Geneza zaostrzenia art. 212 KK przez J.Kaczyńskiego (but na gardle wolności słowa)

Obrazek użytkownika wawel24
Kraj

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiadał w lutym gotowość do rozmów z redakcjami w sprawie art. 212. Niedługo później z tego samego artykułu prezes PiS Jarosław Kaczyński zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez dziennikarzy GW w związku z publikacją artykułów o planach budowy wieżowca przez spółkę Srebrna. I oto zamiast ew. usunięcia art. 212 mamy jego... niespotykane zaostrzenie. 

 

Za zmianami w art. 212 w czwartek głosowało 263 posłów, w tym 223 z PiS. Nie głosowali przedstawiciele Nowoczesnej i 143 posłów PO-KO (pozostałych trzech było "za"). Przeciw byli tylko członkowie koła poselskiego Teraz. Projekt trafi do Senatu, który 24 maja będzie mógł wprowadzić swoje poprawki. Potem ustawa trafi do prezydenta.

 

Przykład komentarzy dziennikarskich w związku z zamordyzmem zmian w art. 212:

“(…) na podstawie domniemań albo pomówień polityków czy blogerów może prowadzić wobec dziennikarzy regularne postępowanie z wykorzystaniem wszelkiego aparatu państwa: podsłuchu, inwigilacji dziennikarzy czy badania źródeł”.

Jurecki podkreśla, że Polska jest jedynym demokratycznym krajem z takim zapisem. - Karze się człowieka za głoszone poglądy. Władza lubi dyscyplinować. Uznała, że to znakomity sposób, żeby trzymać obywateli za gardło – uważa. (...)  na podstawie domniemań albo pomówień polityków czy blogerów może prowadzić wobec dziennikarzy regularne postępowanie z wykorzystaniem wszelkiego aparatu państwa: podsłuchu, inwigilacji dziennikarzy czy badania źródeł.  

To jest otwarta brama, żeby niszczyć niezależne dziennikarstwo w Polsce. Stoi w rażącej sprzeczności z deklaracjami polityków, którzy mają wpływ na obecnie tworzone prawo i co jakiś czas mówią o wycofaniu się z art. 212.

Dla nas, którzy od lat walczą z artykułem 212, to totalna porażka, przegraliśmy z politykami - mówi Jerzy Jurecki, wydawca „Tygodnika Podhalańskiego”. - Wygrała potrzeba karania za pieniądze podatników. Bo tu też chodzi o pieniądze: w powództwie cywilnym trzeba wyłożyć gotówkę, żeby kogoś postawić przed sądem. W procesie karnym można to zrobić za darmo. Teraz dochodzi do tego, że prokuratura czy policja sama będzie mogła wystąpić do sądu, nawet wbrew osobie pokrzywdzonej – dodaje.

No cóż, wprawdzie nie jest to jeszcze to, co w Talmudzie: „Kto n a ru s z a słowa rabinow winien śmierci" (Erubin 21 b.)”, ale jest to TEN SAM kierunek. Basia Poleszuk siedziała 4 miesiące w więzieniu, rapera Stopę ciąga się po sądach za tekst o roszczeniach żydowskich etc. Gdy Mossakowski w rozmowach z mec. Modzelewską zaczął odsłaniać kulisy satrapii Prezesa i Instytutu im.L.Kaczyńskiego wkrótce zawitało do niego ABW rekwirując wszystkie nośniki elektroniczne i wyłamując zamki.

image

 

 

Zanim wpadniemy w ekstazę z powodu "Jarkowego", popatrzmy, czym w istocie jest... Jarkowe.
Jarkowe to ta atmosfera, gdy redaktorzy znikają z anteny, gdy programy wypadają z grafiku, członkowie partii są zawieszani za żarty z najjaśniejszego pana (czyli narodu wybranego) - pisałem kilkanaście dni temu. Teraz trzeba to zdanie uzupełnić:

Jarkowe (prezent od prezesa) to ta atmosfera, gdy redaktorzy znikają z anteny, gdy programy wypadają z grafiku, członkowie partii są zawieszani za żarty z najjaśniejszego pana (czyli narodu wybranego), gdy w TVPublicznej nie można poruszać tematu Żydów (vide: casus Sumlińskiego), gdy za żarty z wodza, teksty i memy o nim - z urzędu wkracza prokuratura i policja.Zaostrzenie art.212 kk - to zamordyzm Kaczyńskiego już bez maski.

 

Zatytułowałem tekst: Zaostrzenie art. 212 PRZEZ J.Kaczyńskiego. Niech dojdzie do nas w pełni świadomość tego, że nasz kraj rządzony jest przez jednego człowieka. Będącego w bezustannej traumie (wg jego własnych słów w sądzie podczas procesu z Bolkiem) i stuprocentowego, bezwzględnego cynika deklamującego ślepą miłość do jawnie wrogiego Polsce państwa. Nie przerazić się w odpowiedzi na taki zestaw informacji - to już nie tylko nierozsądek, to samobójstwo. 

Partia Jarosława jedną ręką dosypuje ryżu kupionego za pieniądze podatnika, drugą ręką SKRACA SMYCZ. Wyjątkowo cyniczna władza. O programowym i wrodzonym zamordyzmie prezesa można było usłyszeć od lat - ale większość z nas nie dawała temu wiary. Gowin sam to kawał drania, ale dzięki zerwaniu miedzy nim a prezesem mogliśmy usłyszeć doskonałą, trafiającą w 10 charakterystykę prezesa:

Fanatyczna wiara w słuszność celów usprawiedliwia w jego oczach sięganie po dowolne środki. Nie ma w polskiej polityce człowieka równie bezwzględnego jak on. To 100% cynik.

Przyjrzyjcie się twarzom wierchuszki PIS-u w momentach, gdy nie wiedzą, że są widziani. To są twarze ludzi rozgniecionych. Macierewicza zmusił Kaczyński to zaprzeczenia poglądom sprzed roku. Rok tem Macierewicz ostrzegał, alarmował w sprawie 447. Mówił, że byłaby to katastrofa dla Polski. Po rozdeptaniu przez kotkowego prezesa - Antoni zmienił poglądy o 180 stopni. Szydło ma wygląd rozdeptanej osoby od ponad roku. Kaczyński nie lubi ludzi, którzy mu się ciężko podporządkowują. Uwielbia za to hipokrytów i kłamców w stylu bankowca. Z takimi magikami kabały, cynizmu, tupetu rozumie się bez słów i ogłasza ich… najzdolniejszymi politykami.

Ten rząd łamie kręgosłup narodowi, a mówiąc dokładniej nie rząd, tylko kagan Jarosław i wyselekcjonowani przez niego, ulegli mu całkowicie ludzie. Przed laty krążyła legenda, pseudopsychologiczne rozpoznanie o tym, że Jarosław to osoba niezwykle mądra, mająca tylko jeden feler - że nie ma ręki do ludzi. To oczywista brednia. Ręki można nie mieć dwa, trzy razy, ale gdy ilość fatalnych wyborów idzie w dziesiątki - to mamy tu do czynienia z czymś kompletnie innym. Wszystkie najbardziej spektakularne pomyłki personalne prezesa, to nie żadne pomyłki! On tych ludzi naprawdę podziwiał (Kamiński, Ujazdowski, Marcinkiewicz, Kluzik, Kaczmarek etc., etc.). Błędy prezesa to po prostu 100% cynik, który napotyka  równie stuprocentowych cyników, na początku odgrywających przed nim oczekiwaną wersję siebie, potem każdy z tych cyników budzi się i przestaje grać. Dochodzi więc do targania się rogami dwóch cwanych ludzi. Kaczyńskiego ciągnie do podobnych jemu ludzi o dwóch twarzach - i to cała tajemnica jego “pomyłek” personalnych, które żadnymi pomyłkami nie są.

Kaczyński dobiera ludzi na zasadzie podatności na rozpłaszczenie lub wysokiego współczynnika cynizmu i bezwzględności. Tylko te dwa skrajne typy osobowości go interesują. Reszta to masy z którymi się komunikuje też w dwóch wersjach - albo dobrotliwy dziadzia od kotów, albo ledwo skrywający swój autorytaryzm kagan (Popierajcie, nie przeszkadzajcie, przecież myślicie portfelem, dostaniecie do michy, ale jak mnie wybierzecie). Spójrzcie na twarz ministra Kwiecińskiego i posłuchajcie jego sposobu mówienia, to kopia Czaputowicza - uderzający strach, brak kręgosłupa, jakieś rozpłaszczenie mentalne, podobnie prezes UOKIK - Niechciał (nomen omen). To są ludzie, którzy organicznie mają wbudowany układ scalony - pełzaj przed prezesem i czcij go, wynoś każdą jego decyzję, każde zdanie pod niebiosa. Prezes uwielbia takie osoby - czuje się wtedy jak bóg otoczony przez chóry anielskie, zapomina o swojej traumie, tonie w świetle rozsiewanym przez… siebie samego. Przez swoje złudzenia o sobie samym...

Wywiady z mec. Modzelewską ukazywały, jak to Instytut im. Lecha Kaczyńskiego odgrywa w środowisku PIS rolę nieledwie jakiegoś Zakonu Wybranych - nim ktoś stanie się stałym uczestnikiem i zostanie wpisany na listę ‘członków” (gości, uczestników) musi przejść okres kwarantanny, bycia sprawdzanym z różnych stron. Gdy przejdzie te testy i próby niczym w klasztorze Shao-Lin - może nawet… wygłosić odczyt. Taką właśnie drogą szedł do rządu minister Kwieciński. I doszedł. Ale bogiem a prawdą, to nie osoba odrębna, to echo… prezesa. Cały rząd, to lustra prezesa. Otoczony lustrami - prowadzi z nimi"dialog. Czysty Orient. JK rozmawia sam z sobą - to jak w tym dowcipie, dlaczego rozmawiasz ze sobą? A, bo lubię od czasu do czasu porozmawiać z mądrym człowiekiem. Byłoby to śmieszne, gdyby nie było tragiczne… Wszystko w Jarosławie Kaczyńskim i jego tworze politycznym jest rodem ze Wschodu.

Ostatnia faza określonych modeli ustrojowych, określonych pseudomorfoz ustrojowych bywa najgroźniejsza - jej reprezentanci są obrośnięci w tłuszcz, tłuszcz sprawdzonych trików i metod socjotechnicznych, tłuszcz zbudowanej pseudo-charyzmy zaindukowanej w wyselekcjonowanych masach partyjnych. Stopień buty wzrasta, oderwanie od rzeczywistości sięga wyższej strefy poziomów wysokich, całe sale już skandują imię na stojąco, tłumy na wolnym powietrzu wykrzykują oczekiwania związane ze zbawieniem całego kraju - osobnik czczony już nie dementuje objawów swojego kultu, traktuje je jako przynależne i jako oddające prawdę, prawdę… dziejów. Tłumy dworaków widzą, że władca, mówiąc kolokwialnie, jest odjechany na swoim własnym punkcie i… spełniają jego oczekiwania, wygłaszają nieprzerwane hołdy. W najwyższym punkcie kompletnie bezkrytycznego uwielbienia dla wodza zaczyna się zmierzch i upadek satrapii, niewidoczny dla zachłyśniętej sobą, pozbawionej samoświadomości jednostki. Satrapa rzucając kawałami słoniny z pałacowego (dystrybucyjnego) stołu pluje w twarz ludowi (teraz wam dam, ale tylko w tym roku, tamci wam zabiorą, musicie wiec wybrać nas). Tu już nikt niczego nie udaje. Przed gębą narodu fajta połeć słoniny. Wszystko leży na wierzchu. Mówiąc w języku starożytnych kosmogonii jest to Polska na skorupie samozachwyconego,monstrualnego śpiącego ślimaka podtrzymywanego przez 105 prokuratorów i art. 212. A naród, a bystre oko opinii publicznej? Cóż, jak napisał trafnie jeden z publicystów: “Syci niewolnicy są najzacieklejszymi wrogami wolności”.

 

Jak najprędzej rozpocznijmy proces przechodzenia od prymitywnych mitologii do samoświadomości i samoświadomego narodu. „Naród, który nie posiada narodowej samoświadomości jest nawozem na którym wyrastają inne narody” – Piotr Arkadiewicz Stołypin. „Każdy naród, który wyraża swe oburzenie, zasługuje na prawo do nadziei. Biada jednak temu, który gnije w milczeniu” - Cyprian Kamil Norwid.   

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.1 (16 głosów)

Komentarze

Vote up!
7
Vote down!
-8

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1591858

Vote up!
10
Vote down!
-6

wawel24

#1591866

...tego jednookiego cyklopa. Jedno zezowate oko utrudnia całkowity ogląd rzeczywistości.

Vote up!
3
Vote down!
-3

Verita

#1592137

Co za bezsens

Przecież prawo nie działa wstecz

Vote up!
2
Vote down!
-3

„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin

#1592136