„U FRYCA W FABRYCE”
„U FRYCA W FABRYCE”
Pewien rudy oszust – wierzcie,
Co oszukał wszystkich w mieście,
Okradł dzieci i matrony,
Dziadka puścił bez mamony,
Laskę kulawemu zabrał…
Gdy już nie mógł więcej nabrać,
Na swe sztuczki i na cudy,
Że pogrubi portfel chudy,
Że pomnoży grosz w miliony,
Jął okradać – z innej strony…
Przebrał się za Wernyhorę,
Co straszliwą przyszłość wieszczy:
Tłumy starców bez pieniędzy,
Obraz biedy, obraz nędzy,
Miasto, w którym dzieci nie ma…
Lecz ta klątwa – anatema
Nie wypełni się – uwierzcie !
Jeśli każdy, kto żyw w mieście
Ten cyrograf - tu podpisze:
Że choć pensje mamy liche,
To do śmierci w mej fabryce,
Przepracuje bez oporu…
Bo ten oszust miał fabrykę -
Chociaż ona Fryca była:
Tam potrzebna była siła,
Żeby tylko tania była…
Tak za marne grosze – wierzcie,
Oszust okradł wszystkich w mieście
Okradł nawet małe dzieci,
Wizją pracy, aż do śmierci:
U Fryca – w fabryce !
Po wschodniej granice !
Oj dana !
Oj dana...
Kpt.NEMO
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1168 odsłon
Komentarze
Przy narodzinach należy w metryce wpisać zadłużenie.
26 Lutego, 2012 - 15:40
Natychmiast też obrączkować, z informacją ,że noworodek jest obciążony ....długiem i ile ma go do spłacenia. Długu, którego nie zaciągał , a nawet jego rodzice nie byli jego sprawcami. TOŻ TO MATRIX.
Pozdrawiam Cię, Kapitanie.
płacę 10pkt (chociaż jest mi smutno, ale napisałeś samą prawdę w swym wierszu, a ona tak - niestety - wygląda.)
A cieć z tej fabryki nie do końca
26 Lutego, 2012 - 21:29
czuje się winny swoim matactwom...
M-)