Niesprawność działań

Obrazek użytkownika Traczew
Kraj

Przeczytałem wszystkie teksty na Niepoprawnych dotyczące tego co się od paru dni dzieje w polityce polskiej i nie tylko. Podzielam większość opinii Yagona, Nathaniela, JzG, Ewarysta, Zejota, Eliga, Zuberegga, Bielińskiego - proszę wybaczyć że nie wymieniłem wszystkich i zgadzam się z zdecydowaną większością uwag przytoczonych przez kolegów. Ale pewne szczegóły nie dają mi spokoju i o nich chcę napisać.

To że na arenie międzynarodowej flekuje się Polskę od 2 lat, bo wybrała do rządzenia nie takich którzy podobają się w Belinie i Brukseli, to nic nowego. To było wiadome już od października 2015 kiedy ogłoszono wyniki wyborów parlamentarnych. Zaraz wrzeszczano na Zachodzie i w kraju, że demokracja jest zagrożona, że PiS to, że PiS tamto. Warto przypomnieć sobie komentarze w prasie niemieckiej po ogłoszeniu wyników wyborów w Polsce w X 2015. W wielu tekstach wówczas opublikowanych pisano, że zmiana polityczna w Polsce, utrudni realizację polityki Berlina w sprawie "uchodźców" i zaczęto niemal natychmiast ordynarnie kłamać o tym co w Polsce się dzieje, przekręcać fakty. Bruksela zaczęła wrzeszczeć kiedy Sejm odwołał 5 sędziów TK "wybranych" przez stary Sejm w oparciu o ius specialis, uchwalone tylko po to aby sprawę "sędziów" TK przepchnąć w starym Sejmie.

Ale jak działał obóz zwycięski? Myślę, że w październiku 2015 dominowało tam zaskoczenie, że dostali większość w Sejmie i w Senacie i mogą utworzyć rząd Zjednoczonej Prawicy, bez korowodów koalicyjnych, samodzielnie i mając "swojego" prezydenta, realzować ogłoszony w kampanii wyborczej program. Po 25 X zabrano się "spokojnie" za tworzenie rządu i popełniono w tym momencie pierwszy błąd. Dopuszczono do tego, że nowy Sejm zebrał się 12 XI, Dwa dni później zgłoszono Szydło na premiera i parę dni potem odwołano  5 "sędziów" TK, "wybranych" przez stary Sejm i wybrano nowych. Gdyby Sejm zebrał się przed 8 XI, uzasadnienie "konieczności obrony TK" przez opozycję byłoby znacznie słabsze, a w jednej z ekspertyz, parę miesięcy później napisano, że gdyby Sejm zebrał się na 1 posiedzenie przed 8 XI sprawa sędziów-wcześniaków, byłaby przez przegrany obóz polityczny nie do udźwignięcia. Prześlepiono tę sprawę i dano Brukseli pretekst do wszczęcia procedury sprawdzania praworządności w RP i flekowania Polski przez rok - do końca kadencji Rzeplińskiego. Walcząc z brukselskimi bucami, PiS zużył część swego potencjału politycznego uzyskanego w wyborach. Stał się obiektem krytyki medialnej, zaangażowano KWenecką, jednym słowem, niemal zaraz po wyborach wszedł w spór z KE, która kontrolowała zarówno wachlarz podejmowanych działań jak i antypisowską taktykę. Ostatecznie spór niemal wygasł na przełomie 2016/2017, ale do dziś KE domaga się opublikowania jakiś "wyroków" TK, a więc swąd ma trwały charakter. Oczywiście wiem, że to pretekst. No i co że wiemy to wszyscy.

Pierwsze miesiące 2016 biegły w takt realizowania pierwszej części obietnic wyborczych PiS. Chodziło o 500+ i przymusowej edukacji 6latków, a także "konsolidowania" się opozycji, utworzenia KODu i nasilających się demonstracji ulicznych odciętych od koryta "elit" politycznych. Dociągnięto do lipca 2016, kiedy to odbyły się w Polsce: szczyt NATO w W-wie i Światowe DM z udziałem papieża Bergolio. Zaraz później pajawiły się jakieś swądy, spory Antka z kombatantami o frazę smoleńską w Apelu Poległych, nieco później sprawa Caracali i we wrześniu zaczęto bajać o rekonstrukcji rządu. Trwało to 3 tygodnie, powodując chaos i zaniepokojenie elektoratu ZPrawicy, zwłaszcza że różne Suskie i inne, bajały o premierostwie PJK i odwoaniu Szydło. Rekonstrukcji dokonano, odszedł Jackiewicz i Szałamacha.

Zaraz potem wybuchła sprawa ustaw aborcyjnych, "PiS dręczy kobiety" będzie sądził za naturalne poronienia itp bzdury suflowała opozycja. Doszło do "czarnych protestów",  co zepchnęło obóz rządowy na krótki czas do defensywy, zdołano jednak z tego wyjść, ale za cenę uwalenia projektu Ordo Iuris i odsunięcia sprawy eliminacji aborcji eugenicznych "na później", mimo, że większość wyborców w Polsce opowiada się przeciw eugenice. Całkowice przespano w PiSie działania na rzecz tłumaczenia ludziom o co chodzi i sprawę wygrały, na szczęście na krótko aborcjonistki. Można zapytać, kto sprawy nie dopilnował. Dlaczego bzdury głoszone przez GWno i TVN zdominowały narrację? 

Dociągnięto do grudnia 2016. wniesiono do Sejmu ustawę budżetową, projekt obniżenia emerytur SBeckich i próbowano zmienić status dziennikarzy w Sejmie. Doszło do "puczu grudniowego" blokady Sejmu przez opozycję pod chwytliwym hasłem "wolności mediów", a w istocie chodziło o nieuchwalenie budżetu i nowe wybory. Pamiętajmy, że potencjał opozycji był wtedy znacznie większy niż dziś. Nowoczesna miała 18% w sondażach, PO 20%. Na skutek głupoty "sejmowych protestantów" i nieopanowanej chuci "pięknego Rysia", pucz skończył się fiaskiem, ale było dość groźnie. Przypominam, że w tym czasie "polska ciężarówka" rozjechała Jarmark Bożenarodzeniowy w Berlinie, a w prasie niemieckiej ostro krytykowano plan przerzucenia wojsk US do Polski. A wybory w US wygrał Trump. Można zadać pytanie. Kto do planu obrad Sejmu o ustawie budżetowej i emeryturach dla SBków, dodał gównianą sprawę mediów w parlamencie? Totalna opozycja otrzymała pretekst do protestowania, a na ulicy wrzeszczano "wolne media" wolne media". Blokada Sejmu pod hasłem sprzeciwu wobec ustawy o emeryturach SBckich, czy ustawy budżetowej byłaby dla totalniaków samobójcza. Ale pod hasłem "wolności mediów" - o to innego! Na szczęście plan opozycji sfajdał się.

Potem mamy znów parę miesięcy "spokoju", a w maju 2017 totalniacy zorganizowali ogólnopolski protest w W-wie, który nie wypalił. W lipcu doszło do wizyty Trumpa w Warszawie. Pamiętamy jej przebieg i przemówienie prezydenta US w Warszawie. Opozycja dostała cios w łeb, bo Trump mówił dokładnie to co chciał usłyszećobóz władzy i jego elektorat. Bez wątpienia obóz ZPrawicy mógł zaliczyć wizytę Trumpa jako poważny sukces. Niestety dwa tygodnie później wniesiono do Sejmu ustawy sądowe, z błędami, bez przygotowania medialnego, "na chybcika" - znów totalniacy się rozszaleli, bo dostali pretekst do protestów, były nawet dość liczne demonstracje na ulicach. Wokół tych ustaw ujawnił się spór między rządem (który te ustawy wniósł) a PADem, który je zawetował. Wywołało to kociokwik w obozie rządowym, co dowodzi fakt, że jednego dnia orędzie do społeczeństwa wygłosił PAD i lubiana pani premier. Jak pamiętamy, PAD wziął na siebie przygotowanie ustaw o KRSie i SN i dojachaliśmy do września 2017, kiedy propozycje owe zostały ujawnione. Okazały się bublami. Inicjatywe przejął PJK, doszło do 4 spotkań PAD z PJK, ucierano kompromis, ale jednocześnie rozpoczęła się druga rekonstrukcja rządu, która trwała, bagatela, 3 miesiące. 

Uzgodniono  w końcu treść ustaw sądowych i Sejm je klepnął. Wrzasnęła natychmiast KE grożąc art. 7, kasta sędzioska wyła na cały układ słoneczny. Prasa w Europie i US pisała otwarcie o autorytarnym reżimie w Polsce. KE uruchomiła w końcu "procedurę kontroli praworządności" , czyli art. 7. Tego samego dnia PAD podpisał obie ustawy i weszliśmy w otwarty konflikt z Brukselą (czyli z Berlinem). 

Równoczesnie jednak działania antypolskie zostały przeniesione na nową płaszczyznę. Zaczęło się od Marszu Niepodległości 2017, w którym wzięli udział jacyś idioci z banerami "o białej Europie" itd. Sprawę MN omawiano w PE, padały tam oskarżnia o nazistach w Warszawie itd., zwłaszcza że jakiś pojeb udzieił wywiadu dla prawicowego tygodnika "Do rzeczy" bełkocząc o tym kto może być uważany za Polaka. Proszę. Prawicowy tygodnik Do rzeczy" opublikował wypowiedź pojeba, na który czekali totalniacy i neokomunistyczna Jewropa. Bardzo ciekawe. Oczywiście łżemedia przez 2 tygodnie grzały sprawę. Dlaczego? Bo dostali pretekst

W grudniu odwołano rząd Szydło bez wyjaśnień, powstał nowy gabinet Morawieckiego, bez żadnych zmian personalnych. Wykonano kilka gestów pod adresem Brukseli, bez jakiegoś sukcesu. Zmiany w rządzie zostały dokonane w styczniu. Wywalono Antka, Waszczu, Radziwiłła, Streżyńską i Szyszkę. Pozbyto się opcji konserawtywnej z rządu.

W styczniu TVN "odkrył" nazistów w jakimś lesie pod Wodzisławiem. Prasa w Niemczech pisała o nazistach w RP, łącząc MN z tymi leśnymi durniami. Rząd zaczął się tłumaczyć, wdrożono śledztwo, zamiast posłać do Wodzisławia karetkę z facetami umiejącymi nakładać na psycholi kaftan bezpieczeństwa. Sprawa trwa do dzis. To kolejny pretekst by walić w obóz władzy w Polsce.

No i na deser. Sejm w piątek 26 I uchwalił nowelizację ustawy o IPN w której znalazły się postawnowienia o penalizacji tych którzy używają określenia "polskie obozy zagłady/koncentracyjne". Oczywiście nowelizacja ma sens, sądzę, że ma duże poparcie społeczne. Zwalczanie pismaków piszących o "polskich obozach" jest konieczne. Jednakże ustawę uchwalono w przeddzień 73 rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz, a następnego dnia podczas uroczystości upamiętniających tę rocznicę, amb Izraela "pojechała" z krytyką nowelizacji ustawy o IPN. Zrobiła się afera, protestował rząd w Tel-Awivie, organizacje żydowskie itd. Po raz kolejny dano pretekst do antypolskiej rozróby. Czy tej nowelizacji nie można było dokonać w lutym? Pewnie byłby huczek, ale mniejszy. Sami się podłożyliśmy. Oczywiście reakcjie środowisk żydowskich są przesadne i bezczelne, ale czy nie można było tego przewidzieć? Poza tym mamy ciąg faktów. MN, "nazi" w Wodzisławiu i nowelizacja. Sprawa jest na czołówkach gazet na całym świecie i ja się tylko pytam, dlaczego nikt nie przewidział tego co się stanie. Można było zagrać inaczej, rozsądniej i osiągnąc to co trzeba. Czyli wyeliminoać kłamców, piszących o "polskich obozach", a tak mamy pasztet. A w tle ustawa 477 w USo mieniu żydowskim.

 Odnoszę wrażenie, ze w PiSie nie bardzo potrafią przewidzieć skutki podejmowanych działań. No i brak instrumentu, który pozwalałby przebić się z polską narracją na zachodzie. Gdzie jest kanał TV "Polish Today"? Mówiło się o tym od 2 lat i co? Jak nie było, takk nie ma. I kto ma odpowiedzieć na flekowanie Polski? Rzecznczka rządu? Komedia. Po raz kolejny potwierdza się faky, że obóz władzy nie potrafi narzucić swej narracji, działa reaktywnie, a przez to nieskutecznie, co ułatwia działania naszych wrogów - trudno użyć łagodniejszego określenia. Wrogów!

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)

Komentarze

"Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić"

Józef Piłsudski

Vote up!
3
Vote down!
0

xylen

#1556824

PiS rzeczywiście ma problem z kreowaniem własnej politycznej narracji - reaguje na "wrzutki" zamiast je ignorować, a z ustawą o IPN to rzeczywiście wybrano marny termin...

Vote up!
3
Vote down!
0

Yagon 12

#1556839

o tym, że cokolwiek PiS by nie zrobił w kierunku zmian optyki rządzenia krajem, wszystko będzie pretekstem do rozrób dla tych, którzy uważają się za opozycję - chociaż to słowo jest przez nich nadużywane z tego względu, że opozycja powinna posiadać jakiś swój program. U nas takiego programu nie mają poza jednym: zwalczać PiS. Jednak PiS zmieniając państwo, robi to jakby zza węgła i od razu nadstawia policzek żeby było w co bić, takie się odnosi wrażenie. Brak jest zdecydowanej akcji medialnej. Ta dziedzina po prostu "leży" i dopóki tego się nie zmieni PiS będzie się wikłał w ciągnące się wyjaśniania i przepraszania za to, że żyją zamiast zajmować się rozwiązywaniem wielu problemów niecierpiących zwłoki. Ileż to czasu marnotrawi się na zbędną retorykę?

Pozdrawiam

Vote up!
6
Vote down!
0

Szpilka

#1556849

Warto posłuchać co mówi ks. prof. Waldemar Chrostowski - w tym jest odpowiedź! To wspaniały kapłan i Polak a przy tym wielki znawca tematu żydów na przestrzeni 5000 lat. Ks. prof. Waldemar Chrostowski tłumaczył, że dla żyda fakty nie mają żadnego znaczenia więc zamiast się dziwić to lepiej posłuchać mądrego. Tu podaję cytat i łącze:
"OPOWIADANIE ZAMIAST FAKTÓW
My próbujemy w tej, w tym myśleniu o wojnie odtworzyć to, co się wydarzyło. Próbujemy odtworzyć kto, gdzie, kiedy, ile osób, dlaczego, itd. My myślimy na sposób historyczny - chcemy odtworzyć fakty. Proszę księży, dla Żydów fakty nie mają żadnego znaczenia. Proszę to zapamiętać, mówię to z długiego doświadczenia. Żydów nie interesuje historia jako taka. Nie mają pojęcia historii obiektywnej. Co ich interesuje? Żydów interesuje haggada o przeszłości - opowiadanie o przeszłości. A to jest zupełnie co innego. Nie liczy się to co się wydarzyło. Ważne jest to, jak się to opowiada.
Zatem - upraszczając nieco - nie zadaje się pytania, co jest prawdziwe. Zadaje się pytanie, co jest prawdziwe dla Żyda. Nie mówi się, co jest dobre (lecz) co jest dobre dla Żydów? Nie mówi się, co się wydarzyło - co się wydarzyło, żeby to było dobre dla Żydów? Otóż to jest mentalność - sposób myślenia ukształtowany przez tysiąclecia. Spotykają się ze sobą dwie mentalności. My w tym wydarzeniu zagłady Żydów chcemy ustalać fakty. Natomiast Żydzi wyciągają stąd znaczenie, sens, który mógłby być dla nich pożyteczny. Jeżeli fakty temu przeczą, to tym gorzej dla faktów. W związku z tym, dyskusja z nimi na temat faktów mija się w ogóle z celem.
I typowy przykład tego mogą księża znaleźć w licznych publikacjach "Gazety Wyborczej". Jest to gazeta - mówię to z pełna odpowiedzialnością - w specyficznym i pełnym tego słowa znaczeniu - żydowska. Od redagowania, od - powiedzmy sobie - sposobu podawania informacji, od sposobu układania informacji itd. itd. jest, ona doskonale odzwierciedla mentalność żydowską."
https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2012/10/01/ks-prof-waldemar-chrostowski-o-dialogu-katolika-z-zydami/

Vote up!
7
Vote down!
0

panMarek

#1556859

   Nie dajmy się ogłupić. Cóż za różnica, ten pretekst, czy inny, zawsze znajdzie się następny. Przecież my nie mamy opozycji, ale jakąś obcą Polsce szarańczę złogów postkomuny i agentury.Teraz "święte Żydy", którzy sami około 10% wydali swoich Niemcom. Kto tym kręci? Moja babcia też uratowała dziecko żydowskie, dziewczynkę z transportu do Niemieckiego obozu w Oświęcimiu. Wykarmiła, wychowała, wykształciła i wcale się z tym  nie obnosiła. Kontynując dalej, PIS doskonale zdawał sobie sprawę, że będzie młotem udarowym kruszył skamielinę betonu narosłej kilkudziesięcioma latami okupacji sowieckiej. Monolit już pęknął i dalej się kruszy. Zamiast biadolić, dalej zdecydowanie wspierajmy ludzi którzy chcą w pełni odzyskać suwerenną silną Polskę. Nikt za nas tego nie zrobi. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Pozdrawiam!

Vote up!
7
Vote down!
0

ronin

#1556868

Wspierając nie możemy zamykać oczu na błędy, nie możemy w ciemno popierać idiotyzmów ferowanych i przez PiS, a uzbierałoby się tego też sporo. Po za tym  nie możemy pozwolić na to by i  tzw. "dobra zmiana" całkowicie oderwała się od zwykłej rzeczywistości, a takie symptomy już są. I chociażby dlatego zasadna krytyka powinna być na bieżąco nagłaśniana,  przekazywana rządzącym

Vote up!
4
Vote down!
0

antyleming

#1556923

  Witaj! Czasem podejmuje się trudne decyzje, wręcz na granicy bezpiecznej szeroko zrozumianej ogólnej logiki. Utarty slogan" nic nie robisz, nie popełniasz błędów" też jest nie do końca prawdziwy, bo stwarza przyzwolenie zaniechania. Czas zweryfikuje, myślę, że pozytywnie. Walka w kraju o Polskę marzeń jest trudna. Pokoleniowe zaniechania tworzą koleiny, ale systematycznie powoli kraj staje na nogi. Pozdrawiam!

Vote up!
4
Vote down!
0

ronin

#1556925

Pretekstem do usprawiedliwiania całego "urzędniczego" (antypolskiego) bezprawia, jest formalna "praworządność" manipulująca preTekstem, którym jest art 44- Konstytucji -będący w rzeczywistości - preTEKSTEM (preformą, prefabrykatem, półproduktem - semiproduktem do fabrykowania - prokurowania "praworządnych" (ewidentnie antyspołecznych- antypolskich) konfliktów "prawnych"...

POwstających z "konstytucyjnej zgody" - na NIE ŚCIGANIE przestępstw popełnianych przez funkcjonariuszy publicznych - działających przeciwko Polsce- Z PRZYCZYN POLITYCZNYCH - więc dlatego nie ściganych i zupełnie nie osądzanych przez "zupełnie nadzwyczajne kasty ludzi" - w Polsce.

Pozdrawiam - J.K.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1556974