Trudna przyjaźń

Obrazek użytkownika tonymld
Kraj

Analizując obecne wydarzenia nie sposób ominąć konfliktu pomiędzy „ziobrystami” a „kaczystami” w kręgach PiS. Na ten temat można dużo rzeczy napisać, ja zechcę się skupić na tych, które moim zdaniem wydają się być najistotniejsze. Przede wszystkim należy odnieść się do koronnego tematu debaty, iż chodzi o kolejne już przegrane wybory. Dlatego należy od nich zacząć.

Tak więc faktycznie szóste wybory, jednak na różnych szczeblach, stąd wyliczanie ich jest bezcelowe – samorządy mają swoją logikę i de facto względem komitetów wyborczych wyborców, to wszystkie partie są przegrane. Następnie jeśli chodzi o parlamentarne, to faktycznie drugie przegrane wybory, ale uwielbiany przez prezesa Fides i Orban byli bardziej także cierpliwi. W kwestii wyborów prezydenckich PiS i jego kandydat pokazali niebezpieczny potencjał którym dysponują. Natomiast wybory europejskie, z racji na dość niską frekwencję jak i realny niewielki wpływ PE na spawy Polski jak i ogólnie niską świadomość społeczeństw europejskich („second order elections”) należy traktować równie mało miarodajnie. Fakt faktem, że Tuskowi i PO udało się coś, czego nikt w Polsce po 1989 nie dokonał. Jednak nie jestem pewien, czy miałby to być aż tak wielki powód do smutku.

PiS wygrywając wybory, najpewniej stworzyłaby słaby rząd (w sensie niestabilnej koalicji lub rząd mniejszościowy) lub została by ograna przez wszystkie inne partie i w końcu i tak rząd budowała by PO z SLD. Jeśli brakuje aż tylu procent, to nie warto wygrywać. W tym wypadku nie ma czego żałować. Gdy przypomnimy sobie PJN to jedna z pierwszych spekulacji była taka, że miała ona dla PiS stać się przyszłym partnerem koalicyjnym, który zgarnąłby wyborców z centrum. Szybko okazało się, że był to nietrafiony projekt polityczny.

Teraz doszło do poważnej konfrontacji, pomiędzy szefem Jarosławem a wiernym poddanym i współtwórcą sukcesu PiS – Zbigniewem Ziobrą i jego poplecznikami. Podejrzewam, że obaj panowie kierują się innymi motywami – JK myśli o byciu drugim Orbanem a Ziobro jest więźniem własnych ambicji i może poprzez europejską perspektywę, zmienił swój punkt widzenia. Niewątpliwie uważam, że Ziobro zasługiwał na rozmowę w cztery oczy z prezesem, zanim się to wszystko zaczęło – niezależnie od tego, czy miałby pozostać w partii czy nie. Po prostu zasłużył!

Biorąc pod uwagę polityczną konstelację, wydaję się być niemal oczywistym, iż miejsce ziobrystów jest na prawo od PiS. To oznacza, że PiS musiałby się przestawić bardziej na centrum, co biorąc pod uwagę dość ciekawych nowych parlamentarzystów wydaję się być możliwym. Szkoda tylko, iż musieliśmy oglądać ten smutny spektakl. Tusk i PO nie popełnili tego błędu. Nawet jeśli dochodziło do eliminacji przeciwników politycznych pretendujących do tronu króla, to działo się to po cichu i z możliwie najmniejszym udziałem mediów. PiS ciągle narzeka na media, a one nie chcą się zmienić. Skoro media nie chcą się zmienić, to może warto poznać metody ich gry? Przecież sukces Palikota przede wszystkim opiera się na mediach!

Nie mam pretensji do Kaczyńskiego, że wyrzucił Ziobrę. Wszak to jego partia, ale wiąże się z tym niebezpieczeństwo, że PiS stanie się marginalną partią niczym SLD. Chyba nie był to najlepszy moment. Inna sprawa, że postacie jak Błaszczak czy Hofman sprawiają, że nie mam ochoty ich oglądać. Są tacy jednowymiarowi, nudni. Brakuje im czegoś. A to w medialnej polityce poważny błąd!

Mam nadzieję, że Ziobro budując swoje ugrupowanie nie zacznie nam opowiadać jaki ten Kaczyński niedobry, tylko zaoferuje coś nowego Polakom. Należy pamiętać, że wiele akcji za które PiS jest krytykowany to poniekąd skutek działań ministra sprawiedliwości z rządów 2005-07. Podobnie PiS będzie miał może w końcu szanse przebić się ze swoją analizą minionych czterech lat rządów, bo ostatnie wydarzenia przykryły naprawdę ważne tematy. Pomimo różnic lepiej dla Polski będzie, jeśli mimo wszystko przyjaźń zostanie i w odpowiednim momencie będzie można przejąc ster losów Polski wspólnie – vide Fides + Jobbik?

Dlatego skupmy się na rzeczach ważnych: gdzie jest Tusk i jak żyć? A to czy pytania będzie zadawać sam PiS czy także z ludźmi od Zbyszka to kwestia o wiele mniej istotna.

Brak głosów

Komentarze

przy radio Maryja
radykalna prawica narodowa

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#198131

Zastanawia mnie ta sytuacja, ale może z niej wyniknąć ciekawy układ. Poczekajmy aż sytuacja się rozwinie. Przede wszystkim zobaczmy, jaka będzie reakcja Salonu. I to nie ta "natychmiastowa". Talleyrand zwykł powiadać: "strzeż się swoich pierwszych reakcji, zazwyczaj są szczere", czego salonowe kundle nie przestrzegają (zbyt prymitywne i plebejskie są te "elyty", by pojąć istotę wspomnianej myśli Talleyrand'a). Wprawdzie, z drugiej strony patrząc, nie umiem wyobrazić sobie bezkompromisowego górala, jako szczwanego intryganta, ale czas pokaże. Tak zwyczajnie myślę, że chodzi tu o "pogonienie" Lipińskiego i jemu podobnych, bo to oni czynią największą szkodę w PiS. I nie od rzeczy jest tutaj "hipoteza robocza" Grzegorza Brauna o "nadreprezentacji" polityków dolnośląskich w centralnej polityce Rzeczpospolitej.

Pozdrawiam

Navigare necesse est

Vote up!
0
Vote down!
0

Navigare necesse est

#198133

Może za dużo ZZ i spółka do Stokrotki i innych szmat dziennikarskich biegali bo z tego tylko lemingi i wykształciuchy radochę miały. Możesz być krystalicznie czysty ale gdy staniesz obok brudnej ściery do podłogi to zawsze coś z brudu na ciebie kapnie.

Ale prezes nie powinien ich trzymać na odległość jak nie przymierzając Tusk Schetynę.

Do porozumienia potrzebny jest dialog.

Vote up!
0
Vote down!
0
#198151

Dlatego skupmy się na rzeczach ważnych:
Gdzie się podziało 51% elektoratu, i jak długo pozwolimy najemnikom, aby sprawy Polski podporządkowywali prywatnym interesom.
Pozdrawiam

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#198246