Piotr Skórzyński - "sejsmograficzna czułość serca"

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Idee

Jak wielkiego trzeba rozczarowania życiem, aby chcieć z nim skończyć?
Ten tekst będzie smutny, będzie wspomnieniem człowieka, który nie potrafił żyć w obłudzie salonowej Polski.
Nie napiszę o polityce, ale o przyzwoitości i solidarności, a raczej ich braku. Refleksja nad granicą, za którą milczenie staje się przyzwoleniem na hipokryzję, permisywizm, niesprawiedliwość...

Trzy lata temu, słuchając pięknej homilii ks. Stanisława Małkowskiego, a potem idąc alejkami Starych Powązek w ostatniej drodze Piotra Skórzyńskiego myślałam, jak trudno żyć w takiej Polsce ludziom, którzy „nie godzą się na nikczemnienie świata”.
Nie taka Polska nam się śniła, nie tak miało być!
A zaraz potem przyszło pytanie: gdzie są ci wszyscy, których właśnie taka Polska boli? Dlaczego jest nas tu - na Powązkach, w momencie pożegnania symbolu walki z nieprawością - tak bardzo niewielu? Dlaczego ta śmierć nie odbiła się wielkim echem, dlaczego ją przemilczano?!

Natrętne pytania nie dają spokoju do dziś. Gdzież są ludzie, którzy swoją podłością, nikczemnością, ale też przyzwalającym milczeniem, zaniechaniem pomocy (niechcący) przyczynili się do tego samobójstwa? Co czują na wspomnienie Piotra Skórzyńskiego?

Przyznaję, nie spodziewałam się zobaczyć na tym pogrzebie Michnika Adama czy kogokolwiek z szeroko pojętego salonu. Liczyłam jednak na przyjaciół, tłumy ludzi podobno życzliwych Piotrowi Skórzyńskiemu. Dlatego widok niewielkiej tylko garstki żałobników zaskoczył mnie i ogromnie zasmucił.

Czyż niezłomność nie zasługiwała, choćby po śmierci, na manifestację milczącej solidarności, tłumne ostatnie pożegnanie człowieka, tak bardzo samotnego za życia w swojej walce o godność i prawdę?…

Minęły już trzy lata. Przynajmniej dziś spróbujmy odpowiedzieć sobie na te pytania.

I pomódlmy się za spokój Jego duszy.

Śp. Piotrowi Skórzyńskiemu – w 3. rocznicę śmierci +

***
„3 czerwca rano wyszedł z psem. Dwa dni potem policja rzeczna znalazła zwierzaka wiernie strzegącego plecaka swego pana. W liście do żony napisał, że nie godzi się na nikczemnienie świata. I już tylko tyle może zrobić, żeby w nim nie być.”* I choć kochał Polskę, to nie wchodzący w żadne układy działacz „Solidarności”, miał problemy w PRL i nie znalazł dla siebie miejsca po 1989 roku — bo ostrzegał przed relatywizmem i moralnym upadkiem Europy, przed złem wynikającym na skutek nie rozliczenia PRL.” (…)
Więcej: http://salski.salon24.pl/42702,piotr-skorzynski-nie-godzil-sie-na-nikczemnienie-swiata

*
„Nie znam ani jednego głośnego w dużych mediach publicysty czy humanisty, któremu życie sprawiałoby tyle bólu, co Piotrowi Skórzyńskiemu. Niemal wszyscy ludzie przestrzeni publicznej – i lewicowcy, i prawicowi – potrafili jakoś urządzić się w życiu. Nie wszyscy zostali milionerami. Ale wielu. Także wśród tych, którzy uchodzą publicznie za oszołomów (z perspektywy lewicy) i bohaterów walki o uniwersalne wartości (z perspektywy prawicy).
Piotr Skórzyński nie dorobił się ani majątku, ani medialnej miłości tłumów. Mógł zrobić karierę błyskawiczną i błyskotliwą, zapewnić sobie i bliskim komfortową egzystencję. Komfortową materialnie i psychologicznie. Wystarczyło, by wmówił sobie, że jest kimś w rodzaju Konrada Wallenroda. Że bez niego wiele podlecowatych mediów byłoby jeszcze gorszych. Że bez niego także „Gazeta Wyborcza”, w której pisywał na początku jej istnienia, byłaby jeszcze gorsza.
Odchodząc stamtąd, dostał kategoryczne zapewnienie. Proszę, niech Czytelnicy domyślą się, jakie. Piotr Skórzyński brzydził się dotykaniem czegoś, co uważał za skalane. Nie biegał od jednego czerwonawego medium do drugiego, nie udzielał wywiadów byle gdzie. W przeciwieństwie do wielu innych bojowników o wartości, odrzucał propozycje skompromitowanych stacji radiowych, telewizyjnych czy gazet.” (…)
Wiecej: http://www.eioba.pl/a/1ruz/piotr-skorzynski-i-wallenrodowie#ixzz1OD0LOO4W

*
„Historia Piotra Skórzyńskiego jest niewymazywalna z pamięci takich ludzi jak ja. Może dlatego, że moje losy cudem tylko nie potoczyły się tak jak jego. Świetnie rozumiem jego sytuację i motywacje. Uważam, że jego odejście jest gigantycznym oskarżeniem rzuconym w twarz wszystkim tym, którzy po 1989 roku roztrwonili zdobycze „Solidarności”. Ale nie mam na myśli tylko mutantów ROAD, ludzi mi obcych pod każdym względem. Mam pretensje także – a może przede wszystkim - do karierowiczów spod znaku prawicy. Kim są dzisiaj tzw. pampersi? Ilu polityków prawicy uwiło sobie ciepłe gniazdka w PRL-bis? Ile sław dziennikarskich tzw. prawicy porobiło gigantyczne kariery prestiżowe i materialne, prostytuując się jawnie we wrogich im ideowo mediach i środowiskach? Kto z nich zawracałby sobie głowę problemami życiowymi Piotra Skórzyńskiego, który nie chciał pisać i występować byle gdzie!" (...)
Wiecej: http://www.eioba.pl/a/1rta/o-dwoch-typach-postawy-onirycznej#ixzz1OD14MwPD

*

"Jego śmierć powinna być ostrzeżeniem dla wielu: polskie sprawy stoją źle, bardzo źle. I niech nikogo nie mamią statystyki, triumfalizm „liberalnej” propagandy, blichtr eleganckich sklepów, centrów handlowych, rzeki luksusowych samochodów na ulicach. Żeby wiedzieć, jak żyje naprawdę Polska AD 2008, trzeba sejsmograficznej czułości serca.

Takie serce miał Piotr.

Dlatego nie mógł tego znieść."(...)

http://prawica.net/node/12250

ps.
Nie umiem, niestety wklejać zdjęć, a przydałoby się, aby twarz Piotra Skórzyńskiego zapadła w pamięć. Może jakaś życzliwa duszyczka pomoże?
http://prawica.net/node/12250

(pomogła - B.)

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Trudno przetrwać w świecie, pozostając idealistą....

Vote up!
0
Vote down!
0

http://www.nessundormablog.com

#162601

To prawda, bardzo trudno być idealistą w świecie intryg, podłości i zdrady. Lepiej być istotą pragmatyczną, jakoś umieć sobie poradzić z rzeczywistością tak, jak radzimy sobie (lepiej lub gorzej) my wszyscy. Ale już najlepiej, to być samą kwintesencją, wcieleniem pragmatyzmu, na co mamy wielką mnogość i różnorodność przykładów uwłaszczonych tzw. byłych opozycjonistów, styropianów z kolejnych inkarnacji Unii Demokratycznej (przepraszam za sarkazm i złośliwość).

Jednak to właśnie idea, myśl, popycha nas do osiągania celu. Od myśli, idei zaczyna się wszystko, każde działanie. Jeśli idea jest piękna, piękne może być także działanie. Zła idea zrodzi tylko nikczemność.
Piotr Skórzyński był samotny do bólu i choć niewielu stać na taki idealizm, poświęcenie, to jednak właśnie takim ludziom należy się pomoc, opieka, ochrona. Skórzyński nie otrzymał pomocy, nie otrzymał minimum poparcia, zawsze kończyło się na słowach lub wstydliwym milczeniu.
Jego śmierć jest wołaniem o ideę solidarności, ale jest także wyrzutem sumienia dla tych, którzy nie podali mu ręki, chociaż mogli.

Pozdrawiam.Ursa Minor

Vote up!
1
Vote down!
0

Ursa Minor

#162607

joawa Chce Państwa powiadomić, że wydawnictwo GLAUKOPIS wydało autobiografie Piotra Skórzyńskiego pt CZŁOWIEK NIEUWIKŁANY ( Wspomnienia z PRL) Prezentacja ksiazki na TARGACH KSIĄŻKI HISTORYCZNEJ 29.11 Warszawa. Kasiażka jest znakomita

Vote up!
3
Vote down!
0

joawa

#310640

Nie znałem Piotra Skórzyńskiego osobiście. Z jego twórczością zetknąłem się w podziemiu „Solidarności”. Wpadła mi w ręce jego powieść „I ty będziesz ptakiem” – myślę, że bardzo osobista. Zrobiła ona na mnie niezatarte wrażenie. W sumie była to rzecz trochę i o mnie i o nas wszystkich - pogrążonych w beznadziejnej szarzyźnie komunizmu, gdzie jedynym „kolorem” było uczucie miłości. Nie znałem go osobiście, i boleję na tym. Czemu zabrakło w nas poczucia wrażliwości na los kogoś tak bardzo do nas podobnego? Nie znałem GO, przeczytałem jego wstrząsające pożegnanie w „Arcanach” i mam wyrzuty sumienia, że GO minąłem i nie udzieliłem należnego wsparcia.
Boże Wszechmogący, Ty, który rzekłeś „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” - zbaw Jego duszę.

Vote up!
1
Vote down!
0
#162612

Pisał trudne teksty, bardzo przesiąknięte filozoficzną i egzystencjalną atmosferą, pisał z bólem o niespełnionych marzeniach na lepszą Polskę. Tęsknił za dobrem w wymiarze społecznym i politycznym, a wciąż zderzał się ze ścianą i za każdym razem coraz bardziej boleśnie rozczarowywali go znajomi, którzy z idealistów zgrabnie przedzierzgnęli się w pragmatyków całą gębą. Nie chcieli drukować bezkompromisowych tekstów, ale takie bardziej letnie, bardziej "polityczne". Widać już wtedy świetnie działała autocenzura...

Los Piotra Skórzyńskiego podzielił niedawno zmarły dr Ratajczak, podobnie nieprawomyślny w swoich opiniach, jak Skórzyński. Tylko, że śmierć dra Ratajczaka mimo wszystko bardziej wstrząsnęła opinią publiczną i nawet była komentowana, w odróżnieniu od tragedii Piotra Skórzyńskiego, którą przemilczano, jak wstydliwy wyrzut sumienia.

Nie wyrzucaj sobie, że go nie znałeś, niewielu go znało. Ważne, aby wielu pamiętało.

Pozdrowienia.Ursa Minor

Vote up!
3
Vote down!
0

Ursa Minor

#162976

Dziękuję, że przypominasz śp.Piotra Skórzyńskiego.
W ostatnich latach swego życia pisał znakomite felietony w "Naszej Polsce".
Był to cios, jak zamiast felietonu pojawił się nekrolog i szczegóły tragicznej śmierci. Zwłaszcza te szczegóły były bolesne, bo przecież ludzie umierają, ale on umarł z rozpaczy.

Pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
0
#162616

"ludzie umierają, ale on umarł z rozpaczy"

Trafiłaś w samo sedno!
Jak wielka musiała być jego rozpacz, skoro przywiodła go do tak strasznego kroku...

Wszyscy cierpimy (mniej lub bardziej) z powodu tego, co się wokół dzieje. Patrzymy, słuchamy i myślimy: co można zrobić, żeby to kłamstwo przestało się panoszyć? Jak mogę - Ty, ja, wilu innych - "pomóc" prawdzie, aby ją inni ujrzeli? Jesteśmy tutaj, bo mamy nadzieję, że ktoś nas usłyszy, przeczyta, dołączy do protestu.
Piotr Skórzyński tę nadzieję dawno stracił, bo zdradzili go przyjaciele, nikt nie chciał drukować "rewolucyjnych" tekstów, poza naprawdę niszowymi miejscami.
A dziennikarz po prostu MUSI pisać dla ludzi, a nie do szuflady.

Dziękuję i pozdrawiam.Ursa Minor

Vote up!
1
Vote down!
-1

Ursa Minor

#162625

Dziękuję życzliwej duszyczce B. za pomoc :-)
Pozdrawiam. Ursa Minor

Vote up!
0
Vote down!
0

Ursa Minor

#162642

Pamietam Piotra Skorzynskiego z niszowego tygodnika - Naszej Polski.
Warto przypominac tych, ktorzy powiedzieli NIE ukladowi okraglego stolu.
Jednym z nich byl wlasnie Piotr Skorzynski.

Vote up!
1
Vote down!
0

baca.

#162663

"Warto przypominac tych, ktorzy powiedzieli NIE ukladowi okraglego stolu."

Człowiek żyje tak długo, póki pamięć o nim nie umrze.
Pamiętajmy więc i przypominajmy za rok, dziesięć lat i za dwadzieścia!

Pozdrowienia.Ursa Minor

Vote up!
0
Vote down!
0

Ursa Minor

#162805