Klapsy są zawsze złe!

Obrazek użytkownika gps65
Idee

Gdy wychowujemy dziecko, to nigdy nie występuje taka sytuacja, że klaps jest niezbędny. Bicie jest złe, udawanie bicia jest złe, klapsy są złe, presja psychiczna jest zła, krzyczenie na dziecko jest złe - to jest już naukowo niezbicie udowodnione, więc nie ma co dyskutować. To są nieskuteczne, destrukcyjne metody wychowawcze, co potwierdzają wszystkie rzetelne badania robione zgodne z poprawną metodologią naukową.       Nie tylko klapsy są złe - złe są wszelkie kary. Zła jest metoda oparta o kary i nagrody, bo to metoda tresury. A dziecka nie należy tresować, ale uczyć.

       Kary i nagrody są skuteczną metodą wytresowania potulnego niewolnika, który wiernie będzie służył władzy politycznej. To działa i jest skuteczne - dlatego żyjemy w politycznym systemie niewolniczym zwanym socjaldemokracją - demokratycznie akceptujemy socjalizm, mimo, że nas niszczy. System kar i nagród skutecznie tłamsi ludzką ciekawość, wyobraźnię, chęć poznania, zdolność do rzetelnego rozpoznania świata. I to jest złe.

       Rodzice i szkoły hodują niewolników dla państwa. Dlatego i rodzice, i nauczyciele, dzieci stresują - uszkadzają mózg, niweczą kreatywność, tłamszą samodzielność, oduczają myślenia. Bo bezmyślny, karny obywatel jest łatwiejszy do zniewolenia i wyzyskania. Temu służą klapsy i wszelkie inne kary i nagrody w wychowaniu.

       Wychowanie nie powinno mieć na celu wytresowanie potulnego obywatela, ale spowodowanie, by dziecko było samodzielne i zdolne do niezależnego życia w każdych warunkach. Wytresowany niewolnik nie przeżyje w innym środowisku niż totale państwo.

       Wszędzie w Europie hoduje się bezwolnych niewolników. Klaps to tylko drobny element tej tresury, który nie jest niezbędny. Tresura odbywa się poprzez stosowanie różnorodnych kar i nagród, nawet tam, gdzie klapsy są zakazane. Hodowla przy użyciu tych systemów nie uczy dzieci współpracy i współżycia, ale tego, że hierarchia władzy jest wymuszana siłą i należy się podporządkować władcy bez względu na sens i cel jego władzy. Mamy się słuchać i nie wnikać dlaczego wymagane jest posłuszeństwo.

       W ludzkim stadzie jest możliwe coś takiego jak niezależność, ale w większości jest tłamszona poprzez stresowe wychowanie. Samodzielność jest tłamszona po to, by uczynić z nas trybiki w maszynie społecznej jaką jest współczesne państwo socjaldemokratyczne. To służy budowaniu centralizmu, tworzeniu coraz większych organizmów politycznych, kreowaniu totalitarnych państw.

       Tu precyzyjnie wyjaśniam dlaczego kary i nagrody w wychowaniu dzieci są szkodliwe i pokazuję alternatywę dla stresowego wychowania: Kary i nagrody w wychowywaniu dzieci.

Grzegorz GPS Świderski

PS1. Notki powiązane:

PS2. Polecam też te artykuły:

 

2
Twoja ocena: Brak Średnia: 1.1 (10 głosów)

Komentarze

"co potwierdzają wszystkie rzetelne badania robione zgodne z poprawną metodologią naukową." - taki same rzetelne badanie, po których stwierdzono, że pedalstwo to jednak nie jest choroba?

Ps. takie brednie tu wypisane, że szkoda mi czasu na większy komentarz.

Vote up!
4
Vote down!
0

Dziękuję za uwagę,
Twój komentarz wezmę pod rozwagę ;)

#1596202

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika gps65 nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

To jest najpoważniejsza praca naukowa w tym temacie zbierająca dane z wielu innych badań: Gershoff, Elizabeth T.; Grogan-Kaylor, Andrew. 2016. Spanking and Child Outcomes: Old Controversies and New Meta-Analyses.

Proszę wskazać ewentualne błędy w tych badaniach, albo podobieństwo rzetelności do badań nad pedalstwem, albo wykazać, że są to brednie. Póki Pan tego nie wykaże należy uznać Pana za ignoranta, który nie powinien wypowiadać się na temat, którego nie rozumie i nie zna.

Vote up!
0
Vote down!
-2

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1596222

Wybaczy Pan nie podejmę tematu, do którego wystarczy po prostu myśleć, a nie bawić się w badania, których wynik zależny jest od tego, kto w danej chwili więcej płaci - to tak jak bym podejmował temat badań nad tym, czy pedalstwo jest chorobą, kiedy każdy myślący człowiek wie, że to nie jest normalne tylko psychiczne i nie ma w tym żadnej filozofii.

Tak więc proponuję najpierw zacząć myśleć nim się zacznie bawić w czyjeś lewackie "badania".

Vote up!
3
Vote down!
0

Dziękuję za uwagę,
Twój komentarz wezmę pod rozwagę ;)

#1596226

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika gps65 nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Bardzo proszę wskazać podstawę twierdzenia jakoby badania, które wskazałem były lewackie. Co konkretnie jest w nich nierzetelnego czy wypaczonego jakąś ideologią? Kto konkretnie jest sponsorem tych badań i jaki ma z tego zysk? Jak związek moja notka ma z pedalstwem? Póki Pan tego nie wyjaśni, to nadal pozostaje Pan ignorantem, który się wypowiada na tematy, o których nie ma pojęcia. 

Vote up!
0
Vote down!
-2

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1596235

"klapsy są zawsze złe" - samo to stwierdzenie jedzie lewactwem na wylot i jeśli na podstawie tych "badań" doszedł Pan do takich wniosków, to albo jest Pan lewakiem (z grzeczności to wstępnie wykluczałem) albo te badania takie są - a co do powiązania z pedalstwem to uważałem, że wyjaśniłem w poprzednim wpisie - nie wszyscy jednak czytają ze zrozumieniem, bądź są ignorantami... i mają wielki problem z myśleniem

Vote up!
3
Vote down!
0

Dziękuję za uwagę,
Twój komentarz wezmę pod rozwagę ;)

#1596238

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika gps65 nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

A Pan doszedł do swoich wniosków na podstawie jakich badań? Potrafi Pan wskazać jakieś konkrety w badaniach, na które się powołałem, by wykazać ich lewackość, czy jakieś błędy? Ewentualne błędy w badaniach nad pedalstwem nijak nie uzasadniają błędów w jakichkolwiek innych badaniach w innych dziedzinach nauki. Potrafi Pan podać choć cień uzasadnienia swoich tez?

Vote up!
0
Vote down!
-2

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1596253

Gdy w USA przyszła moda na bezstresowe wychowywanie dzieci, uczniowie zaczęli przynosić do szkoły w tornistrach granaty.

Szczepionka przeciw grypie to wirus grypy, z którym się organizm musi zmierzyć, by się w przyszłości na niego uodpornić.

Bezstresowe wychowywanie dzieci prowadzi dzieci do kalectwa życiowego, czyli braku odporności organizmu na zderzenie się ze stresem w wieku pełnoletnim.

Jedno jest niedopuszczalne. By stresowanie dziecka było sposobem na pozbywanie się przez rodzica swego byle jakiego samopoczucia.

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
2
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1596213

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika gps65 nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

To, że jakiś sposób wychowania jest nieprawidłowy, nie dowodzi tego, że inny też jest nieprawidłowy. Wychowywanie bez kar i nagód to nie to samo co wychowanie bezstresowe. Dzieci należy nauczyć radzenia sobie ze stresem, a nie całkowicie je od stresu izolować. Tu więcej na temat stresu: http://niepoprawni.pl/blog/gps65/stresowcy-vs-bezsteresowcy

Vote up!
0
Vote down!
-2

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1596223

Każda decyzja niesie za sobą określone konsekwencje. Toteż przy podejmowaniu istotnych decyzji powinienem pamiętać, że skutkują one uciążliwą "karą" lub miłą "nagrodą".

Pełnoletniemu człowiekowi świat zewnętrzny robi korekty jego zachowań. O prawidłowe zaś wychowanie niepełnoletniego dziecka troszczy się rodzic. Pilnując, by dziecko ponosiło konsekwencje swoich wyborów. A karanie i nagradzanie to instrumenty, które mają uświadomić dziecku, że nie opłaci się czynić zła, warto zaś czynić dobro.

Zaniechanie tego prowadzi do sytuacji, gdzie dziecko chodzi do szkoły nie po to, by zdobyć wiedzę, lecz po to, by zdobyć dyplom.

Pojęcie kary nie może być zawoalowaną formą zemsty. A jako lekarstwo trzeba go dawkować kroplomierzem. I wyjaśniać, na jaką dolegliwość jest ono zastosowane.

Dziecko powinno wiedzieć, że to nie rodzic, lecz ONO SAMO karze siebie lub nagradza. Rodzic zaś tylko nadzoruje ten proces.

---

Często przy wychowaniu "bezkarnym", miast pilnowania konsekwencji, czyli "kary", można usłyszeć: "Jak będziesz niegrzeczny, to mamusia przestanie cię kochać".

W ten sposób mamusia wdrukowuje dziecku do głowy, że na miłość trzeba zasłużyć. Więc zasługuje przez resztę swojego życia to dziecko na miłość, nie mając zielonego pojęcia o tym, że istnieje coś takiego, jak miłość bezinteresowna.

dratwa3

Vote up!
3
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1596258

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika gps65 nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

"A karanie i nagradzanie to instrumenty, które mają uświadomić dziecku, że nie opłaci się czynić zła, warto zaś czynić dobro."

Nie. Kary i nagrody niczego nie uświadamiają - one służą tylko tresurze. Dziecko czegoś nie robi, co się boi kary, a coś robi, bo oczekuje nagrody - ale nie wie dlaczego tak należy postępować. Wie, że coś się opłaca, bo jest za to nagroda, a coś się nie opłaca, bo jest kara. Tylko tyle się dowiaduje. W ten sposób rośnie głupek, który niczego nie rozumie, a tylko kieruje się wyćwiczonymi odruchami warunkowymi. Dokładnie tak jak pies. Karanie i nagradzanie to instrumenty, które wywołują u dziecka (i tak samo psa), odruch nie robienia tego czego nie chce treser i robienia tego czego chce.

W notce, do której się odnoszę: http://niepoprawni.pl/blog/gps65/kary-i-nagrody-w-wychowywaniu-dzieci tłumaczę to dokładnie, punkt po punkcie, opierając się na badaniach naukowych i praktyce wielu pedagogów.
 

Vote up!
0
Vote down!
-3

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1596283

... (-: Prawie :-) zawsze błędne jest wypowiadanie zdań ze słowem zawsze (kwantyfikatorem ogólnym) :-)

Natomiast prof. Dakowski

http://youtu.be/ZOji3N9F2Uo

,to może trochę nadinterpretując twierdzenie Godla stwierdziłby ,że (-: prawie :-) wszystkie badania człowieka nad człowiekiem są już w założeniu wadliwe .

Problemy powiązane :

https://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_zbioru_wszystkich_zbior%C3%B3w

https://pl.wikipedia.org/wiki/Problem_stopu

Czy raczej to różne przedstawienia tego samego problemu .

Vote up!
2
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1596228

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika gps65 nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Twierdzenie Godla, problem stopu czy paradoks zbioru wszystkich zbiorów dotyczą matematyki, a zatem nauki dedukcyjnej, czyli takiej, która opiera się na pojęciach pierwotnych i aksjomatach, i z nich wywodzi wszystkie swoje twierdzenia - więc jest to raczej twórczość niż odkrywanie. Psychologia, socjologia, biologia, czy pedagogika nie są dedukcyjne, ale indukcyjne, przyrodnicze, doświadczalne - odkrywają to co jest, nie tworzą niczego nowego. Więc Pana porównanie jest bez sensu.

Vote up!
0
Vote down!
-2

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1596237

... to raczej dziedziny "inżynieryjne" . Więc w podziale na nauki opisujące świat ,czy zmieniające go, występują po tej drugiej (idealistycznej) stronie ("jak jest" vs. "jak powinno być" )  . Natomiast psychologia z powodu  ,że nie jest wstanie ustalić modelu/wzorca człowieka jest ,jak dotąd, raczej dziedziną "bez ziemi" , na bardzo grząskich podstawach ustanowionej  i chyba tak pozostanie .

 

https://youtu.be/IkEf42l6vo4?t=2784

:-)

Poza tym czy np. Euklides odkrył ,czy stworzył aksjomatyzację geometrii ,to pewnie każdy sobie jakieś "hipotezy robocze" stawia. Osobiście ,to jednak uważałbym ,że geometria,arytmetyka ,teoria mnogości,czy zasady dynamiki Newtona  itd . istniały jeszcze przed Big-Bang-iem ,czy "odzieleniem światła od ciemności" w księdze Rodzaju.

Natomiast w takim skrajnym podejścu ( https://en.wikipedia.org/wiki/Illegal_prime ) ,to możnaby upierać się ,że wogóle twórczość nie jest możliwa szczególnie w "dobie cyfrowej" ,każdy tekst(ascii) ,pdf, mp3, divx itd. to nic więcej jak ciąg bitów ,czyli jedna z liczb ze zbioru liczb naturalnych . A ten zbiór to chyba istnieje "od zawsze " . Tylko się coś z niego "wybiera" . Niestety należałoby to także "zastosować" do tej notki  , czy komentarzy pod nią .  Edycja to jakaś f:N->N  .Wyjść poza ten zbiór nie sposób . (Ech ... co ta matematyka i Godel , robią  z ludzi :-) )

No tylko "cat /dev/random | head -c 10000 | gzip > /dev/dsp" jest niezbyt "chwytliwą" opcją . Właściwie niewiedzieć dlaczego

Liczba jak liczba , jak każda inna ,tak mniej więcej równa 256^10000 1E24000 (+/- około 1%)  ,a "de gustibus non disputantum"

To byłoby na tyle ,co do "prawd naukowo certyfikowanych"

:-)

PS

Gdyby zamiast "gzip" w tym potoku/superpozycji była jakaś zmyślniejsza funkcja  to wynik mógłby się zmieścić w 256^100 (hint /dev/random jest najczęściej pseudo-losowe https://pl.wikipedia.org/wiki/Z%C5%82o%C5%BCono%C5%9B%C4%87_Ko%C5%82mogorowa )

Vote up!
2
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1596242

https://www.salon24.pl/u/gps65/564014,matematyka

http://niepoprawni.pl/blog/gps65/odkrywamy-czy-tworzymy

Vote up!
1
Vote down!
-2

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1596300

... (ukąszenie Godel-owskie :-)

Wszystkie liczby zostały stworzone hen ,hen dawno ,jednym aktem ,a może i wcześniej.

:-)

PS

Osłabiacz "prawie" w tym kontekście byłby raczej nie na miejscu . :-)

Vote up!
2
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1596301

"Nie tylko klapsy są złe - złe są wszelkie kary."

To proszę o komentarz - historia dotyczy mego duńskiego męża. 

Podczas wojny, jako 5-ciolatek, jeździł swoim rowerkiem w pobliżu domu. Jeden z sąsiadów, sprzedawca sklepowy, pokazał mu gest Heil Hitler i poradził, aby w taki sposób pozdrawiał spotykanych ludzi. Duńczycy odwracali się szybko, z niechęcią, za to niemieccy oficerowie podarowali mu 25 øre (dziś byłoby to ok. 50 gr - ale wtedy "ile lodów mógłbym sobie kupić!").

Szczęśliwy wrócił do domu i zademonstrował owo hajitla.

Dotychczas myślałam, że zareagowała matka. Okazało się, że ojciec - siarczysty policzek przewrócił malca. Dopiero wtedy matka zaczęła tłumaczyć... Rodzice (moi przyszli teściowie) mimo że nauczyciele - byli zawsze pawicowi. Taki też, po dziś dzień, jest mój Mąż. Teść współdziałał z kolegą (nauczycielem) członkiem duńskiego Ruchu Oporu.

Czy istniałoby lepsze, dla dziecka, rozwiązanie tamtej sytuacji? Mówienie dziecku o Ruchu Oporu byłoby szczytem głupoty. Reakcja ojca - wykluczała, na przyszłość, jakiekolwiek identyfikowanie się z wrogami. W tym wieku dziecka - reakcja na poziomie emocjonalnym. Reakcje rozumowe to jednak w wieku starszym. Czy może inaczej?

Vote up!
2
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1596359

Dziecko wychowuje się od urodzenia do uzyskania pełnoletniości - to długotrwały proces. Jeden epizod nic nie znaczy. Jeśli niezbędne było zbicie dziecka, to znaczy, że wcześniej zostały popełnione błędy wychowawcze. Dziecko powinno być tak wychowane, że zrozumie to co się mu mówi.

Vote up!
0
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1596397

Prosiłam o konstruktywny komentarz - celem wskazania właściwej metody rozwiązania pewnej, realnej sytuacji.

Dostałam popularny slogan - frazes który jest bez wartości.

W procesie wychowania przekazujemy określone zasady. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć zaistnienia pewnych sytuacji. W jaki sposób pięciolatek mógłby odróżnić przyjaciela (sąsiada!) od nieprzyjaciela, gorszyciela (także sąsiada). 

Mnie, jako dziecko, +- 3 letnie "odróżniania" czy rozpoznania umundurowanych Niemców jako wrogów nauczyło zdarzenie oglądane z okna naszego domu: widziałam, z daleka, niemieckiego żołnierza, szeregowca, który "ćwiczył" komendę padnij-powstań (w błocie) - pod okiem niemieckiego oficera. Zapytałam Mamę - co się tam dzieje. Odpowiedź Mamy zapamiętałam - ten zły człowiek dręczy drugiego, słabszego. Już wiedziałam - ten mundur należy do złego człowieka!

Ale tamten mały Duńczyk, pięciolatek, nie mógł być uczony, że któryś z sąsiadów to zły człowiek. Zapewne Rodzice też nie znali pro-niemieckiego nastawienia sąsiada.

Wykorzystanie naiwności i prawości dziecka (rodzice nie są w stanie przekazać dzieciom całego swego doświadczenia, ostrożności, mądrości, nawet w najlepszym "procesie dydaktycznym") jest metodą działania różnych gorszycieli. Współcześnie postępują w ten sposób m.in. przedstawiciele ruchów LGBTQ itp.

Czasami doświadczenie bólu jest metodą na "zapamiętanie" nieprzekraczalnych granic. Moją, 1,5 roczną Córę nauczyłam, że takiej "ślicznej, czerwonej" kuchenki elektrycznej nie należy dotykać. Mimo wszelkich tłumaczeń - próbowała zawsze dotknąć rozgrzanej kuchenki. Musiałam bardzo uważać, by tego nie uczyniła. Wreszcie obiecałam, że będzie mogła to zrobić, ale - bardzo szybko i tylko jednym paluszkiem. Późniejsza opinia teściowej o mnie, jako "złej matce", po tym "doświadczeniu", nie była w stanie zniszczyć mego "sukcesu dydaktycznego". Od tego dnia dziecko już nie próbowało kuchenki dotykać.

Mój przyszły Mąż natomiast zapamiętał - nauczył się, w wieku 5 lat, że nie każdemu dorosłemu, zwłaszcza nieznajomemu, należy ufać oraz - że Niemcy, nawet jeśli coś dają - to są wrogami. Tak wytłumaczyła Mu Matka. Choć wówczas - odnosiło się to do wojskowych. Wobec cywilów nie miał uprzedzeń.

A dla tych, którzy absolutyzują metodę wychowywania bezstresowego - i czytali cykl powieści o Ani z Zielonego Wzgórza -chciałabym przypomnieć "doświadczenie" Ani, z uczniem - Antosiem Pay'em, który dopiero wówczas, gdy "dostał w skórę" - uznał że "panna Shirley jest dobrą nauczycielką". 

Choć cały czas myślę o tzw. sytuacjach wyjątkowych.

Pozdrawiam,

Vote up!
1
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1596403

Dowody anegdotyczne nie mają kompletnie żadnego znaczenia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dow%C3%B3d_anegdotyczny

Vote up!
0
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1596440

opierała się na doświadczeniu życiowym, głównie własnym.

Oczywiście - przedstawia je w formie zbeletryzowanej, lecz wiele historii ma całkowicie realne podłoże.

Muszę dodać, czego też nie udowodnię, że moja duńska teściowa miała, jako nauczycielka, bardzo zbliżone doświadczenie: jej "zdolności dydaktyczne" zostały ocenione przez niektórych "pupilów" poprzez "pryzmat siły", czy "argumentów siły". Siła argumentów nie była brana pod uwagę, nie liczyła się.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1596443

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika gps65 nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Przekonała mnie Pani. Rzeczywiście są sytuacje, że bicie, symulowanie bicia, siła i przemoc wobec dzieci, czyli tresura, jest potrzebna. Czasem warto dziecku uszkodzić mózg, zniweczyć kreatywność, stłamsić samodzielność, oduczyć myślenia. potraktować jak psa. Tu wyjaśniam kiedy: http://niepoprawni.pl/blog/gps65/szeregowcy-i-sierzanci-tez-sa-potrzebni

Vote up!
0
Vote down!
-2

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1596451

I wcale nie jestem zwolenniczką "tresury".

Nie mniej - są tzw. sytuacje szczególne, w których skuteczne są metody szczególne. Stanowią one, oczywiście, niski odsetek metod tzw. zwyczajnych, czy powszechnych.

Coś takiego jak podpalenie (i spopielenie) określonego miejsca (terenu) leśnego, celem zatrzymania rozszerzającego się pożaru lasu: stworzenie kontrolowanej "przerwy" w drzewostanie - poprzez którą pożar nie rozszerzy się dalej.

Ogólnie natomiast - istnieje słuszna zasada, aby nie wykluczać, z góry, żadnej metody, ale - określić jej wartość i przydatność. Taki jest sens mojej dyskusji.

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1596470

Pani Katarzyno gps pewnie też był przeciwko wycince drzew bo biedny kornik nie miałby gdzie żerować ;)

A tak serio to nie widzi Pani bezsensu dalszej z nim dyskusji? Powiem Pani, że ma Pani cierpliwość ;)

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0

Dziękuję za uwagę,
Twój komentarz wezmę pod rozwagę ;)

#1596471

Jestem nie tyle uparta, co wytrwała.

Mam oczywiście pytanie do Gps-a, lecz obawiam się, że po ostatnich komunałach - mogę raczej nie oczekiwać rzeczowej odpowiedzi.

Synowa mojej Siostry (jednej z Sióstr!), nauczycielka - "karze" teściową, jeśli ta ośmieli się powiedzieć lub uczynić coś, co nie będzie akceptowane przez  "panią uczycielkę". Kara polega na tym, że zostaje zbuntowany mąż (syn Siostry) i przestaje kontaktować się z Rodzicami, a wnuczkom nie pozwala się odwiedzać Dziadków, szczególnie - ukochanej Babci. Dzieci "nie są karane", co najwyżej - stoją w kącie przez kilka minut - z podniesionymi rączkami. Jakakolwiek krytyka czy uwaga co do tej "metody" skutkuje "karą" dla Dziadków. A próby negocjacji kończą się nieodmiennie  stwierdzeniem - "to mój mąż, ja nic..." Mąż, w dzieciństwie czy młodości, nigdy nie był traktowany w taki, ani podobny sposób! 

Moje "doświadczenie" (bez bicia!) to "zesłanie" na kilkanaście minut do ciemnej piwnicy (której się, jako 12-to latka bałam). Do dziś śni mi się czasem koszmar - z piwnicy wychodzi wilk i rzuca mi się do gardła. Tylko - w wieku dojrzałym znalazłam rozwiązanie - gdy wypowiem imię JEZUS - wilk znika, a ja - budzę się.

No i pytanie - jak skutecznie "oduczyć" panią "uczycielkę" karania dzieci - bez narażenia się na "karę". Dodam, że dzieci (wnuczki Siostry) są bardzo kreatywne.

"Mój" Duńczyk, ukarany w dzieciństwie policzkiem - oprócz dużej, międzynarodowej kariery zawodowej (nie wojskowej!) - jest niezłym malarzem, amatorem muzyki poważnej, amatorem ornitologiem, amatorem-podróżnikiem...

Co do uwolnienia dziecka od strachu przed ciemnością i samotnością - nie zadaję pytań, moja Córa takiego strachu nie doświadczyła - zapewne jakiegoś błędu udało mi się uniknąć.

A te synowe, które "karzą" teściów - są dziś wcale nie rzadkie. Co robić z takimi?

Serdecznie pozdrawiam,

 

Vote up!
1
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1596479

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika gps65 nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Wszelkie kary są szkodliwe w wychowaniu, nagrody też: http://niepoprawni.pl/blog/gps65/kary-i-nagrody-w-wychowywaniu-dzieci

Argumenty anegdotyczne nie mają kompletnie żadnego znaczenia.

Vote up!
0
Vote down!
-2

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1596498