Ostatnia prosta

Obrazek użytkownika gw1990
Kraj

Do eurowyborów zostało już kilka tygodni i zapowiada się niezwykle ciekawie. Wydaje się, że PiS wyciągnęło lekcje z nieudanego roku 2008, a Platforma Obywatelska wraz z rządem jest w takim kryzysie, jakiego dawno nie zaznała. Aż dziw, iż nie przekłada się to wszystko na sondaże. Choć mogą się jeszcze diametralnie obrócić na niekorzyść partii rządzącej po tym, co ostatnio pokazuje Tusk.

Właściwie, premier niczym nowym mnie nie zaskakuje. Zawsze sprawiał wrażenie asekuranta, człowieka, który stawia na PR z braku kwalifikacji merytorycznych do pełnienia odpowiedzialnej funkcji w państwie. Nie inaczej jest ostatnio, kiedy Tusk przestraszył się nie na żarty związkowców i przeniósł uroczystości 4 VI do Krakowa. Premier skompromitował nie tylko siebie, ale i całą Polskę, bowiem symbol walki z komunizmem i "Solidarność" kojarzy się głównie z Gdańskiem i koniec - kropka. Tusk o tym doskonale wie, ponieważ sam z Gdańska pochodzi. Tłumaczy się równie głupio - czy aby uda się zachować bezpieczeństwo przybyłym gościom z zagranicy. Jeżeli takie myśli zaprzątają głowę szefowi rządu, to daje ewidentny sygnał, że państwo polskie jest niesamowicie słabe i nie gwarantuje bezpieczeństwa. Ale jak dobrze wiemy, tutaj nie chodzi wcale o zapewnienie spokoju. Tusk wierzył, iż uda mu się zrzucić całą odpowiedzialność za upadek stoczni na samych robotników, a i na PiS. Przecież za niedługo eurowybory - trzeba pokazać światu, że przez "przybudówkę" partii Kaczyńskiego panuje anarchia i nawet ważnego święta w kraju nie można zorganizować. Tylko frajer, jak już pisałem w ostatniej notce, na takie zagrania da się nabrać.

W ogóle język, jaki używają przedstawiciele rządu i PO, przypomina właśnie ten z czasów komunistycznych. Kto kogo wtedy nazywał zadymiarzem i warchołem? Czy aby nie władza stoczniowców, domagających się niepodległej Polski? Dzisiaj Niesiołowskiemu bardzo łatwo przychodzi wyzywać stoczniowców. Dwadzieścia parę lat temu był skory do przelewu krwi za to, by kiedykolwiek w Polsce można było strajkować i domagać się swoich praw. Rolę zupełnie się odwróciły. Dzisiaj Paweł Graś jest zdecydowany do użycia siły wobec strajkujących, którzy zajmują biura poselskie Donalda Tuska i Nitrasa. Wtedy, kiedy kancelarię Jarosława Kaczyńskiego okupowały pielęgniarki, zapewne rzecznik rządu miał bananka na ustach i nie był skory do takich słów i poparcia.

Nie jestem zwolennikiem wielkich wpływów dla związków zawodowych, ale szanuję pracę tych robotników. Zdaję sobie sprawę, że za niedługo wylądują na bruku i nie będą mieli za co utrzymać swoich rodzin. A przecież PO, kiedy dochodziła do władzy, obiecywała, iż będzie się żyło lepiej, wszystkim. Nie tylko bogatym, ale i robotnikom. Nic nie wyszło z zapowiedzi, w dodatku kryzys gospodarczy zaatakował Polskę i z Irlandii u nas nici. Liczyłem jednak, że Tusk nie jest aż takim tchórzem i hipokrytą. Gdzie się podziała polityka dialogu "ze wszystkimi", skoro na demonstrantów wysyła się policję? Gdzie odwaga rządu Tuska do załatwiania każdej sprawy, nawet, jeśli nie przyniosą one popularności? Przecież tym powinien charakteryzować się premier rządu! No i masz, nie dość, że Tusk nie lubi podejmować niepopularnych decyzji i właściwie jak już ją podjął, tak wyszło fatalnie.

Ciekawa sytuacja wyglądała, gdy media zaczęły publikować sondaże, które jasno wskazywały, iż decyzja premiera jest "zła". Nagle Tusk zmiękł i zaczął dumać, czy aby nie powinien do Gdańska wpaść i przyjąć "wyzwanie". Jako wyborca i obserwator życia publicznego w Polsce chce doczekać się czasów, kiedy stanowisko premiera nie będzie obsadzone kandydatem "lelum polelum" i "ciepłe kluchy". Również taktyka PO na eurowybory jest zupełnie niespójna - "czerwona" Hubner, prawicowy Krzaklewski, ponoć propozycję klub PO miał złożyć Cimoszewiczowi. Czy to wróży sukces? Póki co medialny. Pożyjemy, zobaczymy...

Brak głosów

Komentarze

Donald nie przygotował nalezycie uroczydstości i przerzuca odpowiedzialność na innych a to na Pis a to na zwiazkowców a to na o.Ziebe.
A co najgorsze wykorzysta 4 czerwca do kampanii wyborczej w Krakowie,bo tam Thun ma podłe wyniki,Tusk gra Polską i Polakami.
I nie wystraszył sie zwiazkowców.Po prostu przerzuca odpoweidzialność za swoja nieuddolność na innych.

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#19690

Działanie PiSu nie przerzuca się na sondaże - oficjalne.

Prezydent robi dokładnie to co powinien. Zachęcił Tuska do wspólnego zorganizowania obchodów mimo wszystko w Gdańsku. Wniosek - Prezydent dobry, Tusk zły. SLD traci socjalistyczny elektorat, PO traci elektorat populistyczny a obydwa trafiają na konto PiS i prezydenta. Szach mat. Oby ugrali na tym jak najwięcej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19703

Tak, jestem ciekaw, czy płemiełowi spadną słupki...

Wątpie, bo PiS ma spory elektorat negatywny.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19707

Zwróć uwagę na jakość tego elektoratu negatywnego. To ludzie podatni na tanie hasełka, nie na merytorykę.

A hasełko ,,Władza bije'' zadziała, skoro zadziałały nawet wyimaginowane kaczystowskie czołgi na ulicach;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#19709

"Jakość" elektoratu PO jest mizerna; oni są przeciw "Kaczorom" i tyle. Są tacycy po prostu dobrze się bawią, widząc Palikota z gumowym siusiakiem. i to im starcza.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19712

Biorąc pod uwagę, że ci ludzie kierują się wyłącznie prostymi instynktami i żądzą taniej rozrywki, wystarczy tymi instynktami pokierować a tanią rozrywkę zapewnić.

Myślę, że cała akcja wokół sprawy stoczniowców może się do tego przydać. Nie mówię o całkowitym zwycięstwie nad Platformą a o ujęciu jej jak największego poparcia. Trzeba to tylko dobrze rozgrywać, a myślę, że prezydent i PiS robią to obecnie bardzo dobrze.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19718

Jeżeli związkowiec może być prawicowy to ok niech ci będzie. Ale każdy związkowiec działacz, a tym bardziej były szef Związku musi być lewicowy. W końcu związki zawodowe z zasady powinny bronić pracowników przez "złym i krwiożerczym" kapitalistą. To że ostatnio władze związkowe bronią tego co jest przed nagłym wybuchem ludzi to widać gołym okiem, są "wentylem bezpieczeństwa" dla rządzących. Ostatnimi takimi przykładami niech będzie np.
1. Przeniesienie demonstracji z Gdańska do Katowic.
2. Dzisiaj słyszałem wypowiedź górnika na temat sytuacji działaczy związkowych w kopalniach w których spółka węglowa kazała im wrócić do pracy w przodku - "starają się zrobić dobrze dla siebie, a jest tyle do zrobienia i nic dla nas nie robią". Tak na marginesie - ani jeden z działaczy związkowych nie stawił się dzisiaj do pracy (z ani jednego zwiazku).

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin

#19722

Znam paru takich "negatywnych". Z tego co widze to raczej oni na wybory nie pojda, zostana w domu i beda ogladac idiotyzmy w TVN'ie, albo pojada na biwak.
Sa to wyborcy, ktorzy generalnie na wybory chodzili rzadko, ostatnio zostali zmuszeni poprzez molestowanie umyslowe mediow. Tego manewru raczej nie da sie juz powtorzyc, frekwencja bedzie niska. Pojda glownie wyborcy sfrustrowani dzialaniami rzadu.
Mysle ze wybory do PE beda w duzej czesci nalezec do prawicy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19723