi, którzy ten szwindel rozgryźli już dawno temu, za co zbierają notoryczne cięgi od rozindyczonych komentatorów, za „rozbijanie prawicy” i „atakowanie naszych”. Do mnie, przyznam się, świadomość ta docierała dość opornie, może instynktownie broniłem się przed rzeczywistością. Niemniej, od ponad roku pogłębiała się we mnie nieufność wobec gwiazd prawicowej sceny publicystycznej. Po raz pierwszy dałem temu wyraz w notce ze stycznia 2012 roku „Spór o drugi obieg z blogerskiego punktu widzenia”, w której zaprotestowałem gwałtownie przeciw różnym uroszczeniom prawicowych „liderów opinii”, kreujących się na drugoobiegowych guru. Przyleźli, cholera, na gotowe i z miejsca ustawiają się na czele.

Przepraszam za poniższe autocytaty, ale obawiam się, że części Czytelników nie będzie się chciało klikać w archiwalne teksty, więc pozwolę sobie przytoczyć niektóre fragmenty:

„Co, myśleliście, że sami przyszli, bo się w nas nagle zakochali? A skoro zostali już wyrzuceni na margines, to zaczęli się rozglądać i kombinować (nawyk zawodowy), jakby tu sobie urządzić odskocznię do powrotu gdy karta się odwróci i zagospodarować publikę. Łatwo im idzie, bo w sumie przyszli na gotowe, grunt przygotował kto inny.” (...)

„Teraz zmuszeni są od czasu do czasu poocierać się o nas, a nawet wydusić okazjonalnie kilka zdawkowych słów pochwały i pokokietować, bo przecież ktoś musi oglądać te filmy, kupić „Uważam Rze”, zapełnić salę na spotkaniu, nagłośnić w sieci jakąś inicjatywę, czy kliknąć na portal braci Karnowszczaków, ale nie łudźmy się. Dla spadochroniarzy z głównego nurtu stanowimy mierzwę, niczym – uczciwszy proporcje - „Solidarność” dla KOR-owskich „doradców”.

(…) „zawodowi publicyści sprawiają wrażenie, że w ich świadomości drugi obieg się narodził dopiero wówczas, gdy parę osób z ich grona zostało do tego drugiego obiegu wyrzuconych. Tak to zgrabnie filtrują rzeczywistość przez pryzmat swej branży. No ludzie...”

Kolejnym etapem, skoro już pod wpływem elig wszedłem w osobistą retrospektywę, było rozczarowanie zamilczaniem przez „zawodowców” blogosfery – i to mimo Kongresu Mediów Niezależnych - czemu dałem wyraz w tekście „Dwa światy” z czerwca 2012.

"Minimum wzajemności w relacjach – tego należy bezwzględnie wymagać od światka „naszych” żurnalistów, jeśli faktycznie ciągniemy w tym samym kierunku.

Na razie jednak sytuacja przedstawia się tak, jakby trwała jakaś podskórna batalia o monopolizację „niezależnego” przekazu – i to bynajmniej nie ze strony blogosfery. Przeciwnie, to raczej w odniesieniu do profesjonalnych dziennikarzy i tworzonych przez nich mediów można mieć wrażenie, iż programowo ignorując blogosferę dążą, by za wszelką cenę wypchnąć ją z szerszej świadomości, zanim jeszcze się na dobre w niej zagnieździła. Robią miejsce dla siebie: jedynych uprawnionych przedstawicieli - ust, piór, kamer i mikrofonów - „wolnego słowa”, tudzież „opcji niepodległościowej”. Trafili do „drugiego obiegu” wyrzuceni z głównonurtowych mediodajni, przychodząc niejako „na gotowe”, gdyż podglebie stworzyła przed nimi właśnie blogosfera – i zawłaszczają przekaz, bezwzględnie grając na siebie.”

Ostatecznie wyzbyłem się złudzeń przy okazji sprawy Grzegorza Brauna i parszywego zachowania „prawicowych celebrytów”, którzy nagle uznali za koniczne odcinać się na wyprzódki od „ekstremizmów” - pod wpływem absurdalnej nagonki rozpętanej przez „Wyborczą” dwa i pół miesiąca po słynnym dziś spotkaniu w „Klubie Ronina”. Najwyraźniej doszli do wniosku, że tacy nieobliczalni wariaci jak Grzegorz Braun, który zawsze mówi to co myśli, szkodzi ich pieczołowicie cyzelowanemu „brandowi” „autorów niepokornych”.

Potem jeszcze dowiedziałem się, że żaden z tych gwiazdorów nie zainteresował się losem trzech młodych ludzi bezpodstawnie przetrzymywanych w areszcie na Białołęce od czasu Marszu Niepodległości – mimo że ich znajomi alarmowali o tym wszelkie możliwe „nasze” media. Pewnie nie mieli czasu, by się przejechać na tę Białołękę, bo byli zajęci pielęgnowaniem własnej niepokorności.

III. Wyjście z sytuacji

I już krótko na sam koniec. Czy widzę dla „naszych” celebrytów wyjście z arcygłupiej sytuacji w którą sami się wpędzili? Owszem. Niech powiedzą jasno i wyraźnie: jesteśmy dziennikarzami, zarabiamy pisaniem na życie i będziemy publikować wszędzie tam, gdzie nam zapłacą i zanadto nie ocenzurują, starając się dotrzeć do maksymalnej liczby odbiorców. To będzie jasne i uczciwe postawienie sprawy, tym bardziej, że często faktycznie mają coś ciekawego do powiedzenia. Sądzę, że wielu odbiorców produkowanych przez nich treści naprawdę potrafi oddzielić to co oni piszą od całej reszty.

Tylko niech nie próbują więcej odgrywać Bóg wie kogo, bo kończy się to żenadą i potem tylko ludzie się z nich śmieją.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

P.S. Jeśli chodzi o tę część tekstu elig w której porusza kwestię blogosfery - nie odniosłem się, bo o swoim spojrzeniu na tę tematykę niedawno pisałem w tekście: http://niepoprawni.pl/blog/287/blogosfera-swiatlo-odbite

Brak głosów

Komentarze

tym więcej drzew, a im dalej w posttransformację ustrojową, tym mniej złudzeń.

Pozdrawiam

cui bono

Vote up!
0
Vote down!
0

cui bono

#332230

Zacząłem się już do tego przyzwyczajać.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332235

Jan Bogatko

...smutne.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#332240

//Hajdarowicz jest ten sam.//

Nie, nie Grzybie. To ZUPEŁNIE inny Hajdarowicz, i to wcale, ale to wcale nie zaprzyjaźniony z Grasiem.

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Vote up!
0
Vote down!
0

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

#332242

A poza tym - nie Hajdarowicz, tylko Chrabota, a wręcz nawet nie Chrabota, tylko Zdort :)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332249

i robaki sie go nie imają (10).
Mnie Ziemkiewicz całkowicie zaskoczył niedawnym tekstem, w którym zaprezentował absurdalna tezę o rzekomym "urwaniu" się Wałęsy swoim prowadzącym. Czyżby publicysta tej klasy nie znał tych faktów? (polecam film na YT "Gwiazda o Wałęsie")
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=AOzF2D3Ytus
Tylko niecałe 10' istotnych wiadomości.

Vote up!
0
Vote down!
0

Leopold

#332243

Zna fakty. Tylko czasem musi "błysnąć" czymś kontrowersyjnym, żeby ludzie mieli o czym gadać. Taka autopromocja...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332252

Zuzia
Jak mi powiedział jeden z dziennikarzy GPC mamy koniunkturę więc możemy pisać co chcemy!!
I napisał nie tak jak zajście zaszło.
Poziom dyskusji po tym zajściu przypomniał mi fragment z filmu przesłuchania Rotmistrza Pileckiego przez ubeka który krzyczy, bo niema racji. Bardzo przykre;)
Dzięki Gadający Grzybie za zwrócenie na to uwagi:-))

Vote up!
0
Vote down!
0

Zuzia

#332257

Szkoda gadać,Gazeta Polska niby nasza,a po swoich jedzie,nie gorzej,od gównianej,Braun tego przykładem,Ziemkiewicz za kasę zrobi wszystko,tylko liczy się mamona,a honoru za grosz,i te celebryciaki chcą nas prowadzić,chyba na manowce

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#332273

Najgorszy jest zerowy poziom autorefleksji - dla Ziemkiewicza wszyscy,którzy krytykują jego i kolegów, to agenci albo "użyteczni idioci". ]]>http://dorzeczy.pl/subotnik-nowe-ramie-wladzy/]]> pozdrowienia Gadający Grzyb
Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332277

Woda sodowa uderza im do głów.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332278

Przyznam, że Cię nie rozumiem - piszesz: „Przyleźli, cholera, na gotowe i z miejsca ustawiają się na czele.” A potem cytujesz sam siebie: „Robią miejsce dla siebie: jedynych uprawnionych przedstawicieli - ust, piór, kamer i mikrofonów - „wolnego słowa”, tudzież „opcji niepodległościowej”. Trafili do „drugiego obiegu” wyrzuceni z głównonurtowych mediodajni, przychodząc niejako „na gotowe”, gdyż podglebie stworzyła przed nimi właśnie blogosfera – i zawłaszczają przekaz, bezwzględnie grając na siebie.” A następnie wędrujesz do placwolnosci.pl (jakieś a rebours NE), aby uwiarygadniać „jedynych uprawniomych”, o takiej a nie innej proweniencji polityczno-środowiskowej, jeszcze z dziwnym tekstem (O dowartościowywaniu Narodu Wybranego), chyba wiernopoddańczym wobec młodego Wildsteina.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#332283

Zawędrowałem na tamto blogowisko nie po to by kogokolwiek "uwiarygadniać". Jeśli zobaczę, że robi się tam dziwnie, to odejdę - i tyle, tak jak odszedłem z "NE", czy z Salonu24. Tekst jest wyrazem moich poglądów.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332301

... wolność taka, jak on ją zdaje się rozumieć, ma też swoją cenę. Teraz okazało się, że bardzo wysoką. Przeliczalną na publikacje, czas antenowy i brzęczącą monetę (raczej - szeleszczącą). Co gorsza, teraz trzeba było zapłacić... twarzą, ale... "morda nie szklanka" :(:(:(
RAZ okazał się... NAJEMNIKIEM. "Psy wojny" są sprawne, niezależne, ale też nie interesuje ich to, czyje pieniądze biorą. Byle płacił za to, co robią najlepiej.
Do listy rozczarowań muszę (cóż za czarna seria) dodać także (o "Uważam Rze" już nawet nie wspomnę) portal "wPolityce", gdzie czasem zamieszczałem komentarze, wściekając się, że, podobnie jak u Jankego, "znanym autorom" nie chce się ich nawet czytać, o odpowiadaniu nie mówiąc, oraz zdumiewając się, kogo tam Karnowscy wpuszczają na tak mocno wyselekcjonowane łamy (Szeremietiew!!!). Jeszcze większe rozczarowanie to "wSieci". Kupowałem tę gazetkę od początku, czując się w obowiązku wspierać wolne media. Większych pożytków, przyznam, nie miałem. Kolorowy magazynik starczał mi na półtora tygodnia "posiadów" na sedesie, choć połowa tekstów zajmowały przedruki z... Sieci (więc już znane), a znaczny procent jakieś artykuliki o samochodzikach, płytach, gadżetach i filmikach, tak więc piętrzył mi się zapas na następne tygodnie w "przybytku ulgi". Karnowscy to jednak... miglance. Ot, w sam raz dla lemingów, których może przeciągną na "naszą" stronę (o ile potrafią zdefiniować, co znaczy "nasza", czego najwyraźniej nie chcą), może nie, gazetką przypominającą stary, komunistyczny "Przekrój". Ja nie zamierzam już płacić ani grosza na utrzymanie takich "kobiecych organów rodnych" jak Kłopotowski i jego młodsza mutacja - Adamski, czyli na wyznawców, a co gorsza propagatorów, kolaboracji "w imię ratowania substancji". Jakiej, ku.wa substancji!!!??? Tej, którą wydalałem podczas lektury???
PS
Całkowicie nie zgadzam się z Tobą na temat talentów profetycznych Coryllusa, Toyaha i ich "towarzystwa wzajemnej adoracji" próbującego wybić się ponad inne "towarzystwa wzajemnej adoracji", które zyskały mocną pozycję (z pewnością mocno na wyrost). Nie dostrzegam w tej paczce autoreklamiarzy ŻADNYCH talentów. To jedynie parcie w górę i podgryzanie lepszych od siebie. Może nie dobrych, ale jednak lepszych. Ziemkiewicz też pchał się do góry, gryząc, kopiąc i zwalczając zawadzające mu "złogi". Robił to jednak skuteczniej, a przy okazji się... wyrobił. Nadal świetnie pisze, a mnie miło się go czyta. Na dodatek pisze z sensem. Cóż... kłopot! Dla mnie niewątpliwie mniejszy niż dla grafomanów z rozdętym ego...
Wiele można zarzucić Ziemkiewiczowi, ale, zauważcie, choć pisał "wszędzie", wszędzie drukował ORYGINALNE teksty, nie zniżał się do powielania własnych wypocin jak Coryllus i nie reklamował swoich książeczek na chama. Nie pisał też bzdetów w rodzaju: "Wstałem rano, chwilę zastanawiałem się nad własnym geniuszem, potem wsiadłem w samochód, skręciłem w prawo, skręciłem, myśląc o tym, jak Toyah myśli o mnie, że jestem genialny, skręciłem w lewo, na tym skrzyżowaniu, na którym zawsze skręcam w lewo, kiedy wiozę co rano książki do hurtowni, ale tej innej, bo ta pierwsza, która już nie odbiera codziennie naszych dzieł, leży bardziej w bok od brzozy przy ścieżce za kapliczką, więc teraz trzy tomy moich bajek, które każdy szanujący się czytelnik powinien zakupić, są w cenie dwu, chyba że mi się coś pomerdało i będą w cenie trzech książek Toyaha plus egzemplarz pism żony Toyaha, na której blog głosujcie pod adresem..."
Już choćby Marian Stefaniak (także przedruki plus prośba o wsparcie w chorobie i biedzie, nie zaś - megalomanii) zdradza więcej talentu i zauważalną lekkość pióra.
---------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#332295

Ja od jakiegoś czasu przestałem kupować jakiekolwiek gazety (w tym "nasze"). Internet w zupełności mi wystarczy. Po prostu wszystko to zaczęło się robić tak nieznośnie przewidywalne, że zwyczajnie szkoda mi kasy. Przestałem też się nabierać na wspieranie "naszych", "ratowanie wolnego słowa" i takie tam historie. Chłopaki doskonale dadzą sobie radę bez moich paru groszy.

Co do Coryllusa i towarzystwa wzajemnej adoracji - jak tam lubię ich czytać, kwestia gustu. W końcu, ci tak zwani "nasi" również taką wzajemną adorację uprawiają na potęgę. A Coryllus i Toyah idą własną drogą, wydają i sprzedają książki - to jest jednak coś.

Ziemkiewicz nie powielał tekstów, bo w każdym miejscu mu płacili za osobny kawałek - to jednak różnica. Nie reklamował swoich książek pod każdym artykułem, bo zamiast niego robił to w inny sposób i w innych miejscach wydawca,lub koledzy. A w stosunku do konkurencji był równie bezwzględny,co Coryllus. Pamiętam, jakiej piany dostał, gdy kiedyś młodziutki Jacek Dukaj,praktycznie debiutant, zgarnął mu sprzed nosa nagrodę Zajdla...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332324

"Ja od jakiegoś czasu przestałem kupować jakiekolwiek gazety (w tym "nasze"). Internet w zupełności mi wystarczy. Po prostu wszystko to zaczęło się robić tak nieznośnie przewidywalne, że zwyczajnie szkoda mi kasy."

No to chyba będzie nas dwoje. Kupiłam ostatnie "W Sieci" i "Do Rzeczy". I właściwie można było to sobie odpuścić (w przeciwieństwie do numerów wcześniejszych). Może internet nas rozbestwił, ze i bez nich wszystko wiemy?
Owszem, znalazłam dość ciekawą rozmowę z Anitą Gargas, jej uwagi krytyczne wobec opozycji, to nowość. Na NP tez pojawiały się takie głosy, ale często były pacyfikowane.

Ostatniej GP, po przejrzeniu, nie kupiłam wcale, bo zgodnie z przewidywaniami większą część stanowiły materiały jubileuszowe.
Kupuję za to książki.

Vote up!
0
Vote down!
0
#332327

Ja też byłem zawiedziony poziomem newsowej publicystyki- zwłaszcza "Do Rzeczy".

Niech to kupują lemingi, a jak już przestaną być lemingami to przejdą na Internet i na Niepoprawnych.

Wywiad z Gargas faktycznie dobry. Co do gazet typu Do Rzeczy stare URze i W sieci mam jeszcze opcję sprzed roku- czyli przeglądanie gazety w sklepie. Jak uznam, że jest coś wartego uwagi to kupuję, ale jak na razie to tam nic nie ma. Wkurzają mnie tylko, a potem muszę pisać o takich Wróblewskich, Hajdarowiczach, Lisieckich, Lisickich i Ziemkiewiczach, bo jak mnie szlag trafia przez tą ich hipokryzję. ja również wyczułem tą ściemę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#332332

Z równie niezdrową fascynacją czytywałem Łysiaka, a ostatnio - FYM-a. Himalaje paranoicznego samouwielbienia są fascynujące, podobnie jak grafomanii:):):)
Cóż, "de gustibus", a poza tym każdy dogadza sobie, jak umie:):):)
Teraz kilka poważniejszych zdań.
Coś strasznego musi się dziać "pod dywanem", skoro "poważni publicyści" podwijają ogony, jak zbite suki. Właśnie żałośnie zaskomlała Warzecha...
Muszę przyznać, że istotnie nie widzę już innej przestrzeni niż Internet, a na tej płaszczyźnie pozostają mi tylko Niepoprawni. Chciałbym, żeby to zabrzmiało jak radosna trąbka, ale... To już chyba "okopy Świętej Trójcy".
Prawdziwe blogi, te prywatnie (choć polityczne) zostały niemal całkiem wyrugowane przez portale, jak sklepiki rodzinne przez supermarkety. Stało się i nic tego nie cofnie.
Skoro jednak zostali mi tylko Niepoprawni, będę bez litości wykorzeniał z naszego portalu agentów, krety i wszelkie badziewie, chyba że... sam zostanę wykopany.
Myślałem, że już sobie odpuszczę, bo coraz bardziej skłaniam się do takiego stosunku do świata, jaki miał Vonnegut. Trolle i krety (a także jawni agenci), których już nie mogłem znieść ("kwestia smaku") ciesząc się, że zamilkłem, zmusiły mnie do... ponownego otwarcia pyska (a ten zawiera jeszcze kilka ostrych zębów:):):). Nie będę powoływał się na jakieś szczytne ideały (choć, jak sądzę, nie są mi obce, a może nawet pozostają najważniejsze). Nie pozwolę jednak oddać ostatniego bastionu bez walki.
Wyszło jednak zbyt patetycznie, za co przepraszam i strasznie się wstydzę :):):)
Pozdrawiam!
------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#332328

Nie jesteś sam.
Ja zostałem stąd wywalony za nazwanie potwornego skurwysyna skurwysynem.
Dla mnie też było to, tak naprawdę, ostatnie miejsce, w którym mogłem działać.
Kiedy czytałem tu kpiny z Powstańców Warszawskich, kiedy czytałem tu teksty bydlaków nazywających Powstanie awanturą, reagowałem.
Broniłem tego miejsca.
I dostałem kopa w tyłek.
Osobnika, którego nazywałem skurwysynem już tu nie ma, a xiazeluka wróci tu gdzieś pod koniec lipca z kolejną obrzydliwą wrzutką, ale ja jestem na niepoprawnych od kilkunastu tygodni zamiast od początku, jak to było naprawdę.
Ale tego, mimo wszystko, nie żałuję.

Vote up!
0
Vote down!
0
#332333

To jednak kwestia skali, z czego boleśnie zdaję sobie sprawę, Stary! A jak na chwilę zapomnę, to znajdzie się setka takich, co przypomną...
Jednym z pierwszych postów, jakie napisałem na własnym, prywatnym blogu, miał tytuł "Wszyscy nasi nieznajomi". Ich jest zawsze więcej i na ogół mają inne poglądy. Inaczej też głosują :(:(:(
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#332342

Zostań, zostań. Tylko jedna uwaga - nie każdy, kto głosi poglądy wg. Ciebie szkodliwe działa w złej wierze, lub jest agentem. Nadmierne szafowanie tym epitetem dewaluuje go i unieważnia.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332339

Dzięki za przyzwolenie, ale chciałbym, żeby także mnie dane było prawo do wyrażania poglądów. Niby dlaczego wolność słowa i wypowiedzi ma być dana tylko... trollom, sprzedawczykom i agentom. Piszę co piszę z pełną świadomością. Jeśli zarzucasz mi "nadmierne szafowanie" to próbujesz mnie ograniczyć lub... obrazić!
Chyba tym razem nie podziękuję za wyjątkową łaskawość ze strony Administracji...
Może powinienem podziękować za życzliwe... formatowanie, ale jakoś nie potrafię.
"Pisz, pisz, bo robisz ruch w interesie, ale może... jakoś tak... grzeczniej, bardziej elegancko, nie po swojemu..."???
------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#332340

Chyba się nie zrozumieliśmy. Mogłem dać "buźkę" przy "zostań", żeby uwypuklić żartobliwą intencję. Natomiast mówiąc o szafowaniu wyraziłem swoją opinię. Nie ma to nic wspólnego z "ograniczaniem" czy obrazą. I tak przecież będziesz pisał jak chcesz - co ja tu mam do zabraniania?

Natomiast owszem, uważam że nadmiernie szafujesz oskarżeniami o agenturalność bez dania racji - Twoje subiektywne przeświadczenie nie zastąpi dowodu. Ktoś może się mylić, mieć inne przekonania itd. Nie ma potrzeby wyciągania od razu największych dział.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332346

...jak Administracja nie weźmie do ręki młotka, to wkrótce może się okazać, że już i działa nie wystarczą.
Moim zdaniem hodowla trolli i, tak (!!!) agentów skończy się tym, że rozmnożona i wypasiona sfora nie tylko odgryzie miękką rękę Szacownej Administracji, ale zeżre cały portal.
Nie jestem CBA ani ABW, więc nie mogę stosować metod operacyjnych w tropieniu wrogiej agentury, tym bardziej - przedstawiać dowodów. Nota bene dwie nasze prześwietne agencje wcale nie tropią ani szpiegów, ani agentów, zajmują się tylko inwigilacją polskich obywateli na zlecenia władzy (nie będę uściślał, kto jest władzą, bo sam nie potrafię się w tym połapać) oraz wyszukiwaniem haków na władzę. Jeśli piszę "agent" to mam na myśli kogoś, kto zachowuje się jak agent (jeśli coś jest brązowe jag g.wno, lepkie jak g.wno i śmierdzi jak g.no, mam podstawy zakładać, że jest g.wnem). Jeśli mam do czynienia z oficerami WSI albo generałami szkolonymi w Moskwie przez GRU i KGB, nie mam wielkiego pola manewru, choć to żaden dowód w sądzie (jakim sądzie, takim, co nie skazał jeszcze żadnego agenta????). Co jest troll, każdy sam widzieć może.
Nie sądzę, żeby jakiekolwiek "uśmieszki" mogły złagodzić sens Twojej protekcjonalnej odzywki do mnie. Sprawiłeś agentom i trollom wiele uciechy. Poczekamy, zobaczymy jak Ci podziękują.
Ja mogę być Ci wdzięczny tylko za jedno. Przypomniałeś mi, że szczerość i "odsłanianie słabizny" nie popłaca i że pierwsi w kolejce do poklepywania po głowie (i kopania w jaja) są zawsze "przyjaciele" (szczególnie ci przebierający nogami, żeby zająć miejsce celebrytów). Postaram się nigdy więcej o tym nie zapominać.
Poza tym mam zamiar być nadal wierny swojej maksymie, czy się to komuś podoba, czy nie.
PS
Zapomniałem wyrazić wdzięczność, Adminie, iż znalazłeś chwilkę czasu, żeby mnie "wyprostować" (i to dwukrotnie!!!), czym włączyłeś się do akcji uczenia manier "chłopaczka", konkubenta myszki "Pixi"... Gratuluję towarzystwa!
Mam coś dodać na temat dezintegracji (podstawowego, obok dezinformacji, zadania agentów moskiewskich) czy sam zauważysz, komu pomagasz?
-----------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#332552

Zachowujesz się jak Łysiak. I tyle.
Chcesz się obrażać, to się obrażaj.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332595

Skompromitowałeś się w moich oczach doszczętnie. Niszczysz Niepoprawnych. Wyższe funkcje - większa odpowiedzialność.
Ja, skromny bloger, czuję się nadal odpowiedzialny za portal, więc na tym poprzestanę, Szanowny Właścicielu!
---------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#332609

Wymień choć jeden przykład, kiedy to działałem na szkodę Niepoprawnych - a jeśli nie, to spadaj z mojego bloga w podskokach, bo nie pozwolę się obrażać.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332620

To nie jest twój blog! No nie jest, choć ci się tak wydaje, twój portal! Niepoprawni to "blogerzy dla blogerów" (piszę, gdybyś nadal nie wiedział, albo zapomniał).
Wyszło szydło z worka, Utajniony Administratorze!
Właśnie rozwalasz Niepoprawnych. Nie sądzę, żebyś był agentem. Jesteś durniem, któremu woda sodowa odbiła, czyli... wymarzoną ofiarą Służb. One łowiły nie tylko na osławiony "korek, worek i rozporek", ale przede wszystkim na pychę (i kompleksy "niedocenionych geniuszy"). Mam podać przykłady? -------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#332624

Żenada. Nie jestem żadnym "utajnionym administratorem". Moje członkostwo w redakcji jest powszechnie znane. Nie jestem również "właścicielem". A Ty swojego czasu nie chciałeś być w Redakcji, żebyś mógł sobie hulać i bezkarnie obrażać "po uważaniu" innych użytkowników. I jeszcze twierdzić, że to w ramach swoiście rozumianej "opieki".

Powtarzam - wymień choć jeden przykład kiedy działałem na szkodę Niepoprawnych - poza, oczywiście, zwróceniem uwagi Dixiemu, żeby nie wyzywał bezpodstawnie innych użytkowników od agentów.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332628

Prześpij się, co znaczy... bądź łaskaw się nie odzywać, dostarczając uciechy trollom i agentom. Agentom!
Nie chciałem być w redakcji i nadal nie chcę, bo dzięki temu mogę zachować niezależność. Mogę być niepoprawny... Mówi to panu coś?:):):)
Niech stracę, powiem kilka słów o sobie. Od 89' uprawiam zawód związany z mediami, a od kilkunastu lat "bawię się" w Internet. "Widziałem rozpadające się galaktyki...":):):) Widziałem padające portale. Widziałem też wszystkie możliwe przejawy "parcia na szkło" (albo... Ekran:):):)). Widziałem, jak Sieć przestaje być Dzikimi Polami, bo celebryci zakładają faktorie i zaganiają krajowców do pracy za darmo. Widzę teraz nowych, wygłodniałych a samozwańczych aspirantów do roli celebrytów... Przepraszam, ale nie mogę powstrzymać się od śmiechu. Smutnego.
Niepoprawni działali od początku na... "krzywy ryj". Bardzo mi to odpowiadało, bo nie przypominali Salony24, nie przypominali Blogmedia24, (których "twórcy" i "spadkobiercy" portalu "Blogmedia" od razu spotkali się na grillu, opisali plebsowi co jedli i pili, a potem zawiązali jakieś stowarzyszenie, czy coś tam...) Oczywiście Wysocy Admini Blogmedia24 sikali po nogach ze szczęścia, że raczył "ich" portal zaszczycić taki na przykład Rysiu Czarnecki, który od razu został "święta krową", "dobrem rzadkim" i zabronione było pytanie go, dlaczego usunął z życiorysu informację o swoich sukcesach w "Samoobronie" ( u nas podobny status dostał niesławny i skompromitowany wielokroć Szeremietiew, a kicały inne pchły...). Sprawę Nowego Ekranu pozwolę sobie odpuścić, bo dość już się naklikałem...
Jeśli reprezentant (już jawny) Szanownej Redakcji zamierza mnie nadal obrażać (co mi, prawdę mówiąc... zwisa i powiewa), to pozwolę sobie zadać pytanie, kogo reprezentuje? Czy Niepoprawnych (a ja jestem Niepoprawnym, czego nikt mi nie odbierze, tak jak tysięcy godzin pracy, żeby portal miał wartość która... właśnie zaczęła kusić tych i owych, "naszych" i "nie naszych"), czy trolle i agentów? Polityka przyjmowania wszystkich, jak leci doprowadziła do tego, że Niepoprawni są być może już mniejszością na własnym portalu. Świadczy o tym choćby fakt, że Jawny już Admin, potrafi mi powiedzieć otwartym już tekstem spier....., broniąc... agentów, spady, śmieci i Nowych Celebrytów.
A może, Grzybie, zagrasz raz czysto? Wejdziesz w spółkę jawną z firemką Coryllusa i sam... wiesz... Napisałem wyżej, że dla mnie Janke, Adamski i Kłopotowski to "żeńskie narządy płciowe", Ziemkiewicz okazał się najemnikiem, a Niepoprawni to "Okopy Świętej Trójcy". Ostatni bastion. Twoje bezczelne odpowiedzi każą mi obawiać się, że niektórzy już wpadli na pomysł, że trzeba naśladować Nowy Ekran. "Krety" są, desant spada i spada, "rozbitkowie" wzięci na pokład... Kupa luda (z przewagą kupy), przeliczalna na punkciki, które da się sprzedać reklamodawcom, oddając w zamian i niepoprawność i niezależność, bo "sponsorzy" domagają się politycznej poprawności (ciekawe, jak ocenią wysyp antysemickiego pomiotu rodem z Moskwy?)
Nie odzywałem długo, żeby nie robić szkody Niepoprawnym (trolle nie posiadały się z radości), ale wreszcie uznałem, że nie można oddać wszystkiego desantowi.
Kto mnie "usadził"?
Napisałem, że upadek NE, to czas, żeby Niepoprawni się określili. Czy mają być portalem Niepoprawnych, czy śmietnikiem, a z czasem - interesikiem liczącym "wejścia" (niezależnie od ich wartości) i przynoszącym zysk (celebrycki, więc z czasem także finansowy). Komu?
Niepoprawnym??? Ludziom, którzy tworzyli ten portal bezinteresownie?
Poza wszystkim smutkiem napawa mnie myśl, że trolle i agenci już wygrali, bo jakiemuś Adminowi palma odbiła.
Straty są, obawiam się, nieodwracalne.
---------------------
Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#332636

Stek chorych insynuacji. Sam się prześpij... ze swoim monopolem na niepoprawność.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332639

To widać.
Jeśli tylko tyle masz do powiedzenia...
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#332640

Po długiej nieobecności na NP wracasz zatroskany o dobro portalu i robisz zawieruchę, gdzie tylko się da...

Może wywal wszystkich agentów z NP WŁĄCZNIE z adminami - i popisz sobie sam ze sobą? Bo przecież tylko Ty tu zostaniesz po wyeliminowaniu wszystkich "niepewnych".

Pzdr.

PS. GG niedoceniony? Chyba przez Ciebie... ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#332634

Mówiłem, że badziewie przejmie szybko portal.
-----------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#332637

pp JEST w Redakcji

EDYCJA - ta "flaga" to nie ode mnie

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332641

...GG, PP, może też ŁŁ?
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#332643

"wstalem rano,..." - Dixi, swietnie nasladujesz Galaktycznego Tytusa
" Bardzo prosto, ponieważ moja sprawność warsztatowa wykracza daleko poza znane w tej galaktyce standardy," - po prostu
Ober-Galaktyczna Kupa Niedzwiedzia

Vote up!
0
Vote down!
0
#332348

Tutaj moje spostrzeżenia na temat "Do Rzeczy"

http://www.obiektywnie.com.pl/artykuly/do-rzeczy-wielkie-oszustwo-tercetu-egzotycznego.html

Tutaj na temat Ziemkiewicza:

http://www.obiektywnie.com.pl/artykuly/ziemkiewicz-celebryta-biznesmen-polityk-czy-publicysta.html

http://www.obiektywnie.com.pl/artykuly/ziemkiewicz-kasa-jest-najwazniejsza-powrot-do-press.html

Tu na temat Wróblewskiego:

http://www.obiektywnie.com.pl/artykuly/czy-dziennikarz-moze-klamac-hipokryta-wroblewski.html

 

Myślę, że Czytelnicy, którzy to przeczytają nie pożałują.

Dodatkowo chciałbym do tego tekstu dołączyć moje komentarze da tekstu Elig: "Pokorni czytelnicy i niepokorni autorzy"

Tu cytuję Elig"Na przykład 19 stycznia 2013 r. opublikował bardzo ciekawy wywiad z profesorem Andrzejem Nowakiem na temat Powstania Styczniowego. Jakoś nikt nie odważył się stawiać profesorowi jakichkolwiek zarzutów z tego powodu."
A tu ja:
To jest totalna bzdura. Wywiad Nowaka i rozwalenie Rzepy i Urze i późniejsze odejścia, to są dwie różne sprawy.

"Trzeba jasno powiedzieć", ze" wypociny Ziemkiewicza pisane w ostatnim czasie w tekście "Ostrożnie z tą pewnością" to taki sam kit jak w TVNie.

Widziałem go dzisiaj na gali. On nie za bardzo pasuje do naszego środowiska. Wygląda i zachowuje się jakby pozjadał wszystkie rozumy. Właśnie on. Autor, nie właściciel portalu, wydawca czy ktoś taki, ale autor.

Sądząc po godzinie dodania posta, nie miała Pani okazji obserwować tego co się działo na gali Człowieka Roku. Ziemkiewicz ze swoim "Ostrożnie z tą pewnością" wyglądał jak kosmita.

Tam był kawałek wolnej Polski. Gdyby Ziemkiewicz czytał tam swoje ostatnie "publikacje" to by oberwał tym, co ludzie mieli pod ręką.

i następny:

Z jednej strony pisze Pani, że dziennikarze nie muszą być szlachetni i odważni a z drugiej, że muszą być rzetelni. Dziś rzetelność, pisanie prawdy wymaga szlachetności i odwagi.

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#332322

Myślę, że Ziemkiewicz prowadzi grę "jak się odpowiednio spozycjonować" - i chyba przedobrzył.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332335

Takie portale jak Niepoprawni.pl będą najdłużej, potem mam nadzieję nie będą już tak bardzo potrzebne- będą służyć do konstruktywnej krytyki naszego prawicowego rządu i będą czuwać do końca nad tym czy ten potworny komunizm itp. nie podnoszą łba.

Jeżeli ten scenariusz się nie spełni i będą chcieli całkowicie domknąć system poprzez cenzurę Internetu, to coś wymyślimy. Uważam, że już trzeba myśleć.

i na koniec taka moja mała uwaga. Jest Pan w ścisłej czołówce w moim subiektywnym rankingu blogerów.

Pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0
#332337

Dzięki :)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332338

ci niepokorni publicyści zaczynają coraz bardziej wyglądać na koncesjonowanych niepokornych

Vote up!
0
Vote down!
0
#332417

Dopiero teraz przeczytałem. I w pełni podzielam: "Do mnie, przyznam się, świadomość ta docierała dość opornie, może instynktownie broniłem się przed rzeczywistością."

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#332544

Też tak miałeś? ;)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332622

nodedet
Super określenie:) Muszę jednak przyznać, że mnie Ziemkiewicz absolutnie nie zaskoczył - od kilku lat uważałam go za człowieka dwulicowego. Czytywałam jeszcze wtedy Rz-pę i GP; Ziemkiewicz pisywał w obydwu, tak odmiennne teksty, że podejrzenie o dwulicowość dość łątwo się nasunęło, a potem potwierdziło. Podobne zdanie miałam o Lisickim (a nawet gorsze), widząc co robił z Rz-pą! Dla mnie to było wstrząsające. Artykuł p. Ściosa "Niebezpieczny mit Lisickiego" to właściwie tylko zwerbalizowanie na przykładach tego, co ja mogłabym o nim powiedzieć; intuitywnie to wiedziałam od dawna, a jego działania posmoleńskie tylko potwierdziły tę jego sprzedajność. To samo dotyczy Semki itp.

Vote up!
0
Vote down!
0

nodedet

#332592

Widzisz, tu nawet nie chodzi o to, co i gdzie piszą. Tu chodzi o tę dramatyczną pychę i arogancję, która każe im wierzyć, że są nietykalni i tak ugniotą sobie publikę, że ta ani kwiknie, cokolwiek by robili.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#332617