Przegrywający zgranej karty się ima!... A dziennikarskie "języczki" w akcji!

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Kraj

 

 Witam

Tytuł tego postu - dziś niestety, z powodu  okresowej kumulacji obowiązków życiowo-zawodowych, być może lekko chaotycznego  -  nawiązuje oczywiście do bardzo popularnego powiedzenia: "tonący brzytwy się chwyta".
 

Bo czyż nie jest tak, że po raz kolejny mamy do czynienia  z przedziwnym manewrem naszej "kochanej władzy", która popełniwszy jakąś niegodziwość i ze strachu, iż ta niegodziwość przez Polaków została niestety zrozumiana nie poprzez pryzmat pełnej ogólnej szczęśliwości i zmanipulowanej prymitywną PO-wą propagandą wirtualnej rzeczywistości, ale zgodnie z naturalną logiką i racjonalnym postrzeganiem rzeczywistości i wyciągania z niej oczywistych wniosków.
 

Tkano zapewne (ja osobiście się do tego przychylam, aczkolwiek mogę się mylić) bowiem misternie plan zniszczenia lub wyeliminowania możliwości werbalnej komunikacji ze społeczeństwem i organami ścigania niejakiego Andrzeja Leppera. Plan zapewne powstawał etapami i był korygowany w zależności od realnych działań "obiektu" oraz stanu otoczenia niego samego, jak i "planistów".
 

Tuż po "samobójstwie" sądziłem, iż konieczność  osiągnięcia celu ostatecznego akurat tego dnia i w tych godzinach została podjęta w wyniku nerwowej reakcji na jakieś negatywne tego dnia dla "planistów" wydarzenia lub chęć odwrócenia uwagi od innych wydarzeń.
 

Zgodnie z powyższym wpierw poszukałem faktów nie związanych z A. Lepperem, ale które mogłyby być na tyle niewygodne dla naszej totalitarnej władzy, iż należało wprost odwrócić uwagę społeczną od takowych wydarzeń i wykreować zdarzenie, które wyparłoby z mediów i bieżącej świadomości społecznej Polaków wszystkie inne. Znalazłem takich wiele: ewentualna sprzedaż Lotosu Rosjanom, ujawnienie w raporcie rządowym współwinnych katastrofy smoleńskiej w  postaci  "niewłaściwie samolot naprowadzających" kontrolerów rosyjskich, antypolskie otwarcie dla UE rosyjskiego Obwodu Kaliningradzkiego oraz rosyjskie plany jego zmilitaryzowania, wiedza A. Leppera o polskich złożach gazu łupkowego... itd, itp... Z różnych przyczyn raczej wszystkie je (oprócz "łupków" i  Lotosu) wykluczyłem. Naturalnie jako siłę sprawczą "ostatecznego rozwiązania kwestii A. Leppera" hipotetycznie przyjąłem również ewentualną treść przedpołudniowych zeznać J. Kaczyńskiego sprawie afery gruntowej...
 

Moim zdaniem okazało się, że raczej nie o te zeznania chodziło, a raczej o fakt, iż A. Lepper chciał zmienić swoje wcześniejsze zeznania i wskazać faktycznych winnych przecieku, czyli poinformowania potencjalnych przestępców o działaniach podejmowanych wobec nich przez państwowe organy ścigania. Jest to o tyle istotne, że w przypadku, gdyby okazało się, iż takim "przeciekowdawcą" był przedstawiciel instytucji państwowych to... winno to być traktowane niemal jak zdrada stanu i w normalnym kraju kończyć Trybunałem Stanu lub choć dużym wyrokiem. Jeżeliby w taki procederze uczestniczyły tez osoby spoza aparatu państwowego a np. reprezentujące powiązany z nim biznes prywatny... to również przedstawiciele owego prywatnego kapitału być może w konsekwencji musieliby podczas porannego apelu stanąć "twarzą w twarz" z więziennym strażnikiem (kiedyś zwanym "klawiszem").
 

I tak jakoś mam niejasne przeczucie, że znalezienie prawdziwych przyczyn ewentualnego samobójstwa lub zabójstwa  A. Leppera oraz zbadanie wszystkich "wątków" dotyczących choć w sposób pośredni tej tragedii... mogłoby stać się swoistym katharsis naszej Polski po 1989 roku.
 

Oczywiście ze smutkiem muszę stwierdzić, że tak się nie stanie i nie dowiemy się np. czy i jaki ewentualnie związek ma śmierć A. Leppera z obiecaną   - bodajże już w roku 2005 -  przez "szemranych Polaków" sprzedażą Rosji polskiego Lotosu... Nie dowiemy się dlaczego już na drugi dzień po objęciu władzy przez Pana Ćwiąkalskiego z PO umorzono dochodzenie w sprawie ewentualnego przestępstwa w tzw: "aferze gruntowej" dokonanego przez R. Krauzego oraz... jaki związek ma  śmierć A. Leppera oraz ewentualne jego ponowne zeznania mogące w konsekwencji "trafić" też właśnie R. Krauzego... z otrzymaniem przez tego ostatniego już 7 koncesji na poszukiwanie (i wydobycie?) polskich złóż gazu łupkowego...
 

Być może powyższe moje konstatacje to tylko jakieś wyimaginowane powiązania i szukanie na siłę "morza na Saharze", ale polecam lekturę artykułu pt. ""Gazprom: gaz łupkowy może zmienić światowy rynek gazowy" oraz powtórną analizę wszystkiego co działo się w Polsce, Europie, Rosji, USA po zwycięstwie L. Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich właśnie w roku 2005... Był tym, który chciał bezpieczeństwa energetycznego Europy, uniezależnienia się od energetycznego monopolu rosyjskiego, chciał zbudować  rurociąg południowy (do Europy z Kazachstanu i Azerbejdżanu przez Gruzję z pominięciem Rosji), zdawał sobie sprawę z ogromnego potencjału jaki posiada Polska w postaci "gazu łupkowego" i skali "wściekłości" na  Polskę - z tegoż właśnie powodu - Sowietów. Zdawał sobie sprawę również z niemal "odwiecznej antypolskiej przyjaźni niemiecko-rosyjskiej" i faktycznych powodów budowy rurociągi północnego w Bałtyku oraz dążeń Niemców i Rosjan do nadania specjalnego statusu Obwodowi Kaliningradzkiemu i polskich województw: pomorskiego i warmińsko-mazurskiego.
 

Uważam, że data prezentacji rządowego raportu J. Millera była była wybrana tylko dlatego aby odwrócić uwagę polskiej opinii publicznej i "zmieść" z pierwszych stron gazet antypolska i podjętą również 29.lipca decyzję o objęciu całego obwodu kaliningradzkiego unijnymi regulacjami bezwizowego ruchu przygranicznego. Decyzja ta forsowana przez Rosję i Niemcy a wykonana rękoma Tuska i Sikorskiego podjęta została w sprzeczności do dotyczasopwego prawa unijnego a w przyszłości może służyć - jak słusznie zauważył A. Ścios - restauracji idei "Prus Wschodnich" (kategorycznie polecam zapoznać się z tekstem: OTWORZYĆ DRZWI PUTINOWI.
 

Podobnie manipulacyjnie wybrano zapewne datę niedawnego "szczytu" polsko-niemieckiego... Pierwsze (i jak na razie nie przewiduje się takowych więcej) od 20 lat i jedyne takie wspólne posiedzenie rządów: polskiego i niemieckiego odbyło się w dniu 21 czerwca 2011 roku! Jakoś tak - może przypadkiem? - bowiem się wydarzyło, że akurat właśnie w tym dniu, czyli 21 czerwca 2011 roku sowiecko-niemiecka spółka Nord Stream zakończyła oficjalnie wszystkie nadwodne i podwodne prace związane z budową pierwszego odcinka Gazociągu Północnego! Dziwne, ale o fakcie zakończenia tych prac było jakoś w polskojęzycznych mediach bardzo cicho, a raczej skupiono sie tylko na przyjaznym wydźwięku przyjaźni niemiecko-polskiej (szerzej piszę  o tym w poście: Poddańcza mentalność premiera D. Tuska? Obserwujmy pogłębianie rurociagu północnego!).
 

Sam tzw. "raport J. Millera" miał zaś służyć też jako pretekst podjęcia czynności dążących już ostatecznie do  "zniszczenia polskich zdolności obronnych i polskiej armii", co widać po działaniach takich jak: rozformowanie pułku lotniczego (zobacz: D. Tusk wreszcie drwalem i decyzyjnie ścina... tylko czy właściwe drzewa?) oraz atak na jedyną jeszcze sprawną i cenioną na świecie polską formację wojskową, czyli GROM (zobacz: CBA zawiadamia prokuraturę ws. GROM) i chyba "skłonienie do zamileczenia w końcu" "naokrągło i do tego antyrządowo kłapiącego językiem" niejakiego generała S. Petelickiego, twórcy jednostki GROM.   Ciekawe, że kontrolę w GROM-e rozpoczęto już na jesieni 2010, pierwsze zarzuty pojawiły się w grudniu 2010 roku, ale dopiero potrzebny był raport... rozformowanie specjalnego pułku lotniczego i stworzenie negatywnej "aury" wokół armii, by ostatecznie zaatakować prokuratorsko GROM! i spróbować "uciszyć" jego twórcę... Jasny być może, aczkolwiek niekoniecznie, przekaz... nieoprawdaż?: "zamknij się, bo zniszczymy Twoje dzieło i oskarżymy o korupcję a więc zniszczymy twój wojskowy honor a może i pozbawimy profitów emerytalnych"! 
 

Nie mam złudzeń, że śmierć A. Leppera jest prawdopodobnie czymś, co dla nas jest jeszcze trudne do rozumowego ogarnięcia i zapewne związana jest z ogromnymi pieniędzmi oraz wewnętrzną i zewnętrzną obecnie władzą sprawowaną nad Polską. Piszę o tym w postach: Policjanci, dziennikarze to prorocy? Już wiedzą, że to samobójstwo?! oraz Dlaczego zginął A. Lepper?).
 

Nie mam też złudzeń i cały czas aż trudno mi uwierzyć, że  My wszyscy, Polacy dajemy się traktować jak zwykły infantylny i prymitywny motłoch ludzki, któremu już nawet nie trzeba "chleba"... wystarczą igrzyska... w postaci pewnej kumulacji i zmaksymalizowania negatywnych wobec władzy emocji w celu ich tak naprawdę zniszczenia, wygładzenia lub przetrasponowania w emocje przeciwstawne, zgodne z celami założonymi przez manipulatorów III RP...
 

Pewnie znów damy się nabrać i zmanipulować  naprawdę prymitywnym zabiegiem propagandy socjotechnicznej, który w skrócie polega na tym - jak to może dość dosadnie, ale w przenośni trafnie określił yarrok w komentarzu do swojego tekstu: Słów kilka o zaszczuciu... "... Mordować, a później może i pomnik postawić".
 

Takie "stawianie pomników" przez ewentualnych sprawców często jest spowodowane "fiaskiem" realnego  zmaterializowania się oczekiwanej reakcji społecznej na określone wydarzenie a nawet strachem władzy na zaskakujący i nieoczekiwany jej charakter...
 

Pamiętamy chyba wszyscy jak cała III RP była zdziwiona, przestraszona i "trzęsła się jak galareta przed podgrzaniem"... gdy zobaczyła jak Polacy zareagowali na smierć L. Kaczyńskiego i pozostałych ofiar tragedii smoleńskiej. Byli pewni, że 5 lat ośmieszania i opluwania Prezydenta wystarczyło , aby ogłupić Polaków i wmówić im, że to jakiś "faszystowski psychol, znienawidzony na świcie i ośmieszający Polskę". Pamiętamy chyba wszyscy jaką wściekłość wywołał film: Solidarni 2010 i jak nagle główny "socjologiczny inżynier społeczny Polski po 1989 roku", niejaki Szechter, stał się nagle przyjacielem L. Kaczyńskiego... Wtedy postanowiono "stłumić i zneutralizować tą polskość i te emocje"... pogrzebem państwowym na Wawelu... Nagle wszyscy, cały mainstream zaczął "kochać " L. Kaczyńskiego, pokazywano jego pozytywne w obrazie i przekazie zdjęcia, chwalono jego politykę zewnętrzną... by – po kilkunastu dniach od pogrzebu i nakazaniu Polkom powrotu do czterech ścian i dbania tylko o to, czy starczy im kasy na żarcie do końca miesiąca... (oj,  ajwach!... dbają "nasi AntyPolacy" -  abyśmy zarabiali jak żebracy w Europie) – znów powrócić do starej i wyświechtanej narracji "wstrętnego Kaczyzmu i faszystowskiego PiS".
 

Wczoraj zaś śmieszny smutek politowania mnie ogarnął, gdy przeczytałem: ''Kancelaria premiera zorganizuje państwowy pogrzeb Andrzeja Leppera, szczegóły pogrzebu ma ustalić z rodziną Leppera wojewoda zachodniopomorski - poinformował wieczorem rzecznik rządu Paweł Graś (...) Według TOK FM, w pogrzebie wezmą udział przedstawiciele najwyższych władz Polski, nie ustalono jednak na razie, kto dokładnie pojedzie na uroczystości. Wiadomo, że będzie tam oficjalna delegacja z sejmu, na czele której stanie jeden z wicemarszałków". 
 

No cóż... nikt nie uwierzył w samobójstwo A. Leppera, nikt nie uwierzył w jego "zaszczucie" przez PiS... a przecież trzeba jakoś było odwrócić uwagę Polaków od   - być może, aczkolwiek niekoniecznie - np. genialnych "łupkowowatych" biznesmenów, albo nie tylko "łupkowowatych", albo czegoś innego, co mogło jakoś później "ujrzeć światło dzienne". A może tylko po prostu trzeba było wymyślić coś, co pokaże jak mocno przecież był A. Lepper kochany przez dzisiejszą władzę... bowiem był tak strasznie pokrzywdzony przez PiS... I nieważne obecnie wobec tego już stały się te wyśmiewania przez III RP A. Leppera jako niemalże "nieokrzesanego warchoła politycznego" i do tego molestującego seksualnie niejaką A. Krawczyk, której miał spłodzić potomstwo. I nic to, że gloryfikowana przez - moim zdaniem - "szechterowowego szmatławca i tabloida politycznego"pani Aneta miała tyle przypadkowych stosunków seksualnych, że wskazywała na coraz to kolejnych kandydatów na ojca jej dzieci... po czym okazywało się, że to znów nie ten... Ne ważne było, iż takim działaniem nie tylko zniszczono A. Leppera , akle tez jego rodzinę i bliskich...
 

Teraz III RP szykuje nam pogrzeb godny polskiego Premiera a w "szmatławcu" pieją z zachwytu nad A. Lepperem i wyrażają współczucie i nawet złość wobec tak perfidnie zaszczuwającego go PiS...
 

Sądzę - mam nadzieję - że chyba już coraz więcej Polaków dostrzega  ten "kres niebytu i nicości wszelakiej", do których zmierza Polska pod rządami D. Tuska i jego ferajny z Hrabią na czele... Może zauważa to też cała ferajna... może faktycznie... Przegrywający zgranej karty się ima... OBY!
 

Pozdrawiam
 

P.S.
 

Nie pretenduję do zaszczytnego miana dziennikarza. Nijak mi do światłości i profesjonalizmu naszych dziennikarzy piszących i gadających w mainstreamowych mediach... Nie jestem w stanie pojąc ileż muszą ponosić trudów i jak wiele kosztuje ich wewnętrznego wysiłku owa praca.... Wiem, że to ogromne nadużycie z mojej strony i całkowity brak pokory, ale mimo wszystko z uniżenie chciałbym wyrazić chociaż quasi dziennikarską wdzięczność za wspaniale i profesjonalne przygotowanie serwisu "Wiadomości" w TVP 1 w dniu 6 sierpnia.... Majstersztyk! - ani słowa o śmierci A. Leppera w dzień po "samobójstwie" osoby, która będzie miała pogrzeb rangi PAŃSTWOWEJ!
 

Kochani dziennikarze o mentalności niewolników, sługusów lub realnie wiecznie poszukujących - niczym Pani Aneta Krawczyk - "ojca własnej egzystencji dziennikarskiej" .... jakże mi Was żal... Nawróćcie się lub korzystając z resztek jakiegoś honoru i etyki dziennikarskiej... oficjalnie pokażcie jak to się robi!... Co? No jak się "liże....d... władzy!".... Chyba, że ja się pomyliłem i zwracam się do niewłaściwych osób, bowiem nie jesteście wcale dziennikarzami...?
 

Może warto jednak powrócić do etosu i właściwej istoty zawodu dziennikarza... Zawsze, w każdym momencie życie można ponownie stać się dobrym człowiekiem i porzucić zło w imię dobra...
 

Zwracam się wobec tego - jako Polak, Wasz zwykły: czytelnik, oglądacz słuchacz – do tych z Was, którzy zawodowo "zbłądzili"!
 

Kochani! Powróćcie do tych ideałów, które byc może skłoniły Was do wyboru zawodu dziennikarza, przypomnijcie sobie kim chcieliście być i co swoją twórczością dziennikarską przekazywać nam wszystkim... Pamiętajcie też słowa Błogosławionego Jana Pawła II: "Jeśli ktoś lub coś każe Ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to! Jeśli znasz odwieczną Miłość, która Cię stworzyła"... Przecież wielu z Was - jak ja - to przedstawiciele pokolenia JPII... Już zapomnieliśmy?
 

Zawsze - mimo, iż nieraz wydaje się, że stało się już nieodwracalnie "szpetną szują dziennikarską" – można ponownie powrócić "do korzeni" i/lub stać się  prawym i uczciwym dziennikarzem... Nawet TERAZ, w tej chwili!
 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
 

http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com
Prośba: "Jeżeli korzystasz z wikipedii to sprawdź, czy treść informacji nie została ocenzurowana przez administratorów/cenzorów polskiej jej wersji - porównaj treść hasła z jego brzmieniem na obcojęzycznych stronach wikipedii, szczególnie tej anglojęzycznej!"

Brak głosów

Komentarze

jak na to sobie pozwalamy. Plują ludziom w twarz, a ludzie idą i głosują na opluwaczy. Skoro tak się dzieje, to może oznaczać, że coraz więcej spraw szytych grubymi nićmi będzie się pojawiać w życiu publicznym. Skoro elektoratowi można wszystko wmówić?

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#176029

Raz qrwa,zawsze qrwa...

Pozdrawiam...

Vote up!
0
Vote down!
0
#176037