O zdradzie

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Blog

Jakoś ilekroć czytam Rybitzky'ego, tylekroć dochodzę do wniosku, jak poważnym problemem są różnice pokoleniowe na prawicy. Oto było nie było dorosły i dojrzały facet, jakim jest A. Kijowski, za swój post dotyczący zdrady stanu po polsku, został, mówiąc oględnie, sprowadzony do potencjalnego zamachowca, choć w tekście napisanym przez Kijowskiego, oprócz dość wyrazistego przesłania dot. katastrofalnej sytuacji geopolitycznej Polski, był zarazem apel o jednoczenie się środowisk patriotycznych i propozycja zorganizowania spotkania osób zatroskanych obecnym stanem rzeczy, a nie nawoływanie do wysadzenia parlamentu.

Rybitzky w swoim klasycznym stylu sprowadził wymowę tekstu Kijowskiego do absurdu – zastanawiam się więc, czy uważa on, że obecnie nasz kraj nie ma problemu, czy też, że działań obecnego gabinetu ciemniaków nie można oceniać w kategoriach zdrady stanu. Rybitzky nie jest zresztą pierwszym i ostatnim, który wzdraga się przed użyciem tego rodzaju kategorii w odniesieniu do polskich polityków, ja sam niejednokrotnie w komentarzach sugerowałem, że o wiele częściej mamy, jako obywatele i wyborcy, do czynienia z cynikami oraz sprytnymi głupcami niż ze świadomymi zdrajcami zaprzedanymi (nie tylko ideowo, ale i zawodowo) obcym mocarstwom oraz osłanianymi przez obce służby. Ale oczywiście w tego rodzaju subtelności nie każdy musi się bawić i ja to rozumiem, toteż nie mam nic przeciwko temu, by – właśnie jak sugeruje Kijowski – z „polskich polityków” zdzierać maski i nazywać rzeczy po imieniu – co choćby z pasją i wielką konsekwencją robi od wielu miesięcy Aleksander Ścios – bo może nadszedł najwyższy czas, by nareszcie należyte słowo nadać rzeczy. Należy jednak mieć świadomość tego, że w kategoriach zdrady – jeśli już trzymamy się twardo tej perspektywy i jesteśmy w stanie podać racjonalne uzasadnienie - nie powinno się patrzeć wyłącznie na spektakularne działania obecnego gabinetu, lecz i na pewne generalne procesy rekomunizacji i resowietyzacji, jakie w przeciągu ostatnich 20 lat w naszym kraju się dokonały. Pisałem o tym w ostatnich kilku tekstach, więc niezorientowanych do nich odsyłam.

Tak naprawdę bowiem problem współczesnej Polski to nie jest wyłącznie kwestia obecnego gabinetu ciemniaków. Owszem, jeśli czołowe figury tego rządu usytuujemy w kontekście 4 czerwca 1992, to od razu obraz jest ostrzejszy, od razu przypomina się „liczenie głosów”, „gangsterski chwyt”, „czyszczenie sobie UOP-u”, „czy SLD nie skrewi” i tym podobne wiekopomne frazy z języka politycznego, którego prawdziwe oblicze poznajemy wyłącznie z ukrycia (jak na taśmach Gudzowatego). W kategoriach świadomego działania na szkodę polskiego interesu narodowego należałoby jednak opisywać szczególnie tych wszystkich polityków (i szare eminencje, jak choćby Michnik), którzy z premedytacją nie dopuszczali do radykalnego oczyszczenia państwa z wpływów środowisk komunistycznych i (posowieckich) bezpieczniacko-wojskowych, przyjmując, że nowe państwo powinno spadek po czerwonym reżimie przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza, a nawet – jakby nigdy nic – włączyć ten spadek w obszar wpływów euroatlantyckich. Już kiedyś to powiedziałem, lecz powtórzę. Jeśli w naszym kraju poważnie się nie rozliczyło zdrady stanu, jakim było świadome i wieloletnie służenie Moskwie, jeśli na karę śmierci (tak, karę śmierci) po procesach sądowych nie skazało się największych zbrodniarzy i nie wsadziło się do więzień ludzi szczególnie odpowiedzialnych za niszczenie Polski i polskiego narodu, a tymże środowiskom i tymże ludziom zapewniono spokojne, dostatnie i wesołe życie w „społeczeństwie obywatelskim”, to nic dziwnego, że nasz kraj przez nikogo nie był potraktowany poważnie. Czy bowiem gdyby naród polski w ciągu pierwszych lat budowy nowego państwa skazał na karę śmierci kilkunastu choćby najważniejszych zbrodniarzy sowieckich w Polsce, to świat stanąłby w obronie tychże zbrodniarzy? Czy broniono szczególnie Causescu? Czy broniono by Honeckera, gdyby nie uciekł z Niemiec? Czy broniono by Jaruzelskiego, Kiszczaka, Siwickiego, Urbana itd.? Poza środowiskami neomarksistowskich intelektualistów to chyba pies z kulawą nogą by się nie odezwał w akcie protestu.

W ten sposób nie tylko Polska pokazałaby innym krajom jak poważnie traktuje swoją państwotowość i swoją historię (na zasadzie: jeśli służyłeś, zdrajco, świadomie obcemu mocarstwu, to otrzymujesz należyty za swoją zdradę, najwyższy wymiar kary, bo tylko na śmierć zasługujesz – wiedziałeś bowiem, co robisz i co cię za to może czekać, gdy zmienią się czasy i naród odzyska podmiotowość), ale i w kraju odniosłoby to bardzo pozytywny skutek pedagogiczny, ponieważ wielu gierojów z okresu komunistycznego, którym deptanie Polaków zupełnie nie przeszkadzało (doskonale się bawili na czerwonych salonach), widząc się oczyma duszy na stryczku, nagle przeżywałoby wielkie nawroty skruchy i wskazywałoby, gdzie znajdują się cenne materiały związane z działalnością komunistyczną oraz demaskowałoby tajne kulisy i mechanizmy sowieckiej władzy w peerelu. Poza tym byłaby to najlepsza z możliwych lekcja etyki polityki dla przyszłych polityków w tej mniej więcej formie: wiedz, dziadu, że jeśli idziesz do władzy z pragnieniem działania na szkodę Polski i polskiego narodu, jeśli planujesz za pieniądze od obcych służb pracować w polskiej polityce, to jeśli ci się tego dowiedzie, zawiśniesz na stryczku.

Abstrahuję w tym miejscu od problemu wysługiwania się obcym mocarstwom przez „ludzi służb”, bo jak wiemy, w naszym kraju ustalenie, kto jest kim (zwł. dzięki długoletniej rekomunizacji i resowietyzacji pookrągłostołowej i poczerwcowej ('92)) – nie tylko w świecie polityki - jest bardzo trudne, co zresztą bardzo ułatwia pracę „funkcjonariuszom”. Oczywiście można się spierać, co do tego, jakie są podstawy do wymierzania najwyższego wymiaru kary, skoro nie doszło w Polsce np. do wybuchu wojny domowej i zbrojnego przejęcia władzy uzurpowanej sobie przez czerwonych. Zwolennicy takiego sposobu myślenia tłumaczą go tak, że jedynie w warunkach wojny można karać śmiercią zdrajców, dlatego że funkcjonowanie normalnego sądownictwa jest wtedy zawieszone. Warto jednak w tym miejscu powołać się po prostu na powojenne doświadczenia denazyfikacyjne w krajach zachodnich (przypadek z Causescu byłby niefortunny, bo nie tylko nie przeprowadzono procesu, ale najprawdopodobniej odstrzelili go w '89 r. byli podwładni). Przewód sądowy, udowodnienie winy i wymierzenie odpowiedniej do skali popełnionych przestępstw kary.

No dobrze, ale gdzie się podział w tym wywodzie Rybitzky? Załóżmy bowiem, że weźmiemy na serio te młodzieńcze sarkania na „bezproduktywne” grzmienie starszego pokolenia (już nie chcę się wyzłośliwiać na to, że owo dzisiejsze protestowanie na ulicach, które dla Rybitzky'ego jest jakimś miernikiem patriotyzmu, radykalizmu oraz prawdziwej aktywności na prawicy, niewiele albo nic nie ma wspólnego z tym, czego trzeba było dokonać, gdy za peerelu wyłaziło się protestować, zwł. kiedy po chodnikach ostentacyjnie przechadzali się zomowcy z psami; podejrzewam zresztą, że Rybitzky nie miał okazji być przesłuchiwany po demonstracji przez „dobrego i złego” esbeka). Co należałoby dziś robić, jeśli udowodnimy, iż taki czy inny polski polityk dopuścił się zdrady? Przede wszystkim zebrać materiał dowodowy do przyszłego procesu. Materiał ten powinien obejmować przede wszystkim ostatnie dwadzieścia lat, choć może sięgać i dalej, w zależności od tego, kiedy i jak wyglądała działalność danego polityka na szkodę Polski. Należałoby też, rzecz jasna, uwzględniać rozmaite okoliczności łagodzące (przyznanie się do winy, wskazanie miejsca i czasu werbunku, wskazanie innych przestępców etc.).

W naszym kraju, jak wiemy, nie wykonuje się obecnie kary śmierci, toteż trybunał stanu, przed którym postawiono by takiego czy innego zdrajcę, mógłby skazywać wyłącznie na dożywocie, ale i to dobre w sytuacji, gdy do tej pory nikt – dosłownie: nikt – za działanie na szkodę polskiego państwa nie poniósł żadnej odpowiedzialności. Dobrze by było, by i to radykalna młodzież wzięła sobie do serca, zanim zacznie wykpiwać głosy starszego pokolenia.

http://lukaszwarzecha.salon24.pl/126334,obama-rznie-glupa-rogozin-sie-cieszy
http://rybitzky.salon24.pl/126300,czekajac-na-eksplozje
http://kijowski.salon24.pl/126288,17-ix-2009-dowiodl-ze-polska-rzadza-dzis-zdrajcy-stanu

Twoja ocena: Brak Średnia: 1 (1 głos)

Komentarze

Tak,to jest tragiczne ze tego nie zrobiono.Konsekwencja tego jest ze obecnie,szkodzenie Polsce jest bezkarne.A szkodnikow jest ogrom.

Vote up!
0
Vote down!
0
#31770

...poprawności". Zgadzam się, ze nie powinniśmy dawać się szantażować i zawstydzać, tylko nazywać rzeczy po imieniu.
Zdrajcy zyskali już wiele czasu, dzięki dyskusjom, bo oni uwielbiają dyskutować i cmokać nad każdym nowym odcieniem "prawdy"(choć Babcia Waetervax powiedziała u Prattcheta: "Nie istnieją odcienie szarości. Jest tylko zbrudzona biel"). My niestety dajemy się w te dyskusje wciągać.
Trafiłeś w punkt, bo ja właśnie zacząłem posługiwać się wobec komuchów kategorią serwilizmu i kolaboracji.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#31781

polega na tym ze poslugujecie sie jezykiem niezrozumialym dla przecietnego mlodego Polaka - a nawet dla tych starszych osob ale nie wychowanych na polskiej ale komunistycznej tradycji.

Przekaz Kijowskiego nie dotrze do mlodych osob bo oni nie operuja jezykiem gdzie jest miejsce na slowa takie jak: zdrada, agent, uklad, spisek, wyrok smierci itd itd itd.

Oni operuja jezykiem wspolczesnej nowomowy, gdzie emocje sa trzymane na uwiezi, udaje sie ze wszyscy sie na swiecie kochaja, wojny nigdy nie bedzie, prasa jest wolna i bez wplywow agentury, agentow w Polsce nie ma, gospodarka jest wolna i bez wplywu polityki a panstwowosc i patriotyzm to przerzytek ktorego juz nikt na swiecie nie uzywa.

Zeby TK wydawal wyroki za zdrade to musi byc na to poparcie spoleczne. Nie ma sie co ludzic ze nagle ktos odkryje tajna rozmowe Tuska z rosyjskim/niemieckim agentem na ktorej przyjmuje od niego kase. Nawet Oleksy ktory utrzymywal kontakty z rosyjkim szpiegem (juz po tym jak dostal info od UOP) nie jest postrzegany jako zdrajca. On sie nawet nie wstydzi - a dziennikarze nie wstydza sie robic z nim wywiadow. Zostal uniewinniony a nie znam bardziej drastycznego przykladu.

Tak wiec aby zaczac skazywac zdrajcow najpierw trzeba spoleczenstwo oprzytomniec - zwyczajnie zaczac od podstaw. Trzeba do lemingow docierac ich jezykiem.

Ale nikt z was, krzyczacych o zmiany i opamietanie, nawet nie zastanawia sie co zrobic aby dotrzec do tych ktorzy was nie rozumieja. Wy uwarzacie ze to oni powinni sie zmienic, oprzytomniec i przyznac wam racje. A tymczasem oni maja was gleboko w dupie i beda mieli dopoki nie zaczniecie swoich pogladow przekazywac w sposob dla nich przystepny.

Pisze o tym i nawoluje do stworzenia prawdziwego "dziennikarstwa obywatelskiego" ktore mogloby faktycznie konkurowac z dziennikurwiarzami z polskojezycznych mediow ale jestem olewany bez podnoszenia nogi. Jest to dla mnie naprawde dziwne bo niby tyle w was checi dzialania i zmian a tak naprawde to najwyzej demonstracje umiecie zrobic albo przyjecie na ktorym wszyscy beda sie ze soba zgadzac i kiwac glowami.

A co to da? Nic - dzisiaj jest czas mass-mediow z naciskiem na "mass". A my jestesmy jakims zamknietym rezerwatem gdzie mozemy sobie pokrzyczec - jesli z niego nie wyjdziemy do lemingow to bedziemy postrzegani jako grupka ekscentrykow lub maniakow bo tak nas i nasze poglady przedstawia MASS-media.

Vote up!
0
Vote down!
0
#31782

Zgadzam się, że trzeba mówić zrozumiałym językiem do wszystkich, nie tylko do młodych. Trzeba też pilnować, żeby nie gubiły się proste słowa, a nie godzić się na status quo. W języku "politycznej poprawności" nie da się wyrazić wielu pojęć, pojawiają się "za to" nowe, lewackie z natury, i o to jego propagatorom chodzi.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#31786

Nie będzie się miało ze sobą grupy, która następne pokolenie tych młodych wychowuje. Chodzi mi o ludzi pomiedzy 35 a 45 rokiem życia. Którzy są za razem wystarczająco starzy, by pamiętać komunę, jak również nie są postrzegani przez ludzi poniżej 30 jako nudzący, obciachowi ramole. Przy całym szacunku dla ludzi starszych ode mnie, nobliwe i solemne moralitety tych po 50 nie docierają do "młodych, wykształconych z dużego miasta".

Tak więc, by osiągnąć cel, trzeba przede wszystkim znowu wprowadzić do powszechnego języka pojęcia takie jak lojalność i zdrada, patriotyzm i serwilizm wobec okupanta, itp. itd. Co więcej, ten przekaz ma być na tyle graficzny, że nawet jeżeli w pierwszym odruchu uznają się nas za "oszołomów", względnie obciachowych PiSiorów, to część tego zostanie w świadomości (pod~?) i na tym fundamencie, przy kolejnych kontaktach ze "staromową", bazować trzeba inwazję świadomości. Inaczej klapa. Inaczej w najlepszym przypadku ludzie na zadane pytanie odpowiedzą, że nie wiedzą co się stało 17 września, a w najgorszym, że to Polska zaatakowała ZSRR w celu wymordowania tamtejszych Żydów.

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Vote up!
0
Vote down!
0

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

#31790

sprawa wieku nie odgrywa roli

jezyk rowniez, bo mozna i po chinsku

przede wszystkim trzeba CHCIEC i widziec w tym sens

przeciez to zadna kara ani zasluga w jakich czasach przyszlo nam zyc

czy za komuny czy dzis

az tak wielkich roznic miedzy nami nie ma – tylko te 20 czy 40 lat, a to jest nic :)

naprawde!

Vote up!
0
Vote down!
0

dobra kobieta

#31792

.... kontaktować się z młodymi, ale jeszcze się staram :):):)
Jasne, że młodzież wychowuje się w takim otoczeniu, jakie stworzą im starsi. Zmiana języka, to stary sposób na zmianę... rzeczywistości, co doskonale opisał już Orwell.
Kijowski nie jest akurat dobrym wzorem, bo ma swoje.... odloty. Pamiętam na przykład jak powiedział dawno temu w telewizji, że Jaruzelski zamiast wprowadzać stan wojenny, powinien... rozdać broń robotnikom. Napisał za to wartościowa, moim zdaniem, książkę o zabójstwie księdza Popiełuszki.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#31797

Znów żartuję. Człowiek jest na tyle młody, na ile się czuje, zachowuje i jak jest odbierany. W Sieci można sobie z przyjemnością pogadać z nastolatkami, którzy mają dobrze poukładane w głowie, a także ze studentami. Internet znosi wszelkie różnice wieku.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#31802

wlasnie dowodzi ze nie "skumales" o co biega.

A wlasnie chodzi o to ze przeslania patriotyzmu itd nie potrzeba przekazywac mlodym ludziom, studentom ktorzy maja poukladane w glowie bo oni to juz wiedza. Rozmowa z nimi choc jak najbardziej przyjemna i byc moze wzbogacajaca obie strony jest w skali potrzeb tego kraju mieleniem wody.

Tu jest cale sedno sprawy - nie chodzi o to aby dotrzec do 10-20% spoleczenstwa ktore juz zna i szanuje takie wartosci jak patriotyzm ale wlasnie o to aby docierac i przekonywac tych ktorzy potriotyzm uwazaja za obciach.

Do takich osob najszybciej dotrze sie ich jezykiem. A co to za jezyk? No wlasnie - ja widze ze wy wogole nie chcecie nagiac waszego myslenia do tych osob. Nie chodzi o to aby powtarzac ze patriotyzm jest dobry, a flaga swieta bo dla nich to jest jakis kosmos. Chodzi o to aby im pokazac ze patriotyzm a wiec dbanie o wlasna grupe jest zjawiskiem bez ktorego grupa sie rozpada. Dajmy na to np obecny kryzys. Zagraniczne firmy zwijaja u nas swoj interes chociaz to Polacy sa najlepiej (w bardzo wielu przypadkach) pracujacymi oddzialami w Europie - chocby taki przyklad Fiata czy Opla. Zeby przekonac ludzi ze warto dbac o swoja grupe trzeba tylko naglosnic ta sprawe i pokazac - patrzcie, gdybysmy mieli swoje firmy, gdybysmy nie wyprzedawali wszystkiego zagranicy, gdybysmy nie udawali ze nie wazne kto produkuje ale ile nam placi, to teraz nie byloby takiej grozby ze inwestorzy poporostu sie wycofaja. Tak samo jak w innych wypadkach wystarczy pokazac winnych jakiejs afery - wskazac palcem i okaze sie wiekszosc tych osob albo bylo TW albo dorobilo sie kasy w dziwnych okolicznosciach. Ale zeby byc wiarygodnym to trzeba to zrobic profesjonalnie - wyczerpujaco, tak aby odeprzec wszystkie argumenty. Rurociag norweski to kolejna swietna okazja zeby udowodnic dlaczgo nie nalezy ufac postkomunistom. itd itd itd.

Patriotyzm lezy w ludzkiej naturze - to naturalne dbanie o wlasna watahe, o wlasny kat. Tego nie trzeba uczyc - trzeba poprostu pokazac po co to robimy.

Ale "wy" chcecie sentymentalnych rozmow przy kominku zamiast szybkiej pilki w internecie. A niestety wiekszosc wyksztalconych lemingow nie ma ochoty na sentymenty i nigdy ta forma to nich nie dotrze.

pozdr

ps. Okojeza - czyli oko(ang. eye, lac. oculus) jeza(dopelniach od slowa jez - takiego zwierzatka z kolcami i jablkami).

wy - czyli najprawdopodobniej osoby nieco starsze odemnie czyli rocznika '82 i mielacy juz od paru lat ta sama wode - czyli ciagle o zdradzie okraglego stolu, agentach, powierzchownie o aferach gospodarczo-politycznych, o historii i patriotyzmie. Piszacy juz coraz czesciej tylko dla waskiego grona wzajemnej adoracji bez umiejetnosci przebicia sie ze swoimi jak najbardziej madrymi pogladami do szerszej "publicznosci" - moim skromnym zdaniem z powodow ktore opisalem powyzej.

ps2. Zeby dotrzec do lemingow musimy bazowac na faktach bo tych sie nie da na dluzsza meta podwazyc. Musimy sami pisac lub zlecac (sponsorowac) pisanie w pelni profesjonalnych, wyczerpujacych raportow o najbardziej aktualnych i najglosniejszych sprawach jak chocby o Stoczni, o aferze Sumlinskiego, o weryfikacji WSI (ale na spokojnie - bez zbednego podniecenia), o niedoszlym gazociagu norweskim, o gazociagu baltyckim, o F16, o przekretach w wojsku i zawalonych szansach na rozwoj polskiej zbrojeniowki, o budowie autostrad itd itd itd. To wlasnie niewiedza sprzyja namnazaniu lemingow - zamiast walczyc z lemingami powinnismy walczyc z ich niewiedza. Reszta przyjdzie sama.

Vote up!
0
Vote down!
0
#31807

82 jestes? moj Boze :)

mimo duzej roznicy wieku przyznaje ci racje!

sentymentalne rozmowy przy koniaku zostawmy na potem

"bazujmy na faktach" jak najbardziej

wiedza i tylko wiedza moze nas uratowac

Vote up!
0
Vote down!
0

dobra kobieta

#31817

...ogłaszasz się rzecznikiem "my". Twoja definicja wskazuje, że "my" to tępi i wykorzenieni idioci. Ja inaczej oceniam młodszych kolegów. Wybacz, ale nie mam nic więcej do powiedzenia.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#31821

Też uważam, że Okojeża ma rację.

A u samych podstaw problemu leży to:

"ja widze ze wy wogole nie chcecie nagiac waszego myslenia do tych osob."

Jeśli się chce przekazać komuś swoje racje to - nie zważając na to, czy w ogóle będzie chciał je przyjąć - przecież trzeba zacząć zrozumieć jego tok myślenia (by samemu odpowiednio ułożyć argumenty) i mówić jego językiem - bo inaczej nawet "nas" nie zrozumie...

I dotyczy to zarówno wszystkich, począwszy od blogerów a skończywszy na politykach Najważniejszej Partii Opozycyjnej (co oczywiście nie dotyczy wszystkich osób i każdego zagadnienia). Dlatego nie ma się co irytować za - "my" i "wy", bo kontekst był ok, tylko rzeczywiście myśleć, jak uczynić "nasz" wspólny przekaz skutecznym.

A materiały o aktualnych i głośnych sprawach też można zdobyć, przynajmniej mi się wydaje, że wiem jak - powstaje techniczne pytanie: jak je "zawiesić", żeby wciąż wisiały "im" w polu widzenia?

Vote up!
0
Vote down!
0
#31954

Ja też wolę nazywać i opisywać rzeczy i zjawiska wprost . Używać jednoznacznego określenia odnoszącego się do pojęcia dobra czy zła , patriotyzmu czy serwilizmu. W tekście pana Kijowskiego można wyczuć troskę o przyszłość Polski . Tekst jest mocny i oparty w większości na dobrze umotywowanych wnioskach. Czy ma rację stosując tak mocne środki wyrazu ? Jak już wcześniej napisałem wolę rzeczy nazywać po imieniu i w związku z tym , tekst ten jest dla mnie ze wszech miar czytelny i ma poparcie w faktach .Jeśli już do czegoś się można doczepić to ewentualnie do hipotezy dotyczącej tego-trój-porozumienia. Mam nadzieję że w ślad za panem Kijowskim ruszą inni do "boju" medialnego . Bo z takim apelem zwrócił się autor , w żadnym wypadku - nie nawołując do aktów "terrorystycznych" - jak to zinterpretował w swej re-kontrze młody "pałkarz" PO Rybitzky.

Wrocław to piękne miasto, mieszkają tam z pewnością bardzo wspaniali i zacni ludzie co nie oznacza ,że nie ma tam również i takich typów którzy - i tu do końca nie wiadomo co nimi kieruje - cynicznie atakują wszystkich tych mających czelność ( w ich mniemaniu ) wysuwać pod adresem obecnego rządu i środowiska PO krytyczne komentarze.

Ribitzky sprowadzając całą sprawę do absurdu sam się wystawił na śmieszność . Prawdziwy jego zamiar to sprowadzić ów wątek do groteski , wydumanego zagrożenia . Bo czyże innym był wstęp do artykułu ..? Niczym innym jak budowaniem psychozy . Dałby sobie spokój z tym swoim grafomaństwem . W swoim czasie znany to fakt w którym nikt inny ale sam Schetyna - wicepremier instruuje tzw. "Młode kadry PO" jak mają w internecie i innych mediach , budować pozytywny wizerunek PO . Jednocześnie niszczyć wszelkimi sposobami oponentów politycznych.

I dla mnie słowo zdrada i zdrajcy doskonale opisują środowisko polityczne obecnego rządu i jego zaplecza.

Również wierzę w to szczerze że za wszystko zapłacicie z nawiązką. Wasze szczęście że uchwalono moratorium na wykonywanie kary zasadniczej bo taka kara by was nie ominęła. co do dożywocia w jednym przypadku jeśli po wcześniejszej całościowej konfiskacie mienia na rzecz Skarbu Państwa delikwent miałby środki na własne utrzymanie do końca życia . W razie ich braku - przymusowa praca na rzecz kraju w tym własne utrzymanie .

A póki co nie zamkniecie nam wszystkim ust - kanalie .

Nie doczekanie wasze !

pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#31820

Panie kolego, można się nie zgadzać z opinią Rybitzkiego, ale twierdzenie że jest on "młodym pałkarzem PO" jest nieprawdziwe, bo wielokrotnie deklarował siebie jako zwolennik PiS, choć jak sam mówi "cierpiący".

Nazywanie go "pałkarzem PO" wykonującym polecenia Schetyny jest po prostu nieprawdziwe. Czytał pan jego blog regularnie od co namniej roku?

Vote up!
0
Vote down!
0
#31838

Powiada pan "cierpiącym" . Zapewne bardzo "cierpiącym" skoro jego "pióro" chłoszcząc drwiną niczym batem ,zadaje razy tym z rodaków , którzy w zgodzie z własnym sumieniem , z poczucia obowiązku i w trosce o dobro najwyższe , mają odwagę nazywać prawdę - prawdą a zdradę - zdradą . Jak zatem nazwać owe zjawisko jakim była odpowiedź Rybitzkyego w związku z tekstem A.T.Kijowskiego? Wypadkiem przy "pracy" ? Czy może po wielu "cierpieniach" wydobyła się na wolność prawdziwa dusza autora ? Czas pokaże kto miał rację .

"Po czynach ich poznacie"

pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#31844

Wie pan co: nie odwracaj pan kota ogonem i daj spokój z tą paranoją.

Rybitzky agentem PO - dobre sobie!!

Vote up!
0
Vote down!
0
#31928

Rybitzky nie jest żadnym agentem PO, natomiast ma niestety tendencję do zatrzymywania się w pewnych sprawach w pół drogi (i to może czasem wyglądać dziwnie); najpierw pisze, że nie jest dobrze, a gdy ktoś zaczyna robić coś w kierunku zmiany- ma wątpliwości, czy aby nie idzie za daleko, tak mi się przynajmniej wydaje. Co mnie wkurza zresztą, ale od takich oskarżeń jestem bardzo daleki.

Vote up!
0
Vote down!
0
#31930

Jedną rzeczą jest nie zgadzać się z drugą osobą i wyrazić swoje przeciwne zdanie.

Ale drugą rzeczą jest odmawianie adwersarzowi uczciwości; właśnie poprzez sugerowanie, że jest jakimś "agentem".

Zaznaczam że nie jestem adwokatem Rybitzkiego; po prostu nie podoba mi się wysuwanie bezpodstawnych oskarżeń wobec kogokolwiek przez kogokolwiek.

Vote up!
0
Vote down!
0
#31931

Wywody w stylu - "nie odwracaj pan kota ogonem i daj spokój z tą paranoją" - są niczym innym jak rozpaczliwym szukaniem kontrargumentów . Podobne sztuczki stosują sprytni pr-owcy - spin-Doktorzy , polityczni demagodzy ,w momencie braku rzeczowej argumentacji . Tym samym jest to jakby wrzucenie "świecy dymnej" do merytorycznej dyskusji.

pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#31967

Gdzie Rybitzky poparł PO?

Vote up!
0
Vote down!
0
#31984

Gdzie Rybitzky poparł PO?

No to też krótko-

Albo się jest za odnową moralną mojego Narodu w tym gruntowną renowacją - odbudową państwa , albo też jest się przeciw ( opowiadając się za komunistami, "różowymi i czerwonym pająkami" uprawiającymi wszelkiej maści lewacką propagandę , piorąc w ten sposób mózgi , zwłaszcza młodym otwartym na łapanie wszelkiego "gówna" z otoczenia .)

Żeby było jasne cały obecny rząd włącznie z zapleczem PO-PSL , wg mojej oceny , jest współwinnym tej obecnej totalnej zapaści zarówno moralnej jak i gospodarczej w Polsce . Każdy kto popiera tą destrukcyjną i kryminogenną klikę, ponosi współodpowiedzialność moralną.

To tyle i aż tyle , zatem tym akapitem zakończmy tą dyskusję bo zaczyna być jałową i niewnoszącą niczego świeżego do rozmowy .

pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#32008

Szanowny Panie, można nie zgadzać się z tezami Rybitzkiego, można odczytywać go jako irrytującego, ale nie można kogoś nazywać "młodym "pałkarzem" PO".
To nie jest argument.
Obserwuję Rybitzkiego od ponad 3 lat i daleki jestem od tego, aby podejrzewać Rybtitkiego o "pałkarstwo".
Widzę go raczej jako młodego człowieka, który stara się wyrobić swoją własną wizję świata i Polski.
Tak jak i wiele osób w tym wieku.
Nazwanie kogoś pałkarzem nie prowadzi do niczego dobrego (takie jest przynajmniej moje zdanie).
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#32009