Rezydencka bezczelność

Obrazek użytkownika jazgdyni
Kraj


Wczesne lata pięćdziesiąte. Czyli tuż po wojnie. Właśnie się urodziłem, gdy mój tata ukończył studia i został lekarzem. Mama ukończyła tę samą akademię w Gdańsku, wydział farmacji i jak to często na studiach bywa, zakochali się w sobie, pobrali się i tak ja zaistniałem.
Ciężko było. Od władz Gdyni dostali jeden pokoik w Orłowie, przy gabinetach prowizorycznego ośrodku zdrowia. Do kuchni, czy łazienki trzeba było przechodzić przez korytarz pełen chorych pacjentów.
Mimo tego, atmosfera w domu była pogodna i niemal radosna.
Jak się urodziłem tata miał 26 lat, a mama 27. A za sobą potworności wojny, które za ojcem, niezłomnym żołnierzem Generała Krzyżanowskiego "Wilka", ciągnęły się nadal. Ujawnienie takiej przeszłości to była możliwa kula w łeb. Mama, która w czasach okupacji, pracowała przymusowo u Niemca w aptece, też się nie chwaliła swoim udziałem w akcjach AK dostarczania leków do obozu w Oświęcimiu.
Przed młodymi rodzicami z oseskiem w pieluchach stał cały świat. Mimo biedy i kłopotów nie narzekali. Jedyne narzędzie rozrywki, duże i tajemnicze radio, często grało dobrą muzykę, którą do dzisiaj pamiętam.


Byli też równie młodzi lekarze, koledzy ze studiów, którzy zaraz po ukończeniu akademii, otrzymali luksusowe apartamenty w centrum miasta. Widocznie cieszyli się większą życzliwością ówczesnych władz, mieli lepsze życiorysy, bez niebezpiecznych znaków zapytania.

*****

W Stanach Zjednoczonych i nie tylko, po ukończeniu studiów medycznych, typowe dochodzenie do pełni kariery, czy to lekarzy, czy chirurgów, bo tam nadal rozdziela się te profesje, trwa kilkanaście lat. [1] I raczej nikt na to nie narzeka. Jest to w pełni zrozumiałe, że w tak delikatnej materii, jak ciało, a i umysł człowieka, nie można być natychmiastowym, choćby nie wiem jak, utalentowanym magikiem i potrzebne są lata doświadczenia i terminowania pod okiem starszych i dobrych doktorów. Tym bardziej, że na szali często położone jest życie człowieka.
A taki głupi paracetamol pod różną nazwą, dzięki durniom z Ministerstwa Zdrowia, dostępny w każdej Biedronce, czy stacji benzynowej, może doprowadzić do ostrej niewydolności wątroby i śmierci, gdy zażyje się go nieodpowiednio. Ten lek, właśnie dzięki niedouczonym lekarzom i kiepskiej organizacji służby medycznej, zabija najwięcej ludzi na świecie [2].

Wiele wysoko rozwiniętych państw zachodnich stosuje jeszcze dodatkowe ograniczenia. Zresztą nie tylko w stosunku do przyszłych lekarzy, ale również do wielu innych uniwersyteckich absolwentów. Jednakże studia medyczne są jednymi z najdroższych, więc tutaj jest to szczególnie istotne.
Tak więc młody absolwencie, jeżeli za własne studia nie płaciłeś ze swojej kieszeni i masz ochotę wyjechać i pracować w innym kraju i to nie w ramach żadnej akcji charytatywnej w trzecim świecie, to niestety musisz zwrócić wszystkie stypendia, zapomogi i resztę pieniędzy, które państwo lub inne instytucje, wydały na kształcenie ciebie.
Nie możesz się obrazić na Polskę, która po ukończeniu studiów oferuje ci "nędzne" 3,5 tysiąca złotych, podczas gdy ty wyjedziesz sobie do Szwecji i podcierając tyłki niepełnosprawnym staruszkom, zarobisz nawet 9 tysięcy.

Będąc dosyć ściśle związany ze środowiskiem medycznym, praktycznie od urodzenia, strajk głodowy i żądania młodych lekarzy po studiach, z angielska zwanymi obecnie rezydentami, wydają mi się wyjątkowo bezczelne i niepoważne.
Może przemawia przeze mnie zgryźliwy emeryt, który dostaje 1700 zł na rękę i te ponad trzy tysiące rezydenta, kompletnie zmieniłoby mi standard życia.
3,5 tysiąca złotych to także typowa pensja farmaceuty, praktycznie niezależna od stażu. Farmaceuta również ma do czynienia ze zdrowiem i życiem ludzkim i jego pomyłka też może być dla chorego śmiertelna.

Tymczasem słyszę, że te młodzieżowe żądania poparte strajkiem głodowym, pewnie nawet bez popijania elektrolitów, czy nawet nutri-drinków, sięgają nawet 9000 złotych pensji!
Gdybym chciał zacytować europosła Czarneckiego, który z kolei nieustannie cytuje naszego wspaniałego hrabiego Fredrę, powiedziałbym – znaj proporce mocium panie!
Wybitnie zdolny informatyk, a proszę mi wierzyć, że wiem, o czym mówię; jego intelektualna wartość rynkowa pozwala mu na otrzymanie posady z pensją w granicach 5 – 7 tysięcy.
A tutaj wszyscy absolwenci medycyny, niezależnie – ci lepsi i ci gorsi, mają już na starcie dostawać nawet po 9 tysięcy miesięcznie.

Częściowo ich nawet rozumiem. Wśród lekarzy nastąpiło tak zwane przegięcie pały.
Jak każdy zauważył, lekarze już raczej nie strajkują, a pewni specjaliści są dosłownie na wagę złota. Niektórzy pewnie jeszcze pamiętają, jak wicepremier Dorn, w czasie ich protestów groził, że "weźmie ich w kamasze", czyli wyśle na obowiązkowe szkolenia wojskowe. Od tego czasu bardzo dużo się zmieniło.
Niech ktokolwiek zaprzeczy, że ja tutaj piszę bzdury i moje wyliczenia są wyssane z palca wyssane. Popularny lekarz ze swoją prywatną praktyką nie musi prosić się o pacjentów. Znam przypadki, że do niektórych trzeba się zapisywać z paromiesięcznym wyprzedzeniem. Statystyczna wizyta trwa około 20 minut i kosztuje 150 zł. To znaczy, że pan doktor jest w stanie zarobić 450 zł w jedną godzinę. Powiedzmy, że przyjmuje w gabinecie przez cztery godziny i tylko cztery razy w tygodniu. To już mamy zarobek w wysokości 4 x 4 x 450 = 7200 zł tygodniowo. Podkreślam – tygodniowo! Czyli miesięcznie minimum 28 tysięcy.
A do tego należy jeszcze dodać pensję na etacie w szpitalu, lub klinice, lub ośrodku zdrowia.
A kto z państwa po wizycie dostaje zawsze paragon z kasy fiskalnej?
A na koniec powiem – to są dane znacznie zaniżone. Dobrze dzisiaj być dobrym lekarzem i nie trzeba szukać środków utrzymania za granicą.

Może to właśnie te wyliczenia, bądź, co bądź, bezsporne fakty, tak wpływają na wyobraźnię rezydentów, ze też chcą i to już, natychmiast ugryźć ten tort?
Tak, czy inaczej, według mnie, wyłazi pewien brak kultury, rozsądku i tak rozpowszechniona przez rządy PO i PSL ordynarna pazerność.
Adwokaci i sędziowie kombinują sobie miliony, to, co my, młodzi lekarze, nie głupsi od połowy posłów, nie mamy prawa żądać marnych 9 tysięcy?!

.





[1] ]]>https://en.wikipedia.org/wiki/Medical_education_in_the_United_States]]>
[2] ]]>https://pl.wikipedia.org/wiki/Paracetamol]]>

.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (21 głosów)

Komentarze

Wiele lat temu pierwsi byli sędziowie ! 

Oni pierwsi dostali w "razach". (???). Czyli "średnia" razy dwa lub trzy lub cztery. Potem sami sobie zasądzali odsetki, bo średnia wystrzeliła do góry. Uczeń szkoły łączności lub elektronicznej może wyjaśnić jak dodatnie sprzężenie zwrotne oddziałuje na urządzenie.

Kiedy byłem w Kanadzie, znajomy zsuwał na drugą zmianę jako sprzątacz bo dochody żony "rezydentki" nie wystarczały by zrobić specjalizację ! (W kraju miała specjalizację, ale w Kanadzie musiała zaczynać "od środka", bo początek zaliczono).

Vote up!
11
Vote down!
0

#1550085

Młodym się w głowach poprzewracało. Owszem, rozumiem, ze chcieli by szybko mieć dom, dobry samochód i inne dobra. Lecz dlaczego, jak ich koledzy z zagranicy, nie wezmą kredytu na 25 lat? Bo tu forsę daje państwo? A KOD, PO i .N nauczyły, że musisz żądać.

Bezczelność i pazerność. Pracą się zarabia, a nie wykształceniem.

Vote up!
8
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1550090

Mógłbyś rozwinąć ... "pracowała przymusowo u Niemca w aptece, też się nie chwaliła swoim udziałem w akcjach AK dostarczania leków do obozu w Oświęcimiu." ?.
Szczególnie zainteresowały mnie te "akcje".

Vote up!
2
Vote down!
0
#1550095

Mógłbym.

Mama pochodzi z Kęt. To około 18 km od Oświęcimia. Jak powstał KL Auschwitz, była ciągle nastolatką skierowaną do przymusowej pracy w Bielsku - Białej. AK miała kontakt wewnątrz obozu i najważniejszą prośbą o pomoc było zdobywanie lekarstw. W miarę swoich możliwości mama organizowała również takie zaopatrzenie, korzystając z faktu pracy w aptece. Ryzyko wpadki było duże, a kara tragiczna.

Dużo by opowiadać...

Vote up!
6
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1550098

Dzięki za odpowiedź. Pytałem, bo nie słyszałem wcześniej o takich działaniach.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1550115

Niech mi żaden protestujący rezydent, przed kamerami Polsatu i TVN24, kitu nie wciska, ze im chodzi o dobro narodu. Że 6% nakładu na służbę zdrowia to za mało, bo MUSI być 6,9%. A żądania 9, czy 8 tyś zł wynagrodzenia, to wyssane z brudnego palca prezesa Kurskiego enuncjacje TVP Info.
Oświadczam, że rezydentom chodzi wyłącznie o ich własną kasę, a cała reszta, to zwyczajowe ozdobniki zawodowego wichrzyciela, pana Bukiela.

Vote up!
8
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1550096

Jak przystało na "głodujących" młodzi ludzie rumiani i zadowoleni, pełno wokół nich PO-szustów,  a nawet "aktorów" III RP - i od razu wiadomo kto i po co organizował ten "spontaniczny protest"...

Vote up!
8
Vote down!
0

Yagon 12

#1550111

Bardzo trafne  uwagi. Pisałem już pod art Nathanela, że rezydenci, jak im się nie podoba, to WON do Niemiec podcierać obsrane dupy w domach starców. Bezczelne młokosy. Chcą więcej forsy niż programista, analityk w banku, czy ORDYNATOR w szpitalu powiatowym. Żadnych ustępstw. Zwłąszcza, że za Kopaczki i Arłukowicza siedzieli cicho jak zające pod miedzą. Gówniarzeria!

Vote up!
6
Vote down!
0

Traczew

#1550126

moze i zarabia 3 tys zl oficjalnie - ale co najmniej cztery razy tyle ma z prywatnej praktyki i "dowodow wdziecznosci".

Z protestami w Polsce tak juz jest, ze wybuchaja, gdy pojawiaja sie jakies "wolne" pieniadze (np rosna ceny wegla - strajkuja gornicy, pojawiaja sie jakies oszczednosci w budzecie - strajkuja lekarze, nauczyciele itd.).

Postulaty zawsze sa chwalebne (tradycyjnie - od sierpnia 80) - ale sprawa najczesciej dotyczy podwyzek wynagrodzen. 

Negocjacje koncza sie podwyzkami - a na jakiekolwiek glebsze reformy nie ma juz pieniedzy i checi...

A wracajac do lekarzy - w latach 90-tych bylodosc popularne twierdzenie wladz, ze dazymy do modelu, w ktorym "pieniadze ida za pacjentem" (czyli ustala sie cene za dany zabieg, a kto go wykona i gdzie - decyduje pacjent). Dzisiaj juz nikt nie wspomina o takim "wynaturzeniu" - mamy czysty powrot do idei socjalizmu (czyli wszystkim po rowno), gdzie to panstwo ( a raczej urzednik NFZ) decyduje, gdzie bedzie sie Kowalski leczyl i u kogo. Decyduje tez za ile - i tutaj sprawa wraca do punktu wyjscia - bo przeciez lekarze (czy nawet rezydenci) tez sie roznia, jeden potrafi szybko i skutecznie, a inny powoli i nieskutecznie - ale zarabiac chca tyle samo... kiedys nazywano ten ustroj komunizmem? Czy dobrze pamietam?

Vote up!
2
Vote down!
0

mikolaj

#1550131

Model służby zdrowia ma być diametralnie zmieniony. NFZ ma zniknąć. Co z tego powstanie - nie wiadomo. A najgorsze jest to, ze nikt nie chce zrezygnować z komunistycznego fałszu, że leczenie jest za darmo i należy się każdemu, jak małpie banan. Ratowanie życia - owszem. Ale już liposukcja tylko za grube pieniądze.

Ale tu jest o młodym narybku, wchodzącym w życie z idiotycznymi żądaniami.

Vote up!
6
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1550132

Przeciez i tak bedzie musial istniec urzad centralny, ktory bedzie dzielil pieniadze pomiedzy panstwowe szpitale ...

W latch 90-tych popularne bylo wsrod politykow przekonanie, ze zmiany w sluzbie zdrowia powinny doprowadzic do sytuacji gdzie "pieniadze ida za pacjentem". Czyli ocenia sie w skali kraju cene za dany zabieg - po czym wyplaca sie odpowiednie naleznosci szpitalom, ktore wykonuja zabiegi.

Nie bardzo wiem dlaczego ten pomysl zarzucono - przeciez sam pacjent najlepiej wie, kto jest dobrym lekarzem i gdzie jest dobry szpital - poprzez "pieniadze za nim idace" finansowane bylyby dobre szpitale i lekarze - a zli musieliby podniesc poziom lub sie zlikwidowac.

Dzisiaj rzadza w pieniadzach sluzby zdrowia urzednicy z NFZ - jutro beda rzadzic... ci sami urednicy tylko pod innym szyldem - ot cale reformy... (oczywiscie glownym punktem programu bedzie obsadzenie stanowisk przez "naszych" a poziom leczenia dzieki temu sam sie poprawi...)

Vote up!
2
Vote down!
0

mikolaj

#1550199

Bardzo mi się wydaje, ze ich poczynaniami ktoś świadomie steruje. Tak, jak u nauczycieli są zawodowi wichrzyciele z komunistyczną przeszłością, tak w służbie zdrowia zawsze na końcu wypływa doktor Bukiel. A kto jemu daje rozkazy? Wiadomo.

Vote up!
4
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1550133

  Dziękuję Autorowi artykułu za mocne ale ze wszech miar uprawnione słowa...

 Znałem i znam kilku bardzo dobrych lekarzy prawdziwych JUDYMÓW dzięki którym ja i moja żona (3 operacje onkologiczne raka złośliwego) jeszcze żyjemy. Każdy z nich traktuje swoją pracę jako powołanie i lecząc w ramach NFZ traktują pacjentów jak ludzi ciężko doświadczonych przez los a nie jak petentów.

 Mam za sobą wiele pobytów w szpitalach i przyznaję, że od 23 - ego roku życia żyję tylko dzięki interwencji chirurgicznej (ropne zapalenie wyrostka a w późniejszym okresie życia operacja usunięcia pęcherzyka żółciowego - też w ostrym ropnym stanie zapalnym) jednak każdy z tych zabiegów operacyjnych i kilku innych jakie miałem a było ich 6 - zawsze był obarczony błędną diagnozą i niewłaściwym leczeniem oraz wynikającymi z nich powikłaniami.

 W przypadku drugiej z nich (z oczywistą diagnozą) czekałem na operację 12 dni będąc bez jedzenia na kroplówkach - schudłem w tym czasie 12 kg - i dopiero po łapówce, którą bez mojej wiedzy dały moja żona i matka - obie o sobie nie wiedząc (w sumie 1000 zł w 1998 roku) doczekałem się wycięcia "woreczka żółciowego" ze skutkiem płukania jelit z przepukliną pooperacyjną do dziś po ropnym stanie.

 Wspominam o tym wyłącznie dlatego by uświadomić, że "rezydent" zanim stanie się lekarzem bezpiecznym w swym działaniu musi się znacznie więcej nauczyć niż w czasie studiów - w tym podstaw etyki lekarskiej, aby nie być pazernym kosztem zdrowia pacjenta.

 Dla mnie 71 - letniego pacjenta taki przepraszam za określenie "żółtodziób" zanim zamarzy o statusie finansowym na poziomie europy zachodniej powinien co najmniej przez kilka lat doskonalić swoją wiedzę i umiejętności pod uważnym protektoratem doświadczonych lekarzy, by nie szkodzić lecz leczyć. Każda przerwa w tej nauce w tym "protesty" kiedyś odbije mu się czkawką gdy trafi w późniejszej samodzielnej pracy na przypadek chorobowy z jakim mógł się w tym czasie zapoznać co będzie nie tylko jego porażką ale przede wszystkim tragedią pacjenta.  

 Paracetamol rzeczywiście może zabić, odczułem to w ubiegłym roku na własnej skórze, gdy podano mi go w szpitalu po szpitalnym zakażeniu (przez wenflon) gronkowcem złocistym. Wysoka temperatura (ponad 40 stopni z silnymi dreszczami i poceniem się - trzykrotnie zmieniałem piżamę i pościel w nocy bo z nich ciekło - nie spadła nawet o 1 stopień przez kilka godzin gdy trzykrotnie mi go podawano - w tym trzeci raz w kroplówce.

 Serce w kilkugodzinnej arytmii  tylko dlatego wytrzymało, że mam stymulator i miałem własne leki na arytmię i pyralginę, którą rano sam zażyłem. Dopiero w porannej wizycie lekarz prowadzący przyznał mi rację, że postąpiłem właściwie oraz zarządził badanie krwi, które potwierdziło zakażenie gronkowcem i zastosował właściwe leczenia antybiotykowe.

 Wiedzy nie da się kupić za żadne pieniądze o które w fałszywe imię dobra pacjentów "walczą" rezydenci lecz trzeba ją posiąść w trudnej nauce pod okiem doświadczonych specjalistów w pracy z pacjentami. 

Vote up!
10
Vote down!
0

niezależny Poznań

#1550146

a co do buntu Młodych lekarzy,to norma już

mieliśmy bunt za czasów Prezydenta ś.p Profesora Lecha Kaczyńskiego,wtedy któraś z POlityczek PO latała z kanapkami do  strajkujących pielegniarek,teraz strajkują rezydenci,to już taki model przeszkadzania wtedy rządy z woli Narodu obejmuje PIS 

pozdr  :)

Vote up!
4
Vote down!
0

gość z drogi

#1550174

Prosze spojrzec: jesli mamy w Polsce strajki to strajkuja nauczyciele, lekarze, pielegniarki, gornicy...

Laczy ich jedno: wlasnosc panstwowa ich zakladow pracy i mocne zwiazki zawodowe.

Moze nalezaloby pomyslec co z tym zrobic? 

Vote up!
2
Vote down!
0

mikolaj

#1550251

Ciekawe kto ich ustawia, płaci i podlewa, nie mówiąc o obiecankach cacankach. Szkoda mi tych lmłodych ludzi, których niebawem pogonią rodziny do - zu arbeiten. Tam gdzie kolega już napisał. Czy wrócą szybko do Kraju? Zapomnijcie i przemyślcie, jak sobie życie łamiecie. Gęby wam zczerwienieją na amen, bo chlać wam przyjdzie za pół darmo. Radzę póki czas otrzeżwieć, bo nikt i nic nie poukłada was, młodzieży. Zmywaki czekają na takich durni za Odrą. Za was przyjdą chętnie całkiem zgrabni i wyuczeni ludzie zza Bugu.

Vote up!
5
Vote down!
0

Nasza Szkapa

#1550212

 PiS nie osiągnie poparcia powyżej 60%

Vote up!
5
Vote down!
0

Prezydent Zbigniew Ziobro 2025
Howgh

#1550219