Przerażająca politycznie zbieżność refleksji religijnej z refleksją naukową

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Tak się zabawnie składa, drodzy ateiści, że refleksja religijna i refleksja naukowa coraz bardziej do siebie się zbliżają. Już kiedyś pisałem, że religia jest fundamentem nauki, więc ta zbieżność nie jest czymś nadzwyczajnym. Nie dziwi więc mnie to, że może to być zjawisko przerażające dla umysłów lew-lib.

]]>https://zetjot.salon24.pl/731600,jak-wytlumaczyc-lemingowi-ze-religia-je...]]>

]]>https://zetjot.salon24.pl/778168,religia-fundamentem-nauki-i-kultury-ocz...]]>

Oto bowiem tradycyjna psychologia jak i psychologia ewolucyjna i kognitywna wskazują na trzy komponenty składające się na ludzki umysł – komponent poznawczy, komponent emocjonalno-uczuciowy i komponent wolicjonalno-aktywistyczny. Do tego psychologia spoleczna i ewolucyjna wskazują na czynnik konstytutywny dla gatunku ludzkiego jakim są relacje międzyludzkie kształtujące umysł, które skrótowo można ująć jako relacje prawdy, miłości i wolności.

Tymczasem religia chrześcijańska akcentuje również trzy typy zasadniczych wartości – też tu są prawda, miłość i wolność jako atrybuty Boskie i zarazem przepis na prawe ludzkie życie. Jak widzimy mamy do czynienia z zasadniczą zbieżnością, której nie da się pominąć.

Ale to dopiero początek horroru dla jednych , a dobrej zabawy intelektualnej dla innych.

Jak wiadomo i z nauki i z religii, naczelną kwestią jest kwestia prawdy. Stąd taką wielką rolę odgrywa nauka i oparty na niej rozwój technologiczny, warunkujące rozwój i dobrobyt.

A teraz popatrzcie na ten sam problem od strony religijnej.

Warunkiem dobrego życia w wierze jest – co ? Spowiedź, drodzy państwo, spowiedź. Tu już widzę przerażenie i protest w oczach lemingów i wszelkiego buractwa, które uszy sobie na takie dictum zatyka. Czym jest spowiedź, z punktu widzenia nie religii już, lecz z punktu widzenia nauki ? Ano jest elementem relacji prawdy, jest składnikiem komponentu poznawczego. Osoba spowiadająca się dokonuje autorefleksji, dokonuje samokontroli niezbędnej do oceny swego postępowania, a następnie do jego korekty, ale tu głównie chodzi mi o to jak to postępowanie ma się do relacji z innymi, czyli do współpracy. Indywidualna spowiedź staje się czynnikiem społecznym, przyczyniającym się do kształtowania relacji i płynnej współpracy. A bez współpracy cywilizacja upada.

I tu pojawia się pytanie, które należy skierować do ateistów – czy istnieje jakakolwiek instytucja poza Kościołem, która byłaby gwarantem prowadzenia bezustannej autorefleksji, jaką zapewna wiara religijna ? Nie ma takowej, bo żadne świeckie instytucje, dysponujące wyłącznie siłą przymusu, nie mają upoważnienia do ingerencji w mechanizmy indywidualnej psychiki. Nie da się refleksji uprawiać odgórnie, musi tu działać mechanizm oddolny, ale musi to być mechanizm utrwalony, co jest możliwe tylko poprzez instytuję.

A od spowiedzi przechodzimy płynnie do kwestii sumienia, bo wewnętrzny system autorefleksji, autorefleksja sprzężona z kontrolą własnego postępowania prowadzi do ukształtowania się sumienia. A teraz rozejrzyjmy się dookoła i wsłuchajmy w dyskusję publiczną. Czy usłyszymy w niej cokolwiek o sumieniu ? Czasami można o niej usłyszeć, gdy pewne grupy zawodowe domagają się wolności sumienia, ale reakcja demoliberalnego mainstreamu jest jednoznacznie negatywna.

Tak więc sumienie jest gwarantem właściwych relacji międzyludzkich, a te, jak wiemy, są zasadniczym elementem kształtującym ludzki umysł i wiążącym jednostki w społeczeństwo. Wychodzi więc jednoznacznie na to, że społeczeństwo pozbawione tego elementu kontrolnego nie ma szans na przetrwanie i musi sie rozpaść. Nie może więc istnieć społeczeństwo bez religii, a szczególnie rozwijające się społeczeństwo bez chrześcijaństwa. I proszę mi tu nie podrzucać kontrargumentów o rozwoju Chin czy Indii, bo to jest rozwój narzucony lub zapożyczony, a nie samoistnie wygenerowany. Proszę mi więc do tego modelu nie dorzucać kolejnych pomysłów, bo jak wiadomo, wóz ma cztery koła, po co mu piąte czy szóste.

No i co powiecie na to drodzy ateiści ? Może powiecie, że państwo i narzucona politpoprawność spełnią funkcję kontrolną, zastępując spowiedź ? To niestety odpada, jako że państwo nie może być do końca obiektywne, bo reprezentuje zwykle jakąś interesowną opcję polityczną, a przytem oparte jest na sile. Poza tym państwo jest instytucją stanowioną, co się wiąże z poprzednim argumentem i nie może odgórnie ingerować w relacje instytucji pierwotnych, dobrowolnych takich jak małżeństwo i rodzina. Takie argumenty odpadają, a innych nie znajdziecie, bo zbieżność dowodów naukowych i religijnych wyklucza możliwość znalezienia innych ścieżek czy to argumentacji czy to życia praktycznego.

Jeżeli ktoś ma jakieś wątpliwości, to proponuję przeczytać notkę jeszcze raz i narysować ten model a następnie sprawdzić, czy są w nim jakieś dziury, lecz nie dodawać kolejnych kół.

No i teraz wszyscy moi drodzy Państwo mamy model, który nie tylko możemy lecz i musimy zastosować praktycznie. Proszę zastosować go np. do gorących ostatnich kwestii politycznych. Ale to już, jeśli o mnie chodzi, problematyka na inną notkę.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)

Komentarze

Od dłuższego czasu myślałem o tym, żeby ubrać w słowa to, co Pan tak pięknie opisał.

Pozostaje mi tylko pogratulować i podziękować, i jedynie zapytać o jakieś źródła, bo, nie ukrywam, zamierzam sporo z Pana dzieła wykorzystać w cytatach.

Pozdrawiam.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1545362

Tekst zawiera splot pewnych wniosków wyciągniętych z opracowań naukowych dotyczących neurobiologii, psychologii kognitywnej i ewolucyjnej. Bardzo pomocne są tu takie nazwiska jak Antonio Damasio, Robin Dunbar czy Michael Tomasello. trzeba tez wziąć poprawkę na poprawność polityczną, która nie pozwala samym naukowcom na wyciągnięcie dalej idących wniosków z tego co samu ustalili, które by zbulwersowały środowisko lew-lib.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1545377

Dziękuję bardzo.

Swoją drogą, coraz więcej przesłanek wskazuje na to, że polityczna poprawność zaczyna odchodzić w przeszłość.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1545410