Elektryczne samochody - czyżby humbug?

Obrazek użytkownika elig
Gospodarka

  

Kilka dni temu w portalu Niewygodne.info.pl znalazłam dwie informacje.  Pierwsza to "Smutna prawda o sprzedaży samochodów elektrycznych: Bez dotacji rządowych przestają być kupowane w ogóle!" {]]>TUTAJ]]>(link is external)}.  Pochodzi ona z lipca 2017.  Druga, z sierpnia 2017, głosi: "Moda na auta elektryczne to sztucznie pompowana bańka, która wkrótce z hukiem eksploduje" {]]>TUTAJ]]>(link is external)}.  Dowiadujemy się z nich, że:

  "Coraz więcej znaków wskazuje na to, że popyt na eko-elektryczne samochody jest sztucznie napędzany potężnymi dotacjami lub zwolnieniami z podatków. W Danii, gdzie ekologiczne wzmożenie powoli zaczęło ustępować zdrowemu rozsądkowi, czego skutkiem jest decyzja rządu o wycofaniu się ze wspierania kupujących elektryczne auta podatkowymi zwolnieniami, sprzedaż takich pojazdów w I kw. 2017 r. zmniejszyła się o ponad 60 proc. r/r. W Hongkongu, gdzie lokalne władze postąpiły podobnie, sprzedaż elektrycznych aut Tesli nagle spadła do zera!"

  W drugim artykule podano także, iż:

  "Doświadczenia innych państw pokazują, że wystarczy zlikwidować rządowe dotacje i ulgi podatkowe, a sprzedaż aut elektrycznych niemal natychmiast siada do poziomu właściwego dla aut kolekcjonerskich. Jeśli do tego dodać, że produkcja jednej tylko baterii do elektrycznego samochodu może generować ilość CO2 zbliżoną do 8 lat jazdy autem z silnikiem diesla, to zasadnym jest zadanie pytania o sens promowania tej gałęzi przemysłu. Czy przypadkiem nie chodzi tu tylko i wyłącznie o kasę, którą można wyciągnąć od państwa kosztem podatników?".

  Czyżbyśmy mieli do czynienia z kolejnym ekologicznym humbugiem?  Istnieją niezwykle entuzjastyczne opinie o "elektrycznej" motoryzacji.  Z ich przeglądem możne się zapoznać n.p. w tekście Bogusława Jeznacha "Zmierzch silnika spalinowego" {]]>TUTAJ]]>(link is external)}.  Rzeczywistość nie jest na razie tak różowa.  Elektryczne auta nie wytrzymują konkurencji z innymi z uwagi na zbyt mały zasięg po ładowaniu [ok kilkuset kilometrów].  Są też znacznie droższe.  Według opinii Adriana Furgalskiego {]]>TUTAJ]]>(link is external)}:

  "W Niemczech w 2020 roku miał być milion samochodów elektrycznych, a jest 25 tys., więc trudno sobie wyobrazić, aby w pozostałe 3,5 roku udało się zrealizować zapowiedzi. Natomiast prezydent Obama chciał uzyskać milion aut już na koniec zeszłego roku, a ostatecznie skończyło się na 400 tys. egzemplarzy - przypomina Furgalski. (...) W krajach, które zainwestowały i promują auta elektryczne oraz hybrydowe, klienci otrzymują dopłaty na ich zakup. W Niemczech jest to 4 tys. euro na samochód elektryczny oraz 3 tys. euro na hybrydę, zaś w USA do 7,5 tys. dolarów - podkreśla Furgalski.".

  Bez tych dopłat prawie nikt nie chce tego kupować.  W zeszłym roku wicepremier Morawiecki  ogłosił ambitny plan produkcji w Polsce miliona elektrycznych samochodów rocznie za dziesięć lat {]]>TUTAJ]]>(link is external)}.  Na razie w Polsce jest tylko od 250 do 500 elektrycznych samochodów.  Firma Solaris wyprodukowała ponadto 25 elektrycznych autobusów.  Powstała jednak spółka Electro Mobility Poland, która ogłosiła konkurs na projekt elektrycznego auta {]]>TUTAJ]]>(link is external)}.  Jest on trochę dziwny, bo jego pierwszym etapem ma być zaprojektowane karoserii (???).

  Najzabawniejszym komentarzem do całej sprawy jest artykuł dziennika "Fakt" z czerwca 2017 roku "Milion elektrycznych aut. Morawiecki za, a nawet przeciw!". {]]>TUTAJ]]>(link is external)}:

  "Takiego konfliktu w rządzie chyba nikt się nie spodziewał. Oto minister finansów nie zgadza się z wizją ministra rozwoju. Szkopuł w tym, że obie funkcje pełni... ta sama osoba!
„Projekt przewiduje bardzo duże skutki dla sektora finansów publicznych, w tym budżetu państwa – czytamy w dokumencie resortu finansów kierowanego przez Mateusza Morawieckiego (49 l.) z 12 maja. Ministerstwo dowodzi, że w budżecie brakuje pieniędzy i póki co, możemy zapomnieć o autach elektrycznych. (...) Minister rozwoju Mateusz Morawiecki, 20 lutego 2017 r.:
  Elektromobilność znajduje się na najlepszej drodze, żeby stać się kołem zamachowym reindustrializacji naszej gospodarki i pozytywnym przykładem budowania w Polsce przemysłu przyszłości.".

  Faktem jest, że od kilku miesięcy nie słychać zbyt wiele o owej elektromobilności i elektrycznych autach.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (11 głosów)

Komentarze

Tym razem pani totalne bzdury wypisuje. Może jeszcze pani w to wierzy?

Czy wszyscy są na pasku nafciarzy z OPEC?

Vote up!
1
Vote down!
-3

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1547484

  Łatwo jest napisać "bzdury".  Ja natomiast zastanawiam się, skąd wziąć prąd elektryczny dla tego miliona samochodów. Polska ma małe rezerwy mocy, ciągle straszy się nas "blackoutami". Gdy w naszej spółdzielni wymieniano instalację gazową [mamy tylko kuchenki] spytałam, czy można by przejść na elektryczność. Dowiedziałam się, że i tak mamy za mały przydział mocy, czyli prądu by zabrakło.

Vote up!
5
Vote down!
-1

elig

#1547508

Opieka nad energią, czyli jej wytwarzanie, magazynowanie i efektywne wykorzystywanie, to m.in. moja specjalizacja.

"Skąd wziąć prąd?"

A skąd benzynę i ropę naftową? Identyczny problem. Bilans mocy elektrycznej jest najłatwiejszy do zarządzania, gdy ma się złoża naturalne - źródła energii.

Widziała już pani elektryczne rowerki? Silniki są coraz mniejsze i coraz bardziej efektywne. Postęp w dziedzinie baterii jest jeszcze na razie niewystarczający. Ale to się zmieni w ciągu paru lat.

Proszę zapoznać się z projektem Tesla, oraz przestudiować plany Volkswagena i Toyoty.

Hybrydy to etap przejściowy.

Oczywiście, wszystko to może sie całkowicie zmienić, gdy ktoś wymyśli, w tej chwili niewyobrażalny napęd zasilany jeszcze innym, alternatywnym źródłem energii (koło zamachowe, czy ściśnięta sprężyna też jest źródłem energii).

Vote up!
1
Vote down!
-2

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1547512

Trzeba rozróżnić : moc  oraz  energia !

" i tak mamy za mały przydział mocy, czyli prądu by zabrakło"

przydział mocy, czyli kable by nie wytrzymały jednoczesnego gotowania "na prądzie" przez większość mieszkańców.

To się fachowo nazywa "współczynnik jednoczesności". Był z tym problem, gdy ze stoczniowego osiedla, rankiem, wszyscy spieszyli na ten sam tramwaj, a wychodząc z domu włączali pralki automatyczne. 

Lubiłem zażywać kąpieli w trakcie "Niewolnicy Isaury" - ciśnienie wody i gazu było - mimo lata - normatywne ! 

Vote up!
4
Vote down!
0

#1547536

...ministra rozwoju i ministra finansów to typowe dla kreatywnej ekonomii, w której się wyspecjalizował. Podobnie jest z przyrostem PKB i przyrostem długu publicznego. Magiczne pomnażanie pieniędzy ,które rozprowadzane są w postaci kredytów - to przecież ewidentne oszustwo a nie sukces gospodarczy....itd.

Vote up!
4
Vote down!
-4

Verita

#1547502

Elektryczne samochody i ich fabryki są przepychane przez globalistów w ramach walki z "globalnym ociepleniem", tak jakby nie była potrzebna energia elektryczna do ich napędu. Rządy, czyli podatnicy, dopłacają sowicie do tego interesu, a to dlatego, że mają one być stadium przejściowym pomiędzy samochodami spalinowymi a komunikacją zbiorową. Plany są takie, że po likwidacji samochodów spalinowych, samochody elektryczne, energia do ich napędzania i obsługa przestaną być dofinansowywane przez "państwo" i podrożeją tak bardzo, że po prostu nie będą osiągalne ani dla przeciętnego, ani nawet dla dobrze sytuowanego obywatela, jeśli takowi jeszcze będą istnieli. Zgodnie z planami Agendy 21, do końca wieku komunikacja indywidualna ma zostać zlikwidowana, a jakby nie było, dobiegamy do końca drugiej jego dekady. 

Samochody elektryczne są dobrodziejstwem mniej więcej tej samej kategorii jak elektrownie atomowe, co wszyscy entuzjaści jednych i drugich powinni byli już dawno sobie uświadomić. Gdyby faktycznie chodziło o ochronę środowiska, nie byłoby ani jednych, ani drugich, a wynalazki Nikola Tesli dawno zostałyby ujawnione i wprowadzone w życie. Skoro już mowa o elektrowniach atomowych, to i Belgia i Niemcy rozdają obywatelom jod, bo elektrownie belgijskie na granicy z Niemcami grożą katastrofą i w najbliższym czasie znowu nad Europą może się pojawić radioaktywna chmurka. 

Vote up!
1
Vote down!
-2

Lotna

 

#1547535

Największą ich zaletą jest jazda. Parę lat temu miałem okazję przejechać się Toyotą Prius. Każdy kto miał okazję jechać samochodem elektrycznym wysiada z niego oczarowany, a one z każdym dniem są coraz lepsze i lepsze i jest ich coraz więcej i więcej.

Rozwój ich jest możliwy dzięki rozwojowi elektroniki, (półprzewodników), konkretniej taniej produkcji falowników odpowiedniej mocy. To dzięki nim motorniczy w tramwaju nie musi już kręcić korbą.

Prądu elektrycznego na potrzeby gospodarstw domowych moglibyśmy mieć mnóstwo, produkcja jego jest blokowana przez państwo. W mojej wsi, (wtedy to jeszcze była wieś), chcieliśmy zrobić farmę słoneczną. Nawet bodajże dwie osoby jeździły do Chin oglądać, (To był prywatny ogólnopolski plan budowy takich farm). Gmina i ludzie ostrzyli sobie zęby, był i jest doskonały teren na taką farmę, tuż obok rozdzielni elektroenergetycznej). Pomysł został utrącony. Na zabitych Chińskich wsiach dachy pokryte są ogniwami słonecznymi.

U mnie we wsi boiska i część ulic oświetlane są energią słoneczną, nic się nie psuje, działa to już kilka lat i nie widziałem, żeby ktoś naprawiał. Podobnie światła regulujące ruch drogowy, czy radary czerpią energie ze słońca.

Politycznie państwo powinno wspierać takie inicjatywy, lobbing niemiecki hamuje takie inicjatywy, exemplum rozwój energii geotermalnej w Toruniu. Bogiem, a prawdą to trochę nowoczesnej techniki mamy tylko na drogach, Nie mówię tu o firmach prywatnych, i niektórych jednostkach samorządowych. Poza tym państwo gdzie może takie inicjatywy blokuje!

Miłego dnia.

Vote up!
3
Vote down!
-2
#1547546

swiecie jest dzisiaj TESLA - firma notowana na gieldzie nowojorskiej o kapitalizacji... wiekszej niz Generals Motors. Gdy pare miesiecy temu TESLA oglosila zapisy na nowy (ekonomiczny - w cenie okolo 30 tys $ - przy przecietnej cenie auta w USA 33 tys $) model natychmiast przedplaty (bez potwierdzenia terminu odbioru - jak kiedys w Polsce na maluchy...) w wysokosci 1000 $ uiscilo ponad pol miliona chetnych...

To chyba nie swiadczy o  modzie czy "sztucznej bance" ale o realnym zapotrzebowaniu.  Auta elektryczne (nie hybrydowe) sa w stanie przejechac dzisiaj kilkaset km na jednym ladowaniu - a tzw "szybkie" ladowanie (do pojemnosci 85% baterii) trwa 15 min. Juz okolo 1% spzedawanych w USA samochodow - to auta elektryczne.

Glowny udzialowiec firmy TESLA - Elon Musk buduje ogromna fabryke akumulatorow w Newadzie, w planach ma nastepne dwie fabryki: w Europie i Azji... Wg jego planow baterie nie beda uzywane tylko do samochodow - ale powinny znalezc zastosowanie w kazdym gospodarstwie domowym. Plany sa takie, ze za okolo 2-3 lata na rynku beda baterie "domowe" w cenie okolo 3 tys. $  - ktore beda sie ladowaly w czasie, gdy jest nadmiar energii w sieci, a oddawaly energie - gdy tego potrzebujemy (zreszta tak samo laduje sie samochody elektryczne.)

Oczywiscie to nowe technologie - maja wielu przeciwnikow (jak kiedys ludzie, ktorzy pierwsi zeszli z drzew...) - ale stwarzaja szanse na zmniejszenie niszczycielskiej dzialalnosci czlowieka... nie chodzi tu tylko o redukcje emisji CO2 - ale o pozostawianie po dzisiejszej "cywilizacji" wypalonej ziemi w miejsce naturalnej przyrody i trucie Ziemi i ludzi chemikaliami i plastikiem...  

Vote up!
2
Vote down!
-2

mikolaj

#1547555

Podobne obawy były przy pierwszych pociągach..Właściciele dyliżansów przepchnęli w Anglii przepis nakazujący, aby przed samochodem biegł ostrzegający człowiek z czerwoną chorągwią. .Dzięki temu rozwój motoryzacji w Anglii został zablokowany, na czoło wysunęła się Francja.

Mało kto wie, że jeszcze w latach dwudziestych dwudziestego wieku samochody parowe z powodzeniem konkurowały samochodami spalinowymi. Były ciche, silniki miały lepsze parametry. Np. Samochód braci Stanley. Polecam Książkę Rychtera dzieje samochodu jest tam mnóstwo zdjęć między innymi samochód Stanley wjeżdżający po schodach do Kapitolu w Waszyngtonie.

Na fotce parowy samochód Stanley z 1927 roku. Obecnie wydaje się, że samochód elektryczny ma najlepsze perspektywy.

Pozdrawiam.

Vote up!
2
Vote down!
-2
#1547582