Robin z Sherwood, Janosik z Karpat i Janusz z Biłgoraja
Anglicy mają swego Robin Hooda, który to w XII wiecznej Anglii pomieszkiwał w lasach Sherwood. W przerwach miedzy kolejnymi starciami z Szeryfem Nottingham łupił on bezlitośnie bogatych, a lwią część tego, co zdobył rozdawał potrzebującym.
My przez lata nie byliśmy od Anglików gorsi i szczyciliśmy się naszym rodzimym Janosikiem, który jako najsłynniejszy karpacki zbójnik w podobny do Robin Hooda sposób dbał o sprawiedliwość społeczną.
Kiedy jednak okazało się, że ten niby nasz Janosik to nie żaden Polak, a Słowak, Juraj Janosik z Terchowa opodal Żyliny, co potwierdziła odnaleziona na Słowacji jego metryka, w Polsce zapadła narodowa żałoba i tęsknota za tego typu bohaterem.
Jako, że czasy dzisiaj już inne i nie przypominają w żaden sposób XII wiecznej Anglii ani tym bardziej Polski przełomu XVII i XVIII wieku, trudno o jakiś substytut Robin Hooda czy Janosika. Nie sprawdzili się też w tej roli rodzimi naśladowcy Lenina, Stalina i Breżniewa.
Kto więc dzisiaj mógłby nim być?
Złodziej samochodów? Napadający na banki i kantory? Spekulant giełdowy dzielący się z biednymi swoimi zyskami? Kawiorowa lewica z Kaliszem, Szmajdzińskim i Zemke, których udawana troska o biednych i lud pracujący może jedynie rozśmieszyć do łez?
Kiedy wydawało się, że marzenia i tęsknota rodaków nigdy nie zostaną zaspokojone pojawił się w końcu bohater na miarę naszych czasów.
Polską odpowiedzią na Robina z Sherwood i Janosika ze Słowacji jest nasz rodzimy Janusz z Biłgoraja.
Jak wyznał wczoraj, zapracowane w pocie czoła miliony rozdawał hojnie ubogim i potrzebującym nie wyłączając swojej byłej żony. Kiedy po latach zapragnął dalej pomagać ludziom, jako poseł na Sejm RP stała się rzecz niesłychana.
Ci wszyscy, jak twierdzi, obdarowani wcześniej emeryci, renciści i studenci zrzucili się po 20 tysięcy złotych na jego kampanię wyborczą, czym wzruszyli naszego bohatera do łez.
Bezduszna prokuratura nie mogła znaleźć u darczyńców źródeł takich dochodów, które uprawdopodobniały by ów gesty wdzięczności.
Polska to kraj zaskakujący. Gdzie na świecie jest możliwe by biedota zrzucała się na karierę polityczną milionera i jeszcze na dodatek na jego cześć zakładał fankluby?
Palikot na prezydenta!
On jeden reprezentuje dzisiaj prawie wszystkich.
Od lewaków z gejami i feministkami po milionerów, przedsiębiorców, robotników, studentów, emerytów, rencistów, dewiantów, aborcjonistów, zwolenników eutanazji, bezrobotnych i postępowych katolików.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1144 odsłony
Komentarze
Re: Robin z Sherwood, Janosik z Karpat i Janusz z Biłgoraja
26 Marca, 2009 - 13:31
jednak za ktoryms razem nasz Januszek nadzieje sie na tepe ostrze naszego wymiaru sprawiedlowosci... wystarczy ze zacznie sypac na swoich... a juz pokazuje takie zapedy..