Internet jako doświadczenie religijne

Obrazek użytkownika Husky
Kultura

Przez większość niedawnej historii człowieka, przez którą rozumiem ostatnie kilka tysiącleci, organizacja społeczna była zakorzeniona w wierzę praktycznej.

Religia, która odchodzi od filozofii, gdy nadaje sens temu życiu poprzez odniesienie do transcendentalnie odmiennej sfery, była metodą rozstrzygania sporów w lokalnych populacjach, jeśli nie między nimi.

Wielkie miasta starożytności budowano wokół miejsc wspólnej modlitwy, takich jak kościół lub meczet; targowiska, takie jak rynek lub bazar; i szkoły, które często były miejscem nauczania religii. Miejsca te generowały kapitał społeczny, tworząc więzi wzajemnego zaufania i uczucia między ludźmi, którzy mimo różnic musieli się przecierać.

Dzisiaj, parafrazując Marka Twaina, doniesienia o śmierci Boga zostały znacznie przesadzone. W rzeczywistości religią wznosi się na całym świecie, nie tylko dlatego, że zakonnicy mają więcej "dzieci" niż ateiści. Podczas gdy świeckie myślenie kwitnie w nauce i akademiach, z pewnością nie zastąpiło to wiary w sprawy ludzkie.

Ale religijność ma nowego, potężnego rywala; co więcej, spełnia bardzo podobne funkcje i zwraca uwagę na nasze nieodparte argumenty. Nazywa się internetem.


Gdzie religią spotyka się ze smartfonem

Postaw się sam w wielkim intelektualnym rozkwicie Bagdadu z VIII wieku lub Florencji Medici. W takich miejscach religia była powietrzem, którym oddychasz, wodą, którą pijesz, kodem leżącym u podstaw wszystkich interakcji społecznych. Internet robi to samo dla nas dzisiaj: cyberprzestrzeń jest wszędzie i nigdzie, hałas w tle jest odczuwalny przez smartfony, te magiczne gadżety w naszych rękach.

Transcendentalna sfera, do której kierowali się obywatele Medyceuszy, została namalowana na sufitach ich pięknych kościołów i zapisana w murach ich pałaców. A czym jest YouTube, ta cyfrowa Narnia, jeśli nie transcendentalnie inna sferą?

Współczesne zbory
Zbory starożytności są dziś zbieżne że wspólnotami gromadzącymi się w Internecie, od prywatnej grupy WhatsApp, która organizuje jajka niespodzianki , do zgromadzeń tysięcy na grupie Facebooka poświęconej "marmoladzie". Te nowoczesne kongregacje są słabsze, nie opierając się na odczuwanym, rzeczywistym świecie; a ich uczestnicy często należą do wielu zborów, w których zakonnicy należą do jednego.

Ale celem kongregacji była zawsze solidarność i pobożność wspólnotowa, wyrażona poprzez modlitwę, z podziwem dla jakiejś wyższej siły. Nie mówię przez chwilę, że grupa WhatsApp utworzona wokół imprezy dla ikon jest tym samym; ale w tych premierach produktów Apple, które prowadził nieżyjący już Steve Jobs, z których większość nadal znajduje się na YouTube, nie widzę nic poza religijnym zapałem.


Gdzie religia spotyka się ze smartfonem: papież Franciszek z publicznością w Watykanie

 

Ludzie na całym świecie są często przyklejani do swoich telefonów komórkowych
I nie tylko dlatego, że podobnie jak religią znalazła swój wyraz w hierarchicznych instytucjach, na których szczycie znajdowało się kapłaństwo, tak niewątpliwie kult Doliny Krzemowej dał nam quasi-przywódców.

Czym był Jobs, buddystą Zen, jeśli nie duchowym przewodnikiem pracowników Apple, inspirującym niemal bezwarunkowe oddanie? Czym jest Mark Zuckerberg, jeśli nie utopijny lider ruchu masowego, kto chce, aby cała ludzkość była częścią jego planu? Kapłaństwo miało swoje święte teksty. Dzisiejsi ewangeliści technologiczni odnajdują sens życia w kodzie.

W „Esencji chrześcijaństwa”, jego krytyce religii opublikowanej w 1841 r., Ludwig Feuerbach, być może najważniejszy z młodych heglistów, powiedział, że religię stworzyły alienację, dystansując ludzkość od wszystkiego, co najlepsze w naszym gatunku, poprzez umieszczenie go w niebiańskim -Nibylandia. Większość ludzi wiary oczywiście to zakwestionuje. Jednak Karol Marks przyjął ideę Feuerbacha, przenosząc ją z Boga na pieniądze, twierdząc, że to kapitalizm stworzył alienację.

Spójrz na siebie...

Marks również wchłonął sceptycyzm Feuerbacha wobec religii. Jedno z jego najbardziej cytowanych, ale najmniej zrozumiałych zdań stwierdza, że ​​religia jest „opium ludu”. Spójrz na swojego nastolatka tego wieczoru, przyklejonego do mediów społecznościowych.

Jeszcze lepiej, spójrz na siebie, drząc, jeśli nie masz akurat smartfona pod ręką. Co tam jest przechowywane, wśród obwodów, tych danych, uzależniającego materiału i zadziwiającej inżynierii - jeśli nie opium ludzi?

 

 

]]>https://www.bbc.co.uk/news/entertainment-arts-48923485]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (8 głosów)

Komentarze

Niestety. Mamy do czynienia z religią współczesnych technologii i dziś młodzi ludzie nie są w stanie jej się oprzeć. A o papieżu Franciszku - choć może to być odzczytywane negatywnie - mam średnie zdanie. 
Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0

krzysztofjaw

#1597044

wystarczał listonosz, i ludzie listy pisali

:

https://www.youtube.com/watch?v=rMhQ7dXgfGY

 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1597054