Naruszenie dóbr osobistych, zniesławienie - świat realny i Internet

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Kraj

Dla części prawników w kodeksie cywilnym nie ma jednoznacznie zdefiniowanego  pojęcia takiego jak dobro osobiste. Natomiast jest tam zawarty obszar, który można pośrednio  odnieść do dóbr osobistych człowieka Są to w szczególności:

–zdrowie,

–wolność,

–cześć,

–swoboda sumienia,

– nazwisko lub pseudonim (to jest ważne dla blogerów i komentatorów, którzy operują w sieci pseudenimem nazywając je nickiem i nie ujawniają swoich personaliów)

–tajemnica korespondencji,

–nietykalność mieszkania,

–twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska,

–prawo autorskie.

 

Natomiast wielu prawników powołuje się na artykuł 23 KC, gdzie tam właśnie możemy znaleźć pośrednią, a nawet bezpośrednią definicję dóbr osobistych, które jednak coraz częściej jest rozszerzany o nowe dobra definiowane jako osobiste.  

 

W tej grupie dóbr osobistych mieści się także nienaruszalność i rzetelność danych osobowych każdego człowieka (m.in. RODO).

 

Katalog dóbr osobistych wynika, że wraz ze zmianami stosunków społecznych mogą pojawiać się i znikać pewne dobra osobiste podlegające ochronie prawnej. W trakcie zmian stosunków społecznych doktryna i orzecznictwo uznały za podlegające ochronie dobra osobiste m.in. takie jak:

–prawo najbliższej rodziny do pochowania osoby zmarłej oraz do pamięci o niej,

–prawo do spokojnego korzystania z mieszkania,

–intymności i prywatności życia,

–płci człowieka (kobita, mężczyzna - żeby nie było złudzeń, że chodzi też o LGBTQ, według ustawodawcy i według Konstytucji RP mówimy tylko o dwóch płciach).

 

Dobra osobiste pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.

 

Godność człowieka, również w rozważanym aspekcie, jest dobrem chronionym nie tylko w ustawie, ale przede wszystkim w Konstytucji, a także w stanowiących część krajowego porządku prawnego umowach międzynarodowych.

 

Wizerunek człowieka jest zgodnie zaliczany do jego dóbr osobistych podlegających ochronie niezależnie od tego, czy wskutek posłużenia się nim w sposób bezprawny, a więc bez zgody zainteresowanego, przez osobę trzecią doszło do naruszenia innych dóbr osobistych powoda, jak cześć czy godność. Cześć człowieka przejawia się w aspekcie zewnętrznym (dobre imię) i wewnętrznym (godność osobista).

 

Naruszenie dobrego imienia łączyć należy z pomawianiem innej osoby o takie postępowanie lub właściwości, które mogą ją poniżyć w opinii publicznej, narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu, rodzaju działalności. Naruszenie godności osobistej stanowi zniewagę (obrazę).

 

Specyfika dobra, którym jest prawo jednostki do ochrony jej wizerunku przed nieuprawnionym jego rozpowszechnianiem, powoduje, że każde jego naruszenie, bez zgody uprawnionego musi być postrzegane jako krzywdzące. Pozbawia bowiem uprawnionego możliwości decydowania czy i w jaki sposób jego wizerunek może być udostępniony szerszej grupie osób.

 

Powołanie się na wypowiedź osoby trzeciej nie uchyla odpowiedzialności za naruszenie cudzych dóbr osobistych, jeżeli wypowiedź ta zawiera zarzuty zniesławiające, a ich prawdziwość nie zostanie w sporze wykazana. Zarzut krytyczny stawia zarówno ten, kto treść tego zarzutu opiera na własnych spostrzeżeniach i ustaleniach faktów, jak i ten, kto powołuje się na wiedzę osoby trzeciej o faktach i wyraża własne przeświadczenie o ich prawdziwości. Dla oceny inkryminowanego opisu wydarzeń nie jest doniosłe znaczenie, jakie pozwany przypisywał i przypisuje swoim wypowiedziom; relewantny jest taki sens wypowiedzi pozwanego, jaki może im przypisywać racjonalnie oceniający czytelnik.

 

Orzecznictwo Sądu Apelacyjnego i Najwyższego wskazuje na to, że najczęściej przedmiotem spraw o ochronę dóbr osobistych są: cześć, godność, dobre imię, wizerunek, zdrowie, sfery życia psychicznego, życie rodzinne, życie prywatne, w tym intymne, i kult zmarłych, poczucie przynależności do określonej płci oraz emocjonalna więź rodzinna między osobami najbliższymi, spowodowanie śmierci osoby najbliższej przez osobę trzecią.

 

Obecnie przeważa pogląd, że przy ocenie, czy doszło do naruszenia dobra osobistego, decydujące znaczenie ma nie tyle subiektywne odczucie osoby żądającej ochrony prawnej, ile to, jaką reakcję wywołuje w społeczeństwie to naruszenie. Odwołanie się do obiektywnych, a więc kształtowanych przez opinie ludzi rozsądnie i uczciwie myślących kryteriów naruszenia dóbr osobistych nie oznacza, że decydujące znaczenie ma reakcja, jaką dane zachowanie wywołuje, gdyż nie reakcja jest tu ważna, ale występująca w społeczeństwie opinia”). Podkreśla się przy tym, że przy ocenie, czy doszło do naruszenia dobra, którego ochrony domaga się osoba zgłaszająca żądanie, należy brać pod uwagę całokształt okoliczności, a nie np. zwrot wyrwany z całej wypowiedzi. Ochrona dóbr osobistych osoby prawnej zależy jedynie od obiektywnie stwierdzonego faktu naruszenia jej dóbr osobistych działaniem bezprawnym. Istotna jest zatem przede wszystkim reakcja społeczna na określone zachowanie, a ściślej, czy w odczuciu przeciętnie reagującej osoby zachowanie takie jest uważane za niedozwoloną ingerencję w sferę chronionych dóbr osobistych. Oznacza to, że zagrożenie lub naruszenie dobra osobistego zachodzi wtedy, gdy działanie lub zaniechanie innej osoby godzi w obiektywnie uzasadnione interesy uprawnionego. W przypadku osób fizycznych miarą obiektywizacji oceny, czy rzeczywiście doszło do naruszenia dóbr osobistych, będzie zatem odwołanie się do odczuć, przeżyć i reakcji przeciętnego człowieka. Kryterium takie, co oczywiste, zawodzi w przypadku osób prawnych, jako podmiotów o charakterze konwencjonalnym, niedysponujących sferą przeżyć psychicznych. Do naruszenia dobra osobistego osoby prawnej, w szczególności jej prawa do dobrego imienia (dobrej sławy, reputacji) dochodzi dopiero wówczas, gdy zachowanie sprawcy prowadzi (lub potencjalnie może prowadzić) do utraty zaufania do niej, potrzebnego do prawidłowego jej funkcjonowania w zakresie swych zadań.

 

Ochrona dóbr osobistych może być realizowana za pomocą różnych środków i mieć zarówno charakter niemajątkowy, jak i majątkowy. Ochrona taka przysługuje przed bezprawnym naruszeniem dobra osobistego, rozumianym jako zachowanie sprzeczne z normami prawa lub zasadami współżycia społecznego, bez względu na winę, a nawet świadomość sprawcy.

 

Zgodnie z regułami procesowymi obowiązującymi w polskiej procedurze cywilnej w sprawie o naruszenie dóbr osobistych na powodzie ciąży obowiązek udowodnienia, że pozwany naruszył jego dobra osobiste, a na pozwanym ciąży obowiązek udowodnienia, że jego działanie naruszające dobra osobiste powoda nie było bezprawne.

 

Przesłankami opisanej odpowiedzialności są:

–istnienie dobra osobistego,

–jego naruszenie,

–bezprawność działania sprawcy naruszenia.

 

Spełnienie dwóch pierwszych przesłanek wykazać musi poszkodowany. Jego rzeczą jest więc przede wszystkim określić, w jakich swoich odczuciach, ewentualnie, w jakich konkretnie prawem przewidzianych dobrach osobistych został dotknięty zachowaniem się sprawcy, oraz na czym polega naruszenie tej jego sfery przeżyć, a także okoliczności te udowodnić.Dopiero udowodnienie tych okoliczności niesie ze sobą domniemanie, że naruszenie to jest bezprawne. W takiej sytuacji ciężar wykazania, że naruszenie nie było bezprawne przechodzi na sprawcę naruszenia.

 

W sporze o ochronę dóbr osobistych powód powinien oznaczyć w pozwie dostatecznie skonkretyzowane zachowanie pozwanego, które wedle pokrzywdzonego potrzebne jest do usunięcia skutków dokonanego naruszenia dobra osobistego. Czynność ta powinna być dobrana stosownie do rodzaju, intensywności i zasięgu dokonanego naruszenia, sądowi orzekającemu zaś przysługuje kompetencja do kontroli, czy wskazana przez powoda czynność pozwanego stanowi odpowiedni środek usunięcia skutków naruszenia dobra osobistego.

 

Przy ocenie, jaka suma jest odpowiednia tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę spowodowaną naruszeniem dóbr osobistych, należy mieć na uwadze rodzaj dobra, które zostało naruszone oraz charakter, stopień nasilenia i czas trwania doznawania przez osobę, której dobro zostało naruszone, ujemnych przeżyć psychicznych spowodowanych naruszeniem (krzywda).

 

Sąd orzekając w przedmiocie żądania zadośćuczynienia pieniężnego za naruszenie dóbr osobistych musi wziąć pod uwagę kompensacyjny charakter zadośćuczynienia i rodzaj naruszonego dobra - ciężar gatunkowy poszczególnych dóbr osobistych nie jest bowiem jednakowy i nie wszystkie dobra osobiste zasługują na jednakowy poziom ochrony za pomocą środków o charakterze majątkowym. Ponadto, sąd musi zbadać nasilenie złej woli sprawcy oraz celowość zastosowania tego środka.

 

Daje się zauważyć, że pod wpływem orzecznictwa sądów i doktryny prawa lista dóbr osobistych jest stale poszerzana - wskazuje się jeszcze na takie dobra osobiste jak:

 

–prawo do prywatności,

–prawo do spokoju (wolność od strachu),

–prawo do pozostawienia w spokoju,

–prawo do kultu po osobie zmarłej.

 

A jak się to ma dzisiaj w przypadku naruszenia dóbr osobistych w Internecie?


Internet, z uwagi na możliwość zachowania anonimowości, umożliwia swobodę wypowiedzi, która często bywa nadużywana. Prowadzi to niejednokrotnie do naruszania dobrego imienia, czci, dobrej sławy osób fizycznych, ale także renomy osób prawnych. Ofiarą naruszeń mogą paść przedsiębiorcy, którym przypisuje się np. brak uczciwości, brak kompetencji, nierzetelność, naruszanie praw pracowników czy niewywiązywanie się z zobowiązań kontraktowych. Informacje tego typu umieszczane w Internecie mogą w poważny sposób szkodzić interesom przedsiębiorców, narażając ich na utratę zaufania i powodując, że potencjalni klienci będą rezygnować z ich usług.

 

W przypadku Internetu stosuje się nie tylko KC, ale też KK (sławetny i w sumie niepotrzebny art. 212 k.k.), dający sędziom swobodną interpretację i jej subiektywne rozszerzenie.

 

Za naruszenie polegające na dokonaniu wpisów czy też umieszczeniu wypowiedzi obrażających powodów w internecie, odpowiedzialność  ponosi bezpośredni sprawca naruszenia, który nie został ustalony. Odpowiedzialność z wyżej wymienionej podstawy prawnej dotyczy naruszyciela, a więc osoby, która sporządziła i umieściła wymienione wpisy w internecie.

 

Podstawę odpowiedzialności niefrasobliwego internauty, który umieszcza zniesławiające wpisy w Internecie stanowi art. 212 k.k.

 

Przestępstwo zniesławienia, które reguluje ten przepis popełnia ten, kto to pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności.

 

Jeżeli sprawca dopuszcza się takiego czynu za pomocą środków masowego komunikowania może zostać skazany na karę grzywny, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

 

Jeśli więc stawiane na forum internetowym zarzuty mają taki charakter, że wpływają na wizerunek i renomę firmy a przez to mogą narazić przedsiębiorcę na utratę zaufania niezbędnego dla wykonywania prowadzonej działalności – jak na przykład zarzut braku rzetelności czy niewłaściwej jakości świadczonych usług – będzie można mówić o popełnieniu przestępstwa.

 

Jednak mimo spełnienia wskazanych wyżej warunków osoba umieszczająca wpisy w Internecie nie będzie ponosiła odpowiedzialności karnej, jeśli podnoszony publicznie zarzut jest:

–prawdziwy,

–służy obronie społecznie uzasadnionego interesu.

 

To na umieszczającym wpis ciążyć będzie konieczność wykazania obu tych okoliczności. Będzie on musiał dowieść, że prawdą jest to, co zarzuca przedsiębiorcy, a nadto, że zarzut został postawiony publicznie po to, by ochraniać społecznie uzasadniony interes.

 

Jako przykład krytyki uzasadnionej społecznym interesem można wskazać choćby komentarze wystawiane sprzedającym na portalach aukcyjnych. Jeśli niezadowolony z transakcji kupujący umieszcza krytyczny komentarz, można przyjąć, że robi to, by ostrzec innych kupujących przed nieuczciwym kontrahentem.

 

Zawsze jednak należy pamiętać, że sposób formułowania krytyki nie może przekraczać granic zniewagi.

 

Jeśli sprawca zniesławienia nie wykaże, że prawdziwy zarzut został uczyniony w społecznie uzasadnionym interesie wówczas będzie ponosił odpowiedzialność karną na podstawie art.212 k.k.

 

Nawet jednak jeśli uda mu się uniknąć odpowiedzialności na podstawie art. 212 k.k., mogą zachodzić podstawy do ukarania go za przestępstwo zniewagi, opisane w art. 216 k.k. Jeśli sposób sformułowania zarzutu w związku z użytym językiem (choćby wulgarnym) obraża osobę, której dotyczy, autor takiego postu internetowego będzie ponosił odpowiedzialność na podstawie art. 216 k.k.

 

Warto jednak pamiętać, że przestępstwo to może jednak być skierowane jedynie przeciwko godności człowieka, a nie osoby prawnej. A zatem używanie obraźliwych sformułowań pod adresem przedsiębiorcy będącego osobą fizyczną, lub osób kierujących działalnością przedsiębiorcy będącego osobą prawną może skutkować odpowiedzialnością karną za zniewagę.

 

Ściganie obu przestępstw – zniesławienia i zniewagi – odbywa się z oskarżenia prywatnego. Oznacza to, że pokrzywdzony musi wystąpić z prywatnym aktem oskarżenia.

 

Akt oskarżenia powinien zostać skierowany przeciwko określonej osobie sprawcy. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że większość wpisów jest dokonywana przez użytkowników posługujących się nickami, trudno będzie ustalić tożsamość osób dokonujących wpisów.

 

Istnieje jednak możliwość skierowania skargi do sądu za pośrednictwem policji, która na żądanie pokrzywdzonego powinna zabezpieczyć dowody – co oznacza, że można żądać, by ustalono adres IP komputera, z którego dokonano obraźliwego wpisu (art. 488 k.p.k.).

 

Pojawił się także sygnał ze strony sądownictwa, iż osoba pokrzywdzona ma prawo domagać się udostępnienia adresu IP komputera sprawcy przestępstwa. Zdaniem Sądu Administracyjnego w Warszawie „adres IP, pozwalający zidentyfikować autora wpisu na forum internetowym, należy do zbioru danych osobowych i administratorzy forum powinni go wydawać osobom, których dobra zostały naruszone” (Wyrok Sądu Administracyjnego w Warszawie, II SA/Wa 1598/09).

 

W oparciu o to orzeczenie istnieje więc możliwość samodzielnego zwrócenia się do administratora strony o przekazanie adresów IP z powołaniem, że są one niezbędne dla ustalenia tożsamości osób dokonujących wpisy na potrzeby

 

Utwór satyryczny może być uznany za element debaty publicznej, wobec tego do oceny, czy przekracza on granice bezprawności należy odpowiednio uwzględnić te okoliczności, które mają znaczenie dla oceny wypowiedzi zaliczanych do tej debaty. 

 

Można natomiast krytykować. W tym przypadku przede wszystkim ważny jest cel krytyki utworu satyrycznego, a mianowicie, czy zmierza on do ochrony ważnych społecznie wartości. W takim przypadku, dopuszczalna jest krytyka w tej formie także osoby publicznej nie pełniącej funkcji publicznej np. należącej do kręgu kultury masowej, jeżeli dotyczy ona prezentowanych publicznie przez tę osobę poglądów i postaw, mających wpływ na społeczeństwo, z wyłączeniem jej spraw ze sfery prywatnej, chyba że osoba ta sama zabiegała o zainteresowanie nimi opinii publicznej, wyrażając w ten sposób domniemaną zgodę do pozbawienia się części swojej prywatności.

 

Naruszenie uczuć religijnych jednostki występuje wówczas, gdy zachowanie się określonego podmiotu je wyśmiewa, uniemożliwia lub utrudnia ich wyrażanie w ramach wybranej religii.

Dla ustalenia naruszenia dobra osobistego jako dobra indywidualnego, nierozerwalnie związanego z konkretną osobą, konieczne jest stwierdzenie bezprawnego zachowania się podmiotu dobro to naruszającego, dającego się zindywidualizować przeciwko tej osobie. Dlatego też z urzędu winny być ścigane osoby profanujące świętości i wiarę katolicką.

 

Działanie w celu ochrony ważnego interesu społecznego wyłącza bezprawność naruszenia (zagrożenia) dobra osobistego. Koniecznym elementem wyłączenia bezprawności działania naruszającego dobra osobiste jest zawsze prawdziwość twierdzeń co do faktów.

 

Gdyby przyjąć, że doszło do naruszenia dobra osobistego powoda - jego dobrego imienia, należałoby rozważyć, czy powód może domagać się ochrony prawnej, skoro sam postępuje sprzecznie z zasadami współżycia społecznego. Wymaga bowiem szacunku dla swych dóbr osobistych, a tymczasem sam nie dba o zachowanie tych dóbr względem innych osób. Takie postępowanie może uzasadniać odmowę udzielenia poszkodowanemu ochrony prawnej na podstawie art. 5 kc. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 29 grudnia 1993 r. I ACr 604/93

P.S.

Lekkie uzupełnienie jednej z kancelarii: (]]>http://www.prawnikit.com.pl/naruszenie-i-ochrona-dobr-osobistych-w-inter...]]>). Trochę inne spojrzenie na naruszenie i ochrona dóbr osobistych w Internecie.

 

"W obecnej rzeczywistości coraz częściej dochodzi do naruszania dóbr osobistych w sieci. Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest powszechna „anonimowość” jaką mamy biorąc udział w dyskusjach za pośrednictwem sieci. Jednakże jest to przekonanie błędne. W sieci bowiem, jeżeli dojdzie do naruszenia prawa, nie ma anonimowości. Każda osoba, która dopuściła się takich czy podobnych naruszeń nie może czuć się bezkarna.

 

Naruszenie dóbr osobistych w sieci Internet rodzi wiele problemów natury prawnej. Przede wszystkim powstaje pytanie, kto jest odpowiedzialny za takie naruszenie oraz gdzie została wyrządzona szkoda.

 

Charakter dóbr osobistych jest uregulowany w Kodeksie Cywilnym w art. 23. Dobra osobiste człowieka to w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, wizerunek, nazwisko lub pseudonim, tajemnica korespondencji itp. Katalog tej jest katalogiem otwartym i doktryna kształtuje również inne dobra osobiste, niewymienione w art. 23 k.c.

 

Na forach internetowych najczęściej dochodzi do naruszenia dóbr osobistych poprzez opisywanie takich cech danej osoby, które mogą ją publicznie poniżać, zarzucanie popełnienia przestępstwa, sugerowanie działań sprzecznych z dobrymi obyczajami, obrzucanie epitetami itp.

 

Zgodnie z przyjętą praktyką, odpowiedzialność za nieprawidłowe wpisy na forach i w sieciach społecznościowych ponoszą użytkownicy tych forów lub portali, którzy dopuścili się naruszeń.

 

Zazwyczaj osoby te wyrażają opinie kryjąc się za anonimowymi nickami uniemożliwiającymi ich zidentyfikowanie. Jeżeli chcielibyśmy pozwać takiego delikwenta, musimy go zidentyfikować. Administratorzy portali internetowych nie chętnie podają dane osobowe takich osób lub inne dane umożliwiające ich zidentyfikowanie (nr IP, adres poczty email itp.).

 

Chcąc uzyskać potrzebne nam informacje możemy zwrócić się do administratora danego serwisu popierając nasze roszczenie o udostępnienie danych osobowych danej osoby art. 23 ust. 1 pkt 2 i 5 ustawy o ochronie danych osobowych. Zgodnie z tym przepisem możemy uzyskać takie informację chociażby w oparciu o prawo do sądu czy realizację obowiązku z art. 126 k.p.c. – każde pismo procesowe musi zawierać imię i nazwisko lub nazwę stron.

 

Ponadto na taką możliwość wskazał Naczelny Sąd Administracyjny (sygnatura akt: I OSK 1666/12), twierdząc, że udostępnienia danych z forów internetowych mogą żądać już nie tylko policja, prokuratura czy sąd. Takie prawo ma też każda osoba fizyczna i firma, które wykażą, że jest to niezbędne dla ochrony dóbr osobistych i dobrego imienia.

 

Jeżeli administrator portalu odmówi nam jednak udostępnienia danych osobowych konkretnej osoby naruszającej nasze dobra osobiste, możemy zgłosić do Generalnego Inspektora Danych Osobowych (GIODO) skargę na odmowę udostępnienia tych danych.

 

Dane osobowe takiego naruszyciela możemy uzyskać również na podstawie art. 488 k.p.k.

 

Drugim podmiotem, który może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za niestosowne wpisy na danym portalu, jest jego administrator. Podstawą umożliwiającą pociągnięcie administratorów do odpowiedzialności jest art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Jednakże, aby mówić o takiej możliwości musimy mieć do czynienia z forum moderowanym czyli portalem, gdzie administrator monitoruje treść forum i może edytować oraz usuwać wpisy użytkowników.

 

W przypadku gdy będziemy mieli do czynienia z forum niemoderowanym, administrator może uchylić się od odpowiedzialności, jeżeli nie miał wiedzy o bezprawnym charakterze przechowywanych danych lub, jeżeli otrzymał informację o bezprawnym charakterze takich danych, niezwłocznie uniemożliwił do nich dostęp"

 

 

----------------------------------

Źródła


[1] ]]>http://adwokat-radca-prawny.pl/pozew-naruszenie-dobr-osobistych-odszkodowanie-poznan-lodz-prawnik]]>,

[2] ]]>https://www.parp.gov.pl/storage/publications/pdf/f9bd6afc4332ed9235eeb3f832259cf2.pdf]]>

[3] ]]>https://mojafirma.infor.pl/mala-firma/abc-malej-firmy/297675,Naruszanie-dobr-osobistych-w-Internecie-jak-sie-przed-tym-bronic.html]]>

[4] ]]>https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/sa-krytyczny-wpis-w-internecie-nie-zawsze-narusza-dobra-osobiste-osoby-ktorej-dotyczy,61247.html]]>

[5] ]]>http://www.prawnikit.com.pl/naruszenie-i-ochrona-dobr-osobistych-w-internecie/]]>

[6]]]>https://pl.wikipedia.org/wiki/Dobra_osobiste]]>,

[7] ]]>https://www.arslege.pl/definicja-dobr-osobistych/k9/a1002/]]>


(wraz z moimi uzupełnieniami)

 

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

]]>http://krzysztofjaw.blogspot.com/]]>

kjahog@gmail.com

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

Andrzej Pieślak, dziennikarz obywatelski z Lidzbarka Warmińskiego został uniewinniony w apelacji od zarzutu zniesławienia wydawcy „Gazety Olsztyńskiej”. Wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie jest prawomocny i niezaskarżalny.

Pieślak odwołał się od wyroku Sądu Rejonowego w Olsztynie, który 16 kwietnia 2018 roku,  umorzył karę na roczny okres próby oraz wymierzył karę grzywny w kwocie 500 złotych. Dziennikarz nie pogodził się z tym wyrokiem z uwagi na jego „efekt mrożący”. W apelacji napisał, że ogranicza on jego konstytucyjne prawo do wolności słowa, gdyż w obawie przed złamaniem okresu próby będzie musiał cenzurować swoje publikacje.

Dziennikarz został skazany z art. 212 par. 2 kk o zniesławienie poprzez zamieszczenie w październiku 2018 r. na portalu naszlidzbark.pl, na forum dyskusyjnym komentarzy określających „Gazetę Olsztyńską” jako „gadzinówkę niemieckiej propagandy”, a tygodnik „Gazeta Lidzbarska” – „szmatą lidzbarską” (oba tytuły prasowe wydawane są przez Grupę WM sp. z o.o., której głównym udziałowcem jest obywatel RFN F.X. Hirtreiter, właściciel F.X. Hirtreiter GMBH). Oskarżenie prywatne wniosła Grupa WM sp. z.o.o.

Sędzia Sądu Okręgowego w Olsztynie Leszek Wojgienica, który rozpatrywał apelację w uzasadnieniu ustnym odwołał się do wolności dziennikarskiej zawartej w  art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, która jest rozumiana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka bardzo szeroko, i do bogatego orzecznictwa Trybunału rozpatrującego skargi dziennikarzy na wyroki skazujące, tłumiące swobodę wypowiedzi w demokratycznym państwie prawa.

– Wolność dziennikarska nie może obejmować wyłącznie informacji, poglądów odbieranych jako nieszkodliwe lub obojętne, ale także takie, które obrażają, oburzają, wprowadzają niepokój w państwie albo jakiejś grupie społeczeństwa – przypomniał sędzia Wojgienica. – Takie są wymagania pluralizmu, tolerancji, otwartości, bez których demokratyczne państwo prawa nie istnieje. Czy to znaczy, że wolno kogoś obrażać? Nie. We wszystkich wyrokach ETPC mamy ścisły podział na opinie i fakty, bowiem „istnienie faktów można wykazać a prawdziwość sądów ocennych nie podlega dowodzeniu”. Wymóg ocenienia prawdziwości sądów ocennych jest wymogiem niemożliwym do spełnienia i sam w sobie narusza wolność wypowiedzi, która stanowi podstawę państwa prawa, zapewnioną przez art. 10., czyli jeśli ja oceniam, że jakaś tam gazeta to dno, coś co chce się wypluć, wymiotować, kiedy to czytam, to ja mam do tego pełne prawo.

– Tam gdzie jest ocena – państwo nie może ingerować. Może ingerować, tam, gdzie jest podany fakt – przypomniał sędzia. (...)

Dziennikarz od 2011 roku redaguje niekomercyjny portal obywatelski, zajmujący się głównie sprawowaniem funkcji kontrolnej wobec władzy samorządowej Lidzbarka Warmińskiego. Z tego powodu miał już kilkanaście procesów wytoczonych przez burmistrza i starostę. Poza jednym wszystkie wygrał.

Adam Socha

Cytat za sdp.pl

Vote up!
2
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1596555

Jak sam widzisz, prawo może być interpretowane nieraz bardzo różnie. Zależy to też od samego sędziego, jako zwykłego człowieka. Oni nie są nieomylni i mamy prawo ich krytykować. 

To o czym piszesz dotyczy zarówno KC jak i KK lub KPK. Zahacza też o prawo autorskie i prawo dotyczące dziennikarzy i wolności słowa. 

Osobiście uważam, że art. 212 par. 2 kk o zniesławienie powinien być usunięty z KK, bo jego interpretacja jest tak szeroka, że niemal wszystkich dziennikarzy czy blogerów można skazać na jego podstawie. 

Nasze prawo jest chyba najbardziej skomplikowane w Europie. I to jest smutne. Są przepisy niejednoznaczne a ich interpretacja może być dowolna. Kiedyś wyroku SN i NSA były wyrocznią a niedawno usłyszałem, że sędziowie wcale nie muszą się na nich opierać. Istna paranoja, ale przecież prawnicy "to jest nadzwyczajna kasta ludzi" :)

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
1
Vote down!
0

krzysztofjaw

#1596562

Pozwól, że te ciekawe rozważania teoretyczne „okraszę” konkretem – skandalem, jakiego dopuścił się bloger Salonu 24, @Michał Jaworski. Oto umieścił on w swoim tamtejszym komentarzu następujące zdanie:

ja wiem, że dzika tłuszcza pozostawiła pomiot zwący się teraz Polakami - katolikami i patriotami.

Tamtejszy bloger @propatrian zażądał od portalu (https://www.salon24.pl/u/noweczasy/967859,niniejszym-wzywam-wlascicieli-portalu-salon-24  ) stosownych reakcji (na razie – bezskutecznie, portal nie usunął nawet tego oburzającego wpisu!), ale z tego, co wiem, nie popuści (poinformował już stosowną instytucję – na razie bez odzewu – a planuje kolejne kroki).

Moja kwestia jest następująca: mamy instrumenty prawne, ale poszkodowani (w tym przecież i Ty i ja i dziesiątki innych blogerów – uważamy się przecież za Polaków- katolików i patriotów) pozostają bezradni…

Co konkretnie winno się zrobić i kto to zrobi?

Vote up!
2
Vote down!
0
#1596557

"ja wiem, że dzika tłuszcza pozostawiła pomiot zwący się teraz Polakami - katolikami i patriotami."

Takie zdanie narusza dobra osobiste Katolików/Polaków, jest ich zniesławieniem sensu stricto oraz znieważeniem. "W sporze o ochronę dóbr osobistych powód powinien oznaczyć w pozwie dostatecznie skonkretyzowane zachowanie pozwanego, które wedle pokrzywdzonego potrzebne jest do usunięcia skutków dokonanego naruszenia dobra osobistego. Czynność ta powinna być dobrana stosownie do rodzaju, intensywności i zasięgu dokonanego naruszenia, sądowi orzekającemu zaś przysługuje kompetencja do kontroli, czy wskazana przez powoda czynność pozwanego stanowi odpowiedni środek usunięcia skutków naruszenia dobra osobistego".

"Podstawę odpowiedzialności niefrasobliwego internauty, który umieszcza zniesławiające wpisy w Internecie stanowi art. 212 k.k. Przestępstwo zniesławienia, które reguluje ten przepis popełnia ten, kto to pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności.Jeżeli sprawca dopuszcza się takiego czynu za pomocą środków masowego komunikowania może zostać skazany na karę grzywny, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku (...) Zawsze jednak należy pamiętać, że sposób formułowania krytyki nie może przekraczać granic zniewagi.

Nawet jednak jeśli pozwanemu uda się uniknąć odpowiedzialności na podstawie art. 212 k.k., mogą zachodzić podstawy do ukarania go za przestępstwo zniewagi, opisane w art. 216 k.k. Jeśli sposób sformułowania zarzutu w związku z użytym językiem (choćby wulgarnym) obraża osobę, której dotyczy, autor takiego postu internetowego będzie ponosił odpowiedzialność na podstawie art. 216 k.k.

Ściganie obu przestępstw – zniesławienia i zniewagi – odbywa się z oskarżenia prywatnego. Oznacza to, że pokrzywdzony musi wystąpić z prywatnym aktem oskarżenia.

Akt oskarżenia powinien zostać skierowany przeciwko określonej osobie sprawcy. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że większość wpisów jest dokonywana przez użytkowników posługujących się nickami, trudno będzie ustalić tożsamość osób dokonujących wpisów.

Istnieje jednak możliwość skierowania skargi do sądu za pośrednictwem policji, która na żądanie pokrzywdzonego powinna zabezpieczyć dowody – co oznacza, że można żądać, by ustalono adres IP komputera, z którego dokonano obraźliwego wpisu (art. 488 k.p.k.).

Pojawił się także sygnał ze strony sądownictwa, iż osoba pokrzywdzona ma prawo domagać się udostępnienia adresu IP komputera sprawcy przestępstwa. Zdaniem Sądu Administracyjnego w Warszawie „adres IP, pozwalający zidentyfikować autora wpisu na forum internetowym, należy do zbioru danych osobowych i administratorzy forum powinni go wydawać osobom, których dobra zostały naruszone” (Wyrok Sądu Administracyjnego w Warszawie, II SA/Wa 1598/09).

W oparciu o to orzeczenie istnieje więc możliwość samodzielnego zwrócenia się do administratora strony o przekazanie adresów IP z powołaniem, że są one niezbędne dla ustalenia tożsamości osób dokonujących wpisy na potrzeby"".

--------------

I tak to wygląda. Możemy żądać od Salonu24 adresu IP, żeby go zidentyfikować i żeby można było zgłosić możliwość popełnienia przestępstwa w zakresie dóbr osobistych, zniesławienia czy zniewagi. Najgorsze jest to, że takie przestępstwa muszą być zgłoszone indywidualnie, bo nie są ścigane z urzędu. 

Istnieje jednak jeszcze jedna możliwość, która pojawiła się całkiem niedawno, a mianowicie pozew zbiorowy. Nie rozumiem prawników-katolików, którzy mogą ścierpieć profanowanie Matki Boskiej, profanowanie Kościołów czy też właśnie obraźliwe wpisy w internecie. 

Można też się "skrzyknąć", uzbierać jakieś kwoty i zwrócić się z takim pozwem, też wobec tego blogera. Zacząłbym wtedy od żądania od np. Salonu24 ujawnienia IP komputera, z którego taki obelżywy tekst został napisany, ale najpierw trzeba mieć prawnika, który zdecyduje się przygotować taki pozew zbiorowy. Można też zgłosić takie żądanie na policję lub do prokuratury. 

Ja osobiście nie jestem prawnikiem a jeno ekonomistą, ale z racji wykonywania swoich obowiązków zawodowych miałem bardzo często do czynienia z prawem, które - oprócz ekonomii i historii - jest moją pasją. Kiedyś chciałem oprócz ekonomii zrobić drugie magisterium z prawa, ale na studiach już miałem rodzinę i dziecko i pogodzenie tego wszystkiego było ponad moje siły. Natomiast mogę być oskarżycielem posiłkowym. 

Pozdrawiam

P.S. Rzeczywiście ten komentarz jest obrzydliwością. Ja nie wiem, kiedy i gdzie to padło. Warto zrobić print scrin tej wypowiedzi i go zachować w razie czego. 

 

Vote up!
2
Vote down!
0

krzysztofjaw

#1596559

tyczy jedynie spraw konsumenckich! Nie tędy więc droga.

Zajrzyj jednak do (linkowałem) notki @Propatriana, bo chodzi o sprawę karną (obraza Narodu), a tę prowadzi prokuratura z urzędu - po zawiadomieniu. Cała ta sprawa z pewnością "nie przyschnie" - chodzi raczej o szerszy akces (do grona osób obrażonych), bo im więcej obrażonych, tym więcej zapłacić może Salon 24 (po wyroku ETPCz w sprawie Delphi przeciw Estonii), ale lepiej, gdyby wpierw odbyła się sprawa karna (roszczenia cywilne za kolportowanie przez Salon obrazy - potem).

Acha: printy należy robić codziennie - im dłużej obraza u  nich wisi, tym więcej zapłacą. Są robione.

 

A w ogóle - jak zwykle: blogerzy mocni w pisaniu, ale do działania, to już nie. 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1596567

Do notki @Propatriana zajrzę jutro po dziesiątej i jeżeli jeszcze będę jeszcze widoczny na NB to odpiszę Ci, ale masz rację, trochę fantazja mnie poniosła z tym pozwem zbiorowym. Sprawdziłem i jest tak jak piszesz. Widzisz jak to jest nie będąc prawnikiem, choć zawsze staram się sprawdzać informacje a prawnicy nic nie mówią o pozwie zbiorowym w takim przypadku. 

Pisałem, że nasze prawo jest tak rozbudowane jak nigdzie w Europie. I tak humorystycznie z tym pozwem zbiorowym: jeżeli byśmy udowodnili, że taki wpis wpłynął na nas tak, że nie mogliśmy nic jeść i popadliśmy w depresję to kto wie? (tylko humorystycznie. 

A z tym działaniem blogerów. Duża ich część jeszcze wierzy w anonimowość w sieci i nie che ujawniać swoich personaliów a zawiadomienie trzeba złożyć ujawniając swe personalia. Oczywiście tylko dotyczy to składającego. 

Problemem jest też to, że nie mamy swojej reprezentacji, choćbt w postaci Stowarzyszenia Blogerów i Komentatorów Polskich o czym myślę już od dłużzego czasu.

Pozdrawiam 

Vote up!
2
Vote down!
0

krzysztofjaw

#1596573

Bo całość wygląda mi na jakieś sprawozdanie, streszczenie stanu faktycznego - prawnego, ale bez żadnej klarownej opinii. A przydałaby się.

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1596581

Ten tekst obejmuje obecny stan prawny i niejako jest skondensowaną wiedzą, co należy robić, gdy dotknie nas naruszenie dóbr osobistych, zniesławienie, itd. 

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

krzysztofjaw

#1596582

Nagminnie znieważał w internecie obcokrajowców. Teraz chce dobrowolnie poddać się karze

O dobrowolne poddanie się karze dwóch lat ograniczenia wolności wnioskuje Jarosław F., który jest oskarżony o to, że ponad 80 razy znieważył w internecie obcokrajowców z powodu ich przynależności etnicznej, rasowej oraz narodowej.

Zarzuty opisane w akcie oskarżenia dotyczą okresu od września 2017 r. do lutego 2019 r. Jarosław F. na portalach internetowych miał znieważać Ukraińców, Żydów i Niemców. Zarzuty dotyczą znieważenia m.in. ambasador Izraela oraz konsula Niemiec. W publikowanych przez F. komentarzach pojawiły się m.in. takie zwroty jak: "prymitywna dzicz", "świńskie plemię", "świński naród", "ścierwo", "parchy" czy "ludzki podgatunek".

Jarosław F. dzisiaj przed sądem nie chciał składać wyjaśnień i odpowiadać na pytania. Sąd odczytał jego wyjaśnienia złożone w trakcie postępowania przygotowawczego. Oskarżony mówił wówczas, że nie zdawał sobie sprawy, że pisanie komentarzy w takiej formie jest przestępstwem. (...)

Oskarżony złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Wnioskował o dwa lata ograniczenia wolności w postaci prac na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości w jednej z lokalnych gazet.

Prokurator zgodził się na taką karę. (...)

Całość na: niezalezna.pl

* * * * * *

[Przypuszczalnie, prokuratura zajęła się tym tylko dlatego, ponieważ obrażał ambasadorów... - Andy]

Vote up!
2
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1596595