Kobieta z brodą, czyli obwoźny cyrk z bohaterem narodowym.

W przeddzień 65. rocznicy Powstania Warszawskiego media nic nie piszą o bohaterach, którym zawdzięczamy to, że nadal jesteśmy Polakami, rozpisując się jednak o „bohaterze narodowym”, który przywieziony został przez Owsiaka do Kostrzynia na przystanek Woodstock. Jak informuje „Dziennik” - na spotkaniu z młodzieżą Lech Wałęsa przez ponad godzinę opowiadał o pokoleniu ich rodziców, drodze do wolności i demokracji. "Jestem gotowy do bólu wszystko wam wyjaśniać" - zadeklarował na samym początku swojego wystąpienia. Czy szczerze „do bólu” wyjaśnił za co brał pieniądze od esbecji wątpię, gdyż media o tym milczą. Jednak „Dziennik” pospieszył donieść, że nasz „bohater narodowy” - znany z tego, że za publiczne wykłady bierze rekordowe stawki, sięgające miliona dolarów - za występ dla młodzieży dostał... 12 zł. Co za poświęcenie, by młodzież miała okazję za darmo zobaczyć cud natury: agenta bohatera a w dodatku – europejskiego mędrca po zawodówce !

Wszak kiedyś dziadkowie owej "owsiakowej" młodzieży spieszyli do objazdowego cyrku, w którym można było zobaczyć prawdziwy cud natury, czyli kobietę z brodą. Udział w takim spektaklu kosztował jednak spore pieniądze. Dziś jednak za darmo można było zobaczyć na przystanku Woodstock prawdziwego bohatera, który z gwinta obalił w Magdalence postrach komunizmu, czyli samego Kiszczaka ! Jak informuje prasa, szczery do bólu bohater wyjaśnił młodzieży, że z męskich rzeczy potrafi się jedynie ogolić. Musiało się to spotkać ze szczerym aplauzem wychowanków Owsiaka, których jedyną ideą jest „róbta co chceta”.

Kobieta z brodą rzeczywiście istniała a jej nowojorski występ zapowiadał plakat o treści: "Cudowna Hybryda lub Kobieta Niedźwiedź z meksykańskiej dziczy". Nie wiem, jaki plakat towarzyszył spotkaniu młodzieży z naszym cudem natury, co sam komunizm obalił… Jedno jest jednak pewne – ten występ był za friko mimo, że za podobne występy L.W. bierze ciężkie pieniądze. Nieźle na ówczesne czasy musiała też zarabiać kobieta z brodą, czyli Julia Pastrana, która po skończeniu 20 lat rozpoczęła karierę w USA jako atrakcja przenośnych pokazów. Julia podbiła też Europę, gdy od jej amerykańskiego menedżera, odkupił ją niejaki Theodore Lent, który trzykrotnie w ciągu dnia wystawiał ją na widok publiczny w londyńskiej galerii Regent…

Choć niewiele osób zna bohaterów Powstania, których bohaterstwo nie zakończyło się z chwilą upadku Powstania - nikt ich nie zaprasza na spotkania z młodzieżą, nikt też im nie zapłacił za ich bohaterskie czyny. Zresztą nie dla pieniędzy lecz dla Polski się poświęcili...

Jednak zderzenie lansowanego przez media, chytrego na forsę „bohatera” z prawdziwymi bohaterami Polski jest szczególnie bolesne, zwłaszcza w przededniu rocznicy Powstania. Nie jest to jednak przykład szczególny. Przez okrągły rok trwa bowiem spektakl lansowania fałszywych bohaterów –nie tylko Lecha Wałęsy. Przed ekranami telewizorów i w rozlicznych wywiadach prezentują się tacy bohaterowie III RP, jak Niesiołowski (co chciał wysadzić pomnik Lenina i sypnął w śledztwie swoją narzeczoną), Palikot, Jaruzelski a nawet Urban. Wciskanie na siłę „bohaterszczyzny”, przy równoczesnym zapominaniu o prawdziwych bohaterach i autorytetach jest znakiem firmowym III RP: Państwa, za które nie warto nie tylko umierać, lecz i dla którego nie warto się poświęcać. Zresztą, autorom licznych w tym kraju cyrków objazdowych z fałszywymi bohaterami absolutnie nie zależy, by młodzież poświęcała się dla Polski i znała jej prawdziwych bohaterów. Wystarczy, że ta "owsiakowa" młodzież zagłosuje na wskazanego im autoryteta i na właściwą partię. A potem juz "róbta co chceta"...