Ucieczka z Eurokołchozu

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Nasz neo-komunistyczny rząd podwórkowego liberała, który zdołał zadłużyć Polskę w zaledwie 4 lata o dodatkowe 100 miliardów dolarów, zatrudniając dodatkowych 80 tysięcy urzędników – już nie wspomina o obniżeniu podatków, no co nabrały się miliony wyborców PO. Przeciwnie, zamrażając progi podatkowe, liberalna neo-komuna w istocie doprowadziła do znacznego podwyższenia podatków od dochodów, zważywszy na najwyższą od 20 lat inflację, którą mamy od czterech lat. A przecież jabłka, kurczaki i benzyna miały być za Tuska tańsze…

W Polsce za inflację i wzrost cen odpowiedzialny jest Narodowy Bank Polski, który poprzez decyzje podejmowane przez Radę Polityki Pieniężnej pośrednio kształtuje ilość dostępnego pieniądza. Obecnie polskiej waluty przybywa w tempie 10% rocznie. W tym samym czasie gospodarka rozwija się w tempie niższym niż 5% rocznie. Różnica pomiędzy tymi wartościami jest faktyczną miarą inflacji, rozumianej jako proces spadku siły nabywczej pieniądza. Rosnące ceny są tylko odzwierciedleniem skali procesów inflacyjnych i nie stanowią inflacji samej w sobie. To nie rosnące ceny napędzają inflację, tylko inflacja napędza wzrost cen.

Ale skoro socjalistycznego liberała wspiera socjalista Belka i księgowy Rostowski, ukrywający rosnące zadłużenie pod dywanami jest oczywiste, że za ten neo-komunistyczny liberalizm musi zapłacić każdy, kto dzisiaj wypełnia PIT z zamrożonym progiem podatkowym.

Według danych NBP w marcu 2011 roku w polskiej gospodarce funkcjonowało 768,9 miliardów złotych. To suma całej gotówki w obiegu i depozytów złożonych w bankach (tzw. agregat M2). Od 2000 roku ilość pieniądza w Polsce zwiększyła się 2,6-krotnie, co oznacza wzrost o blisko 470 miliardów złotych. W tym samym czasie realny produkt krajowy brutto zwiększył się niespełna 1,5-krotnie. Jeśli wierzyć statystykom GUS-u i NBP, to w ciągu dekady ceny wzrosły średnio o 75%. Złotówka z roku 2000 ma obecnie siłę nabywczą równą 57 groszom !!!

I to jest cała prawda o budowaniu Eurokołchozu, w którym za chwilę żreć będziemy trawę i pluć krwią, skoro już teraz ceny gazu podskoczyły o kolejne 10%, energia ma wzrosnąć o 100% a woda nawet o 200% ! Bo ten „postępowy” Eurokołchoz, do którego Tusk nas pcha na klęczkach, będzie nas jeszcze więcej kosztować. Za samo krzesło dla Tuska na sali obrad, na której obradować będzie Merkel z Sarkozym, w sprawie dalszego ratowania Eurokołchozu zapłacić musimy 6 mld euro z rezerw NBP, które socjalista Belka ochoczo wpłaci na Fundusz Stabilizacyjny. Jedynie Czechy i Wielka Brytania nie zgodziły się na uczestnictwo w ratowaniu coraz bardziej kosztownej biurokracji Eurokołchozu.

Bo przecież Eurolandu już nie ma, skoro nikt nie wie, kto tu podejmuje jakiekolwiek decyzje, zwłaszcza dotyczące kretyńskich nowych akcyz, które sprawiają, że Eurokołchozowi wkrótce już nic się nie będzie opłacało produkować, a ludziom płacić. Obrazuje to rosnące bezrobocie, zwłaszcza w Polsce, w której społeczeństwo ponoć z entuzjazmem wita każdy krok Tuska, zbliżający nas do Eurołchozu. Tak przynajmniej brzmią oficjalne komunikaty padające z ust Barosso, Angeli, czy Nikolasa…

A tymczasem, zupełnie niewidzialnie dla „postępowych”, pro-eurokołchozowych mediów, brytyjski konserwatywny rząd zapowiedział w środę obniżkę podatku dochodowego i przyspieszenie cięć podatku od przedsiębiorstw. Spadek dochodów do budżetu zrekompensują dodatkowe obciążenia nałożone na banki i najbogatszych posiadaczy nieruchomości. Plany rządu ujawnił w dorocznym przemówieniu przedstawiającym założenia budżetowe minister finansów George Osborne. Najwyższa, 50-proc. stawka podatku dla zarabiających ponad 150 tys. funtów, wprowadzona przez poprzedni rząd laburzystowski, zostanie zmniejszona do 45 proc. od kwietnia przyszłego roku - zapowiedział Osborne. Jednocześnie kwotę wolną od podatku podwyższono do 9205 funtów na rok już od roku podatkowego 2012/13. Dla podatników oznacza to dodatkowe 220 funtów rocznie. Komentatorzy podkreślają, że o ile cięcia najwyższych podatków spodobają się wielu wyborcom Partii Konserwatywnej, to podwyższenie kwoty wolnej odpowiada z kolei na postulaty koalicyjnej partii Liberalnych Demokratów. By pokryć zmniejszenie dochodów do budżetu, Osborne zapowiedział nowy, 7-proc. podatek od sprzedaży nieruchomości wartych co najmniej 2 mln funtów.

Przypomnę, że w Polsce, kwota wolna od podatku wynosi 3.091 zł, gdy w Wielkiej Brytanii jest to….46.000 złotych ! Te cyfry obrazują poziom naszej nędzy – a będzie jeszcze gorzej !

Czy zatem w perspektywie pracy aż do śmierci i to za marne grosze, każdy kto ma trochę sił i oleju w głowie nie rzuci Eurokołchozu, w który Tusk jako prymus Angeli zamienił już Polskę - nie wyjedzie choćby na prawdziwą Wyspę ? Czy może dziwić, że w perspektywie 2040 roku, gdy wszyscy będą pracować do 67 roku życia, ten kraj będzie się składać z samych dziadów i to dziadów proszalnych ?

Brak głosów

Komentarze

 Pozwolę sobie zauważyć, że żaden z Kaczyńskich NIGDY NIE KWESTIONOWAŁ naszej obecności  w eurokołchozie... Lech podpisał traktat lizboński, choć nie przypominam sobie, aby ktoś przystawiał mu pistolet do głowy...

I jeszcze cytat z prawicowego bloga W. Rajcy:

Pan redaktor Seweryn Blumsztajn, z Gazety Wyborczej, podczas manifestowania 8 marca- jako Dnia Kobiet, na transparencie, z którym wystąpił napisał sobie hasło, którego ja- nawet bym nie wypowiedział, a przy tym publicznie- a co dopiero napisać na transparencie i obnosić się z nim  okazale po mieście. Napisał mianowicie:”Pie…ę, nie rodzę”. Szkoda, że państwowe media   dłużej nie zatrzymały się nad  słownictwem pana Seweryna Blumsztajna z KSS KOR. Widocznie jemu wolno- nawet policja nie interweniowała za gorszące słowa pana Seweryna? Wykrzykiwać brzydkich słów publicznie nie wolno- i słusznie, ale na transparentach widać wolno pisać.. Takie słowa to po prostu nie ładnie wypowiadać, a co dopiero pisać na transparencie.. Nie zakłócił widocznie porządku publicznego..
 
 
 
Pan Seweryn Blumszajn, czołowy aktywista walki z normalnością w Polsce, razem z Gazetą Wyborczą, otrzymał w roku 2006, w trzydziestą rocznicę utworzenia KSS  Komitetu Obrony Robotników, przed którym to Komitetem przestrzegał z Jasnej Góry prymas  Stefan  Wyszyński- od pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.. To było w roku 2006, a ostatecznie zostaliśmy przyłączeni do nowego państwa- Unii Europejskiej w dniu 1 grudnia 2009 roku. Wstęp nastąpił w roku 2004, a wszystko już było przygotowane wcześniej: na przykład Trybunał Konstytucyjny został utworzony już w roku 1982 w czasach mrocznych stanu wojennego przez pana generała Wojciecha Jaruzelskiego, a  Rzecznik Praw Obywatelskich to rok 1986.. (???)  Trafiła się nam wspaniała okoliczność historyczna, kiedy u władzy w USA był Ronald Reagan, a papieżem był Polak-Jan Paweł II.  ,prezydent który nienawidził Imperium Zła i postanowił z nim skończyć.. Skorzystaliśmy i my odzyskując niepodległość, ale  nasze „elity” oddały ją właśnie 1 grudnia 2009 roku- na mocy podpisanego przez Lecha Kaczyńskiego- Traktatu Lizbońskiego. Oddały socjalistom, żeby nam – swoimi  idiotycznym pomysłami- przetrzebiły skórę.. I doiły ile się da..
Vote up!
0
Vote down!
-1
#237977

Jakoś nie słyszałem, by którykolwiek Kaczyński chciał wprowadzić walutę euro w 2012 roku, albo zgadzał się na rurę Gazpromu, czy też ujednolicenie podatku VAT (m.in. na książki, ubranka dla dzieci) lub popierał pakt fiskalny, czyli de facto podporządkowanie finansów Polski EBC. Ja właśnie o tym piszę, na co Wlk. Brytania i Czechy się nie zgodziły, czyli na wejście do Eurokołchozu.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
-1
#238166

Bardzo cenie Pana blog ale muszę skorygować Pana wyobrażenia o finansach i ekonomii (nie mam na myśli mainstreamowej ekonomii). Z samego zwiększenia ilości pieniądza nie wynika drożyzna! Inflacja tak ale drożyzna już nie! Sama inflacja z resztą nie jest taka groźna jak ją malują mainstreamowe media (sam fakt że tak straszą inflacją już jest dowodem na to że jest ona niegroźna!).
Drożyzna w Polsce została wywołana przez przystąpienie do Unii Europejskiej a konkretnie wolny rynek w unii! A także przez sztuczne chwytu administracyjne zmajstrowane przez UE jak n.p. zamknięcie cukrowni w Polsce albo aktualnie przepisy o powiększeniu klatek dla kur. Tak samo działa tysiące innych rzekomo higienicznych przepisów unijnej biurokracji (patrz: kafelkowane bacówki). To wszystko winduje ceny w Polsce i obniża ceny w Niemczech.
Ale to temat na osobny post.
Moim zdaniem twór znany jako Unia Europejska należy jak najszybciej rozwiązać.
pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
-1

Jeden z Pokolenia JPII

#238050

Jeżeli za większą ilość pieniędzy możemy kupić to samo, oznacza to inflację, ale także drożyznę. Oczywiście, drożyzna nie musi dotyczyć telewizorów, czy najszybciej rozwijających się technologii, ale doskonale ją widać w cenie kurczaka, chleba, benzyny, prądu i wody. A już zwłaszcza w kosztach utrzymania mieszkania. To właśnie mainstreamowa ekonomia pomija spadek wartości pieniądza w czasie, przedstawiając co jakiś czas ile to możemy kupić bułek w porównaniu z PRL, z czego ma wynikać, że jest teraz lepiej niż za Gierka. Oczywiście, można by się w czasie przesunąć i do Bieruta, ale nikt tego w świecie nie robi, gdyż wiadomo, że 50 lat temu nawet Japonia była biedna.
Nasza obecna bieda nie wynika z tego, że weszliśmy do Unii, tylko że większość wybrała sobie taki rząd, który zgadza się na wszystkie bzdury, które z Unii wychodzą. W przeciwieństwie do np. Wlk. Brytanii, ale i innych krajów. Nasza bieda wynika także z tego, że dyletant ekonomiczny zadłużył nas na 100 mld dolarów, choć obiecał cud gospodarczy i obniżki podatków. A skoro nas zadłużył, to trzeba teraz drukować pieniądze z jednej strony ( by zapłacić najpotrzebniejsze wydatki ), a z drugiej strony przykręcać śrubę: likwidować polską armię, marynarkę wojenną, zatrudniając równocześnie armię kolesi do spółek i administracji rządowej i samorządowej (vide HGW w Warszawie).

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
-1
#238183

Jeśli większa ilość pieniędzy jest wprowadzona w obieg to nie zmienia to ilości towaru jaki możemy kupić tylko płacimy więcej za tą samą ilość towarów. Tak więc nie można mówić o faktycznej drożyźnie ponieważ ceny rosną ale i dochody rosną tak że się to wyrównuje. Jak się nie wyrównuje to znaczy że jakaś grupa społeczna zyskuje ale to nie jest wina zwiększonej podaży pieniądza.

My mamy taką sytuacje że polskie wyroby spożywcze są eksportowane do Niemiec dla tego drastycznie zmniejsza się ich podaż w kraju i wszystko drożeje dokładnie do poziomu cen niemieckich (cena w Niemczech - koszt transportu do Niemiec). W chwili obecnej wszystkie podstawowe produkty żywnościowe jak mąka, cukier, mleko, jajka kosztują tyle co w Niemczech lub nawet więcej. Plus wspomniane machlojki biurokracji UE mające na celu zmniejszenie popytu jak likwidacja cukrowni etc.

Nasza obecna bieda nie wynika z tego, że weszliśmy do Unii, tylko że większość wybrała sobie taki rząd, który zgadza się na wszystkie bzdury, które z Unii wychodzą.

Aha!!! Czyli z unii wychodzą same bzdury przed którymi musi nas bronić nasz rząd! To faktycznie taka unia jest nam potrzebna! 

Nie wiem czy Pan czytał ten mój wpis: 

http://niepoprawni.pl/blog/1785/unia-europejska-jedno-wielkie-oszustwo

Vote up!
0
Vote down!
-1

Jeden z Pokolenia JPII

#238236

To co Pan ma na myśli to stabilność cen. Jak by PKB rósł w tym samym tempie co ilość pieniądza to ceny by nawet nie drgneły. Czyli: 10 lat temu chleb by kosztował 3 zł i teraz 3 zł.

To co ja mam na myśli to sytuacja kiedy chleb kiedyś kosztował 3 zł a teraz 4,50 zł tylko że Pan w tedy zarabiał 1000 zł a teraz 1500 zł! Ceny wzrosły ale siła nabywcza jest taka sama!

Przykład jest tylko teoretyczny ponieważ wzrost PKB to i tak idiotyczny wskaźnik. I nie jest to tylko moje prywatne zdanie ale zdanie większości uczciwych ekonomistów. (Z resztą, skoro główne media non stopo trąbią o PKB, to już jest dowód sam w sobie że jest to wskaźnik nieprawdziwy, ponieważ te media zawsze kłamią)

A przyczyną drożyzny podstawowych produktów żywnościowych jest w 100% UE. Natomiast za wzrostem cen energii stoi lobby ekologiczne gdzie UE jest także w czołówce.
pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeden z Pokolenia JPII

#238301

 Eurokołchoz nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem. Nie może być o tym mowy przy takiej liczbie ingerencji i "regulacji".  Gdyby panował wolny rynek, nie mielibyśmy dzisiejszego "kryzysu". Jak mawiał Kisielewski - to nie jest kryzys, to rezultat... Rezultat łatwego do przewidzenia działania lewactwa w gospodarce...

Vote up!
0
Vote down!
0
#238088

Panie Kapitanie

Odnioslem wrazenie ze podczas pisania tego tekstu byl Pan nieco wstrzasniety i zmieszany /prawie jak kotajl 007/. Ale jezeli juz jestesmy w angielskich klimatach to nieco musi zweryfikowac Pan tezy swojego artykulu.Po pierwsze  w UK odczucia w sprawie zmian podatkowych sa inne i mowi sie ze wiekszosc z nich sfinansuja emeryci.Po drugie nie da sie tak bezposrednio porownac gospodarki z pierwszej swiatowej dziesiatki i polskiej zielonej wyspy. Owszem sa pewne analogie ale nie naginajmy faktow pod  ustalona teze.Polecam moze lekture http://www.guardian.co.uk/ ,http://www.independent.co.uk/ lub http://www.bbc.co.uk/ co z pewnoscia pozwoli Panu uzyskac nieco bardziej doglebna wiedze.

 

Pozdrawiam

Niesklasyfikowany

Vote up!
0
Vote down!
0
#238115

wszystko ma tam przeczytać? a kto to przeczytał?

btw: nie da się, odczucia i co się mówi, to nie argumenty. tak pisze się o ekonomii w UK?

Vote up!
0
Vote down!
0
#238126

Szanowny Panie Kuki

Otoz ja przeczytalem bo mnie to interesuje i poniekad dotyczy.Przeczytaleem tez Financial Times, Forbes /komentarze/ ale to troche wyzsza szkola jazdy.Komentarze  w wymienionych powyzej zrodlach pochodza od naprawde dobrych komentatorow ekonomicznych i sa w miare latwe do zrozumienia.Mysle ze to forum nie sluzy do pisania dlugich esejow na powyzsze tematy.Natomiast zawsze warto wyjsc poza granice swojej ignorancji i nabyc troche wiedzy. Prawda Panie Kuki?

 

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#238193

Posłuchałem w The Guardian ekonomistów, których w Polsce w ogóle nie mamy. Mamy jakiś nawiedzonych zwolenników aktualnej linii partii, niezdolnych do spokojnego odniesienia się do reformy fiskalnej. Oczywiście „kura nie ptica, Polsza nie zagranica” – ale ja właśnie o tych mirażach Tuska piszę, który obiecał Europę, lecz stał się zakładnikiem Eurokołchozu, a w dodatku – kreatorem gigantycznego długu. Dziś nie stać go na kompleksową reformę, która pobudzi przedsiębiorczość, a z drugiej strony – pozwoli ludziom zarobić – czyli przesunąć się do grupy wyżej zarabiających.
Wg. reformy Osborna – np. osoby zarabiające powyżej 60 tys. funtów rocznie utracą ulgi na dzieci, ale już pary wychowujące dzieci – nawet przy zarobkach do 40 tys/ funtów rocznie na osobę – tych zwolnień nie utracą. Czyli widać w tym jakąś myśl – a nie mechanistyczne podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat, czy zabranie składki OFE.
Oczywiście, nie jesteśmy Wlk. Brytanią, lecz radzę wrócić do noworocznego expose Komorowskiego, w którym piał on o dumie, że jesteśmy 20 gospodarką na świecie, czego wszyscy na świecie nam zazdroszczą. Oczywiście, zapomniał biedak o PKB/ per capita, z którym to my jesteśmy biedakami pośród „najbogatszych” krajów świata – zwłaszcza w odniesieniu do Wlk. Brytanii. Dlatego ucieczką z euro- kołchozu jest wyjazd na m.in. Wyspy, gdyż trudno mi sobie wyobrazić, by tu nastąpiła jakaś radykalna zmiana. Polacy kochaja bowiem socjalizm "without social benefits"...Dlatego mamy tutaj takie alternatywy Tuska, jak Palikot, czy tow. Miller.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#238207

Bo ja też żyłem parę lat zagranicą, a nawet w takich miejscach, w których trudno żyć. Skoro w Wlk. Brytanii nikt nie jest szczęśliwy, a żaden kraj/system doskonały, jak Pan pisze – to ja miałem nawet okazję żyć w najdoskonalszym systemie na świecie. Na serio !

A z kolei w innym systemie znałem nawet kongresmena, którego potem aresztowano i skazano na więzienie, za wykorzystywanie swojej pozycji. Jak Pan pisze, także w Wlk. Brytanii skazano parlamentarzystów, co zapewne wykorzysta w swoim kolejnym expose noworocznym A.D.2013 Nasza Ekscelencja.

W Polsce bowiem nie zdarzyło się przez ostatnie 20 lat, by jakikolwiek poseł trafił do więzienia – zwłaszcza zaś za ostatnich rządów. Wniosek jest prosty: jesteśmy doskonalsi niż Brytyjczycy, gdyż u nas wszyscy parlamentarzyści są czyści jak łzy posłanki Sawickiej a ponadto - niezależnie od tego ile się zarabia - czy 1000zł/miesiąc, czy też 100 tys/miesiąc - dodatek na dziecko w kwocie 48 złociszy miesięcznie należy się jak „psu kiełbasa” ! A w Wlk. Brytanii wystarczy, że jedno z rodziców zarobi 42 tysiące funtów – i po benefitach ! Istotnie – nie ma krajów i systemów doskonałych, choć nasz system wygląda jednak na doskonalszy, gdyż nikt się z tego powodu nie buntuje.

Pozdrowienia

Vote up!
0
Vote down!
0
#238229

...podatki zostaną obniżone co jak wiadomo jest duzym impulsem dla gospodarki. Miejmy nadzieję że rząd w Londynie wie co robi. Brytyjczycy mają doświadczenie i szeroką bazę dla inicjatyw gospodarczych. Nie ma prostych porównań z Polską. Oni nie zginą choćby dlatego że nie mają pazernych sąsiadów ze wschodu i zachodu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#238185