Coryllus - w poszukiwaniu kamienia filozoficznego

Obrazek użytkownika elig
Historia

  Nie chodzi tu o kamień filozoficzny o jakim marzyli dawni alchemicy. Do niego ma Coryllus stosunek bardzo sceptyczny. W swojej najnowszej książce "Baśń jak niedźwiedź Polskie historie Tom II" pisze na str 225: "Po co to całe przedstawienie z tynkturą i kamieniem filozoficznym? W cesarstwie było dość złota, a dodatkowo przywożono je z Ameryki. Kto wpadł na pomysł, by je jeszcze wytwarzać? (...) Wszystkie tropy dotyczące tajemnej wiedzy prowadzą wiec ku tronom i bankom.". Nasz pisarz stara się znaleźć inną magiczną formułę, a mianowicie "klucz do historii" - jakiś jeden, ukryty głęboko czynnik, który sprawił, że dzieje państw i narodów toczyły się tak, a nie inaczej.

  Początkowo wierzył on w rolę "organizacji sieciowych". Myślał wpierw, że jako pierwszy o nich pisał :))) Jego ulubionym przykładem były dwory polskiej szlachty. Entuzjazm dla niej trochę mu minął, gdy w klubie Ronina spotkał prawdziwych potomków dawnych ziemian. Potem przeczytał pamiętniki Andrioux - prefekta paryskiej tajnej policji i uznał, że to tajne służby są poszukiwanym uniwersalnym czynnikiem sprawczym. Ostatnio zaś doszedł do wniosku, iż najważniejsze jest posiadanie "doktryny państwowej" /cokolwiek by to nie znaczyło/.

  Widzę tu pewien wpływ PRL-owskich podręczników historii, pisanych w duchu marksistowskiego materializmu historycznego, w którym motorem dziejów była "walka klas", a przedstawione one były jako coś w rodzaju drabiny po której ludzkośc wspina się od wspólnoty pierwotnej, poprzez feudalizm, kapitalizm i socjalizm aż do "rozwinietego komunizmu", czyli raju na Ziemi. Odnoszę wrażenie, że Coryllus chętnie skonstruowałby podobną teorię, choć raczej nie aż tak prymitywną.

  W księgarni przy Noakowskiego 16 /w Warszawie/ można już kupić "Baśń jak niedźwiedź Polskie historie Tom II". Są tam gawędy historyczne obejmujące okres od 1461r. /opis zabójstwa Andrzeja Tęczyńskiego/ do 1574 r. /ucieczka Henryka Walezego do Francji/. Widać w nich wyraźnie ślady opisanych powyżej poszukiwań. Jest to jednak fascynująca książka. Jest dobrze napisana i czyta się ją jak dobry kryminał. Wciąga. Trzeba jednak pamiętać, że NIE jest to wykład historii, ani tym bardziej podręcznik, ale owoc osobistych przemyśleń Coryllusa na temat dziejów szesnastowiecznej Europy. Wnioski do których doszedł odbiegają daleko od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni.

  Tak więc, według niego historię Europy Środkowo-Wschodniej kształtowała w omawianej epoce rywalizacja Habsburgów i Hohenzollernów o źródła surowców mineralnych /kruszców/ Śląska i Małopolski. Ostatni Jagiellonowie, Zygmunt Stary I Zygmunt August byli durniami nie wiedzącymi, co się wokół nich dzieje. Tak wychwalani humaniści to wyznawcy doktryny o której czytamy: "Humanizm, który opanował najpierw Węgry, a potem Polskę nie był tym, za co go uważamy. Była to parareligijna doktryna oparta na kilku starożytnych zabobonach i eksploatująca znaną przecież także wcześniej literaturę antyczną (...) Doktrynę tę realizowano zaś na potrzeby bynajmniej nie papiestwa, ale kilku niejawnych organizacji i stowarzyszeń deklarujących szczytne cele odnowy moralnej i duchowej, a w rzeczywistości zajmujących się magią i polityką zakulisową w najbardziej perfidnym i podłym wydaniu. (...) Najbardziej widocznym efektem działania humanistów było znikniecie królestwa Węgier.".

  Kochanowski, Rej i Bielski to stronnicy pruscy, powiązani z Albrechtem Hohenzollernem. Natomiast o Jagiellonach Coryllus pisze: "Tak gasła dynastia litewska, której panowanie rozpoczęło się od sprowadzenia na dwór krakowski czarowników z Czech i humanistów z Włoch za pośrednictwem Węgier. Pozostało po niej niewiele. Jedna fałszywa legenda, mit złotego wieku i wielkiej polityki wschodniej (...) Stając wobec poważnych wyzwań i poważnych przeciwników, nigdy nie potrafiła rozpoznać rzeczywistych zagrożeń". Coryllus mówiąc o konflikcie miedzy szlachtą a miastami konsekwentnie bierze stronę szlachty, uważając miasta za siedzibę różnych mafii. Z sympatią pisze o buncie żaków krakowskich, natomiast rebelie chłopskie to według niego działalność bandytów i prowokatorów.

  Książkę Coryllusa warto kupić i przeczytać. Nie należy jednak dać się jej uwieść. Dobrze jest zachować pewną dozę sceptycyzmu.

Brak głosów

Komentarze

Nie znam twórczości literackiej recenzowanego Autora. Miałem natomiast szczęście(?) zapoznać się z kilkoma próbkami jego publicystyki historycznej(?)

Podstawowym problemem jest to, że konstruuje on swoje teorie(?)historyczne na podstawie opracowań, a nie na podstawie żródeł. Nie stroni też od wiedzy zaczerpniętej z beletrystyki.

Pozdrawiam

PS.Sugerowałbym jeszcze większą dozę sceptycyzmu. ;-)
PPS. Bardzo mi się spodobał opis konfrontacji teorii organizacji sieciowej ziemiaństwa z potomkami owego ziemiaństwa. ;-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#269256

elig: To prawda, że on korzysta z opracowań, często popularnych. W bibliografii ma 62 pozycje - same opracowania i to wyłącznie po polsku. Dlatego też piszę w notce, iż są to tylko przemyślenia /lub impresje/, a nie wykład wiedzy historycznej. Uważam jednak, że mimo to są tam cenne pomysły. Zwraca on uwagę na przykład na rolę kopalni kruszców i hut. Rywalizacja o źródła strategicznych surowców zawsze ma znaczenie. Popatrzmy, co dziś się dzieje na Bliskim Wschodzie. W końcu Paweł Jasienica też nie był zawodowym historykiem i zdarzały mu się wpadki /n.p. XII-wieczną płytę z Wiślicy datował na IX wiek i osnuł wokół tego całą teorię/.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#269264

Jasienice ceniło się - piszę w czasie przeszłym, bo coś mi się zdaje, że o nim zapomniano - za wizję, a nie za szczegóły. Często to co pisał, to na co się powoływał było. oględnie mówiąc, nieco odległe od możliwej do potwierdzenia zródłowo rzeczywistości. :-)

Nie chcę kontynuować tematu @Coryllusa ponieważ - jak zastrzegłem - nie czytałem jego książek. Dlatego też trudno mi oceniać wartość wykazywanej przezeń bibliografii.

A teorie "surowcowe"? Elig, one są znane od starożytności! Vide; kopalnie srebra w Laurion.;-)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#269269

elig: Czego, jak czego, ale wizji to w książce Coryllusa nie brakuje. Problem w tym, na ile są one zgodne ze znanymi faktami. Moja wiedza na temat historii jest zbyt skromna, by to prawidłowo ocenić.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#269349

Przepraszam, ale nie zwykłem dyskutować o nieprzeczytanych książkach. To specjalność wielu polityków, publicystów i...blogerów. ;-)Jak powiedziałem, jest mi znanych tylko kilkanaście tekstów Coryllusa, któte można zaliczyć do tzw. publicystyki historycznej. Nawet nie eseistyki, ale co najwyżej publicystyki. Dlatego też kończę konkluzją, że są wizje i wizje. Po porządnym afgańskim haszu też można mieć wizje. Nie mówiąc już o LSD, ;-)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#269353

Znaczy: autor uprawia gatunek znany jako "esej historyczny"!

;)

Kaśka

Vote up!
0
Vote down!
0

Kaska

#269417

Poczytywałem Baśń jak niedźwiedź tom 1. Muszę przyznać, że jeśli w t. 2 napisał tak jak w recenzji podano, to nie są to poglądy błędne, tylko wynikające ze specyficznego spojrzenia na dzieje. Przed wojną historycy wychwalali renesans pod niebiosa, po wojnie Tabir i ska szukali w arianach źródeł do komunizmu, potem przyszła moda na barok i trwa ona do dzisiaj; ma to chyba związek z tym, że żyjemy w epoce prawicy (jakkolwiek zabawnie by to nie brzmiało).

Stąd też oceniając wiek XVI z prawicowego punktu widzenia można go okreslić jako wiek niebezpieczny, rewolucyjny, zmierzający do obalenia starego porządku ale powstrzymany przez kontrreformację (i tu ulga dla prawicowych ideologów, bo dzieki temu mogą sobie posłuchać Bacha i kilku innych geniuszy kontrreformacji).

Faktem jest, że XVI wiek był nasycony tanią mistyką, stowarzyszeniami tajemnymi, tudzież "niebopiekielnymi mistrzami", jak Syreniusz pisał o alchemikach. Coś o tym wiem, bo alchemia to jeden z moich ulubionych wątków dziejów ludzkości (znana od niepamiętnych czasów idea para-religijna zakładająca jedność całej materii - poprzedniczka fizyki Einsteina w warstwie filozoficznej, a w warstwie praktycznej - specyficzna seksuologia długowieczności i niesmiertelności). Cos kiedyś o alchemii skrobnę, może nawet jakąś stronkę uruchomię, żeby było wiadomo o czym mówimy.

A Jagiellonowie - no cóż, grali wysoko, spadli nisko, ten głupek Zygmunt August dał się omotać Radziwiłłom, a końcówka jego panowania nie daje mu pochlebnego świadectwa. Jedyne co sensownego zrobił - pod przymusem - to unia lubelska i reformy egzekucyjne. Dzięki temu Rzeczpospolita nabrała impetu na jakies 80 lat - do 1652 roku.

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#269319

elig: Unia Lubelska przetrwała ponad 200 lat - dłużej niż Imperium Brytyjskie.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#269351

Elig, przepraszam za wtręt, ale błagam o litość...

Sformułowania "imperium brytyjskie" bodajże użył jako pierwszy jeden z bohaterów Coryllusa, elżbietański alchemik John Dee. A więc więcej niż 200 lat. ;-)

Imperium brytyjskie, niezależnie od okresu jego trwania, rozciągało się na pięciu kontynentach...przywoływanie go w kontekście Unii Lubelskiej to nieporozumienie...takie coryllusowe nieporozumienie... ;-)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#269356

elig: Z Wikipedii: "Od 1876 także nazwa własna jako Imperium Brytyjskie, gdy królowa Wiktoria przyjęła tytuł cesarzowej Indii.". Faktycznie o imperium można było mówić już wcześniej, gdy parlament brytyjski w 1773 ustanowił urząd generalnego gubernatora Fortu Williams w Bengalu.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#269388

Moja prywatna, bacowska teza jest taka.

Imperium Britannicum narodzilo sie po rozgromieniu (przez sily natury ?) Wielkiej Armady hiszpanskiej...    No i te przypadkowe (?) momenty, jak Szekspir, Purcell, Haendel... :) Proponuje wiec wiek... XVI/XVII wiek ;)

Alleluja !

http://www.youtube.com/watch?v=Z5Xjz6ZuVk0

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#269415

Dlaczego "Alleluja", a nie "Good save the King" lub "Rule Britain..." ? ;-))). Ten z Halle Ci tak zalazł za skórę? ;-)
A może po prostu:"It`s long way to Tipperary? ;-)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#269418

Alleluja jest naj !

Ale dzisiaj jestes zlosliwy ;)

Ale skad wiesz, ze Tipperary to moj song ? ;)

W nagrode staroc z pocz. 1 wojny swiatowej:

http://www.youtube.com/watch?v=WSsIahPrmhI&feature=related

* musze, niestety zmykac, i nie bedzie mnie... kilka dni.

Pozdro dla Ciebie i niepokornej Autorki.

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#269421

"Wnioski do których doszedł odbiegają daleko od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni."

To zalezy, kto jest przyzwyczajony do jakich.

Najlepiej sie do zadnych nie przyzwyczajac.

Ani do zadnych autorytetow.

"Question everything. Trust no one."

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#269330

elig: Chcąc, nie chcąc nasiąkamy przecież tym, co przeczytaliśmy lub tym, czego uczyliśmy się w szkole.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#269352

Z recenzji i krótkiego opisu zawartości tego "dzieła" wnioskuję że nic zaskakującego mnie nie minęło .

Szlamowanie gównem, jedynego okresu w historii Polski z którego moglibyśmy być tak naprawdę dumni, to typowe dla osobników których ostatnim życzeniem jest, żeby przeciętny Polak, tak skopany przez żydowsko- komuszo-lewacką propagandę mógł chociaż przez moment z postawy klęcznikowej przejść do pionu.

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#269390

elig: To NIE jest jedyny okres w historii z którego możemy byc dumni. A Sobieski to pies? A Batory?

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#269527

...to nie pies.To Król Polski.

Ale Polski zdołowanej po zdradzie szlachty, która obrała sobie kilkadziesiąt lat wcześniej za króla jakiegoś Szweda w tzw. Ujściu.

Potop Szwedzki był początkiem końca I RP, mimo ze jeszcze pociągła 150 lat.

Proszę do tego nie mieszać Batorego.

Czerpał pełnymi garściami z potęgi jaką zostawili Polsce, Jagiellonowie.

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#270581