Wiedzieli o tym, że są komunistycznymi zbrodniarzami!

Obrazek użytkownika obiboknawlasnykoszt@tlen.pl
Historia

Wiedzieli o tym, że są komunistycznymi zbrodniarzami, tak jak i ich dzieci i wnuki także wiedzą, że ich rodzice i dziadkowie byli zbrodniarzami komunistycznymi na Narodzie Polskim.

Ci z tej fotografii wyżej też znają doskonale przeszłość swoich rodziców w służbie komuszej, bo i sami tej samej komunie nadal wiernie służą.

Przeszłość rodziców tzw. "pierwszej damy" też jest niczego sobie rodzinną historią tych zasłużonych utrwalaczy władzy ludowej.
O przeszłości komuszych funkcjonariuszy z MBP/UB/SB doskonale zdawał sobie sprawę ten niewymowny i gramotny od "bulu i w nadzieji" p'rezydĘt III RP.

Bandyci i kaci na bolszewickiej służbie doskonale zdawali sobie z tego sprawę i dobrze wiedzieli, że swoimi czynami dokonują i popełniają przestępstwa przeciwko Narodowi Polskiemu.

Ta fotografia jest wystarczającym dowodem na moje powyższe stwierdzenie.

(Ujęcie Andrzeja Kiszki “Dęba” 31 grudnia 1961 r. w lasach niedaleko Huty Krzeszowskiej)

Gdyby o tym nie wiedzieli i nie zdawali już wówczas z tego sprawy nie zasłanialiby na fotografiach tak jak tej swoich bandyckich twarze.

Przecież to zatrzymanie odbyło się już 15 lat od rzekomego wyzwolenie Polski na wschód od Wisły.

Po dekretach Bieruta i manifeście PKWN tych komunistycznych zdrajców, którzy na bagnetach kolejnego okupanta przechwycili władzę nad Polską i ustanowieniem swoją komunistyczną republikę radziecką pod nazwą Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

Ta i podobne fotografie winne być dowodem w sprawach karnych wytaczanym wszystkim tym bez wyjątków zbrodniarzom i zdrajcom komunistycznym.

Takie fotografie winne być także dowodami w sprawach o pozbawieni tych zbrodniarzy i zdrajców wszelkich uprawnień emerytalnych, kombatanckich, szczególnie dziś, gdy te gnidy składają odwołania do sądów, że pozbawia lub ogranicza tylko w symbolicznej części ich bardzo wysokie emerytury czy renty w tym rodzinne, których gdyby to zależało tylko i wyłącznie ode mnie to nie otrzymywaliby już od 1989 roku ani grosza, a sami dawno odsiadywali minimalne wyroki dożywotnie.

Za swoje zbrodnie i zdradę musieliby też bardzo ciężko pracować by zarobić na swoje utrzymanie więzienne oraz by zadośćuczynić w części wyrządzone krzywdy Polakom i Polsce.

- Kim był ten polski żołnierz AK i bohater z fotografii?

 

Andrzej Kiszka na początku był żołnierzem Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW - konspiracyjna organizacja wojskowa Stronnictwa Narodowego okresu II wojny światowej) w oddziale Franciszka Przysiężniaka, ,"Ojca Jana”

http://pl.wikipedia.org/wiki/NOW http://pl.wikipedia.org/wiki/Franciszek_Przysi%C4%99%C5%BCniak

W kwietniu 1945 w Kuryłówce została zabita przez UB strzałem w tył głowy jego 23 letnia żona Janina Przysiężniak Jaga, będąca w siódmym miesiącu ciąży.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Janina_Przysi%C4%99%C5%BCniak

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/08/Fp.JPG/462px-Fp.JPG

Następnie był żołnierzem NZW Józefa Zadzierskiego ”Wołyniaka”, a po jego śmierci, Adama Kuszy, ,,Garbatego”.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wo%C5%82yniak

http://pl.wikipedia.org/wiki/Samodzielna_Grupa_Operacyjna_Polesie

Brał udział w bitwie pod Kuryłówką 7 maja 1945 roku. Kuryłówka leży na prawym brzegu Sanu, na północny wschód od Leżajska.

Przed wojną zamieszkiwało ją ponad półtora tysiąca osób.

Była wsią mieszaną, polsko-ukraińską, w której większość stanowili Polacy.

Więcej na ten temat możemy przeczytać TU:

http://www.solidarni.waw.pl/7maja1945_Kurylowka.htm

Ukrywał się do 31 grudnia 1961 r., gdy został aresztowany, w jednym z bunkrów w lesie.

Został skazany na dożywotne więzienie, które zostało zamienione na 15 lat wyrok, który odbywał m.in. w Strzelcach Opolskich i Potulicach.

Po zwolnieniu warunkowym z więzienia w sierpniu 1971 r. wyjechał do województwa szczecińskiego, gdzie mieszka do chwili obecnej i gdzie nadal uchodzi za „BANDYTĘ”.

Żołnierz AK Andrzej Kiszka ps. “Dąb”, “Grom”, już 10 lat bezskutecznie walczy o pełną rehabilitację.

Człowiek, który walczył z niemieckim okupantem, ukrywał prześladowane rodziny żydowskie, zwalczał komunistyczny reżim totalitarny, cierpiał w katowniach bezpieki w III RP w świetle prawa nadal jest “reakcyjnym bandytą”, a Jego wnioski o rehabilitację sądy wszystkich instancji odrzucają.

Jest to dowód na to, że cały system tzw. wymiaru sprawiedliwości III RP jest pochodną w prostej linii  po byłym komunistycznym PRL, a zatrudnieni tam ludzie zapewne tak jak ten komuszy zbrodniarz zasłaniający swoją twarz wiedzą i są świadomi tego, że biorą udział w kontynuacji tamtego zbrodniczego systemu komunistycznego PRL.

Bo jak można byłoby wytłumaczyć to co wyczyniają sądy w rzekomo niekomunistycznej i rzekomo wolnej i niepodległej III RP, bo przecież nie można nazwać tej III RP Wolną Polską, prawda?

[quote]„Andrzej Kiszka dla znajomych, sąsiadów i młodzieży, która zaprasza go na odczyty i spotkania – jest bohaterem. 29 lat swojego życia poświęcił Polsce – walczył najpierw w oddziale leśnym NSZ pod dowództwem “Ojca Jana”, następnie samotnie i po schwytaniu, gdy cierpiał w więzieniu. Podczas okupacji niemieckiej, ryzykując życiem swoim i własnej rodziny, ukrywał Żyda Nochema. Kiedy w Polsce rozpoczął się terror komunistyczny, Kiszka ponownie schronił się w lesie i podjął walkę z nowym okupantem. Był najdłużej ukrywającym się żołnierzem podziemia niepodległościowego – schwytany został dopiero w 1961 roku i skazany na dożywotnie więzienie. - Z Andrzejem Kiszką służyliśmy w tych samych oddziałach. Po likwidacji oddziału w 1950 roku i śmierci dowódcy ukrywał się przez 11 lat w ziemiance, w tym czasie przebył dwukrotnie zapalenie płuc, stawów, serca, całe lata przebywał sam, pogrzebany w ziemi - wspominał Jan Sz. ps. “Granat”, kolega Andrzeja Kiszki z oddziału. W niewielkim podszczecińskim miasteczku, gdzie teraz mieszka Kiszka, stał się on żywą legendą. Uczą o nim w miejscowych szkołach. Jednak dla pracowników polskiego wymiaru sprawiedliwości legendarny akowiec nadal jest “reakcyjnym bandytą” (sic!). -20 lat już staram się o pełną rehabilitację i uchylenie w całości wyroku skazującego, jak również zaliczenie w poczet działalności kombatanckiej całego mojego okresu walki, a więc do 1961 r. Jestem uznawany przez urząd ds. kombatantów za kombatanta, ale zrehabilitowany przez sądy nie zostałem - powiedział nam Andrzej Kiszka. Legendarny akowiec występował już z wnioskami zarówno do sądów, jak i Instytutu Pamięci Narodowej. Ten ostatni umorzył postępowanie. Nie pomogły pisma i protesty wysyłane przez jego kolegów z czasów wojny oraz organizacje kombatanckie. - W myśl istniejącego w III RP prawa Andrzej Kiszka nadal jest bandytą. Sąd nie może go zrehabilitować, bo prawo tego zabrania. Tak Polska dziękuje temu bohaterowi za to, że poświęcił dla niej 29 lat życia - mówi z goryczą ppłk Skarbimir Socha, żołnierz ZWZ AK, kawaler Krzyża Walecznych. Andrzej Kiszka do partyzantki wstąpił w 1943 r. Był żołnierzem słynnego “Ojca Jana”, dowódcy oddziału NSZ działającego na Podkarpaciu. Po zamordowaniu przez komunistów dowódcy tego oddziału – Franciszka Przysiężniaka, oraz zastrzeleniu przez ubeków żony “Ojca Jana” Andrzej Kiszka pozostał w lesie, prowadząc walkę z komunistycznym okupantem. Był tak skuteczny, że za wydanie go Urząd Bezpieczeństwa wyznaczył specjalną nagrodę. Udało nam się dotrzeć do oznaczonych sygnaturą “ściśle tajne” akt zawierających przygotowaną przez lubelski UB charakterystykę “bandyty Kiszki”: ”(…) Po ujawnieniu się nie zaprzestał swojej wrogiej działalności wstępując ponownie do kontrrewolucyjnej bandy o zabarwieniu NSZ-owskim pod dowództwem Kusza Adama ps. ‘Garbaty’ działającej na terenach powiatu: biłgorajskiego, kraśnickiego, rzeszowskiego. W 1950 roku banda Kusza została zlikwidowana (…). Tenże Kiszka zorganizował ponownie kontrrewolucyjną bandę o zabarwieniu NSZ-owskim, która dokonała szeregu napadów terrorystyczno-rabunkowych na obiekty państwowe (…)” – pisał funkcjonariusz UB Osiński w grudniu 1955 r. Andrzej Kiszka ukrywał się i walczył z komunistami do grudnia 1961 roku. Był jednym z najdłużej działających żołnierzy podziemia niepodległościowego. Aresztowano go tylko i wyłącznie dzięki zmasowanej łapance w lesie, w którym znajdowała się jego ziemianka. - Ktoś po prostu wskazał miejsce, bo wiedzieli, gdzie szukać. Odkryli wejście do bunkra i wezwali do poddania się. Wyszedłem, natychmiast założyli kajdanki. W drodze do Biłgoraja jeden z poruczników powiedział mi: “Kiszka nie bój się, już nie biją i do Rosji nie pojedziesz” - opowiada Andrzej Kiszka. Za swoją walkę o niepodległość Polski został skazany na dożywotnie więzienie, później Sąd Najwyższy zmniejszył mu karę do 15 lat pozbawienia wolności. Mury więzienia opuścił po 9 latach w wyniku amnestii. Do dziś jednak skazany przez komunistyczny sąd nie został zrehabilitowany w III RP. Nadal żyje z piętnem “reakcyjnego bandyty”. - Znany mi osobiście jeszcze z czasów walki w konspiracji Andrzej Kiszka to żołnierz, który wiedział, co znaczy nasze narodowe hasło “Bóg – Honor – Ojczyzna”, dlatego tak wiernie służył tej, którą umiłował – Polsce. A teraz już 10 lat ten bohaterski żołnierz zabiega o rehabilitację. Bezskutecznie. Wszystkie sprawy wnoszone do sądów zostały przez niego przegrane - mówi ppłk Skarbimir Socha, autor książki “Czerwona Śmierć – narodziny PRL”. - Nasuwa się pytanie, dlaczego nasi oprawcy, zbrodniarze na żołdzie Stalina nie muszą starać się o rehabilitację, udowadniać, że nie popełnili zbrodni na Narodzie Polskim - dodaje z goryczą Socha. Sprawa bezskutecznych wniosków o rehabilitację Andrzeja Kiszki, a także umorzenia przez IPN sprawy wymordowania żołnierzy oddziału “Garbatego”, w którym również walczył Kiszka, trafiła już do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Można tylko mieć nadzieję, że tym razem walka o sprawiedliwość tego bohaterskiego żołnierza, walka o Polskę, ale również walka z bezmyślnością, arogancją i niekompetencją pracowników wymiaru sprawiedliwości III RP zakończy się sukcesem. (Wojciech Wybranowski “Nasz Dziennik” 2005-03-15)[/quote]

 

Warto zajrzeć też i TU:

http://histmag.org/70-lat-temu-utworzono-Narodowe-Sily-Zbrojne-7090

Oraz wziąć udział w lekcji patriotyzmu TU:

www.nsz.com.pl/index.php/aktualnosci/627-lekcja-patriotyzmu-u-andrzeja-kiszki-ps-qdbq

Brak głosów

Komentarze

Chronił mnie tylko las

Rozmowa z ANDRZEJEM KISZKĄ, żołnierzem AK-NOW, więźniem politycznym, który wciąż walczy o pełną rehabilitację.
Kiedy i w jakich okolicznościach wstąpił Pan do największego w naszym regionie oddziału AK-NOW Franciszka Przysiężniaka ps. “Ojciec Jan”?

- Do konspiracji wstąpiłem w 1941 r. Początkowo byłem w BCh, później (od października 1942 r.) w AK-NOW. Moim komendantem na placówce w Maziarni był Bednarski, u niego złożyłem przysięgę na krzyż i flagę biało-czerwoną. Wtedy postanowiłem, że będę jej wierny aż do śmierci. Tak nakazywała mi moja wiara i miłość do ojczyzny.
Początkowo wraz z kolegami z NOW odkopywaliśmy broń z 1939 r. i przekazywaliśmy ją do oddziału “Ojca Jana”. Po pacyfikacjach niemieckich w 1943 r. przeszedłem do oddziału Przysiężniaka i tam uczestniczyłem we wszystkich akcjach, aż do przyjścia sowietów w lipcu 1944 r.

Później wstąpił Pan w szeregi Milicji Obywatelskiej…

- Po wejściu sowietów powróciłem na swoją placówkę i zameldowałem się u komendanta Bednarskiego, od którego otrzymałem rozkaz wstąpienia do milicji. Miałem przekazywać mu wszystkie otrzymywane meldunki z Komendy Powiatowej MO.
W listopadzie 1944 r. przyszedł rozkaz z Biłgoraja, że mają być przygotowane listy wysyłki na Sybir, bo przyjeżdża kompania NKWD celem wspólnego z MO dokonania aresztowań. Była to tajemnica, ale jeden z milicjantów (z PPR) mi ją ujawnił. Powiedziałem komendantowi posterunku, że odchodzę wraz z dwoma kolegami z oddziału “Ojca Jana”. I całe szczęście, bo, jak się okazało, byliśmy pierwszymi na liście do wysyłki na Sybir. Zabrałem swój rkm i natychmiast złożyłem meldunek Bednarskiemu.

Później byl w Pan w Oddziale Leśnym NZW Józefa Zadzierskiego ps. Wołyniak. Po jego tragicznej śmierci w grudniu 1946 r. nie złożył Pan broni i walczył dalej w grupie Adama Kusza ps. “Garbaty”.

- Akcja NKWD się nie udała. Aresztowano ludzi, którzy nie byli w żadnej organizacji, wywieziono ich na Sybir. Wielu z nich tam zmarło, a ci, którzy powrócili, długo nie żyli. Zamordowano też kilku niewinnych chłopów. Postanowiłem wtedy wstąpić do oddziału NZW “Wołyniaka”. Jego zastępcą był mój kolega od “Ojca Jana”, Adam Kusz ps. “Garbaty”. W oddziale brałem udział we wszystkich akcjach, w tym w 10-godzinnej bitwie z NKWD i UB o Kuryłówkę.
Po śmierci “Wołyniaka” zostało nas kilku. Byliśmy u Kusza “Garbatego”, który polecił mi w 1947 r. ujawnić się, co też uczyniłem. Gdyby amnestia była faktyczna, to miała się ujawnić reszta oddziału. Jednak okazało się, że to jest akcja polegająca na tym, by najaktywniejszych żołnierzy podziemia aresztować. Powróciłem do oddziału Adama Kusza, gdzie przebywałem do jego likwidacji, czyli do 19 sierpnia 1950 r.

Jak doszło do rozbicia oddziału?

- W lipcu 1950 r. “Garbaty” nawiązał kontakt z ludźmi podobno godnymi zaufania. Dostarczyli nam pieniądze na zakup żywności, obiecali wyrobić lewe dokumenty na wyjazd na Zachód. “Kapitan” miał być z Komendy Okręgu WiN Lublin. Z jego to inicjatywy, celem utrzymania kontaktu z Zachodem, dostarczono do oddziału radiostację i dwuosobową obsługę. Niestety, okazało się, że byli to agenci UB, a radiostacja służyła do lokalizacji naszego miejsca postoju.
15 sierpnia 1950 r. lasy janowskie zostały okrążone przez KBW, UB, MO w ilości trzech tysięcy żołnierzy. Dowódca rozdzielił nas na dwie grupy, ja z pięcioma kolegami poszedłem oddzielnie. “Garbaty” z resztą oddziału i radiotelegrafistami poszedł w przeciwnym kierunku. Uciekaliśmy w stronę lasów lipskich. Udało nam się przejść przez okrążenie. W trzecim dniu przeprawiliśmy się, idąc bagnami.
“Garbaty” znal lasy janowskie jak własną kieszeń, z całą pewnością przeszedł przez okrążenie, z całą pewnością został zamordowany wraz z kolegami przez radiotelegrafistów-ubeków.

Od czasu rozbicia oddziału “Garbatego” aż do grudnia 1961 roku ukrywał się Pan przed komunistycznym aparatem bezpieczeństwa m.in. w leśnym bunkrze. Kto niósł Panu pomoc?

- Ja miałem kontakt z kolegami, którzy współpracowali z Oddziałem Leśnym “Garbatego”. Byli to Stanisław Flis ps. “Czarny”, Józef Kłyś ps. “Rejonowy”, Stefan Wojciechowski ps. “Bogucki”. Najgorsza była zima, w stodołach bylo trudno się ukryć, zbyt wiele śladów zostawialiśmy na śniegu. Dlatego wybudowaliśmy w lesie bunkier i pod pokrywą śniegu przebywaliśmy trzy-cztery miesiące.
Później Józef Kłyś i Stefan Wojciechowski zostali zamordowani przez UB w Piłatce. Gdy zostałem sam, schronieniem był mi las i bunkry. Przy pomocy dwóch zaufanych ludzi zrobiłem bunkier nr 3. Najpierw przygotowaliśmy materiał, nocą wykopaliśmy dół. Na powałę położyliśmy bale świerkowe i papę, żeby nie przemakało do środka. Na bunkrze posadziliśmy świerki, na wierzchu był mech. Wejście tak się zamykało, aby nie było śladu. W środku była zrobiona studzienka, bo zachodziła konieczność gotowania wody, ubikacja zrobiono była z żelaznej beczułki. Zrobiliśmy dwa otwory na dopływ i odpływ powietrza. Umeblowaniem było łóżko do spania.
Bunkier zrobiony był w Nadleśnictwie Huta Krzeszowska, koło wsi Ciosmy, na wzgórzu, wśród gęstego lasu. W Ciosmach miałem kontakt z dwoma chłopakami, oni pomagali mi tylko letnią porą. Nie wiedzieli o istnieniu bunkra. Na zimę miałem zapasy: ziemniaki, trochę makaronu, suchy chleb.
Tłuszcz był z upolowanych koziołków, mięso było ugotowane i zalane smalcem. Zapasy starczyły na całą zimę. Gotowałem dwa razy dziennie na maszynce spirytusowej, na okres zimy miałem 40 litrów tego paliwa. Na zimę zamykałem się w bunkrze. Nie mogłem z niego całą zimę wychodzić, groziło to pozostawieniem śladów na śniegu. W bunkrze było ciepło, siedziałem całą zimę w koszuli, miałem też książki do czytania. Jednej zimy przyszła do mnie mysz, wpadła do słoika po smalcu, siedziała tam całą zimę, miałem więc z kim rozmawiać. Na wiosnę ją wypuściłem.
Ukrywałem się sam, a UB z gromadą kapusiów robiło wszystko, żeby mnie aresztować lub zamordować. A ja w zimie siedziałem w bunkrze, wiosną i latem byłem panem swoich lasów. To one mnie ratowały. Wszyscy moi koledzy, którzy ukrywali się po wsiach, zostali zamordowani przez UB, przeważnie w wyniku zdrady.
Tak dotrwałem do 31 grudnia 1961 r. Zimę spędzałem w bunkrze. Śniegu nawaliło z pół metra, żadnego śladu nie było widać. Z bunkra, zgodnie z wieloletnim doświadczeniem, nie wychodziłem. A jednak ktoś mnie zdradził, bo wiedziano, gdzie pod taką grubą warstwą śniegu jest mój bunkier. Słyszałem jak odwalają śnieg i kopią. Słyszałem już, że w śledztwie tak nie katują, dlatego mimo posiadanego arsenału broni – poddałem się bez walki.

Za swoją walkę o niepodległość Polski został Pan skazany na dożywotnie wiezienie. Sąd Najwyższy zmniejszył karę do 15 lat. W wyniku amnestii mury więzieniu opuścił Pan po 9 lutach. Jak Pan żył z piętnem “reakcyjnego bandyty”?

- Na wolność wyszedłem w 1971 r. Pojechałem do swojej rodziny. Ksiądz z naszej parafii wezwał mnie do siebie. Dowiedziałem się od niego, że UB dawało mu dolary lub samochód, by spowiadał moją rodzinę i wydobył od niej, gdzie się ukrywam. Ostrzegał, abym uważał na ludzi.
Wyjechałem na zachód do województwa szczecińskiego, tam żyła żona mojego zmarłego brata, miała małe dzieci i gospodarstwo rolne. Ożeniłem się z nią. I mimo wielu trudności, jakoś się żyło, z nadzieją na wolność Polski. Nawet sąsiedzi nie wiedzieli o moich przeżyciach, po tylu zawodach i zdradach byłem ostrożny. Wiedziałem, że władza ludowa czuwała i interesowała się moją osobą.

W III RP żołnierze podziemia antykomunistycznego zostali zrehabilitowani i odznaczeni. W Pana przypadku nasze sądy, i nawet Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, nie chcą uznać, że walce o niepodległości Polski poświecił Pan 29 lat życia.

Ta kwestia porusza bardzo bolesny dla mnie temat. Istniejące prawo nazwać można tylko hańbiącym lub barbarzyńskim. Moja wina polega na tym, że walczyłem o honor żołnierza polskiego.
Dnia 23.10.1954 r. udałem się z obstawą, do mieszkającego w Rataju Ordynackim Jana Łukasika, sekretarza PZPR, uprzednio konfidenta NKWD, a wówczas konfidenta bezpieki. Miałem zamiar wymierzyć mu karę chłosty i ostrzec go, by zaprzestał wydawać UB żołnierzy podziemia. Spał, gdy wszedłem sięgnął po pistolet, który miał pod poduszką. Ja byłem szybszy – ratując swe życie, oddałem celny strzał.
Według obowiązującego dzisiaj prawa, gdyby on mnie zabił, byłaby to zbrodnia komunistyczna, a skoro ja do niego strzelałem, to zostałem “bandytą”. Na nic zdały się zeznania świadków. Oficer ze zgrupowania NZW, Skarbimir Socha, zeznał nawet, że za wysyłkę akowców na Sybir, do czego przyczynił się Łukasik, miałem prawo wykonać na nim wyrok śmierci, bo takie były ostatnie rozkazy Komendy NZW.
Gdy moi adwokaci wyczerpali już możliwości prawne, do sprawy włączył się ppłk Skarbimir Socha, który otrzymał ode mnie pełnomocnictwo do wniesienia skargi do Trybunatu Praw Człowieka w Strasburgu. Głównym argumentem zawartym w skardze był brak szczegółowego śledztwa, które powinien przeprowadzić IPN w Lublinie. Kolejnym ważnym argumentem było przyznanie mi przez Urząd ds. Kombatantów uprawnień kombatanckich do 31 grudnia 1956 roku. (W decyzji urzędu czytamy, że dalszego okresu nie może uznać ze względu na to, że ustawa za ostateczny termin uznaje właśnie do końca 1956 roku). Również cały pobyt w więzieniu od stycznia 1962 do sierpnia I971 roku został uznany za “walkę o wolność Polski”. Jednak polskie sądy nie zrehabilitowały mnie, a przede wszystkim nie wyjaśniły sprawy mordu UB na żołnierzach “Garbatego” w sierpniu 1950 roku!
W Strasburgu sprawę przyjęto do rozpatrzenia, ale wyrok był dla mnie niekorzystny. Starania, by uzyskać pomoc od naszych europosłów nie odniosły skutku. Nawet nie otrzymałem odpowiedzi na moją prośbę.
Za walkę z Niemcami otrzymałem Krzyż Narodowego Czynu Zbrojnego i Krzyż Partyzancki. Za walkę z komuną odznaczeń żadnych nie przyznają. Taka jest dziś w Polsce sprawiedliwość.

Jakie przesłanie chciałby Pan przekazać pokoleniu, które lata niemieckiej i sowieckiej okupacji znają tylko z podręczników historii?

- Jestem już starym człowiekiem, mam 85 lat, ukończyłem tylko szkołę powszechną, reszta to szkoła życia, która wiele mi dała.
Kochajcie Pana Boga, u niego zawsze można znaleźć siłę do przetrwania, a nawet wiarę w ludzi, on jest sprawiedliwością. Kochajcie Kościół, który był i jest ostoją polskości. W partyzantce, w więzieniu UB, wszędzie byli z nami księża. Kochajcie Polskę, bez niej żyć się nie da. Dlatego wychowani przez rodziców, którzy żyli w niewoli, mieliśmy Polskę w naszym sercu. Dla niej oddawaliśmy życie, przechodziliśmy tortury i więzienia, upodlenia. Choć serce zalewa gorycz, to nie żałuję tych 29 lat, które jej w ofierze składam. Postąpiłem tak, jak honor Polaka – żołnierza mi nakazywał. Jestem z tego dumny.

Dziękuję za rozmowę.

Piotr Niemiec, Chronił mnie tylko las. Rozmowa z Andrzejem Kiszką… , [w:] Tygodnik Nadwiślański , Nr 31 (1316), Tarnobrzeg 2007, ( 18/09/2007 )

Oddział Adama Kusza ps. ,,Garbaty” , Lasy janowskie, sierpień 1950 r. Andrzej Kiszka ,,Dąb” leży przy rkm-ie, po prawej stronie w białej koszuli

*************************

Andrzej Kiszka ,,Dąb” – został odznaczony 11 listopada 2007 r. przez ś.p. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego

Zobacz również:

19 maja 2012r. – Siadło Dolne (pomorskie) – integracyjne ognisko w miejscu w którym mieszka pan Andrzej Kiszka ,,Dąb” , żołnierz AK – NOW , więziony w komunistycznych więzieniach do sierpnia 1971 r. - czytaj…

17 grudnia 2011 r. w ramach akcji “Paczka dla kombatantów” zorganizowanej przez Porozumienie Środowisk Patriotycznych w Szczecinie organizatorzy akcji udali się z wizytą do pod łobeskiej wsi Siadło Dolne. Tam od wielu lat mieszka jeden z najbardziej zasłużonych żołnierzy podziemia niepodległościowego Pan Andrzej Kiszka ps. “Dąb” - czytaj …

www.solidarni.waw.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#318116

 

Największymi beneficjentami III RP są środowiska związane z partią komunistyczną, dawni politrucy, urzędnicy zwalczający Kościół, marksistowscy wykładowcy, dyspozycyjni wojskowi, funkcjonariusze i osoby wywodzące się ze służb specjalnych PRL oraz ich rodziny. Po 1989 r. zachowane zostały dawne związki rodzinne, towarzyskie, finansowe, te uzależnienia funkcjonują również w gospodarce, w administracji, w instytucjach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa.

Gruba kreska w MSZ i na uczelniach

Konsekwencje grubej kreski widoczne są w MSZ. Bulwersującą sprawą jest fakt, że w ostatnich latach absolwenci sowieckiej uczelni MGIMO obejmowali ambasady, awansowali w centrali. Nominacji doczekał się np. wiceszef kadr w MSZ Roman Kowalski, który ukończył MGIMO.

W ostatnim okresie do sądów trafiło kilkanaście wniosków biura lustracyjnego dotyczących pracowników MSZ. W październiku 2012 r. wiceszefowa MSZ Grażyna Bernatowicz poinformowała posłów, że w tym resorcie nadal pracuje 131 byłych tajnych współpracowników służb PRL, a 7 z nich kieruje polskimi placówkami dyplomatycznymi.

Jednak są to pracownicy, którzy przyznali się do współpracy w oświadczeniu. W dodatku nie wszyscy pracownicy MSZ są lustrowani, spośród 2700 osób, które wchodzą w skład służby zagranicznej, tylko ok. 1500 podlega temu obowiązkowi. Z kolei media wskazywały, że w MSZ prawie 240 dyplomatów przyznało się do współpracy z komunistycznymi służbami specjalnymi.

Wiosną 2012 r. MSZ rekomendowało na konsulów czterech dyplomatów z czasów PRL, byłych członków PZPR. Jeden z nich był nawet współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.

Według zachowanych dokumentów SB, prof. Jan Barcz, bliski współpracownik min. Sikorskiego, miał być zarejestrowany jako kontakt operacyjny „Jaksa”. W III RP Barcz był m.in. ambasadorem RP w Wiedniu i dyrektorem gabinetu szefa MSZ. U Sikorskiego był przewodniczącym Doradczego Komitetu Prawnego przy Ministrze Spraw Zagranicznych. Był także wykładowcą w Krajowej Szkole Administracji Publicznej i SGH.

Wiele osób z dawnego aparatu PZPR odnalazło się w szkolnictwie wyższym III RP. Profesor Janusz Reykowski był współzałożycielem Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, został też przewodniczącym Rady Programowej tej szkoły. Pod koniec lat 80. Reykowski zasiadał w Biurze Politycznym KC PZPR, w latach 1983-1989 był członkiem Rady Krajowej Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego – fasadowej organizacji prokomunistycznej.

Od kilku lat prof. Jerzy J. Wiatr pełni funkcję rektora Europejskiej Wyższej Szkoły Prawa i Administracji w Warszawie. W stanie wojennym Wiatr był członkiem Zespołu Partyjnych Socjologów przy KC PZPR, a w latach 1981-1984 dyrektorem Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu KC PZPR. Wiatr był ministrem edukacji narodowej w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza. W 1996 r. został odznaczony przez Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

Jego syn, Sławomir Wiatr, jest z kolei rektorem Wyższej Szkoły Cła i Logistyki w Warszawie. Również Wiatr junior był wieloletnim aparatczykiem PZPR, w 1989 r. został nawet sekretarzem KC. Zasłynął z faktu, że złożył dwa wykluczające się oświadczenia lustracyjne. W 2003 r. po objęciu funkcji pełnomocnika rządu ds. informacji europejskiej Sławomir Wiatr oświadczył, że był świadomym i tajnym współpracownikiem służb PRL, jednak kilka miesięcy później złożył drugie oświadczenie, podając, iż nie był współpracownikiem.
Innym przykładem takich sytuacji jest rynek mediów w Polsce.

Propaganda „dzieci komunizmu”

Dziennikarze, twórcy, artyści, których rodzice aktywnie wspierali system komunistyczny i reżim Jaruzelskiego, mają niezwykle korzystną pozycję w mediach. Jednocześnie dziennikarze o poglądach prawicowych, mówiący o rozliczeniu PRL, podkreślający swoje związki z Kościołem są usuwani z największych mediów.

W okresie stanu wojennego przeprowadzono czystkę wśród dziennikarzy. Z redakcji usunięto krytykujących ustrój komunistyczny, pozostawiono lojalnych wobec PZPR. W latach 80. funkcje redaktorów naczelnych były rozdawane z klucza partyjnego, przykładem jest kariera Aleksandra Kwaśniewskiego w „itd.” i w „Sztandarze Młodych”.

W III RP osoby z PRL-owskimi życiorysami miały zasadniczy wpływ na rozwój rynku prasy, telewizji i radia. Pierwszym szefem Radiokomitetu został Andrzej Drawicz, a jego zastępcą Lew Rywin (odpowiadał za finanse i administrację). Po latach ujawniono, że z akt SB wynika, iż Drawicz był zarejestrowany jako tajny współpracownik „Kowalski” i „Zbigniew”. Natomiast Rywin miał być zarejestrowany jako TW „Eden”. Agent ten donosił m.in. na amerykańskich dziennikarzy relacjonujących pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski. Rywin kategorycznie zaprzeczał, że współpracował z SB.

PRL odcisnęła piętno również na założycielach największych komercyjnych stacji telewizyjnych. Naciski i gry wokół uzyskania pierwszych koncesji nadawczych opisał prof. Ryszard Bender, były przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, w książce „Wojna o media”, np. Canal Plus wziął „w opiekę” Janusz Romanowski, członek władz ZSMP i członek kierownictwa ORMO, który został udziałowcem tej stacji.

Właściciel Polsatu Zygmunt Solorz tłumaczył, że nie był agentem SB. W oświadczeniu stwierdził: „W 1983 r. zostałem zmuszony szantażem do podpisania zobowiązania o współpracy. Podpisałem to, co mi SB kazało podpisywać. Nie czuję się jednak winny, bo na nikogo nie donosiłem i nikomu nie zaszkodziłem”.

Natomiast Mariusz Walter, współtwórca koncernu ITI i stacji TVN, był wieloletnim członkiem PZPR. W listopadzie 1979 r. ówczesny szef MSW zatwierdził wniosek komisji nagród MSW o nagrodę dla Waltera. W lutym 1983 r. Jerzy Urban rekomendował Waltera na stanowisko głównego konsultanta w zespole ds. propagandy na rzecz poprawy wizerunku służb MSW, ale pomysł odrzucił gen. Kiszczak.
W 1983 r. Walter założył z Janem Wejchertem firmę ITI, która otrzymała koncesję od władz PRL na import sprzętu elektronicznego.

Redaktorzy z „czerwonej arystokracji”

Od stycznia br. szefem „Wiadomości” TVP1 jest Piotr Kraśko, syn funkcyjnego dziennikarza w PRL Tadeusza Kraśki i wnuk Wincentego Kraśki, komunistycznego dygnitarza PRL. Po ekshumacji śp. Anny Walentynowicz „Wiadomości” Piotra Kraśki wsławiły się tym, że nie podały żadnej informacji, iż w jej grobie pochowano inną osobę.

Tadeusz Kraśko był autorem kilku książek, np. „Pasjans telewizyjny”, zawierającej wywiady z komunistycznymi urzędnikami i dziennikarzami. Wincenty Kraśko zajmował wiele wysokich funkcji, był m.in. wicepremierem w rządzie Piotra Jaroszewicza, szefem towarzystwa „Polonia”, członkiem Rady Państwa, długoletnim posłem PRL. Jego wnuczką jest także Monika Richardson. W latach 1995-2011 była prezenterką TVP, autorką wielu programów publicystycznych, kulturalnych. Pracowała w stacji TTV, tej samej, która nadaje z pierwszego multipleksu cyfrowego.

Kolejną dziennikarką z podobnymi koneksjami jest Hanna Lis, związana z Tomaszem Lisem – autorem programu w TVP i obecnym redaktorem naczelnym tygodnika „Newsweek. Polska”. Hanna Lis przez wiele lat prowadziła „Teleexpress”, „Wydarzenia” Polsatu, „Wiadomości” TVP1. Obecnie pracuje w „Panoramie” TVP2. Jej rodzice – Aleksandra i Waldemar Kedaj, byli peerelowskimi dziennikarzami.

Waldemar Kedaj pracował w „Trybunie Ludu”, w PAP był członkiem egzekutywy PZPR. Był korespondentem zagranicznym w Wietnamie, Watykanie. Po ujawnieniu dokumentów SB o zarejestrowaniu go w 1974 r. jako kontakt operacyjny „Mento” Kedaj opublikował oświadczenie, iż nigdy świadomie nie podjął współpracy z tajnymi służbami PRL.

Matka Hanny Lis w czasach PRL była m.in. korespondentką „Życia Warszawy”. Pracowała też w „Dzienniku” komunistycznej telewizji, była sekretarzem Działu Publicystyki i Informacji. Wojciech Reszczyński wspominał po latach zachowanie Aleksandry Kedaj przed propagandowym referendum w 1987 roku. Wezwała go do siebie i przepytywała, dlaczego nie dał się sfilmować podczas wrzucania głosu do urny wyborczej. Tłumaczyła, jakie znaczenie miał dla władz pozytywny wynik referendum.

Z kolei Robert Kwiatkowski (członek KRRiT w latach 1996-1998 i prezes TVP w latach 1998-2004) jest synem płk. Stanisława Kwiatkowskiego. Pułkownik Kwiatkowski ukończył WAT oraz Wojskową Akademię Polityczną im. Feliksa Dzierżyńskiego, gdzie był wykładowcą.

W latach 80. był doradcą Jaruzelskiego, został też powołany w stanie wojennym w skład Zespołu Partyjnych Socjologów przy KC PZPR. Pułkownik Kwiatkowski był organizatorem i pierwszym dyrektorem Centrum Badania Opinii Społecznej oraz Instytutu GfK Polonia. Z kolei Kwiatkowski junior był członkiem Rady Nadzorczej Polskiego Radia. W 1995 r. pracował w sztabie wyborczym Aleksandra Kwaśniewskiego. Ostatnio Robert Kwiatkowski został członkiem rady programowej think tanku Ruchu Palikota.

Szklane gwiazdy rodem z PRL

Peerelowskim dziennikarzem był także ojciec gwiazdy programu rozrywkowego TVN „Kuchenne rewolucje” Magdy Gessler – Mirosław Ikonowicz. Był on m.in. pracownikiem Katedry Historii Powszechnej Instytutu Kształcenia Kadr Naukowych przy KC PZPR oraz szefem Biuletynu Specjalnego PAP. W 1973 r. został zarejestrowany jako kontakt operacyjny wywiadu PRL. W tym okresie pracował jako korespondent w Madrycie i w Watykanie.

Inna gwiazda programów rozrywkowych Michał Figurski pochodzi z polsko-rosyjskiej rodziny. Urodził się w 1973 r., kiedy jego ojciec Zbigniew Figurski, dyplomata, przebywał w delegacji w Moskwie. Od połowy lat 80. mieszkał i uczył się w Libanie, ojciec pracował tam na kontrakcie. Na początku lat 90. Zbigniew Figurski był zastępcą likwidatora FOZZ, wcześniej był zastępcą dyrektora FOZZ – Grzegorza Żemka.

W III RP Michał Figurski prowadził audycje muzyczne w TVP, RMF, Eska Rock, był współtwórcą stacji Antyradio. Wywołał kilka skandali. Przed 10 kwietnia 2010 r. obrażał Lecha Kaczyńskiego, a po smoleńskiej tragedii wsławił się piosenką o Jarosławie Kaczyńskim „Po trupach do celu”. Przed turniejem Euro 2012 na antenie Eska Rock obraził Ukraińców.

Z kolei matka prezenterki TVN Justyny Pochanke była współpracownicą Janiny Chim, głównej księgowej FOZZ. Renata Pochanke należała do ważniejszych świadków w procesie w sprawie afery FOZZ.

Justyna Pochanke w latach 1995-2001 pracowała w Radiu Zet. W 2001 r. rozpoczęła pracę w TVN24. Początkowo prowadziła serwisy informacyjne. Potem odpowiadała za program „Fakty po Faktach”, została też szefem prezenterów TVN24.

Ojcem twórcy „Szkła kontaktowego” TVN Grzegorza Miecugowa był krakowski dziennikarz, publicysta, scenarzysta, pisarz – Bruno Miecugow. W latach 1950-1956 współpracował z pismem Komitetu Powiatowego PZPR i Powiatowego Zarządu ZMP „Budujemy socjalizm”. Bruno Miecugow w 1953 r. podpisał tzw. apel krakowski. Była to rezolucja pisarzy, którzy popierali stalinowskie władze PRL, potępili aresztowanych księży kurii krakowskiej i opowiedzieli się za wysokimi wyrokami, również karą śmierci. W 1963 r. otrzymał wyróżnienie na festiwalu w Opolu za teksty piosenek wojskowych.

Grzegorz Miecugow był szefem radiowego programu „Zapraszamy do Trójki”, prezenterem i wydawcą „Wiadomości” TVP1, współtworzył „Fakty” TVN, prowadził pierwszą polską edycję „Big Brothera”, był współtwórcą kanału informacyjnego TVN24.

Ojciec w SB, córka w mediach

Przez lata główna celebrytka programów politycznych TVN i Radia Zet Monika Olejnik nie ujawniała swoich związków rodzinnych i faktu, że jej ojciec był bardzo wysokim funkcjonariuszem komunistycznej bezpieki.

Tadeusz Olejnik wstąpił do milicji w 1955 roku. Ukończył szkołę oficerską Biura „B” SB, czyli obserwacji. W 1970 r. został zastępcą dowódcy Batalionu Specjalnego Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych. W SB dosłużył się stopnia majora i stanowiska zastępcy naczelnika Wydziału III Biura „B”. Olejnik senior odszedł z resortu Kiszczaka w maju 1988 r., na koniec służby otrzymał wzorową opinię.

Monika Olejnik rozpoczęła pracę w Programie III Polskiego Radia jeszcze w trakcie stanu wojennego. Nawet po latach nie odczuwała dyskomfortu, że rozpoczęła pracę w takim okresie. W jednym z wywiadów mówiła: „Może powinnam mieć wyrzuty sumienia, może to być obciach, ale myśmy się wtedy, w latach 80., bawili”.

W III RP prowadziła audycje w publicznej telewizji i radiu. Na początku lat 90. w telewizyjnym programie Jacka Kurskiego „Reflex” pokazano scenę, jak Urban i Michnik wychodzą razem po programie Moniki Olejnik z budynku radiowej Trójki. Chwilę potem Olejnik wsiadła do samochodu Urbana, a auto zatrzymało się kilkadziesiąt metrów dalej i wsiadł do niego Michnik.
Obecnie Olejnik prowadzi autorskie programy w Radiu Zet i TVN24. Publikuje również w „GW”.

Z antykościelnego urzędu do spółki Euro 2012

Ogłoszona przez rząd Tadeusza Mazowieckiego gruba kreska umożliwiła aparatczykom PZPR, byłym esbekom, osobom związanym z PRL kontynuowanie kariery w III RP. Brak rozliczenia komunizmu spowodował, że te środowiska nie straciły wpływów w życiu publicznym, a nawet uzyskały nowe możliwości wpływów.

Doskonałym przykładem takiej sytuacji w III RP jest osoba Adama Olkowicza, byłego wiceprezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej ds. zagranicznych.

W czasach PRL Olkowicz był wieloletnim komunistycznym aparatczykiem, należał do ZMS, ZSMP, PZPR. Ukończył szkołę komsomołu. Pełnił funkcję I sekretarza komitetu miejskiego PZPR w Białej Podlaskiej, był też członkiem władz tamtejszego komitetu wojewódzkiego. Jego kariera rozwinęła się w okresie stanu wojennego, kiedy w latach 1981-1984 pełnił w tym województwie również funkcję dyrektora wydziału ds. wyznań, czyli struktury zwalczającej działalność Kościoła katolickiego.

W III RP odnalazł się w świecie piłki nożnej, został członkiem władz PZPN, odpowiadał m.in. za organizację mistrzostw Euro 2012. Został wiceprezesem spółki EURO 2012 Polska i dyrektorem turnieju, czyli organizatorem niedawnych mistrzostw w Polsce. W czasie turnieju zasłynął z języka rodem z PRL.

Partyjni kapitaliści

Przez dekadę symbolem wpływów dawnego aparatu w gospodarce był Bank Inicjatyw Gospodarczych. Był to pierwszy bank, który powstał w 1989 roku. Jego założycielami były firmy i osoby fizyczne, np. spółka Transakcja, PZU, Poczta Polska, Telegraf i Telefon, Fundacja Rozwoju Żeglarstwa, Universal, spółka Interster, Towarzystwo Wspierania Inicjatyw Gospodarczych oraz Andrzej Olechowski, Dariusz Przywieczerski, szef Universalu.

Prezesem banku został Bogusław Kott, wieloletni pracownik Ministerstwa Finansów. Kott był – razem z Mieczysławem Rakowskim i Aleksandrem Kwaśniewskim – współzałożycielem Fundacji Rozwoju Żeglarstwa. Nabywcą akcji banku był także Jerzy Urban. Spółka Transakcja założona została m.in. przez Komitet Centralny PZPR. W BIG początkowo były lokowane pieniądze Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego.

W 1994 r. bank przejął Łódzki Bank Rozwoju, a w następnych latach Bank Gdański. Po fuzji zmieniono nazwę na Bank Millennium. Przez cały czas Kott zajmował fotel prezesa, był uważany za człowieka bliskiego lewicy. Zaliczano go do najlepiej zarabiających w Polsce bankowców.

Z kolei prace sejmowej komisji śledczej ds. afery Orlenu pokazały nie tylko kulisy działalności mafii paliwowej, ale i wpływy postkomunistów w sektorze energetyczno-paliwowym. W końcowym raporcie komisji stwierdzono m.in.: „Skala i proceder działań przestępczych związanych z branżą paliwową wskazują, że mamy do czynienia ze zorganizowaną przestępczością opartą na powiązaniach kapitałowo-osobowych, powiązanych również z kręgami administracji rządowej i szeroko rozumianych organów ścigania”.

W trakcie prac komisji ujawniono związki polityków SLD z konkretnymi firmami. Raport komisji wskazał na powiązania Marii Oleksy. Okazało się, że żona byłego premiera była członkiem Rady Nadzorczej Polleksu, spółki zamieszanej w aferę paliwową. W raporcie podano też, że Maria Oleksy zasiadała w Radzie Nadzorczej Energy&Logistics. W tej samej spółce syn Oleksych, Michał, miał otrzymać posadę asystenta zarządu i pracował co najmniej do lipca 2005 roku. W międzyczasie firma JK Energy&Logistics – jak napisano w raporcie –brała udział w przetargach na dostawy paliwa do PKP Cargo, eliminując PKN Orlen.

 

 

 

 

 

 

Rozmowa wlascicieli konfidentow

Tymczasowy, pt., 30/11/2012 - 23:55

-Dobrze jest miec konfidentow, co nie? Nawet lepiej niz czarnych niewolnikow. Taki Kunta Kinte mogl sie zbuntowac, a tajny wspolpracownik musi grzecznie sluchac swego pana.

-Z ust mi to towarzysz pulkownik wyjal. W dodatku niewolnicy to raczej marny material. Czy moglby towarzysz wymienic jakiegos niewolnika, ktory zostal prezydentem? A my zesmy sobie tak od reki, dochowali sie dwoch: Bolka i Alka plus jednego troche nie naszego - Bula. Ten Bul zachowuje sie jakby z samym towarzyszem Stalinem "stakana" wypil. to dopiero byly piekne czasy, nasi popijali sobie samogon, a wrogowie ludu "kipiatok" w drodze na Syberie. Moze to se vrati? A taki Wolski,tez przeciez prezydent, pamieta tamte czasy i tez przeciez sroce spod ogona nie wypadl. Czworeczka, wiec jest jak sie patrzy.Jak kareta asow.Tylko Kaczora zesmy nie upilnowali. Niskiego wzrostu byl i szybko machal skrzydlami, wiec trudno go bylo zlapac.

-Koledzy, co mi tam kareta asow, ja do stolu nie siadam bez piatego asa w rekawie. I to tez nam sie udalo. Popatrzmy tylko na ministrow spraw zagranicznych. Kogo tu mamy:Carexa, Ralfa, Koska,Musta i Buyera. Piatka jak drut! A przeciez tego, ktory tam krecil tez nie mozna pominac. Figlowal biedak w samochodzie z prostytutka i sie rozbil.

-Jak sie ma dobra reke, to z byle czego moze wyjsc calkiem dorodny konfident. Popatrzcie na Lolka. Czy ktos moglby przypuszczac, ze tak daleko zajdzie?

-Koledzy pulkownicy, ja bym polemizowal. Nasza reka to jedno, a predystynacja, tfu, predyspozycje, to drugie, a moze nawet pierwsze. Wezmy takiego Znaka. Jaka ma facjate? Jak jakis ufoludek.Co on tam niby konczyl? Kulturoznawstwo, jak sie to wymawia? I co? Zna sie na wszystkim! Jak trzeba, to na informatyzacji administracji panstwowej. Innym razem, na gospodarce. A teraz, na etyce. Trzeba mu zrobic jakis Komitet Standardow Etycznych i wszystkie madrale wezmie pod siebie. Nawet ksiezy.

-Towarzyszu pulkowniku,co to znaczy "polemizowal"? Mowy nienawisci wam sie zachcialo? Nie gadajcie glupio, bo kaze was skuc. A swoja droga, z tym Znakiem to bylo piekne pociagniecie. Solidaruchy wgapiaja sie w ekrany telewizorow i szlag ich trafia, ze konfident jest ciagle na wizji. Jak w pysk im strzelil. I dobrze! W nastepnym etapie kazemy Bakowi, no jak mu tam, Seniorowi, zrobic ze Znaka szefa ministerstwa rozwoju rodzin. Chlop zna sie na tam jak nikt. Kto z was towarzysze mial trzy zony jak on? W dodatku bedac tak lichej postury?

-

Etykietowanie:

7 komentarzy

1. Tymczasowy

Maryla, sob., 01/12/2012 - 12:07

O WŁAŚCICIELACH KONFIDENTÓW....

Do emerytowanego oficera kontrwywiadu wojskowego zgłasza się dziennikarka. Hanka chce uzyskać informacje o pułkowniku, z którym nasz emeryt spotkał się w szkole piechoty, gdzie studiowali od jesieni 1953 roku.

Ale Stefan Kołodziej ma inne plany. Chce opowiedzieć Hance swój życiorys, który w podejrzany sposób splata się z życiem dziennikarki. Spowiedź Pułkownika odsłania przerażające szambo komunizmu: wykończeni ludzie, zniszczone rodziny i kariery.

Smycz jest krótka, jedni sie z niej urywają z wszelkimi konsekwencjami, inni chodzą na niej i służa żarliwie do końca zycia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

2. Pan Tymczasowy,

Michał St. de Z..., sob., 01/12/2012 - 16:15

Szanowny Panie,

Zapomniał Pan o Cimoszewiczu TW "Carex"

<="">

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

3. Pan Tymczasowy,

Michał St. de Z..., sob., 01/12/2012 - 16:22

Szanowny Panie,

Treść listy Macierewicza

za: glos.com.pl
LECH WAŁĘSA

TW "Bolek" Figuruje w KW MO Gdańsk oraz w kartotece informacyjnej wydz. II BEiA UOP i kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 29.XII.70 r. pod numerem 12535 przez wydz. III KW MO Gdańsk. Akta archiwalne zachowane.

19 czerwca 1976 roku zaprzestano kontaktów z powodu niechęci "Bolka" do współpracy.
TW "Bolek" od 1970 do 76 r. przekazywał SB informacje dotyczące destrukcyjnej działalności niektórych pracowników stoczni. W styczniu 71 poinformował m.in. o tym, że jego koledzy z wydziału W-4: Jasiński, Kontor i Popielawski szykują akcje strajkową. W innym raporcie prosił, by SB wzięła go na przesłuchanie, co pozwoliłoby mu uwiarygodnić się przed kolegami. Za przekazane informacje "Bolek" był wynagradzany na łączna sumę 13100 zł. W czasie prezydenckiej kampanii - przed wynikami I tury - (gdy szefem UOP był Antoni Milczanowski) dokonano ekspertyzy zgodności pisma Lecha Wałęsy z raportami podpisanymi przez TW "Bolek". Centralne Laboratorium Kryminalistyki, które wykonywało ekspertyzę, uchyliło się od wydania jednoznacznej opinii, ponieważ dostarczono mu jedynie kserokopie raportów, a nie oryginały.

Wśród dokumentów związanych z Lechem Wałęsą znajduje się notatka służbowa z 1992 r. podpisana przez dyrektora Zarządu Kontrwywiadu UOP Konstantego Miodowicza. Podajemy jej treść:

Podług kpt.xxx (pracownika merytorycznego byłego przedstawicielstwa KGB) oraz mjra yyy (rezydenta warszawskiej KGB), służba, którą reprezentują jest w posiadaniu materiałów świadczących o fakcie współpracy Lecha Wałęsy z b.SB, MSW i PRL. Zdaniem mjra yyy, grafolodzy nie mieliby trudności z potwierdzeniem ich autentyczności.
Informacje agenturalne uzyskane w ostatniej dekadzie, w okolicznościach czyniących mało prawdopodobna tezę, iż stanowiły element zaplanowanych działań o charakterze inspirująco-dezinformującym.

WIESŁAW CHRZANOWSKI (ZChN, Marszałek Sejmu RP)
TW "Zuwak", TW "Spółdzielca". Figuruje w księdze inwentarzowej Wydz. III BEiA UOP oraz w kartotece ogólnoinformacyjnej Wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany najpierw w UBP Warszawa, następnie 13.03.74 pod nr 4976 przez wydz. III KWMO Warszawa oraz 11.06.86 pod nr 74495 przez wydz. IX Dept. I Warszawa. Nr arch. 1610/I; nr arch. 10530/I, data archiwizacji 8.11.89, nr mikrofilmu 22911/1. Miejsce złożenia akt wydz. III BEiA UOP. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 22.06.76.

POSŁOWIE:

1. ALEKSANDER BENTKOWSKI /PSL/. Kategoria TW, kryptonimy "Arnold" i "Kamil".
Figuruje w księdze inwentarzowej wydz. III BEiA UOP, księdze inwentarzowej WUSW Rzeszów nr 1, kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 29.04.77 pod nr 11861 przez wydz. II WUSW Rzeszów. Data archiwizacji 31.10.91 pod nr arch. 24248/I, nr mikrofilmu 24248/1. Akta archiwalne zachowane. Materiały archiwalne zawierają dokumenty sygnowane przez Bentkowskiego.

2. MICHAŁ JAN BONI /KLD/. Kategorie TW-k, TW, kryptonim "Znak".
Daty rejestracji: 15.02.88 przez wydz. III-2 SUSW Warszawa oraz 29.11.88 przez wydz. III-2 Warszawa. Nr rejestr. 54946. Materiały zniszczono w styczniu 90 r. (bądź nie odnalezione). Kontaktów zaprzestano 5 stycznia 90.

3. MAREK TADEUSZ BORAL /SLD/. TW "Klementyna".
Figuruje w księdze inwentarzowej BEiA delegatury UOP Łódź oraz w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II WEiA UOP. Zarejestrowany 11.07.75 pod nr 2272. Nr archiwalny 72/I, data archiwizacji 15.04.76. nr mikrofilmu 72/1, Miejsce archiwiz. WEiA del. UOP w Łodzi. Akta archiwalne zachowane, materiały archiwalne zawierają dokumenty sygnowane przez Borala. Kontaktów zaprzestano 15.04.76.
4. GEORG ROCHUS BRYLKA /Mniejszość Niemiecka/. TW "Feliks".
Figuruje w księdze inwentarzowej. Zarejestrowany 9.07.75 przez Pion II RUSW Lubliniec pod nr CZ-464. nr arch. I-3638. Data archiwizacji 27.11.86. Miejsce archiwiz. WEiA del.UOP w Katowicach. Akta archiwalne zachowane. Kontaktów zaprzestano 17.11.86.

5. JÓZEF STANISŁAW BŁASZCZEĆ /ZChN/. TW "Józef".
Figuruje w księdze inwentarzowej. Data rejestr.15.05.78. Nr rejstr. 2652, wydz. III-A
Częstochowa. Nr arch. I-1495, data archiwizacji 27.11.80. Nr mikrofilmu 232/1. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 21.07.80.

6. WŁODZIMIERZ CIMOSZEWICZ /SLD/. KO/DI "Carex".
Figuruje w archiwum Zarządu Wywiadu. Nr rejestr. 13613, data rejestr. 25.09.80. Organ rejestr. wydz. II dep. I Warszawa. Nr arch. J-8938, data archiwizacji 24.08.84.

7. JÓZEF CINAL /PSL/. TW "Józef Polak".
Figuruje w księdze inwentarzowej i kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 21.01.82 pod numerem 5739 przez wydz. IV Bielsko-Biała. Nr archiwalny I-3430, data archiwizacji 9.07.84, miejsce archiwiz. Wydz."C" WUSW w Bielsku-Białej. Materiały zniszczono 1.12.89, bądź nie odnaleziono. Data zaprzestania kontaktów 9.07.84.

8. EUGENIUSZ CZYKWIN /bezpartyjny/. TW "IZYDOR", "WILHELM".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 23.08.77 przez wydz. IV KW MO Białystok pod numerem 21661. Nr arch. I-8510. Miejsce archiwizacji WEiA del.UOP w Białymstoku. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 13.09.89.

9. PIOTR STANISŁAW FOGLER /UD/. TW "Turysta".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany dwukrotnie: 23.12.76 przez wydz.IV SUSW Warszawa pod nr 15579, nr arch.12970/I, miejsce archiwizacji wydz.VIII BEiA UOP oraz 29.03.80 przez wydz. IV dep.V Warszawa pod nr 59343, nr arch.17064/I. Data zaprzestania kontaktów 2.04.83.

10. ANTONI JAN FURTAK /PL/. TW "Jonatan", "Platan".
Nr rejestr. 42097, data rejestr. 31.12.81, organ rejestrujący wydz.IV KW MO Gdańsk.

11. ANDRZEJ TADEUSZ GĄSIENICA-MAKOWSKI /PChD/. TW "Andrzej II".
Figuruje w księdze inwentarzowej. Zarejestrowany 26.12.81 przez wydz. V WUSW Nowy Sącz pod numerem NS-6251. Miejsce archiwizacji WEiA del.UOP w Krakowie. Akta archiwalne zachowane, materiały archiwalne zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Data zaprzestania kontaktów 10.12.83.

12. TOMASZ HOLC /PPG/. TW "Zenek".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany przez wydz. IV dep. II MSW Warszawa pod numerem 38119. Miejsce archiwizacji Biuro "C" Warszawa. Akta archiwalne zachowane. Materiały archiwalne zawierają dokumenty sygnowane przez w/w. Data zaprzestania kontaktów 16.07.76.

13. ROMAN JAGIELIŃSKI /PSL/. TW "Ogrodnik".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP oraz w kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany przez wydz. VI WUSW Piotrków Tryb. 25.03.81 pod numerem 5332.

14. ZBIGNIEW TADEUSZ JANOWSKI /SLD/. TW "Janek".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany dwukrotnie: pod nr 12877 dn.13.02.88 przez wydz. V Warszawa oraz pod numerem 55956 dn.28.11.88 przez wydz. V-2 SUSW Warszawa.

15. JERZY JASKIERNIA /SLD/. KO/DI "Prym".
Figuruje w archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany pod nr 37279 dnia 4.12.73 przez wydz. XI dep.I Warszawa. Nr arch. J-7062, data archiwizacji 6.03.80, miejsce archiwiz. AZW UOP. Akta archiwalne zachowane.

16. EUGENIUSZ KIELEK /NSZZSolidarność"/. TW "Onyks", TW-k.
Figuruje w wydz. V BEiA delegatury Radom oraz w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany przez wydz. II Tarnobrzeg dnia 9.09.82 pod numerem 2254. Miejsce archiwizacji sekcja "C" WZO WUSW w Tarnobrzegu. Data zaprzestania kontaktów 10.09.82. Ponownie zarejestrowany jako TW-k przez wydz. V Tarnobrzeg, dnia 3.05.89 pod nr 11447.

17. ALEKSANDER KRAWCZUK /SLD/. KP "Aleksander", PK "Chata".
Figuruje w księdze inwentarzowej. Zarejestrowany przez Inspektorat I Kraków dn. 22.11.61 pod nr 2557/62. Miejsce archiwizacji WEiA del. UOP w Krakowie. Akta archiwalne zachowane. Materiały archiwalne zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Data zaprzestania kontaktów 18.04.78.

18. TADEUSZ LASOCKI /ChD/. TW "Kamil".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 15.07.81 pod nr 4915 przez wydz. VI Łomża. Miejsce archiwizacji sekcja "C" WZO WUSW w Łomży. Data zaprzestania kontaktów 22.06.88.

19. JAN MAJEWSKI /PSL/. TW "Gucio", "Jodła".
Figuruje w księdze inwentarzowej i kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany trzykrotnie: pod nr 41678 przez wydz. V-2 SUSW Warszawa, pod nr TG-3761 przez PVI RUSW SB Opatów oraz przez wydz. IV Kraków. Archiwizacja: pod nr 18255/I dn. 26.08.86 pod nr 3969/I dn.27.05.88 oraz pod nr 41779/I dn.2.08.76. Miejsca archiwizacji wydz. II BEiA UOP i sekcja "C" WZO WUSW Tarnobrzeg. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 27.05.88.

20. WIT WIKTOR MAJEWSKI /SLD/. KO/DI "Wito", "Zev".
Figuruje w księdze inwentarzowej wydz. III BEiA UOP, w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP, kartotece odtworzeniowej wydz. I BEiA UOP. Zarejestrowany przez wydz. I dep.I Warszawa dnia 25.08.79 pod nr 56953. Nr archiwalny 19352/I, data arch.19.03.86, nr mikrofilmu 19352/1. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 6.03.86.

21. JANUSZ ROMAN MAKSYMIUK /PSL/. TW "Roman".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. zarejestrowany pod nr 46734 dnia 15.07.83 przez Pion VI RUSW Oleśnica. Nr archiwalny 60430/I, nr mikrofilmu 60430/1. Miejsce archiwizacji WEiA del. UOP we Wrocławiu. Data zaprzestania kontaktów 27.09.89.

22. PIOTR MOCHNACZEWSKI /SLD/. TW "Michał".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany pod nr 25515 dnia 27.01.83 przez wydz. III-1 Szczecin. Nr arch. 50535/I, data archiwizacji 22.11.89. Miejsce archiwiz.wydz."C" WUSW w Szczecinie. Materiały zniszczono 25.03.90 (bądź dotychczas nie odnalezione). Data zaprzestania kontaktów 16.12.89.

23. LESZEK MOCZULSKI /KPN/. TW "Lech".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA, komputerowej ZSKO i odtworzeniowej wydz. I BEiA UOP. Zachowała się teczka pracy i teczka personalna TW "Lech". Zarejestrowany 29.08.69 pod numerem 4750 przez wydz. III-2 SUSW Warszawa. nr archiwalny 16526/I, data archiwizacji 09.07.84. Miejsce archiwizacji WIII BEiA UOP. Akta archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę.

24. JERZY OSIATYŃSKI /UD/. TW "Osiatyński".
Figuruje w księdze inwentarzowej wydz. III BEiA, kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA i odtworzeniowej wydz. I BEiA UOP. Zarejestrowany pod numerem 74164 przez wydz. II dep.MII MSW Warszawa, miejsce archiwizacji wydz. III BEiA. Jako TW-k zarejestrowany pod nr 34080. Akta archiwalne zachowane.

25. JACEK JAN PIECHOTA /SLD/. TW "Robert".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 3.05.84 pod nr 28853 przez wydz III-1 Szczecin. Materiały zniszczono 24.11.89 (bądź dotychczas nie odnalezione). Data zaprzestania kontaktów 24.11.89.

26. BOHDAN PILARSKI /PSL-"S"/. KIN "Ravel vel Surma".
Figuruje w archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany 8.04.65 pod numerem 6395 przez wydz. VIII dep. I Warszawa. Nr arch. J-1712, data archiwizacji 25.08.66. Miejsce archiwiz. AZW UOP.

27. WŁADYSŁAW REICHELT /KLD/. TW "Adam".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA. Zarejestrowany 11.11.75 pod numerem 33437 przez wydz. III Poznań. Nr archiwalny 36162/I, miejsce archiwizacji wydz."C" WUSW w Poznaniu. Materiały zniszczono dnia 14.12.89 (bądź dotychczas nie odnalezione). Data zaprzestania kontaktów 29.08.86.

28. WOJCIECH JAROSŁAW SALETRA /SLD/. TW "Tadeusz".
Figuruje w księdze inwentarzowej WEiA del. UOP Radom. zarejestrowany 27.06.84 pod nr 23813 przez wydz. III KW MO Kielce. Nr arch. 39414/I, data archiwizacji 29.08.89, nr mikrofilmu 39414/1. Akta archiwalne zachowane, /w WEiA Del. UOP w Radomiu/ zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Data zaprzestania kontaktów 29.08.89.

29. RYSZARD SMOLAREK /PSL/. TW "Monika".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA oraz odtworzeniowej wydz. I BEiA UOP. Zarejestrowany 8.05.79 pod nr 3860 przez wydz. II KW MO Konin. Miejsce archiwizacji WEiA del. UOP w Poznaniu. Akta archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Data zaprzestania kontaktów 18.07.83.

30. EWA TERESA SPYCHALSKA /SLD/. TW "Czuma".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA. Zarejestrowana 20.06.88 pod nr 55153 przez wydz. V-2 Warszawa.

31. GRAŻYNA STANISZEWSKA /UD/. TW "Kowalska".
Figuruje w księdze inwentarzowej i kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowana 6.04.78 pod nr 2762 przez wydz. III KW MO Bielsko-Biała. Nr arch. I-1095, data archiwizacji 10.01.79, nr mikrofilmu 1095/1. Akta archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Miejsce archiwiz. WEiA del. UOP w Katowicach. Data zaprzestania kontaktów 10.01.79.

32. MARIAN ROMAN STAROWNIK /PSL/. TW "Roman".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 10.12.84 pod nr 32171 przez wydz. VI WUSW Lublin. Nr arch. I/19920, data archiwizacji 30.10.89. Miejsce archiwiz. wydz."C" WUSW Lublin. Materiały zniszczono 30.01.90 (bądź dotychczas nie odnalezione). Data zaprzestania kontaktów 30.10.89.

33. HERBERT SZAFRANIEC /KLD/. TW "Grażyna".
Figuruje w księdze inwentarzowej. Zarejestrowany przez wydz. II KW MO Katowice. Nr archiwalny I-4307, data archiwizacji 15.05.70. Miejsce archiwiz. wydz."C" KW MO Katowice. Data zaprzestania kontaktów 7.06.72.

34. BOGUMIŁ EDWARD SZREDER /PSL/. TW "Rolnik".
Figuruje w kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 25.05.84 pod nr 48203 przez wydz. III-1 Gdańsk. Nr archiwalny 26149/I, miejsce archiwizacji wydz."C" WUSW w Gdańsku. Data zaprzestania kontaktów 10.07.89.

35. TADEUSZ SZYMAŃCZAK /PL/. TW "Dobrodziej".
Figuruje w WEiA del. Łódź i kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 28.12.81 pod nr 4537 przez wydz. IV WUSW Skierniewice. Nr arch. 880/I, data archiwizacji 16.02.83, miejsce archiwiz. sekcja "C" WZO WUSW w Skierniewicach. Materiały zniszczono w 89 r. (bądź dotychczas nie odnalezione). Data zaprzestania kontaktów 16.02.83.

36. JAN EUGENIUSZ ŚWITKA /SD/. TW "Jasio".
Figuruje w księdze inwentarzowej i kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 2.09.61 pod nr 934 przez wydz. III KW MO Lublin. Nr arch. 9846/I, data archiwizacji 16.08.62, nr mikrofilmu 2834/1, miejsce archiwizacji WEiA del. UOP w Rzeszowie. Akta archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Data zaprzestania kontaktów 16.08.62.

37. MARIUSZ STEFAN WESOŁOWSKI /UD/. TW "Marek".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA oraz odtworzeniowej wydz. I BEiA. Zarejestrowany 22.12.78 pod nr 4/550 przez WPG KW MO Olsztyn. Nr arch. 17257/Im, data archiwizacji 12.11.84, nr mikrofilmu 17257/1m. Miejsce archiwiz. w Prezyd. KWP w Olsztynie. Akta archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w. Data zaprzestania kontaktów 12.12.84.

38. Bogumił ZYGMUNT ZYCH /SLD/. TW "Konrad".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA, kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA i kart.odtworzeniowej wydz. I BEiA UOP. Zarejestrowany 23.06.87 pod nr 10982 przez wydz III WUSW Wałbrzych. Nr arch. I-6059, data archiwizacji 16.11.88. Miejsce archiwiz. sekcja C WZO WUSW w Wałbrzychu. Materiały zniszczono 29.01.90 (bądź dotychczas nie odnalezione). Data zaprzestania kontaktów 16.11.88.

39. JAN ZYLBER /PPG/, TW "Roman".
Figuruje w księdze inwentarzowej wydz. III BEiA, kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 28.12.79 pod numerem 58115 przez wydz. IV dep. II Warszawa. Nr arch. 18140/I, data archiwizacji 10.11.84. Miejsce archiwiz. wydz. III BEiA UOP. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 14.09.84.

SENATOROWIE:

40. GERHARD BARTODZIEJ /bezpartyjny/. TW "Agata", OZ, KO/DI "Waris".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA oraz w archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany trzykrotnie: 24.02.77 pod nr 34942 przez wydz. III Katowice, 20.04.85 pod nr 91345 przez wydz. VII dep. I Warszawa, 16.04.85 pod nr 16333 przez wydz. VII dep. I Warszawa. Miejsca archiwizacji: W"C" WUSW w Katowicach, AZW UOP. Materiały archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w. Daty zaprzestania kontaktów - jako TW "Agata" 23.10.80, jako OZ 23.10.88, jako KO/DI "Waris" 4.01.90.

41. WŁADYSŁAW FINDEISEN /UD/. KIN "Wiktor", "Vikers".
Figuruje w Archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany najpierw 04.06.60 pod nr 5928 przez wydz. II dep. II Warszawa, następnie 18.08.65 przez wydz. VII dep. I Warszawa. Miejsce archiwizacji W III BEiA UOP. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 05.03.68.

42. KRZYSZTOF HORODECKI /bezp./. TW "Marek".
Zarejestrowany 2.10.80 pod nr 3569 przez wydz. II Piła. Nr arch. 1248/I. Miejsce archiwizacji WEiA del. UOP w Poznaniu. Akta archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Data zaprzestania kontaktów 17.10.84.

43. JAN JESIONEK /KPN/. TW "Skaut", "Edmund I", "Podróżny", "Leon".
Figuruje w księdze inwentarzowej. Zarejestrowany 03.05.72 pod nr XV-2/362/72 przez WPG Katowice oraz 09.02.82 pod nr 48362 przez wydz. III Katowice. Nr arch. I-8477, nr mikrofilmu 2994/1. Miejsce archiwizacji WEiA del. UOP w Katowicach. Akta archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Daty zaprzestania kontaktów 11.01.82 i 03.01.83.

44. STANISŁAW KOSTKA /KPN/. TW "Kos".
Figuruje w księdze inwentarzowej WEiA del.Rzeszow. Zarejestrowany 08.12.69 pod nr 4102 przez SB KP MO Jarosław. Nr arch. I-9348. Miejsce archiwizacji W"C" KW MO w Rzeszowie. Materiały zniszczono 30.06.82 (bądź dotychczas nie odnaleziono). Data zaprzestania kontaktów 10.04.72.

45. ANDRZEJ HENRYK KRALCZYŃSKI /NSZZ"S"/. TW "Terlecki".
Figuruje w księdze inwentarzowej i kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany dwukrotnie: 6.04.78 pod nr BB-2765 przez wydz. III-A Bielsko-Biała i 19.06.81 pod nr BB-5191 przez wydz. V. Miejsce archiwizacji WEiA del. UOP w Katowicach. Akta archiwalne zachowane. Daty zaprzestania kontaktów 28.07.79 i 18.08.82.

46. Pod tym numerem figuruje osoba o nazwisku MAZUREK, która nie jest ani członkiem rządu, ani członkiem parlamentu i na liście znalazła się omyłkowo.

47. EUGENIUSZ WILKOWSKI /NSZZ"S"/. TW "Wiktor".
Figuruje w kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 21.02.80 pod nr 6438 przez wydz. III Chełm. Miejsce archiwizacji S"C" WZO WUSW w Chełmie. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 22.11.84.

48. MIECZYSŁAW WŁODYKA /PSL/. TW "Rolnik".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zachowała się teczka pracy i teczka personalna TW "Rolnik". Zarejestrowany 5.02.80 pod nr 831 przez WPG Słupsk. Nr arch. Im/6265. Miejsce archiwizacji w Prezyd. KWP w Słupsku. Data zaprzestania kontaktów 31.05.89.

49. JAN TOMASZ ZAMOYSKI /ZChN/. KO "Hrabia", TW "Hrabia".
Zachowała się teczka pracy i teczka personalna TW "Hrabia". Zarejestrowany pod nr 9470 przez wydz. V dep. II Warszawa, następnie 5.04.76 pod nr 15057 przez wydz. II SUSW. Nr arch. 8952/I, 12604/I, miejsce archiwizacji WIII BEiA. Akta archiwalne zachowane, data zaprzestania kontaktów 15.09.79.

50. STANISŁAW JÓZEF ŻAK. /UD/. TW "Piotr", KO/DI "Piotr".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA, archiwum Zarządu Wywiadu i kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 18.10.67 pod nr 4070 przez wydz. II KW MO Kielce oraz 31.01.75 pod nr SMW-2/1362 przez dep. I MSW. Miejsce archiwizacji W"C" KW MO w Kielcach. Data zaprzestania kontaktów 22.05.70.

CZŁONKOWIE RZĄDU:

51. Michał ANDRZEJ JAGIEŁŁO /podsekretarz stanu w min. kultury i sztuki/.
Konsultant "Jot".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 2.01.80 pod nr 40745 przez wydz. V dep. II Warszawa.

52. WOJCIECH MARIAN MISIĄG /podsekretarz stanu w min.finansów/. Konsultant, TW "Jacek".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA oraz w archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany 25.07.88 pod nr 17272 przez wydz. VIII dep. I Warszawa oraz dnia 31.05.86 pod nr 96872 przez wydz. XI dep. II Warszawa. Miejsce archiwizacji AZW UOP.
53. JAN MARIAN KOMORNICKI /podsekretarz stanu w min.ochrony środowiska/ TW "Nałęcz".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA. Zarejestrowany pod nr NS-7089 przez Pion VI RUSW SB Zakopane. Miejsce archiwizacji W"C" KW MO Nowy Sącz. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 30.11.89.

54. ALEKSANDER KRZYMIŃSKI /podsekretarz stanu w MSZ/. TW "Henryk", KO "Alek".
Figuruje w księdze inwentarzowej wydz. III BEiA i w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA. Zachowała się teczka pracy i teczka personalna TW "Henryk". Zarejestrowany 4.12.58 pod nr 3415 przez wydz. III dep. II Warszawa, pod nr 45934 przez wydz. VII dep. V oraz przez wydz. I dep. I. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 23.09.60.

55. JAN KAZIMIERZ MAJEWSKI /podsekretarz stanu w MSZ/. TW "Michalik".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 14.04.50 pod nr 13/44 przez wydz. III Zarządu I Szef. WSW Warszawa. Data zaprzestania kontaktów 21.04.55.

56. ANDRZEJ MARIAN OLECHOWSKI /minister finansów/. KO/DI "Must".
Figuruje w archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany 4.11.72 przez wydz. V dep. I Warszawa. nr arch. J-7588, data archiwizacji 25.06.81. Miejsce archiwiz. AZW UOP.

57. ANDRZEJ IRENEUSZ PODSIADŁO /podsekretarz stanu w min. finansów/. Konsultant "PA", KO/DI "Bułgar".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej Wydziału II BEiA UOP oraz archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany 24.10.85 pod nr 93 211 przez wydz. IV dep. V Warszawa oraz 20.09.76 przez wydz. V dep. I Warszawa. Miejsca archiwizacji W III BEiA UOP i AZW UOP.

58. ANDRZEJ ANTONI SICIŃSKI /minister kultury/. KO/DI "Sotos".
Figuruje w archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany 2.06.73 pod nr 9656 przez wydz. IV dep. I Warszawa. Nr arch. J-1236, data archiwizacji 30.05.75. Miejsce archiwiz. AZW UOP. Materiały zniszczono (bądź dotychczas nie odnalezione).

59. KRZYSZTOF JAN SKUBISZEWSKI /minister spraw zagranicznych/. TW "Kosk".
Figuruje w księdze inwentarzowej wydz. III BEiA oraz w archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany pod nr 6173/64/5242 przez dep. I Warszawa. Nr arch. 9669/I, data archiwizacji 3.10.69, nr mikrofilmu F-7974/1 oraz nr arch. J-1770. Miejsca archiwiz. WIII BEiA UOP oraz AZW UOP. Akta archiwalne zachowane.

60. JACEK MARIA STANKIEWICZ (sekretarz stanu w URM). TW "Jacek".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP oraz w kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 16.10.68 przez wydz. V KW MO Bydgoszcz. Nr archiwalny 2866/I, data archiwizacji 6.07.74. Miejsce złożenia akt: wydz."C" KW MO Toruń. Data zaprzestania kontaktów 6.07.74.

61. STANISŁAW EDMUND SZUDER (podsekretarz stanu w Ministerstwie Łączności). TW "Zeus"
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP zarejestrowany 11.05.87 pod numerem 42110 przez Wydz.Techniki Poznań

KANCELARIA PREZYDENTA:

62. LECH FALANDYSZ (podsekretarz stanu) TW-k, TW "Wiktor"
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zachowała się teczka pracy i teczka personalna TW "Wiktor". Zarejestrowany przez wydz. III KSMO Warszawa pod numerem 6995 i przez wydz. II SUSW pod numerem 15822. Nr archiwalny 9893/I-k, data archiwizacji 25.04.74; nr archiwalny 15783/I, data archiwizacji 15.04.83. Miejsce złożenia akt BEiA UOP. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 25.04.74

63. JERZY JAN MILEWSKI (sekretarz stanu w BBN) TW "Franciszek"
Figuruje w księdze inwentarzowej wydz. III BEiA, w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP i kartotece ZSKO. Zarejestrowany przez wydz. III KW MO Gdańsk pod nr I-179. Nr archiwalny 21713/I, data archiwizacji 6.01.89. Miejsce złożenia akt BEiA W-wa. Akta archiwalne zachowane.

64. JANUSZ ALEKSANDER ZIÓŁKOWSKI (sekretarz stanu) TW
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP oraz w kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany przez wydz. II KW MO Poznań pod nr 9645. Nr archiwalny 30235/I, data archiwizacji 12.08.74. Miejsce złożenia akt wydz."C" KW MO Poznań.

*W 1983 w poufnym liście do gen. Czesława Kiszczaka zaproponował utworzenie w MSW specjalnego pionu propagandowego, którego celem miałoby być m.in. programowanie i realizacja czarnej propagandy oraz prowadzenie przemyślanej, zręcznej i stałej kampanii na rzecz zmiany obrazu SB, MOi ZOMO w społeczeństwie i inicjowanie akcji tych służb dla ocieplenia ich wizerunku do którego polecał m.in. Mariusza Waltera, gdyż to najzdolniejszy w ogóle redaktor telewizyjny w Polsce, który przedstawia tow. Mieczysławowi Rakowskiemu.

Oto list Jerzego Urbana do wicepremiera generała Czesława Kiszczaka

Tow.Generał Czesław Kiszczak

Minister Spraw Wewnętrznych

Proponuję utworzenie w MSW oddzielnego pionu ( służby) propagandowej, działającej także w obrębie MO. Znaczna część politycznie ważnych w skali kraju przedsięwzięć polityczni-propagandowych ma związek domeną działalności MSW. Dopóki w kraju toczyć się będzie walka polityczna, MSW będzie planować i realizować przedsięwzięcia o największym znaczeniu z punktu widzenia jej przebiegu. Niezbędny jest, więc poważny, instytucjonalny instrument umożliwiający lepsze wykorzystanie propagandowe tych operacji, bezpośrednie oddziaływanie na społeczeństwo w pożądanym kierunku. (...)

Służba propagandowa MSW powinna mieć możliwość dawania do TV, radia i prasy gotowych programów do druku, albo też dostarczania TV, radiu i prasie półproduktów, którym ostateczny kształt nadadzą redakcje TV, radia i prasy.(..) W przypadku tego rodzaju rozbudowy służby propagandowej, decydujące znaczenie będzie mieć obsada kadrowa. Trudno jednak znaleźć dobrych dziennikarzy, którzy zdecydują się przejść do MSW. Nie mniej mam pewne propozycje, które jak uważam, warto przynajmniej rozważyć:

Wojciech Jaruzelski, I Sekretarz KC PZPR, twórca stanu wojennego, został prezydentem z polecenia Adma Michnika, który w Gazecie Wyborczej napisał

"Wasz / PZPR /prezydent-Wojciech Jaruzelski , nasz ?Solidarność, premier Tadeusz Mazowiecki

1. Mariusz Walter nadaje się na głównego konsultanta, jakiegoś szefa propagowania, szefa realizacji programów radiowo-tv - jednym słowem na kierownika pionu propagandy, lecz główną siłę koncepcyjno - fachową. (...) Pozytywnie zweryfikowany w 1982r. Sam się usunął z TV, mając dość nękania go. (...) Walter zwleka z decyzją powrotu, żądając satysfakcji i pognębienia jego wrogów.(...) Walter jest więc w tej chwili do wzięcia i wkrótce będzie za późno, bo ma otrzymać wysokie stanowisko w TV, jak mu się tam oczyści przedpole. (....)

Gdyby udało się pociągnąć Waltera, on zaproponuje dużo młodych, zdolnych ludzi. Ja dalej będę myśleć, rozglądać się, szukać.

Jerzy Urban

Vote up!
0
Vote down!
0
#318137

Jan Bogatko

...wstrząsający tekst! Dlatego też apeluję:skończyć z tą farsą III RP, nazywajmy rzeczy po imieniu, jakimi są!

Do(siego) Roku!

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#318163

No, bo by to nazywać jak należy nie powinno nikomu sprawiać i nastręczać problemu - wszak to tylko nieco przyschły kał po PRL.

Do(siego) Roku!

Pozdrawiam noworocznie.
Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#318169

Trzeba pilnować takich fałszywych momentów
Sprawców odrzucania wniosków oczyszczenia notować
By mogli się pracą zrehabilitować
Działania były Walką typowo wyzwoleńczą
Wygląda , że ich sumienia męczą
Jeszcze cierpliwie trochę musimy poczekać
Skutecznie zbierać informacje nie zwlekać
Pozdrawiam i życzę duuuużo zdrowia w Nowym Roku

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#318181

Trzeba o tych gnidach pisać własne rękopisy, bo one nie płoną.
Sam się o tym osobiście przekonałem przeglądając swoje prywatne archiwa z czasu działalności pierwszej Solidarności, w których odnalazłem ostatni wspomnienia sygnowany pod datą 13 grudnia 1981 roku.
Wkrótce opublikuję pierwsze moje notatki z tamtych czasów, a zaczynają się one notatką z dnia 8.09.1980 roku z zebrania delegatów wydziałowych Tymczasowej Komisji Zakładowej GSR.
Jest też notatka z bardzo ważnego nadzwyczajnego zebrania Delegatów Wydziałowych TKZ GSR z dnia 19.12.1980 roku na temat którego nie zachowały się żadne dokumenty bo sam w czasie strajku w grudniu 1981 roku osobiście spaliłem.
Zresztą sam Pan zobaczy jakie sprawy były wówczas ważne dla załogi GSR zgłaszane podczas zebrań z przedstawicielami TKZ (w tym wypadku moim).
Musze się zastanowić tylko czy mogę ze względów procesowych sprawę o odwołaniu w trybie natychmiastowym prezydium TKZ GSR opisać z podaniem imienia i nazwiska, tych którzy za swoje haniebne wyczyny zostali odwołani przez delegatów.
Byłem jednym z inicjatorów tego szybkiego i jednoznacznego napiętnowania i odwołania tych niedoszłych nowych sekretarzy
rodem z PZPR i ZSMP.

Dziękuję za życzenia, które odwzajemniam.

Pozdrawiam noworocznie.

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#318192

Obecnie możliwe bandytów każde działanie
Nie mają skrupułów , są zdeterminowani
Podpalają domy ci zdrajcy za.rani
Dokumenty dobrze trzymać chronione termicznie
By mogły zaistnieć niedługo publicznie
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#318197

gość z drogi

i ich rody....pamiętajmy,ze dzisiejsi Młodzi,rodzili się w we wczesnych latach dziewięćdziesiątych....i dzisiaj nic już nie wiedzą  o tych ludziach ,których wymieniasz,tekst jest mi częściowo znany ...ale Najważniejsze ,ze nieznany

większości obecnego społeczeństwa....CZAS to zmienić,Czas przypomnieć kto jest kim i dzieki komu....

najserdeczniejsze życzenia noworoczne  i powodzenia  w trudnej sprawie odbrązawiania 

10 solidarnościowe :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#318200

Mam teraz taką "mała" pracę, która polegać będzie na przepisaniu około 200 stron odręcznych notatek z zebrań związkowych Gdańskiej Stoczni Remontowej rozpoczynających się od dnia 8 września 1980 roku notatką nr 1867.

Poniżej jako zwiastun przyszłej publikuje zamieszczam wiernym zapisem mojego rękopisu.

[quote]Gdańsk, 8.09.1980 r.
1867
„Sala tradycji GSR(1) Andrzej Machaliński (2), który poinformował zebranych z tematyką obecnych prac Komitetu Założycielskiego NSZZ przy GSR
Poruszył też sprawę organizacyjną nowych związków oraz udzielił wyjaśnień dla delegatów wydziałowych.
Poinformował zebranych o odbytym spotkaniu z V-ce Ministrem o temacie rozmów oraz o podjętych decyzjach.
Została poruszona sprawa płac w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, która otrzymała z dniem 1.09.1980 r. V tab. Płac.
Poruszona została sprawa P. Kasy ZP ( Pracowniczej Kasy Zapomogowo - Pożyczkowej – @Onwk)
Rozdano informacje DN dot. postulatów załogi GSR oraz inne materiały informacyjne.”[/quote]

Do tych notatek dodam swoje komentarze o ile tylko będą dotyczyły tamtych wydarzeń bez jakichkolwiek konfabulacji, bo akta które również wówczas tworzyłem zostały także i z moim osobistym udziałem spalone podczas strajku w stanie wojennym jeszcze przed brutalną pacyfikacją Naszej Stoczni, która miała miejsce w dniu 16 grudnia 1981 roku.

Opublikuje też skany moich notatek z dnia 13 grudnia 1981 roku sporządzone w dniu 13.12.1981 roku tuż przed wyjściem na strajk okupacyjny do GSR.

Tamte notatki oraz słowa w niej zawarte pokazują też swego rodzaju moją i Mojej Rodziny determinację. Rodziny (żonę i 8. miesięcznego syna), których musiałem opuścić by wykonać obowiązki honorowe, związkowe i polskie.
Lecz skan tej notatki z 13.13.1981 roku opublikuje przy innej okazji.

Dziękuję za życzenia z wzajemnością i pozdrawiam noworocznie.

Obibok na własny koszt (Onwk)

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#318215

gość z drogi

nie jest ona mała,jest wielka....

będę jej wiernym czytelnikiem,pamiętając tamte trudne lata...serdecznie pozdrawiam i ponownie życzę POWODZENIA,

PS naszą ksiązkę -kronikę,czyli protokoły z zebrań komisji zakładowej ,w trakcie jej likwidowania /14 Grudnia,a był to poniedziałek/,schowaliśmy tak dobrze,ze do dzisiaj nie wiemy,gdzie jest...:)

pozdrowienia :)

i 10 solidarnościowe...

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#318217

Po swoje osobiste akta związkowe, które w biurze pośród papierków biurowych poszedłem na skróty i przez płot płot stoczniowy, który bardzo dobrze znałem - wszak musiałem wiedzieć gdzie są jego najsłabsze miejsca skoro chciałem go w nocy z 14/15 grudnia 1981 roku i następnie przez kolejną noc z 15/16 grudnia 1981 roku wzmacniać butlami z tlenem i acetylenem, prawda?
Miałem farta i udało się dla mnie wynieść całe moje archiwum wydziałowe z pieczątkami oraz część ocalałych moich akt z Komisji Zakładowej.
W 1982 roku byłem oskarżany przez sekretarzyka KZ PZPR o to, że niszczyłem - paliłem akta związkowe.
Rzekomo rozpoznał mnie przez czarną wełnianą kominiarkę.
Chyba jakiś jasnowidz był z jego, prawda?
No ale i tak baty to przez trzy doby dostałem, że ho ho albo i ho ho ho ho .....!

Na kolejnej stronie znajduje się notatka zaczynająca się tak:

„E-1”, jest notatką sporządzoną na okoliczność obsługi w ramach Tymczasowej Komisji Zakładowej zebrania związkowego na wydziale stoczniowym E-1, podczas którego pracownicy wydziału zgłaszali swoje postulaty pracownicze, i tak je wówczas odnotowałem:

[quote]„ E-1 1868
1. Podnieść premię zasadniczą wydziałów pomocniczych w celu zlikwidowania zbyt dużej dysproporcji płacowej w stosunku do wydziałów produkcyjnych. Zwiększenie premii o 10%.
2. Zrównać uprawnienia wszystkich pracowników w Stoczni w prawach wynikających z „Karty Stoczniowca” /odznaczenia, wysługa lat itp./
3. Nie potrącać z 13 pensji okresów chorobowych.
4. Zrównać zasiłki chorobowe dla wszystkich pracowników bez względu na staż pracy.
5. Zwiększyć ilość przeszeregowań. (Ten pkt. 5 został ostatecznie wycofany, bo jest przekreślony.)
6. Wprowadzić dodatek pieniężny dla osób posiadających uprawnienia do prowadzenia wózka akumulatorowego oraz za drugi zawód.”[/quote]

Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#318226

gość z drogi

naszych pieczątek też nie dostali,a deklaracje związkowe potargaliśmy ,nawet nie przypuszczałam,ze tak bolą ręce od targania papieru....:)

Pisz ,opowiadaj,by Młodzi mieli wiedzę z pierwszej ręki...i by Cie nie spotkało takie zdarzenie, jak mnie z przed roku, w grudniu,gdy w pewnym sklepie ze srebrami gdzie  tłumaczyłam ślicznej młodej panience ,że wojna Jaruzela z Narodem,to przestępstwo...Dziecko odłożyła nagle srebny pierscionek , popatrzyło błekitnymi oczami i cichutko wyszeptało,ale ja się wtedy jeszcze nie urodziłam....ścisnęłam w ręce srebny obrazek Matki Boskiej dla naszego wnuka,i zrozumiałam,ze dużo pracy przed nami :)

powodzenia :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#318234

Uważam, że Twój tekst winniśmy tylko czynami komentować.
Ile jest takich historii, które winny wici rozpalić ?

I co ?, skoro nic, to czas już...

Skoro historia nie wstrząsa, jak będzie wyglądała przyszłość.

Smutno mi i zarazem gniew wzbiera.

Nie wiem ?, ale chyba trzeba łupać kamienie, by groty czynić.

To nie jest walka tylko o Polskę, Świat i Ziemię trzeba odzyskać z rąk zaprzańców.

Czoła chylę

jwp - Ja też potrafię w mordę bić.

Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

Vote up!
0
Vote down!
0

jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

#318320

Napisze krótko, bo szkoda czasu na łzy i lamenty nad sobą.

Gdybym był słabym, to już dawno bym zaniechał swojej jakiejkolwiek działalności, bo zapewne większość by tak uczyniło, szczególnie po tym, co przeżyłem od grudnia 1970 roku, bo mogłem mieć pałace i to w realu, a nie w marzeniach.
Mam za to okaleczonego syna, pogrzebanego otrutego przez N.S. młodszego ode mnie Brata, że o krzywdach własnych nie wspomnę.

Lecz to e to mnie akurat doskwiera lecz to, co dziś widzę i co słyszę od tych dzisiejszych oburzonych, którzy jeszcze wczoraj fanatycznie służyli różnym TW Bolkom wyrządzając przy tym swoim byłym kolegom z pierwszej Solidarności ogrom krzywd i bezeceństw.

Dziś gdy ich się spytam dlaczego wówczas tak haniebnie i niegodnie postępowali to na to mają takie oto proste wytłumaczenie.

Bi musieli gdzieś pracować by zarobić na przysłowiowy chleb dla siebie i swojej rodziny.

Tak jakby ci represjonowani Rodzin nie mieli i nie potrzebowali też tego chleba codziennego co i oni i ich rodziny.

Albo po prostu tak jak Tusk i komuniści krzyczą by nie wracać do przeszłości, bo to już jest historia, nie rozdrapujmy starych ran.

Nie pojmują oni nadal swoich przewin i tego, że Nasze rany się nie zagoiły i nie zagoją, dopóki nie usłyszymy ich przeprosin, prośby o wybaczenie i obiecania poprawy i nie czynienie tego samego zła w przyszłości.

Przecież oni, ci niektórzy oburzeni nas po prostu niszczyli tylko za to, że byliśmy przeciwnikami Magdalenki i OS i robili to na polecenie Kiszczaka i Kiszczaka pupili ze znacznikiem TW przez jakimś kryptonimem.

Wiesz, że oni tego nie rozumieją, a nawet im się pokiełbasiło w tych małych główkach, bo wyobraź sobie, że w jednej dłoni trzyma apel i list otwarty oburzonego na PO i Tuska ze słowami ogromnego swego oburzenia, a w drugiej swoją książkę gloryfikująca jego udział i zasługi w rozmowach przy kanciastym stole i znajomościach z sekretarzami PZPR.

Po prostu rzygać się chce, a przynajmniej zbiera mnie na mdłości, gdy widzę kolejnego jakiegoś lokaja TW Bolka jak się nadyma.

Gdy stawałem do walki z TW Bolkami i złodziejami przez nich wspieranymi nie było ich przy mnie, byli po tamtej stronie barykady z czerwonymi komuchami i różowymi przechrztami.

Zresztą co ja piszę, przecież powinieneś to wiedzieć, jak może boleć dzisiaj mnie to, że ci wszyscy, co służyli wiernie zdrajcom, dziś robią z siebie niezłomnych bohaterów, których znam, lecz jest ich raptem tylko kilkunastu.

Pozdrawia,

Obibok na własny koszt

PS
I znów się rozkręciłem, bo jednak jest we mnie nieprzebrany pokład goryczy. :-(

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#318332

Ta gorycz jest słuszna, każdy ją winien czuć na języku, a nawet w gardle.

Mam dla Ciebie Wielki Szacunek i zarazem ten zwykły.

Gdyż na ten czas brakuje nam tak niezłomnych jak TY.

Pomimo, iż życie "nieźle" cię połamało.

O Polsce możemy, a nawet musimy rozmawiać do białego rana.

A sił nie zbraknie, tylko zbyt mało odważnych jest.

A tak po prawdzie nie trzeba odwagi z wielkiej litery.

Brakuje tej powszedniej, jak chleb.

Nowoczesny patriotyzm wyklucza prawdziwy, na co dzień, w zwykłym czynieniu Dobra.

Nie ma już czasu na dywagacje.

Już wiemy kto ma wisieć, pozostaje tylko kwestia obsadzenia latarni.

Ku przestrodze i wytrzebieniu zarazy.

Bez nienawiści i racjonalnie tak uważam.

Zbyt wiele padliny się rozkłada na naszym podwórku.

Tyś mi Bratem, a nie kreacją, którą żywi się zbyt wielu.

Czuj Duch

jwp - Ja też potrafię w mordę bić.

Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

Vote up!
0
Vote down!
0

jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

#318335

Spójrz na to i zwróć uwagę na daty obsługiwanych przeze mnie zebra i spotkać, bo ten kto obsługiwał zebranie pilotował później załatwienie spraw wynikłych z takiego zebrania z załogą Naszej stoczni.
Są to moje notatki archiwalne sprzed 32 lat, przy których są moje dzisiejsze komentarze.

Kolejna notatka rozpoczyna się W-10, był to ciężki wydział konserwatorów, malarzy i piaskarzy tzw. DZIĘCIOŁÓW, którzy przeważnie pracowali w bardzo ciężkich i nieludzkich warunkach.

Chylę przed nimi i ich ciężką pracą swoje czoło z uznania i z ogromną pokorą.

Tak to zebranie ówczesne zanotowałem:

[quote]„W-10 1869
1. Załatwić sprawę wcielenie zespołów dokerów do bezpośredniej produkcji. Wprowadzić dla każdej dokowanej jednostki wycenę w opisach.
2. Dla zawodu malarz - konserwator wprowadzić oddzielną tab. płac.
3. Podwyższenie RSU IV do 6 zł./godz.
4. Zwiększyć premię o 30% za wykonane zadania w zawodzie malarz - konserwator.
5. Wprowadzić premię eksportową za wykonane prace na jednost. z II obszaru płatniczego.
6. Przy obliczaniu zasiłku rodzinnego nie uwzględniać godzin nadl., które powodują jego obniżenie.
7. Przy likwidacji etatów godz. płat. z funduszy uzyskanych z tego tytułu winne być rekompensatą jak np. na cele przeszeregowań pracowników.
8. Zwiększenie wynagrodzenia dla księgowych płac zatrudnionych na wydziałach GSR.
9. Podnieść stawkę RSU dla zawodu izolarz lub premię o 10% wynagrodzenia zasad.
10. Zlikwidowanie węzłów. Fundusze uzyskane z tego tytułu przeznaczyć na przeszeregowania.”[/quote]

* * * * *

Kolejnym wydziałem, którego dotyczy następna w kolejności moja notatka dotyczy Zakładu Remontu Masowców Z-2 (jest to wydział, na którym po raz pierwszy współorganizowałem i uczestniczyłem w jednodniowym dzikim strajku w dniu 25 czerwca 1976 roku w GSR, a było to na masowcu MS Manifest Lipcowy, który był tam wówczas remontowany na doku pływającym po uszkodzeniach zdobytych w oku tajfunu. Były popękane spawy w całej komorze łańcuchowej. Marynarze będący na wachcie poczęstowali Nas baltonowskim piwem Żywiec, bo skwar tego dnia był niemiłosierny i wszystko, co mokre i zimne było pochłaniane hektolitrami.
Na stołówce stoczniowej obok tego wydziału odbyło się jedno z największych spotkań z banitami solidarnościowymi jesienią 1981 roku, w którym udział wzięli Anna Walentynowicz, Joanna Gwiazda, Andrzej Gwiazda, Karol Krementowski oraz ponad tysiąc stoczniowców GSR.

[quote]„Z-2 1870
1. Uzależnić płacę mistrzów od premii wyrobionej przez zespół, którym kierują.
2. Pracownikom pośrednio produkcyjnym przyznać premię średnią wydziału.
3. W ramach porządkowania systemu płac należy
- wprowadzić jednostkową tabelę płac dla pracowników m-cznie płatnych,
- podnieść płacę technologów i konstruktorów wydziałowych do poziomu umożliwiającego awans na te stanowiska pracowników bezpośredniej produkt,
- zlikwidować górny pułap zaszeregowania dla poszczególnych zawodów, co umożliwi realny nabór pracowników jak sprzątaczki, suwnicowe, kierowcy wózków, wydawców narzędzi i rob. mag.,
- zmienić wysokość dodatków funkcyjnych zgodnie z zasadą podległości stanowisk wg schematu organizacyjnego,
- pracownikom kończącym szkołę ponadpodstawową podnoszącym kwalifikacje podwyższać wynagrodzenie o jedną grupę,
- podział premii winien odbywać się przy udziale kolektywu (brygady, zespołu).[/quote]
* * * * *

Kolejną notatkę 1871 pomijam, bo zawiera bardzo dużo danych osobowych i spraw personalnych.

* * * * *

Już następna notka wskazuje jak intensywne było życie wewnątrz zakładowe i związkowe w, GSR, bo jest ona taka:

[quote]„Gdańsk, dn. 10.09.1980 r.1872
Godz. 10:15 spotkanie z DN GRS (DN – Dyrektor Naczelny Naszej Stoczni - Onwk)
Postawiono postulaty 1, 6 do pilnego rozpatrzenia przez Dyrekcję GSR.
Poproszono o informacji w sprawie na w/w temat.
Ob. Dyrektor poinformował wąskie grono KZ NSZZ o sprawie wypł. ekwi. za dni urlopowe. (Chodziło o urlop okolicznościowy za dni strajku od 15 do 31 sierpnia 1980 r. - Onwk)
Od 1 września IV tab. płac dla wszystkich godz. pł.
Sprawa IX grupy zostaje.
Natomiast dolne stawki są w chwili opracowywania.
Tab. płac dla kierowców będzie wprowadzona nowa.
Tabela płac st.poż. i przem. prowadzone są prace nad jej nowym charakterem.
Pracownicy m-cznie płatni przeszeregowani o jedną grupę lub też jeżeli będzie możliwość o II grupy, których podwyżka wynosi 300,- złotych, to jest o 600,- zł.”[/quote]

* * * * *

Kolejne moje pismo, które było realizacją postulatów załogi GSR było skierowane przeze mnie do Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ w Gdańsku, które brzmiało tak:

[quote]„Gdańsk, dnia 10.09.1980 r. 1873

Międzyzakładowego
Komitetu Założycielskiego
NSZZ
Gdańsk
W związku z postulatem złożonym przez załogę GSR proszę o pilne podanie niżej wymienionych informacji …..”[/quote]

NASTĘPUJE ISTNA LITANIA POSTULATÓW ORGANIZACYJNYCH.

Cóż takie były czasy i działalność przy podniesionej kurtynie, która z jednej strony była koniecznością, a z drugiej strony przeszkodą czasem nie do pokonania.

* * * * *

Kolejne zebranie odbyło się 18.09.1980 r. w TW – Straży Przemysłowej GSR z 26 wydziałowymi postulatami.

[quote] „Zebranie w TW Gd., 18.09.1980 r. 1874
Przedstawiono zarzuty:
1. Wyjaśnić używalność sam. Służb. W celach prywatnych.
DT wyjaśnił, że wiedział o tym i że kilkakrotnie upominał go.
Zaproponował przeprowadzenie kontroli kart drogowych przez dział rewizji.
Ustalono, że kontrola obejmie rok 1980 r. tj. od 1.01.80 r.
2. Zabronić kat. Używania pojazdu przez Ob. Komendanta.
3. Załatwić sprawę KIEROWCÓW I SAMOCHODÓW NA ZMIANACH
4. Pozbawić prawa prowadzenia pojazdów sam. Przez Ob. Szafrańskiego szwagra Madejskiego.
5. Zaprzestać prowadzenia patroli stoczni samochodem /dot. Madejskiego/.
6. Skontrolować dotychczasowe płace straży przem.
7. Omówiono sprawy płacowe st. przem. i spos. Premiowania.
8. Zadania rozliczane są wszystko 3.tygodnie, a rozliczanie w systemie miesięcznym
56 tyg. liczyć 7 dni
240 -> 252 godz.
30 31 dni
20 21 służby
9. Zmienić godziny pracy z 6:00 na 7:00
10. Unormować sprawę godzin pracy i płacy, a więc w GSR w ciągu 13 godz. pracy posiadają identyczne jak w St. Lenina.
11. Poprawić stan zatrudnienia w TW do stanu planowanego.
12. Poprawić stan dyscypliny w TW.
13. Sprawa rozwarstwienia pracowników system cz. pracy 24 na 40 i 12 – 24 sprawa ujednolicić.
14. Przydział premii uznaniowej pracownikom „nieobowiązkowym”, którzy korzystają ze strajku nie przybyli do pracy.
15. Wyjaśniono sprawę przyznawania premii o 5 w TW.
16. Sprawę przeszeregowań sporządzić zaopiniować każdego pracownika.
17. Wyjaśnić sprawę akcji ziemniaczanej w 1979 r.
1) 1700,-
2) 1700,-
3) 1900,-
Wyjaśnić przy Madejskim.
18. Wyjaśnić sprawy komendant. ORMO za co on pobiera pobory.
19. ORMO ustalono 40 godz. miesięcznie na prace społeczne.
20. Przedstawiono zarzuty przeciwko Ob. Madejskiemu w naturze spraw pracowniczych psucie atmosfery w sprawach międzyludzkich oraz w sprawach nadużyć.
21. Pan Madejski pozwolił sobie na szykanowanie pracowników, którzy podpisali się pod postulatami pracowników TW do Dyrekcji Stoczni.”
Kolejna strona rozpoczyna się od błędnej, bo powtórzonej liczby porządkowej zaczynającej się od 21, który brzmi tak:
„21. Sprawa nieudzielenia urlopu szkoleniowego została wyjaśniona oraz urlopów wypoczynkowych przez Ob. Dyrektora Tech.
22. Sprawa pracownika biura przepustek, angaż nie jest zgodny z pracą faktycznie wykonywaną co wpływa na nieotrzymywanie sortów mundurowych.
23. Sprawa powyższych postulatów od 1 – 22 będzie ponownie rozpatrywana w obecności Ob. Madejskiego.
24. Wyjaśnić sprawę wywożonego zboża ze stoczni do Wieńca. Postanowiono, że paszę odbiera sam Niemiec.
25. Sprawę drewna opałowego winna być załatwiona jednoznacznie.
26. Sprawa łapownictwa.[/quote]

* * * * *

Następnego dnia tj. 19.08.1980 r. odbyło się podobne zebranie w EZ w sprawie pac pracowników GSR.

[quote]„Gdańsk, dn. 19.09.80 r. 1875
Spotkanie w EZ w sprawie płac pracowników GSR.
5.168 tys.
631.400 zł. 10%
4.536.600 zł. pozost. do podz.
Zatrud. stoczni /plan/ 6009 osób.
Planowe 6080
Średnia 746 zł na 1/pracow.
176.tys. zł. mieliby otrzymać prac.III tab.
[400] 152,2 tys. zł. oszczędność na III Tabeli
[300] 196.240,- zł.
440 x 300 = 132.000,-[/quote]

* * * * *

Oraz.

[quote]1876
Odbyło się bardzo pilne spotkanie z DN Stoczni w sprawach interwencyjnych niecierpiących zwłoki.
Jest notka, że poruszone sprawa zostały załatwione pozytywnie.
Następnie po spotkaniu z DN odbyło się spotkanie z DE (Dyrektor ds. Ekonomicznych GSR) w sprawach likwidacji tzw. węzłów płacowych, które po uzgodnieniach i rozmowach z DE zostaną w końcu ostatecznie zlikwidowane.

(Wystarczyło wówczas tylko 10 dni by sprawę tzw. węzłów poruszonych na zebraniu wydziału W-10 załatwić pozytywnie w czasie 10 dni kalendarzowych - przypis Onwk.)

Omówiono przy okazji sprawy mieszkań i ich przydział dla pracowników GSR.
Było do podziału 32 mieszkania, w tym 3 mieszkania rotacyjne do zasiedlenia w 1980 roku.
Ponadto miło być do dyspozycji GSR jeszcze 10 mieszkań przy ul. Worcella oraz 30 do wykonania w innych lokalizacjach. W sumie miało być 72 mieszkania z planowanych 190.[/quote]

* * * * *

[quote]1877
Odbyło się też w dniu 19.09.1980 roku spotkanie w sprawie wyboru ZSIP[/quote] - Zakładowego Społecznego Inspektora Pracy

oraz

[quote]1878
Spotkałem się z Panią Brogowską.[/quote]

* * * * *

Po pracowitym dniu już po południu w dniu 19.09.1980 roku na moim wydziale odbyło się zebranie członków związków Solidarność poświęcone tylko i wyłącznie projektowi przyszłego Statutu NSZZ Solidarność.

[quote]1879
Projekt przedstawił wiceprzewodniczący Piotr M., który odczytywał punkt po punkcie projekt statutu, a członkowie biorący udział w zebraniu zgłaszali konkretne propozycje zmian jak choćby taką, że w par. 6 pkt. 7 zamiast „Ojczyzna” winno być „Polski”. W par.7 pkt.5 jest ”podejmowanie” winno być usunięte i zaczynać się od słów ”Zapewnienie….”[/quote]

Łącznie zgłoszono około 90 poprawek do projektu statutu Wolnego i Niezależnego od władz, a rodzącego się w bólach nowego związku zawodowego pracowników w PRL.

Padła też i taka propozycja by [quote]w par. 26 Statutu NSZZ Solidarność dodać podpunkt 6 w brzmiący np.:

„6. Gdy na terenie jednego zakładu działa dwa lub więcej związków to, jeżeli jeden ze związków proklamuje strajk to drugi związek (hasło „powinien” zostało w notatce wykreślone - przypis Onwk.) zobowiązany jest do strajku solidarnościowego.”[/quote]

Ludzie już w dniu 19.09.1980 roku widzieli zagrożenie w prowadzonej już w ówczesnej polityce przeciwko Nim rozbijackie działania władz i chcieli różnymi sposobami się jednoczyć i bratać by doprowadzić do wspólnych działań przeciwko zdrajcom i kłamcom, którzy w ciągi niespełna 20 dni pokazali swoją twarz zakłamania i łgarstwa.

To by było na tyle z kajetu związkowego jednego z wielu działaczy związkowych GSR, w której Komisja Zakładowa zdała egzamin w najtrudniejszych dla Związku Solidarność czasie, nie tej jak go nie zdała ta cała załgana do cna elita III RP, rzekomo w części solidarnościowa.

I chociaż oni siebie tak nazywają są dla mnie esbeczo - wsiową bandą ruskich i niemieckich niewolników potrafiących się jedynie czołgać i chować swój robaczy odwłok.
Jestem dumny, że mogłem być wśród tych ludzi w GSR, że mogłem razem z NIMI bronić honoru Polski gdy wprowadzono stan wojenny, a teraz się tym publicznie szczycić choćby i dziś.
Tak jak to czynię i dziś TUTAJ na Niepoprawnych.pl.

* * * * * * * * * * * *

Treść zamieszczona jako cytaty jest oryginalna także i literalnie.

Można było załatwiać i szybko i skutecznie o ile tylko podchodziło się do tematu z zaangażowaniem i sercem.
W parę dni załatwione to, co było wałkowane wcześniej przez lata całe - chodziło o tzw. "węzły".

Pozdrawiam nocą.

Obibok na własny koszt

PS
Bo ja mam taki durnowaty charakter, że drążę każdy temat jak woda drąży skałę i nie odpuszczam, a jak mnie wyrzucają drzwiami wchodzę oknem, piwnica lub od strychu.
Pracowników wyrzucałem i wyrzucam za pozorowanie pracy, złodziejstwo, intrygi i kłamstwo - no i nie stoję im nad karkiem, bo są inne bardziej skuteczne metody zarządzania pracownikami, które zależne są od profilu firmy.
Pamiętaj, że pracownik biurowy, który rozpoczyna pracę od wyjmowania z szuflad papierów by zrobić ich dużą stertę powinien być jak najszybciej zwolniony, bo ta sterta świadczy o tym, że ma on tak duże zaległości w pracy.
Zasada ta jest sprawdzona i każdemu ją polecam, także ze względu na estetykę pomieszczenia biurowego.
Te zachowane notatki są częścią dyscyplinującą także i samego piszącego, bo nie da się ot tak jak TW Bolek usunąć ponumerowanych stron, by nie było po nich śladu, prawda
Onwk.

PPS
Publikacja w/zamieszczonych notatek jest jak najbardziej dziewicza. ;-))
Onwk.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#318337

Tak na marginesie dodam, że nie byłem z nimi i wówczas i nie chcę być z nimi i dziś.
Dziś odgrywają role nowych oburzonych, a tymczasem wcześniej jak i dziś siedzą sobie gdzieś na posadkach lub w jakichś radach nadzorczych.
Tak doszło do upadku przyzwoitości i zwykłej ludzkiej uczciwości i moralności.
@Gość z drogi patrzyłem na to z obrzydzeniem gdy walczyłem ze złodziejam, to oni byli z tymiż, a ponadto wykonywali ich haniebne rozkazy.
Proszę prześledź kro i kiedy był w radach i zarządach 3miejskich stoczni.
Przewodniczący związku "Solidarność", tej od Kiszczaka i Bolków.
Stocznia Gdynia, w której doszło do tego (ze mną też tak mniej więcej było tylko, że byłem przewodniczącym pierwszej Solidarności już po 1989 roku), że związek usuwał na polecenie złodziei i oszustów inny konkurencyjny związek ze stoczni pod nazwą Stoczniowiec z jego przewodniczącym Świątczakiem, który jak wdać po owocach działaczy Solidarności, to Stoczniowiec i Świątczak miał 100% rację w tym sporze z mafijnym zarządem stoczni.
Proszę sprawdzić kto zasiadał wówczas w radzie nadzorczej stoczni z ramienia Solidarności, co mówił jeden z nich (przewodniczący Adamski) pod pomnikiem w Gdyni 17.12.2010 roku gdy wybuczano i wygwizdano Bula Komorowskiego.
Już tamte słowa z grudnia 2010 roku go dyskwalifikowały lecz nadal trwa i ma się dobrze tak jak i jego poprzednik.
Zaprzedali się za synekury im dane i nie wiedzieli kiedy powiedzieć - NIE! lub DOŚĆ!, TAK SIĘ NIE GODZI!, TAK NIE PRZYSTOI!
To są dziś kolejni po Tusku, BULU itp. kale pomazańcy "boscy", jak piszą w URze.
Jak pisze o takich gnidach to mnie naprawdę mdli.
Jak słyszę te kolejne ble ble ble tych dzisiejszych oburzonych, wczorajszych lokai Bolków bo chce mi się rzygać, serio.
Chcą tak jak komuna i Bolki zamazać przeszłość swoimi wypowiedziami w stylu komuchów i Bolków - nie wracajmy do historii.

No tak oni zarabiali na chleb, im nie uprowadzali 5 letnich dzieci, nie okaleczali ich, nie dokonywali na nich zamachów, czy też nie zabijali ich bliskich.

Dlatego chcę i wracam do historii z lat minionych, bo moja przeszłość jest tu i teraz moją najwspanialszą przyszłością.

Nie mam czego się obawiać w przeciwieństwie do tych co chcą o przeszłości zapomnieć i zmilczeć.

Pozdrawiam serdecznie,

Obibok na własny koszt

PS
O tym kim jest LW mówiłem i pisałem od dawien dawna, nim dzisiejsze gwiazdy "porzuciły" go - choć według minie było zgoła inaczej - to oni zostali odsunięci od korytka przez ich guru Bolka.
Onwk.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#318401

gość z drogi

nigdy nie było brązem,tylko zwykłym szajsem.....pisz ,ku przestrodze i ku pamięci....

kiedyś był wspaniały portal "Bez Cenzury"

tam była prawda o Szczecińskim i Gdanskim Dramacie,o tych co się sprzedali i o tych ,ktorzy mimo aresztowań,mówili,kto się sprzedaje i za ile TAM na tej stronie rozgrywały się dramaty Ludzi i Stoczni....

serdecznie pozdrawiam a na marginesie dodam,ze wielu z unii wolności załapało sie nasz okręt,tylko PO to by sie nachapać,i by wreszcie odcinać te kuPOny....ale wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy o tym

 

Oczy przecieraliśmy ze zdumienia,gdy "opadł kurz bitewny" i nasi niby liderzy łapczywie wyciągali łapy...po ...właśnie, po "należny im rzekomo kuPOn...

byli pierwsi ,którzy podnosili 'chciwe łapki " za złodziejska prywatyzacją,za 

POdziałem łupów....wojennych....i tylko "smutni panowie" śmiali sie w kułak,że my takie durne i że  nie wiedziały,iż  to chciwe hieny....

smutny to czas być może smutniejszy od samej wojny z jaruzelem,bo nasi okazywali sie wcale ,

nie nasi....

pozdrawiam Ciebie i Twoją dzielna Rodzinę :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#318412