Agent mimo woli?,czyli... wspominki PISka cz.3

Obrazek użytkownika baltowcom
Kraj

 

  Nadszedł dzień pożegnania z bliskimi i całym dotychczasowym życiem. Nadszedł czas sprawdzianu. W cywilu każdy mądrzyć się może nie czując nad sobą groźby bezpośredniego przymusu. Mógł być co prawda w niepełnym stopniu, ale jednak wolnym człowiekiem. Można było sobie w swoich czterech domowych kątach "filozofować" i ponarzekać na system podobnie jak to czynią dziś różnej maści teoretycy na różnych forach. Lecz wtedy i tam... w LWP nie można było. 

     Wysiadłem na stacji Żagań, czyli jak wtedy nazywano to miasto jednym z ramion tzw."Trójkąta Bermudzkiego" (pozostałe to Żary i Gubin). Ci którzy mieli do czynienia z wojskiem początkiem lat 80-tych wiedzą z pewnością dlaczego ten rejon tak nazywano. Trafiłem na małą strasznie przeludnioną salę, ale nie na tyle ciasną,aby nie udało się obrócić stołka i pod jego spodem dla dodania otuchy napisać "Kielce-Żagań Wiosna 84-86". Zrobiłem to już w pierwszych dniach pobytu planowanego na dwa lata w tym "kurorcie".Niebawem "starzy" mój "talizman" odkryli i... zapoznali z zasadą odpowiedzialności zbiorowej. Nie było wyjścia i musiałem wystąpić przed szereg. A że na żadne "falowe figle" jakoś nie miałem ochoty, więc moja średnia snu przez pół roku nie była imponująca i wynosiła 4 godz./doba. Dnie wypełniały zwykłe żołnierskie zajęcia,a noce "regulaminowe rejony".

    Też w pierwszych dniach zarządzono "wymarsz", którego celem była... zbiórka ZSMP. Znów problem i ... rejony. Tak jakoś to leciało do dnia w którym na próbę została wystawiona moja "wyborcza cnota", czyli pierwsze "wybory" (ci co nie pamiętają niech wiedzą- polegały one na tym, że podchodziło się do stoliczka po karteczkę z nazwiskami "wybranych" przez Sekretarza Gminnej,czy też Miejskiej POP PZPR, którą po chwili nleżało wrzucić do tuż obok stojącej urny). Wjechał do sali wyborczej "tramwaj", którego pasażerami byli potomkowie i następcy min. tych którzy postawili Figurkę w Bałtowie. Stuk puk, krok po kroczku mój "tramwaj" turlał się do celu,do "zajezdni",jaką było wnętrze przyozdobionego w barwy narodowe pudła mającego pochłonąć mój głos, moją wolność i poglądy. Podążałem wytyczonym "torem" bijąc się z powracającymi wspomnieniami słów zasłyszanych w zakazanym radio(RWE),z dźwiękiem pieśni i ballad Gintrowskiego i Kaczmarka,a szczególnie z fragmentem w którym dzieci pytają:Skoro widziałeś,że jest źle to coś Ty wtedy zrobił tato? (do dziś to zdanie mnie prześladuje). Co robić?Czy oszczędzić sobie kolejnego "pola" do uprawy mojego charakteru i pójść z tłumem,bo tak zawsze bezpieczniej? Ale znowu brzmi muza z Sierpnia1980 roku. Strasznie dłużąc się,ale nadeszła w końcu ta chwila i ... "swoją" karteczkę... Cholera z tym! Gdzie jest hamulec?! Gdzie jest kabina?! Jest! Piękna i duża z grubą kotarą podobna do tych jakie ostatnio widziałem w telewizyjnych migawkach od Łukaszenki. To dopiero dyskrecja i prawdziwa tajność wyborów!

Nijak przy tym wyglądały nasze, proeuropejsko POprawne bałtowskie deszczułki ustawione na stoliczkach w ciaśniutkiej klasie z przepustowością jednego "świadomego" głosującego z rozmysłem na 54 sekundy (czytaj-"Tajność wyborów", "Brakujące karty", "Zaplanowany chaos", "Odpowiedź na odpowiedź", "Czarne skrzynki Putina *Baltowgate"). Tu panowie Sikorki, Lechu W. i inni POprawni krzewiciele POlskiej demokracji zadbajcie o uprawę, którą rozpoczeliśmy 4czerwca1989! (czytaj-"Raport z Europola"). Oszczędźcie kasę trwonioną po próżnicy na egzotyczne wojaże, bo opaleniznę możecie nabyć w pobliskim solarium- wyjdzie taniej! Ale... wracam do socjalistycznej kabiny.

Na lekko miękkich nogach wlezłem do jej środka, gdzie czekała podręczna półeczka obok której był długopis na sznureczku. Kładę swój "głos" na niej , teraz głęboki oddech, chwytam za długopis, aby oddać swoją wolę,którą miał wyrazić znak x ,ale nie taki przy jakimkolwiek nazwisku, lecz X duży i jeden dla wszystkich! Ale... cóż to?Długopis nie jest posłuszny mej woli i jest przeciw moim poglądom! Zburzył się, nie pisze!Co robić? Z kabiny nie ma drugiego wyjścia! Z pewną dozą nieśmiałości uchyliłem tajną zasłonę i... co widzę??? Wszystkie "kamery" skierowane na mnie. Wszyscy się gapią, a "tramwaj" stoi. Wszyscy czekają na mnie. Skoro powiedzało się A, więc i B trzeba powiedzieć. Dalej ma miękich nogach podążyłem do stołu prezydialnego garnizonowej komisji za którym siedziały najwyższe "figury" naszych koszar. Grzecznie zwróciłem uwagę o niepiszącym długopisie znajdującemu w środku pułkownikowi ds.politycznych,a On... sięgnął po swój i mi go podał. Po żołniersku podziękowałem skinieniem głowy i już nieco raźniej ruszyłem do spełnienia swojgo już niesocjalistycznego, lecz obywatelskiego nie względem PRLu, ale Polski obowiązku. Postawiłem jednego wielkiego iksa, odetchnąłem i już nie strachliwie, lecz dumnie z podniesioną głową i z czystym sumieniem ruszyłem do urny. Wrzuciłem Mój Głos!

    Nie to miejsce i nie ten czas. Zupełne osamotnienie, więc "tramwaj" dalej swym torem ruszył! Nie było obok Krzywonos,ani naszego robotniczego,a teraz POprawnie zachowującego się na salonach POlitycznych "elit" bohatera Lecha W. (kiedyś tą literkę W. czytałem "Wielki",lecz dziś... kiedy spokojniej wszystkiemu,co jest jego "zasługą" się przyjrzałem to W. czytam jako- wąsaty! Kiedyś Ci ... powiem co o tobie myślę! Ale to przy okazji odcinka o moim udziale w wyborach 4czerwca na Żoliborzu w Warszawie, bo tam właśnie wtedy mieszkałem). 

    Opisana właśnie historia inicjacji wyborczej zwykłego i świadomego obywatela tego kraju tłumaczy jego alergię na wszelakie nieprawidłowości wyborcze. Cdn.? Może jednak nastąpi...

A...narazie o planach : sikawkach i pałkach na warszawskich ulicach, spotkaniach min. z Jackiem Kuroniem i Bujakiem w kinie "Wisła", o nocy przed "Niespodzianką", o odprysku z Muru Berlińskiego w moim oku, teczce Tymińskiego w Szolnoku i... 

Jestem - niepoprawni.pl . . NowyEkran.pl .  . Salon24.pl(nie bój się ostrzeżenia Jankego) . . Fronda.pl

HOME - Bałtów . . . baltowcom 

 

 

Brak głosów

Komentarze

Toś bracie użył. Dobrze się czyta, choć niekoniecznie chciałoby się we wszystkim uczestniczyć. Padło na Ciebie.

Pozdrawiam

jwp

Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

Vote up!
0
Vote down!
0

jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

#170210

nigdy dość przyzwoitości i honoru

bylem w tym samym czasie 84-86 ,nie wiem ja pan ja od kwietnia,byliśmy na tych samych wyborach,też wszyscy wrzucali karty w sposób przez pana opisany,też bylem jedyny co stawiał krzyżyk za kotarą,ale długopis był sprawny i zrobiłem sobie totolotka na ślepo.też do ZSMP się nie zapisałem przynajmniej osobiście,zaraz wyjaśnię.Po jakimś miesiącu służby zrobiono zebranie ZSMP w sali wykładowej,ja zostałem,trochę się zdziwiłem że poszli wszyscy oprócz mnie,ale trudno może coś chcieli tym osiągnąć.Za pięć minut wpada na kompanię nasz dowódca który prowadził to zebranie i z ryjem na mnie,że nie jestem z nimi.Pytam się go czy to przymus chodzić na takie zebrania,bądź co bądź organizacji luźnej nie wojskowej tylko młodzieżowej,to on że jak podpisałem kartę zgłoszeniową to mam chodzić,no to ja że w takim razie muszę porozumieć się z moim adwokatem kto i dla czego sfałszował mój podpis,zamknął ryja i więcej nie musiałem tam chodzić.Fakt miałem przerąbane ,ale miałem tak od pier nie od drugiego dnia służby,aż zresztą prawie do końca.Po czterech zajęciach politycznych też nie musiałem w nich uczestniczyć.Nie wiem jak z innymi sprawami było w Żaganiu(teraz mieszkam w Żarach do Żagania 15 km,zresztą likwidują jednostkę zostanie 200 osób,w Żarach już dawno zlikwidowali)ale ja byłem na początku w Giżycku( przerąbane,taktyki włącznie z niedzielą,nawet 22 lipca do południa),później Stargard szcz.też nieciekawie,cyrk w Wałczu,wyrzucony po trzech tygodniach z powrotem do STARGARDU,NA KONIEC 3 MIESIĄCE W Szczecinku.Tu już oni mieli ze mną pod górkę.Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

nigdy dość przyzwoitości i honoru

#170246


Dlaczego Okręgowe Komisje Wyborcze po wyborach do sejmu i senatu w 2007r. nie umieściły protokołów wyników głosowania z podpisami członków komisji na stronie internetowej http://www.pkw.gov.pl/pkw2/index.jsp?place=Menu01&news_cat_id=21613&layout=1 Brakuje protokołów z następujących OKW znajdujących się w : - Legnicy, - Wałbrzychu, - Wrocławiu, - Bydgoszczy, - Toruniu, - Lublinie, - Chełmie, - Zielonej Górze, - Piotrkowie Trybunalskim, - Chrzanowie, - Krakowie, - Nowym Sączu, Tarnowie, - Opolu, - Częstochowy, - Elbląga, - Olsztyna, - Kalisza

Vote up!
0
Vote down!
0
#171113