Westerplatte

W polityce trwa od paru dni haratanina wokół "pytań" SN skierowanych do TSUE. Wczoraj internet został zalany krytycznymi postami o profanacji polskiego hymnu na ME w Berlinie, co istotnie miało miejsce. Trwa dalej polemika "przedwyborcza" między Jakim a Czaskoskim itd. itd.

Lato jest więc gorące nie tylko z powodu "afrykańskich upałów". Dziś od rana nowa wiadomość podgrzała atmosferę. Prezydent Gdańska ogłosił, że nie ma zamiaru zaprosić Wojska Polskiego na uroczystości związane z wybuchem II wojny, które mają się odbywać w Gdańsku 1 września na Westerplatte. Te doroczne uroczystości są już wieloletnią tradycją, a tu na ich przebieg chce wpłynąć swą decyzją prezydent Gdańska. Internet się zagotował, szef MON zażądał od Adamowicza zmiany decyzji, a komentarzy krytycznych w mediach masa.

Moim zdaniem oburzenie jest nie na miejscu! Jaki jest Adamowicz - każdy wie. Czuje się prezydentem Wolnego Miasta Gdańska, a nie stolicy województwa pomorskiego. Trzeba uszanować tą postawę i tylko mu zasugerować, aby na Westerplatte 1 września zaprosił Bundeswehrę. Byłby to piękny gest, odwołujący się do pamięci żołnierzy III Rzeszy, którzy zginęli dzielnie szturmując przez 7 dni pozycje Polacken tamże. Sporo ich zginęło (straty 15 do 121), a więc skoro więcej padło bohaterów III Rzeszy niż Polacken, to należy to podkreślić przez obecność Bundeswehry. W ten sposób zatrzymano by proces zawłaszczania przez Polacken tego ważnego epizodu z czasów wojny, którą nie wiadomo kto wywołał. Adamowicz powinien wystąpić do polskiego MSZ, a wystosowanie oficjalnego zaproszenia do Berlina dla kompanii honorowej Bundeswehry. Gdyby Berlin potwierdził przyjazd, to może i Donek przy przyjechał z Brukseli, a także BronkoBul ze swych komyszy.