Śląskie Tysiąclecie – ziszczona utopia Le Corbusiera

Obrazek użytkownika insurekcjapl
Kraj
Zygmunt Korus czyta dedykację

Coraz częściej słyszy się tu i ówdzie, że porządną oddolną demokrację można jeszcze spotkać w spółdzielczości. Po wielokrotnych doniesieniach o dworach i koteriach prezesów w różnych kooperatywach, w gruncie rzeczy całość sektora opartego na statutowo zorganizowanej współpracy dobrowolnie zrzeszających się, przetrwała już 150 lat i na świecie, tak jak i w Polsce, ma się całkiem dobrze.

Świetnym, wręcz modelowym przykładem dziejów i perypetii spółdzielni mieszkaniowych w skali kraju, jest katowicki "Piast"/1, który wyłonił się na fali "poSolidarnościowych" aspiracji w 1983 roku na Osiedlu Tysiąclecia (dla lepszego skojarzenia przejezdnym i postronnym: obszar na granicy z Chorzowem, naprzeciw Parku i Stadionu Śląskiego – rzucają się tam w oczy niebanalne wysokościowce z wyoblonymi balkonami, tzw. "kukurydze"). Dobrze zorganizowani mieszkańcy krok po kroku, cierpliwie acz konsekwentnie, przeobrażali nieprzytulne gomułkowskie blokowisko w nowoczesną strukturę urbanistyczną, podziwianą obecnie z uwagi na piękno oraz wygodę życia przez fachowców zza granicy.

Pisze o tym Zygmunt Korus w książce historycznej, której promocja odbyła się 21 września b.r. /2 Rzecz jasna ta ilustrowana rocznicowa pozycja ma charakter laurkowy, niemniej z przebadanych archiwów i omówionych faktów wyłania się wyraziście obraz przemian, jakie w Polsce przez te 35 lat nie tylko w mieszkalnictwie zachodziły, niekiedy dramatycznie odbijając się na zwykłych rodakach nie potrafiących związać końca z końcem. Badacz opisuje, w sposób dość oględny, udany bunt społeczności lokalnej (2008 rok) przeciw wieloletniemu prezesowi-autokracie, co chciał podstępem wyprowadzić działki spółdzielcze poza obręb władania zrzeszonych członków (przy okazji okazało się, że był tajnym współpracownikiem bezpieki o pseudonimie TW "Witek"/3, z którą się sprzymierzył dużo wcześniej, nim został oficjalnie powołany na to decyzyjne stanowisko).

Tysiąclecie jest fenomenem urbanistycznym w skali światowej, ze względu na konotacje z wielkim urbanistą francuskim, Le Corbusierem, ponieważ jest zrealizowaną pośmiertnie jego utopią. Oddajmy głos autorowi:

[str. 108] „KUKURYDZE”

Wysokościowce o charakterystycznym wyglądzie, przypominającym, dzięki kolistym balkonom, kolby kukurydzy, w dodatku z uwagi na usytuowanie na podwyższonym terenie jeszcze bardziej rzucające się z daleka w oczy, stały się symbolem stolicy Górnego Śląska. Dla mieszkańców Tysiąclecia to wzniosły emblemat ich tożsamości i wyróżnik miejsca bliskiego sercu.

Inspiracją dla formy skojarzeniowej z kolbami kukurydzy dla katowickich architektów, Henryka Buszki i Aleksandra Franty, były dwa wieżowce o wysokości 159 m zbudowane w 1959 r. w Chicago. Tam miały one na celu, jako kompleksy z garażami w dolnych kondygnacjach, zahamować degradację centrum miasta, z którego masowo ludzie wyprowadzali się na przedmieścia. W tamtym czasie „nurt skojarzeniowy” w architekturze, należący do szerszego zjawiska w sztuce i kulturze, zwanego postmodernizmem, w najlepszych dokonaniach budowlanych określało się francuskim mianem architecture parlante (architektura desygnująca), czyli mówiąca swą „skorupą” o przeznaczeniu obiektu, definiująca funkcję gmachu, wskazująca swym zewnętrznym kształtem użytkownika (u nas np. dysk-Spodek, podpowiadający widzowi, że okrągła „uniesiona” hala to kryta arena sportowa)./4 „Kukurydze” z Tysiąclecia należą do architektury skojarzeniowej, ale – że się tak wyrażę – bez symbolicznego zakorzenienia, w porównaniu z Ameryką, gdzie przedkolumbijscy Indianie znali tylko jeden rodzaj mąki, właśnie z ziaren kukurydzy. Bliżej owej „namacalnej” symboliki, poza zwieńczeniem krzyżem, są formy kościoła na Górnym Tysiącleciu przypominające rufę i żagiel – Bożą barkę, która unosi wiernych na falach losu i oceanie dziejów.

Tak czy inaczej, ze względu na swą niebanalną formę, katowickie „kukurydze” stały się znakiem identyfikującym Osiedle Tysiąclecia.

 

[str. 110] ZISZCZONA UTOPIA

 

Tysiąclecie zachwyca i napawa dumą. Monumentalne wieżowce w kształcie prostopadłościanów i walców, zwłaszcza gdy wyłaniają się majestatycznie z morza zieleni, przypominają konstruktywistyczne rzeźby poustawiane na jakimś gigantycznym proscenium. Co jakiś czas fenomenem urbanistycznym Śląska interesowała się branża zagraniczna.

 

A co ich tu do nas przyciąga(ło)? Ano unikalny przykład ziszczonej planistyczno-budowlanej utopii. Tym bardziej że Polacy mają w realizacji oryginalnych pomysłów urbanistycznych liczące się dokonania, jak na przykład renesansowy Zamość (rok założenia 1580), idealne miasto twierdza (autorstwa Włocha Bernardo Morando według pierwowzoru – La Valetty na Malcie), ufundowane przez magnata Jana Zamojskiego czy zupełnie niespotykany na świecie przykład rokokowego centrum Nancy we Francji, zbudowanego pod bacznym okiem polskiego króla Stanisława Leszczyńskiego. Luźna zabudowa nowej dzielnicy Katowic zaproponowana przez tandem Buszko-Franta to podjęcie idei francuskiego praktyka-idealisty, Le Corbusiera (1887-1965), który widząc zakorkowany Paryż stworzył koncepcję dużego skupiska ludzkiego pod nazwą "Habitat" (fr. habiter znaczy mieszkać) – zespołu tzw. Jednostek Mieszkaniowych, gdzie wysokościowce pozwalałyby ich lokatorom żyć i pracować w sposób wygodny, uporządkowany, zwłaszcza pod względem przemieszczania się. Członkowie "Piasta" przez lata, pokonując trudności, być może podświadomie, a w każdym bądź razie w sposób naturalny, konsekwentnie dążyli do zrealizowania tej postępowej futurologii.

Nowe rozwiązania komunikacyjne, podnoszenie standardu budynków, parkowa zieleń na wyciągnięcie ręki, place zabaw dla dzieci, infrastruktura rekreacyjno-sportowa – wszystko to realizowano dzięki woli i wysiłkowi "Piastowej" społeczności.

Stąd te wspomniane wizytacje gości zagranicznych. Wymieńmy zatem niektóre z nich. We wrześniu 1991 roku przedstawiciele Zarządu SM "Piast" oraz znawcy przedmiotu z Katowic odbyli spotkanie z grupą francuskich architektów, którzy po zwiedzeniu Osiedlowego kompleksu podzielili się swoimi spostrzeżeniami i porównaniami. Wymiana poglądów dotyczyła blasków i cieni inwestowania w budownictwo mieszkaniowe we Francji i w Polsce.

W połowie lipca 2012 roku kilkudziesięciu koneserów pod przewodnictwem dra Ryszarda Nakoniecznego, historyka architektury, zwiedzało Tysiąclecie poszukując śladów wpływu wspomnianej legendy światowej urbanistyki – Le Corbusiera.

 

Henryk Buszko powiedział gościom, że chciano stworzyć tutaj miejsce do życia nie tylko w mieszkaniu, ale też coś więcej – ogromny dom wraz z otoczeniem oraz potrzebne w pobliżu usługi, czyli całkiem odrębny pod względem funkcjonalnym nowy obszar Katowic./5

Podstawowym założeniem miało być budownictwo przyjazne ludziom, czyli dużo wolnego miejsca między blokami, wygodny układ dróg i chodników. Dodajmy – wprowadzona potem parkowa zieleń dopełniła i urzeczywistniła corbusierowską utopię bloków zatopionych w przyrodzie.

W 2011 roku Instytut Helmholtza w Lipsku oraz Wydział Architektury Politechniki Śląskiej z Gliwic zainicjowali wspólny projekt naukowy (także w pewnym sensie socjologiczny) mający na celu opisanie i porównanie zmian, jakie zaszły na przestrzeni lat w podejściu do infrastruktury dużych osiedli mieszkaniowych na przykładzie naszego Tysiąclecia i niemieckiego kwartału miejskiego o nazwie Grünau.

Na seminarium 13 listopada 2012 roku w podsumowaniu stwierdzono, że tamtejsze osiedle góruje nad naszym zdecydowanie pod jednym względem – prawie w ogóle nie posiada barier architektonicznych doskwierających osobom niepełnosprawnym. Jest tam też więcej miejsc do parkowania samochodów. Natomiast mieszkańcy Tysiąclecia są bardziej zadowoleni ze stanu utrzymania zieleni i otoczenia budynków, czują się w przestrzeni publicznej bezpieczniej i są lepiej obsługiwani przez administrację. Mają wystarczająco zagwarantowaną prywatność, dlatego nie chcą grodzenia i zamykania dzielnicy. Tysiąclecie także przoduje całościową koncepcją założenia urbanistycznego, pięknym terytorium oraz bardzo dobrym skomunikowaniem z resztą Śląska.

 

W maju 2013 roku goszczono w Spółdzielni reprezentantów miasta partnerskiego Katowic, Chińczyków z dziesięciomilionowego Szanghaju. Z dumą pokazywano im zasoby mieszkaniowe "Piasta" – strzeliste wieżowce, liczne skwery i place zabaw. Prezes Marcinkowski przybliżał zainteresowanym sprawy spółdzielcze – tajniki zarządzania i organizacji życia na Tysiącleciu, także funkcjonowanie ośrodka kultury.

 

Reasumując: Tysiąclecie to najdoskonalsze w Polsce założenie mieszkaniowe wybudowane zgodnie z doktryną modernistyczną. Skorygowane na tyle, że w kształcie obecnym miejsce to tętni życiem i nie ma zamiaru rezygnować z rozkwitu.

 

[str. 3] SPIS TREŚCI

 

WSTĘP (Od Autora)

 

CZĘŚĆ I

Trochę historii

Milenijne uroczysko

Lud między partią a kościołem

Jak powstawał „Piast”

Dochodzenie do funkcjonalności

Uzdrowić sytuację kompleksowo

Docieplenia

Opomiarowania

Lokator na swoim

Inwestycje budowlano-mieszkaniowe „Piasta”

Przełom w „Piaście”

 

CZĘŚĆ II

Nowe otwarcie

Zajęcia świetlicowe w blokowisku

Place zabaw

Więcej ruchu

Infrastruktura upiększająca

My i ten nasz Pan samochodzik

 

CZĘŚĆ III

Bezpieczeństwo mieszkańców

Wyjazdy na Wiejską

Zmiany ustaw spółdzielczych i ich skutki

Współpraca

Wykaz zasobów SM „Piast”

"Kukurydze"

Ziszczona utopia

Osiedle w oczach mieszkańców AD 2017

Liderzy "Piasta"

ZAKOŃCZENIE

 

 

1./ Zygmunt Korus, Osiedle Tysiąclecia – 35 lat Spółdzielni Mieszkaniowej "PIAST" w Katowicach, Katowice 2018, str. 136, il., nr ISBN 978-83-917101-4-2

Kontakt z wydawcą: sekretariat SM "Piast" tel. 32 254 65 05

2./ Vide ilustrowane sprawozdanie: ]]>http://www.smpiast.pl/start/listart/1070-2018-10-09-18-31-44.html]]>

3./ Kazimierz Dorf, akta o sygn. IPN Ka 0040/722 t.1-2.

4./ [Przyp. oryg. aut. ZK] Inne przykłady pierwsze z brzegu to gmach Wydziału Elektrycznego AGH w Krakowie w formie izolatora wysokiego napięcia, budynek administracyjny fabryki Mercedesa w Niemczech przypominający cylinder silnika samochodowego czy wieże ciśnień w paryskiej dzielnicy Defense wyglądające jak ogromniaste butelki spraya.

5./ [Przyp. oryg. aut. ZK] Strukturę miejską bez pierzei ulicznych wg wytycznych tzw. Karty Ateńskiej z 1933 roku streszczających się w haśle Le Corbusiera z 1922 roku: „słońce, zieleń i przestrzeń”.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

Pozdrawiam Zygmunta Korusa. Dodam jednak kontekst powstania tego osiedla. Od samego zamierzenia było to osiedle dla prominentów ówczesnej władzy (podobnie jak późniejsze "apartamentowce" przy wylocie z Katowic na Sosnowiec) i ludzi powiązanych z tą władzą.  Bez tych uzależnień osiedle byłoby takie jak tysiące innych w Polsce. To ówczesna władza tak lat 60-tych ub.w. jak i 70/80-tych, pod siebie (niestety nie dla mieszkańców osiedli Gołonóg, Reden w Dąbrowie G., Sybelka w Będzinie czy Zagórze w Sosnowcu) realizowała projekt  "osiedla dla ludzi", a nie dla obywateli. To tylko tam mógł powstać projekt "Szkółki żeglarskiej" (pozdrawiam kolegę Klimka-twórcę tej szkółki) dzięki wsparciu "władzy" którego to wsparcia zabrakło mnie próbującemu reaktywować sportowo (kąpielisko, szkolenia żeglarskie) "Stawiki" w Sosnowcu i dopiero po moim odejściu z Sosnowca  "znalazły się" pieniądze na oczyszczenie "Stawików" i przekazanie ich pod zarząd osobom powiązanym z "władzą".  Dzisiaj "władza" wyprowadza się w ogóle z "osiedli" na rzecz warownych wilii czy zamków typu "nad Notecią", czyli alienuje się i stąd poszerza się dostęp zwykłych ludzi do tego typu osiedli. Dobrze jeżeli są w stanie jednoczyć się i walczyć o swoje prawa obywatelskie. Pozdrawiam wszystkich znajomych z "Osiedla Tysiąclecia": w Katowicach.

Vote up!
5
Vote down!
0

antyleming

#1573732

konstatacje. Czy Pan to ten z Pasłęka?

Vote up!
1
Vote down!
0

insurekcjapl

#1573757