Bawmy się Polską!

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

Człowiek przeciętny, w miarę możliwości zainteresowany polityką, nie może już dziś nadążyć za różnego rodzaju informacjami zalewającymi media. I w rezultacie odkłada na bok to, co kształtuje jego życie, niezależnie od tego, czy on tego chce czy nie. Bo ten jazgot ze wszech stron uderza w niego, przenika niejako przez skórę i drąży jego świadomość. Ograniczmy się zaledwie do kilku tytułów i wypowiedzi, które są tyle samo zagadkowe, jak treści przez nie wyrażane. W Niezależnej.pl (Polska/Wiadomość/24.08.2017, godz. 23:58) przeczytaliśmy tytuł artykułu: Andrzej Duda między niepodległością a Targowicą. Puzzle, w których nie pasuje jeden kartonik. Nie jest to artykuł anonimowy, ale tekst Piotra Lisiewicza opublikowany w „Gazecie Polskiej”. Warto sięgnąć do całości, dość obszernej, ale przytoczmy z niej choćby jedno zdanie, zaiste istotne i niepokojące: Jeśli Prezydent będzie pozwalał PiS na bieżące rządzenie krajem, a wetował zmiany fundamentalne, osłabiające Targowicę, stanie się nieuchronnie dla obozu niepodległościowego wrogiem, a niechęć do niego będzie wprost proporcjonalna do zmarnowanych największych w historii III RP szans na odbudowę trwałej niepodległości.

Oczywiście autor tych słów nie jest gołosłowny i stara się wskazać na źródło prezydenckich decyzji i stanowiska. Są to, subiektywne przymiarki do opisanej rzeczywistości, ale w umysłach ludzi mniej obytych z mediami mogą zasiać ferment, a już co najmniej pytanie: komu ufać, komu wierzyć, co robić?

Ta sama Niezależna.pl zawiera artykuł na temat posła Budki, nazywający go uporczywie politykiem. I znowu napotykamy na pojęcie mogące rodzić różne skojarzenia, a w ich wyniku zamęt w głowach. Co wyczynia poseł Budka, tego nie potrzeba tu ani rozwijać, ani wyjaśniać. Rozochocono go w poprzednim wcieleniu, dając zabawkę w postaci ministerstwa sprawiedliwości. Jak sobie radził, wiemy. Jaka jest jego jurysprudencja także. Ale co go upoważnia, żeby w Brukseli szkalować rząd polski, tego już nikt dociec nie może? Podobnie, jak tego, dlaczego kompetentna władza nie zapyta go, co tam robił? W końcu okaże się, że każdy, obojętnie jakim kolorem papierów się legitymuje, może paskudzić image Polski, gdzie i jak mu się podoba. Wszystko to być może, ale ja mam pytanie, dlaczego ludzi o podobnym profilu co pan B. nazywa się politykami? Czy w końcu tytuł ten może dziś przywłaszczyć sobie każdy? A jeśli nie – bo to chyba jasne – to, dlaczego Niezależna.pl aplikuje go panu Budce?

Także, o pani Róży Thun etc. Pisze się w podobny sposób – nie tylko o niej, ale także o innych paniach tego samego asortymentu? Inaczej o niej wspominają inni, zresztą bez grama złośliwości, raczej przychylnie:

Nic dziwnego, że Róża Thun związała się z opozycją antykomunistyczną, podczas studiów na anglistyce (obroniła pracę magisterską na temat dramatów Oscara Wilde’a w 1979 r.), ze Studenckim Komitetem Solidarności, w którym działali m.in. Bronisław Wildstein i Bogusław Sonik. Po latach pierwszy z nich scharakteryzuje rolę Thun w wypowiedzi dla RMF FM:

„Natomiast w wypadku Róży Thun, to jest przykład osoby, która nie jest zupełnie przygotowana do stanowisk, które zajmuje. Jeżeli myśmy ją kochali, to z pewnością nie za jej inteligencję”.

I znowu mamy polityka, wcale niezłej proweniencji rodzinnej, ale czy to kwalifikuje kogoś do troski o tak ważną rzecz, jaką jest Państwo, dobro Narodu, suwerenność itd.?

Wypowiedzi pan Thun zapewne nie autoryzują jej do takich zadań, a więc co ona robi w Parlamencie Europejskim, podobnie, jak jej koledzy i koleżanki tamże? Czy pracują na rzecz Polski? Czy chcą pracować, czy potrafią? Czyj interes reprezentują? Państwa i narodu, czy kliki dobijającej się do żłobu? I ich mamy nazywać politykami?

Prezydent Gdańska Abramowicz, niedawno w telewizji w związku z zezwoleniem jakie dał KODowi na manifestację przed pomnikiem stoczniowców powiedział, że kiedy PiS zakończy rządy nastąpi rozlicznie. Pewnie, każdy musi się rozliczyć ze swych czynów, ale pan Adamowicz ma tyle do rozliczenia, że zdumienie ogarnia, słuchając z jego ust takich wynurzeń. Ale, dotąd jest na stanowisku, nie musi tłumaczyć się przed prawem i dobrze się ma. Dokładnie jak HGW.

Kojarząc to z „dziwnościami” na linii prezydent – rząd i rządzący układ parlamentarny w dodatku z pomrukami na temat rzekomych chęci utworzenia nowej partii prezydenckiej z udziałem Kukiz15 i PSL – to ostatnie nie podobne, bo ta partia dawno winna mieć pomnik na cmentarzu ugrupowań politycznych, tak jest zdeklasowana – a jednak i ona zasłużyła na wzmiankę w tym kontekście. Jej szefa nie brakowało przy żadnej zadymie, choćby najbardziej wrednej i wrogiej Polsce. Zawsze głową przewyższał wszystkich równie jak on „zatroskanych o ten Kraj i Naród”.

Jaki stąd wniosek? Ano, przyzwyczailiśmy się do takich tytułów, jak „magister zwany profesorem”. Przyzwyczajmy się też to takiego tytułu, jak „tak zwany polityk”. Przynajmniej wtedy będzie wiadome, czego od takiego oczekiwać. Oczywiście, jeśli takowi w naszym życiu publicznym z woli części narodu być muszą. Niech się Polską bawią, ale trzeba pilnować, by ta ich zabawa nie przynosiła jej szkody.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (15 głosów)

Komentarze

Pozdrawiam serdecznie ks. Prof. Zygmunta Zielińskiego. Naturalnie zgadzam się w pełni z diagnozą, toczącej nas nie od dziś choroby zwanej: cwaniactwo i pieniactwo! Tacy już jesteśmy! To nasze niestety, brzemienne wady narodowe! A one mają to do siebie, że są dziedziczone z pokolenia na pokolenia! Słynne zastaw się, a postaw się doprowadziło już do riuny niejedną wybitną jednostkę, a cóż mówić o szaraczkach. I czy to nie w naszej ojczyźnie narodził się ów słynny Nikoś Dyzma i czy to nie w naszej ojczyźnie wielu wprost marzy, ba jak on i dziś dokazywać na salonach, by potem skończyć w światłach jupiterów, nieważne że bez pracy, nieważne że po trupach, byle się tam.... na tych szczytach zw końcu znaleźć.

Ten b. pożyteczny wpis postrzegam jako wołanie o poważnych, uczciwych, pracowitych, prawych Polaków, których słowo nie będzie rzucane na wiatr, których słowo będzie oddawało dokładnie to, co w rzeczywistości oznacza. To taki mały przycinek do pracy od podstaw! Pozdrawiam

Vote up!
6
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1547296

Co do Nikodema Dyzmy - powieść była paszkwilem Dołęgi-Mostowicza na Józefa Piłsudskiego.

Powtórzę - za mym Tatką - Marszałek był osobą, której można było wiele zarzucić, ale był niewątpliwie polskim patriotą.

Obecne "cwaniaczki-szaraczki" to pośredni produkt systemu, w którym żyliśmy przez ostatnie 76 lat (1939-2015) - systemu premiującego negatywne cechy jednostek, systemu opresyjnego, totalitarnego, zbudowanego na moralnie fałszywych zasadach. Systemu anty-narodowego, anty-patriotycznego, anty-polskiego.

Zwróć także uwagę, że owego "Nikosia Dyzmę", z uporem godnym lepszej sprawy, "lansował" w sensie negatywnym ów, mam nadzieję, szczęśliwie miniony system.

A wpis ks. Zielińskiego również postrzegam jako wezwanie do "pracy od podstaw".

Gwoli sprawiedliwości chciałabym także dodać, że do "pracy od podstaw" nawoływał "zblatowany" z Kowalskim - pastor Chojecki ("Idź pod prąd"), choć są liczni (również na tym blogu), którzy uważają pastora za "folklor" i nie umieją dostrzec, że każdy sojusznik, w walce o Polskę - jest wręcz bezcenny.

Na zakończenie chciałabym podkreślić, że np. na Śląsku Cieszyńskim - luteranie byli pro-polscy, a katolicy - pro-niemieccy, czy po prostu - anty-polscy.

Serdecznie pozdrawiam,

Vote up!
8
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1547307

Zastanawia mnie, dlaczego, jeśli mój tekst nawołuje do "pracy od podstaw" tak szybko zniknął z blogu N. W rzeczywistości razi mnie, kiedy widzę badziewie  mieniące się politykami.

Vote up!
8
Vote down!
0
#1547338

Mnie też to uderza u rodaków. Jednak czym innym jest zdrada,czym innym pospolite kryminalne poczynania,czym innym zwykła głupota czy ideologiczne zacietrzewienie. I nieproporcjonalna reakcja rujnuje wszelką polityczną dyskusję a w dzień wyborów skutkuje postawą "ech i tak wszyscy tacy sami".Codziennie na pierwszych stronach skandal i oburzenie,często w konsekwencji słów ,nierzadko śmiesznych lub niedorzecznych. A z drugiej strony normą ze politycznie aktywnemu przestępcy czy nieudolnemu urzędnikowi nie grozi nic.Jakby to była polityczna sprawa,jakby to miało znaczenie że do jakiegoś PO ,PSL,N czy PIS należy.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1547345

Dopisuję się do własnego felietonu, gdyż wczoraj oglądałem lizusowskie a w stosunku do Polski zdradzieckie merdanie Boniego przed polakożercą Timermansem i pomyślałem, że jakim to politykiem może być były TW? Myślę, że mój felieton trafia w dziesiątkę. Szkoda, że tal szybko zniknął z blogu czyżby był niepoprawny? 

Vote up!
7
Vote down!
0
#1547389

W ramach wyjaśnienia wysłałam wiadomość prywatną.

Pozdrawiam serdecznie.

Mała Mi!

Vote up!
2
Vote down!
0
#1547392

Mógłby ktoś zapytać, tylko gdzie?

Drzwi zostały już dawno wywazone, zbędna kurtuazja, do tego przybytku można wchodzić jak do obory czy stodoły, jak kto chce i kiedy chce oczywiście za obowiązkowe 3 grosze.

 

"Niech się Polską bawią, ale trzeba pilnować, by ta ich zabawa nie przynosiła jej szkody."

Trzeba pilnować, żeby ta zabawa nie przyniosła im szkody, choć nie wiem czy nie jest za póżno.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1547446

Vote up!
2
Vote down!
0
#1547464