Nagonka na nauczycieli odtrąbiona

Obrazek użytkownika foros
Kraj

  Jak wynika z najnowszego raportu "Education at a Glance 2011" OECD, organizacji zrzeszającej 34 najlepiej rozwinięte gospodarki świata, polscy nauczyciele pracują najkrócej na świecie - informuje "Dziennik Gazeta Prawna" 

polskatimes

W dokumencie "Education at a Glance 2011" czytamy, że statystyczny nauczyciel w Polsce spędza przy tablicy 489 godzin rocznie. Oznacza to, że dziennie pracuje nie więcej niż 2 godziny i 42 minuty. 
Wprost
 
Polscy nauczyciele pracują najkrócej na świecie
sfora.pl
 
Polski nauczyciel pracuje najkrócej na świecie
(...)Jak pisze gazeta, pedagogów mamy w Polsce wciąż blisko pół miliona, choć liczba ich wychowanków spadła o milion. Rosną też wydatki na szkoły. Polski nie stać na utrzymywanie tak pracujących nauczycieli. Ich rozbudowane przywileje wynikają z niedostosowanej do obecnej rzeczywistości Karty Nauczyciela. Jak dotąd nie odważył się jej zreformować żaden rząd
tvn24
 
Jakie wnioski? Polski nauczyciel to leń. I nie dość, że leń, to jeszcze narzeka i chce więcej pieniędzy.
 
Temu prostemu wizerunkowi przeczy jednak portal eurydice.org, oficjalna strona UE dot. edukacji. Jeżeli spojrzymy na jej polskiego klonato zauważymy, że liczba godzin lekcyjnych w krajach europejskich nie odbiega od liczby godzin w Polsce. Dla szkół podstawowych wynosi ona ponad 20 godz. dla średnich ok. 30 godz. tygodniowo. (Polska: szkoła podstawowa 23 lekcje, szkoła średnia 31, Niemcy 19-28  oraz 28-30; Czechy 20-25 i 27-31, Francja 24 i 25-30, Anglia (zalecane) 21-25 h)
 
Dane te potwierdzą prezentacje ze strony MEN, gdzie ilość godzin dydaktycznych przedstawiona jest w godzinach zegarowych. Otóż przeciętnie w UE  wynosi ona ok.17-20 godz. W Polsce 14 czyli tyle ile we Francji, w szkołach średnich. Mniej jest w Finlandii. Zaś w szkołach podstawowych mniej niż w Polce jest tych godzin w Belgii. Musimy jednak dodać, że są to statystyki pracy nauczycieli z grupami uczniów,nie z zespołami klasowymi. Stąd, moim zdaniem, wynika fakt, że Polska jest w dole tabeli. Najprawdopodobniej bowiem do pracy dydaktycznej nauczycieli UE wliczane są zajęcia określane w Polsce jako pozlekcyjne. Jakby jednak nie było widać, że czas pracy dydaktycznej polskich nauczycieli nie odbiega zasadniczo od czasu pracy nauczycieli w UE.
 
Skąd więc tak astronomiczne różnice w danych OECD? Wyjaśnienie jest proste. W krajach UE występuje taka kategoria jak obecność nauczyciela w szkole. Nauczyciel jest w niej zobowiązany przebywać zwykle ok 30 godz. tygoniowo. W tym czasie ma zajęcia z uczniami ale też przygotowuje się do lekcji, sprawdza prace uczniów, pracuje z dokumentacją szkoły, bierze udział w zebraniach. W Polsce taka kategoria pracy nauczyciela nie występuje. Czy więc polski nauczyciel takich czynności nie wykonuje? Oczywiście wykonuje, ale nie jest za nie wynagradzany finansowo. Uzyskuje jedynie zakwalifikowanie go przez państwo jako pracownika na pełen etat, z czym wiąże się na przykład prawo do uzyskania emerytury czy opieki służby zdrowia (dodajmy, że podobne uprawnienia przysługują zarejestrowanemu bezrobotnemu). Czy jest to dla nauczycieli korzystne? 
 
Ten etap rozważań podsumujmy następującym wnioskiem:
Jeśli chodzi o pracę dydaktyczną z uczniami w Polsce nauczyciele mają podobną liczbę godzin co w UE. Różnice są jeśli chodzi o zajęcia pozalekcyjne oraz czas w którym nauczyciel zobowiązany jest przebywać w szkole.
 
Ogólnie rzecz biorąc europejski model edukacji różni się od polskiego tym, że w UE dziecko przebywa w szkole do czasu gdy rodzice kończą pracę i mogą je odebrać do domu. W Polce zaś do momentu gdy kończy zajęcia lekcyjne. Pytanie brzmi dlaczego w Polsce nie stosuje się modelu europejskiego. W cytowanych publikacjach za taki stan rzeczy obwinia się nauczycieli i ustawę Karta Nauczyciela. Moim zdaniem nie jest to prawda.
Europejski model szkoły nie jest stosowany w Polsce z dwóch względów:
1. Infrastruktura polskich szkół. W małych szkołach pracuje kilkudziesięciu nauczycieli, w dużych do kilkuset. Gdyby rzeczywiście zastosować model, że wszyscy nauczyciele mają przebywać w szkole od 8 do 16 to pytanie brzmi:
a. gdzie (w jakich pomieszczeniach)
b. co maja robić. 
Miejce, spokój, skupienie, komputer. Niestety polskie realia są takie, że jeśli chodzi o infrastrukturę, to częściej niż szkoła lepszy standard zapewniają nauczycielom ich własne domy. Gdyby nawet zmusić nauczycieli do przebywania w szkole to i tak części pracy nie mogliby w niej wykonać ze względu na kiepskie warunki.
 
2. Finanse. Niestety, w demokratycznym państwie prawa, jeśli ustawowo zobowiąże się pracowników do przebywania w pracy i wykonywania pracy to i trzeba im za tę pracę płacić, a państwo polskie nie kwapi się do wydatków na edukację. Stawki za godziny pozalekcyjne istnieją i trzebaby je wypłacać. Jakoś też trzebaby wycenić godzinę przebywania w szkole i również za nią płacić. Ile? Skoro jest to wypełnianie dokumentacji, udział w naradach, to odpowiednia wydawałaby się stawka urzędnika. Ile wóczas wynosiłaby realna pensja nauczyciela? 
 
Podsumowując ten etap rozważań sformułujmy następujący wniosek:
Wiele jeszcze wody w Wiśle upłynie, zanim w Polsce będziemy mieli europejski model szkoły.
 
Jest jednak pytanie, po co te wszystkie artykuły, po co ten cały artyleryjski ostrzał przez media?
Czy chodzi o to, aby uczniowie mieli więcej lekcji?
Nie. Uczniowie nie będą mieli więcej lekcji. Liczba godzin jaką mają tygodniowo i tak jest wysoka.
 
Czy chodzi o to, by było więcej zajęć pozalekcyjnych typu kółka, zespoły wyrónawcze itp.?
Bzdura. Wystarczy wyasygnować na nie pieniądze i będą. 
 
Czy chodzi o to by stworzyć europejski model szkoły?
Wątpię. Wówczs trzebaby płacić nauczcielom za czas przebywania w szkole.
 
O co więc chodzi?
Otóż jednak jest potrzeba, aby ktoś zajął się dziećmi w czasie, gdy rodzice są jeszcze w pracy, a lekcje już się skończyły. Kto ma to robić? Najlepiej szkoły i nauczyciele. I za darmo. Tzn. w ramach aktualnych pensji. Pierwsze kroki zostały już zrobione. Minister Hal zmusiła nauczycieli do 1-2 godz. pracy z uczniami tygodniowo. Nie wypełnia to jednak czasu do godz. 16. Pora więc wykonać następny krok. 
 
 
Inną sprawą jest rzetelność dziennikarzy w przekazywaniu informacji. Tak się składa, że przejrzałem omawiany raport OECD i jakie są tam liczby?
 
Total statutory working time in hours, 2009, szkoły średnie (liceum): Poland 1472, England 1265, Portugal 1464, Scotland 1365, Spain 1425. 16 krajów bez danych.
 
Number of teaching hours per year, 2009:  Upper secondary level: Poland 486, Denmark 377 (łączny czas przebywania nauczyciela w szkole), Greece 426. 
 
Skąd więc wniosek, że Polscy nauczyciele pracują najkrócej na świecie? Tym bardziej że są to tylko dane z krajów zrzeszonych w OECD?
 
Z tego raportu wynika jednak informacja, której redakcje nie kwapią się podawać. Polski nauczyciel zarabia najmniej spośród nauczycieli w krajach OECD: 21 149 dolarów rocznie (equivalent USD converted using PPPs).
 
 
UPD
Dodajmy do tego jeszcze jedną istotną informację, nauczyciel ma zakaz pracy dłuższej niż 26 godzin lekcyjnych w jednej szkole.
Wielu nauczycieli usiłowało go obejść pracując w kilku szkołach, obecnie jednak w miasto stołeczne Warszawa ustnowiło monitoring (ciekawe ile kosztował) pracy nauczycieli we wszystkich szkołach. Ciekaw też jestem, czy do tego monitoringu wlicza sie godziny, podczas których nauczyciel pracuje z uczniami bez wynagrodzenia.

 
 
 
 
Brak głosów

Komentarze

Naprawdę, bezczelność obłudnych pismaków nie ma już żadnych granic.
Na pewno Vincent obliczył, że na podwyżki dla nauczycieli nie ma i stąd szykowanie gruntu pod zamrożenie płac.

Vote up!
0
Vote down!
0
#185596

z kibicami im nie wyszło, obawiam się, będąc sama nauczycielem, że z tą grupą zawodową ma duże szanse...

Vote up!
0
Vote down!
0

"Jedynie prawda jest ciekawa"

#185598

Oj, tu przeciwnik zdecydowanie najmniej wymagający. Sukces władza odniesie murowany. I tak po drabinkach sali gimnastycznej Partia Obywatelska będzie się wspinać na szczyty władzy. Przedsięwzięcie może niezbyt ambitne ale za to ryzyko niewielkie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#185614

Ja jednak uważam że w naszym kraju nauczyciele są za bardzo uprzywilejowani. Może inaczej,  uprzywilejowani są na tle innych grup pracowniczych. Bo zarabiać mogli by więcej ale powinni zarabiać i inni więcej.

Proszę porównać pracę położnych czy pielęgniarek. Orka na ugorze. Praca w dzień i w nocy, światek piątek. Na dodatek odpowiedzialność za zdrowie i życie innych. A zarobki???? W porównaniu do nauczycieli śmieszne. Na dodatek związki zawodowe pielęgniarek dbają ale swoje posady i o to żeby podlizać się konDonkowi.

 

 

------------------------------------------------------------------------

http://www.kapela.info/mp3.php?id=578

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------------------------------------------------------

http://www.kapela.info/mp3.php?id=578

#185619

jestem nauczycielem języka polskiego, pracuję w liceum, mam 5 klas po 32 osoby (czasem więcej, ale przyjmijmy statystycznie 32).
Sprawdzam jedno wypracowanie jednego ucznia 15-20 minut, przyjmijmy 15 minut.
A teraz rachunki
1 wypracowanie w semestrze:
32 uczniów x 5 klas = 160 uczniowskich wypracowań
160 uczniów x 15 minut sprawdzania = 2400 minut = 40 godzin

Ja robię co najmniej 4 wypracowania w semestrze
więc
4 x 40 godzin = 160 godzin sprawdzania TYLKO wypracowań.
Do tego dochodzą testy, kartkówki, inne prace pisemne.

Do tego jako wychowawca nawet nie jestem w stanie wyliczyć liczby godzin, które spędzam w miesiącu na rozmowach z rodzicami i uczniami w sprawach wychowawczych, rady pedagogiczne, szkolenia, pisanie dokumentacji szkolnej.

Proszę pana, niech mnie pan (a może lepiej mojego męża i rodzinę) zapyta, ile sobót i niedziel w miesiącu pracuję (przygotowując się do lekcji)!!!!

Proszę nie skłócać środowisk zawodowych, każda praca jest ważna, tylko w Polsce się utarło przekonanie, że nauczyciele pracują tylko 18 godzin, co NIE JEST PRAWDĄ!

Vote up!
0
Vote down!
0

"Jedynie prawda jest ciekawa"

#185651

Jak uważasz, że praca nauczyciela jest taka atrakcyjna, to zatrudnij się w szkole. A może chciałbyś, aby Twoje dzieci były nauczycielami ?

Vote up!
0
Vote down!
0
#185664

Klasyczna zagrywka, rodem z kursów menadżerskich.
Najpóźniej na dwa dni przed wypłatą, zgnoić pracownika.
Pobierając wypłatę, nie będzie miał śmiałości pytać o podwyżkę.
Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#185620

chyba trafił Pan w dziesiątkę, nauczyciele mieli od września dostać podwyżkę płac

Vote up!
0
Vote down!
0
#185663

Z reguły każdy z nich ma 2 etaty (2 x pełne pensum) by dorobić i utrzymać się jako tako na powierzchni (chyba że pracuje w wiejskiej szkole gdzie nie ma innego pracodawcy). Dodatkowo w przypadku nauczycieli przedmiotów głównych (polski, matematyka) nauczyciel poświęca w domu od 1/3 do 1/2 czasu spędzonego w szkole na sprawdzanie prac klasowych i przygotowywanie się do zajęć. Częstotliwość robienia sprawdzianów i klasówek jest obecnie tak duża, że uczeń pamiętający szkołę z lat 70 tych czy 80 tych nie jest sobie tego w stanie nawet wyobrazić.
Do tego dochodzi jakaś upiorna sprawozdawczość wymyślona przez biurwy Hallowe (dodatkowe parę godzin tygodniowo wyrwane z życiorysu) - co rok coraz gorsza i bardziej pracochłonna.
Jak mi znajoma opowiedziała ze rzadko kiedy chadza spać przed 1 w nocy (często siedząc do 3-ciej nad ranem nad pracami uczniów - polonista - przy czym zrywa się nast. dnia przed 5:30 rano bo do pracy trzeba dojechać i nie można się spóźnić bo wstyd by był) to zacząłem się zastanawiać czy nie żartowała. Dziś już wiem że mówiła absolutnie serio.

Vote up!
0
Vote down!
0
#185637

Posiadam dostęp do danych z maja 2008 ("Służba pracownicza" miesięcznik Ministerstwa Pracy nr 3/2008). Mona przeczytać pod adresem: http://s-oswiatowa-katowice.w.interia.pl/zal3_42.pdf  Według nich polski nauczyciel pracuje 677 godzin rocznie. A od tamtego pensum raczej nie zmniejszono, za to dodano (w zależności od typu szkoły) 1 lub 2 godziny "karciane". Zresztą można samemu policzyć: 39 tygodni zajęć  x 18 godzin/tydzień = 702. Jeśli odjąć święta i dni wolne, pewnie wyjdzie około 670 godzin. A gdzie te 489 godzin? No, chyba, że policzymy zegarowe. Ale wtedy należy dodać przerwy spędzone na dyżurach czy konferencje, zebrania z rodzicami itp. A może i wycieczki, za które samorządy niektórych miast nie chcą płacić (no, bo nauczyciel "wypoczywa"). Na pewno wyjdzie więcej. Znacznie więcej.

No i porównajmy płacę za te godziny. Prawdziwe kokosy. Jeszcze raz zapraszam do zajrzenia do wspomnianego na wstępie dokumentu.

Vote up!
0
Vote down!
0

M-)

#185665

dane są prawdziwe.
Czy chodzi o godziny zegarowe nie wiem, jednak Der Dziennik dokonał manipulacji uogólniając godziny z niżowej podstawówki na wszystkich nauczycieli.
Podobną manipulacją jest liczba nauczycieli na ucznia (w DGP 10, najmniej w OECD), są to dane dot. jedynie szkoły podstawowej. I nie jest to liczba uczniów na nauczyciela lecz na etat nauczycielski. Jeśli chodzi o szkołę średnią Polska jest gdzieś w środku stawki.

Vote up!
0
Vote down!
0
#185679

Nauczyciele sa uprzywilejowani w stosunku do wielu innych zawodów. Maja krótszy czas pracy i wakacje oraz ferie.Ponadto w stosunku do wielu innych zawodów maja większe wynagrodzenie.Dodatkowym przywilejem jest fakt,że nie pracują w soboty i niedziele. Natomiast w wielu innych zawodach zachodzi taka konieczność.
podawany czas pracy przez Pana poloniste może i jest prawdziwy ale tylko u niego. Moge na podstawie doświadczenia i obserwacji nauki moich dzieci jednoznacznie stwierdzić, iż nie mają one takiej częstotliwości sprawdzianów i testów. Tak wiec moze Pan polonista jest wyjatkiem. Mówimy o przecietnej a ona odbiega całkowicie od tego co ten Pan podał.

O tych feriach, wakacjach i braku konieczności pracy w niedziele i w swieta w kazdej dyskusji nauczyciele milczą.

Nie jestem broń boże za odbieraniem tych przywilejów nauczycielom, jestem za poprawą sytuacji innych zawodów.Nie chodzi o skłócanie. Wprost przeciwnie byłolby ładnie ze strony nauczycieli by solidaryzowali sie z tymi mniej uprzywilejowanymi i gdy oni domagaja sie poprawy swego losu wsparli ich. Nigdy jednak o niczym takim nie słyszałem. A szkoda.

Vote up!
0
Vote down!
0
#185667

 Nauczyciele mają wakacje, bo pracują z uczniami, a ci jak powszechnie wiadomo też wakacje mają. Jak komuś żal, że ma tylko trzy tygodnie urlopu ,a nauczyciel  więcej (ale nie tyle co uczeń, bo jest też praca w wakacje - ok. tydzień) to niech idzie do pracy w szkole !  Klasy mają po 36 uczniów ,a nauczyciele przedmiotów takich jak np. geografia, biologia, chemia uczą po 11 klas ! Jak myślicie, ile sprawdzianów poprawia nauczyciel w semestrze w takim przypadku ? Co najmniej 22 razy 36( ilość uczniów w klasie). Gdy zaczną się spiętrzać klasówki należy zapomnieć o weekendach. Spędza się je przy biurku z zapasem czerwonych długopisów  (kupionych za swoją kasę). Przygotowanie tych sprawdzianów dla obu grup zajmuje masę czasu, że nie wspomnę o przygotowaniu lekcji. Inni ludzie po powrocie z pracy mają wolne, a nauczyciel w domu zasiada do pracy ! Niedługo nie będę miała czasu aby tu komentować ,bo się zacznie sezon klasówek więc korzystam póki mogę.

Kiedy parę lat temu, mój syn powiedział , że chce studiować polonistykę, urządziłam histeryczną awanturę. Podziałało !

Ludzie, czy nie oglądaliście " Dnia świra" ?

Vote up!
0
Vote down!
0
#185674

Polscy nauczyciele zarabiają najmniej spośród nauczycieli w OECD, nie tylko w UE, i nie chodzi tutaj o kwoty, lecz o ilość towarów jakie można zakupić. Jednak polscy uczniowie wcale nie są najgorzej wykształconymi obywatelami ani OECD ani UE.

Zapewniam Pana, że wielu nauczycieli chciałoby pracować więcej, ale nie może, ponieważ nie ma dla nich godzin, ani regularnych ani pozalekcyjnych. Władze nie inwestują w wiedzę uczniów.

Teraz chodzi raczej o to czy dać nauczycielom obiecane podwyżki, skutkiem których i tak ich płace byłyby najniższe w OECD czy nie.
Albo też o to, czy nie obniżyć im jeszcze pensji dodając dodatkowe bezpłatne godziny.

Vote up!
0
Vote down!
0
#185677

Warto wiedzieć, że nauczyciele dostają  wprawdzie podwyżki(zawyżane w mediach), ale środki na to pochodzą z oszczędności jakie robi rząd, zwalniając od lat z pracy licznych pracowników oświaty( niż demograficzny).

Wasze dzieci będą się nadal uczyć  w 36-cio osobowych klasach, bo zmniejszenie ich spowodowałoby wzrost ilości klas i konieczność zatrudnienia zwolnionych z pracy nauczycieli. W efekcie wyniki nauczania są i będą coraz słabsze. Nie pocieszajmy się, że w innych krajach jest jeszcze gorzej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#185685

Moim osobistym zdaniem, jeśli polskim nauczycielom rzeczywiście zależałoby na statusie swojego zawodu i na polskiej szkole, to powinni położyć lachę na kształceniu. Nie robic wypracowań, nie robić klasówek, a robić tylko to co za co im płacą czyli być przy tablicy.
Być może wypuszczenie ze szkół jednej, drugiej fali przygłupich uczniów, którzy nie będą potrafili zdać prostych sprawdzianów otrzeźwiłoby przygłupów przy władzy.

Jednak polscy nauczyciele tego nie będą w stanie zrobić, bo, niestety, są zbyt przyzwoici i wymagają od uczniów wiedzy nawet wtedy gdy władza jasno wskazuje, że nie jest tym zainteresowana promując takie szkoły, które dają uczniom jak najlepsze oceny i mają najmniej uczniów, którzy nie przechodzą do następnej klasy.

Trochę mi to przypomina konfederację barską, gdzie w imię patriotyzmu i broniąc ojczyzny doprowadzono do I rozbioru Polski.

Vote up!
0
Vote down!
0
#185683

Gorzkie, ale prawdziwe !

Vote up!
0
Vote down!
0
#185688