100 dni "Napoleona z Kaszub". Kiedy Waterloo?

Obrazek użytkownika Thomas Jefferson
Kraj

Co stanowi o sile narodu? Można wymienić kilka czynników: Poczucie samodzielności – państwowej; gospodarczej i ogólno-cywilizacyjnej; solidarność narodowa; praworządność; ambicja wynikająca z przesłanek historycznych; wizerunek zewnętrzny. Nie wiem, czy któryś z tych czynników jest obecnie naprawdę silny w Polsce. Patrząc na „100 Dni Premiera” mam wrażenie, iż nie ma ani jednego sukcesu w tych aspektach. Bez nich nie możemy liczyć choćby częściowo na wzmocnienie tego, co można nazwać Soft Power i Hard Power, jak dziś udowadniano na przykładnie Niemiec w „Rzepie”.

Komentarze Premiera w obliczu 100 dni rządu to doskonała okazja, aby zobaczyć, jak rozminęły się drogi narodu polskiego i propagandowej grupy, zwanej potocznie rządem. Premier podkreślił, że należy oddzielić prawdziwe problemy od wrzawy czy irytacji z powodu mniej istotnych kwestii. Być może nieuważnie wczytywałem się w doniesienia medialne, ale mam wrażenie, iż prawdziwych problemów nie mógł Premier szczególnie dostrzec. Zauważył jedynie „wpadki” rządu, które i tak nie mogły zasłużyć na miano „problemu”. Jeżeli ocenia się reformę refundacyjną i jej skutki jako pozytywne, zauważając jedynie błędy w jej przygotowaniu, a sprawę ACTA definiuje się w kategoriach „refleksu”, to istotnie Premier nie jest w stanie zobaczyć ani jednego problemu obecnie w Polsce.

Prawdziwym kłopotem dla Premiera jednak pozostaje fakt, iż niezależnie od jego (rzekomego) astygmatyzmu politycznego jest fakt, iż zobaczyli jego „wpadki” Polacy. Przynajmniej znaczna ich część. Co to powoduje dla niego? Otóż bardzo poważny skutek: częściowa mobilizacja społeczna, czyli to, do było najczarniejszym snem Platformy Obywatelskiej . Ale nawet sama mobilizacja niewiele może zmienić. W amerykańskiej terminologii wojskowej początków XIX wieku istniał termin „embodiment”, czyli kumulowanie wojska przez długi czas w jednym miejscu, bez podejmowania walki. Nie jest do korzystne dla morale i z samych przyczyn logistycznych. Walka kiedyś musi nastąpić. Lub całkowita rejterada.

Prezes PIS określając dziś sposób, w jaki efektywnie można rządzić krajem wymienił zasadnicze czynniki: kompetencje; chęć działania na rzecz społeczeństwa i kulturowe przygotowanie do rządzenia. Patrząc na płynące z Kancelarii Premiera oficjalne komentarze 100 dni można się z Prezesem zgodzić. Lecz po pewnym zastanowieniu, należy dokonać pewnej korekty: PO ma przygotowanie kulturowe dla swoich rządów, gdyż reprezentowało i nadal reprezentuje, z nielicznymi wyjątkami, ten elektorat, który ochoczo wsparł ich w realizacji antynarodowych działań, pod kryptonimem: „Polskość to Nienormalność”. Kulturowo zakorzenieni w spuściźnie PRL, dziś zaś z etykietką „europejczyków” – symbolicznym ich reprezentantem jest wyzuty z wszelkich odczuć, bezczelny, arogancki i niezbyt inteligentny poseł Olszewski. Patrząc więc z tej perspektywy Tusk i PO podejmowało działania na rzecz ICH społeczeństwa, resztę pragnąc wrzucić do patriotycznego Hadesu. Ten elektorat nie rozpłynie się, nie zginie, i wcześniej czy później znów podniesie głowę, zachęcany tak wrażliwymi na krzywdę ludu ludźmi jak pan Kuczyński czy red. Stasiński.

Część społeczeństwa, zachęcona słowami o „wyższości młodości i wykształcenia” nad resztą pospólstwa, łatwo nie da sobie wyrwać tego mirażu z dłoni; za długo cierpiała w okowach polskości wraz z jej czołowymi reprezentantami jak pan Jastrun.

O ile PO zgrabnie dokonywało pewnych zagrywek, mamiąc swój elektorat wizją Wiecznej Młodości na Zielonej Wyspie, realizuje znacznie głębszy plan: rozbicie chwiejnej od 1989 r. więzi miedzy rodakami. Tylko to gwarantowało im całkowitą bezkarność działań. Skonfliktowanie Polaków szło w parze z negacją i w konsekwencji wykorzenieniem wszelkich odczuć narodowo- ojczyźnianych, co zgodne było z naczelnymi założeniami bezpieczniackich watah i cichych marzeń Koncernu Medialnego z jego polityczną nieboszczką – szpicą – Unią Wolności. (…) „dzisiejsza "Solidarność" ma prawie nic wspólnego z "Solidarnością" z lat osiemdziesiątych. Wtedy był to masowy ruch dla reformy państwa, a teraz "Solidarność" przemieniła się w maleńką grupę konserwatywno-katolickich osób z marginesu, korzystających z nacjonalistycznej retoryki” – mówił jakiś czas temu w Moskwie Nadredaktor.

Kompetencje w tym wszystkich są najmniej ważne. I doskonale o tym liderzy PO wiedzieli. Polacy od lat utyskują na „głupotę polityków”, jednak co cztery lata wybierali w większości tych samych indolentów.

Maja więc rację blogerzy znakomici moi koledzy Alexy i Giz3Miasto z portalu Salonu24. Giz3miasto wskazuje, iż „W takiej sytuacji idee, programy i hasła głoszone przez Jarosława Kaczyńskiego trafiają w próżnię, gdyż dla większości społeczeństwa są zupełnie niezrozumiałe. Na przykład idea silnego państwa większości Polek i Polaków kojarzy się negatywnie, albo z terrorem, albo z biurokracją, albo z socjalizmem itp. Wynika to przede wszystkim z faktu, że nikt w Polsce tak naprawdę nie wie do czego ludziom służy państwo, bo nikt społeczeństwu tego nie mówi, nikt nie tłumaczy podając przykłady funkcjonowania normalnych państw, których przecież w Europie nie brakuje.”. W podobnym tonie pisze Alexy, twierdząc: „Liczy się tylko i wyłącznie "podgłębie kulturowe" które samo w sobie jest pożywką dla tej (oraz jej satelitów) formacji.”

Jarosław Kaczyński wczoraj wysłał również list. Mam jednak takie niejasne wrażenie, iż Prezes, doskonale definiując rzeczywistość post III Rzeczpospolitej, naprawdę wie, jakie podjąć działania, aby naprawdę spróbować dokonać przełomu w mentalności ludzi w Polsce? PISowi nieco chyba brakuje tej „iskry życiowej”. Jak ją rozbudzić na tyle, aby ideały narodowe i odpowiedzialności za wspólne panstwo zakorzeniły się głebiej w Polsce? Czy jest możliwa trwała zmiana w mentalności ludzi, podobna do tego, co zdarzyło się na Węgrzech? Odpowiedź daje, do pewnego stopnia dzisiejszy tekst pana posła Krzysztofa Szczerskiego zamieszczony na portalu polityce.pl.Interesujący jest jeden komentarzy, zamieszczony pod tym tekstem: Program - to powinno być w tych warunkach dziesięć podstawowych spraw jak dziesięć przykazań prosty jak łopata aby Polacy zrozumieli gdy im się to przedstawi- i w każdym zdaniu wypowiadanym powinno się kończyć "dla Polaków i dla Polski”.
Nie sądzicie Państwo, iż są to słowa sensowne?

Czy Prezes Kaczyński zdaje więc sobie sprawę, iż, niezależnie od rosnącego niezadowolenia rządami Tuska, jego kultura polityczna, ideały i niewątpliwy patriotyzm zostanie doceniony tylko przez cześć społeczeństwa? Część naszego społeczeństwa, w dużym stopniu, nie jest kulturowo dostosowane do ideałów Prezesa Kaczyńskiego: skonfliktowane, z nienawiścią wśród części Polaków do historycznej, oraz obecnej, roli Kościoła Katolickiego, całkowicie indyferentni wobec wyśmiewanych genetycznie pojęć Honoru i Ojczyzny . Czy Prezes Kaczyński zdaje sobie z tego całkowicie sprawę? Twierdzi Kaczyński w kontekście ww. czynników stwierdza: „ ten rząd nie ma absolutnie, w najmniejszym stopniu, żadnej z tych cech, nie spełnia żadnego z tych warunków”. Łatwo definiować, ale jak Kaczyński chce rządzić w tym, co Amerykanie kiedyś nazwali „House Divided”?

Brak głosów

Komentarze

wystarczy ją wysłać Kaczorowi, on ma nawet taką specstronę, łatwo znaleźć, i już będzie wiedział, że prócz 10 przykazań wystarczy się zaopatrzyć w kubeł z klajstrem i polatać po mieście.

Normalnie, o programie politycznym, poglądach i dokonaniach polityka informują publicyści. Ale Kaczor będzie musiał jak ten Luter, rozklejać po murach.

Jeśli nie, to biada Ci, Polsko!

Vote up!
0
Vote down!
0
#230207

Pana wpis i pana nick są dla Pana kompromitujące. Proszę mnie więcej nie nawiedzać.

Vote up!
0
Vote down!
0
#230215

I proszę mnie więcej nie rozśmieszać w moim komputerze!

Że o nicku nie wspomnę...

Vote up!
0
Vote down!
0
#230339

Mam wrażenie,że nasz''Amerykanin'' użył przestarzałego już zwrotu. Kiedyś nawiedzać oznaczało''przybywać w odwiedziny'',nie sądzę że miał na myśli inne znaczenie tego słowa,czyli nękanie. Pan nie nęka autora.
A może chodziło o nawiedzenie w znaczeniu zsyłania natchnienia. To też pudło.Autor czerpie natchnienie od swoich,cytowanych kolegów.
Pozdrawiam i z góry przepraszam za nicka :)

Vote up!
0
Vote down!
0

markiza

#230348

warto mnie zapytać, jeżeli są jakieś wątpliwości.

- jeżeli chodzi o słowo nawiedzać- rozszyfrowała Pani doskonale. Choć słowo nękać nie było zupełnie nietrafne.
- jeżeli chodzi o wspomnianego "komentatora". Jego wpis jego pozbawiony sensu i arogancki. Wyczuwam w nim lemingostwo. Tutaj, na moim blogu, żadnych lemingów nie będzie.
- co do nicka: jeżeli ktoś nazywa się "Nigga" - bez względu na gradację hierarchiczną, to nie jest godny żadnej rozmowy.

Nie rozumiem Pani uszczypliwości, jak również wobec moich kolegów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#230353

Uszczypliwa?Nie,może tylko trochę złośliwa.

Vote up!
0
Vote down!
0

markiza

#230356

ach. Cenię ludzi trochę złośliwych. Ponoc swiadczy to to intelekcie:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#230359

Pana "wyczuwanie lemingostwa" jest równe "amerykańskości", jeśli ma Pan problem z odczytaniem znaczenia mojego nicka (gdyby była w nim "gradacja", to byłoby vice-).

A po reakcji poznaję, że trafnie odbiera Pan moje komentarze. Rzeczywiście, to drwiny.

Vote up!
0
Vote down!
0
#230397

W sumie nie interesuję mnie geneza Pana nicka. Pozostawiając go na boku, moja opinia co do Pana komentarza pozostaje niezmienna.

Więcej słów nie zamierzam trwonić: opary absurdu są interesujące, ale do pewnego stopnia.

Zegnam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#230406

A czy Autor zdaje sobie sprawę z tego co napisał?
W mojej ocenie poplątanie z pomieszaniem,czyli chaos myślowy.

Vote up!
0
Vote down!
0

markiza

#230258

w którym miejscu?

Vote up!
0
Vote down!
0
#230309

Być może Pani nie zrozumiała. Zdarza się.

Vote up!
0
Vote down!
0
#230314

Być może:)
Z drugiej strony to była moja ocena.Panu wolno mieć inne zdanie.

Vote up!
0
Vote down!
0

markiza

#230317

Naturalnie. Na tym polega cała sprawa dyskusji:)

Pozdrawiam,

TJ.

Vote up!
0
Vote down!
0
#230321

Myślę, że JK doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jaki ten elektorat jest, ale nie potrafi się przystosować. On tych ludzi po prostu nie rozumie. Ja też nie. :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#230352

Dziękuję za te słowa. Podzielam twoje zdanie. Choć nie masz wrażenia, iż jakoś jednak trzeba będzie z nimi ewentualnie "współżyć"?

Zawsze się boję, że może stać się to, co było w 2005 r. Z każdej strony się sępy rzuciły.

Pozdrawiam serdecznie,
TJ.

Vote up!
0
Vote down!
0
#230355

"Choć nie masz wrażenia, iż jakoś jednak trzeba będzie z nimi ewentualnie "współżyć"? "

Niestety mam... i już się boję. ;)
Nie za bardzo wyobrażam sobie kompromis... pomóc może chyba tylko totalna kompromitacja obecnego rządu. Ale bądźmy dobrej myśli... staraja się, jak mogą. ;-)

Obawiam się, że Jarek musiałby nieco spuścić z tonu i zrobić się troszkę "cool". Nie za bardzo, ale troszeczkę. Wtedy osamotnione i ogłupione sytuacją lemingi mogłyby mu dać jeszcze jedną szansę. Ale, no właśnie, co dalej? Co z sępami?
Żeby znowu nie ogłupiły ludzi, trzeba zacząć działać już, i to bez gwarancji na powodzenie. Ale działać tak, by dotrzeć do mas, które na dżwięk słowa "Bóg. Honor. Ojczyzna" dostają gęsiej skórki.

Prosty, jasny przekaz. Jak najmniej słów, które mogłyby zostać odebrane jako patetyczne. Koniec z "serioznością". Bo ludzie chcą się bawić. Choćby na Titanicu. ;)

Również pozdrawiam :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#230373

"Żeby znowu nie ogłupiły ludzi, trzeba zacząć działać już, i to bez gwarancji na powodzenie. Ale działać tak, by dotrzeć do mas, które na dżwięk słowa "Bóg. Honor. Ojczyzna" dostają gęsiej skórki"

No właśnie! Pan Jarosław ma tą umiejetność prostego przekazu!
Prostego, uczciwego, trafiającego do wszystkich.

I tego powinien się trzymać!

Dzięki za te słowa. O to mi własnie chodziło:)- że powiem "rejsowo":)

Pozdrówki,
TJ.

Vote up!
0
Vote down!
0
#230395