Brzeziński - wszystko jasne

Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
Świat

Wyszło szydło z worka. Nic nie dzieje się bez przyczyny!

Brzeziński: Polacy w wyborach pokazali polityczny rozsądek

http://biznes.onet.pl/brzezinski-polacy-w-wyborach-pokazali-polityczny-r,18515,4881756,1,onet-wiadomosci-detal

Polacy w ostatnich wyborach parlamentarnych wykazali się politycznym rozsądkiem; ich rezultat potwierdza stabilną różnorodność społeczeństwa polskiego - uważa profesor Zbigniew Brzeziński. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA Jimmiego Cartera ocenił w programie "Horyzont" w TVN24, że wynik wyborów parlamentarnych w Polsce pokazuje, iż z jednej strony "różnorodność została uwzględniona", a z drugiej potwierdzono "pewien stabilny kierunek" rządów. "Są elementy bardziej prawicowe, bardziej klerykalne; z drugiej strony jest coś nowego świeckiego i poza tym pewne resztki dawnej lewicy.

To jest Polska i jest w tym układzie - właśnie w rezultacie tych wyborów - pewna stabilność. To znaczy różnorodność jest uwzględniona i potwierdzona, a z drugiej strony w dalszym ciągu prowadzony jest pewien stabilny kierunek. Partia rządząca wraca do władzy i w dalszym ciągu będzie się angażować w ten skomplikowany proces modernizacji, europeizacji i stabilizacji nowoczesnej Polski" - podkreślił. Jak dodał, wyniki wyborów są też "bezwzględnie potwierdzeniem tego, że demokracja w Polsce jest zakorzeniona". "Polska wykazała polityczny rozsądek. To nie znaczy, że zwycięstwo PO jest dowodem rozsądku. Oczywiście w pewnym sensie jest, bo to jest partia umiarkowana; ale po drugie, co jest ważniejsze, ten rezultat potwierdza różnorodność, stabilną różnorodność społeczeństwa polskiego" - uważa Brzeziński. Zdaniem profesora, ciekawą kwestią jest także stosunek Polaków do Kościoła. "Kościół, który ma tyle sobie do zawdzięczenia, jeśli idzie o podtrzymanie poczucia narodowego, przetrwanie polskości w okresie rozbiorów, musi się zmienić.

Nie tylko w Polsce, ale też - ja to mówię jako katolik - Kościół musi się zmienić na świecie. To są fakty nieuniknione i to też następuje w Polsce" - powiedział. Brzeziński dodał również, że w jego opinii, ostatnia dekada jest najlepszym okresem w historii Polski

 

Istotnym tekstem jest artykuł z kresy.pl, cytaty stanowią jedynie potwierdzenie i uzupełnienie informacji.

 

 "Alians BP i Rosnieftu doprowadzi do zwiększenia zależności zachodnich gospodarek od rosyjskich źródeł energii.

 

Podpisanie w ubiegłą sobotę umowy o wymianie akcji między „Rosnieftem” i brytyjskim BP było na początku tygodnia najważniejszą wiadomością w europejskich mediach. Zdania komentatorów, polityków i ekonomistów są podzielone: jedni nazywali tę umowę "grą w rosyjską ruletkę", drudzy - "pierwszą transakcją godną XXI wieku”. W komentarzach analityków finansowych i akcjonariuszy więcej jest zachwytu nad skalą transakcji, którą udało się BP sfinalizować, niż zaniepokojenia ryzykiem politycznym. Po pierwsze, jak sądzą, partnerstwo w formie wymiany akcji nie pozwoli stronie rosyjskiej działać samowolnie.

Po drugie, wpuszczenie zachodniej spółki na rosyjską Arktykę nie ma precedensu, otwiera niebywałe możliwości, co samo w sobie kompensuje wszystkie minusy. Finansowa sytuacja i reputacja BP poważnie ucierpiały w rezultacie ubiegłorocznej katastrofy w Zatoce Meksykańskiej i sankcji ze strony rządu USA. A umowa z „Rosnieftem” otwiera przed spółką perspektywę dostępu do upragnionych rejonów arktycznych, które do tej pory były niepodzielną ojcowizną rosyjskich nafciarzy. Nowe partnerstwo zostało pobłogosławione przez rządy obu krajów. Choć BP już dawno utraciło narodowość i należy do największych światowych koncernów, tradycyjnie jest jednak uważane za spółkę brytyjską. Londyn i Moskwa pokazały, że nie mieszają dyplomatycznej wojny z biznesem, podkreśla Reuters, przypominając o otruciu Aleksandra Litwinienki, szeregu skandali szpiegowskich i innych niepowodzeniach w brytyjsko-rosyjskich stosunkach.

Koalicyjny rząd konserwatystów i liberalnych demokratów, próbując wyciągnąć Wielką Brytanię z recesji, postawił na zwiększenie handlu z kluczowymi rozwijającymi się rynkami, w szczególności z krajami BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny). Premier David Cameron w zeszłym roku stał na czele delegacji biznesmenów, które odwiedziły Indie i Chiny, a w tym roku wybiera się z taką wizytą do Rosji. „Rosja zajmuje najważniejsze miejsce na światowym rynku energii, bo dzisiaj przypada na nią jedna piąta światowego dobowego wydobycia gazu i około 13% wydobycia ropy naftowej. Zatem ta inicjatywa to dobra wiadomość dla Europy, dla bezpieczeństwa energetycznego Wielkiej Brytanii i całego świata”, - oświadczył minister energetyki Wielkiej Brytanii Chris Huhne. „Widzimy swego rodzaju wykalibrowanie stosunków przy pozostawieniu bez rozwiązania niektórych zasadniczych problemów - uważa Richard Whitman, profesor Uniwersytetu Bath, cytowany przez agencję Reuters. – W sprawie sporu o Litwinienkę Moskwa i Londyn zawarły „zgodę o niezgodzie”, pozostawiając ten problem na boku od innych ważnych sfer stosunków, takich jak biznes".

Ta umowa daje BP dostęp do jednych z ostatnich na świecie nietkniętych złóż ropy naftowej i otwiera przed spółką nowe horyzonty w czasie gdy jej zdolność do dalszego rozszerzania wydobycia w amerykańskich wodach stoi pod znakiem zapytania, zaznacza „Daily Telegraph”. Oprócz zwiększenia udziału w „Rosniefcie” do ponad 10%, BP będzie towarzyszyć rosyjskiemu partnerowi w poszukiwaniu i wydobyciu złóż w południowej części Morza Karskiego, co „skalą i perspektywicznością odpowiada w przybliżeniu brytyjskim pokładom w Morzu Północnym”. Według prognoz Credit Suisse, umowa może w połowie zrekompensować aktywa, które BP sprzedało w rezultacie katastrofy w Zatoce Meksykańskiej. Ale im bardziej perspektywiczne są prognozy, tym więcej pojawia się nutek wątpliwości.

Technologia prowadzenia odwiertów w ekstremalnych warunkach pogodowych nie została jeszcze opracowana. Potrzebne są inwestycje w infrastrukturę – szczególnie w porty i rurociągi. Arktyczny szelf Rosji jest słabo zbadany i nie jest jeszcze gotowy do eksploatacji, odznacza się surowym klimatem. Jak sądzą eksperci JP Morgan, potrzeba od 10 do 15 lat zanim można tam będzie wydobywać ropę naftową. Inwestorów niepokoi także reputacja Rosji jako historycznie niestabilnego państwa. „Tylko nieliczni liderzy rynku światowego pozwoliliby rosyjskiej spółce państwowej nabyć znaczną część swoich akcji, jak to uczyniło BP. Dla Kremla to bardzo ważny symboliczny krok”, - powiedział inwestor bankowy, prosząc o zachowanie anonimowości. Europejscy obserwatorzy, jakkolwiek by nie oceniali finansowo-ekonomicznej stronę umowy, zauważają, że jest ona związana z ogromnymi wyzwaniami i ryzykiem. „France Press” przypomina, że spółka „Rosnieft”, która planuje razem z brytyjskim koncernem BP wydobywać złoża w Arktyce, stała się numerem jeden w Rosji dzięki nabyciu kluczowych aktywów swojego konkurenta – „Jukosu” i wsparciu państwa. W 2004 roku – pisze dalej francuska agencja - „Rosnieft”, który analitycy uważają za narzędzie Kremla, nabył perłę „Jukosu” – „Jugansknieftiegaz” za śmiesznie niską cenę 9,35 miliarda dolarów. Reuters przypomina, że w 2008 roku prezes BP Robert Dudley na własnej skórze przekonał się o ryzyku, kiedy zmuszony był uciekać z Rosji po kłótni z rosyjskimi miliarderami - partnerami przedsiębiorstwa TNK-BP, którego dyrektorem generalnym był on w tym czasie.

Przeszukania w biurze, pozbawienie wizy... W ubiegły piątek ten sam Dudley otrzymał błogosławieństwo na umowę z "Rosnieftem” od Putina i jego zastępcy - rosyjskiego „cara naftowego” Igora Sieczina. Co prawda w 2003 roku, kiedy BP i TNK tworzyli wspólne przedsiębiorstwo, Putin też dawał błogosławieństwo, które nie pomogło jednak Dudley'owi w 2008 roku. Na dodatek wizerunek Rosji za granicą ucierpiał po niedawnym wyroku na Michaiła Chodorkowskiego, właściciela „Jukosu”, którego byłe aktywa stanowią dzisiaj podstawę „Rosnieftu”. Komentatorzy uważają, że brytyjska spółka i sam Dudley po prostu nauczyli się pracować po rosyjsku. Żaden z zachodnich koncernów nie ma takiej wiedzy o rosyjskiej gospodarce jak BP i przede wszystkim sam Dudley. On z własnego doświadczenia wyciągnął lekcję o tym, jak należy pracować w Rosji. „Daily Telegraph” przytacza słowa ekonomisty Toma Bauera: „Każdy, kto wchodzi z biznesem do Rosji, zaczyna ryzykowną grę, która najczęściej kończy się łzami. Ale BP zabezpieczyło się wymianą akcji. Widzimy dwie strony, które są poranione w przeszłych bojach i dlatego o wiele bardziej dojrzałe niż były w latach 90-tych. W końcu stało się jasne, że trzeba współpracować z Kremlem. Dudley tak właśnie zrobił”. Umowa, która daje „Rosnieftowi” 5% akcji BP, utwierdza pozycję wiceprezesa Sieczina na szczycie światowej polityki energetycznej i jego wpływy jako głównego w drużynie Putina specjalisty od zawierania transakcji.

Zwabiając BP perspektywą wspólego wydobywania gigantycznych złóż ropy naftowej i gazu, Sieczin daje „Rosnieftowi” szansę zapewnić sobie miejsce wśród globalnych tytanów, gdzie, według Kremla, powinny się znajdować jego wiodące państwowe spółki. Eksperci, pisze „Frankfurter Allgemeine”, wychodzą z założenia, że umowa ma czysto praktyczny charakter. „BP otrzymuje dostęp do zasobów, "Rosnieft” – dostęp do technologii”, - powiedział Phil Weiss, analityk Argus w Nowym Jorku. Jednocześnie komentatorzy niemieckiej gazety dostrzegają w londyńskim porozumieniu coś więcej niż po prostu transakcję ekonomiczną. To znak, symbol przemian w światowej gospodarce. Kiedy koncerny łączą aktywa a ich kierownicy wypowiadają górnolotne słowa. Ale wymiana akcji między BP i „Rosnieftem” rzeczywiście stała się symboliczna dla całej gałęzi przemysłu naftowego i dla całęgo świata. Fakt, że BP było zmuszone wziąć na jedną łódkę tak trudnego partnera jak państwo rosyjskie można wyjaśnić nie tylko wewnętrznym kryzysem koncernu. To jawny symbol tego jak bardzo zmienił się stosunek sił na rynku energetycznym. Ponad trzy czwarte znanych zapasów ropy naftowej znajdują się w rękach krajów OPEC. Rosja z kolei kontroluje prawie jedną trzecią światowych zapasów gazu. We wszystkich tych krajach decydującą rolę odgrywają państwowe energetyczne giganty, takie jak „Rosnieft”. Na ich tle prywatne zachodnie spółki naftowe, takie jak Exxon-Mobil, BP i Shell są tylko na pozór gigantami: one odgrywają rolę na rynku papierów wartościowych, ale na rynku energetycznym są karłami, w porównaniu ze strukturami podporządkowanymi państwom.

Dlatego dla rozwiniętych przemysłowo krajów Zachodu jednym z najważniejszych wyzwań XXI wieku będzie zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego i zmniejszenie zależności od ropy naftowej i gazu. - wyciąga wniosek komentator gazety. „Financial Times Deutschland” w komentarzu zatytułowanym „Niebezpieczne pobratymstwo BP” pisze, że w sensie politycznym umowa z Rosjanami jest skrajnie ryzykowna. Niepodlegające prognozom ryzyko dla BP skrywa przede wszystkim polityka Rosji, która niechętnie dopuszcza czyjąkolwiek ingerencję w swój biznes surowcowy. Doświadczył tego nie tak dawno koncern Eon w stosunkach z „Gazpromem”. W aliansie BP i „Rosnieftu” sprawę komplikuje to, że Rosjanie kontrolują dostęp do złóż ropy. Istnieje ogromne niebezpieczeństwo, że BP przekaże tylko know-how, a potem zmuszone będzie wyjść z aliansu. Z prawnego punktu widzenia brytyjska spółka byłaby w takiej sytuacji bezsilna. Albowiem za „Rosnieftem” stoi Kreml, a on jest gotów w razie konieczności zmieniać reguły odpowiednio do swoich potrzeb. Udowodnił to Władimir Putin w sprawie Michaiła Chodorkowskiego: miliarder został wywłaszczony, „Jukos” zrujnowany, jego majątek przekazany „Rosnieftowi” - temu samemu, z którym BP wymienia się teraz akcjami.

 

Aleksandr Miniejew Źródło: Nowaja Gazieta. Tłumaczyła Karolina Filimonova" http://www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/transakcja-stulecia-i-rosyjska-ruletka

--------------------- [...] Niestety nie chce tego dostrzec Zbigniew Brzeziński, doradca koncernu AMOCO/BP. To, że tak fatalnie swego czasu doradzał ostatniemu szachowi Iranu, uległo zapomnieniu. Obecnie cień profesora towarzyszy 15-letniemu kontraktowi TNK-BP na przesył kaspijskiej ropy z Brodów do Odessy (s.190), podkreślenie moje - B.Ł. [...] oraz [...] Rosyjski "Transnieft" i jego biznesowy partner BP, zatrudniający bratanków Zbigniewa Brzezińskiego w charakterze doradców, wyraźnie wykazały, że są zainteresowane korzystaniem z niej (magistrali Odessa-Brody-Płock-Gdańsk), ale tylko w odwrotnym kierunku. (s.119) [...] źródło: Witold Michałowski, Rury pod specjalnym nadzorem, Wydawnictwo von borowiecky, Warszawa 2010. ---------------

[...] "Washington Post" opisuje zaś kluczowe spotkanie w Białym Domu w sierpniu 1996 r., podczas którego szefujący eurazjatyckim operacjom Amoco T. Don Stacy przekonywał Clintona do znaczenia postsowieckiego kraju o trudnej do wymówienia nazwie. Jeszcze przed skończeniem prezentacji Stacy dostał, co chciał: obietnicę zaproszenia ze wszelkimi honorami do Waszyngtonu prezydenta Alijewa. Sześć miesięcy później tradycyjnie wspierający republikanów koncern przekazał 50 tys. dolarów na fundusz demokratów. Rok później, w sierpniu 1997 r., byłego zabawiacza Leonida Breżniewa czekało w Waszyngtonie królewskie przyjęcie. Już wcześniej, gdy rozstrzygała się kwestia, którędy popłynie ropa, interweniował doradca do spraw bezpieczeństwa Clintona, Sandy Berger. Przekonywał Terry´ego Adamsa, jednego z szefów BP, który kierował pracami AIOC, do budowy droższego ropociągu przez Gruzję nad Morze Czarne, tak aby omijał Rosję. W perspektywie istniała możliwość przedłużenia go do śródziemnomorskich wybrzeży Turcji. BP preferowało modernizację szlaku rosyjskiego. Po rozmowach Berger był górą. Mając zgodę całego AIOC, trzeba było jeszcze się dogadać z azerskim prezydentem. We wrześniu 1995 r. ze specjalnym listem od Clintona poleciał do Baku Zbigniew Brzeziński. Gdy nie było świadków, wręczył pismo i następne dwa dni spędził na rozmowach z Alijewem, namawiając do koncepcji dwóch rurociągów. Alijew się zgodził, Brzeziński zaś wkrótce został specjalnym płatnym konsultantem Amoco.

[...] źródło: http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:oaDm4NOECUEJ:archiwum.polityka.pl/art/wielka-kaspijska-gra,391574.html+AMOCO+Brzezi%C5%84ski&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&lr=lang_uk%7Clang_pl

Brak głosów

Komentarze

Za Partią było 98 procent.

Vote up!
1
Vote down!
-1

ixi band

#192260

Czy czytałeś skąd jego pomysły na Polskę, która ma cicho siedzieć? Bierze kasę z Kremla???? Na pewno korzysta z przechwytywania przez Rosję gospodarki zachodniej. Ciekawe od kiedy jest "kremlolubny".
To nie o Polakach ten tekst tylko o imperialnej polityce Rosji,poputczikach, pożytecznych idiotach i agenturze wpływu.

Vote up!
0
Vote down!
-1

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#192262

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Jaszczur nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

[...] skąd jego pomysły na Polskę, która ma cicho siedzieć? Bierze kasę z Kremla????

Obawiam się, że jest gorzej - Brzeziński to globalistyczny, prosowiecki użyteczny idiota, opowiadający się za "rządem światowym" z udziałem Moskwy, Pekinu i zmarginalizowanych Stanów Zjednoczonych.

Jakiś czas temu pisałem: Najbardziej jednak szokująca jest prognoza Roberta Buchara dotycząca już poziomu globalnej geostrategii. Nie dziwi ona jednak tego, kto wie, że komunizm ma aspiracje globalistyczne, a pieriestrojka była jedynie jego metamorfozą: „[…] oczywiście jest wiele rzeczy, o których nie wiemy i prawdopodobnie nigdy nie będziemy wiedzieć. Możemy jedynie widzieć powszechnie dostępne fakty i wyciągać własne wnioski. Jest oczywiste, że międzynarodowa finansjera usilnie dąży do Nowego Porządku Światowego, czegoś w rodzaju rządu globalnego, być może takiego, o jakim mówi Zbigniew Brzeziński. W swojej książce „Wielka Szachownica” sugeruje, że Stany Zjednoczone muszą […] zrezygnować ze statusu supermocarstwa, co doprowadzi do stworzenia nowego, globalnego systemu rządów, w którym politycy zostaną zastąpieni przez nowy, światowy zarząd.” Co znamienne, koncepcja sugerowana m.in. przez Brzezińskiego współbrzmi z niedawnymi słowami Dugina, który w polemice z Olavo de Carvalho stwierdził, że aby „imperializm amerykański nabrał rozsądnych wymiarów”, USA mają stać się jedną z duginowskich „Wielkich przestrzeni”. Kolejnym przedstawicielem sowieciarzy, który otwarcie artykułuje postulat „czerwonego NWO” jest Siergiej Karaganow, z pomysłem rządów światowego „Dyrektoriatu”, składającego się ze „Zjednoczonej Europy” (UE + Rosja Sowiecka), ChRL i USA.

http://jaszczur09.blogspot.com/2011/08/woko-wywiadu-z-robertem-bucharem.html

-------
http://jaszczur09.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
-2

-------
http://jaszczur09.blogspot.com/

#192307

wypowiadając się na temat sytuacji Polski wypowiada się jako jeden z głównych architektów NWO. Nie może zatem dziwić jego entuzjazm w ocenie ostatniego 20-lecia jako niezwykle udanego dla Polski. Głównym zadaniem NWO jest bowiem podział świata na 10 regionów i ustanowienie na tej bazie rządu światowego. UE jest jednym z ogniw tego pomysłu. O co chodzi w tej grze warto zapoznać się z materiałem video zawartym na stronie http://www.prisonplanet.pl/multimedia/nezard_antynwo,p363667746
Przedstawiciele NWO zawsze będą popierali w poszczególnych krajach rządy nie mające w swoim programie opcji narodowej a opcje globalną. Rząd Tuska do takich właśnie należy. To oczywiście nie wróży nic dobrego dla Polski.

Vote up!
0
Vote down!
-1

Szpilka

#192271

zamierzam być!
To już wolę w obcym. Odkładam kasę na wspieranie wszelkich oddolnych inicjatyw, zamiast dokładać, ze swoich podatków, do hulaszczego życia Tuska czy Schetyny. Basta!
Pół mojego złotego nie zobaczą.

Vote up!
0
Vote down!
0
#192283

Konstruktor i załorzyciel Komisji Trojstronnej, czyli tworu ktorego zadaniem jest zniewalanie swiata. Mason członek Bilderberg Group, człowiek który powiedział że "łatwiej jest zabić 10 milinow ludzi niż milion wyżywić", napewno nie jest zwolennikiem wolnej Polski,

Vote up!
1
Vote down!
0
#192292

Brzezinski nigdy nie byl zwolennikiem Wolnej Polski. A co do tych 10 milionow  to pamietam ta podla wypowiedz.

Polacy traca szacunek jako Narod  w spolecznosci zachodniej  Jako wyrobnicy - parobcy ( 80% ) to w tym  sa  dobrzy.

Po tych wyborach to potwierdzili.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#192295

Olechowski, który oficjalnie poparł Pali.. tfu - też uczestnika tejże komisji.

Władcy świata: Komisja Trójstronna z Palikotem (oficjalnie)...
wprost Numer: 3/2009 (1358)

...Olechowski .... Obecnie polskimi członkami komisji są – oprócz niego – Jerzy Baczyński, redaktor naczelny tygodnika „Polityka", były premier Marek Belka, Jerzy Koźmiński, były ambasador RP w Waszyngtonie, Wanda Rapaczyńska, była prezes koncernu medialnego Agora, i biznesmen Tomasz Sielicki. Są już u nas byli członkowie tej organizacji. Do komisji należeli m.in. znany biznesmen i kontrowersyjny poseł PO Janusz Palikot, poeta, dramaturg, tłumacz i były ambasador RP w Danii Jerzy Sito, były prezes PKN Orlen Zbigniew Wróbel, a także dominikanin ojciec Maciej Zięba.

Dla zwolenników spiskowej teorii dziejów jest kolejną organizacją dążącą do wprowadzenia „rządu światowego”. Dla innych – zwyczajną organizacją lobbingową. W USA znów jest o niej głośno, bo wybory prezydenckie wygrał popierany przez nią Barack Obama. Czym naprawdę jest założona w 1973 r. i co robią w niej znani polscy politycy?

Gdy 36 lat temu David Rockefeller, były oficer amerykańskiego wywiadu i miliarder ze znanej rodziny, zakładał Komisję Trójstronną (The Trilateral Commission), twierdził, że będzie ona rozwijać współpracę międzynarodową i pomoże uniknąć globalnego konfliktu. Faktycznie organizacja ta dość szybko stała się potężną grupą lobbingową o globalnym zasięgu. Razem z Rockefellerem organizację zakładało 325 osób z Europy, USA, Kanady i Japonii. Dziś do Komisji Trójstronnej (KT) należy 350 członków (liderów biznesu, mediów, związków zawodowych, organizacji pozarządowych, naukowców, urzędników).

Ich liczba nie ulega zmianie. Członkowie stowarzyszenia są wymieniani co 12 lat. W razie objęcia funkcji publicznych mają obowiązek zrezygnować z członkostwa w Komisji Trójstronnej.
Pierwszy poważny sukces KT odniosła w 1977 r., gdy odegrała ważną rolę w wyborze na prezydenta USA Jimmy’ego Cartera. „Biały Dom i kluczowe departamenty federalnego rządu są kontrolowane przez prywatną organizację, której celem jest podporządkowanie interesu Stanów Zjednoczonych międzynarodowym bankom i korporacjom. Byłoby niesprawiedliwe powiedzieć, że Komisja Trójstronna zdominowała administrację Cartera, Komisja Trójstronna jest administracją Cartera" – komentował dziennikarz Craig S. Karpel.
O sile i wpływach Komisji Trójstronnej świadczy to, że 6 z 7 prezesów Banku Światowego po 1973 r. było jej członkami. Byli nimi także (lub są) m.in. Dick Cheney, obecny wiceprezydent USA, byli prezydenci Jimmy Carter i Bill Clinton, byli szefowie amerykańskiej dyplomacji Henry Kissinger i gen. Alexander Haig. Do KT należeli były szef Komisji Europejskiej Gaston Thorn oraz Paul A. Volcker, szef Rezerwy Federalnej (Fed) za czasów prezydentury Jimmy’ego Cartera i Ronalda Reagana (1979-1987).
Polska (podobnie jak inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej) została zaproszona do udziału w pracach komisji po podpisaniu traktatu o stowarzyszeniu z UE w 1993 r. Polską reprezentację zorganizował Andrzej Olechowski, były minister spraw zagranicznych i jeden z założycieli Platformy Obywatelskiej. W rozmowie z „Wprost" Olechowski twierdzi, że zajął się tym na prośbę polityka niemieckiej FDP Otto Lambsdorffa. Obecnie polskimi członkami komisji są – oprócz niego – Jerzy Baczyński, redaktor naczelny tygodnika „Polityka", były premier Marek Belka, Jerzy Koźmiński, były ambasador RP w Waszyngtonie, Wanda Rapaczyńska, była prezes koncernu medialnego Agora, i biznesmen Tomasz Sielicki. 15 lat działalności KT w Polsce sprawiło, że są już u nas byli członkowie tej organizacji. Do komisji należeli m.in. znany biznesmen i kontrowersyjny poseł PO Janusz Palikot, poeta, dramaturg, tłumacz i były ambasador RP w Danii Jerzy Sito, były prezes PKN Orlen Zbigniew Wróbel, a także dominikanin ojciec Maciej Zięba.
Autor: Rafał Przedmojski Współpraca: Tomasz Sobola

dakowski.pl





Vote up!
1
Vote down!
-1

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#192301

nawet odczuwałem satysfakcję, że Polak z pochodzenia zaszedł tak wysoko, az na stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa prezydenta USA. Przeszło mi po:
1. akcji odbijania zakładników z ambasady w Teheranie
2. wypowiedzianej z wyżyn brzezińskiego autorytetu tezy - a był rok bodajże 1987, czy nawet 1988- że USA i zachód muszą sobie ułożyć stosunki z ZSRS bowiem NIC nie wskazuje na rychły koniec komunizmu w Europie i samego ZSRS.
Od tej pory nawet nie czytam 'analiz" pana Brzezińskiego.
Pozdrawiam serdecznie
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
-1

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#192315

 Masz racje .Bylem w tym czasie w Stanach.. Kiedy to uslyszalem to myslalem,zeby go pio...n czasl.

Juz nigdy nie uwazam go za obronce interesow Polski i Narodu Polskiego.

Pozdr.

Vote up!
1
Vote down!
0
#192386

Czego oczekiwać od Zbigniewa Brzezińskiego, byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, który opiniuje sobie w TVN24? Według pana Brzezińskiego „Kościół musi się zmienić na świecie. To są fakty nieuniknione i to też następuje w Polsce.”

A oto, co powiedział Ojciec Św. 25 września o zmianach w Kościele. Benedykt XVI pytał we Fryburgu, podczas swojej ostatniej wizyty do Niemiec, „Czy Kościół nie musi się zmienić? Czy nie powinien w swych urzędach i strukturach przystosować się do naszych czasów …  by pełnić swe właściwe zadanie”?  I natychmiast odpowiadał:  „Kościół musi wciąż na nowo podejmować wysiłek odcinania się od ducha świata.” Tego świata.

Nie zapominajmy, że pan Brzeziński należy do amerykańskiej Partii Demokratycznej, która jest ideologicznym odpowiednikiem polskiej Platformy. I stoi za przerywaniem ciąży oraz polityczną poprawnością w każdym aspekcie życia społecznego. A sam Brzeziński służył w rządzie najsłabszego prezydenta Ameryki od wielu dekad. Partia Zbigniewa Brzezińskiego zaowocowała właśnie najbardziej skrajnie socjalistycznym prezydentem w historii Ameryki.

Pozdrawiam,

kassandra

Vote up!
2
Vote down!
0

kassandra

#192409