Nie płakałem po Kulczyku

Obrazek użytkownika Leopold
Blog

Minęło już prawie 30 lat od chwili transformacji ustrojowej i tzw. upadku komuny. Stopniowo nasza wiedza na temat tamtych wydarzeń się powiększa, ale wciąż pozostaje hermetyczna. Większość społeczeństwa uważa, że komuniści przegrali i zmuszeni zostali oddać władzę w dobre ręce. Aby rokowania Okrągłego Stołu przebiegały w miłej atmosferze, generał Kiszczak troskliwie dobrał negocjatorów "strony społecznej" zwanej też "solidarnościową".

J. Kuroń w wywiadzie dla radzieckiej telewizji podczas obrad "okrągłego stołu" powiedział:

"Opozycjoniści wchodzą do pałaców władzy albo na czele zbrojnego ludu, aby zabrać władzę, albo na zaproszenie władzy i wtedy nie ma się co łudzić, nie po to przychodzą żeby władze wziąć, tylko dlatego, że władza uważa, że sojusz z opozycją ją jakoś wzmocni".`
Komuniści nie przejęli się zbytnio swoim upadkiem i energicznie zaczęli budować kapitalizm. O tym kapitalizmie – specyficznym, bo pozbawionym konkurencji, tak mówił J. Kaczyński w debacie telewizyjnej z A. Michnikiem (1993 r.): "Tu nigdy nie powstanie normalny kapitalizm, jeśli ta grupa będzie dominowała. Dekomunizacja jest po prostu likwidacją przywilejów pewnej grupy – niczym więcej, ale to musi być zrobione, aby mógł w Polsce istnieć normalny system ekonomiczny i społeczny".

Podobno system gospodarczy po "upadku komuny"został zaprojektowany w laboratoriach sowieckich służb w roku 1977. Think tank pod kierunkiem profesorów płk. Władymira Rubanowa z KGB i płk. Witalija Szłykowa z GRU był twórcą nowego kapitalizmu, który można by nazwać "kapitalizmem naukowym". Model biznesowy dopuszczał partnerstwo prywatno – publiczne (publiczne koszty, prywatne zyski), ale najistotniejszą jego zasadą było, że w każdym mieście powinien działać oligarcha i skupiony wokół niego łańcuszek biznesów wraz z zaprzyjaźnionymi urzędnikami. Aby uniknąć wyniszczającej konkurencji oligarchowie nie wchodzą sobie w paradę, ale kooperacja sąsiadujących oligarchów jest możliwa.
Szczególną "smykałką" do interesów wykazali się ludzie komunistycznych tajnych służb. Może wynikało to też z faktu, że posiadali oni licznych, "dobrze rozstawionych" kolegów.

W telewizji Republika tak mówił P. Naimski:
"Po roku 1990- tym w elicie gospodarczej Polski ludzie związani z dawnymi służbami bezpieczeństwa zaczęli robić kariery gospodarcze, zaczęli prywatyzować majątek państwowy. Jeżeli prześledzić genezę wielkich fortun ostatniego ćwierćwiecza, to się okaże, że znaczna część ludzi, którzy są w tej chwili w elicie gospodarczej naszego kraju jeżeli chodzi o majątek, to są ludzie, którzy w ten, czy inny sposób byli zamieszani w działalność służb bezpieczeństwa".
W kręgach zbliżonych do takich środowisk kształtował się talent biznesowy dr. Kulczyka.

Jego ojciec był gońcem w misji wojskowej w Berlinie Zachodnim. Musial się nieźle uganiać za pieniędzmi, skoro był w stanie przekazać synowi okrągłą sumkę 1 mln $ na rozkręcenie biznesu. Dlatego Jan Kulczyk nie musiał (jak inni oligarchowie) ukraść pierwszego miliona.

Prowadząc operacje biznesowe trzymał się zasady "tanio kupić, drogo sprzedać". Wprawdzie podobną regułę stosowali już Fenicjanie, ale dopiero dr Kulczyk wzniósl ją na poziom niebotyczny.

Jakiś urzędnik, z pewnością przez roztargnienie, ustalił cenę akcji Banku Śląskiego na śmiesznie niskim poziomie. Będąc wizionerem (tak często określali go dziennikarze) biznesmen kupił znaczną ilość akcji. Rzeczywiści akcje poszły ostro w górę i doktor zarobił górę pieniędzy. Czy ktoś z nas wpadłby na pomysł, żeby sprzedać policji 3 tysiące samochodów? A Jan Kulczyk wpadł i zarobił. Dawno temu byłem szczęśliwym posiadaczem samochodu marki Syrena, który był dość awaryjny. Trzeba było wozić komplet narzędzi i części zapasowe, dlatego byłem zadowolony, gdy brat ofiarował mi "pastę BHP" do silnie ubrudzonych rąk. Brat był pracownikiem naukowym Uniwersytetu Wrocławskiego i pasta była mu niepotrzebna, a administracja uczelni dbając o czyste ręce pracowników zafundowała im taką pastę. Puszka specyfiku była całkiem duża – wystarczyłaby na miesiąc dla mechanika naprawiajęcego tłumiki samochodowe. Okazało się, że pastę kupowano co miesiąc dla wszystkich pracowników uniwersytetu – od rektora po sprzątaczkę. Producentem pasty BHP był dr Kulczyk. Ktoś nie tak zdolny usiłowałby sprzedać ten produkt ślusarzom, czy kominiarzom, ale autentyczny wizjoner znalazł "target" wśród profesorów i urzędników. Oni też mają czasem bardzo ubrudzone ręce.
Wydaje się, że Jan Kulczyk zastosował taką samą metodę w działaniach biznesowych, jak gen. Kiszczak podczas Okrągłego Stołu – należy rokować z miłymi i życzliwymi ludzmi. Takich nie brakowało w środowisku Platformy Obywatelskiej, bo Donek, jak to Donek. Zawsze życzliwy dla biznesu poda pomocną dłoń, lub zieloną rękę.
Jak na dobrego biznesmena przystało, Jan Kulczyk bywał także działaczem charytatywnym – budował kościoły i przekazał 20 mln na Muzeum Historii Żydów Polskich. Niejeden z nas pożałowałby takich pieniędzy. Może panu Kulczykowi było łatwiej, bo dziennie zarabial 200 tysięcy.
Istnieje powszechne przekonanie, że firmy prywatne są sprawniejsze niż państwowe. Dlatego dr Kulczyk kupił Telekomunikację Polską, ale dość prędko odsprzedał ją firmie również państwowej, tyle że francuskiej.

Rzeczywście prywatna firma często przynosi większe zyski, niż państwowa. Najlepszym dowodem jest Autostrada Wolności. Należąca do dr Kulczyka prywatna jej część przynosi czterokrotnie większe zyski, niż publiczna. Kierowcy płaczą i płacą. I będą płacić przez 40 lat.

W ten sposób komuniści nałożyli gigantyczne myto na Polaków.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (11 głosów)

Komentarze

Specyficzny był warunek przetargu na samochody dla policji : kolor GRANITOWY. Inne parametry pasowały wyłącznie do VW.

Pasta BHP którą dostawałem na politechnice skończyła się niedawno.

Vote up!
3
Vote down!
0

#1558605

Przecież kochany pis i sanacyjny naczelnik cały czas robi niby dobrą zmianę, która nie ma nic wspólnego z katolicką nauką społeczną .... i nie próbujcie grymasić......bo zaraz satyryczni niepoprawni dadzą wam po głowie. Tylko niepoprawni wiedzą co jest dobre, mądre i wesołe. Sodoma i Gomora. Chamstwo i głupota .... tylko tyle po was zostanie.

Vote up!
3
Vote down!
0

Verita

#1558666