Dlaczego prawicowi publicyści wspierają lewą nogę?

Obrazek użytkownika Hoyt
Blog

„Zaniepokojenie budzi fakt, że dofinansowania nie otrzymało kilka czasopism o dużych tradycjach, ważnych dla polskiej kultury i kształtowania opinii publicznej - w tym «Więź» i «Znak», a także «Kultura Liberalna», «Przegląd Polityczny», «Res Publica Nowa» i «Zagłada Żydów»”

- takimi słowy, 23 maja 2018 roku, w liście otwartym do ministra Glińskiego w obronie kolegów, zwrócili się znani dotychczas z bezkompromisowej walki z komunizmem i układami w III Rzeczpospolitej, cenieni prawicowi publicyści.

Minister Gliński, który po raz raz pierwszy postawił się i odmówił przyznania państwowych dotacji libertyńskim i lewackim dziennikarzom oraz publicystom, dla których szkalowanie i pisanie obrzydliwych kłamstw na temat Polski i Polaków, stało się ich źródłem dobrze wynagradzanej pracy - ku zaskoczeniu- wzburzył znaczną część środowiska często uważanego i określającego się dumnie w mediach, jako prawica konserwatywna.

„W trosce o funkcjonowanie w Polsce pism pełniących ważną rolę kulturotwórczą zwracamy się z uprzejmą prośbą o pozytywne rozpatrzenie odwołań od wyników konkursu złożonych przez redakcje wyżej wspomnianych czasopism” - piszą zatroskani poziomem obecnej debaty publicznej prawicowi autorzy listu, domagając się ponownego rozpatrzenia wniosków odwoławczych od decyzji podjętej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, aby zgodnie z obowiązującą dotychczas tradycją III-ciej RP, przyznać granty lewicowym redakcjom, niezdolnym do samodzielnej egzystencji w debacie publicznej, bez otrzymania pokaźnej daniny publicznej na ich działalność.

Pod tym apelem do ministra Piotra Glińskiego, podpisali się uważający siebie za „niezależnych” oraz „niepokornych” i niewchodzących rzekomo „w żadne alianse z lewakami” - znani z programów i występów w Narodowych Mediach, nasi milusińscy redaktorzy i publicyści. Nawet sam Bronisław Wildstein, znany wielu z opublikowania swego czasu tak zwanej „Listy Wildsteina”, uznał w końcu, że nadszedł czas, aby i jego nazwisko zawisło na innej liście, którą teraz należy nazwać „Listą Wstydu”.

Warto więc zobaczyć i zapamiętać, kto z własnej i nieprzymuszonej woli podpisał się w obronie «Więzi» i «Znaku», a także «Kultury Liberalnej», «Przeglądu Politycznego», «Res Publica Nowej» i «Zagłady Żydów»

Piotr Kaszczyszyn, p.o. redaktora naczelnego „Pressji”
Krzysztof Kłopotowski, publicysta
Konrad Kołodziejski, publicysta, tygodnik „Sieci”
Jerzy Kopański, redaktor naczelny „Frondy Lux”
Marcin Makowski, publicysta
Paweł Milcarek, filozof, publicysta, redaktor naczelny „Christianitas”
Mikołaj Mirowski, historyk, publicysta
Paweł Rojek, filozof, wykładowca akademicki
Agnieszka Romaszewska, dziennikarka telewizyjna, publicystka
Stefan Sękowski, zastępca dyrektora „Nowej Konfederacji”
Piotr Skwieciński, historyk, publicysta
Wojciech Stanisławski, historyk, publicysta
Bronisław Wildstein, publicysta
Piotr Zaremba, historyk, publicysta

„W dyskusji, która rozwinęła się w ostatnich dwóch tygodniach - dodają w liście prawicowi publicyści - w prasie i mediach społecznościowych wielokrotnie przypominano decyzje MKiDN z lat 2011-2015. W świetle tamtych wydarzeń obecne nieprzyznanie dotacji mogłoby być postrzegane jako posunięcie dokonane zgodnie z logiką równie niewłaściwą, co niepotrzebną”.

Przyznam, że nie słyszałem nigdzie, aby w latach 2011 -2015, publicyści „Więzi”,„Znaku”,”Kultury Liberalnej”, czy „Zagłady Żydów” pisali listy, czy apele do ówczesnego ministra Platformy Obywatelskiej Bogdana Zdrojewskiego, aby przyznał prawicowym kolegom dotacje publiczne.

Widać, że serca tych prawicowych publicystów, znajdują się jednak po lewej stronie, a miłosierdzie ich jest większe niż samego Miłosiernego dla biednych kolegów po fachu z libertyńskiej lewicy.

Skoro było już straszno, teraz w myśl rosyjskiego przysłowia powinno być śmieszno, a może w tym przypadku będzie na odwrót, czyli jak to bywać musi w polskim, publicystycznym, mainstreamowym grajdołku.

Z identycznym apelem, również w otwartym liście, pięć dni wcześniej, a więc 18 maja, zwróciły się połączone już siły liberalno, lewackiej i prawicowej ferajny, które w tym samym duchu przestrzegają ministra Glińskiego, pisząc, że „niedofinansowanie przez MKiDN wielu zasłużonych dla polskiej kultury i debaty publicznej periodyków, takich jak np. „Książki w Tygodniku”, „Liberté!” „Przegląd Polityczny”, „Res Publica Nowa”, „Więź”, „Zagłada Żydów”, „Zeszyty Literackie”, „Znak” obniży poziom dyskusji toczonych w naszym kraju. Pisma te pełnią ważną rolę kulturotwórczą, a także tłumaczą zjawiska społeczne i intelektualne”.

Ta druga ferajna, określająca siebie, jako „ludzie kultury” dodaje w liście, że „w interesie społeczeństwa i polskiego podatnika jest zapewnienie przez państwo równych szans dla wyrażania opinii przez środowiska o różnych światopoglądach - o ile mieszczą się w ramach przewidzianych przez Konstytucję”

I tu, aby było naprawdę śmieszno, tę czarną, lewacką polewkę lub Tupolewkę, - jak powiedziałby niewątpliwie szanowny przez te środowiska przedstawiciel kultury najwyższej, pan Maciej Stuhr - spaja lub łączy nazwiskiem konserwatysta pełną gębą, pan Paweł Milcarek, którego podpis znalazł się zarówno na liście libertyńskiej, jak i tej dla konserwatystów.

Paweł Kowal – historyk, polityk, b. wiceminister spraw zagranicznych;
Tomasz Dostatni OP – dominikanin, publicysta;
Roman Bielecki OP – redaktor naczelny miesięcznika „W drodze”;
Michał Szułdrzyński – publicysta;
Zbigniew Gluza – redaktor naczelny „Karty”;
Hanna Antos – sekretarz redakcji „Karty”;
Andrzej Brzeziecki – „Nowa Europa Wschodnia”;
Elżbieta Moczarska – Fundacja Kazimierza i Zofii Moczarskich;
Misza Tomaszewski – Magazyn „Kontakt”;
Paweł Milcarek – redaktor naczelny kwartalnika „Christianitas”;
Paweł Rojek – filozof, wykładowca akademicki;
Agnieszka Holland – reżyserka;
Krzysztof Pomian – historyk idei;
Krystyna Zachwatowicz-Wajda – aktorka, scenografka, reżyserka;
Aleksander Hall – historyk, publicysta;
prof. Paweł Machcewicz – historyk, twórca Muzeum II Wojny Światowej;
Zbigniew Rokita – „Nowa Europa Wschodnia”;
Olga Tokarczuk – pisarka;
Adam Szostkiewicz – publicysta „Polityki”;
Henryk Wujec – działacz opozycji w czasach PRL;
Ludwika Wujec – działaczka opozycji w czasach PRL;
Jerzy Kochanowski – profesor historii, redaktor naczelny „Przeglądu Historycznego”;
prof. Dariusz Stola – dyrektor Muzeum Polin;
prof. Marcin Kula – historyk;
Karolina Staszak – redaktor naczelna miesięcznika o sztuce „Arteon”;
Dorota Leśniak-Rychlak – redaktorka naczelna kwartalnika „Autoportret”.

Należy zapytać, jak ten apel środowisk liberalnych, powiązać z ich ideą głoszoną przez ostatnie trzydzieści lat „w tym kołtuńskim kraju” - jak określa Najjaśniejszą Rzeczpospolitą, przedstawiciel wysokiej kultury Antoni Szpak - a mianowicie, że „dotacje państwowe psują ludzi, a o wszystkim powinien regulować wolny rynek”.

Widać jednak, że rynek jest tylko wtedy wolny, gdy pieniądze podatnika trafiają wyłącznie w lewicowe ręce, a nasi publicyści prawicowi, wyrażają zaniepokojenie i troskę, wówczas, gdy ich koledzy tych pieniędzy nie otrzymują. Bo z kim mają prowadzić gorące spory i debaty telewizyjno - publicystyczne na najwyższym diapazonie kultury i wzajemnego poszanowania , jak nie z kolegami libertynami?

Gdy minister Gliński ugnie się już pod szantażem i naporem robiących za prawicowe i lewackie środowiska, maluczcy (dla których szczytem osiągnięcia i spełnienia własnych, życiowych ambicji, ma być płynąca, ciepła woda w kranie), wreszcie w duchu swobody panującego pluralizmu, będą mogli przed telewizorem lub komputerami, podziwiać odwagę naszych miłosiernych prawicowych sygnatariuszy, stających w obronie lewicowych i libertyńskich kolegów, którzy jak pierwsi chrześcijanie rzuceni na pożarcie lwom przez Rzymian, toczą boje w nierównej walce za nas i dla nas, z wrednymi, wstrętnymi lewackimi kolesiami, na łamach ich i swoich dzienników, tygodników i kwartalników, utrzymywanych dzięki zdobytym dotacjom państwowym. A komu to przeszkadza „niech siedzi cicho”, jak radził Polakom były Prezydent Francji Jacques Chirac, bo zasłużyliśmy w końcu, by zamiast prawej ręki, podawano Polakom ... lewą nogę.


                                                                                                         Mariusz R.Mielczarek/Hoyt/2018 

Źródło:]]>http://wiez.com.pl/2018/05/24/prawicowi-publicysci-pisza-do-ministra-glinskiego-w-sprawie-dofinansowania-czasopism/]]>

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (11 głosów)

Komentarze

Byle co  mówiąc do piekła podążają

Prawda wyjdzie choćby się kamuflowali

Bo od złego mnóstwo srebrników dostali

Wstawić na  listę judaszy i omijać

Nigdy im choćby się zaparli nie sprzyjać

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1564885

podchodzę do tych osób, które podpisały się na prawicowej liście. Ich opinie nie mają już takiego znaczenia jak niegdyś, kiedy osoby takie jak rodzina Romaszewskich, czy B.Wildstein wydawały się być kimś innym, stawiającymi sobie wysoko poprzeczkę moralną. Młodych publicystów oceniam, jako byty zatrudnione do roli "prawicowych", lecz w istocie tak naprawdę są zainteresowane zrobieniem własnych dużych karier. Tkwią tam w pewnych najczęściej lewicowych  układach i znajomościach, które są przepustką do ich karier. Największym zdziwieniem przyjąłem jednak podpis  B. Wildsteina, lecz ciągle nie mogę się pozbyć obrazu, kiedy figlarnie obskakuje w tańcu Monikę Olejnik.

Pozdrawiam serdecznie.

Vote up!
2
Vote down!
0

Hoyt

#1564914

Mimo wszystkich uwag, żeby debata jakakolwiek mogła się toczyć, uważam, że niektóre z lewicowych, liberalnych i lewicujących pism powinny mieć dotację zapewniającą przeżycie. Zaznaczam - nie wszystkie. Nie można naśladować sytuacji, do której namawiał ks. Sowa -  parafrazuję: "zniszczyć, nie rozmawiać, zniszczyć"... To szkodzi demokracji na dłuższy czas. Świata periodyków poświęconych kulturze i myśli współczesnej rynek nigdy nie będzie regulował, bo rynek wybierze bezmyśl.

Ale też nie powinno być sytuacji, w której KryPa zaprasza bojówkarzy z Niemiec, żeby przeszkadzała w Marszu Niepodległości, a potem nie ponosi z tego tytułu żadnych konsekwencji.

Vote up!
2
Vote down!
-1
#1564888

że te wymienione miesięczniki i kwartalniki tak bardzo skompromitowały się w walce przez ostatnie lata z Kościołem, Polską i polskością,{jak choćby  np. "Znak", który wydał i zachwalał paszkwile Jana Grossa, iż powinni ze wstydu (gdyby go mieli) zmienić pracę i wziąć kredyt. A "nasi" udają, że tego nie wiedzą. Tak naprawdę wielokrotnie ich poglądy prezentowane, bardzo często, mniej otwarcie i brutalnie niż ich lewicowych kolegów -  lecz jednak - biły w wartości prawicowe. 

Pozdrawiam.

Vote up!
2
Vote down!
0

Hoyt

#1564915

Jak państwo przestanie dotować, to zostanie im już tylko Sorosz, KGB itp itd. Naprawdę nie wiem co lepsze.

Pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1564939

albo żydowskiego (np. Sorosa). Ale dla nich, Polska to kondominium, więc drenują naszą kieszeń.

Pozdrawiam również.

Vote up!
4
Vote down!
0

Hoyt

#1564978

Kiedyś władcy uzależniali od siebie artystów uzyskując w zamian różne korzyści, Szczycili się swoimi baletnicami, śpiewaczkami, kompozytorami itp. itd. Ci artyści i artystki też nie służyli jednemu panu, rano śpiewali w chórze kościelnym wieczorami brali udział w różnych bachanaliach. Obecnie poziom tych artystów znacznie się obniżył. Ci bardziej przyzwoici  porzucili już tytuły artystyczne i przedstawiają się jako trenerki, trenerzy  seksualni.

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0
#1564996

znane powiedzenie...

 

znane powiedzenie

na usta cię ciśnie

płaci Polska za sznur

na którym zawiśnie! 

 

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

jan patmo

#1565044

"płaci Polska za sznur

na którym zawiśnie!"

Bardziej trafnie skutków czynu Autorów podpisanych pod Listą wstydu, zwięźlej i dosadniej ująć chyba się nie da.

Pozdrawiam majowo,

P>S. Choć z lekkim smutkiem żegnam ten piękny miesiąc.

Vote up!
1
Vote down!
0

Hoyt

#1565065

przymilanie

 

bo taka ma być

prawdziwa polska kultura

co się przymila

do bolszewickiego szczura!

 

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

jan patmo

#1565133