Pierwsze refleksje po obejrzeniu idącego na wojnę towarzysza Wolskiego...

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Kraj

Witam
 

Obejrzałem dziś, sławny już film Roberta Kaczmarka i Grzegorza Brauna pt.: "Towarzysz generał idzie na wojnę"...
 

Moim zdaniem film ten winni obejrzeć (wraz z wcześniejszym: "Towarzysz Generał") wszyscy Polacy, niezależnie od poglądów i stosunku do osoby generała Wolskiego vel. W. Jaruzelskiego a w szczególności każdy uczeń szkoły średniej... Może kiedyś, kiedy Polska będzie naprawdę wolna, suwerenna i demokratyczna, tak się stanie...
 

Jestem pełny szacunku dla twórców filmu, niemniej mam do nich żal... odarli mnie z resztek złudzeń i już ostatecznie zabrali mi moją patriotyczną, młodzieńczą i idealistyczną przeszłość lat 80-tych i 90-tych XX wieku... Czuję się tak, jakbym dostał siarczysty cios w szczękę, został oszukany i poniżony przez najbliższego przyjaciela lub zdradzony przez ukochaną partnerkę... Autorzy dla mnie dziś stali się dostarczycielami "anonimowej koperty", którą zostawili mi pod drzwiami domu abym mógł znaleźć w niej fotografie "zdrady", zdrady przeczuwanej od dawna, która była niemal pewnością, ale odsuwaną gdzieś w zakamarki duszy...
 

Wolę jednak prawdę od fałszu i zakłamania a mój żal, złość, gorycz i gniew zamienione w smutek mogę tylko kierować wobec zdrajców i oszustów...
 

Mogę też podzielić się z Wami moimi pierwszymi refleksjami, które niedługo postaram się przedstawić w bardziej syntetyczny sposób...
 

Myśl pierwsza... Polska od 1943 roku, czyli od zamachu na generała W. Sikorskiego oraz po konferencjach w Teheranie, Jałcie i Poczdamie aż do dzisiaj nie była i nie jest ani wolna, ani niepodległa, ani suwerenna. Fakt celowej jej degradacji i niszczenia narodu polskiego wydaje się najbardziej widoczny właśnie od 4 lipca 1943  do marca 1968 i od 1976 roku (powstanie KOR) do dzisiaj...
 

Myśl druga (nie nowatorska, ale warto to przypominać zawsze)... W okresie PRL wszystkie decyzje kadrowe oraz dotyczące polityki wewnętrznej w Polsce podejmowane były w ZSRR. Generał Wolski - co można zobaczyć w filmie - wyrażał uniżoną wdzięczność Leonidowi Iljiczowi Breżniewowi za to, że dostąpił zaszczytu zostania I Sekretarzem KC PZPR a gdy chciał zrezygnować z funkcji premiera to towarzysze sowieccy stanowczo nakazali mu pełnić ją dalej... Oczywiście łatwo z tego wywnioskować, że również "polski okrąglak" w 1989 roku nie byłby możliwy bez zgody władz sowieckich...
 

Myśl trzecia... W 1981 roku sowieci w żadnym razie nie mieli zamiaru interweniować w Polsce. Skłonni byli nawet do akceptacji przejęcia władzy przez "Solidarność", co zapewne było o tyle łatwiejsze, że po Prowokacji Marcowej (a i wcześniej oczywiście) "wierchuszka" i doradcy Solidarności byli zinwigilowani zarówno przez UB-ecję jak i sowiecka informacje wojskową... Sowieci po prostu bali się wejść do Polski oraz byli osłabieni wojną w Afganistanie i reakcją na tę wojnę USA (embargo). Zdawali sobie sprawę, że  - jak to, w odniesieniu do 1968 roku, ujął jeden z towarzyszy - "Polacy to nie Szwejki" a do Solidarności należy 10 milionów Polaków. Niebagatelną przeszkodą była też możliwość pogłębienia embarga na dostawy zboża i technologii z USA i Europy oraz wstrzymania przez Zachód importu rosyjskich: ropy i gazu...
 

Myśl czwarta... W filmie dowiadujemy się, że generał Wolski planował Stan Wojenny już w sierpniu 1980 roku a jedynym obszarem wątpliwości nie było czy, ale kiedy zaatakować naród polski. Koszmarem Wolskiego była też cały czas obawa związana z reakcją Solidarności i Polaków na Stan Wojenny oraz osoba papieża Jana Pawła II... Sądzę, że Wolski wprowadzając Stan Wojenny przypuszczalnie dobrze wiedział, że "władze i marksistowscy doradcy Solidarności" są niejako po jego stronie, co powoli - np. po słowach B. Geremka - staje się chyba dla wszystkich oczywistością. Może - w związku z tym, że jakoś JPII nie udało się pozyskać do współpracy a zawsze oddawał najwyższą cześć Matce Boskiej  - należy jeszcze raz dogłębnie zanalizować możliwe i hipotetyczne "źródła" powstania pomysłu zamordowania naszego Papieża oraz środowiska, które zamach akceptowały ?
 

Myśl piąta... Nigdy w historii nie zdarzyło się, aby Polak posyłał polskie wojsko na Polaków.  Sowieci byli szczęśliwi, że Wolskiemu udało się spacyfikować polski naród jego "własnymi rękoma". Jeżeli więc Wolski był Polakiem jest najgorszym zdrajcą Ojczyzny, natomiast jeżeli obywatelem sowieckim, to jest i był od początku naszym wrogiem... Jak zatem można ocenić i za kogo uważać ludzi zasiadających z wrogiem lub zdrajcą do "okrąglaka"? Moim zdaniem - jeżeli byli Polakami - są też prawdopodobnie zdrajcami, a jeżeli nimi nie byli i realizowali przy "stoliczku" obce nam interesy, to są prawdopodobnie li tylko wrogami Polski, polskości i narodu polskiego...
 

Myśli napływa więcej... Nieraz nawet przerażają swoją treścią, ale zawsze - wobec faktu ukrywania przeszłości - można myśleć, mieć wątpliwości, zadawać pytania i zastanawiać się stawiając przeróżne tezy i hipotezy. Mam nadzieje, że kiedyś będzie można naszą niedawną historię poznać a hipotezy zweryfikować: odrzucając je jako fałszywe, lub przyjmując jako prawdziwe...
 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

http://krzysztofjaw.blogspot.com/

kjahog@gmail.com

   

Brak głosów

Komentarze

Jest takie zjawisko którego Polacy doświadczyli wielokrotnie w ostatnim stuleciu a skutki jego ciągną się dziesiątkami lat:
do dziś żyją ludzie, w gruncie rzeczy uczciwi, starsi, którzy pamiętają II wojnę światową. Kojarzy im się często z lękiem, brutalnością, śmiercią na ulicach, walką, publicznymi egzekucjami... Ci ludzie odczuli "wyzwolenie" jako wielką ulgę, a jeśli byli dziećmi lub bardzo młodymi ludźmi - często ochoczo rwali się do budowania "lepszego jutra" ręka w rękę z władzą ludową. Ta lojalność wobec nowej władzy została im do dziś. Podobnie rok 1989: po doświadczeniach stanu wojennego, dziesiątkach lat barbarzyńskiej władzy, barbarzyńskiej propagandy, "wiecznej odnowy" i "wiecznego kryzysu" wielu zareagowało na wydarzenia okrągłostołowe pozytywnie, jak poprzednie pokolenie skomentowane wyżej. Również i w tym pokoleniu jest wielu (obecnie około pięćdziesięciolatków) którym się nie chce w pale zmieścić że i tym razem zostali oszukani.
Oczywiście, powinnością ludzi myślących jest jednak ocenić właściwie proporcje pomiędzy tym co widzą a tym co chcą widzieć...

Vote up!
1
Vote down!
0
#208654

W naszej smutnej sytuacji jeden aspekt nam umyka - na każdym etapie historii, po kolejnych granicznych datach (1956, 1970, 1980, 1989) zdobywaliśmy jednak coraz większy zakres wolności.
Narracja o "wolnej Polsce", którą nam serwowano po pozornym wycofaniu się komuny, jest oczywiście grubą przesadą. Widzimy jaki jest faktycznie zakres naszej wolności, ale nie traćmy nadzieJI. Może następnym razem...

Vote up!
0
Vote down!
0

Leopold

#208660

Witam

Trzeba mówić prawdę i mieć nadzieje, choć nieraz ogarnia zniechęcenie i smutek...

Pozdrawiam

krzysztofjaw
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com)

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#208669

jednak gdy widzę tych wszystkich mundurowych, jedni smutni inni zdziwieni aż wreszcie ucieszeni, jak się wpadnie w bagno to nie ma ratunku,tak wielu tonie powoli, wiedzą że nastąpi ostatni oddech a jednak dobrobycik zachowali do końca, druga strona to bezrobotni bezdomni pracujący za grosze
filmy są ważne ale nic nie zmieniają
Rzeczywistość jest inna dziś panowie w garniturkach drwią z narodu i wiedzą że są bezkarni 100 lat trzeba by naród się zdobył na nowy zryw a to ich nie obchodzi ,tak długo nikt nie żyje

Vote up!
0
Vote down!
0
#208688