Honorowy magister Radzio S. o profesorach.

Obrazek użytkownika Nathanel
Blog

Jak stwierdził swego czasu pan minister Waszczykowski R.S. był najsłabiej wykształconym szefem MSZ wszech czasów. Jego zdaniem, 3-letnie studia odbyte w Oksfordzie to "żadne studia, ale trzyletni kurs na Oksfordzie, a magisterium honorowe kupione za 10 funtów".

Zdrowie wasze w gardła nasze.....

Szczerze mówiąc studia w filii Oxfrodu dają takie samo prawo chwalenia się dyplomem tej uczelni jak dyplom WASP w Ostrołęce pozwala szczycić się ukończeniem Uniwersytetu Warszawskiego.

Tak czy inaczej mąż swojej żony dość realistycznie określił elitę profesorską PO:

„Ku***sy i nieroby”

Wiesz, oni rozumieją to czego nasi, ku***sy, nieroby, ci wszyscy rektorzy, nie rozumieją. Że wiesz, główne finansowanie uniwersytetów to może być z [fragment niezrozumiały] Tylko musisz mieć bazę danych. I dodał: – Się kur***om nie chce. Łatwiej jest naszczekać na rząd, żeby dał, wiesz – zdiagnozował problemy polskiego szkolnictwa czołowy „dyplomata” III RP.

Panu S. i Wam wszystkim chcę tylko przypomnieć że w USA uczelnie mają pieniądze głownie dlatego że nie są za darmo.Tam koszt rocznych studiów na Harward to 70 tys. dolarów w tym samo "touition" to 45 tys. $. Tylko ok 70% studentów otrzymuje jakąś pomoc finansową. Dlatego po ukończeniu studiów nikt tam nie leci na zmywak do Londynu tylko zarabia na spłatę studiów.

Ale wracajmy do naszych "baranów" czyli .. profesorów.

A propos. Przez pewien czas podpisywałem się prof. Nathanel i uważam że miałem do tego prawo nie mniejsze niż większość tych co też sobie takie literki przed nazwiskiem wpisują. Kiedy uczyłem w szkole średniej wszyscy uczniowie zwracali sie do nas per "panie profesorze" bowiem w PRL-u istniał tytuł profesor szkoły średniej. Był tak samo dobry jak zwyczajowy "profesor uczelniany".

Ponadto gdyby ktoś się czepiał zawsze mogłem powiedzieć że prof. to skrót od "profan" co się do sporej części profesorów w Polsce doskonale odnosi.

W PRL-u bis obrodziły nam "profesory"

Pisałem o tym już w 2011 roku.

W starym PRL-u nawet niejaki Ochab wpisywał sobie do życiorysu że jest "profesorem honoris causa" a w PRL-u Bis Wałęsa się szczycił że jest " doktorem z honorowego powodu" choć kłamiąc ze nie jest Bolkiem wszelką zdolność honorową utracił.

 

Dziś jest sytuacja taka że jak rzucisz na ulicy kijem to łatwiej trafisz nim profesora niż psa. Szczególnie w dużych miastach.

   Patrzę i oczy przecieram ze zdumienia jaka to zmądrzało nam społeczeństwo. Nawet były Kmicic zamiast na emeryturę poszedł w magistry i gdyby nie to że jego sponsorzy utracili władzę już byśmy go " profesorem" tytułowali. Zresztą kto wie?

   Dziś na warszawskiej ulicy, po rewolucji inteligenckiej rozpoczętej wykradaniem babciom dowodu, łatwiej znaleźć profesora niż smaczne, tanie jabłka.

   Zupełnie nie rozumiem dlaczego w takiej sytuacji odebrano tytuł profesora znanemu autorytetowi, skoro w tym samym czasie zaczęto tytułować profesorami gorszych od niego ? Chociaż są tacy co tego faceta bez matury dalej nazywają profesorem

   Ciekawe jak to możliwe, że zawodowi posłowie którzy przecież tyrając w Parlamencie nie mają czasu nawet przyjść na mniej ważne głosowania, że już o obecności na debatach nie wspomnę ( nieraz na sali jest tylko marszałek oraz mówca) mają możliwość prowadzić działalność przynoszącą im profesury ?

Pomijając zadziwiający fakt że w okresie gdy jak twierdzą byli w PRL-u prześladowani, porobili magisteria i doktoraty i jeździli na staże na Zachodzie Europy i w USA.

   Do takiej refleksji skłonił mnie oglądany program Jana Pospieszalskiego w którym witał on profesora Tadeusza I. Obrodziło profesorami w środowisku SLD , że dla przykładu dodam tylko takie gwiazdy intelektualne jak panie Środa i Senyszyn.

   Pan profesor posługiwał SLD w Sejmie ponad 20 lat a habilitował się jeszcze u nieboszczki  WSNS przy KC PZPR w 1981r. Człowiek niewątpliwie inteligentny i na profesurę niewątpliwie zasługujący. Tylko ,pytam, kiedy miał czas przejść wszystkie niezbędne procedury skoro Sejm w Warszawie a uczelnia gdzie wykładał jest w Olsztynie. Ponadto miał wiele obowiązków poza granicami Polski.

   Niedługo w polskiej nauce będzie tak jak w polskim wojsku. Na dwóch profesorów będzie przypadał jeden magister. Tylko co są warci profesorowie którzy w swoich pracach głownie cytują dorobek innych? Przecież ci profesorowie zajęci robieniem karier politycznych nie mają czasu na naukę. Całe szczęście że te nasze "magistry" maja czas bo o robotę dla nich trudno i mogą udzielać korepetycji kandydatom na profesorów. Zresztą to oni prowadzą dla "profesorów" badania.

taki ktoś kto nosi ksywę "profesor" z reguły w szafie pancernej ukrywa swój doktorat i habilitację, nie potrafi wskazać magistrów i doktorów których wypromował, i nie posiada kopii prac "NAUKOWYCH"  które podobno napisał.

Dziś spokojnie można zostać profesorem w wieku 35 -36 lat i proszę powiedzieć, za co? Za to ze się jest w politycznym układzie? Za przepisanie czyichś myśli z małym własnym komentarzem i odnośnikiem w przypisach? Potem taki doktorat, następnie habilitację wydaje się w formie książki i mamy tytuł profesora nadzwyczajnego tzw. uniwersyteckiego. Ze zwyczajnym nieco dłużej, ale problem jak widać jest rozwojowy  tak, że i belwederskiego będzie można niebawem dostać za free! Jak widać żadna to sztuka, gorzej zapewne z zasobem intelektualnym takiego hmm, prof...ana?

Pan prawdziwy prof. B. Wolniewicz określił takie osoby mianem półinteligentów twierdząc, iż ich tytuły wielokrotnie przewyższają możliwości intelektualne tych osobników.

I to by było na tyle.

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (6 głosów)

Komentarze

Wałęsa z Kiszczakiem tańczą Poloneza w pierwszej parze

 

Vote up!
5
Vote down!
0
#1546989

I bal maturalny - na WUM-L-u. Jak to się człowiek może mylić ;) !

Pozdro!

Vote up!
3
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1546998