Czy demoliberalizm przekształci się w totalitaryzm ?

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

W "Sieci" ciekawa rozmowa Piotra Skwiecińskiego z Bronisławem Wildsteinem, pretekstem do której jest nowa ksiązka BW. Rozmowa ogniskuje się wokół narastajacego na Zachodzie zjawiska przekształcania się systemu demoliberalnego w totalitaryzm. Wydaje mi się, że rozmówcy nie do końca trafnie rozpoznają naturę zagrażającego nam totalitaryzmu.

Otóż system demoliberalny sprzężony z konsumpcjonizmem prowadzi do krańcowej indywidualizacji, której, teoretycznie rzecz biorąc, efekt końcowy może być taki, że pojawią się jednostki o tożsamościach zupełnie odmiennych od tożsamości każdej innej jednostki. Oczywiście jest to idea zupełnie teoretyczna, bo dojść aż do takiej krańcowej sytuacji nie może, choćby z przyczyn rodzinnych, bo urodzone dzieci muszą otrzymać jakąś wspólną tożsamość z rodzicami, chyba że hodowlę dzieci, jak w utopiach, przejmie państwo. Czy taka ścieżka byłaby wykonalna, to jest ciekawy problem, ale tu go pominę.Jednakże, można założyć, że ilość elementów o odmiennej tożsamości uniemożliwi w koncu jakąkolwiek współpracę, która musi bazować na przynajmniej podstawowym zakresie wspólnej tożsamości, która umożliwia komunikację i porozumienie. 

W takim rozproszonym systemie kontrola, która pozwalałaby na organizowanie z tak zatomizowanych elementów jakiejś wspólnoty, wymagałaby narzucenia z zewnątrz przymusu prawnego, skoro tożsamości kulturowe niezbędne dla współpracy zostały zlikwidowane. Trudno jednak założyć, że taki przymus prawny byłby w stanie odtworzyć kapitał społeczny niezbędny dla funkcjonowania współpracy w jakiejkolwiek grupie czy wspólnocie. Zaufanie bowiem jest kształtowane w procesie spontanicznych interakcji społecznych. Druga trudność przy próbie stworzenia takiego systemu polegałaby na problemach z rekrutacją ludzi do elity kierującej takim systemem totalitarnym, skoro i oni podlegaliby zasadzie rozbitych tożsamości. A może jednak demoliberałowie znajdą jakiś sposób, dotychczas nie znany, np. dzięki nowoczesnym technologiom, na zorganizowanie takiego państwa ? 

Śmiem wątpić, bo biologicznym postulatem założycielskim naszej cywilizacji jest przykazanie "Nie zabijaj!". I jeżeli Amnesty International domaga się prawa do aborcji, z tego względu tylko, że ciąża może stanowić niewygodę, utrudnia pójście do pracy czy pomalowanie paznokci u stóp, to znaczy, że usuwa ten kamień węgielny cywilizacji, a to równoznaczne jest samobójstwu i automatycznej jej ruinie. Przed Amnesty International nie ma żadnej przyszłości. 

Można więc z góry, teoretycznie, przewidzieć, że próba stworzenia takiego systemu nie ma szans powodzenia i albo system demoliberalny zostanie zastąpiony przez jakąś formę lokalnego konserwatyzmu albo doprowadzi do upadku cywilizacji. Tertium non datur. 

Jest jeszcze inna hipoteza, która potrafi przewidzieć los demoliberalizmu. Otóż przestrzeń społeczna musi posiadać, tak jak każda przestrzeń, właściwą ilość wymiarów, w tym przypadku relacji spolecznych. Te relacje to prawda, miłość i wolność. Jak wszyscy doskonale wiemy, demoliberalizm opiera się na zabsolutyzowaniu tylko jednej relacji - wolności. Pozbawiony pozostałych relacji, niezrównoważony system nie jest w stanie przetrwać.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

... jest kształtowane w procesie spontanicznych interakcji społecznych. "

To ciekawe zdanie . Zdaje się jakiekolwiek ingerencje w spontaniczność tego procesu są "piorunująco" przeciwskuteczne .

Może a'propos takie "klaustrofobiczne" utwory ...
http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/ballada-o-windzie/
http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/kanarek/
http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/ptak/
:-)

Vote up!
5
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1565000

Kształtowanie się paitały społecznego jest procesem złożonym i długotrwałym, więc manipulacyjne ingerencje mogą mieć tylko ograniczoną skuteczność, bo zawsze zachodzi weryfikacja  tego typu działań.

Vote up!
2
Vote down!
-1
#1565013

... budowaniem zaufania ,a "oszukiwaniem" ,że jest się godnym zaufania (czyli w języku służb specjalnych - "legendowaniem" ) .

Vote up!
2
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1565040

Budowanie zaufania poprzez dawanie słowa honoru? Dwa lata projekt ustawy PADa odleżał oba boki wylegując się na sejmowej półce! Jakim trzeba być bezdusznym, dla Polaków, człowiekiem żeby nie doprowadzić choćby do sukcesu połowicznego? Czy zwrot Frankowiczom choćby lichwiarskiego spreadu to sprawa przekraczająca możliwości Głowy Państwa? Oczywiście, że NIE!

Sprawa powinna już być:

-  od roku zamknięta; 

- honor pozostałby przy panu Prezydencie;

- reelekcja miałaby zdecydowanie większe szanse powodzenia.

PS

https://demotywatory.pl/4791127/Nigdy-nie-ufaj-osobie-ktorej-imie-rozpoczyna-sie-na-

Vote up!
3
Vote down!
0

casium

#1565046

Czyli Łucja i Łukasz są poza podejrzeniem :-)

Vote up!
2
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1565059

Projekt werbalny to nie to samo co projekt przełożony na merytoryczne algorytmy i nie to samo co projekt wdrażany w żywej tkance wspólzależności społecznych. Jedne projekty są priorytetowe, inne nie. Każdy projekt jest próbą transformacji relacji społecznych i dlatego należy zachować ostrożność, by czegoś innego przy okazji nie zrujnować.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1565347

Społeczność posiada środki wykrywania oszustów czy gapowiczów. Teoria gier to potwierdza.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1565346

"…demoliberalizm opiera się na zabsolutyzowaniu tylko jednej relacji – wolności."

Wolność, która nie wypływa z miłości opartej na prawdzie jest tylko zwykłą swawolą. Swawola zaś prowadzi do anarchii. A anarchia zawsze się prosi o totalny kaganiec.

Również uważam, o ile prawidłowo odczytuję przesłanie Twojej notki, że na tą przypadłość może pomóc jedynie moc wspólnoty.

Wspólnota, w odróżnieniu od innych społeczności, rodzi się na wspólnym fundamencie duchowym. A tylko taki fundament pozwala na wzrost miłości, która to miłość czyni wolność bezpieczną dla wszystkich zainteresowanych.

Pozdrawiam
dratwa3

Vote up!
3
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1565026

Gdzie masz wspólnotę?

A ściślej ile jej jest ?

Starczy na szalik ?

Czy tylko na jedną skarpetke...?

Vote up!
3
Vote down!
0

chris

#1565058

Nawet gdyby wystarczyło jej tylko na jedną skarpetkę, innej (według mnie) zdrowej alternatywy nie ma.

Gdyby temat wspólnoty częściej pojawiał się i mocniej wybrzmiewał w przestrzeni medialnej, wystarczająco szybko dozbieralibyśmy jej i na drugą skarpetkę.

Póki co w necie znalazłem wiele różnych definicji wspólnoty, które to definicje uparcie pomijają duchowy fundament wspólnoty.

Pozdrawiam
dratwa3

Vote up!
2
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1565079

Naturalnie masz rację,  aspekt duchowy jest bodajże najistotniejszym... w relacjach... długoterminowych...

Na dzisiaj nie wygląda to dla nas dobrze...

Vote up!
3
Vote down!
0

chris

#1565360

Taka jest prawda.

Vote up!
5
Vote down!
0

michael

#1565041

Unikałbym słowa "jest".

Mamy do czynienia z pewnymi płynnymi procesami społecznymi i te procesy należy zacząć odczytywać i dostrzegać ich mozliwe skutki.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1565348