McDonald's i ile "cukru w cukrze"?

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Humor i satyra

Ku ostudzeniu emocji politycznych...

 

Za namową jednego z moich przyjaciół a przede wszystkim jego córki chyba po raz czwarty w życiu byłem w barze (restauracji?) McDonald's. Zjadłem sobie coś co nazywało się Big'Mac czy jakoś tak oraz małą porcję frytek.

 

Nigdy nie przepadałem za tzw. fast food'ami i nie zmieniłem zdania. Przykre jest, że takie pożywienie znalazło tylu konsumentów na całym świecie, ale to już wybór ich samych.

Nie mam zamiaru znęcać się nad tymi barami szybkiej obsługi, bo skoro są klienci, to znaczy, że jest popyt i dla biznesu jest to najważniejsze, choć frytki smakowały zaskakująco dobrze.

Tyle tylko, że należy być uczciwym wobec konsumenta.

Ostatnio bardzo się zmieniły przepisy i praktyki handlowe w zakresie oferowania żywności przetworzonej a taką są burgery firmy McDonald's.

Zakłady mięsne muszą przedstawiać skład w procentach zawartości i kategorii mięsa w określonej wędlinie, sprzedający ryby muszą określać zawartość "ryby w rybie", czyli przedstawiać procentową lub gramową informację o ilości tzw. glazury, itd. Nie ukrywam, że zanim kupię cokolwiek szulkam informacji ogólnej o produkcie: ile kiełbasa ma mięsa, ile pomidorów jest w ketchupie, ile owoców jest w danym soku lub napoju chłodzącym, itd.

Mając to na uwadze, nie omieszkałem zajrzeć do ulotki promocyjno-informacyjnej umieszczonej na plastikowej tacy, na której podaje się jedzenie oferowane przez franczyzobiorców firmy McDonald's (taki jest model biznesowy tych barów na całym świecie - franczyza).

I co zobaczyłem? Ano ich reklamę o zadziwiającej znaczeniowo treści: "Hamburgery w McDonald's są przyrządzane ze 100% prawdziwej wołowiny z przedniej ćwiartki. Dlatego są takie soczyste i smaczne. Przekonaj się sam!". 

]]>]]>

Źródło: ulotka promocyjna McDonald's

Żadnej informacji o tym ile jest w takim hamburgerze tej 100% wołowiny, czyli ile "wołowiny jest w tej wołowinie" przypadającej na jednego hamburgera.

Kluczową frazą w tym sloganie reklamowym jest: "przyrządzanie hamburgerów", bowiem z 1 kilograma można przyrządzić np. 2 kilogramy mięsnego składnika tych hamburgerów, ale i można 1,5 czy też 5 kilogramów. I zawsze można powiedzieć, że wykorzystana do przyrządzenia została wołowina 100%... i tylko to może być prawdą. Aby bardziej to zrozumieć wystarczy przygotować sobie stek wołowy lub kotlet z mielonej wołowiny i porównać ze smakiem, i składem owych a'la wspaniałych hamburgerów w opisywanym barze szybkiej obsługi. Dotyczy to też innych tego rodzaju oferentów szybkiego jedzenia, nawet tych małych ze stoiskiem  z hamburgerami, kebabem i zapiekanką.

Ciekawą rzeczą jest też odwrotna strona tejże "ulotki", która zawiera tabelę alergenów i wartości odżywczych dań firmy McDonald's. Toż tego nikt nie odczyta, bowiem szkło powiększające winniśmy nosić zawsze, gdy mamy ochotę na to jadło.

]]>]]>

Źródło: ulotka promocyjna McDonald's

No cóż... chyba znów minie kilka lat zanim skuszę się ponownie na degustację jakiegokolwiek produktu fast food-owego i to nie tylko z tego powodu, że jego cena jest niewspółmiernie wysoka w stosunku do jakości, ale dlatego, iż wolę sam sobie ugotować lub też przyrządzić domowe pożywienie, nawet wołowego hamburgera. A jeżeli już to wolę tradycyjne restauracje a nie bary szybkiej obsługi.

Oczywiście piszę o swoim subiektywnym odczuciu i subiektywnym poczuciu smaku. Jeżeli natomiast znajdują się chętni na takie pożywienie to tylko pogratulować firmie McDonald's.

A może ja się mylę i tejże wołowiny jest naprawdę dużo i gdzieś jednak jest informacja o składzie hamburgera. Może, ale chciałbym wiedzieć w procentach ile, skoro na folderze "podstawkowym" umieszczono zdjęcie czystej wołowiny i zwykły konsument ma tylko tą informację.

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

]]>http://krzysztofjaw.blogspot.com/]]>

kjahog@gmail.com

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)

Komentarze

Krzysiu

Wiem że jedzenie w McDonald's to igranie ze zdrowiem.Też byłem tam może ze dwa razy w tym raz po kawę

Przekonałeś mnie jednak.....potrójnie

8-))))))))))

Nota max

Vote up!
8
Vote down!
0
#1585388

Co to dużo mówić, wszystko racja. Frytki smakowały, to widocznie trafiłeś akurat na ten dzień kiedy wymienili fryturę. Pewnie mało kto wie, że w donaldzie (jak nie zapomną), to codziennie frytura jest tylko przefiltrowywana i na tej samej fryturze potrafią wiele dni smażyć - ciekawe czy w domu też smażycie na tym samym oleju przez kilka dni? ;)

Mięso burgera to jedno ale jaki skład mendelejewa jest w ich bułkach do tego mięsa ;)

Ogólnie w żadnym fast foodzie nie można się spodziewać niczego innego niż składu chemicznego - najgorsze że tym gównem faszerują dzieci, które wabią gównianymi zabaweczkami - a często durni rodzice na to pozwalają.

Ps. co się stało z wpisem, ze trzykrotnie jest skopiowany?

Vote up!
6
Vote down!
0

Dziękuję za uwagę,
Twój komentarz wezmę pod rozwagę ;)

#1585413

Niezbyt często, ale korzystam z Fast Food tutaj w Stanach, głównie Burger King. Nie mam żadnych zastrzeżeń do jakości tzw. Cheeseburgerów. Może tylko jakość Coca Coli się pogorszyła kiedy wprowadzili automaty do napojów, że z jednego kranu lecą różne rodzaje.

Słyszałem wiele złego o amerykańskim sposobie odżywiania, ale prawdą jest, że amerykanie od urodzenia prawie piją Pepsi lub Colę i jedzą Big`Mac i żyją 90 i więcej lat, więc nikt mnie nie przekona, że Pepsi to trucizna, a Chamburger to trochę mięsa z trocinami.

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
-3

Jerzy

#1585465

Nikt Cie nie przekona, ze białe jest białe, a czarne to czarne... - no cóż nawet nie śmiem zaczynać :P

Vote up!
2
Vote down!
0

Dziękuję za uwagę,
Twój komentarz wezmę pod rozwagę ;)

#1585540

Policz sobie Ameo kiedy urodzili się 90-latkowie? W latach 20-tych ubiegłego wieku. Wtedy co i moi rodzice.

Przez pierwszych, najważniejszych 50 lat ich życie nie istniały Donaldsy, GMO ani żadne inne pseudo potrawy. Przyzwyczajenia zostały i ci ludzie odżywiają się znacznei zdrowiej. Poza tym Donald już nie zdąży całkowicie zrujnować ich życia.

Poza tym wszyscy świadomi, głównie lepiej sytuowani Amerykanie naprawdę zwracają uwagę na to co jedzą i jaki uprawiają styl życia. Siłownia i dobre jadłodajnie, te serwujące pieczywo nafaszrowane świerzymi wędlinami i sałataki  (w najgorszym wypadku Sub) so ich miejscami lunchów. Do McDonaldsa też pójdą, ale nie za często.

Natomiast głównie amerykańska biedota żyje McDonaldsami, z tym że ich statystyka zdrowia i żywotności zupełnie inaczej wygląda. Zresztą wystarczy na wiekszość z nich spojrzeć - ledwo w drzwiach się mieszczą - tak jak dzisiejsi młodzi Polacy. No i to oni głównie są klientami mojej żony ze wszystkimi przypadłościami jakie możesz wyliczyć, od nadciśnienia i miażdżycy zaczynając. Ci starzy, przedwojenni Amerykanie są przy nich okazem zdrowia.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1585604

Nie jest prawdą, że tylko biedota żywi się w Fast Food. wystarczy wejśc do McDonalda w Dowtown Chicago, a zobaczysz kto tam codziennie zachodzi. Oczywiście po pracy idą do normalnej restauracji na kolacje, ale śniadanie i lunch w Fast Food jest normą, wygoda i szybka  obsługa i oprócz tzw chessburgerów możesz poprosić grilowanego kurczaka, rybę lub talerz pysznej i zdrowej sałaty. 

McDonald powstał w latach 40-tych ubiegłego wieku w Kaliforni i szybko się ta firma rozrosła i zyskała popularność w całych Stanach. Teraz Firma ta ma swoje restauracje w ponad 100 krajach świata i żywi się w nich około 69 milionów ludzi dziennie. Zatrudnienie w niej znajduje ponad 1, 7 miliona pracowników

W Polsce pierwsza restauracja McDonalda powstała w 1992 roku. W tej chwili jest w Polsce 421 McDonaldów w 150 miejscowościach zatrudniając 24 tysiące pracowników. W dniu otwarcia tej restauracji na rogu Marszałkowskiej i Świętrzyskiej został pobity światowy rekord zamówień w jednym dniu- 13300.

Oczywiście są też krytycy tej sieci, ale nie wpływa ona znacząco na popularność. Ludzie chcą szybko i wygodnie coś zjeść i McDonald im to zapewnia od prawie 80-ciu lat.

Będąc w Polsce korzystałem kilka razy z restauracji fast food w Żyrardowie, Warszawie i innych miejscach, nie wiem czy mają inne receptury, czy inny towar bo wszędzie smakiem odbiega to jedzenie od tego w USA. Tutaj kilka lat temu zrobiliśmy z żoną wycieczkę odwiedzjąc kilkanaście stanów i nie zauważyłem zbytniej różnicy w smaku.

Ja oczywiście nie namawiam nikogo aby żywił się w McDonaldzie, ale fakty mówią same za siebie. Fest Food restauracje są ludziom potrzebne i żadna krytyka nie pomniejsza ich popularności w społeczeństwach na wszystkich kontynentach.

Pozdrawiam.

Vote up!
2
Vote down!
-1

Jerzy

#1585669

tak potrzebne, jak koklusz i gradobicie...

Ps. jedni lubią patrzeć w Słońce a inni jak im g...o na oczy pada - tak to już jest :)

Vote up!
1
Vote down!
0

Dziękuję za uwagę,
Twój komentarz wezmę pod rozwagę ;)

#1585672