Jaka ta elyta cwana, od Goebbelsa po Urbana

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Zacznijmy od paru uwag technicznych.

Idziemy do marketu, rozglądamy się uważnie po półlkach i produktach, zanim zdecydujemy się coś kupić. Przeglądamy też najpierw powszechnie dostępne oferty w internecie. Dopiero potem podejmujemy decyzję. Tylko naiwni konsumenci podpuszczeni przez marketing i reklamę lecą i kupują bez zastanowienia. Jest coś takiego jak Czarny Piątek, gdy napaleni konsumenci szturmują markety w związku z wyprzedażą. 

Coś takiego przydarzyło się lewactwu w kontekście filmu "Kler", która to sprawa dostarcza znakomitego materiału szkoleniowego, bo jak na dłoni widać systemową socjotechnikę opartą na znanych nam motywach: "a u was bijut Niegrow", " łapaj złodzieja", "to nie moja ręka". Emocjonalnie podkręcone lewactwo dokonuje autodemaskacji i autokompromitacji, mamy więc wymarzoną okazję do analizy trendu. 

Jedni się martwią, inni się cieszą, ale nie jestem przekonany, że dokladnie wiedzą, dlaczego. Bo ja się cieszę, tak jak się cieszylem z ustawy defamacyjnej IPN i rozgłosu jaki ona wywołała. Pozwoliło to ujawnić kolejną dawkę prawdy, która jest w demoliberalizmie, towarem deficytowym.  

Demoliberalizm, dogorywając, wierzga i kąsa, a lewactwo rękami i nogami broni się przed prawdą. Być może lewactwo uległo dewolucji i reprezentuje nowy podgatunek, który może nie wiedzieć, że ma albo założoną blokadę na pewne funkcje umysłu albo taka funkcja została biologicznie usunięta z ich mózgów.

Zajrzyjmy do wiedzy neurobiologicznej. Otóż każdy człowiek posiada wrodzone mechanizmy mózgowe, które pozwalają mu, w wieku lat 4-5, na ukształtowanie się w umyśle tzw. teorii umysłu, umożliwiającej mu rozszyfrowywanie intencji innych ludzi. Dzięki teorii umysłu, czlowiek jest w stanie dokonywać operacji umysłowych nawet na 4 - 5 poziomach intencjonalności. 

" Nie wiem czy wiesz, do czego oni mogą się posunąć, gdy się dowiedzą, jakie plany mają Nowakowie."  

Nawet szympansy są w staie osiągnąć poziom 2 świadomości pozwalający im zrozumieć, co wie, a czego nie wie ich opiekun, choć w zasadzie dotyczy to tylko eksperymentów prowadzonych w kontekście rywalizacji o pożywenie. W innych kontekstach idzie im gorzej. 

Jak widać z zachowań przedstawicieli środowisk lew-lib, mają oni problemy z rozgryzieniem umysłowości pana Smarzowskiego. 

Powinniśmy się więc cieszyć z faktu, że powstał "Kler", bo ujawia on stan umysłów demoliberalnych. 

Film "Kler", który, choć ze względów artystycznych nie zasługuje na uwagę, to z drugiej strony stał się bodźcem ujawniającym stan społeczeństwa. Przeważająca część opinii publicznej jest nim zniesmaczona, drugiej stronie podwórka dostarcza alibi i powodu do satysfakcji, jaką czerpią z utwierdzania się w swoich mniemaniach. 

Ale dla obserwatora analizującego tego rodzaju zjawiska to nie lada gratka. Intelektualiści komentujący to zjawisko zostałi zmuszeni do wysiłku intelektualnego i zmierzenia się z wyzwaniem. Paweł Liscki opublikował w "Do Rzeczy" editorial na temat mechanizmów prowokacji i jego efektów. Z kolei prof. Zybertowicz w swoim felietonie w "Sieci", zatytułowanym celnie "Pigułka gwałtu dla wszystkich", nie nawiązując bezpośredno do kwestii filmu, idzie znacznie dalej i wskazuje na "nową moc manipulacji" jaka objawia się w związku z powstaniem cybersfery i rozwojem nauk o mozgu i zachowaniu. Manipulacja osiągnęła skalę niespotykaną dotychczas w historii. I w tym zakresie rozważaia prof. Zybertowicza korepondują z moimi dociekaniami. 

Tak więc mimo iż "Kler" nie jest dziełem z górnej półki, w sposób niezamierzony przyczynił się do podniesienia świadomości przynajmniej części społeczeństwa na nowy poziom, czego nie da się powiedzieć o środowiskach lew-lib. Film jest dowodem na to, że część społeczeństwa podatna jest na manipualcje i wybiera życie w matixie, bo nie jest w stanie postępować według tradycyjnych norm zachowania i nie jest w stanie uczestniczyć w normalnym życiu społecznym i ucieka się do ułudy. Normalny człowiek opiera się na swoich doświadczeniach życiowych, ale ludzie pozamykani w demoliberanych, konsumpcjonistycznych bąblach nie mają takich doświadczeń, a zderzenie z realnym światem wywołuje emocje i wycofanie się, a poza tym ludzie emocjonalnie niezrównoważeni dają się łatwo wodzić za nos cwaniakom. 

Ja żyję w świecie realnym, w którym jest rodzina, Kościół, parafia, czy nawet kilka parafii i działajacy w nich kapłani. Do matrixu uciekać nie muszę. Fikcjonerzy zaś muszą uciekać się do tricków w rodzaju "Kleru". 

Jak już wcześniej mówiłem "Kler" jest świetnym materiałem szkoleniowym, który pokazuje, jak biedne lewactwo zapędza się samo w kozi róg. Chyba wszyscy wiedzą, że narodowi socjaliści reprezentowali lewactwo. Wystarczy zapoznać się z wypowiedzią Josepha Goebbelsa wygłoszoną podczas wiecu w r. 1937: 

"Każdego dnia wychodzą na światło dzienne przypadki nadużyć seksualych, których dopuszczają się członkowie kleru katolickiego. Niestety, nie można już mówić o pojedyńczych przypadkach, lecz raczej o zbiorowej zapaśći moralnej. Wielu kapłanów i zakonników przyznało się do winy. Bez wątpienia owe tysiące przypadków odkrytych przez wymiar srawiedliwości stanowią zaledwie wycinek rawdziwych liczb, wziąwszy pod uwagę, że hierarchia kościelna zdołała ukryć i zatuszować wielu zwyrodnialców." 

Czyżby reżyser Smarzowski korzystał z tego źródła ? Goebbels czyli Urban. 

"

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

Oczywiście analogie manipulatorów z 2018 roku do pobratymców z 1937 roku są widoczne gołym okiem...

Vote up!
3
Vote down!
-1

Yagon 12

#1572918