Jestem przestępcą. A Ty?

Obrazek użytkownika Bartosz Wasilewski
Kraj

Aby zacząć od początku muszę cofnąć się o dwa lata. Konkretnie do 26 lipca 2007 roku, kiedy Sąd Najwyższy naszego pięknego kraju wydał orzeczenie numer IV KK 174/07. Orzeczenie to kończyło sądową tułaczkę Norberta Z. i Tomasza K, których Prokurator Rejonowy w Przemyślu oskarżył o przestępstwo złamania art. 45 i art. 49 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe (Dz. U. 1984 Nr 5, poz. 24 z późn. zm.). Sąd Rejonowy wprawdzie ich uniewinnił, ale Prokurator nieco zmodyfikował zarzuty, Sąd Okręgowy kazał Rejonowemu sprawę rozpatrzyć jeszcze raz. Tym razem okazało się, że Norbert Z. i Tomasz K. są winni… Sprawa skończyła się w Sądzie Najwyższym.

O co właściwie poszło? O to, że dwaj panowie wspólnie i w porozumieniu wydawali czasopismo internetowe „Szyciepoprzemysku" pod adresem www.szyciepoprzemysku.prv.pl bez wymaganej rejestracji. Oraz, że wspólnie i w porozumieniu wydawali czasopismo internetowe „Szyciepoprzemysku" pod adresem www.szyciepoprzemysku.prv.pl bez podania w widocznym i zwyczajowo przyjętym miejscu nazwy i adresu wydawcy, adresu redakcji, imienia i nazwiska redaktora naczelnego, miejsca wydawania oraz międzynarodowego znaku informacyjnego. Pierwsze przestępstwo – to złamanie artykułu 45, drugie 49 wspomnianej ustawy.

Czytamy dalej z uzasadnieniu Sądu Najwyższego:


W świetle przepisów prawa prasowego bezspornym jest, że prasa oznacza publikacje periodyczne, które nie tworzą zamkniętej, jednorodnej całości a ukazują się nie rzadziej niż raz w roku art. 7 ust 1 pkt.1 pr.pr. Jednoznaczny jest także przepis ustawy, że dziennikiem jest ogólno informacyjny druk periodyczny lub przekaz za pomocą dźwięku oraz dźwięku i obrazu ukazujący się częściej niż raz w tygodniu (art. 7 ust.2 pkt.2 pr.pr.) oraz to, że podobna zasada dotyczy czasopism (art. 7 ust. 2 pkt.3 pr.pr.). Ustawodawca wyraźnie i jednoznacznie stwierdza, że prasą są zarówno dzienniki i czasopisma jak i „wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania (…) upowszechniające publikacje periodyczne za pomocą druku, wizji, fonii lub innej techniki rozpowszechniania.” − art. 7 ust 2 pkt.1 in fine W tej sytuacji jest rzeczą bezsporną, że dzienniki i czasopisma przez to że ukazują się w formie przekazu Internetowego nie tracą znamion tytułu prasowego, i to zarówno wówczas gdy przekaz internetowy towarzyszy przekazowi utrwalonemu na papierze, drukowanemu, stanowiąc inną, elektroniczną jego postać w systemie on line jak i wówczas gdy przekaz istnieje tylko w formie elektronicznej w Internecie, ale ukazuje się tylko periodycznie spełniając wymogi, o których mowa w art. 7 ust.2 pr.pr. (…)

Jeszcze dalej:

W tej sytuacji należy stwierdzić, iż osoba rozpowszechniająca bez rejestracji w właściwym sądzie okręgowym dziennik bądź czasopismo za pośrednictwem Internetu zarówno wówczas, gdy przekaz taki towarzyszy przekazowi utrwalonemu na papierze, stanowiąc inną elektroniczną jego postać, jak i wówczas gdy istnieje tylko w formie elektronicznej w Internecie wyczerpuje znamiona przestępstwa z art. 45 ustawy prawo prasowe. Wypada zauważyć, że podmiot taki ma także obowiązek wskazać nazwę i adres wydawcy, imię i nazwisko redaktora naczelnego. Z natury rzeczy nie jest konieczne – dla przekazów Internetowych wskazywanie miejsca wydania oraz międzynarodowego znaku informacyjnego. Takim międzynarodowym znakiem informacyjnym jest International Standard Serial Number (ISSN) – gdyż dotyczy on jedynie wydawnictw wydawanych drukiem (nadawanie numerów ISSN powierzono Bibliotece Narodowej, która porządkuje krajowy rynek wydawnictw drukowanych, rejestrując i katalogując poszczególne tytuły druków periodycznych).

O orzeczeniu tym dowiedziałem się nieco później, gdy głośna stała się sprawa niejakiego Leszka Szymczaka, który nielegalnie, jak się okazuje prowadził portal GazetaBytowska.pl. Trochę się zdziwiłem i przestraszyłem – sam przecież, pomyślałem, prowadzę serwis internetowy, który uaktualniam częściej niż raz na rok. Ba, częściej niż raz w tygodniu. Jest to więc nie czasopismo, to już jest dziennik. Postanowiłem więc w zgodzie z prawem i sumieniem zarejestrować swój skromny serwisik. Rozpatrzenie wniosku przez Sąd Okręgowy kosztuje 40zł. Otrzymanie samego numeru z Biblioteki Narodowej jest (podobno) darmowe. Więc napisałem taki wniosek i wysłałem go do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Sąd ów odpowiedział mi, że nie może rozpatrzeć mojego wniosku, bo nie załączyłem zaświadczenia o prowadzeniu działalności gospodarczej. Odpowiedziałem, że nie mam zamiaru prowadzić serwisu w celach komercyjnych i że chcę tylko być w porządku z prawem. Oni na to – że muszę mieć działalność.

Co poradzić? Dałem sobie spokój i więcej się sprawą nie zajmowałem. Pomyślałem – do wypełniania biurokratycznych wniosków mogą mnie zmusić, ale do zakładania działalności gospodarczej, płacenia ZUS itd. Tylko dlatego, że chcę sobie postukać w klawiaturę chyba nie…

Dziś otwieram „Rzeczpospolitą” na żółtych stronach i patrzę – sąd skazał Marcina Tomana i Pawła Strykowskiego za nielegalne wydawanie czasopisma w formie elektronicznej. Ba, nie pomogło to, że od kilku miesięcy mieli oni przyznany ów numerek z BN. Sąd skazał ich za „wcześniejszą działalność”.

Tak więc okazuje się, że wciąż jestem przestępcą. Marnie się z tym czuję, szczególnie że niewiele mogę w tej sprawie zrobić. Może rzeczywiście mam założyć działalność gospodarczą i wypełnić wniosek jeszcze raz? No ale przecież swojej „wcześniejszej działalności” nie wymarzę z życiorysu. Pozostaje mi życie kryminalisty.

Obawiam się, że Wam również. Bo jeśli swoje blogi uzupełniacie częściej niż raz na rok, to w świetle naszego prawa jesteście przestępcami.

Bartosz Wasilewski www.ego.riki.pl

Brak głosów

Komentarze

utrzymywać kontakty na niepoprawnych!?
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#23233

Łii tam, taki zbrodzień niewielki. Ja tam mam sprawę karną za to, że podpisywałem zobowiązania w imieniu (mojej) spółki nie wiedząc że mój pełnomocnik, właśnie przekupiony przez konkuręcję, bez mojej wiedzy i zgody, fałszując dokumenty, moje udziały podarował komuś za darmochę. Co prawda sąd stwierdził fałszerstwa dokumentów w KRS i innych, nawet sprawcy sie przyznali, ale sprawę umorzono z powodu niewielkiej szkodliwości społecznej bo złodzieje (fakt)przejeli spółkę ale ją dzielnie rozwinęli, zatrudnili nowych pracowników i wszyscy na tym skorzystali (oprócz mnie - własciciela). Ale za to własciciel został oskarżony o podpisywanie dokumentów w imieniu spółki (już wtedy gdy mu ja ukradli). Własciciel (ja) wprawdzie twierdzi, że podpisywał kwity bo nie wiedział o tym ale prokurator sie dowiedział od tego co fałszował podpisy i oszukał mocodawcę (czyli mnie) że nie informował przez telefon, ze właśnie mi spółkę ukradł. Więc za chwilę mogę byc przestepcą. A wystawiłem w imieniu spółki papier wartościowy (weksel) to grozi mi 25 lat (bo taki czyn karany jest tak jak fałszerstwo pieniędzy). Seriówa.

I co podskoczysz? Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#23252

Łii tam, taki zbrodzień niewielki. Ja tam mam sprawę karną za to, że podpisywałem zobowiązania w imieniu (mojej) spółki nie wiedząc że mój pełnomocnik, właśnie przekupiony przez konkuręcję, bez mojej wiedzy i zgody, fałszując dokumenty, moje udziały podarował komuś za darmochę. Co prawda sąd stwierdził fałszerstwa dokumentów w KRS i innych, nawet sprawcy sie przyznali, ale sprawę umorzono z powodu niewielkiej szkodliwości społecznej bo złodzieje (fakt)przejeli spółkę ale ją dzielnie rozwinęli, zatrudnili nowych pracowników i wszyscy na tym skorzystali (oprócz mnie - własciciela). Ale za to własciciel został oskarżony o podpisywanie dokumentów w imieniu spółki (już wtedy gdy mu ja ukradli). Własciciel (ja) wprawdzie twierdzi, że podpisywał kwity bo nie wiedział o tym ale prokurator sie dowiedział od tego co fałszował podpisy i oszukał mocodawcę (czyli mnie) że nie informował przez telefon, ze właśnie mi spółkę ukradł. Więc za chwilę mogę byc przestepcą. A wystawiłem w imieniu spółki papier wartościowy (weksel) to grozi mi 25 lat (bo taki czyn karany jest tak jak fałszerstwo pieniędzy). Seriówa.

I co podskoczysz? Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#23253

że komentarze rozmydlają temat.
Przecież to drugi po Katarynie krok w walce z netem, niezależnym i nieskrępowanym. A szykuje się uszczegółowienie ustawy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#23277