Bezspadkowe mienie pogejowskie

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Babcia Łukaszka wybrała się do osiedlowego domu kultury na spotkanie Koła Gospodyń Resortowych (pracownice stołówek MSW za PRL). Miała mieć miejsce wystawa "Szlakiem Polrewkomu. Sentymentalna podróż śladami młodości" będą przepiękne fotografie z Białegostoku i Wyszkowa. Mo i poszła, ale spotkało ją wielkie rozczarowanie.
- Niestety, nie będzie wystawy - oznajmił kierownik osiedlowego domu kultury. - Autokar z paniami z Koła jeszcze nie wrócił. Koło stoi koło Koła, bo uszkodzili koło.
- Kołuje mi w oczach - jęknęła skołowana babcia. - Pewno przebili oponę.
- A właśnie, że nie. Zderzyli się z Daewoo Tico, którym jechała ogólnopolska manifestacja LGBT na Marsz Równości w Ustrzykach Górnych.
- Zatem do domu...
- Ależ skąd, będzie coś zastępczego - namawiał kierownik. - Niech pani zostanie, już się publiczność schodzi.
- A co będzie? - zaciekawiła się babcia.
- Wykład.
Kiedy salka była już prawie całkowicie zapełniona wszedł jakiś starszy, łysy pan, który przywitał się i oświadczył:
- Jestem LGBT.
Wszyscy wstali i chcieli wyjść.
- Ale jak to? - zaprotestował pan. - Przecież nawet nie zacząłem.
- LGBT opowiada tylko o LGBT - powiedział ktoś. - To nudne.
- Nie, naprawdę będę opowiadał o czymś ciekawym - zaklinał pan i wszyscy usiedli.
- A o czym będzie pan mówił?
- O sobie.
Wszyscy wstali i chcieli wyjść.
- Dobrze, powiem wam o co tak naprawdę chodzi! - eksplodował pan. - Chodzi o pieniądze! My, geje, umieramy bezpotomnie. Kto weźmie nasze pieniądze?
- Państwo - rzekła z emfazą babcia Łukaszka, która popierała kiedyś natolińczyków, partyzantów, a później akcję "Hiacynt".
- No właśnie, a tak być nie powinno! To powinien dziedziczyć partner!
- Testament - podpowiedział ktoś.
- Niech mi pan tu nie wyjeżdża z religią i Jezusem!
- Testament można sporządzić i zapisać.
- Ach, to. Tak. Ale testament można obalić. Nie, to musi być z automatu,
- Nie każdy gej ma partnera - zauważyła jakaś pani.
- Właśnie! Słuszna uwaga! Umrze on bezpotomnie i jego pieniądze zagarnia państwo! W związku z tym należy wprowadzić przepisy regulujące kwestię bezspadkowego mienia pogejowskiego. To powinien przejmować Światowy Kongres LGBT...
- Przepraszam - odezwał się młody chłopak siedzący koło babci. - Pan tak to mówi, jakby to miało być już. A kiedy to będzie?
- Jak tylko obejmiemy władzę - rzekł pan.
Wszyscy odetchnęli z ulgą.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (20 głosów)

Komentarze

- ciekawi mnie tylko czy też się śmiejesz tak ja(my) pisząc te humorystyczne teksty jak ja(my) czytając ?

Vote up!
9
Vote down!
-6

Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".

#1599763

Znakomite! Tytuł mojego komentarza przewrotnie, ale naprawdę nie ma się z czego śmiać. Nieprawdopodobne żądania dla nieprawdopodobnie bezczelnie odwróconych pojęć 6 kolorowych. Co to za rasa, bo stary jestem?

Vote up!
9
Vote down!
-1

yenom

#1599768

...jakby się zdawało, niestety

Vote up!
7
Vote down!
-1

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#1599770

Wysuną też roszczenia do Lesbos i Morza Egejskiego

 

Vote up!
5
Vote down!
-2

„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin

#1599789

Czerwiec 2024!…W zatęchłych kanałach ciepłowniczych, gdzieś pod ulicami Warszawy, rozległo się miarowe, metaliczne stukanie. Wszyscy z oddziału, w skupieniu odliczali… siedem, osiem, dziewięć. Potem trzy sekundy ciszy i jeszcze dwa miarowe kling, kling. To było umówione hasło. Odetchnęli z ulgą. To ktoś ze zrzutów, z samej Brukseli. Kierwiński, jako, że dowódca, do tego najsilniejszy, ze stęknięciem ciężarowca, szarpnął żeliwną pokrywę. Do kanałuwpadło powietrze przesycone spalonym prochem. Znów bojówki PIS, z Kibolami i Narodowcami, dokonywały czystek KODeinowców, bezpośrednio na ulicy. Już chciał się rzucić do walki, ale zacisnął tylko z wściekłości pięści. Wiedział, że musi być odpowiedzialny. Obiecał to przecież Schetynie, jak ten, udawał się na ostatnią akcję pod Belweder, z której nigdy nie powrócił. Kierwa szybko jednak przywołał się do porządku. Partyzantka to nie zabawa! Uniósł właz i powoli by nie ściągnąć skanerów MPWiKu, przeczesujących kanały w poszukiwaniu rebeliantów, odłożył go na stary pamiętający, chyba jeszcze 80 rok, styropian. Potem, dla bezpieczeństwa, ale bardziej z ciekawości, kogo przysłali z Centrali, stanął w wejściu wpatrując się w czeluść śluzy. W bladym świetle dostrzegł znajomo wyglądający cień. Zmarszczył powieki by wyostrzyć wzrok, gdy cień potknął się o niedokładnie spasowane betony i odruchowo rzucił k…hhwa. Napięcie sięgnęło zenitu, tak, że powietrze można było kroić, bo wszyscy doskonale znali to „erh”! Na chwilę wstrzymali oddech. Blade światło lampy naftowej zadrgało raz i potem jeszcze raz. Wszyscy bezwiednie wstali. Wzruszenie ścisnęło im gardła. To był On. Donald. W uniformie Bundeswehry, z parabellum przy pasie, wyglądał wyśmienicie. Kierwa, który nosił w podziemiu, pseudonim „Igła” powstrzymując łzy, rzucił komendę „baczność”. Sanitariuszki, Hanka i Ewka zaintonowały, a po chwili już wszyscy, nie zważając na skanery, zaśpiewali pełną piersią… O, radości, iskro Bogów, kwiecie Elizejskich Pól, święta, na twym świętem progu staje nasz natchniony chór. Jasność twoja wszystko zaćmi, złączy, co rozdzielił los. Wszyscy ludzie będą braćmi tam, gdzie twój przemówi głos! Ledwie, wybrzmiały ostatnie słowa hymnu, rzucili się sobie w objęcia. Trzaskowski wyciągnął butelkę Palikotówki, pamiętającą jeszcze stare przedreżimowe czasy. Siedli na skrzynkach po amunicji, a każdy wziął w dłoń musztardówkę z wódką. Za Unię! Wzniósł toast, Donald. Za Unię! Odpowiedział chórem oddział. Wypili! Nikt nie zakąsił. Partyzantka nie zakąsza. Igła sięgnął po drugą butelkę, ale Donald powstrzymał go wzrokiem. - Nie teraz Igła! Jutro zaczynamy, musimy mieć jasne umysły. Sprawnym ruchem zsunął ulotki z powielacza, by na jego pokrywie rozłożyć mapę. Ktoś przysunął lampę. Pochylili się, a Donald niczym Napoleon wskazał palcem cel….. Żoliborz. -Kaczyński? Tak, Marszałek Kaczyński! Igła przełknął głośno ślinę. Wiedział, że wielu nie wróci. Odkąd, Kaczyński został marszałkiem i zapuścił wąsy, Żoliborz został ufortyfikowany, obsadzony najlepszym wojskiem, a każda Babcia, robiła tam dla służb, co łatwo można było poznać po dużych torebkach obciążonych zwykle VIS em…… - Igła, jak zaopatrzenie? - Parę kilo trotylu, siedem granatów, trzy Kałachy i jeden rewolwer.. - Mało! Choleha mało! A wsparcie? - Załatwione! Chłopaki od Kosiniaka, kosy przekuli. Kijowski. Zandberg. Chłopcy od Millera też! - Zuchy! Wyregulujmy zegarki. 23:13. Zaczynamy 10:30. A teraz odpoczynek. W pełnym rynsztunku porozkładali się po kątach. Donald, nie mógł jednak zasnąć. Wpatrywał się w stare numeru Wyborczej, którymi oklejone były ściany. Bartoszewski, Michnik, Wałęsa, spoglądali na niego i zdawali się mówić, Donald! Tyś Europy nadzieją! Dumny, przymknął powieki. Zmęczenie lotem i skok ze spadochronem uczyniło swoje. Zasnął. Tusk! Z wozu! Wściekły, że ktoś go śmie budzić po nazwisku, otworzył oczy i zobaczył znajomą gębę klawisza. Ruchy Tusk! Tu Wronki, a nie Ciechocinek! Szoruj na kuchnię, dyżur masz!

Vote up!
11
Vote down!
-1

panMarek

#1599801

Jakem markowa :-)

Vote up!
3
Vote down!
-2

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#1599840

... O dalszy ciąg ;-)).

Pozdrowienia

Vote up!
5
Vote down!
-1

yenom

#1599853

"Żywot Briana":

- Co ty tak z tymi kobietami, Stan?
- Chcę być kobietą.
- Co?
- Chcę być kobietą. Od dzisiaj nazywajcie mnie Loretta. To moje niezbywalne prawo jako mężczyzny.
- Ale dlaczego chcesz być Lorettą, Stan?
- Bo chcę mieć dzieci.
- Ty chcesz mieć dzieci?
- To moje prawo jako mężczyzny.
- Ale ty nie możesz mieć dzieci.
- Nie prześladuj mnie.
- Nie prześladuję cię, Stan, ale nie masz macicy. Gdzie będziesz przechowywał swojego embriona, w pudełku?

Te same dialogi słyszymy teraz codziennie. Na poważnie.
 

Vote up!
3
Vote down!
-2
#1599917

Ze dobre nie trzeba pisać tylko klawiaturę wytrzeć, jeden problem pozostaje - co będzie jak do tego dojdzie bo choć populacja bezpotomna jednak się powiększa ;-(

Vote up!
1
Vote down!
-1

To ya.

#1599923