Niemiecki punkt widzenia

Obrazek użytkownika Romuald Kałwa
Świat

„Premier Węgier Viktor Orban zdołał stworzyć w swoim kraju medialną machinę na wzór propagandy z czasów komunistycznych, która uniemożliwia wszelką krytykę czy uczciwe rozliczenie jego prawicowo-nacjonalistycznych rządów - ocenia "New York Times" – pisze portal Onet.pl należący do koncernu Ringier Axel Springier.

- Jak na umówiony sygnał kilkunastu właścicieli mediów przekazało ponad 400 portali informacyjnych, gazet, stacji telewizyjnych i radiowych na rzecz fundacji stworzonej i zarządzanej przez sojuszników Orbana – dodaje portal, a nam pozostaje okpić to słowami: - biedne zagraniczne antywęgierskie media...

O tym jak wygrać z obcym, atakującym suwerenność kapitałem, piszą sami przedstawiciele niemieckiego koncernu:

Mediom niezależnym na Węgrzech państwo od lat odmawia zamieszczania swoich ogłoszeń, a więc i związanych z tym wpływów, przez co wielokrotnie były przejmowane przez "przyjaciół Orbana" - wskazuje "NYT". Przypomina, że najbardziej poczytna gazeta opozycyjna - "Nepszabadsag" - przestała się ukazywać w 2016 roku, a wielu jej pracowników obwiniało za to węgierskiego premiera.

Przyznam, że piszę te słowa z nieskrywanym uśmiechem, bo wiem, że to samo robi PiS, który nie zamęcza w tychże mediach reklam państwowych spółek, ale wiem, że w Polsce problem V kolumny – obcego kapitału w mediach – jest bardzo poważny i nie dotyczy tylko sprawy Witolda Gadowskiego oskarżonego o mówienie prawdy o tym, że szefowie niemiecko-szwajcarskiego koncernu RASP czynnie popierali Adolfa Hitlera.

Orban niczym komunistyczny agitator, okrutnie nie daje zarabiać siłom lewackiego i antywęgierskiego postępu. Pokazuje przy tym jak działać: nie dawać im zarabiać.

Blokowanie rynku we Francji i Niemiec nie dotyczy tylko mediów. Niemcy nie chcą tankować na Orlenie, gdy dowiedzieli się, że działający tam pod nazwą należy do Polaków.

Gdy zagraniczne wydawnictwa próbowały wejść na rynek pism opinii we Francji dość szybko zrozumiały, że nie mają tam czego szukać. Tak samo było w przypadku Niemiec. Próba przejęcia „Berliner Zeitung” przez zagraniczny kapitał skończyła się totalną klapą

(...)

Z danych publikowanych przez Związek Kontroli Dystrybucji Prasy wynika, że trzema największymi wydawcami prasy w Polsce są należące do Niemców wydawnictwa: Bauer, Ringier Axel Springer Polska oraz Polska Press Grupa. Na czwartym miejscu uplasowała się Agora (wydawca Gazety Wyborczej, które też z polskością nie ma nic wspólnego). Wspomniane wydawnictwa mają pozycję dominującą na polskim rynku prasy. Z ich inicjatywy ukazuje się 3/4 wszystkich drukowanych w naszym kraju egzemplarzy gazet i magazynów.

(...)

Kiedy w 2005 roku zagraniczny kapitał przejmował dziennik „Berliner Zeitung”, w Niemczech wybuchła histeria. Protestowali dosłownie wszyscy – dziennikarze, politycy, elity intelektualne, ludzie kultury i sztuki. Wszyscy twierdzili, że nie jest dopuszczalne, aby ktoś zza granicy wpływał na poglądy niemieckiej opinii publicznej. Zagraniczny inwestor w końcu odpuścił i odsprzedał swoje udziały spółce z Kolonii”.

Czytamy na stronie ruchu Obywatelskiego: ]]>http://ruch-obywatelski.com/absurdy/media-we-francji-sa-francuskie-media...]]>

Co do wejścia na niemieckie rynek firm z polskim kapitałem:

Prezes URSUS-a: Urzędnicy z Niemiec często blokują wejście na ich rynek gracza z Polski. Chcą dodatkowych certyfikatów.

(...) niemieccy urzędnicy, widząc, że dany produkt może stanowić realną konkurencję dla rodzimych wyrobów, żądają dostarczenia dodatkowych certyfikatów. A to może oznaczać bardzo skuteczne embargo.

(...) Maszyny oferowane przez polskiego producenta okazały się być tańsze od maszyn produkowanych w Niemczech, a dodatkowo prezentowały porównywalną jakość. W wywiadzie dla Money.pl prezes URSUS-a stwierdził, że w takich okolicznościach niemieccy urzędnicy blokują wejście na rynek poprzez żądanie dostarczenia dodatkowych i kłopotliwych w uzyskaniu certyfikatów. Efekt? URSUS musiał znaleźć obejście. Firma zaczęła zatem rejestrować swoje maszyny w Polsce i jako używane (ale z zerowym przebiegiem) sprzedawała je na rynek niemiecki".

I pomyśleć, że jeszcze do niedawna wmawiali nam, że kapitał nie na narodowości, a gdy w to ostatecznie nie uwierzyliśmy próbowali wcisnąć kit, że kapitał, co prawda, posiada narodowość, ale nie ma to żadnego znaczenia dla współczesnych relacji gospodarczych…

Pisze bloger cyklista: ]]>https://cyklista.wordpress.com/2017/05/18/urzednicy-z-niemiec-czesto-blo...]]>

                                                ***

Prof. Ryszard Legutko trafnie zauważa, że jesteśmy jednym z niewielu krajów w Europie, gdzie panuje wolność słowa. W Niemczech i Francji panuje cenzura, która pod groźbą poważnych kar zakazuje mówić coś złego o islamskich imigrantach.

Cały medialny świat oburza się na brak wolności dla mediów w Polsce i na Węgrzech. Ten brak wolności faktycznie oznacza brak zgody na ingerencję obcego kapitału w wewnętrzne sprawy państw, na przeinaczanie i manipulowanie faktami oraz wtrącanie się do polityki. Powyższe zdanie to banał, ale trzeba je przypominać i pokazać Leszkowi Balcerowiczowi oraz innym osobom, którzy twierdzili głupoty, że kapitał nie ma narodowości.

Polska wciąż odzyskuje niepodległość. Logika nakazuje stwierdzić, że jeżeli coś się odzyskuje, to jeszcze się tego nie posiada.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (14 głosów)

Komentarze

Ale zabrakło w tej optyce kwestii zasadniczej - niemieckich wpływów na Uralu czyli zagłębiu surowców które Niemcom gwarantują hegemonie "do końca świata". Kto rozbije "sojusz" niemiecko-rosyjski? Czy tu jest jakiś cwaniak?

Ergo konflikt Kaczyński-Tusk, PIS-PO, Stronnictwo amerykańskie-stronnictwo pruskie jest w pełni uzasadniony. W dłuższej perspektywie USA konkurencji z Niemcami nie wytrzyma z powodów obiektywnych - kosztów państwa i kosztów surowcowych.

Ogrzewanie Dortmundu jedzie na gazie miejskim, buforowanie energetyki wiatrowej również na gazie wydobywanym przez niemieckie firmy na Uralu. Wydobycie metali ziem rzadkich - niemieckie kompanie. A USA z zemsty (żydowskiej) na chrześcijańskich konserwatystach wyeksportowała przemysł do Chin, Indii, Meksyku...

Kiedy do Niemiec przyjechał jeden z dyrektorów zarządzających pewnej amerykańskiej firmy to powiedział niemieckiemu koledze: "Zazdroszczę wam tego przemysłu, Niemcy tętnią życiem, na każdym kroku jakaś fabryka, u nas wszystko polikwidowali a produkcje przeniesiono za granice" Mało tego mój znajomy się zbuntował na zebraniu i zaprotestował: "jak to oddział amerykański przynosi straty, oddział japoński przynosi straty, oddział niemiecki przynosi krociowe zyski i my mamy stracić premie na równi z Japończykami i Amerykanami? - to jest nieuczciwe!" Potem przyrównał praktyki amerykańskich dyrektorów do praktyk Izraela wobec Palestyńczyków i stał się bohaterem całego oddziału.

Trzymanie się kurczowe ameryki jest błędem. Wielowektorowość to klucz do polskiej niepodległości.

Vote up!
4
Vote down!
0

norwid

#1576540

Polacy powinni brać przykład z Niemców i dbać o swój interes. Szkoda, że w latach 90-tych nasi rządzący zachowywali się jak pijacy i narkomani wyprzedający swój majątek. Rządzili nami durnie. Dużo by o tym pisać, zresztą, nikomu na Niepoprawnych tych mechanizmów nie trzeba tłumaczyć. 

A później tacy Cimoszewicze i inni wysyłają swoje dzieci na studia za granicę. Oni  najpierw niszczyli nasz kraj, by później gadać, ze Polska z własnej istoty jest niezdolna do rozwoju, a Polacy i Polska są do niczego. Tak gadał mój znajomy, bratanek pewnego baaardzo ważnego ministra. To są, jak mówił niezapomniany Ludwik Dorn - "łze elity".

Pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0

Romuald Kałwa

#1576549

Polacy powinni brać przykład z Niemców i dbać o swój interes. Szkoda, że w latach 90-tych nasi rządzący zachowywali się jak pijacy i narkomani wyprzedający swój majątek. Rządzili nami durnie. Dużo by o tym pisać, zresztą, nikomu na Niepoprawnych tych mechanizmów nie trzeba tłumaczyć. 

A później tacy Cimoszewicze i inni wysyłają swoje dzieci na studia za granicę. Oni  najpierw niszczyli nasz kraj, by później gadać, ze Polska z własnej istoty jest niezdolna do rozwoju, a Polacy i Polska są do niczego. Tak gadał mój znajomy, bratanek pewnego baaardzo ważnego ministra. To są, jak mówił niezapomniany Ludwik Dorn - "łże elity".

Pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0

Romuald Kałwa

#1576550

........przypominać i pokazać Leszkowi Balcerowiczowi oraz innym osobom, którzy twierdzili głupoty, że kapitał nie ma narodowości.

Polska wciąż odzyskuje niepodległość. Logika nakazuje stwierdzić, że jeżeli coś się odzyskuje, to jeszcze się tego nie posiada...........

Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/romuald-kalwa/niemiecki-punkt-widzenia

©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.

 

Nie posiada, nie posiada, WIĘC CÓŻ TO BYŁO ZA ŚWIĘTO ???

11 Listopada! - świętowaliśmy COŚ co springerami i Balcerowiczem Nam Polakom odjęto ??? Nie ma niepodległości ? Więc cóż jest?!do jasnej ch....y?!

Wciąż odzyskiwać NAM zagrabione ? Przez komotuskie afery......

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1576645