Najnowsze wieści z Dużego Pałacu, czyli "świeczki zostały policzone"

Obrazek użytkownika wawel24
Kraj

Co nas czeka w tym tygodniu? W wielu sytuacjach przyszłość jest przewidywalna. Warto ją sobie uświadamiać, żeby być przygotowanym na bieg wydarzeń i mieć czas na przygotowanie reakcji.

Co my tu mamy? 31 sierpnia – przepychanki mundurowego Mazguły z bohaterskim Rozpłochowskim i dyskusje o tym plus wynoszenie pani Krzywonos przez zwarty oddział policyjny (tak będzie do końca świata i jeden dzień dłużej, dopóki się nie zrobi tego, o czym pisałem w notce „Święto mitu sierpniowego”, czyli nie wprowadzi np. jako daty święta „Solidarności” 1 sierpnia. lub 17 września lub dwóch miesięcy: lipca i sierpnia, bez wyszczególniania konkretnego dnia). Ale nie o tym jest tekst, tylko o brzemiennym tym tygodniu (ew.dwóch tygodniach). 1 września obchody na Westerplatte i dyskusje o tym. 2 września – Akcja Narodowe Czytanie „Wesela” Wyspiańskiego przez parę prezydencką i resztę narodu. 3 września, jeszcze rozdyskutowani o Sierpniu, dawnej i dzisiejszej wojnie z Niemcami i reparacjach oraz o Wyspiańskim – usłyszymy i zobaczymy prezydencki projekt zawetowanych projektów ustaw sądowniczych.

Jaki to będzie projekt, na ile zgodny lub sprzeczny z pierwotnym i jakich środowisk postulaty uwzględniający, każdy, kto ma uszy ku słuchaniu może usłyszeć w najnowszym wywiadzie prezydenta A.Dudy. Wywiad ten zresztą powtarza tezy innego wywiadu sprzed ponad miesiąca, który podobnie jak ten przeszedł bez echa a powtarzając tamte tezy dowodzi, iż decyzja prezydencka to nie był kaprys. Kaprysy nie trwają 60 dni. Wobec tego oddajmy się lekturze zapisu wypowiedzi prezydenta Dudy w „Sygnałach dnia” (Program I Polskiego Radia) z 26 sierpnia 2017 r.:

„Uważam, że zrobiłem w tej sprawie to, co powinien był zrobić prezydent RP, który chce realizować określony program, ale chce żeby to się działo w atmosferze jednak pewnej. Nie chcę mówić zgody społecznej, bo zawsze będą niezadowoleni i ci, którzy uważają, że można było inaczej, lepiej powiedzą, natomiast prawda jest taka, że zdecydowana część społeczeństwa miała wątpliwości, przynajmniej wątpliwości w tej sprawie

— tak o zawetowaniu ustaw reformujących wymiar sprawiedliwości mówił w „Sygnałach dnia” (Program I Polskiego Radia) prezydent Andrzej Duda. 

  Również miałem wątpliwości

— dodał.

    Wątpliwości miały również osoby, których zdanie jest dla mnie ważne w tych kwestiach związanych z wolnością, przestrzeganiem praw obywatelskich. Myślę przede wszystkim o Zofii Romaszewskiej. Uważam, że wzmocnienie kompetencji ministra sprawiedliwości, który dzisiaj jest także prokuratorem generalnym, o tym trzeba pamiętać, szło tam zbyt daleko. Dodatkowe kompetencje miał otrzymać minister sprawiedliwości-prokurator generalny. Były zbyt silne, zwłaszcza jeżeli chodzi o jego relacje do SN i sędziów


—    podkreślała głowa państwa.”

Można zająć się refleksjami lub analizą różnych zdań z tej wypowiedzi, moim zdaniem jednak nie ma takiej potrzeby. Wystarczy zamyślić się nad jednym zdaniem, a właściwie nad jego częścią (9 wyrazów). Cała reszta jest dodatkiem do tych dziewięciu słów, albo inaczej: ma w nich swoje uzasadnienie. Oto ten fragment zdania, który może nam oszczędzić czasu na czekanie na to, by zobaczyć te poprawione projekty ustaw i na zastanawianie się nad tym, co też w nich będzie. Zaoszczędzony czas na czekanie na to, co już jest ustalone można wykorzystać na przygotowanie reakcji.

[cytat]prawda jest taka, że zdecydowana część społeczeństwa miała wątpliwości”.

Jest to wypowiedź nie pozostawiająca cienia wątpliwości co do tego, jaki będzie ten – mówiąc słowami Wyspiańskiego z Wesela – „skrypt, co przez cały kraj poleci

i tysiące obudzi i wznieci


ani jaka  będzie nań reakcja większości parlamentarnej.

W zasadzie nie chciałem komentować tej najświeższej deklaracji prezydenta. Co tu komentować, skoro wszystko, a nawet więcej powiedział sam pan prezydent (już trzeci raz niezmiennie). Jedyne co można zrobić, to zatrzymać się nad kilkoma słowami, ew. zadać prezydentowi kilka technicznych pytań.

 

Jak się liczy, czy „mający wątpliwości” to „część zdecydowana”, czy „mało zdecydowana”? Jak wyraziło swoje wątpliwości społeczeństwo? Jeśli „zdecydowana”, to nie „część”, tylko „większość”. Jak się nazywa system, w którym prezydent na oko określa, jaki procent społeczeństwa jest ZA, a jaki PRZECIW – i do efektów tego swojego wyjrzenia przez okno pałacu dostosowuje swoje działania w najważniejszych dla państwa sprawach? System parlamentarno-pałacowo-okienny? A może dane o ‘liczbie mających wątpliwości” przekazał stołeczny ratusz, znany w świecie ze swoich umiejętności rachmistrzowskich? Czy może Komenda Stołecznej Policji, której jednak liczenie szło zdecydowanie lepiej? Czy może liczenie odbywało się na podstawie okien telewizyjnych łączącymi się z kilkoma miastami w Polsce? A może rachuba odbyło się na podstawie ilości sprzedanych świeczek? Wtedy sprawa jasna, tylko że prezydent wraz z ogłoszeniem zakończenia prac nad projektem powinien przed kamerami pokazać faktury na zakup tych świeczek dokumentujące ich zakup w liczbie „zdecydowanej większości społeczeństwa”...  Jak te swoje wątpliwości wyrażali ci „ankietowani” przez kamery obywatele? Czy „wolne sądy!” można uznać za wyraz „wątpliwości”, albo w ogóle za racjonalną wypowiedź? Czy świeczki trzymane przez osoby poniżej 18 roku życia też zostały policzone przez prezydenta? Czy świeczka bojkotująca zabranie głosu i w ogóle jakąkolwiek konieczność zmiany prawa dot. sądownictwa (a było takich głosów mnóstwo) – musiała być trzymana do góry nogami, czy niezapalona, czy zapalona  i natychmiast  zgaszona ( a co, jeśli ktoś policzy ten głos, intencjonalnie oddany jako nieważny, za głos na TAK, gdyż "głosujący" nie zdążył jeszcze wygasić świeczki, to co wtedy)? Potrzebne będą punkty sanitarne dla tych, którzy ulegli poparzeniu, podczas gaszenia świeczek, czyli sygnalizowania, że wprawdzie poszli na wybory, ale oddają głos nieważny?

Czy w sprawie konstytucji głosowanie też odbędzie się za pomocą świeczek? Czy ta forma oddawania głosów wejdzie na stałe do polskiego prawa? Czy już przygotowywane sondaże świeczkowe? Zamiast Exit Pol – Exit Fire? Wezwanie do pójścia na wybory będzie brzmiało: Feuer! (Ognia!)? Dlaczego głosy (odgłosy) kopiących w barierki nie zostały policzone podwójnie (lub dziesięciokrotnie)? To niedopatrzenie. Krok wstecz demokracji okiennej. Przy jakiej ilości barierek musi siedzieć komisja wyborcza? Czy referenda też przyjmą nową formułę, wystarczy pomyśleć, że się jest ZA (lub PRZECIW) a osoby do tego uprawnione (najlepiej któraś z legend lub ikon „Solidarności”) dokonają podliczenia myśli społeczeństwa? Byłyby to nowatorskie rozwiązania, mogłyby być propagowane w Grupie Wyszehradzkiej. Dlaczego mikroskopijną większość (nawet nie cały stadion piłkarski średniej wielkości), mającą trudności z racjonalnością swoich wypowiedzi przedstawia się jako „zdecydowaną część społeczeństwa”? Może prezydent pomylił się w liczeniu? A może Polskie Radio zmanipulowało transmisję na żywo? Szczerze mówiąc z racjonalnego punktu widzenia, tylko te dwa wyjaśnienia mogą wchodzić w grę. Inne byłyby niegrzeczne wobec majestatu urzędu. Może narodowe czytanie 2 września zastąpić bardziej potrzebną imprezą edukacyjną „narodowe liczenie”?

 

Jest wśród skrzydlatych słów wiekopomne zdanie „kości zostały rzucone”. Z dniem 26 sierpnia 2017 r., dniem wyemitowania na antenie PR Sygnałów Dnia – światowa skarbnica skrzydlatych słów została wzbogacona o polski wkład, od tego dnia świat będzie powtarzał powiedzenie: „świeczki zostały policzone”. W rozszerzonym komentarzu dodawane będzie: „i uwzględnione”. Aż „zdecydowanej mniejszości” („elektorat bezświeczkowy”), która wybrała partię, która desygnowała prezydenta – stanęły świeczki w oczach. Niestety,  niepoliczone, ale dające pewność, że nieprzeliczone. W milionach oczu, które wiedzą, czego chcą.  I cóż nam pozostaje na tak uwłaczające dictum zaliczające nas (siłą logiki) do "zdecydowanej mniejszości"? Chyba nic innego, jak stawić się przed szwankującą (zhakowaną?) Prezydencką Maszyną Liczącą i dla ułatwienia rachuby ustawić się w kolumny i szeregi. I pokazać kto tu rządzi. I że nieładnie jest mylić się w rachunkach, bo mam nadzieję, że nie w rachubach.

 

image

 

image

 

image

Stanisław Kuczborski, Taniec Chochoła ze sztuki S. Wyspiańskiego Wesele, 1904 (grafika z "Teki Melpomeny")

[w dole widoczne świeczki, jak widać już Wyspiański był na tropie "demokracji świeczkowej"]

3
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.4 (8 głosów)

Komentarze

Chyba nie ma co szukać zbyt prostych wytłumaczeń . Coś mi się wydaje ,że "państwo prezydenctwo" zostało obsadzone w roli dobrodusznych naiwniaków żyrantów nowego okrągłego stołu .

"Tak jest – zgoda,
A Bóg wtedy rękę poda. "

A z postkomuchami to raczej

"Jeśli nie chcesz mojej zguby,
Krrrokodyla daj mi, luby. "

Vote up!
3
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1547157

"Demokracja świeczkowa" - wykapana parafina...

Niestwardniała (ciekła, mokra) "demokracja" parafinowa...

Finał parafin - płoMień par (oparów) mienia organicznych składników i zanieczyszczeń (również toksycznych i trujących i chorobotwórczych)...

"Demokracje"- jak parafiny występować mogą przed Publicznością - w różnych stanach skupienia (twardości)

- par, oparów (palnych), ciekłym (mokrym), stałym (miękkim, twardym) - w zależności od temperatury...

Oraz od tego  jakie tępo mają - jak dobre zmiany wprowadzają - jak tępych POwierzchni(dotyczą, dotykają) narzędzia kształtująco-przewodzące ciepło...

W zależności od migracji  ciepła - ciekła (mokra, jak nie zaschnięta krew)...

"demokracja" do pary (może parować i wyparować z Uni) lub ciekła do dociekliwej formy może kapać , aby skapować - o co biega w kształtowanej stałości - demokratycznych (o)sądów NARODOWYCH wyborów...

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1547158

Z wątpliwości może WYNIKać - kac ? (moralny)...

Z wątpliwości mogą wynikać wątki tkliwości (dla sądnej przestępczości)...

Przestępczość POwiada wont tkliwości dla ofiar "wymiaru sprawiedliwości"-  bezmiaru łaskawości dla POlitycznej przestępczości.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1547161

...taka prezydentura ci się nie uda.
Zawieszając błękitną wstęgę z gwiazdą Orderu Zasługi RP na szyi generała Hodgesa, prezydent Duda wspomniał przy okazji o niezapomnianym wrażeniu, jakie ponoć wywarła na nim ich wcześniejsza rozmowa w cztery oczy. To coś podobnego do doradztwa Romaszewskiej.
Ale najwyraźniej w otoczeniu pana prezydenta Dudy nie ma nikogo, kto byłby skłonny czy w ogóle zdolny uświadomić mu niewłaściwość tego rodzaju kontaktów – i niestosowność tego rodzaju żenujących deklaracji. Frederick „Ben” Hodges jest, bądź co bądź, wciąż tylko trzygwiazdkowym generałem (lieutnant general), co w amerykańskiej hierarchii wojskowej i praktyce politycznej oznacza, że nie jest on w żadnym wypadku równorzędnym partnerem do negocjacji z jakąkolwiek głową traktującego się poważnie państwa.
Prezydent Duda dał również wyraz swej głęboko ugruntowanej ignorancji historycznej – wspomniał mianowicie o „tradycji sojuszu polsko-amerykańskiego”, co wszak należy do żelaznego repertuaru urojeń, którymi w kolejnych pokoleniach żywią się polscy patrioci. Otóż trzeba to wyraźnie podkreślić: nie ma i nie było w dziejach czegoś takiego jak sojusz polsko-amerykański.
Coś nie bardzo spisały nam się szkoły wyższe kształcąc nie tylko medyków ale i historyków. Co jeden to gorszy ignorant.
https://polskaniepodlegla.pl/opinie/item/12763-tylko-u-nas-grzegorz-braun-gwiazdy-i-gwiazdki

Vote up!
3
Vote down!
-2

Verita

#1547219

Czyżby też uląkł się tych kopiących w barierki?

Vote up!
0
Vote down!
0

parodystka

#1547380