Dziwne szpule 4

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Blog

W komunikacie NPW wydanym 1 czerwca 2010 r. mogliśmy przeczytać:

W dniu 31 maja 2010 roku Naczelny Prokurator Wojskowy – płk Krzysztof Parulski uczestniczył, wraz z I Zastępcą Prokuratora Generalnego Federacji Rosyjskiej Aleksandrem Bastrykinem, w protokolarnym przekazaniu polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego zapisów rejestratorów pokładowych samolotu Tu-154M 101, który uległ katastrofie w dniu 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem.

Na podstawie Memorandum o porozumieniu w sprawie przekazania polskiej Komisji zapisów rejestratorów samolotu Tu-154M 101, w laboratorium Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) w Moskwie, dokonano otwarcia sejfu, w którym przechowywane były oryginalne taśmy rejestratorów pokładowych, a następnie skopiowano informacje z taśmy rejestratora pokładowego MSRP-64M-6 nr 90969, z taśmy rejestratora dźwiękowego MARS-BM nr 323025 oraz z kasety KS-13 zasobnika KBN-1-1 rejestratora pokładowego parametrów lotu. Informacje zostały zapisane na trzech nośnikach typu CD i przekazane min. Jerzemu Millerowi, Przewodniczącemu Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Ponadto, min. Jerzy Miller otrzymał stenogram rozmów członków załogi między sobą oraz ze służbami naziemnymi.

Należy wskazać, iż do czasu komisyjnego otwarcia sejfu w laboratorium Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego w Moskwie, sejf ten pozostawał opieczętowany przez prokuratora Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk. Zbigniewa Rzepę i przedstawiciela Komitetu. Płk Krzysztof Parulski, obecny przy otwieraniu sejfu, nie stwierdził naruszenia pieczęci. Po zakończeniu zgrywania danych z rejestratorów, oryginalne taśmy magnetyczne rejestratorów pokładowych oraz kopie udostępnionych Stronie Polskiej zapisów na trzech płytach CD, zdeponowano ponownie w sejfie, który został opieczętowany przez Naczelnego Prokuratora Wojskowego płk. Krzysztofa Parulskiego oraz przedstawiciela MAK-u.

W tej chwili zapisy rejestratorów wraz ze stenogramami znajdują się w gestii Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wystąpi, na podstawie art. 15 § 2 kpk, do Przewodniczącego Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego o udostępnienie CD zawierających zapisy treści rejestratorów pokładowych samolotu Tu-154M 101. PO ich otrzymaniu Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, przekaże nośniki biegłym z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna celem uzyskania opinii fonoskopijnej.

http://www.npw.gov.pl/491-4a112b267c50b-20256-p_1.htm

Dawne dzieje, prawda? Ale warto do nich wrócić, pomijając może wątek związany z opinią fonoskopijną krakowskiego IES, z którą z biegiem czasu pojawiły się pewne problemy. Z zacytowanego niemal w całości komunikatu mogliśmy się więc dowiedzieć, że zdeponowane dziwne szpule trzymane były w opieczętowanym sejfie (pieczęć nienaruszona), zgrane zostały na baczność na „trzy płyty CD”, a potem znowu ukryte w na nowo opieczętowanym sejfie. Niestety, komunikat NPW nie wyjaśniał, w jaki sposób dziwne szpule trafiły do sejfu, jak też je znaleziono (kto znalazł i gdzie) i w jakim były stanie po tymże znalezieniu.

Te skomplikowane kwestie wyjaśniał dopiero raport komisji Burdenki 2 opublikowany w styczniu 2011 r., po szumnej, zapierającej dech wielu wasalom Moskwy, jego prezentacji (http://tvp.info/informacje/swiat/oczekiwanie-na-prezentacje-raportu-mak/3789225) i po intensywnych pracach badawczych najlepszych radzieckich uczonych zajmujących się m.in. psychiatrią. Zajrzyjmy zatem do tego kanonicznego źródła, by poczytać o szczegółach prac wykopaliskowych dotyczących dziwnych szpul. Jak te szczegóły wyglądają?

Samolot Tu-154M jest wyposażony w pokładowy katastroficzny magnetofon dźwiękowy MARS-BM, o czasie rejestracji ~30 minut. Rejestrator był odnaleziony na miejscu zdarzenia lotniczego z mechanicznymi uszkodzeniami obudowy. 11.04.2010 magnetofon był dostarczony do laboratorium Międzypaństwowego komitetu lotniczego, w celu otwarcia, kopiowania i obróbki informacji. Prace związane z otwarciem obudowy i kopiowaniem informacji przeprowadzone były z udziałem specjalistów lotniczych Rzeczpospolitej Polskiej, a także przedstawicieli komitetu Śledczego przy prokuraturze RF i wojskowej prokuratury Rzeczpospolitej Polskiej.

Obudowa mechanizmu przesuwania taśmy 70A-10M nr 323025 systemu MARS-BM posiadała uszkodzenia mechaniczne, przewody łączące były oberwane, podstawy i tabliczki pomiarowej nie było, śladów oddziaływania wysokiej temperatury nie stwierdzono (rysunek 17). Po otwarciu obudowy stwierdzono, że taśma magnetofonowa zachowała się w dobrym stanie, założona do urządzenia zapisu dźwiękowego, sprężyny napięte (rysunek 18). W celu skopiowania informacji taśma magnetyczna została przełożona do naziemnego urządzenia odtwarzającego MARS-NW.

Odtworzenie, obróbka i deszyfracja informacji wykonywane były z wykorzystaniem magnetofonu MARS-NW i specjalnego oprogramowania „Szafir” i „WinSis”. W procesie odtwarzania, obróbki i deszyfracji, stwierdzono, że taśma magnetyczna zawiera informację akustyczną o zdarzeniu lotniczym. Jakość informacji na 1-szym i na 2-gim kanale - zadowalająca, na 3-cim kanale (otwarty mikrofon) - niezadowalająca (wysoki poziom szumów).

Z rezultatów przesłuchiwania magnetofonu MARS - BM sporządzono protokół odpisu (transkrypcja) rozmów załogi o ogólnej długotrwałości ~38 minut. Odpis rozmów wewnątrz kabiny i identyfikacja głosów członków załogi i innych osób, znajdujących się w kabinie, wykonane zostały przez specjalistów Rzeczpospolitej Polskiej.

W celu poprawy „zrozumiałości” mowy zastosowano różnego rodzaju metody filtracji (nie ma jak odpowiednia filtracja, rzecz jasna – przyp. F.Y.M.).

Do potwierdzenia prawidłowości identyfikacji głosów niektórych rozmówców, nie będących członkami załogi (dyrektor protokołu i Dowódca WWS (tłumaczowi nie chciało się przełożyć ruskiego skrótu na polski – przyp. F.Y.M.) Rzeczpospolitej Polskiej), byli powołani dodatkowi eksperci, dobrze znający wskazane osoby, a także wykorzystane metody przyrządowej identyfikacji fonogramów (niesamowita sprawa; nawet takimi narzędziami dysponuje radziecka nauka – przyp. F.Y.M.). Na wniosek Komisji badania, do OOO „Foreneks” (m. Sankt- Petersburg) (najwyraźniej najlepsi specjaliści od fonoskopii pracują w St. Petersburgu, skądinąd znanym carowi Putinowi mieście – przyp. F.Y.M.) przeprowadzono prace w celu przyrządowej identyfikacji rozmówcy, czyje są frazy: „No, to mamy problem”, „Na razie nie ma decyzji prezydenta, Co dalej robić - były zidentyfikowane przez polskich ekspertów jako prawdopodobnie należące do Dyrektora protokołu. Wyniki badań przyrządowych z wykorzystaniem wzorców głosu i mowy Dyrektora protokołu, dostarczonych do dyspozycji Komisji z Rzeczpospolitej Polskiej, w pełni potwierdziły otrzymane wyniki.” (s. 68-71)

Ale akurat interesują nas dziś inne czarne skrzynki. I znowu zaglądamy do tekstu kanonicznego (s. 71-72):

Samolot Tu-154M wyposażony jest w magnetyczny system rejestracji informacji parametrycznej MSRP-64M-6 (dalej MSRP-64) o czasie rejestracji ~25 godzin.

Mechanizm przesuwu taśmy MLP-14-5 systemu rejestracji MSRP-64 był odnaleziony na miejscu zdarzenia lotniczego z uszkodzeniami mechanicznymi obudowy. 11.04.2010 mechanizm przesuwu taśmy był dostarczony do laboratorium Międzypaństwowego komitetu lotniczego, w celu otwarcia, kopiowania i obróbki informacji. Prace związane z otwarciem obudowy i kopiowaniem informacji przeprowadzone były z udziałem specjalistów lotniczych Rzeczpospolitej Polskiej, a także przedstawicieli komitetu Śledczego przy prokuraturze RF i wojskowej prokuratury Rzeczpospolitej Polskiej.

Dostarczona obudowa katastroficznego mechanizmu przesuwu taśmy MLP-14-5 nr 90969 posiadała znaczące uszkodzenia mechaniczne, nie było podstawy montażowej i pokrywy zamka obudowy, złącza elektryczne oberwane. Miejsce zamka zamykającego obudowę było zapchane ziemią (rysunek 17). W wyniku oględzin po otwarciu obudowy, stwierdzono, że magnetyczny nośnik informacji znajduje się na szpulach, lecz wyszedł ze ścieżki mechanizmu przesuwu taśmy, taśma magnetyczna w dobrym stanie, przełącznik zakresu - w położeniu „Automat” (rysunek 19).

Taśma magnetyczna została przewinięta ręcznie ze szpuli MLP-14-5, po czym założona na urządzenie odtwarzania BWS-3. Odczytywanie i obróbkę informacji z mechanizmu przesuwu taśmy MLP-14-5 systemu MSRP-64 przeprowadzono standardowo z wykorzystaniem naziemnego mechanizmu przesuwu taśmy BWS-3 i specjalistycznego zestawu aparaturo-programowego WinArm32. W procesie odczytywania i obróbki stwierdzono, że nośnik magnetyczny zawiera informację o zdarzeniu lotniczym, jakość zarejestrowanej informacji jest niezadowalająca - duża liczba błędów” (podkr. F.Y.M.).

Jedziemy dalej:

14.04.2010 do laboratorium MAK został dostarczony, odnaleziony na miejscu zdarzenia mechanizm przesuwu taśmy BLM-1-1 seria 2 nr 390130 kasetowego pokładowego rejestratora KBN-1-1 serii 2 z kompletu pokładowego systemu rejestracji MSRP-64. Prace związane z otwarciem obudowy i kopiowaniem informacji z 14.04.2010 przeprowadzone były z udziałem specjalistów lotniczych Rzeczpospolitej Polskiej, a także z przedstawicielem prokuratury wojskowej Rzeczpospolitej Polskiej” (s. 72).

Czemu dopiero 14-go kwietnia? Dopiero po 4 dniach od „wypadku” go odnaleziono? Niewykluczone – tylko jakiś wredny paranoik smoleński mógłby twierdzić, że wszystkie rejestratory można odnaleźć już pierwszego dnia intensywnych poszukiwań.

Dany rejestrator jest „eksploatacyjnym” (nie chronionym) i rejestruje ten sam zestaw parametrów, co i zasadniczy rejestrator „awaryjny”, o objętości ostatnich 17 ….30 godzin. Obudowa rejestratora była odnaleziona w stanie zdeformowanym (rysunek 20), kaseta KS-13 serii 2 nr 461195, założona na miejscu roboczym, została wyjęta po mechanicznym odtworzeniu geometrii mechanizmu. Kaseta była otwarta i miała nieznaczne uszkodzenia, przeprowadzono naprawę uszkodzonego mechanizmu kasety z założeniem taśmy magnetycznej.

Odczytywanie i obróbka informacji z kasety KS-13 systemu MSRP-64 wykonane były w standardowym zakresie z wykorzystaniem naziemnego mechanizmu przesuwu taśmy UWZ-5M i specjalistycznego zestawu aparaturo-programowego WinArm32. Podczas procesu odczytywania i obróbki stwierdzono, że nośnik magnetyczny zawiera informację o zdarzeniu lotniczym, jakość zarejestrowanej informacji - zadowalająca” (s. 72-73).

Nie brakuje tu jakiejś informacji? Jak na moje oko brakuje powtarzającej się wcześniej frazy: „Prace związane... przeprowadzone były z udziałem specjalistów lotniczych Rzeczpospolitej Polskiej, a także z przedstawicielem prokuratury wojskowej Rzeczpospolitej Polskiej” - ba, ale może właśnie dzięki temu „jakość zarejestrowanej informacji” okazała się „zadowalająca”?

To jeszcze nie koniec historii z rejestratorami i ich deszyfratorami.

Deszyfracja informacji parametrycznej prowadzona była z wykorzystaniem charakterystyk skalowania czujników systemu MSRP-64 (12.11.2009), zamieszczonych w „Załączniku nr 2 do PI-30-385”, dostarczonych przez OAO „Awiakor-zakład lotniczy” w piśmie nr 81/111 z 12.04.2010.

W procesie przetwarzania informacji zostały częściowo usunięte błędy systematyczne i przypadkowe. Jako podstawa przyjęte zostały dane rejestratora eksploatacyjnego KS-13, który zarejestrował informację lepszej jakości. Ogółem taśma magnetyczna systemu MSRP-64 zawiera informację o dziesięciu (10) lotach samolotu o numerze 85837, zaczynając od 01.04. 2010, o ogólnym czasie rejestracji 27,5 godziny. Na podstawie wyników przetwarzania sporządzono wykresy (rysunki 21-25)” (s. 73-74).

Jakież to błędy zostały z zapisów rejestratorów „częściowo usunięte” podczas „przetwarzania informacji”, diabli kremlowskie mogą wiedzieć. Czy w „usuwaniu błędów” brali też udział polscy specjaliści/przedstawiciele, czy też radzieccy deszyfratorzy sami sobie czyścili zapisy na użytek nauki radzieckiej? A kto by się tym przejmował.

Wracamy do rejestratorów (s. 80, pisownia oryg.):

Na miejscu zdarzenia odnaleziono również, eksploatacyjny rejestrator parametrów ATM-QAR produkcji firmy ATM (Rzeczpospolita Polska). 17 kwietnia 2010 r. w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych (Warszawa), przy udziale przedstawiciela MAK, otworzono rejestrator ATM-QAR z kasetą pamięci ATM-MEM15 nr seryjny 0158/91. Po otwarciu rejestratora stwierdzono, że kaseta nie ma uszkodzeń. Kopiowanie informacji przeprowadzono z wykorzystaniem urządzenia ATM-RD3 i oprogramowania ATM-FDS32. W wyniku kopiowania stwierdzono, że rejestrator zapisał informację lotniczą z 10. 04. 2010. Dany rejestrator podłączony jest do przewodu informacyjnego systemu MSRP-64 („równolegle” do rejestratora KBN-1-1) i jego wykaz rejestrowanych parametrów jest identyczny z rejestrowanyn przez MSRP-64 (za wyjątkiem dodatkowej rejestracji wibracji węzłów mocowania silników i dwóch komend jednorazowych). Montaż danego rejestratora z konstruktorem samolotu (OAO „Tupolew”) i konstruktorem systemu MSRP-64 (OAO Przedsiębiorstwo Naukowo-produkcyjne „Pribor”) nie został uzgodniony.

Zarejestrowane przez ten rejestrator dane zostały przeanalizowane i stwierdzono ich zgodność z danymi systemu MSRP-64. Niemniej jednak, dla szeregu parametrów wspomniane dane okresowo różnią się z zapisem MSRP-64 o 1-2 kody (poniżej 1%). Zakończenie zapisu tego rejestratora nastąpiło o 2,5 sekundy wcześniej niż zapisu na KS-13 i MŁP-14-5 systemu MSRP-64.”

Te dane „okresowo się różnią z zapisem MSRP-64” zapewne dlatego, że montaż ATM-QAR nie został uzgodniony z konstruktorem z „przedsiębiorstwa naukowo-produkcyjnego Pribor”. No i rzecz najciekawsza w raporcie komisji Burdenki 2, jeśli chodzi o rejestratory:

Trójelementowy rejestrator K3-63 nie został odnaleziony w miejscu zdarzenia lotniczego. Jest on rejestratorem eksploatacyjnym (nie chronionym) typu elektromechanicznego z taśmowym nośnikiem informacji i może rejestrować wartości prędkości, wysokości i przeciążenia” (s. 80).

Pisała o tej sprawie już kiedyś Martynka (http://martynka78.salon24.pl/328567,gdzie-sie-podzial-rejestrator-k3-63-i-inne-zagadki), niepotrzebnie się irytując, albowiem nie ma tego złego (s. 80):

W związku z tym, że analogiczne parametry rejestrowane są przez system MSRP-64, brak rejestratora K3-63 nie miał wpływu na jakość badań.”

Oczywiście, że tak, kto mógłby w to wątpić, że brak takiego rejestratora uniemożliwi radzieckim ekspertom prowadzenie badań? Zwłaszcza że potrafią oni skutecznie usuwać błędy i korygować zapisy.

Do analogicznego wniosku jak radzieccy koledzy cytowani wyżej, doszła „komisja Millera”, pisząc w załączniku do swego „raportu końcowego” (nie mylić z załącznikami do protokołu wojskowego) (podrozdział 2.1): „Na miejscu wypadku 10.04.2010 r. zostały odnalezione następujące rejestratory samolotu Tu-154M: katastroficzny MŁP-14-5, eksploatacyjny KBN-1-1, kaseta pamięci ATM-MEM15 (odnaleziona w szczątkach rejestratora ATM-QAR). Rejestrator K3-63 nie został odnaleziony na miejscu wypadku. Informacje zapisane przez ten rejestrator znajdują się w całości w zapisach rejestratorów systemu MSRP oraz ATM-QAR.”

Pytanie tylko, czemu ten „Трехкомпонентный самописец высоты, скорости и перегрузки К3-63” się nie odnalazł, skoro zaraz „po wypadku” teren został otoczony szczelnym kordonem i nawet mysz dziennikarska nie mogła się do wraku dostać? No i czy polscy specjaliści też szukali tego rejestratora? Może nie mieli czasu, mając tyle miejsc do obejścia. Może więc chociaż przyjrzeli się „ziemi ornej”, czyli śladowi po „skrzydle pionowo w dół”, które miało zryć bagnistą ziemię smoleńską? Jak na moje oko to rów na pierwszym planie wykopany został wcześniej niż dół na drugim planie, co widać po kolorze ziemi i po suchej trawie przysypującej rów. Nawet jakby odcinał się w nim odcisk czyjegoś buciora. Widać to wszystko na dobrej jakości zdjęciu zamieszczonym na s. 78 anglojęzycznej wersji raportu komisji Burdenki 2. Ale kto by miał głowę do tego wszystkiego.

http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/01/dziwne-szpule.html

http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/02/dziwne-szpule-2.html

http://freeyourmind.salon24.pl/281024,dziwne-szpule-3

Brak głosów

Komentarze

.... byli w demoludach ekspertami od badania głosu. Robił sobie z tego żarty już Bromski w filmie "Zabij mnie, glino", kiedy analiza zapisu rozmowy telefonicznej wykazała, że podejrzany (grał go Linda) "cierpi na poważną chorobę wątroby". Czyżby nauka aż tak bardzo się cofnęła za czasów Putina i Tuska????

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#181917

polecam notkę: "Rosyjskie służby specjalne doskonalą komputerową imitację głosu ludzkiego" z portalu bibuła.com
http://www.bibula.com/?p=42991

Vote up!
0
Vote down!
0
#181987

Nie tek dawno miałem okazję pobawić się maszynką do robienia "dymu" wielkości neseserka. Kilka kliknięć w pilota i całe pomieszczenie było pełne "mgły" z gliceryny (czy czegoś w tym rodzaju). Założę się, że istnieją większe egzemplarze.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#182143

Tumany wzięły się za obrażanie Naszej inteligencji.
Dzięki FYMie.
To są nitki, które po skręceniu posłużą na stryczki dla zamachowców.
Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#181999

Wybitne umysły są zawsze gwałtownie atakowane przez miernoty, którym trudno pojąć, że ktoś może odmówić ślepego hołdowania panującym przesądom, decydując się w zamian na odważne i uczciwe głoszenie własnych poglądów.
— Albert Einstein

Vote up!
0
Vote down!
0
#182037