Prowokacja geopolityczna.

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb
Świat

Aby uczynić Polskę silną i dostatnią, niniejszym postuluję:
Dokonać rozbioru Obwodu Kaliningradzkiego między Polskę a Litwę!

Uwaga wstępna.

Zarysowałem projekt „hasłowo”. Zachęcam do polemik, wytykania mielizn i dodawania nowych postulatów co do warunków niezbędnych dla powodzenia przedsięwzięcia. Każda dyskusja na ten temat jest cenna przez sam fakt jej podejmowania, znaczy to bowiem, że rozumujemy kategoriami racji stanu.

1) Historyczna zadra.

Od zarania polskiej państwowości północna rubież była nam cierniem w zadku. Pogańskie ludy Północy, zarówno słowiańskie (Obodrzyce, Wieleci, Pomorzanie), jak i bałtyjskie (Prusowie, Jaćwież, Litwa), były dla Polski źródłem kłopotów – łupieżcze najazdy i okresowe sprzymierzanie się np. z niemieckim cesarstwem (Wieleci) – słowem, permanentny ból głowy. W pewnym momencie zastąpiliśmy dżumę cholerą, sprowadzając za sprawą Konrada Mazowieckiego Krzyżaków.

By nie wikłać się dłużej w historyczne rozważania – po kilkuset latach okazało się, iż wyrosłe na bazie krzyżackich podbojów Prusy walnie przyczyniły się do rozbiorów, zaś nieco później stały się źródłem jednoczącym potęgę Niemiec. Doprawdy, Niemcy nigdy chyba nie wypłacą się nam za to historyczne dobrodziejstwo…

Po II wojnie światowej, Prusy podzielono, darowując nam przepiękne mazurskie jeziora i szmat bałtyckiego wybrzeża, zaś ZSRR ukontentowało się Kresami, tudzież skromnym spłachetkiem dawnych Prus… ze strategicznym portem w Koenigsbergu, który zgodnie z sowiecką modą przemianowano na Kaliningrad (swoją drogą, ciekawe, czy w Kaliningradzie wiszą teraz jakiekolwiek portreciki koziobrodego Kalinina?).

Zmilitaryzowana, rosyjska obłast’ wciąż stanowi potencjalne zagrożenie dla istoty bytu naszej ojczyzny. Dlatego teraz, gdy po rozpadzie ZSRR Kaliningrad obrósł w Polskę i Litwę, pora „pociągnąć” samodzielnie to, co dała nam Historia – uwolnić się raz na zawsze od wiekuistej, północnej zadry w d…ie.

2) Korzyści.

Są dwie, fundamentalne:

- brak wspólnej granicy z Rosją (bezpieczeństwo!). Jest to wartość sama w sobie – zarówno dla nas jak i dla Litwy;

- niewyobrażalny (w dzisiejszych warunkach) wzrost międzynarodowego znaczenia Polski (zwycięska wojna z Rosją to awans do światowej pierwszej ligi);

3) Warunki.

Warunki konieczne do urzeczywistnienia postulowanego celu sprowadzają się do kompleksowej przebudowy naszego kraju. Krok po kroku.

- niezależność energetyczna

Należy grać na wielu fortepianach: atom, gazyfikacja węgla, geotermia, import przez gazo- i nafto- porty, wreszcie, wydobycie własne. Każda droga uniezależniająca nas od surowców rosyjskich jest dobra. Plus infrastruktura przesyłowa. Parasol energetyczny należy rozpostrzeć również nad Litwą.

- uwolnienie gospodarki

Materialne upodmiotowienie społeczeństwa. Usunięcie biurokratycznych zawalidróg tłamszących inicjatywę. Niższe podatki. Konkurencyjność ubezpieczeń społecznych. Likwidacja potworków prawnych - fikcji spółdzielni mieszkaniowych, tudzież użytkowania wieczystego, na rzecz własności. Bez tych bodźców uwalniających przedsiębiorczość nie ma co marzyć o wpływach budżetowych i społecznym morale, które pozwoliłyby na realizację rozbioru.

- militaryzacja

Obrona przeciwrakietowa. Mobilne, profesjonalne wojsko. Modernizacja marynarki wojennej plus przekopanie kanału przez Mierzeję Wiślaną. Odbudowa państwowego przemysłu zbrojeniowego (generalnie jestem wolnorynkowcem, ale uważam, że zbrojeniówka powinna należeć do Państwa – przy sprawnym zarządzaniu i politycznym wsparciu może okazać się zadziwiająco dochodowa). I najważniejsze – skonstruowanie własnej bomby atomowej. Mógł Pakistan, może Iran – dlaczego, k…a, nie my?!

- innowacyjność

Inwestycje w naukę. Postawienie nacisku na rodzime technologie. Wspieranie wynalazczości. Uproszczenie procedury patentowej. Tajemnica państwowa co do wykupywanych „na pniu” rodzimych wynalazków (zagranicznych też - wykradanie najbardziej obiecujących z naszego punktu widzenia technologii – mogło GRU, dlaczego my nie możemy?). Absorpcja wynalezionych i wykradzionych technikaliów przez rodzimy przemysł.

- polityka zagraniczna

Wciągniecie Ukrainy i Białorusi w euroatlantycką strefę wpływów. Bilateralny, zaczepno - obronny sojusz militarny z USA plus udział w misjach wojennych za granicą (wojsko musi nabierać doświadczenia). Wywiad i kontrwywiad oczyszczony z sowieckich złogów. Budowanie prestiżu państwa przez aktywną politykę antydefamacyjną (procesy za zniesławiające wypowiedzi i publikacje) i twarde realizowanie naszych politycznych interesów w strukturach międzynarodowych (UE, NATO, ONZ i gdzie tylko się da).

- polityka społeczna

Podnoszenie świadomości historycznej (polityka historyczna rozumiana zarówno jako budowanie wewnętrznych więzi - poczucia łączności z własną historią, jak i popularyzacja faktów historycznych dotyczących naszego narodu za granicą). Bez tego historycznego handicapu nie ma co marzyć o poparciu społecznym dla rozbiorowej inicjatywy. Przeciwdziałanie „postępowym”, antycywilizacyjnym trendom, które w chwili obecnej dominują w naszym, pożal się Boże, „obszarze kulturowym”. Jeżeli im ulegniemy, wówczas nie pomoże nam ani sprzęt bojowy, ani kwitnąca gospodarka, ani sojusznicy. Stany Zjednoczone przegrały Wietnam „od wewnątrz”. – dały się obezwładnić krzykliwym defetystom.

4) Podział.

Naturalną linią podziału jest Pregoła. Dla nas, to co na południe (plus sam Kaliningrad z Bałtyjskiem oczywiście), dla Litwy - to co na północ od rzeki. Litwa otrzyma większe terytorium dawnej bałtyjskiej Sambii z racji historycznych. My bierzemy główne porty, bo to na nas, siłą rzeczy, będzie spoczywał wysiłek militarny przedsięwzięcia.

Kaliningrad należy z miejsca przemianować na Królewiec, zaś anektowany obszar od razu włączyć administracyjnie do Polski jako województwo królewieckie (prekursor – Kazimierz Jagiellończyk, rok 1454). Okresy przejściowe, lenniczo - wasalne, przerabialiśmy w przeszłości. Wiadomo, czym się to skończyło.

5) Konsekwencje rozbioru.

- długotrwałe zerwanie wszelkich stosunków z Rosją – dyplomatycznych, handlowych itp. Jak sądzę, Rosja nigdy nie przystanie na uszczerbek terytorialny, stąd obowiązywać będzie wiecznie nierozstrzygnięte „zawieszenie broni”.

- konieczność roztoczenia kosztownej opieki nad całą pribałtiką;

- rozwiązanie problemów ludnościowych na anektowanym obszarze. Proponowałbym prawo opcji. Deklarujesz się jako obywatel Polski – zostajesz; jeżeli uważasz się za Rosjanina – wyjeżdżasz do Rosji (za odszkodowaniem – należy zapewnić na ten cel należyte środki w budżecie).

- inwestycje w odbudowę zdegradowanego pod każdym względem (społecznym, infrastrukturalnym, przyrodniczym) anektowanego regionu.

Uwagi końcowe.

Jak wspomniałem, zamiar rozbioru Obwodu Kaliningradzkiego musi być poprzedzony kompleksową przebudową Państwa – i to na wszystkich obszarach: gospodarki, nauki, polityki zagranicznej, polityki społecznej i, równolegle – systematyczną budową potencjału militarnego. Si vis pacem para bellum.Już samo uzdrowienie wzmocni naszą pozycję w świecie. Aneksja Królewca to wisienka na torcie.

Osobnym problemem jest zachęcenie Litwinów do tego projektu – okazanie im korzyści wynikających ze ścisłego sojuszu z Polską i pozbycia się granicy z wiecznie agresywną Rosją, która wciąż traktuje swe byłe republiki jako chwilowo odłączone terytoria.

Ach, byłbym zapomniał:

Czy obecnie istnieje w Polsce jakakolwiek poważna siła polityczna zdolna do podjęcia naszkicowanego powyżej wyzwania?

Rozglądam się i nie widzę.

Gadający Grzyb

Brak głosów

Komentarze

Czysta fantazja: Rosja absolutnie na to nie pójdzie, i będzie to dla niej casus belli.

Vote up!
0
Vote down!
0
#23642

Jasne - to trochę zbiór "pobożnych życzeń" z mojej strony. Niemniej, gdyby przebudowa państwa poszła w postulowanym kierunku, to MY (z Litwą) zaatakowalibysmy Rosję (konkretnie - obwód kaliningradzki) bez żadnego casus belli. A "pójście", bądź "nie pójście na to" Rosji nie miało by nic do rzeczy. Obszar zaanektowany.Fakt dokonany.

Poza tym, w końcówce napisałem, odnosząc się do konsekwencji przemian:

Już samo
uzdrowienie wzmocni naszą pozycję w świecie. Aneksja Królewca to wisienka na
torcie.

 
I o to chodzi!

 

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#23643

zwracam uwagę, że wszelkie rozważania na temat przyszłości naszej Ojczyzny mają jeden wspólny punkt startowy - musimy kompletnie zmienić nasz kraj. Obecnie nie jesteśmy jako państwo w stanie przeprowadzić podobnej akcji z wielu powodów, z których najważniejsze to te, że wymagane przygotowania do podobnej akcji nie byłyby żadną tajemnicą dla nikogo, a na pewno nie dla głównych zainteresowanych, czyli Rosji, Niemiec, USA. Po drugie, przy obecnym ogólnie niskim poziomie naszych "elit", nie mamy siły politycznej, żeby odeprzeć późniejsze ataki użytecznych idiotów z UE i innych forów "państw niezaangażowanych". Po trzecie i następne narażamy się na odwet Rosji, zarówno ekonomiczny (blokada dostaw surowców, embargo na nasze towary i usługi), polityczny (protesty w UE, ONZ, montowanie manifestacji, także w Polsce - w tym są znacznie lepsi od nas) i militarny - sądzę, że nie cofnęliby się przed atakiem na miasta naszego kraju. A trzeba pamiętać o Niemcach, którzy protestowaliby równie głośno, co Rosjanie, choć może nie posunęliby się do akcji militarnej:)
Dlatego, akceptując konieczność przeprowadzenia podobnego scenariusza rozbioru okręgu kaliningradzkiego, uważam, że sprawa przebudowy Polski od podstaw jest warunkiem sine qua non wszystkich dla podobnych planów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#23644

 Właśnie program przebudowy, niezbędny do przeprowadzenia podobnej akcji naszkicowałem w p. 3) mojego wpisu.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#23645

jeśli widać jak na dłoni, że żadne demokratyczne metody nie są w stanie zwrócić nam naszego państwa, bo nasi współobywatele nie przejawiają w swojej masie większego zainteresowania swoją Ojczyzną (na zasadzie "moja chata z kraja"). Czekać, aż wymrze to pokolenie nie uśmiecha mi się, bo to moje pokolenie:). Tu potrzebne są radykalne, bardzo radykalne działania, włącznie z zamachem stanu i przejęcie władzy siłowe przez ludzi zorganizowanych dla naprawy Polski. Rozwiązanie Sejmu i nadanie nowej konstytucji, ordynacji wyborczej, radykalne rozliczenie z agenturą i oligarchami (włącznie z przywróceniem i korzystaniem z kary śmierci), wprowadzenie normalnych zasad funkcjonowania gospodarki to kolejne kroki w tym kierunku.
Zdaję sobie sprawę jak to brzmi, ale mam wrażenie, że sytuacja w Polsce nieuchronnie zmierza w tym kierunku, a najlepszym dowodem strach dotychczasowych panów Polski, widoczny w mediach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#23646

żeby odzyskać Królewiec to trzeba prawdopodobnie czekać do następnej wojny światowej - tak samo z Kresami. Chociaż nieżyjąca już Dora Kacnelson twierdziła, że gdyby nie nieudolność Mazowieckiego i spółki, to byśmy odzyskali i Królewiec, i Kresy...

A teraz analizujmy warunki:

[quote="Gadający Grzyb"]niezależność energetyczna

Należy grać na wielu fortepianach: atom, gazyfikacja węgla, geotermia, import przez gazo- i nafto- porty, wreszcie, wydobycie własne. Każda droga uniezależniająca nas od surowców rosyjskich jest dobra. Plus infrastruktura przesyłowa. Parasol energetyczny należy rozpostrzeć również nad Litwą.[/quote]

Osobiście to bym inwestował w elektrownie jądrowe - również z przyczyn związanych z obronnością państwa. W końcu można sobie uzyskać kilka bombek "od A do N", więc już nasz kraj ma zupełnie inny prestiż na arenie międzynarodowej. Całą resztę energetyki wytwórczej i całą przesyłową to bym sprywatyzował. Wymusiłoby to konkurencję między wytwórcami oraz sieciami elektroenergetycznymi, co doprowadziłoby do spadku cen prądu elektrycznego oraz poprawienia się stanu sieci elektroenergetycznych.

Jeżeli chodzi o geotermię (na wschód od linii Teysserye-Tornquista) oraz gaz ziemny i ropę (we fliszu karpackim), to moim zdaniem należy uprościć prawo geologiczne. Przecież koncesje na wydobycie mógłby wydawać urząd wojewódzki, a nie organ centralny w postaci Departamentu Koncesji Geologicznych przy Ministerstwie Ochrony Środowiska.

Gazoporty i naftoporty. Tutaj proponowałbym pociągnąć nitkę z Morza Północnego, jak to swojego czasu chciał zrobić rząd AWS. Niestety, pierwsze, co zrobił Miller po dojściu do władzy, to uziemił to wszystko.

[quote="Gadający Grzyb"]uwolnienie gospodarki

Materialne upodmiotowienie społeczeństwa. Usunięcie biurokratycznych zawalidróg tłamszących inicjatywę. Niższe podatki. Konkurencyjność ubezpieczeń społecznych. Likwidacja potworków prawnych - fikcji spółdzielni mieszkaniowych, tudzież użytkowania wieczystego, na rzecz własności. Bez tych bodźców uwalniających przedsiębiorczość nie ma co marzyć o wpływach budżetowych i społecznym morale, które pozwoliłyby na realizację rozbioru.[/quote]

Swojego czasu przedstawiłem dosyć radykalny projekt ograniczenia państwa w swojej konstrukcji do minimum:

http://kirker-zoologicznieprawicowy.blogspot.com/2009/06/jaka-konstrukcja-panstwa.html

To jest jednak wizja ultymatywna. Póki co, co moglibyśmy zrobić:

i. Wyrzucić podatek dochodowy i akcyzowy. Akcyzy na paliwo i prąd przecież zwiększają koszty prowadzenia wszystkich przedsięwzięć i obniżają konkurencyjność naszych przedsiębiorców. Podatek dochodowy to następny kłopot, nie tylko dla przedsiębiorcy, co i dla zwykłego szarego obywatela. Zostawić należałoby jednolitą stawkę VAT na poziomie 15%.

ii. Ograniczyć ilość koncesji, pozwoleń, licencji. Tego to powinno być tak około 10, a nie 300 jak obecnie.

iii. Z ubezpieczeniami społecznymi, to ja bym zrobił tak. Najpierw podział tych molochów na kilka mniejszych. Potem demonopolizacja, a następnie stopniowe zwiększanie udziału kapitału prywatnego w tych mniejszych ubezpieczalniach powstałych z podziału państwowych molochów, aż do ich prywatyzacji.

[quote="Gadający Grzyb"] militaryzacja

Obrona przeciwrakietowa. Mobilne, profesjonalne wojsko. Modernizacja marynarki wojennej plus przekopanie kanału przez Mierzeję Wiślaną. Odbudowa państwowego przemysłu zbrojeniowego (generalnie jestem wolnorynkowcem, ale uważam, że zbrojeniówka powinna należeć do Państwa – przy sprawnym zarządzaniu i politycznym wsparciu może okazać się zadziwiająco dochodowa). I najważniejsze – skonstruowanie własnej bomby atomowej. Mógł Pakistan, może Iran – dlaczego, k…a, nie my?![/quote]

Kanał bym przekopał przez Mierzeję Wiślaną, bo nam Rosjanie lubią utrudniać żeglugę. Marynarkę Wojenną należałoby zmodernizować, również zwiększyć ilość marynarki śródlądowej. Armia ogólnie o liczebności 300 tys. zawodowa. Moim zdaniem powinny ją uzupełniać ludowe komitety oporu zorganizowane na wzór szwajcarski. Wiązać musiałoby się to również ze zwiększeniem dostępu do broni palnej dla zwykłych obywateli.

Jeżeli chodzi o produkcję zbrojeniową, to uważam, że to powinien być tak zwany "warsztat narodowy". Wszystkie pozamilitarne działy gospodarki winny ulec natomiast prywatyzacji (poza energetyką jądrową). Handel i produkcja broni, nawiasem mówiąc, to jest jeden z najbardziej dochodowych biznesów w ogóle.

O bombie atomowej pisałem wyżej. Przydałaby się jeszcze chemiczna i biologiczna. Przy tej okazji polecam tekst:

http://kirker-zoologicznieprawicowy.blogspot.com/2008/07/o-feromonach-wadzy.html

Na razie tyle luźnych uwag. Reszta później...

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#23647

To plan na 50 lat mądrej polityki nakierowanej na rację stanu.

Zgadzam się z Doktorem. Rosja nie odpuści Obwodu ani żadnego uszczerbku terytorialnego. Dodając konieczność usunięcia z terenu kaliningradzkiego agentury, problemy społeczne, a przede wszystkim problem polityki międzynarodowej i konieczności sprzedania tego pomysłu światu zachodniemu, który musiałby go poprzeć a wręcz wesprzeć, ten pomysł jest wręcz niewykonalny.

Przynajmniej w najbliższych kilkudziesięciu latach.

p.s.: Litwa już teraz graniczy z jedną z rosyjskich prowincji dowcipnie nazwaną Białorusią;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#23652

[quote="Jaku"]Litwa już teraz graniczy z jedną z rosyjskich prowincji dowcipnie nazwaną Białorusią;)[/quote]

Dobrze powiedziane. Białoruś to państwo niezależne na papierze. Łukaszenka jest traktowany przez Moskwę jako namiestnik, który gdy się za bardzo wychyli, zostanie usunięty.

Jeszcze nie wiadomo, jak to będzie na Ukrainie. Rosja bowiem traktuje ten kraj jako utraconą prowincję z nadzieją, że kiedyś uda się jej tam wrócić.

Tak więc żadnej buforowej strefy nie ma między nami i Rosją. To jest jeden z często powtarzanych mitów o nazwie "korzyści z istnienia niepodległych Białorusi i Ukrainy".

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#23662

Ujmę to tak oto: jeśli zobaczę, że jesteśmy w stanie przeprowadzić sprawnie akcję przeciw-powodziową, to zacznę się zastanawiać nad akcją podziału okręgu królewieckiego.

Piotr W.

Vote up!
0
Vote down!
0

Piotr W.

]]>Długa Rozmowa]]>

]]>Foto-NETART]]>

#23682

Należałoby jeszcze doczekać momentu, gdy wojska rosyjskie w obwodzie kaliningradzkim, nie byłyby silniejsze niż siły Polski i Litwy razem wzięte.(obecnie 2;1) Radziłbym też wziąć pod uwagę Białoruś, która na dziś jest mniej więcej trzykrotnie silniejsza militarnie niż Polska i cała Pribałtika. Zwracam też uwagę, że postepująca likwidacja naszej armii, zwana dla niepoznaki "profesjonalizacją" tylko te dysproporcje zwiększy.No, chyba że ktoś wierzy w prymat ducha nad materią, ale to dość ryzykowne założenie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#23688

Aneksja obwodu Kalingradzkiego wcale nie jest niemożliwa. Plan zarysowany przez Grzyba jest jak najbardziej wykonalny. Dodałbym kilka aspektów.

1. Nowocześniej, i bardziej ryzykownie - plan jest zbyt konwencjonalny, a przecież jego wykonanie to co najmniej kilkadziesiąt lat. Zatem stawiałbym na energię teromojądrową - poprzedzoną ogromnymi inwestycjami w badania nad sposobami pozyskiwania tej energii. To zbudowałoby gigantyczną kadrę naukowo-dydaktyczną, ogromny potencjał przemysłowy i ogromną przewagę gospodarczą Polski nad resztą świata. Obecnie opłacalne sposoby pozyskiwania tego typu energii nie są znane.

2. Dodałbym przyspieszone tempo wzrostu gospodarczego, tak aby znacząco pogłębić różnicę cywilizacyjną pomiędzy Polską a Rosją. To w znaczący sposób ułatwi cały proces za kilkadziesiąt lat.

3. Powrót do idei prometejskiej Piłsudskiego. Czyli wspieranie narodów podbitych przez Rosję w ich sprawiedliwym dążeniu do niepodległości. Wynikiem byłoby stopniowe rozsadzanie przyszłej ofiary od środka, niepokoje społeczne, wojny domowe w Rosji. Dalszy rozpad imperium. Duża ilośc sojuszników wszędzie dookoła osłabionej Rosji - Piłsudski to jednak geniusz był i basta.

4. Odpowiednia polityka demograficzna - silna polityka prorodzinna państwa Polskiego, mająca na celu zbudowanie młodego, prężnego społeczeństwa w ciągu tych kilkudziesięciu lat. A przy okazji sponsorowanie i promowanie "cywilizacji śmierci" w Rosji, którego rezulatem byłoby słabe, stare społeczeństwo, w sposób naturalny zainteresowane tylko ochroną swoich kurczących się zasobów i niezdolne do działań odwetowych.

5. Trzeba jeszcze przemyśleć politykę zagraniczną, ale widziałbym tutaj dużą rolę Japonii i Chin jako strategicznych partnerów, zainteresowanych osłabianiem pozycji Rosji.

Przy pełnym zaangażowaniu i realizacji tych puntków nawet nie trzeba byłoby strzelać na koniec... Kaliningrad sam, w wolnym głosowaniu dołączyłby się do Polski (czy też odnowionej unii Polsko-Litewskiej).

To wszystko napisałem bardzo serio - a pomysł Grzyba uważam za bardzo trafny i genialny. Jest takim pomysłem, wokół którego można budować prawdziwą narodową długofalową strategię rozwoju. Żaden zamiar nie jest z góry skazany na niepowodzenie. Ważna jest tylko determinacja w jego realizacji - odpowiedni poziom determinacji, czasu i środków gwarantuje sukces.

Vote up!
0
Vote down!
0
#23945

Dzięki za dobre słowo i uwagi. Obaj myślimy podobnie - tzn. już sama przebudowa wewnętrzna Polski, tak by była zdolna do aneksji Kaliningradu uczyni nas na tyle silnymi, by Rosja nie była nam w stanie fikać.

Dwa słowa odnośnie Twych uwag:

3. Powrót do idei prometejskiej Piłsudskiego.

O to mi chodziło, gdy pisałem o koniecznosci wciągnięcia Białorusi i Ukrainy do euroatlantyckiej strefy wpływów.  Bez tego ani rusz. Plus, oczywiście, popieranie wszelkich separatystycznych tendencji w Rosji.

4. Odpowiednia polityka demograficzna 

Wspieranie cywilizacji śmierci w Rosji nie jest konieczne. Zabijają się sami. Ich średnia długość życia i rozrodczość, plus rozliczne plagi, z alkoholizmem i pandemią AIDS na czele, sprawiają, że Rosjanie wymierają bez zewnętrznej pomocy.

A tak poza tym - grunt, by chciało nam się chcieć!

 pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#24205