Powstanie 44. Powrót wojowników

Obrazek użytkownika Anonymous
Kraj

Cieszę się z tego Mitu, z tej najnowszej, ciągle rosnącej i piękniejącej opowieści o Powstaniu Warszawskim, ponieważ odkąd wytknęliśmy wszystkie błędy przywódców, odkąd opłakaliśmy utratę Stolicy, wreszcie możemy się cieszyć czystą, radykalną, fascynującą opowieścią o bohaterskiej walce.

Bo nie ma nic piękniejszego niż walka o wolność i honor, jeśli najpierw zrozumie się i przetrawi cały brud, poniżenie ludzi będących naszymi siostrami i braćmi przecież, głupotę i fanfaronadę dowództwa. Jeśli przetrawi się gwałt, krew niewinnych i zagładę rodzinnego domu, można wstać wreszcie od stołu płaczek i wobec tamtego czasu być czysty jak ostrze noża.
To się udało dopiero w ostatnich latach. Jakimś cudem, z pomocą niskich i wysokich sfer sztuki i popkultury, nawet z pomocą internetu dzięki któremu możemy rozmawiać czasem o sprawach ważnych... W sumie diabli wiedzą jak? - Opowieść o Powstaniu nabrała impetu.
Dzisiaj ataki różnych mądrali trafiają w pustkę. Co z tego, jakie mam zdanie o wydarzeniu historycznym jako takim? To się zdarzyło i choćbyśmy nie wiem jak się natężali nie wrócimy czasu do trzydziestego pierwszego lipca 1944 roku.
Z krwi i swądu masakrowanego miasta narodził się wojowniczy mit. Mit, którego wartość jest nie do przecenienia.
Przychodzi jakaś lewiźniana Buka i buczy, że bracia Czesi mają taką piękną Pragę, że takie maleńkie cudowne kamienice a my zapłaciwszy krwią zyskaliśmy odrażającą stalinowską architekturę. No i dobrze, ale nawet najpiękniejsze kamienice diabli w końcu wezmą, a Mit Powstania zostanie.
Mało, że zostanie to ma wszelkie szanse by rosnąć i potężnieć.
Narody nie rosną wraz z indeksami giełdowymi, nawet jeśli bardzo byśmy tego łaknęli i każdy ma swój limit klęsk i zwycięstw. Na wykresie czasu tak czy tak wszystko zmierza do równowagi.
Historia nie skończyła się na życzenie pana Fukuyamy.
Ktoś wierzy w tysiącletnią UE, że spytam?
Być może wkrótce zadowoleni z siebie dzisiejsi pragmatycy będą zmuszeni tarzać się we krwi a my będziemy ich pouczali o bezwzględności sił miotających ludzkim przeznaczeniem.
Obalacze mitów sądzą naiwnie, że są bardzo oryginalni a przecież Trybuna Ludu dawno już o tym pisała.
Przyłażą do mnie do domu za pośrednictwem internetu i niczym Świadkowie Jehowy chcą mnie zbawiać jakimiś swoimi bajdołami, podczas gdy mam własny, potoczyście opowiedziany Mit, z którego jestem bardzo zadowolony.
W tym Micie mieści się moja babcia, która w Powstaniu była do samego końca, opiekując się moim ojcem, który był synkiem 11 letnim. W tym Micie jest i kuchnia polowa, którą prowadziła, gdzie jeńcy Niemiaszki obierali ziemniaki.
Są piwnice wypełnione rykiem bombardowań. Jest strach i rajdy po zbombardowanych ogródkach w poszukiwaniu jedzenia. Jest mój pradziadek, babci ojciec i męska podpora w czasie, gdy jej mąż gnił w niemieckim stalagu, który w wieku 71 lat zginął w walce a właściwie to żył jeszcze dwa tygodnie po tym jak wybuch pozbawił go nóg. W tym Micie są też niemieccy sanitariusze, którzy wynieśli go z pola walki i dali mu dwutygodniową szansę walki o życie w szpitalu na terenie domu wariatów w Tworkach.
W tym micie są i poprzedni pensjonariusze tego domu zamordowani przez ich bezwzględnych braci. Wszystko tam jest!
Mieszkanie, dom rodzinny spalony, zburzony, zmarnowany!
Przedwojenne zdjęcia w moim albumie są doskonale zaznaczone ranami ponieważ były przez znajomych, którzy zostali w Polsce wyciągane spod gruzów.
I to jest mój Mit. A tutaj przychodzi do mnie jakiś bladziak, jakaś parszywa Buka i proponuje mi wymianę. Na co mam się wymienić?
Nie oddam swojego Mitu za jakieś lewiźniane barachło, bo wiadomo, że narodowa mitologia nie znosi próżni. Co mam w zamian do wyboru?
1989 i dogadówkę z przestępcami oraz ubeckimi katami? W zamian za mój Mit? Może jeszcze mi Balcerowicza jeden z drugim zaproponuje albo innego Wałęsę.
Nie ma głupich!
Jest jeszcze taka kwestia, kwestia znacznie poważniejsza niż moja prywatna złość skierowana wobec durniów komentujących Mit. Spójrzmy na Powstanie Styczniowe.
To dopiero była fatalna impreza!
Patrząc na nie z perspektywy czasu wydaje się to Powstanie jakimś chorym, gigantycznym marnotrawstwem. Cała szkoła historyczna na jego krytyce wyrosła, ale powstaje pytanie, czy Polska odzyskałaby niepodległość w 1918 bez tamtego przegranego zrywu?
Piłsudski w swoich znakomitych literacko wykładach o Powstaniu Styczniowym, stawia tezę, że byłoby z tym kiepsko. Tamto powstanie było przeszacowaną zbrojną ruchawką, nad którą jej wodzowie wkrótce stracili kontrolę, ale powstał Mit, który „napędził” kolejne pokolenia. Bez 1863 na czymże by się wsparli konspiratorzy z początku XX wieku?
Na Powstaniu Listopadowym? Za dużo pokoleń odeszło w międzyczasie.
Musi być łączność w żywej historii, w historii opowiadanej w domach. W czynach ojców i dziadków. Bez tego nic!
Czy Mit Powstania Warszawskiego pomógł nam przetrwać czasy komunistycznego zaboru?
Nawet nie zdajemy sobie jeszcze do końca sprawy jak bardzo.
Tyle tylko, że przez lata ważyliśmy na szali straty i korzyści, a te korzyści były tylko moralne i ideowe, co przyznam nie wygląda dobrze w kontrze do dramatu, śmierci i materialnej hekatomby miasta.
Dlatego cieszę się, że wreszcie ten wielki Mit walki zaczyna przynosić owoce.
Że opowieść o powikłanej historycznie pięknej klęsce zamienia się na naszych oczach w opowieść heroiczną. I ta opowieść, ten stary a przecież zupełnie nowy Mit dopiero przyniesie owoce.
Chwała bohaterom!
Trzymajmy za nich kciuki, bo w końcu wezmą skuteczny rewanż, niekoniecznie wśród dymu i ołowianej zawiei, choć i takiego scenariusza nie da się wykluczyć.
Martwi bohaterowie nie przemówią do skupionych nad wagą, oglądających plomby na odważnikach czynów, sklepikarzy historycznej pamięci.
Niech wreszcie jeden z drugim zrozumie, że nie ma do czynienia z jakąś wydumaną Arkadią.
Tu jest i będzie Polska!

0
Brak głosów

Komentarze

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#27051

Należałeś do AK. Przyszedł rozkaz do walki to brałeś co trzeba i szedłeś. Przysięga i te sprawy. Inaczej, pardą, należała się kulka w ucho. Wojna panie! Co tu rozważać? Włos na łysej głowie dzielić? Pozdro

http://www.jareccy.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#27056

Mniejsza o jeden czy trzy dni w tą czy w tamtą. To mit. Mit który próbowano opluwać, pomniejszać, "weryfikować", relatywizować. Oczywiście w imię "realizmu", a nawet "Prawdy".
(właśnie skończyłem dyskusję w Sieci z przemądrzałym idiotą, którego ostatnim argumentem było, że... próbuję gryźć go po kostkach, na co mu napisałem, że raczej sikam mu na głowę:):):)). Mit przetrwał, co znaczy, że to Prawdziwy mit. Na dodatek, moim zdaniem bardzo ważny dla nas wszystkich.
Gdybyśmy brali pod uwagę klęski wszystkich narodowych powstań, a nie zwycięstwa moralne, to dawno już powinniśmy zdecydować się na mówienie po niemiecku i rosyjsku w imię realizmu i pragmatyzmu.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#27057

I to jest najistotniejsze podsumowanie Twojego artykułu:
TU JEST I ZAWSZE BĘDZIE POLSKA

Vote up!
0
Vote down!
0
#27059

Panie Jarecki, pełne banałów i wyświechtanych stwierdzeń. Czy zbrodnią jaką popełnili rozkazodawcy można się egzaltować? Smutne i straszne. Tak samo jak pomysł Kaczyńskiego ze świętem 1 sierpnia.

Vote up!
0
Vote down!
0

wuha

#27066

Jestem zdecydowanym przeciwnikiem zwracania się na Niepoprawnych per "pan", a do niektórych z całą pewnością nie będę, szczególnie po kilkuzdaniowych pierdnięciach.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#27070

A Piłsudski był niemieckim agentem. Mylę się? Miłość do Korwina przebija.

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Vote up!
0
Vote down!
0

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

#27073

"Warszawa musi być zburzona, gdy tylko nadarzy się ku temu sposobność."
Adolf Hitler, 6 lutego 1944

A ludność cywilna? Jak myślisz? Znając Niemców ..... wiadomo.

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#27076

to mój drogi popełnili Niemcy w niehonorowy sposób masakrując w pierwszych dniach powstania cywilną ludność. Jeszcze musze po 65 latach w TVP oglądać ich wywody o tym jak powstańcy dzielnie walczyli.
Przestępcy wojenni dla mnie nie są kombatantami z którymi można gadać i pic piwo po zakończeniu wojny.

http://www.jareccy.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#27120

Pozdr i dziesiatka...
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#27075

Dzięki :)

To Twoje motto zawsze mnie myli i czytam jej jako integralną część komentarza. :)) Pozdro

http://www.jareccy.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#27119

Nie ze wszystkimi Pana ocenami się zgadzam ("głupota i fanfaronada" dowództwa to moim zdaniem za duży skrót myślowy, wybuch Powstania był zapewne nieunikniony, a jego dynamika nie w pełni do przewidzenia), ale to, co Pan pisze o micie Powstania widzę i czuję tak samo. Sama poznawałam moje Miasto poprzez historię Powstania, do tej pory nie mogę przejść niektórymi ulicami bez drżenia, pamiętam, kto na nich zginął, co i kiedy się na nich działo, znam historię domów, które przechodziły z rąk do rąk, widzę twarze tych, których nigdy nie znałam. Proszę mi wierzyć, nie było w moim domu martyrologii, rozpamiętywania, rozdrapywania ran, ale była historia, pamięć i szacunek dla tych, którzy za nas zginęli.

Wierzę głęboko, że bez takich mitów nie ma trwania, ciągłości istnienia i rodzin, i narodu, nie ma tożsamości, i nie ma nadziei. Bo to pamięć i wiara w sens ofiary dają nadzieję na odnalezienie tego sensu teraz i w przyszłości.

Chwała bohaterom! Wierzę, że cząstka Ich dusz jest z nami.

Pozdrawiam Pana,

Sówka

Vote up!
0
Vote down!
0
#27077

Bo to krótki felieton jest.
W warszawie bywam okazjonalnie. Stoję na rogu. czekam palę papierosa. Na murze tablica: ...W tym miejscu do kanału zeszło 6233... To jest właśnie to, historia, której można dotknąć.
Z tym Mitem to jest tak, że już go chyba sukinsyny nie dadzą rady przekręcić po swojemu.
Przegrali

http://www.jareccy.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#27118

zwycięstwo moralne nad Niemcami, Rosjanami i wreszcie sojusznikami nie jest bez znaczenia - jak chcieliby realiści. dla Narodu to wartość nadzwyczajna i bezcenna.

Vote up!
0
Vote down!
0
#27083

Podstawowa dla mnie rzecz to oczywisty fakt, że to się już zdarzyło. To jest kapitał właśnie - kapitał z którego należy korzystać tak jak się korzysta z rodzinnych przykładów.
Ktoś ma czterech pradziadków w tym 2 szarych, jednego bohatera i jednego szubrawca.
Z czyjego przykładu m,a korzystać? O czym opowiadać swoim dzieciom?
Niektórzy ciężko to kapują i mają za coś w rodzaju oszustwa, a tak nie jest.

http://www.jareccy.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#27117

Pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0
#27087

:) Dzięki i pozdro!

http://www.jareccy.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#27116

galanty tekst!

pozdrawiam

Niektórzy mają otwartą głowę tylko podczas trepanacji czaszki.

Vote up!
0
Vote down!
0

nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.

#27098

Pochwała pochodząca od Ciebie jest pochwałą radującą podwójnie. Pozdro

http://www.jareccy.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#27115

Uuu, ale tęgi tekst. Wielkie podziękowanie.

Na marginesie wspomnę, jak traktowali Powstanie Warszawskie moi Rodzice, którym Warszawa jako miasto była najzupełniej obca (pochodzili z Lubelszczyzny i Krakowa). Otóż czcili pamięć tego wydarzenia nie dlatego że nazywało się Powstaniem i to Warszawskim, ale dlatego, iż było przede wszystkim zbrojnym wystąpieniem Armii Krajowej czyli armii Państwa Podziemnego, a więc polskiej armii. To ciekawa choć może niewiele znacząca różnica. Takie samo wielkie uznanie i cześć dla polskiego powstania niepodległościowego, ale widzę tu pewną mentalną różnicę (m.in. absolutne łączenie Powstania Warszawskiego w jeden ciąg powstań od Konfederacji Barskiej i Insurekcji Kościuszkowskiej poczynając) - czyli jakby globalne potraktowanie historii i losów Polski.

Piotr W.

Vote up!
0
Vote down!
0

Piotr W.

]]>Długa Rozmowa]]>

]]>Foto-NETART]]>

#27106

Pamiętam jak w czasach komuny babcia lubiła wszystko skomentować, jeśli cokolwiek się pokazało o okupacji w Warszawie czy o Powstaniu. Taka konsultacja na żywo.
I wycinki z gazet pamiętam, jeśli coś było ciekawego o tym czy tamtym.
Panie Wójcicki -dzięki

http://www.jareccy.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#27114

Jako prawnuk AK-owca, również dziękuje za ten wspaniały tekst.

Vote up!
0
Vote down!
0
#27112

Jedna różnica pokoleń się zaznacza. Mój pradziadek to się z Japońcami tłukł w Mandżurii. Fakt, że w powstaniu też walczył, o czym wspomniałem w tekście. Tyle, że miał 71 lat. Gościu był

http://www.jareccy.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#27113

Mój obstawiał drogi zaopatrzeniowe, w okolicy Okęcia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#27122

fascynujący tekst...
przeziera zeń znaczenie roli rodzinnej tradycji - przekazu - doświadczeń...
czy będzie kontynuacja w następnym pokoleniu ?

Vote up!
0
Vote down!
0

... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

#27121

Nad tym to już każdy musi popracować.

Ps.
Przyrzekłem, że nie będę pisał ani komentował na Salonie24, ale jak widzę tego łobuza z Krytyki politycznej na SG - Ej, jak ktoś nie przyrzekał niech go tam walnie, ale tak by mu wszystkie piórka z dupy wyleciały.

http://www.jareccy.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#27123

I chwała Bogu! Rano byłam pod pomnikiem "Mokotów walczący - 1944" w Parku Dreszera. Było pełno ludzi.

Ale jak mój Tata umierał w 1984 r. (po siedmiu latach więzienia nigdy nie był zdrowym człowiekiem), wszystko jeszcze było po staremu. 1 sierpnia byliśmy wszyscy razem na Powązkach w czterdziestą rocznicę Powstania. Jak co roku. To tam była nasza Polska. Czuliśmy wtedy to, co przez wszystkie powojenne lata: dumę, za to, że było w Warszawie Powstanie.

Czuliśmy mit, który jednoczył żywych, czuliśmy solidarność i najgłębszy szacunek dla Poległych.

A wokół cmentarza był mur nienawiści.

Ale to się zmienia. Wiele zmieniło Muzeum Powstania, wiele tak krytykowana, niszczona i lekceważona polityka historyczna Pis-u.

Nareszcie!

Serdeczności,

Sówka

Vote up!
0
Vote down!
0
#27124