Kazimierz Nowak - pamięć ocalona.

Obrazek użytkownika ander
Historia

Tym razem moja notka nie będzie ani "polityczna", ani satyryczna, co zresztą zrozumiałe. Mam jednak nadzieję, że mimo wszystko Państwa zainteresuje.

Czy wiecie Państwo, kim był Kazimierz Nowak? Być może Ci z Państwa, którzy uwielbiają szalone podróże i przygody, szczególnie rowerowe, znają już to nazwisko. Jeśli nie, to na początek garść informacji:

"Kazimierz Nowak – podróżnik, reporter, fotograf. W latach 1931-1936 odbył samotną wyprawę po Afryce, trasą z Trypolisu na Przylądek Igielny i z powrotem na północ do Algieru. Przemierzył łącznie ok. 40 tys. km, w tym głównie rowerem, a także pieszo, konno, czółnem oraz na wielbłądzie.

Swoją 5-letnią podróż opisywał w przejmujących reportażach, publikowanych na bieżąco w polskich i zagranicznych czasopismach.

Wyjątkowość historii Kazimierza Nowaka polegała na tym, że wbrew obowiązującej wówczas kolonialnej ideologii, poznawał i opisywał kulturę i przyrodę Afryki z niezwykłą wrażliwością, oddając jej rdzennym mieszkańcom należny im szacunek. Z drugiej strony jego relacje są niezwykle autentyczne, bez cienia politycznej poprawności. Kazimierz Nowak nie mógł liczyć na pomoc finansową ze strony rządów kolonialnych, a swoją podróż realizował z własnych – bardzo skromnych – środków, otrzymywanych z honorariów oraz zarabiając od czasu do czasu jako fotograf.

Warunki jego podróży były niezwykle trudne, kilka razy cudem uniknął śmierci, czy to błądząc po pustyni, czy to broniąc się przed atakami dzikich zwierząt, czy wreszcie tonąc w spienionych wodach rzeki Kassai. Tylko dzięki niezwykłemu hartowi ducha ostatecznie zakończył sukcesem wyprawę, realizując jednocześnie swoje życiowe marzenie.

Sam nigdy książki nie napisał – nie zdążył. Zmarł rok po powrocie do kraju na zapalenie płuc, będące powikłaniem licznych chorób tropikalnych." (1)

Niesamowita historia, prawda? Być może z powodu zawieruchy wojennej, która niedługo potem ogarnęła cały świat, pamięć o nim i o jego wyprawie dookoła Afryki uległa zapomnieniu i to, wydawało się, że bezpowrotnie. I tak zapewne byłoby do dzisiaj, gdyby nie Łukasz Wierzbicki, który, zainspirowany opowieściami swojego dziadka, pamiętającego Kazimierza Nowaka sprzed wojny, odszukał i zebrał reportaże tego zapomnianego podróżnika. Opublikował je w formie książki, "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd". To był jednak dopiero początek niezwykłej historii...

Książka zainspirowała grupę osób, która postanowiła ni mniej, ni więcej, tylko powtórzyć wyczyn Kazimierza Nowaka. Dlaczego? Najlepiej przytoczyć ich własne słowa (2):

"Cele i misja wyprawy

Oddanie hołdu wielkiemu polskiemu podróżnikowi
Popularyzacja postaci Kazimierza Nowaka i jego dokonań w kraju i na arenie międzynarodowej, w tym także wśród mieszkańców Afryki. Uważamy, że warto pokazać światu, iż jeszcze przed II wojną światową był człowiek, który w niecodzienny jak na tamte czasy sposób poznawał i opisywał afrykański kontynent, przedstawiając kulturę jego rdzennych mieszkańców z należnym im szacunkiem, co stało w sprzeczności z obowiązującą wówczas kolonialną ideologią
Propagowanie idei realizowania własnych marzeń oraz rozbudzanie podróżniczych pasji w duchu aktywnego wypoczynku
Popularyzowanie Afryki – jej piękna, różnorodności, innego tempa i prostoty życia, jako alternatywy dla komercjalizacji świata"
Tym razem jednak miało się to odbyć w nieco inny sposób: trasę podróży Kazimierza Nowaka podzielono na kilkadziesiat etapów, pokonywanych w formie sztafety. Każdy etap pokonuje kilkuosobowa grupa uczestników, starając się jak najwierniej powtórzyć trasę tego wielkiego, polskiego podróżnika. Pierwsza sztafeta wystartowała 4 listopada 2009 r. Aktualnie wyprawa śladami Kazimierza Nowaka zbliża się do finału, możecie Państwo obserwować jej przebieg niemal "na żywo", zaglądając na strony www.afrykanowaka.pl

Wyprawa jest pełna przygód i niespodzianek; niestety, również z gatunku tych mniej przyjemnych. Polecam Państwu ich opisy, publikowane na stronach Afryki Nowaka przez jej uczestników. Dla zachęty, przytoczę może Państwu fragment jednego z ostatnich, aby uzmysłowić Państwu, że ta wyprawa wcale nie nalezy do prostych i przyjemnych, mimo, że mamy już ponoć XXI wiek (3):

"Na rogatkach miasta zatrzymuje nas policja, nasze paszporty zostają zatrzymane, a my po kilku telefonach zostajemy odwiezieni na komisariat. Nasza nieznajomość francuskiego zdecydowanie nie pomaga. Godziny mijają, pasażerowie Land Cruisera czekają, paliwo z dziurawego baku cały czas kapie, więc i kierowca się denerwuję, bo przecież pieniądze mu uciekają, a on nie jedzie! Ale czy to nasza wina?

W końcu sytuacja zaczyna się klarować, na razie wiemy jedno – dzisiaj już nigdzie nie pojedziemy, więc zabieramy nasze bagaże i lokujemy się na komisariacie. Duży boss dzwoni do większego bossa, ten do jeszcze większego, zapada jakaś decyzja i zaczynają dzwonić w drugą stronę..

W międzyczasie zdążyliśmy opowiedzieć historię Nowaka i sztafety wszystkim policjantom na komisariacie i Ci zdecydowanie są po naszej stronie, więc kiedy „big boss” mówi, że nigdzie nie pojedziemy, na komisariacie zaczyna wrzeć. A to nie byle co postawić się szefowi w tym kraju! Jednak co z tego, skoro boss jest nieugiętym bucem.

Teoretycznie jesteśmy wolnymi ludźmi w wolnym kraju, a praktycznie.. siedzimy w swego rodzaju areszcie bez krat. Policjanci dostają rozkaz dopilnować, żebyśmy kupili bilety z powrotem do Zinder i odprowadzić nas na autobus o 4:30. Nasze paszporty są do tego czasu skonfiskowane, a big boss jedzie do domu rzucając za sobą „no comments”!"

Tego typu problemy nie powstrzymują jednak organizatorów i uczestników tej wyprawy. Następny etap, pierwszy algierski (planowane są dwa), jest w fazie zaawansowanych przygotowań. A może chcieliby Państwo... otrzymać pocztówkę z takiego etapu?

"Afryka Nowaka ma wielu sponsorów sprzętowych, ale koszty przelotu, wiz, ubezpieczeń i utrzymania na miejscu każdy z uczestników ponosi sam. Poszukiwania firm, które wsparłyby finansowanie etapu Algieria 1 trwają. Tymczasem wpadliśmy na pomysł – może o wsparcie poprosić Was, naszych czytelników? Wasza pomoc znacznie ułatwiłaby sprawne i skuteczne przeprowadzenie etapu!

Idea jest prosta – wpłacacie dowolną kwotę, a my wyślemy Wam pocztówkę z Algierii. Otrzymacie specjalną Pocztówkę Sztafetową, wysłaną z trasy, podpisaną przez uczestników etapu."

Jeśli byliby Państwo zainteresowani tego typu wsparciem tych dzielnych podróżników, proszę zajrzeć tutaj:

http://afrykanowaka.pl/aktualnosci/wesprzyj-uczestnikow-23-etapu-sztafety-pocztowka-z-algierii_9905.html

Na koniec swojej notki chciałbym przytoczyć fragment jednego z listów Kazimierza Nowaka, w którym tak opisywał swój obóz na saharze (4):

"Oto obóz niecodzienny na Saharze, a może nawet jedyny w jej historii … rower i polski Beduin, a wokół w promieniu tysiąca kilometrów nic tylko pustynia i pustynia. Wśród niebotycznych gór lotnego piasku Sahary czy też na wyschłych dnach gigantycznych jezior taka nirwana głuchej ciszy panuje, że słychać, jak krew bulgocze w sercu, jak się przelewa w żyłach, słychać osuwający się miał piasku z okolicznych wydm."

Polecam Państwu również stronę o Kazimierzu Nowaku, gdzie znajdą Państwo wiele informacji o początkach pomysłu wyprawy jego śladami, o mozolnym odszukiwaniu jego reportaży i listów oraz o pracy nad książką "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd": http://www.kazimierznowak.pl/

Pamięć o wielkim, polskim podróżniku, Kazimierzu Nowaku, na szczęście udało się ocalić. Pamietajmy o takich ludziach, jak on, bo to część naszej Historii. I nie dajmy zaginąć pamięci o wielu innych, dzielnych Polakach, którzy już odeszli...

Załączone logo Afryki Nowaka pochodzi z ogólno-dostępnych materiałów dla mediów na stronie www.afrykanowaka.pl

(1) http://afrykanowaka.pl/kazimierz-nowak

(2) http://afrykanowaka.pl/o-wyprawie

(3) http://afrykanowaka.pl/relacje/niger-czyli-realia_9925.html

(4) http://afrykanowaka.pl/dla-mediow

Brak głosów

Komentarze

takich Polaków, osób o ciekawym życiorysie, zapewne jest sporo, ale mało kto o nich wie

gdyby od '89 w szkołach średnich były lekcje historii poświęcone takim osobom (wystarczy 1 lekcja na 1 osobę), to po pewnym czasie nastolatki widząc, że takich osób, z których możemy być dumni były setki, nie musiałyby dążyć do Europy czy też wierzyć, że jesteśmy brzydką panną bez posagu, a marsz niepodległości nie byłby traktowany jak spęd nazistów

Vote up!
0
Vote down!
0
#195822

Pełna zgoda. Mieliśmy w naszej historii setki, tysiące wspaniałych ludzi - zamiast tego ta banda, która od jakiegoś czasu usiłuje dobrac się do głów naszego społeczeństwa, wciska nam "autorytety", które z Polską, z poczuciem polskości, z patriotyzmem, nie miały nic wspólnego.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

ander

#195829

"Nie lubię książek podróżniczych. Na Kapuścińskim zasypiałam, tylko ze względu na sławę autora dzielnie przebrnęłam przez kilka pozycji. Innych nawet nie dotykałam, na wszelki wypadek. "Pieszo i rowerem przez Czarny Ląd" jest o dziwo książką bardzo dobrą (mimo że poniekąd podróżniczą).
Poniekąd, ponieważ można w niej znaleźć ogrom wątków: nie tylko podróżniczy, ale też osobisty, społeczny, polityczny, światopoglądowy, kulturowy. Trafność spostrzeżeń i fantastyczny język są wielką zaletą książki. Nie mniejszą są fotografie wykonane przez Nowaka podczas podróży stanowiące wyśmienite uzupełnienie tekstu.

Na koniec wspomnę o znakomitym wyborze fragmentów listów i sklejenie ich w jednolitą narrację - to prawdziwe mistrzostwo.

Książkę polecam niezależnie od zainteresowań czytelniczych - poszerza horyzonty." (http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=80065)

*

kiedyś w Trójce była audycja o Nowaku, można posłuchać np. tutaj

Vote up!
0
Vote down!
0
#195840

Historia tego człowieka jest naprawdę niesamowita, ale równie niesamowite jest to, co robią ci, którzy jadą jego śladami. Ich relacje przynoszą kawał ciekawego opisu współczesnej Afryki = i to poznawanej od zupełnie innej strony, niemal kompletnie nieznanej. Na dodatek w wielu miejscach, gdzie zatrzymywał się Kazimierz Nowak, umieszczają tabliczki upamiętniające tę jego wyprawę sprzed prawie 80-ciu lat.
Wydarzyło sie też i tak, że już nie pamiętam, na którym etapie, ale spotkali człowieka, który twierdził, że pamięta pobyt w jego miejscowości Kazimierza Nowaka!
Mam nadzieję, że z tej wyprawy (teraźniejszej) również powstanie książka - bo jest tego absolutnie warta.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

ander

#195846