Gadający Grzyb i Ziemkiewicz, czyli refleks szachisty

Obrazek użytkownika elig
Kraj

  Refleksem szachisty popisał się w ostatnim czasie Rafał Ziemkiewicz w publikacji "Kryzys polskiej woli" /"Uważam Rze" nr 20/2012, 14-20 maja 2012/. Jedna z części tego artykułu nosi tytuł "Życie w naiwnym błogostanie". Czytamy w nim:

  "Żyjemy dziś w błogim przekonaniu, że świat współczesny nie niesie dla nas żadnych zagrożeń, że mamy samych przyjaciół, że nasz trwały awans cywilizacyjny dokona się sam z siebie dzięki unijnej pomocy, a bronić nie ma się przed kim. Albowiem - w przekonaniu współczesnego Polaka - dzisiaj nie ma już w stosunkach między państwami ani agresji, ani imperializmu, państwa w ogóle są przeżytkiem (...) Tak zwane elity opiniotwórcze starają się nas utwierdzić w tym błogim przekonaniu. Tymczasem, jak bardzo - i powiedzmy od razu: z roku na rok coraz bardziej - jest ono odległe od prawdy, przekonuje nawet pobieżny rzut oka na ewolucję, którą w czasie naszego 20-letniego snu przechodzą państwa naszych sąsiadów.".

  Muszę stwierdzić, że Ziemkiewicz potrzebował aż dwóch lat i dwu miesięcy aby dojść do tych samych wniosków, jakie sformułował w swojej notce z 15 marca 2010 bloger Gadający Grzyb. Napisał on tekst p.t. "Polski błogostan" /TUTAJ/. Oto jego fragmenty:

  "W zeszłym tygodniu „Rzeczpospolita” opublikowała wyniki sondażu CBOS-u, z których wynika, że systematycznie maleje nasze poczucie zagrożenia. Można rzec, że czujemy się bezpiecznie, jak nigdy. Spójrzmy: - zagrożenie ze strony Niemiec spadło w odczuciu Polaków z 88% w 1990r., do 14% obecnie; - obawy co do Rosji z 67% w 2005 do 50% w dniu dzisiejszym; - inne zagrożenia to jakieś śladowe procenty (zobacz - grafika); - aż 20% Polaków uważa, że nie mamy żadnych wrogów (cztery lata temu uważało tak 13%). Idylla. Słowem, sielanka. No, może zerkamy jeszcze z pewnym niepokojem w kierunku Rosji, ale systematyczna polityka „rozmiękczania” społecznych lęków prowadzona przez rządowo - medialną propagandę i „marchewki” podsuwane nam umiejętnie przez Rosjan, jak zaproszenie premiera do Katynia, wizyta Putina na Westerplatte, czy odblokowanie żeglugi przez cieśninę Pilawską, pozwalają sądzić, że usypianie naszych obaw będzie postępowało. Zwróćmy uwagę, że uspokajającej tendencji nie zdołała odwrócić ani rosyjska agresja na Gruzję w 2008, ani niedawny kontrakt gazowy uzależniający nas od rosyjskich dostaw surowca do 2037 roku, ani rosyjsko-białoruskie manewry „Zapad 2009”, rodem z czasów Układu Warszawskiego, urządzone tuż przy naszej granicy, w których trenowano „odpowiedź” na „prowokację” zachodniego sąsiada, czyli… no, właśnie – kogo, jak myślicie, drodzy rodacy? (...)

  A mnie, na widok wyników badań CBOS-u, włosy jeżą się na głowie. Polska doświadczyła bowiem już w swej historii podobnie ogłupiającego błogostanu – było to XVIII wieku, za „króla Sasa”. Po co reformować państwo na wzór naszych sąsiadów, po co łożyć na armię, naprawiać skarb… My nikomu nie zagrażamy, więc nikt nie zechce zagrozić nam. Kochajmy się, jedzmy, pijmy i popuszczajmy pasa. Błogostan ów zakończył się szokiem i narodową traumą rozbiorów.".

  Gadający Grzyb powrócił do tej tematyki w lipcu 2011 w notce "Polski błogostan 2011" /TUTAJ/ pisząc:

  "Potem był 10.04.2010. I co? I nic. Teraz bowiem, za sprawą „Diagnozy Społecznej 2011”, opracowanej przez zespół pod kierownictwem prof. Janusza Czapińskiego okazało się, że te cieplarniano-sielankowe nastroje bynajmniej nie wygasły. Co więcej, znajdują przełożenie na ocenę – jak by to ująć - „zadowolenia tak w ogólności”. Przeważająca (czy może raczej – przerażająca) większość Polaków (80%) sądzi, że ich sprawy toczą się ogólnie OK, zeszły rok był w porządku a nawet „udany”. Krótko mówiąc – doczłapaliśmy się do upragnionej stabilizacji. (...) Przedstawiony w „Diagnozie...” Polak nie chce słyszeć, że państwo – jego państwo – znajduje się w fatalnej kondycji, że zadłużone jest na ponad 800 miliardów PLN, zaś obywatele „prywatnie” na mniej więcej połowę tego i że niebawem znajdzie to przełożenie na jego osobisty los. Więcej: na wszelkie napomknięcia reaguje agresją - niczym ćpun wybudzany na siłę z ogłupiającego, pełnego samozadowolenia letargu. Kryzys jest gdzieś w świecie, u nas szafa gra. (...) I to jest właśnie jedna z tajemnic tego poczucia sukcesu o którym w upojeniu ględzi prof. Czapiński. Polacy wybierają postawę świadomej ignorancji, a poza tym nie utożsamiają się z państwem – odnoszą osobisty „sukces” mimo państwa, a nie w państwie. Tak można by skrótowo opisać mentalne nastawienie naszych rodaków do swej ojczyzny.".

  Widać więc, iż "odkrycia" Ziemkiewicza są jakby mocno spóźnione. Niepokojące jest jednak to, że wciąż są one aktualne. Nie zmieniła tego ani tragedia smoleńska, ani pogłębiający się kryzys gospodarczy, ani też drożyzna, bezrobocie i gołym okiem widoczna nieudolność władzy. Czemu tak się dzieje? Najpierw od połowy lat 90-tych do 2004 roku byliśmy wręcz bombardowani propagandą przedstawiającą wejście do UE i NATO jako znalezienie się w krainie wiecznej szczęśliwości i pokoju. Co więcej, nastąpiły potem lata 2004-2009. Te sześć lat były dla przeciętnego zjadacza chleba najlepsze po drugiej wojnie światowej. Mogło się więc wydawać, że propaganda była prawdziwa i nastały "złote lata". Mimo upływu dwóch lat zastoju ludzie wciąż chcieliby wierzyć w "cuda" i "zieloną wyspę". Te iluzje jeszcze trochę potrwają, a przebudzenie będzie tym boleśniejsze im później nastąpi.

Brak głosów

Komentarze

No cóż.
Jedni piszą dla ludzi, drudzy na półki.

Pewnikiem, jakiś historyk za 60 lat będzie miał gotowca w temacie.

http://niepoprawni.pl/blog/3081/liberalowie-kontra-endecy-1

gdzie w dyskusji słusznie zauważono skromne źródła.

Vote up!
0
Vote down!
0
#255532

elig: Czy chciał Pan zasugerować, że "nie ma nic nowego pod słońcem"?

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#255569

Smutne to wszystko co Pani pisze,ale prawdziwe.Suwerennosc w pewnym stopniu stracilismy,wchodzac do unii.Na NATO i aliantow tez nie mozna liczyc,czego przykladem jest rok 1939 i 2010.Pozostalo stopniowe wprowadzanie rusyfikacji i germanizacji i to bedzie nastepowac.No i chyba Zydzi tez chca cos dla siebie zatrzymac.Z tak poteznym zadluzeniem,jesli Polacy nie zdecyduja sie np. na opcje Islandzka,czeka nas naprawde wynarodowienie.Narod wyjatkowy,pozbawiony samodzielnego myslenia.
Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0

someone

#255557

elig: Naród jest zupełnie zwyczajny, choć czasem ulega złudzeniom. Ja zresztą tylko cytowałam Gadającego Grzyba i Ziemkiewicza. Z treścią tych cytatów się zgadzam. Obecny układ polityczny właśnie się załamuje, a co z tego wyniknie - nie wiadomo.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#255573

Powiada pani - Narod zupelnie zwyczajny?Ja jestem innego zdania.Narod w wiekszosci naiwny,pozbawiony samodzielnego myslenia.Gdyby byl normalny,nie byloby zdrajcow rzadzacych!
Narod normalny nie pozwoliby na grabiez kraju,oszustwa,oszczerstwa i utrate suwerennosci.Przykro mi - zabieram 10 pkt.
Pozd.

Vote up!
0
Vote down!
0

someone

#255596

Przykro mi -
Spytam: Co zrobiłeś(aś) dla dobra wspólnego.

Loża ???

Vote up!
0
Vote down!
0
#255602

elig: Nie rozumiem. Mam się zacząć przechwalać, czy też posypać sobie głowę popiołem? Do każdej z tych dwu rzeczy jakiś powód by się znalazł :))) O jaką lożę chodzi? Jestem kobietą.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#255617

wpis w drzewku.

Loża obserwatorów.

Nie odbieram Ci punktów .
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#255620

elig: Trudno. Postaram się jakoś to przeżyć :)))

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#255618

Historia vitae magistra est.

Dziękuję.

Vote up!
0
Vote down!
0
#255563

A to z tego powodu, że jest oparty na fałszywych przesłankach.

Budowanie na wynikach tzw. sondaży jakiejkolwiek hipotezy jest po prostu chore. Ten sam zarzut oczywiście mógłbym postawić każdemu tekstowi Ziemkiewicza, w którym odwołuje się on do "badań" głównych "sondażowni" - robi to nadzwyczaj często. Z jednej strony doskonale wiemy, że wszystkie ich wyniki można potłuc o kant d**y, z drugiej, nie ustajemy w ich komentowaniu.

Parę lat temu wypsnęło się niejakiej Środzie, pseudo "profesor", że zadaniem sondaży jest głównie wpływ wychowawczy, a nie jakieś tam donoszenie o prawdziwych nastrojach. Ona to powiedziała po którejś z rzędu wtopie jaką zaliczyły "sondażownie".

To samo dotyczy Diagnoz Społecznych niejakiego Czapińskiego, pseudo "profesor" (cóż za zbieg okoliczności).
Przypominam zapowiedź Czapińskiego z 2007 roku, w której podawał za pewnik powtórne zwycięstwo PiS i oczywiście opierał się na "badaniach" nastrojów społecznych. Nie pamiętam czy to była pełna "Diagnoza Społeczna" czy jedynie apetajzer.
Już wtedy nabijałem się, że Czapiński bawi się w "komu bije dzwon" i cała para idzie w gwizdek po to by nastraszyć jeszcze bardziej już wystraszonych latami 2005-2007.

Ludzie w moim otoczeniu nie wierzyli, że to była hucpa i wielu do dziś jest przekonanych, że światły "profesor" miał rację - mało brakowało.

Bardzo przepraszam ale jak czytam coś podobnego:

"Spójrzmy: - zagrożenie ze strony Niemiec spadło w odczuciu Polaków z 88% w 1990r."

to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Pamiętam rok 1990 i różne strachy z nim związane. Jednego nie pamiętam na pewno - strachu związanego z Niemcami. Pamiętam co innego - były sobie takie środowiska, którym bardzo w tamtych czasach pasowało nakręcanie strachu przed zachodem. Tak aby Polski przypadkiem nie cisnęła jakaś siła odśrodkowa za bardzo na zachód. Na tego typu zapotrzebowanie kreowano takie wyniki badania opinii publicznej.
Nie wiem czy dane te fałszowano na desce klozetowej w OBOPie, czy robiono badania wśród trepów lub kacyków - nic podobnego nie miało miejsca.
Jeśli nie miało, to jakim cudem i jaką logiką można wyprowadzać przebieg tendencji w tym akurat obszarze ?

Ziemkiewicz niestety również bardzo często popełnia ten kardynalny błąd i buduje jakieś absurdalne narracje w oparciu o dane wyssane z palca.

Bliższa rzeczywistości jest próba oceny nastrojów po wynikach wyborów. Bliższa ale niestety nie miarodajna bo w rzetelność wyborów również nie wierzę.

ps.: oceny nie wystawiam, doceniam zaangażowanie, choć z tekstem się nie zgadzam. Ale widzę, że parę osób już wsypało po "jedynce".

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#255642

elig: Coś się Panu pomyliło, o sondażach i Diagnozie Społecznej Czapińskiego pisał Gadający Grzyb, a nie Ziemkiewicz. Jeśli coś przestraszyło Polaków w latach 2005- 2007 to walka z korupcją, gdy się okazało, że uderza ona nie tyle w oligarchów, ile w lekarzy przyjmujących prezenty oraz w rozpowszechnione różne "kopertówki" i "dziesięciny". To nie była obawa przed zagrożeniem zewnętrznym. Można byc złego zdania o sondażach, lecz ciekawe jest to, że dwóch różnych publicystów w odstępie dwóch lat stwierdza to samo. Widocznie jest coś na rzeczy.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#255721

[quote=elig]Coś się Panu pomyliło, o sondażach i Diagnozie Społecznej  Czapińskiego pisał Gadający Grzyb, a nie Ziemkiewicz.[/quote]

Nic mi się nie pomyliło, nie zrozumieliśmy się - różni ludzie piszą teksty podejmując za punkt wyjścia "sondaże". Napisałem przynajmniej w dwóch miejscach, że niestety również dotyczy to wspomnianego w Pani wpisie Ziemkiewicza.

[quote=elig]Jeśli coś przestraszyło Polaków w latach 2005- 2007 to walka z korupcją, gdy się okazało, że uderza ona nie tyle w oligarchów, ile w lekarzy przyjmujących prezenty oraz w rozpowszechnione różne "kopertówki" i "dziesięciny".[/quote]

Przepraszam ale jakich Polaków przestraszyła walka z korupcją ? Beneficjentów łapówek owszem, to też Polacy, zgadza się, ale ja bym tak szeroko nie kreślił diagnozy strachu przed IVRP. A już w szczególności nie w oparciu o wynik dowolnej sondażowej hucpy.

[quote=elig]To nie była obawa przed zagrożeniem zewnętrznym.  Można byc złego zdania o sondażach, lecz ciekawe jest to, że dwóch różnych publicystów w odstępie dwóch lat stwierdza to samo.  Widocznie jest coś na rzeczy.[/quote]

Ciekawe jest to, ze skądinąd ludzie inteligentni, którzy dość często podejmują temat sprzedajnej profesji, wyniki patologicznego działania próbują analizować wyciągając jakieś wnioski.

No nie da się tak. Koniec, kropka.

Żeby nie uchodzić tu za jakąś dziewicę, przyznam się, że parę razy popełniłem ten sam grzech. Albo coś napisałem w oparciu o sondaże, albo wdałem się w dyskusję biorąc za punkt wyjścia sondaż.

Ubawiłem się przed chwilą ponieważ odpaliłem Wikipedię i wklepałem hasło sondaż. Wynik przekroczył moje najśmielsze oczekiwania (stan na 17.05.2012):

Błędy w sondażach

W Polsce podjęto naukową próbę określenia przyczyny znaczących różnic pomiędzy sondażami i faktycznymi wynikami wyborczymi. Jako przyczyny podano: rosnące oczekiwania co do tempa realizacji badania, traktowanie sondaży jako narzędzia walki politycznej i brak jasnych reguł tworzenia prognoz wyborczych na podstawie danych sondażowych.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#255801

elig: Te wnioski zgadzają się jednak również z obserwacjami z życia codziennego. Wstrzymanie poboru do wojska zostało przyjęte z ogólną ulgą i nie widać, by ktoś żądał zwiększenia wydatków na obronę. Cytat z Wikipedii - świetny.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#255886

Dyszka, oczywiście ;) Nie czytałem jeszcze ostatniego "URz", ale gwoli sprawiedliwości muszę napisać, że Ziemkiewicz pisywał już wcześniej o zagrożeniach i niebezpiecznie sielankowym podejściu naszych rodaków do rzeczywistości.
Niemniej, dzięki za odświeżenie tamtych moich tekstów - sądzę, że wciąż są w dużej mierze aktualne ;)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#255843

elig: Są aktualne - i to właśnie mnie martwi.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#255887