Granice tolerancji

Obrazek użytkownika miarka
Idee

Cz. 1. do notki „Tolerancja dziś”.

W technice elementy które mają ze sobą w urządzeniu współpracować, jeżeli wykonane są według swoich wymiarów normalnych bardzo dokładnie, to opory w miejscach ich styku będą bardzo wysokie, będzie duże tarcie i ich grzanie się, nawet mogą się zapalić. I odwrotnie - w skrajnych przypadkach urządzenie nawet nie ruszy.

Oznacza to, że pewien luz między nimi jest nie tylko dobry, ale i konieczny. Nadmiar dokładności w wykonaniu elementów jest tu czyś złym. Zła jest również niedokładność powodująca nadmierny luz między elementami. Pojawiają się zwłaszcza podczas rozruchów i hamowań uderzenia, które mogą niszczyć, np. sklepywać, ścinać, czy rozrywać elementy.

Dlatego elementy współpracujące od razu produkowane są z dopuszczalnymi odchyłkami od wymiaru. Różnica między wymiarem maksymalnym a minimalnym nosi nazwę tolerancji wymiaru.

Odbiór techniczny wyprodukowanych elementów urządzenia przechodzą tylko te, których wymiary mieszczą się w granicach tolerancji wymiaru.

Tolerancja oznacza więc zamierzoną niedokładność wykonania elementu przewidującą jego dolną i górną odchyłkę od normy. Tak rozumiana tolerancja jest czymś dobrym.

Również kiedy dorabiamy nowy element w miejsce uszkodzonego w urządzeniu, to z góry określamy granice tolerancji wymiarów, w jakich on musi być wykonany.


 

Nieco inaczej widzimy tolerancję, kiedy to pojęcie zaczniemy odnosić do życia społecznego, politycznego, czy duchowego ludzi. Nie chodzi o wymiary, ale jednak ogólna zasada jest taka jak i w dorabianiu nowego elementu w uszkodzonym urządzeniu, aby funkcjonowało prawidłowo.

Trzeba od razu jasno powiedzieć, iż tu, gdzie chodzi o sferę uczuć, o wartości (zwłaszcza moralności i człowieczeństwa dojrzałego), o idee, czy świętości, to o jakiejkolwiek tolerancji odmienności mowy nie ma, bo i nie wchodzą w rachubę jakieś wyjątki, handle i kompromisy, gdyż już i tak, w drodze rywalizacji w tym co najlepsze wybieramy zawsze to, co jest najdoskonalsze i najpiękniejsze na tyle, by temu służyć i wokół tego budować swoje życie w pokoju i bezpieczeństwie widzianym dalekowzrocznie. Dopiero wokół tego zabiegamy o dobra indywidualne dla siebie i swoich najbliższych.

Tu zasady sięgają naturalnej, obserwowanej w całej historii ludzkości hierarchii wartości uporządkowanej tak według zasad wyższości ich rzędu jak priorytetu między wartościami tego samego rzędu).


 

Tolerancja między ludźmi odbywa się na dwóch poziomach: sprawiedliwości i prawości.

Minimum dla tolerancji to zdecydowana wola tego, kto o nią zabiega, aby być uczciwym i normalnym (zdolnym do miłości i odpowiedzialności) i dobrym człowiekiem (zdolnym do życia zgodnie z naturą w poszanowaniu natury, tożsamości, własności innych, logiki, mądrości i rozumu, oraz praw wpisanych w naturę, a w szczególności rozróżniającym dobro i zło i zdecydowanym opowiadać się zawsze po stronie dobra z priorytetem dobra wspólnego danej wspólnoty).

Tu z zasady jest powszechne, ponadcywilizacyjne i ponadkulturalne tego zrozumienie, a w razie wątpliwości decydują zasady sprawiedliwości, prawości, moralności i człowieczeństwa dojrzałego tych, którzy udzielają łaski tolerancji aspirującym do wejścia do ich społeczności.


 

Odmienności człowieka tylko tolerowanego oznaczają, że nie da się z nim stworzyć wspólnoty – z jednej strony właśnie z powodu innych celów które sobie stawia, bo z nimi wiąże się i służba, i wartości czyli idee, a z drugiej strony to do stworzenia wspólnoty trzeba równości między jej uczestnikami zwłaszcza w sferze duchowej, a takich spraw jak służba (na rzecz wspólnego celu), wartości, czyli idee (którym służymy i wokół których organizujemy zaspakajanie swoich potrzeb indywidualnych) równać z innymi się nie da już z ich natury.

Tu nie wchodzą w rachubę żadne handle, czy kompromisy, a idiotyzmem są próby podejmowania decyzji, zawierania umów, traktatów i stanowienia praw na zasadzie „demokratycznego głosowania”, nawet przy kryterium 100% konsensusu głosujących, bo zawsze tu będą i niegłosujący – tak żyjący, jak ci co się jeszcze nie narodzili, a w tego rodzaju sprawach decyzje i ich dotyczą). Mało tego – tu sam Bóg jeszcze nie powiedział swojego ostatniego słowa, a i Jego zawsze trzeba brać pod uwagę jako członka naszych wspólnot. Dobitnie to rozumieją ci, którzy pozostają z Nim w Komunii. On wciąż żyje i wciąż ma głos. Muszą to więc być decyzje podejmowane w duchu miłości do wszystkich których dotyczą na tyle prawdziwej, że i przyszłe dobro nieobecnych, czy nie w pełni świadomych będzie zapewnione. Wchodzi tu więc w rachubę miłość odpowiedzialna.

Oczywiście trzeba pamiętać, że jałowymi pozostaną jakiekolwiek próby równania ludzi z mocy prawa czy władzy, w tym z tytułu stojących za nimi przemocy, terroru, zastraszenia, pieniędzy i licznych środków korupcji w tym politycznej, czyli równouprawnienia.

Tolerancji też nie da się zadekretować, do tolerancji nie można się zobowiązać nikt nam nie może tolerancji nakazać, bo to zawsze akt wolnej woli. Wobec ogromu ludzkich odmienności tolerancji jednak czasami potrzeba, a więc ze zjawiskiem trzeba się zapoznać. Ma ona bowiem swoje ograniczenia, a ich nieprzestrzeganie może prowadzić do poważnych problemów.

Z człowiekiem tolerowanym już możemy współpracować w swoim otoczeniu. Tyle, że to już wymaga spełnienia pewnych warunków dla rozruchu przedsięwzięcia i szczególnej dbałości o jego ciągłe podtrzymywanie w odpowiednim rozpędzie, a więc w dobrym, zgodnym duchu oraz patrzeniu na postępy w zbliżaniu się do celu.


 

Tolerancja między ludźmi dotyczy różnic w ich tożsamości. Gospodarze są sobą i u siebie, przybysze zachowują swoją tożsamość odmienną, są sobą, ale w gościach. Zmierzają do uzyskania statusu tolerowanych jako ludzie uczciwi, dobrzy i gospodarzom nie zagrażający.

Druga sprawa, że celem tolerancji jest tak układanie sobie przez ludzi życia politycznego z innymi ludźmi w ramach jednego państwa – tu w szczególności celem współpracy w procesach produkcyjnych, jak relacji społecznych w sferze życia publicznego tego państwa – zwłaszcza w celu wymiany dóbr i usług, oraz relacji osobistych. Ewentualne równouprawnienie oraz integracja z narodem, cywilizacją i kulturą gospodarzy to inne i perspektywiczne sprawy, możliwe, ale nigdy nie obiecywane sprawy. Jest za to problemem tolerancja odmienności w ramach firm i praw politycznych, gdzie decydujący głos usiłuje mieć prywatny właściciel lub ideologia.

Tam, gdzie to są sprawy polityki czy działalności gospodarczych rozumianych jako zaspakajanie potrzeb społecznie użytecznych, to z pewnością krzywdy tam niczyjej nie będzie, ale już tam, gdzie tolerancja jest wymuszana tak iż cierpią szeroko pojęte ludzka sprawiedliwość i natura, to już osób tym objętych trzeba bronić.

Nie wolno tu uzurpatorom pozwalać na ich praktyki niezgodne z wymogami człowieczeństwa. Ludzie to nie części urządzenia, które można sobie dowolnie projektować. Wszystko co ludzkie podlega procesom ciągłym i jednokierunkowym, nieodwracalnym – zwłaszcza ku życiu. Granice ludzkiego są granicami nieprzekraczalnymi. Wszelkie tu eksperymenty są zbrodnią ludobójstwa.


 

Np. szefostwo UE nas tu próbuje zakrzyczeć idiotycznym stwierdzeniem, że tolerancja to wartość. Nie dajmy się zmylić. Wartość to idea. Tutaj ideą jest zgodność co do współpracy, a tolerancja to tylko sposób na ominięcie niezgodności, szczególny przypadek niezgodności, przy którym możliwa jest warunkowo zgodna współpraca. Tolerancja służy idei, a więc wartości, ale to z niej wartości nie czyni. Próba robienia z tolerancji wartości to już ideologia. Uzurpacja.

Ideologią jest każde robienie reguły z wyjątku, a nawet reguły z szeregu wyjątków jak na tym fałszywym obrazku. Mimo iż każdy z poszczególnych wyjątków wiąże się z tolerancją, to tylko w szczególnych sytuacjach, i nie można o nich powiedzieć, że to są cechy tolerancji.

Uwaga, to wielka manipulacja. Możliwe że oszuści powtórzą to w modyfikacjach.

Wszystkie elementy polityki mają za zadanie służyć ludzkim wartościom (a przez nie człowiekowi jako takiemu), ale to z nich wartości nie czyni. Takie ominięcie niezgodności, szczególny przypadek niezgodności, przy którym możliwa jest warunkowo zgodna współpraca to przypadek zachodzący rzadko, bo tylko w warunkach miłości osób tolerujących, i uczciwej odpowiedzi osób tolerowanych. Czyż jest logiczny sens w zmuszaniu kogokolwiek do takiego rozumienia służby wartościom … i miłości?


 

Przypuszczać należy, że próby wymuszania tolerancji przez szefostwo UE obnażają zbrodnicze intencje naszych wrogów gdzieś w warstwach decyzyjnych UE, którzy muszą sobie zdawać sprawę z tego, że w tej formie, czyli przy przerzucaniu na nas problemów z tymi niezgodnościami i warunkami zgodnej współpracy, to prawie zawsze będzie dla nas zabójcze. A przecież wchodzi tu jeszcze w rachubę rozszerzanie tolerancji uzgodnionej również na sfery, gdzie tolerancja nie wchodzi w rachubę bez naszej zgody, a czasami nawet i z nią, bo bywa, że chcącemu też dzieje się krzywda, a faktami dokonanymi przymusu, czy terroryzmem.

Tu każde takie rozszerzanie tolerancji uzgodnionej i mamy źródło bezkarności patologii.

W tych przypadkach jako obywatele, rodziny i narody nie mamy narzędzi aby się przed tym bronić, a więc pozostaje nam w ogóle odmowa dyskusji na tym poziomie uczciwości i logiki.

Koniecznym więc się staje spowodowanie skutecznych działań naszych polityków aby przerwali te unijne uzurpacje. Żadni politycy nigdy nie mogą mieć przyzwolenia na jakiekolwiek decyzje w sferze ludzkich wartości. To zawsze leży w wyłącznej gestii narodu.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)

Komentarze

Według mojego rozumowania tolerancja jest akceptacją inności drugiego człowieka w ramach istniejącego porządku. Jest akceptacją tylko i wyłącznie tego faktu, że się wzajemnie różnimy. Tylko tyle i aż tyle.

W żadnym razie tolerancja NIE JEST AKCEPTACJĄ zasad czy postępowania tego człowieka.

Akceptacja czegokolwiek zawsze jest utożsamieniem się z tym czymś, przyjęciem tego czegoś za swoje. Akceptacja zasad tolerowanego człowieka byłaby więc przyjęciem tych zasad, co stałoby się zaprzeczeniem jego inności. A to się na mój rozum kupy nie trzyma.

Wydaje mi się, że budowniczy nowej europy celują w tym, by wmówić nam, że tolerancja jest akceptacją nie tylko inności drugiego człowieka, że również jest akceptacją jego zasad i postępowania. Bo tylko akceptacja tychże zasad uczyni możliwym "ubogacenie" nas tymi zasadami.

Zastanawiam się przy tej okazji nad przyszłościową tolerancją dla tych, którzy nie bardzo będą chcieli się "ubogacać".

dratwa3

Vote up!
2
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1547494

         

Vote up!
2
Vote down!
0
#1547497

Tu pasuje to, co powyżej mówi dratwa3.

Mówią tolerancja, ci co się dają zwieść rozumieją, że to tolerancja odmienności, a w rzeczywistości jest w tym akceptacja wynaturzenia.

:-)

Vote up!
1
Vote down!
0
#1547500

:))

Witaj Józiu,

"Ale wszystko musi mieć swoje granice."

Jasne, że tak. A te granice ustala istniejący porządek.

A że ichnia "tolerancja", mająca za zadanie wyzucie człowieka z jego człowieczeństwa, nie mieści się w granicach istniejącego porządku, wprowadzają nowy porządek.

dratwa3

Vote up!
2
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1547503

Nie będę się rozpisywał, zgadzam się w pełni. Dodam tylko, iż chodzi teą o to, żeby tego poządku istniejącego nie zburzyć.

Pozdrawiam.miarka.

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1547498

Uważam przy tym, że jedyną skuteczną receptą na panoszące się obecnie zło jest odbudowa narodowych wspólnot budowanych na wzorcu rodziny.

Również pozdrawiam.

dratwa3

Vote up!
2
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1547505

Tak, to naturalna droga. Naród - rodzina rodzin. Jednak i do samoobrony przed agresywnymi wrogami i zdrajcami wewnętrznymi, czy fałszywymi przyjaciółmi oraz złodziejami domowymi musimy być gotowi.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1547506

Ani tolerancja ani idea nie są wartością. Ponadto człowieka, który codziennie śmierdzi czosnkiem mogę tolerować...ale nie da się z nim współpracować.
Ani szefostwo UE ani nasi politycy nie przerwą swojej działalności- bo w tym szaleństwie jest metoda. Poprostu nie mają innego wyjścia. Problem w tym, że mało kto rozumie o co idzie z tymi „zaproszonymi” emigrantami. Proponuję posłuchać tego wykładu K.Karonia. Trochę trwa...ale nam się przecież nie spieszy :-)  Myślę , że potem lepiej się zrozumiemy.

https://www.youtube.com/watch?v=RdhA-NMmtao

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

Verita

#1547499

"Ani tolerancja ani idea nie są wartością"

Oczywiście. Też piszę, że tolerancja nie jest wartością. Idea też nie należy do wartości - bo to inna nazwa każdej wartości duchowej.

A wykład zamierzam obejrzeć. Dziękuję.

Pozdrawiam.miarka

Vote up!
1
Vote down!
0
#1547501

Rozwiązanie obecnych problemów w Europie: "załatwić" imamów i "wyrzucić" komunistyczno-marksistowskie władze (elity) Unii Europejskiej. Wrócić do chrześcijańskich "źródeł" kultury europejskiej. Odrzucić "program" Spinellego - będący podstawą istnienia i działania EU tj. pasożytniczego systemu politycznego, opartego na kradzieży. Czyli - zero "tolerancji".

Vote up!
0
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1547583