Wkurzająca Kataryna

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Wkurzyła mnie blogerka Kataryna w tygodniku “Do Rzeczy”. Wkurzyła mnie swoją krótką, żabią perspektywą, która sprawia, że problem wyrwany jest z kontekstu i wyolbrzymiony tak, że zasłania prespektywę właśnie. Najpierw więc pozwolę sobie na parę uwag ogólniych, które pozwolą mi wyjasnić błędny model rozumowania nie tylko Kataryny.

Otóż jest rok 2017 i znajdujemy się, jako państwo, w momencie zmagania się z rozmaitymi problemami. Zamiast rozwiązywać pewne, właściwe problemy zmagamy się z problemami spowodowanymi błędami z zaszlości. Otóż błędna była ścieżka transformacji w efekcie czego zamiast rozwiązywać naturalne problemy, musimy najpierw pousuwać błędy będące skutkami wcześniejszych błędów. Mamy tu do czynienia z tzw. propagancją błędów, które w międzyczasie się rozmnożyły i nie wiadomo, za które chwycić się najpierw.

Optymalna sytuacja była na początku transformacji, a teraz nie znajdujemy się w sytuacji optymalnej, lecz w sytuacji nawarstwionych błędów i zanim uda się nam przejść do normalnych działań musimy sie uporać z będami będącymi efektami wczesniejszych błędów systemowych. Do optymalnej sytuacji wcześniejszej nie da się wrócić bez maszyny czasu i o tym nie ma pojęcia Kataryna.

Żeby przejść do szczegółów, to Kataryna występuje przeciwko zakazowi handlu w niedzielę, czyli popełnia błędy wskazane powyżej. Dodam więć jeszcze jeden argument. Otóż, w życiu społecznym najpierw występuje moralność, potem obyczaj a dopiero na końcy prawo i w tej materii wypowiedział się kiedyś znany prawnik-karnista, Marian Filar, wskazując, że najważniejszy jest dobry obyczaj a nie prawo. No teraz mam pełny zestaw narzędzi do rozumowania, o których zapomniała Kataryna.

Wprowadzenie handlu w niedzielę było błędem, a teraz zmagamy się z efektami tego błędu, więc nie popełniajmy błędów dodatkowych. Pani Kataryna też ze swego umysłu ten błąd powinna usunąć jak najszybciej. Warto więc pamiętać, gdzie tkwi źródło większości naszych obecnych problemów.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (19 głosów)

Komentarze

Żabia , ptasia co lepsze ?
http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/upadek-ikara/
:-)

Vote up!
3
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1550360

Nie jest to dla mnie najwazniejszy temat w dzisiejszej polityce. Mysle, ze najlepiej by bylo, zeby byla dowolnosc. Czyli moge, ale nie musze. Tak ja rozumiem wolnosc.

Tak samo pracodawca, nie moze nikogo zmusic, jak chce wiecej zarabiac, to musi sam zakasac rekawy, albo innych podwojnie za taka prace wynagrodzic. Wszystkich, ktorzy krytyczni sa w stosunku do niedzielnej pracy, chce przestrzec - mniej dni pracy, mniej etatow, wieksze bezrobocie. Ja pracuje w sluzbie zdrowia i musze ten 7 dzien  czesto swietowac w poniedzialek albo wtorek :-)). Da sie z tym zyc, ale naturalnie z rodzina w niedziele jest najpiekniej.

Vote up!
6
Vote down!
-2

Gosia

#1550366

Tak sobie myślę, że gdyby przychodnie lekarskie pracowały w soboty i niedziele tak, jak w pozostałe dni tygodnia, kolejki do lekarzy znacznie by się skróciły.

Gdyby urzędy pracowały siedem dni w tygodniu, znacznie przyspieszyłyby nam załatwienie wielu spraw.

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
5
Vote down!
-1

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1550384

A jakby we wszystkich przychodniach i we wszystkich urzędach wprowadzić rotacyjnie pracę trzyzmianową to byłby już (niemal) raj na ziemi. Taki "raj" przerabialiśmy!

Tutaj przypomnę "złych" przedwojennych kapitalistów i "dobrych" powojennych komunistów. Przed wojną w łódzkich fabrykach włókienniczych nie wolno było zatrudniać kobiet i niepełnoletnich na zmiany nocne - bez ich zgody. Te osoby, które się zgadzały - otrzymywały podwójną stawkę wynagrodzenia +"dodatki żywnościowe" czyli chleb i mleko. Po wojnie - dodatków ani podwójnych stawek nie było - wprowadzono rotacyjną (tę "rajską") pracę na trzy zmiany. Nie chce mi się nawet rozwijać tematu.

Pomoc doraźna - medyczna - jest rozwiązaniem doraźnym, interwencyjnym, i tak dotychczas działa w niedziele i Święta. Co do zakupów - świeża żywność mogłaby być sprzedawana w małych, rotacyjnie zmienianych sklepach "dyżurnych", z ogłaszanym systematycznie, w lokalnych mediach, harmonogramem. A targowiska - "u nas" w Wielkopolsce - przestrzega się zasady "abyś dzień święty święcił". I nikt się nie skarży na "presję" czy "ucisk". Można? 

Vote up!
8
Vote down!
-1

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1550387

Za komuny w niedziele otwarte były jedynie dyżurujące sklepy spożywcze. I to tylko do południa. W roku były tylko dwie tzw. niedziele handlowe, poprzedzające roczne święta katolickie, co miało jednak swoje uzasadnienie.

Komuniści nie odważyli się na wprowadzenie powszechnego handlu w niedziele. Jedyne na co było ich stać, to organizowanie w niedziele "czynów partyjnych", które miały za zadanie rozluźnić przywiązanie do świętowania niedzieli. Te ich działania odnosiły jednak odwrotny od zamierzonego skutek.

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
4
Vote down!
-1

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1550395

to wystarczalo... po co bylo otwierac w soboty i niedziele ?

Vote up!
3
Vote down!
0

mikolaj

#1550402

Pod koniec komuny sklepy faktycznie świeciły pustkami.

Teraz natomiast przez sześć dni w tygodniu pełne są towaru, po co je więc otwierać w niedziele?

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
4
Vote down!
-1

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1550418

A może jednak więcej profilaktyki, mniej biurokracji?

Vote up!
1
Vote down!
0

Stasiek

#1550416

To miało być do "dratwa3"

Vote up!
0
Vote down!
0

Stasiek

#1550417

Profilaktyka zapobiega chorobom, warto więc ją propagować. A choć wiele się ostatnio mówi o zdrowym odżywianiu, wciąż brakuje dyskusji na temat zdrowego odżywiania umysłu.

Myślę, że propozycja siedmiodniowego dnia pracy dla służby zdrowia i urzędników ma w tej dyskusji sens. „Jak wszyscy, to wszyscy. Babcia też”.

I chyba nie byłoby takie głupie, gdybym dyskusję na temat handlu w niedziele poprzedził refleksją na temat mojej ewentualnej pracy w niedziele.

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
1
Vote down!
-1

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1550419

wyskoczylo podwojnie, sorry taki mamy klimat :-))

Vote up!
2
Vote down!
0

Gosia

#1550367

Wolność czy dowolność, a może anarchia ?

Róbta co chceta ? No to ja chcę jeźdźić samochodem po lewej stronie ulicy. I mieszkać w tamtym pałacuku na rogu, a obecnego właściciela pogonić. I nie rozróżniałbym między u a ó, czy między ż a rz, by kwitła moja osobista wolność.Takie argumenty są niewiele warte.  

Argumenty coś warte muszą brać pod uwagę systemowe uwarunkowania. Wolnośc dotyczy wolności politycznych - wyboru przedstawicieli politycznych. Z resztą postulatów tzw. wolnościowych trzeba uważać, bo to bełkot.

Wolnośc poza tym nie występuje samodzielnie, lecz w pakiecie: prawda, miłość i wolność i nie można jej stsować osobno. Po prostu nie ma kija z jednym końcem, muszą być dwa.

Vote up!
6
Vote down!
-1
#1550391

http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/zaproszenie-do-piekla/

Czyli idea sentencji : "Nie ma wolności dla wrogów wolności" . "Nie ma tolerancji dla wrogów tolerancji" - Voltarire ,a później powtórzył to Lenin .

Innymi słowy , można wybrać samochód dowolnego koloru ,ale nie wolno chodzić pieszo . A jak ktoś się uprze ,że nie chce być zmotoryzowany ? :-) Nie mieści się w przewidzianym schemacie . No cóż warto jeszcze delektować się przechadzkami ,dopóki po orwellowsku nie wypiorą mózgów i istnieją w świadomości pojęcia ,którymi da się opisać "archaiczne sposoby poruszania się " :-)

Wolność według Ryszarda Petru . W niedzielę można pójść do supermarketu dowolnej sieci . Ale absolutnie zakazane jest gdyby ktoś nie odwiedził takowego przybytku w ten dzień tygodnia . W przypadku "niesubordynacji" ,to można usłyszeć ,że jest się zoologicznym antykomunistą , ksenofobem, katolickim obskurantem , ekstremistą ideologicznym , antysemitą , zakupofobem itd. i ,że przez tak wywrotowy krok obala się misternie konstruowaną globalną gospodarkę . :-)

Vote up!
4
Vote down!
-1

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1550401

Tylko na tym przykładzie można przyjrzeć się mechanizmom rządzącym piekłem :-) . Podstawową zasadą jest ,że wolno grzeszyć w dowolny sposób . Natomiast najsurowiej ściganą administracyjnie piekłozbrodnią jest kontestacja piekielnego sytemu. :-)
Tak to mniej więcej wygląda to ptasimi oczami .
http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/ptak/
Oczywiście jest i ta druga możliwość
http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/kanarek/

Co lepsze ? :-)
W każdym razie to dobry przyczynek do intuicyjnego rozumienia pojęcia wolności . :-) Bo pomyłka wolności z wyrobem wolnościo-podobnym bywa przykra ,więc lepiej niezbędną w życiu naiwność ,trochę powściągać .

Vote up!
2
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1550412

Z notką się zgadzam, z tym komentarzem nie.

"Wolnośc dotyczy wolności politycznych - wyboru przedstawicieli politycznych. Z resztą postulatów tzw. wolnościowych trzeba uważać, bo to bełkot".

Może być bełkot. Nie jest, kiedy wolność jest widziana jako cnota składowa cnoty sprawiedliwości.

 

"Wolnośc poza tym nie występuje samodzielnie, lecz w pakiecie: prawda, miłość i wolność i nie można jej stsować osobno. Po prostu nie ma kija z jednym końcem, muszą być dwa".

Zawężasz sprawę do indywidualizmu. Wolność ma przede wszystkim charakter wspólnotowy. Musi być postrzegana również równocześnie z równością, braterstwem i odpowiedzialnością, a nadto w służbie na rzecz rzeczy koniecznych, życiowych, moralnych i jeszcze serii innych ludzkich warości i celów, które ograniczają zakres słowa wolność.

Pozdrawiam.miarka

 

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1550420

Niestety ,zdaje się, budowa wspólnoty zawsze odbywa się kosztem wolności . Każde prawo , zobowiązanie itd. ogranicza swobodę/wolność ,tak to jest i się tego nie zmieni . Co oczywiście nie oznacza ,że warto "absolutyzować" wolność ,bo to nieuchronnie prowadzi do absurdów . Natomiast ze wspólnotą najczęściej jest ten problem ,że nie opiera się na uczciwych zasadach i u zarania czai się podstęp i zdrada. A wymienianie obok wolności równość i braterstwo ,ze względu na historyczne skojarzenia wywołuje odruch wymiotny ,niestety .

Vote up!
1
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1550427

"Niestety ,zdaje się, budowa wspólnoty zawsze odbywa się kosztem wolności. Każde prawo , zobowiązanie itd. ogranicza swobodę/wolność ,tak to jest i się tego nie zmieni".

Niezupełnie. Tu piszesz o organizacji politycznej zycia wspólnoty. To co innego. Przede wszystki to wspólnotę buduje się jako wartość duchową. To daje ustawiemie wolności jako cnoty.

 

"Co oczywiście nie oznacza ,że warto "absolutyzować" wolność ,bo to nieuchronnie prowadzi do absurdów".

Oczywiście. Najlepszy przykład to "liberte" z Rewolucji Francuskiej", czy dzisiejsza ideologia liberalizmu, która już przeszła w faszyzm.

 

"Natomiast ze wspólnotą najczęściej jest ten problem ,że nie opiera się na uczciwych zasadach i u zarania czai się podstęp i zdrada...."

To samo co powyżej - kiedy jest ideologiczna, a nie budowana na duchu.

 

"A wymienianie obok wolności równość i braterstwo ,ze względu na historyczne skojarzenia wywołuje odruch wymiotny ,niestety".

Jak ktoś nie doczyta to sam sobie winiem. Kluczem jest słowo "odpowiedzialność" - zawsze razem z tymi trzema cnotami, zawsze w komplecie i harmonii zawsze w dziele sprawiedliwości, dalekowzrocznego ładu życia publicznego, zawsze w dziele służebności człowiekowi, jego godności i jego dążeniu do życia w pokoju ze wszystkimi innymi nacjami chcącymi żyć w pokoju.

Żadne tam wartości same w sobie jak w ustrojach ideologicznych.

Pozdrawiam. miarka

Vote up!
1
Vote down!
0
#1550431

Nie zgadzam sie.

Jak moze byc wolnosc wypowiadana w jednym zdaniu ze sluzebnoscia. Sluzebosc jest wedlug mnie  przeciwienstwem wolnosci.

Wolnosc jest wtedy, kiedy mamy wybor.

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

Gosia

#1550502

"Nie zgadzam sie.

Jak moze byc wolnosc wypowiadana w jednym zdaniu ze sluzebnoscia. Sluzebosc jest wedlug mnie  przeciwienstwem wolnosci.

Wolnosc jest wtedy, kiedy mamy wybor."

Bardzo dobrze że piszesz o swoich wątpliwościach. Wielu tak myśli... a później popada w problemy, staje się nieodpowiedzialna, krótkowzroczna i egoistyczna.

Otóż wolność może być postrzegana na dwa sposoby:

- od strony prawa, zawieranych umów, stanu posiadanej materii, dążeń do przyjemności, konsumpcji czy od strony obowiązków do spełnienia. Wtedy cała służebność przychodzi z zewnątrz. Jest faktycznym zniewoleniem, czy uzależnieniem od tych twadych warunków zewętrznych. Wtedy przychodzi taki byt abstrakcyjny typowy dla niewolników jak "prawo do wolności". - A co to za wolność, kiedy potrzebuje prawa żeby z niej korzystać?

- od strony ludzkiej duchowości, a więc i od od strony systemu ludzkich wartości - jej szkieletu duchowego. Wierzący tu od razu mówią: "Do wolności powołał nas Pan", i od razu mamy ustawienie wolności jako odgórnej duchowo. Niewierzący muszą trochę poobserwować życie, ale i tak wychodzi im to samo. Wolność się sytuuje najpierw jako nasza cnota składająca się na sprawiedliwość (jednocześnie i w harmonii z innymi powyżej wymienionymi cnotami, zwłaszcza w związku z odpowiedzialnością, a także opiekuńczością). Wszystkie te cnoty składające się na sprawiedliwość realizujemy w pełnej dobrowolności, ale i służebności z racji uznawania systemu wartości i nadrzędności naszego człowieczeństwa.

Tu podejmujemy się służebności, ale cały czas w świadomości, że nikt nas do tego nie przymusza. To nas nie upokarza jak w tej "wolności" widzianej od strony prawa. Ba, naszej wolności duchowej, a więc i naszych decyzji osadzonych w naszej tożsamości i sprawiedliwości, to i sam Bóg nie narusza, ani żadne prawodawstwo nie może tu ingerować.

Pozdrawiam. miarka

Vote up!
0
Vote down!
0
#1550512

Napisałem przecież, że wolność jest tylko częścią pakietu. A o pakiecie >prawda, miłość, wolność< piszę w co drugiej notce. Wolność jest zapewniana przez wspólnotę, ale wymiar ma indywidualny - jest to przecież  dobro wspólne.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1550432

... są dwie wolności ? Bo jednak bym się upierał ,że zawsze wspólnota powstaje kosztem wolności indywidualnej. Taka analogia . Organizmy jednokomórkowe , kolonie takich stworzonek i w końcu specjalizacja i prymitywne organizmy tkankowe . Wolność indywidualna/osobista i wolność tworu ponad jednostkowego - narodu,państwa . Może być ? :-) W takiej interpretacji wolność osobnicza byłaby "zjadana" przez wspólnotę ,a przez to powstaje wolność innego rzędu . A "dialektyczne zabawy" ,by mieć ciastko i zjeść ciastko ,traktować wolność jako "uświadomioną konieczność" :-) ,to trochę takie "mydlenie oczu" . Nie lepiej bez ogródek przyjąć ,że wspólnota wymaga POŚWIĘCENIA części wolności osobistej . Oczywiście pod warunkiem ,że zna , podziela się cele/wartości zbiorowości do której się należy ,bądź przystępuje .

Vote up!
2
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1550433

"zawsze wspólnota powstaje kosztem wolności indywidualnej"

Błąd. Nie należy mylić biologicznego instynktu życia objawianego przez każdą żywą istotę, od politycznego postulatu wolności, którą zapewnia dopiero pewna, bo nie każda, wspólnota. Dopiero pewien system prawny gwarantuje nam wolnośc osobistą w stosunku do innych osób we wspolnocie. Wolność jest pewnym, nazwijmy to tak, produktem czy dobrem dystrybuowanym tak jak inne produkty/dobra w interakcjach międzyosobowych. Zupełnie inaczej niż w stadach zwierząt spolecznych.

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1550435

... złudzenia za fakt. Jest jednostka i jest kontekst w jakim ta jednostka występuje . Wolność osoby to stan li tylko związany z tą osobą . Otoczenie prawno-instytucjonalne nic tu nie zmienia . O paradoksie , bardziej zniewalające mogą być systemy wprowadzane małymi krokami , niż dajmy na to niemiecki obóz śmierci :-) . Najbardziej niepokojący sygnał ,to gdy zauważy się delikatny prawie niedostrzegalny wzrost temperatury w garnku , kąpiel od razu we wrzątku rzadko bywa fatalna . Podejmowanie decyzji świadomie i dobroWOLNIE . Czyli mając wystarczającą wiedzę co do kontekstu w jakim się dana osoba znajduje i abstrahując od wszelkich zewnętrznych presji . Cel trudny do osiągnięcia :-) . Próba poznana kontekstu niestety najczęściej przypomina chodzenie po polu minowym z zawiązanymi oczami , a podczas pomiaru wartości presji występują niespodziewane dodatnie sprzężenia zwrotne i nieoczekiwane związki przyczynowo-skutkowe między różnymi źródłami tych presji .

Vote up!
1
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1550438

Tu się nie zgadzam, bo jednostka jest jednostką biologiczną,. organizmem biologicznym.

Jeżeli chodzi o zwierzęta, to może to jest słuszne, ale w przypadku czlowieka jest inaczej. Duchowość jednostki nie bierze się z jej wnętrza biologicznego, lecz z interakcji zewnętrznej, relacji ze środowiskiem spolecznym. Tak więc widać, że człowiek jest istotą dwoistą - biologiczną i duchową. Aspekt biologiczny jest indywidualistyczny, a aspekt duchowy jest wspólnotowy.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1550522

... duchowość człowieka jest po prostu jakaś ,ani biologiczna ,ani społeczna . A interakcje zewnętrzne mogą ją budować,rozwijać albo niszczyć,niweczyć . ???

Vote up!
0
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1550524

Duchowość nie może być biologiczna, ponieważ nie kształtuje się przez przepływ materii. Jeżeli dwie osoby wchodzą w interakcje i nawiązują relacje, komunikują się  to przecież nie jest to kontakt materialny, biologiczny.

Biologiczne są elementy nerwowe biorące udział w komunikacji, materialne są elementy foniczne w komunikowaniu się, ale treść semantyczna nie jest ani materialna, ani biologiczna.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1550529

"Nie należy mylić biologicznego instynktu życia objawianego przez każdą żywą istotę, od politycznego postulatu wolności, którą zapewnia dopiero pewna, bo nie każda, wspólnota".

To jakieś komunistyczne myślenie. - Wspólnota jako coś zewnętrznego i odgórnego, coś co ma dawać. Nic dziwnego, że za tym idzie i traktowanie wolności konsumpcjonistyczne - jako "prawo do wolności". W tak rozumianym komuniźmie nie ma wolności jako ludzkiej wartości, której wciąż potrzebujemy ofiarnie bronić i z poświęceniem budować.

 

"Dopiero pewien system prawny gwarantuje nam wolnośc osobistą w stosunku do innych osób we wspolnocie. Wolność jest pewnym, nazwijmy to tak, produktem czy dobrem dystrybuowanym tak jak inne produkty/dobra w interakcjach międzyosobowych. Zupełnie inaczej niż w stadach zwierząt spolecznych".

Dalej ten sam błąd: wolność zredukowana do "prawa do wolności".

Vote up!
0
Vote down!
0
#1550548

"... są dwie wolności ? Bo jednak bym się upierał ,że zawsze wspólnota powstaje kosztem wolności indywidualnej. Taka analogia . Organizmy jednokomórkowe , kolonie takich stworzonek i w końcu specjalizacja i prymitywne organizmy tkankowe . Wolność indywidualna/osobista i wolność tworu ponad jednostkowego - narodu,państwa . Może być ? :-) W takiej interpretacji wolność osobnicza byłaby "zjadana" przez wspólnotę ,a przez to powstaje wolność innego rzędu" .

Widzę że skręcasz w stronę ideologii darwinizmu. Oczywiście że są dwie wolności - opisuję to powyżej do mary.

Jednak wolność wspólnotowa nie powstaje kosztem wolności indywidualnej - to tylko w pierwszej chwili tak wygląda. W rzeczywistoci jest realizowany priorytet wolności wspólnotowej jako odgórnej duchowej ludzkiej wartości. Natomiast kiedy już w pełni zaistnieje ta wolność wspólnotowa, otwiera się "przy niej" pole dla realizacji wolności indywidualnych.

To jest podobnie jak z dobrem wspólnym i dobrem osobistym.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1550547

spoleczenstwa, ale ostateczne decyzje winny byc podejmowane przez samych obywateli.

Zamiast zakazow i nakazow - nalezy wprowadzic zasade, ze placa za prace w sobote ma byc o 100% wyzsza, niz w kazdy dzien tygodnia, a w niedziele 250% wyzsza. Jezeli takie place beda i tak oplacalne dla przedsiebiorcow - to bardzo dobrze: ludzie zarobia sporo dodatkowych pieniedzy, jesli nie - to osiagniemy efekt zakazu pracy w niedziele.

Wlasciciel sklepu zawsze moze w tym wypadku sam ( z rodzina_) pracowac - zalezy to tylko od jego decyzji.

Dzisiaj obserwujemy (nie tylko w Polsce) powoly sposob ubezwlasnowalniania ludzi. Panstwo i urzednicy decyduja o coraz wiekszej liczbie spraw dotyczacych zycia obywateli.

Niedlugo jedynym prawem obywatela bedzie... praca i odzywianie sie - zgodnie z zaleceniami rzadowych specjalistow - oraz smierc - wkrotce po przejsiu na emeryture (bo to sie najbardziej panstwu oplaca).  

Vote up!
2
Vote down!
-1

mikolaj

#1550403

Petru, rezydenci, władze wszelakich lewiatanów powinni pracować w niedzielę.

Reszta Polaków wypoczywa.

pzdr

Vote up!
2
Vote down!
0

antysalon

#1550410

 Moim zdaniem sprawa handlu w niedziele i święta powinna tak jak w prywatnych środkach transportu (np w taksówkach) być obłożona w te dni wyższym kosztem nabycia po stronie klienta, co dałoby rekompensatę dla handlowców (pod warunkiem, że środki te mogliby ustawowo jedynie przeznaczyć na wyższe wynagrodzenie dla pracowników zatrudnionych w tym czasie) a wtedy bardzo szybko okazałoby się kto ma rację.

 Łatwo kazać innym pracować za normalne wynagrodzenie w ustawowo wolne dni od pracy dla naszego "widzimisię," znacznie trudniej choć społecznie sprawiedliwiej byłoby uczestniczyć w kosztach tego niecnego i nieludzkiego moim zdaniem procederu.

 Handel ze względu na masowość  i swoją specyfikę działalności to nie teatr, opera czy kino i płace w nim nie są absolutnie porównywalne do gaży aktorów a pracujący w tym sektorze też mają rodziny, którym należy się kontakt osobisty, który w tygodniu pracy i nauki z oczywistych powodów jest bardzo ograniczony.

Vote up!
2
Vote down!
-1

niezależny Poznań

#1550421

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika JSC nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

(...)Mamy tu do czynienia z tzw. propagancją błędów, które w międzyczasie się rozmnożyły i nie wiadomo, za które chwycić się najpierw.(...)
To przecież było zapisane w niebieskiej teczce, chyba że to było kolejny Error 404.

Vote up!
0
Vote down!
-1

Ponadto uważam, że trzeba zrobić śledztwo w sprawie układu minusującego.

Obrażliwe treści zgłaszam do prokuratury.

#1550471