Narodowcy a państwo

Obrazek użytkownika civilebellum
Idee

Nie ma obecnie spraw w życiu publicznym, na które nie miałoby wpływu pospólstwo (jakkolwiek byłoby ślepe i głuche) narzucające wszystkim swoje „poglądy”

 

Cechą charakterystyczną naszych czasów jest panowanie masy, tłumu, nawet w grupach o elitarnych dotychczas tradycjach. Tak więc także w dziedzinie życia intelektualnego, które z samej swej istoty wymaga określonych kwalifikacji, daje się zauważyć stały wzrost znaczenia pseudointelektualistów,

niedouczonych, nie będących w stanie osiągnąć należytych kwalifikacji i którzy z natury rzeczy powinni być w tej dziedzinie zdyskwalifikowani. Stąd autor, kiedy bierze do ręki pióro, by napisać coś na znany mu gruntownie temat, powinien pamiętać o tym, że przeciętny czytelnik, dotąd tym problemem nie zainteresowany, nie będzie czytał dla poszerzenia własnej wiedzy, lecz odwrotnie – po to, by wydać na autora wyrok skazujący, jeśli treść jego dzieła nie będzie zbieżna z banalną przeciętnością umysłu owego czytelnika.

Dzieje się tak pomimo powszechnej świadomości, że istnieje w społeczeństwie olbrzymia różnorodność czynności, zajęć i funkcji, które z natury rzeczy mają szczególny charakter i, co za tym idzie, nie mogą być należycie wykonywane przez ludzi pozbawionych pewnych specjalnych uzdolnień; przykładem mogą tu być pewnego typu przyjemności artystyczne o elitarnym charakterze albo też sprawowanie funkcji w rządzie i wygłaszanie politycznych ocen na temat spraw życia publicznego. Niegdyś te szczególnego rodzaju czynności wykonywane były przez mniejszość o odpowiednich

kwalifikacjach lub przynajmniej przez mniejszości, które przypisywały sobie posiadanie tych kwalifikacji. Masy nie starały się ingerować w te zagadnienia; były bowiem świadome tego, że chcąc wziąć w nich udział, musiałyby, zgodnie z naturą rzeczy, zdobyć owe szczególne zdolności, a tym samym przestałyby być masą. Znały swą rolę i miejsce w zdrowej dynamice społecznej.

Dziś masa miażdży na swojej drodze wszystko to, co jest inne, indywidualne, szczególne i wybrane. Kto nie jest taki sam jak wszyscy, kto nie myśli tak samo jak wszyscy, naraża się na ryzyko eliminacji. Oczywiście, „wszyscy" to wcale nie „wszyscy”. Normalnie rzecz biorąc „wszyscy” to całość, na którą składają się masy i wyróżniające się pewnymi szczególnymi cechami mniejszości. Obecnie wszyscy to tylko masa.

Taka właśnie jest straszliwa prawda o naszych czasach, przedstawiona brutalnie i bez osłonek.

                                                                   ***

Przedstawione wyżej tło społeczne nie jest mojego pióra* (pewnie co drugi z czytających to narodowców tej uwagi nie zauważy), ale też nie jest najświeższej daty (pochodzi z roku 1930) – bo to rozważania filozofa, nie polityka; jeśli chodzi o politykę – przytaczałem tu** wcześniejsze o dekadę słowa Piłsudskiego (z listu do Dmowskiego w 1918 r.): ponieważ ogół społeczeństwa jest politycznym niemowlęciem, więc konkurencja [polityczna] musi dostosować swe metody do tego poziomu. Stąd spekulacja na najbardziej prymitywne i naiwne odruchy masy, stąd zapominanie o interesach całości państwa – jest regułą i normą, a deklaracja o Ojczyźnie frazesem, z którym działalność deklamujących stoi w najzupełniejszej sprzeczności. Dopełniają one zasadnie poniższe tytułowe rozważania:

I.Przekrój społeczny III.RP

Gwałt, jaki okrągłostołowe elity zadały masom społecznym dotyczył absolutnych podstaw, z których każda miała decydujący wpływ na ich egzystencję: materialną, intelektualną i ideową, w każdej z nich czyniąc niedającą się do dziś zasypać przepaść „klasową”; w największym skrócie można by ją określić jako pauperyzację, niedokształcenie, upadek autorytetu państwa – powstałe elity zagarnęły dla siebie wszelkie ścieżki awansu, a będąc pewne swojej wyłączności politycznej straciły kontakt ze społeczeństwem; w dodatku okazało się, że – dzięki gwałtownemu rozwojowi informatycznemu – mogło ono bez trudu przekonać się, iż „król jest nagi”, malowany, niewiele się różniący od tłumu, zatem zajmujący swe eksponowane miejsce nie dzięki specjalnym talentom, tylko, kolokwialnie rzecz ujmując „na rympał” .

II. Masy społeczne znalazły się więc w tej samej sytuacji, co w przedrewolucyjnej Hiszpanii, Włoszech przed Mussolinim, czy Niemczech weimarskich: głodne dosłownie i w przenośni (tj. pozbawione opieki państwa). Ich bunt wywołał znany dalszy ciąg, przy czym miał on też wspólnego wroga: „internacjonalizm” (ten zaś Kościół).

Dziś – w Polsce – historia się powtarza (na razie jako farsa): zglajszachtowane masy domagają się „patriotyzmu” (także od Kościoła) zapominając, że państwa ich zachodnioeuropejskich poprzedników zawdzięczają swój obecny status łasce zwycięzców w wojnie, którą sami wywołali. To nie „ukochanie narodu” jest bowiem kluczem do powodzenia mas, a dbałość o los państwa, tej zaś masy ogarnąć nie mogą, gdyż społeczeństwo jest zawsze dynamicznym połączeniem dwu czynników: mniejszości i mas. Na mniejszość składają się osoby lub grupy osób charakteryzujące się pewnymi szczególnymi cechami. Natomiast masa to zbiór osób nie wyróżniających się niczym szczególnym. Masy to „ludzie przeciętni” – ale aspirując do nie swoich ról, stają się groźni dla interesu kraju, gdyż w ten sposób to, co było jedynie ilością, tłum, nabiera znaczenia jakościowego; staje się wspólną jakością, społeczną nijakością. Masy to zbiór ludzi nie wyróżniających się niczym od innych, będących jedynie powtórzeniem typu biologicznego.

III. Jest rzeczą oczywistą, wręcz banalną, że jeśli tłum tworzy się w normalny sposób, to u ludzi stanowiących go pojawiają się zbieżne dążenia, idee czy podobny styl życia. Mówi się często, że to samo dzieje się nieuchronnie z każdą grupą społeczną niezależnie od tego, jak elitarną chciałaby być. I rzeczywiście; ale jest jedna zasadnicza różnica: w grupach, które nie są tłumem czy masą, rzeczywiste podobieństwo ich członków wynika z jakichś wspólnych dążeń, wyznawania jakiejś wspólnej idei czy poszukiwania podobnego ideału, które to cele same w sobie przyciągają dużą liczbę ludzi. Dla powstania jakiejkolwiek mniejszości konieczne jest, by uprzednio każdy z jej członków wystąpił z tłumu, kierując się jakąś specjalną, stosunkowo indywidualną, racją. A zatem jego podobieństwo do innych członków mniejszości jest wtórne, jest faktem zaistniałym już po wyodrębnieniu się jednostek z tłumu, przez to samo zaś jest w dużej mierze podobieństwem w niepodobieństwie.

Masy zaś można zdefiniować jako zjawisko psychologiczne: nie musi to być koniecznie tłum złożony z indywidualnych jednostek. Możemy łatwo stwierdzić, czy dana osoba należy do masy czy nie. Masę stanowią ci wszyscy, którzy nie przypisują sobie jakichś szczególnych wartości - w dobrym tego słowa znaczeniu czy w złym - lecz czują się „tacy sami jak wszyscy” i wcale nad tym nie boleją, przeciwnie, znajdują zadowolenie w tym, że są tacy sami jak inni. Wyobraźmy sobie teraz człowieka skromnego, który próbując dokonać oceny własnej wartości, zadaje sobie pytanie, czy posiada jakieś szczególne zdolności, czy wybija się w jakiejkolwiek dziedzinie życia, po czym ostatecznie dochodzi do wniosku, że niestety żadnych szczególnych zdolności czy zalet nie posiada. Człowiek ten czuje się szary, bezbarwny i skrzywdzony przez los, ale nie czuje się „masą”.

Tymczasem - kiedy się mówi o „wybranych mniejszościach”, często zniekształca się znaczenie tego określenia nie dostrzegając tego, jaki powinien być człowiek wybrany: to nie ktoś butny i bezczelny uważający się za lepszego od innych, lecz ten, który wymaga od siebie więcej niż inni, nawet jeśli nie udaje mu się samemu tych wymagań zaspokoić.

Nie ulega wątpliwości, że to właśnie jest najbardziej podstawowym kryterium podziału ludzkości na dwa typy osobników: tych, którzy stawiają sobie duże wymagania, przyjmując na siebie obowiązki i narażając się na niebezpieczeństwa i tych, którzy nie stawiają sobie samym żadnych specjalnych wymagań, dla których żyć, to pozostawać takim, jakim się jest, bez podejmowania jakiegokolwiek wysiłku w celu samodoskonalenia. To ci drudzy są masą.

IV. Tu jednak pojawia się problem, który został wyrażony na wstępie: na ile ci „wybrani” spełniają kryteria bycia „przewodnikami mas”? Gdzie chcą prowadzić państwo?

Odpowiedź dały poprzednie władze: donikąd. A Narodowcy? Jaki mają plan, jaką receptę? – nie wiemy, znamy tylko efekt historyczny „osiągnięć” ich poprzedników (ale też ich „internacjonalistycznych” rywali – dziś eurokratów).

Narodowcy powołują się na patriotyzm zapominając, że Ojczyzna to państwo, nie sam naród: utrata państwowości to klęska narodu; to już Lepper był od nich bardziej odpowiedzialny, zatem…

V. Tak długo, jak w tym patriotycznym pustosłowiu będzie się (z widoczną gołym okiem ochotną pomocą antypolskiej agentury) szermowało pojęciem „naród” – zamiast mówienia o Ojczyźnie – tak długo masy społeczne będą ogłupiane tą bezmyślną podmianką, narażającą interes kraju na, absolutnie niesłuszne i wbrew intencjom Narodowców, zarzuty o faszyzm; wyjście z tej sytuacji jest jedno: zmiana szyldu – nikt bowiem nie może uzurpować sobie prawa do reprezentowania narodu, tak jak nikt do wyłącznego prawa działania dla dobra Ojczyzny; kto myśli (i próbuje działać) inaczej jest jej fałszywym poplecznikiem.

VI. Na koniec niezbędna uwaga porządkująca: „państwo” uważa się (słusznie) za aparat przymusu; nie oznacza to jednak, że ma ono być opresyjne – i na tym właśnie zasadza się różnica między nim, a Ojczyzną („Matką”); patriotyzm winien odwoływać się więc do „dobrego (przyjaznego dla jego obywateli) państwa”, gdyż nie jest on „historią narodową”, a ustawicznym wysiłkiem – państwo trzeba nieustannie doskonalić! Jakoś nie widać w tym względzie propozycji Narodowców, a przecież mogliby przedstawić swoim sympatykom maksymę JFK: Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie; zapytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju; tymczasem partyjniactwo i tu wysysa siły niezbędne do przydawania pomyślności Ojczyźnie – trzy lata „działania” opozycji pokazuje nam aż nadto, kim ona jest, a aż zbyt wielu narodowców zdaje się podążać równoległą do niej drogą…

 

*José Ortega y Gasset, La rebelion de las masas; stamtąd taki smaczek:

Człowiek, który przypisuje sobie prawo posiadania własnego zdania na jakiś temat, nie zadając sobie uprzednio trudu, by go przemyśleć, jest doskonałym przykładem owego niezmiennego i absurdalnego sposobu bycia człowiekiem, który nazwałem „zbuntowaną masą”.

** http://niepoprawni.pl/blog/civilebellum/panstwo-narod-ojczyzna-czym-jest...

 

P.S. dla tut. "narodowców "

Jak już się uporałem z tym tekstem (tylko wam się wydaje, że jak upuścicie z siebie trochę gazu w komentarzu to to jest „przemyślenie”) – apelem do Narodowców o ruszenie dupy – to okazało się, że Narodowcy ruszyli! Ruszyli… po kasę do euro parlamentu (wychodzi coś ok. 40 koła na miesiąc). No super! Życzę im powodzenia, bo zostaniecie bez przywództwa, dydki krowięce! Wydudkali was za dutki... To boli - i ma boleć! Może się wam coś wreszcie przejaśni.

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.7 (11 głosów)

Komentarze

... Właściwie tych uwag porządkujących powinno być zdecydowanie więcej .

Np. jak zdefiniować naród ? Przez jakie "wyznaczniki" z : Język , kultura , religia , historia,wola przynależności , DNA ,obywatelstwo ... ???

Co to byłoby "państwo narodowe" przy jakimś rozumienu tego "narodu" . Bo jak nie ma "narodu" to zdaje się , zostaje globalna wioska , czy wiocha .

Natomiast państwo - aparat administracyjny - czemu ma służyć ? Zarządzaniu euro/glob-regionem zamieszkiwanym przez społeczeństwo multi-etniczne/kulturowe/religijne   ?

W szczególności ,że państwo jako "maszyna" może być używane do "kształtowania" "zbioru ludzi zamieszkujących dany teren". Taki zestaw trybików ,kół zębatch zamykających i otwierających drogi przepływu mas i tłumów .

A jak mówimy "państwo" , "naród" bez właśnie  "uściślenia" ,to właściwie nie wiadomo co mówimy ... pustosłowie :-) .

Z ostatnich tak powiedzmy  220 lat tylko 20-30 wymyka się "regule" ,że  ,państwo było organizowane przez obce,wrogie siły w celu ciemiężenia narodu . Ekstremiści to jeszcze by ten okres "względnej" "wolności" zawęzili . Więc proszę darować przeczulenie ,czy odruchy warunkowe ... :-)

Vote up!
3
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1576653

Co autor miał na myśli...pisząc o masach wraz z odnośnikami?

Jaki był sens tego tekstu? Może uda się w jednym zdaniu, może być złożone ;-)

O jakie masy idzie autorowi?

Przecież tylko  niewielka liczba osób jest zdolna do odróżnienia rzeczywistości od wykreowanej rzeczywistości, w której wszystkie konkluzje są kontrolowane i utrzymywane jak najdalej od prawdy. Wszystko co mówią zachodnie rządy i organizacje medialne jest kłamstwem obliczonym na utrzymanie nas w stanie psychologicznej niewoli.

 Jeśli nie uda się rządzącej oligarchii finansowej wepchnąć świat w otchłań globalnego konfliktu zbrojnego, to alternatywę stanowi dalsze pogrążanie się w szatańskiej „rzeczywistości” degenerującego się coraz szybciej zachodniego modelu cywilizacyjnego.

http://alexjones.pl/aj/aj-polska/aj-publicystyka/item/140119-chocholi-taniec-u-bram-piekla

 

 

Vote up!
3
Vote down!
-2

Verita

#1576699

... jeszcze jeden "wyróżnik narodowy"-  Żyranci jakiegoś "długu" . :-)

Vote up!
1
Vote down!
-1

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1576749

"...kazało się, że Narodowcy ruszyli! Ruszyli… po kasę do euro parlamentu (wychodzi coś ok. 40 koła na miesiąc). No super! Życzę im powodzenia, bo zostaniecie bez przywództwa, dydki krowięce! Wydudkali was za dutki... To boli - i ma boleć! Może się wam coś wreszcie przejaśni."

Sam jesteś Narodowcem. Tu na Niepoprawnych piszą tylko i wyłącznie dwie grupy ludzi: Narodowcy (jakby ich nie nazywać), oraz obca agentura pisząca za srebrniki (jakby ich nie nazywać). Nikt inny. To jest taki blog.

Tych pierwszych pozdrawiam serdecznie!

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Apoloniusz

#1576823

Lepiej tego ująć nie można było. Od siebie dodam, że tę partię Polską nazywam! 

 

Serdecznie pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

jan patmo

#1576824

do oczu, ale w istocie myślimy o tym samym. Biegniemy w tym samym kierunku, chociaż niektóry tyłem. To nie jest blog dla urodziwych kobitek, ani dla zniewieściałych facetów, nawet jak trafi się jakiś lewak (lub lewaczka), to długo nie pociągnie, a ci co są na etacie, czy to w Telavivie, czy w Moskwie, Berlinie czy hgw gdzie to muszą być i knuć. Taka ich praca.

Vote up!
3
Vote down!
0

Apoloniusz

#1576844

Nigdy do żadnej partii nie należałem i należeć już nie będę. Moją jedyną partią jest Polska. Popierałem jednak i będę nadal popierał każdego, i to niezależnie od partyjnej przynależności etc., kto mimo wszystko, usiłuje zrobić coś dobrego dla Polski. I nie mam problemu ze współpracą w tworzeniu takiego wspólnego dobra z kimś o diametralnie odmiennych poglądach od moich.

Serdecznie pozdrawiam

 

Vote up!
2
Vote down!
0

jan patmo

#1576847

 José Ortega y Gasset, na którego się powołujesz twierdzi:

cyt "Nikt chyba nie będzie ubolewał nad tym, że większa liczba ludzi czerpie obecnie więcej przyjemności z życia niż kiedyś, tym bardziej, jeśli mają po temu chęci i środki. Zło tkwi w tym, że owa podjęta przez masy decyzja o przyswojeniu sobie właściwego mniejszościom sposobu życia nie ogranicza się i nie może się ograniczać jedynie do dziedziny przyjemności, lecz staje się ogólną cechą naszych czasów. Dlatego też – uprzedzając to, o czym będzie mowa dalej – uważam, iż zmiany polityczne ostatnich lat zwiastują nie co innego, jak polityczną dyktaturę mas. Stara demokracja utrzymywała się przy życiu dzięki liberalizmowi i entuzjastycznej wierze w moc prawa. Jednostka, posłuszna tym zasadom, musiała narzucić samej sobie, a następnie utrzymać, pewną dyscyplinę. Mniejszości mogły żyć i działać pod osłoną zasad liberalizmu i przy przestrzeganiu zasad praworządności. Demokracja i prawo – współżycie zgodne z normami praworządności, to były synonimy. Obecnie jesteśmy świadkami triumfu hiperdemokracji, w ramach której masy działają bezpośrednio, nie zważając na normy prawne, za pomocą nacisku fizycznego i materialnego, narzucając wszystkim swoje aspiracje i upodobania. Fałszem jest interpretowanie nowej sytuacji jako takiej, w której masy, zmęczone polityką, składają jej prowadzenie w ręce ludzi o szczególnych w tym kierunku uzdolnieniach. Wręcz odwrotnie. Tak było przedtem, była to demokracja liberalna. Masy zakładały mniej lub bardziej chętnie, że mniejszość dzierżąca władzę polityczną, mimo wszystkich swych wad i słabości, zna się jednak nieco lepiej na sprawach publicznych. Dzisiaj natomiast masy są przekonane o tym, że mają prawo nadawać moc prawną i narzucać innym swoje, zrodzone w kawiarniach, racje. Wątpię, czy udałoby się znaleźć w dziejach jakiś inny okres, w którym tłum sprawowałby władzę w sposób tak bezpośredni jak w naszych czasach. Dlatego też występujące obecnie zjawisko nazywam hiperdemokracją."

http://www.nacjonalista.pl/2018/10/18/jose-ortega-y-gasset-bunt-mas-i-triumf-przecietnosci/

https://filspol.files.wordpress.com/2009/10/ortega-y-gasset-jose-bunt-mas.pdf

PS

https://makefreestyle.pl/pl/ksiazka-rusz-dupe-milioner/

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
-1

casium

#1576656

...piszesz

"Narodowcy powołują się na patriotyzm zapominając, że Ojczyzna to państwo, nie sam naród: utrata państwowości to klęska narodu"

Utrata państwowości nie musi  być klęską narodu...bo państwo i naród nie są tożsame.

Równanie państwa z narodem w cywilizacji łacińskiej nie może mieć miejsca.

Naród stanowi zrzeszenie najwyższego rzędu, jest bowiem zorganizowaniem społeczeństwa do celów duchowych. Społeczeństwo i państwo zmieniają się w cywilizacji łacińskiej w narzędzia narodu i winny służyć jego celom, tego wymaga cywilizacja łacińska ze swą najwyższą zasadą supermacji sił duchowych.

Państwo ma stanowić tarczę narodu i jego siłę fizyczną. Wywyższanie państwa ponad społeczeństwo, a cóż dopiero ponad naród, wiodłoby do cywilizacji bizantyńskiej.

W genezie państwa a narodu zachodzi ta zasadnicza różnica, że naród może wytworzyć sie tylko ewolucyjnie, a państwo rozmaicie, bo może być nawet pochodzenia zewnętrznego. Państwo jest z natury swojej samolubne, gdyż jest zrzeszeniem do celów materialnych.

http://wsercupolska.org/wsp1/index.php/mysl-narodowa/1876-feliks-koneczny-narod

Vote up!
4
Vote down!
-4

Verita

#1576659

Zrobiłem w tekście dwa odnośniki - i oba kulą w płot: no bardzo mi przykro...

Ale OK, jeszcze raz: nasz hymn - co oznacza "będziem Polakami"?

Są to zresztą sprawy dla tekstu poboczne, chodzi o ten niezasłużony awans społeczny - to z niego wynika gassetowskie zagrożenie dla pomyślności Ojczyzny - choć przecież Ortega chwalił demokrację liberalną, ale nie wyobrażał sobie, w co się ona może przepoczwarzyć! Ja tu kilka razy pisałem o demokracji republikańskiej, przytaczałem tekst Deklaracji Portlandzkiej, bo nie podoba mi się pepeesowska polityka JK, ale... innej być nie może z tą (nie)świadomością społeczną!

Odpowiadam grzecznie, bo bloguję z kagankiem; życzę wam, żebyście na starość byli równie cierpliwi jak ja. 

Vote up!
3
Vote down!
-3
#1576664

spełniają warunki tezy: wróg mojego wroga moim ... wrogiem? Gdyż jak widać są tępieni z obu "wielkich" stron. Nic nowego. Tak się dzieje od czasu słynnego spotkania w styczniu 1940 roku pomiędzy gestapo i nkwd, aż po dzień dzisiejszy chociaż tamtych kameraden już nie ma, to zasada obowiązuje.

Jakoś dziwnie jako przykład nie zamieściłeś lewactwa kwitnącego jak pokrzywy, a Narodowców to i owszem.

Ps. Wstydź się Veritko, że swoją gębą buzią to firmujesz.

Vote up!
4
Vote down!
0

Apoloniusz

#1576666

Żaden naród nie przetrwa bez sił narodowych, bez owych wyszydzanych, obśmiewanych (teraz), a onegdaj rozstrzeliwanych pod ścianami na ulicach i strzelanych w ciemnicach katowni. Można się z nimi nie zgadzać (ja jestem częstym tego przykładem), ale nie można ich (Narodowców) przemilczać. Gdzież my Polacy bylibyśmy dzisiaj, gdyby nie Drzymała, Dzieci z Wrześni, Powstańcy z z Insurekcji i późniejszych powstań wywoływanych przez 123 lata ciemności, gdyby nie Orlęta i Pocztowcy z Gdańska, gdyby nie żołnierze pamiętnego, "beznadziejnego" Września '39 ? Tak można by  wymieniać długo, długo. Wszak to Narodowcy.

Czytam ten felieton z ukrytym podtekstem, w istocie najmilszych mi Blogerów na Niepoprawnych i jest mi przykro.

 

Vote up!
6
Vote down!
0

Apoloniusz

#1576670

to nie żadni "narodowcy" - to patrioci. "Czytasz ten felieton" bez zrozumienia, zatem to mnie jest przykro, ale oczywiście nie tylko z twojego powodu: jest was więcej.

Napiszę jeszcze jeden "felieton" w tym cyklu: "Horyzont myślowy mas" - ale tu nie wkleję, szkoda waszych nerwów (a to jedyne, co macie). Edukacja jak widać nie zastąpi rozumowania, to nie jest copy/paste, skoro wszystko widzi się oddzielnie. 

Vote up!
2
Vote down!
-3
#1576688

... narodowiec. Ty widzisz szkiełkiem i okiem ja... no cóż skoro twierdzisz, żem kretyn... to ja postrzegam zupełnie inaczej. Dziękuję więc Panu Bogu, że zaoszczędził mi rozumu. Tak też wychowałem swoje dzieci, i tak baczę a by one wychowały swoje dzieci- - moje wnusie. Bedzie nas jeszcze więcej, a Tobie bardziej będzie przykro. Pocieszające jest to, że zwątpiłeś w nasze (głupków) oświecenie i nie będziesz tu pisał. Szkoda. Chętnie bym się dowiedział ilu takich europejskich (żeby nie powiedzieć światowych) "patriotów" jest na Niepoprawnych. Nie żałuj naszych nerwów, ja się nie denerwuję (wszak Cię nie obrażam, nie wyzywam - to mnie wyzywają) jest mi smutno, że osoby, które autentycznie lubię mnie zawiodły.

A co do felietonu popełnionego przez Ciebie to doskonale zrozumiałem przesłanie, a i przywołane tezy nijak się mają do naszej, specyficznej, polskiej duszy jak widać nie do ogarnięcia przez mieszkańców innych stron. U nas przez pokolenia tak modelowano geny, że albo swój albo obcy, albo Polak albo kacap, albo honor albo sromota. Dla Tuskoidów to nienormalność.

Vote up!
5
Vote down!
0

Apoloniusz

#1576691

...  na myśl ,że żeby "być Polakami" ,trzeba brać przykład z "Bonaparte" ,to się wzdrygają . I może słusznie . Woleliby jak w 1410r. "Bogurodzica" . No ale daj Boże ,tylko takich sporów . :-)

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1576668

Na marginesie: Grunwald wziął się z powodu nieporozumień dogmatyczno-lingwistycznych.
Bo jak nasi, że Bogurodzica dziewica, to po drugiej stronie pola, że Christus auferstanden - no ale jak już zaczęli śpiewać te swoje wiązanki łaciną to musiało dojść do eskalacji.

Polskojęzyczni to płoną ze wstydu za same konotacje.
Najbardziej pasowałaby Rota ale tam za dużo mowy nienawiści; zwłaszcza znowu te referencje do krzyżackiej zawieruchy.
No ale Deutschland, Deutschland über Alles dla polskojęzycznych to jest mowa miłości.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1576675

... "Polska trendseterem narodów" . :-) Rzeczywiście coś w tym może być . Śpiewać po polsku pieśń właściwie religijną jako hymn jeszcze przed przetłumaczeniem przez Lutra Pisma Świętego na niemiecki i przed Vaticanum Secundum ... :-)

Vote up!
2
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1576685

Masy to słowo używane przez czerwoną zarazę i socjalistów umiarkowanych. Zdradza źródło pochodzenia. Masy=odczłowieczenie/zezwierzęcenie.

Vote up!
5
Vote down!
0

norwid

#1576676

Dzisiaj odpowiem tylko krótko na kilka kwestii które poruszyłeś:

1. Naród to zrzeszenie ludzi którzy uznają jedną Historię swojego Narodu, wyznają podobne zasady moralne ale mogą mieszkać na całym świecie (z różnych przyczyn np. emigracja polityczna czy też teraz ekonomiczna). Ojczyzna to miejsce geograficzne gdzie dany Naród ma swoją "przystań".

2. Masy społeczne w Hiszpanii poszły za rewolucjonistami którzy chcieli stworzyć Judeohispanię a wrogiem numer jeden był Kościół Katolicki który stanowił (i stanowi) główną przeszkodę do zniszczenia Cywilizacji Łacińskiej. We Włoszech i w Niemczech do władzy doszły partie socjalistyczne które są jak sama nazwa wskazuje socjalistyczne a więc lewicowe - więc mylisz pojęcia (jak niestety dzisiaj duża ilość ludzi którzy ulegają propagandzie że narodowy socjalizm jest prawicowy).

3. Jak napisałeś "Jaki mają plan, jaką receptę? – nie wiemy, znamy tylko efekt historyczny „osiągnięć” ich poprzedników (ale też ich „internacjonalistycznych” rywali – dziś eurokratów)." Po pierwsze osiągnięcia dałeś w cudzysłów więc jak rozumiem nie uznajesz osiągnięć Dmowskiego, Hallera, Kossak -Szczuckiej itd. Po drugie "internacjonalistyczni" rywale to nie tylko eurokraci ale także socjaliści różnej maści włącznie z narodowymi socjalistami reprezentowanymi przez PIS.

4. Napisałeś „państwo” uważa się (słusznie) za aparat przymusu; nie oznacza to jednak, że ma ono być opresyjne – i na tym właśnie zasadza się różnica między nim, a Ojczyzną („Matką”); patriotyzm winien odwoływać się więc do „dobrego (przyjaznego dla jego obywateli) państwa”, gdyż nie jest on „historią narodową”, a ustawicznym wysiłkiem – państwo trzeba nieustannie doskonalić!" A dzisiaj państwo jest coraz bardziej aparatem przymusu (nieważne czy rządziło PO czy rządzi PIS), staczamy się coraz bardziej w mieszankę Cywilizacji Turańskiej połączonej z biurokratyzmem Cywilizacji Bizantyńskiej. Mamy za to coraz mniej Cywilizacji Łacińskiej. Zgadzam się że trzeba Naród (nie państwo) coraz bardziej i nieustannie doskonalić, należy się tylko zastanowić w jakim kierunku - czy Cywilizacji Łacińskiej z jej swobodą wypowiedzi, wolnością człowieka, własnością prywatną, jak najmniejszej ingerencji państwa czy też w kierunku jakiejś innej Cywilizacji (Turańskiej, Bizantyńskiej czy też Żydowskiej). I tutaj się różnimy czytając Twój tekst - ja chcę Cywilizacji Łacińskiej. Ty zaś Cywilizacji Bizantyńskiej z domieszką pozostałych dwóch Cywilizacji.

Ale szczegółowo może odpowiem Ci w Święta Bożego Narodzenia jak złapię trochę czasu.

 

Vote up!
2
Vote down!
0

----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin

#1576743

Do łacińskiej populacji

Przeniknęły peje.

Masz Jacyl'ku dużo racji,

Ale rządzą geje…

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
0

casium

#1576767

Ponoć zarówno w antycznej Grecji jak i w Rzymie homo było jedną z opcji nie budzącą odrazy ni zdziwienia i schowało się do szafy na długie stulecia dopiero przez ideę przyniesioną z Judei, zwalczaną przez samych Judajczyków, a przyjętą przez interpretację snu za ogólnopaństwową  i wyniesioną na ołtarze i stopniowo na piedestał i wszelkie zakamarki życia.
I ten pedalizm z pejsatyzmem, wypierane skutecznie tak długo przez starą cywilizację, za naszego życia tak ostentacyjnie z tej szafy wypadły, żeby posłużyć za filary nowej.
Przyszło nam żyć w ciekawych czasach, choć ja tęsknię do starych, kiedy nic na "p" odnosiło się tylko do trzech rzeczy.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1576800

 (Czyli rzecz o pejsatch,ciapatych i gojach zamienianych w gejów ) 

 

... ani filary ,ani nowej ,ani cywilizacji (mrzonki o "Nowym Wspaniałym Świecie" Huxleya ) . Transformacja demokracji w  gejokrację ?

Takie "zabawy" skończą się chyba ,że przyjdą ciapate i wprowadzą szariat.Ta "wyliczanka":O joj ,joj, joj, goj ,goj , goj , goj ,gej ,gej ( https://youtu.be/nJpH5NkMb4w )  ,nie prowadzi do niczego "dobrego"  . W sumie istotnie jest też z czyjego puktu widzenia ... ciapate ,pejsate,goje .

A'propos może , może

https://youtu.be/WmJqGm4oib8

Na ile takie historyczne ,czy "ahistoryczne" analogie są uprawnione ... trudno powiedzieć . No ale same się narzucają ...

Tak kij w mrowisko ...

https://youtu.be/86G_ps-ise0

Koniec końców ... to pewnie

http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/zrodlo-wszelkiego-zla/

QED ?

Utopia tygla multi-kulti  pod "zarządem żydowskim" ,to może coś jak

równowaga chwiejna - https://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3wnowaga_%28mechanika%29

https://pl.wikipedia.org/wiki/Syzyf

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wie%C5%BCa_Babel

(W skrócie ,że ciapate jak urosną w demograficzną siłę ,nie będą zbrojnie próbowali przejąć władzy ,to ... można raczej między bajki włożyć . Jest to tym bardziej pewne ze względu na "gejowatość gojów" )

PS.

Jak odnośniki i cytaty stanowią blisko 50% tekstu komentarza ,to już dobra "forma" :-)

PS2.

A "chrześcijański" punkt widzenia to zdaje się ciągła

http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/rozterka/

i szukanie "granic tolerancji"

https://youtu.be/OdGJkWJsB3w

https://youtu.be/S7rHpe5F9j8

Bo nieograniczoną "tolerancję" to ma tylko Bóg.

Natomiast to zdaje się "chrześcijańskie" podejście  wcale nie jest "słabością" ,bo  "historia magistra vitae est" . Barbarzyńcy ,co pokonali Rzymian ,zostali schrystianizowani później w wyniku "perswazji" ,a nie "siły"  . Teraz raczej będzie gorzej ,bo islam przewiduje karę śmierci dla apostatów i zachęcających do porzucenia islamu  , no ale ... w końcu na nawracanie niewierzących mamy całą wieczność . :-)

PS3

A jaki jest polski punkt widzenia ?

PS4

Strasznie niepoprawny :-) politycznie "kolaż" wyszedł , no trudno :-) W razie czego ,to "wolność" tfu-rczości amatorsko artystycznej :-)

PS5.

Natomiast monopol na przemoc(w tym pozbawianie życia ,agent 007,wojsko itd. )  ma państwo . Do domknięcia  tej Huxleyowskiej gejokracji brakuje ... "upaństwowienia/uprzemysłowienia  początków życia" ... niestety "technologia" coraz bardziej także w tej dziedzine się pojawia . Vide doniesienia o zmodyfikowanych genetycznie ludziach narodzonych w Chinach . Kolejne taboo upada , niestety :-( ,tam gdzie powinno być . A taboo politycznej poprawności, co do nazywania pejsatych pejsatymi ,ciapatych ciapatymi jest niepotrzebnie absurdalnie rozdęte IMHO . Więc nie ma co się za bardzo "obcyndalać" :-)

Vote up!
3
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1576808

Być może nie dosłownie na "p" ale przemianujmy je, powiedzmy, na tolerancję wobec rozmaitych inności i kosmopolityzm, to od razu się okaże, że filary niekoniecznie z szafy wypadły a raczej to szafa się rozpadła wokół cokołów budowanych niezauważalnie w jej czeluściach od podnad wieku.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1576862

... Szafa się nie rozpadła ,a rozpada . Natomiast czeluście to zdaje się  exp(grubo,grubo,grubo) ponad wieku :-) . Podstawowy problem "na dziś" ,czy łatać starą szafę ,czy kreślić plany nowej . :-)

Vote up!
1
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1576872

Bo wszędzie gdzie indziej jest już po ptokach, ale właśnie w Polsce, na Węgrzech, i we Włoszech nie udało się jeszcze niebieskim bolszewikom wepchnąć nam jeszcze w   ....   zakamarki, tego filara "tolerancji". Bijmy się, jak o wolność naszą i waszą; bo jak stanie ten filar - stanie świątynia! I nowa cywilizacja stanie się faktem!

Vote up!
1
Vote down!
0
#1576876

...

http://static.polskieradio.pl/67780201-4bc7-4738-a060-f5792484d810.mp3

Chyba jeszcze bardziej aktualnie niż kiedyś .

Natomiast np. Francuzi ,to mogą wpaść w spiralę ... z powodów ekonomicznych (pewnie  uzasadnionych) protestują ,co pogłębia te problemy itd.

 

A pewnie istotną część tego "potwora" stanowią interesy , ideologie ,zmowy (wewnątrz-,między- plemienne/narodowe ),hucpy itd. ... także pejsatych . Bez wątpienia .

Reszta to ???

"(...) Nie umiemy wypowiedzieć co chcemy policzyć (...)"

https://youtu.be/8X-vf_oBho8

???

Vote up!
0
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1576877