Co MO o Bolku p…..li?

Obrazek użytkownika M.PYTON
Blog

Dziecko resortu medialnego, czyli nasza nieodżałowana MO skusiła się na wywiad z bohaterem Bolkiem, który własnymy ręcyma komunę obalił. W trakcie rozmowy z powracającym do zdrowia Bolkiem, który – gdyby był zdrowy – także obalił by reżim Kaczyńskiego okazało się, że MO p….li bez sensu.

Bo jak można było sugerować bohaterowi Bolkowi, że był na usługach służby bezpieczeństwa, skoro z teczek TW Bolka wynika, że to SB była na usługach Bolka! Bolek chciał pieniędzy – to mu je SB dawała! Chciał mieszkanie – to mu je SB dała!

Jak ujawnił nasz bohater w wywiadzie z MO - SB strasznie się bała, że Bolek wywoła bunt hotelu robotniczego w którym mieszkał i że ten bunt przeniesie się na inne hotele robotnicze! Tym samym, dzięki Bolkowi rewolucję hoteli robotniczych mielibyśmy już w połowie lat siedemdziesiątych – bez czekania na „Solidarność”! Dzięki jednak temu, że SB przeniosła Bolka z hotelu robotniczego do mieszkania na Zaspie, wódz rewolucji został udobruchany na parę, dobrych lat….

Jest zatem oczywiste, że Bolek nie był agentem SB, tylko było zupełnie odwrotnie! To SB była agenturą Bolka, czego nawet MO nie mogła zrozumieć, p…..ąc coć bez sensu w trakcie wywiadu z Bolkiem. Bo przecież MO zapomniała, że nawet toto-lotek był na usługach Bolka! Bolek chciał wygrać – to wygrał, co zresztą potwierdziła małżonka Bolka, Danuśka! 

Kolejnym potwierdzeniem, że SB była agenturą TW Bolka jest okres pobytu Bolka w Arłamowie. To nie SB zadecydowała o internowaniu Bolka, tylko Bolek zadecydował o przeniesieniu go na czas stanu wojennego do ośrodka wczasowego KC PZPR w Arłamowie. Tam, gdy chciał wątróbkę – przynosili mu codziennie wątróbkę! Chciał rybkę – znosili mu ryby w każdej postaci! Bolek w czasie wczasów w Arłamowie utył 15 kilo i to pomimo tego, że w Arłamowie tylko zakąszał!

Ile litrów wódki, wina, piwa i szampanów poszło w Arłamowie, by przypodobać się Bolkowi wie już nie tylko IPN. W czasie tzw. internowania Wałęsa miał opróżnić sam lub z kimś 2 butelki spirytusu, 289 butelek wódki, 158 butelek wina, 59 butelek winiaku i koniaku, 238 butelek szampana i aż 1115 butelek piwa. Alkohole, które były dostarczane najczęściej były produkowane na zachodzie. Oprócz setek litrów alkoholu,  w czasie internowania do Lecha Wałęsy miały trafić aż 1163 paczki papierosów produkowanych w Polsce i zagranicą. Nie zabrakło też kawy, soków, owoców i słodkości. W sumie jak czytamy w dokumencie, który przedstawia Cenckiewicz -  koszt samych tylko produktów dostarczanych w czasie wczasów Bolka w Arłamowie wyniósł aż 1,5 mln zł !

TW Bolek w rozmowie z MO ostatecznie obalił mit, iż był na usługach SB. To SB była na jego usługach, dostarczając Bolkowi to, co tylko sobie zażyczył. Dlatego wstrząsem dla TW Bolka oraz wszystkich zdrowych sił Narodu jest fakt, że reżim Kaczyńskiego pozbawił naszego bohatera tego wszystkiego, co się Bolkowi słusznie należało i nadal należy! Za lata jego bohaterskiego kierowania służbą bezpieczeństwa, za obalenie komuny razem z gen Kiszczakiem, za niewątpliwy cholesterol, którego nabawił się w czasach, gdy SB go żywiła i poiła…

Tego niestety nie rozumie MO, błądząc jak resortowe dziecko we mgle III RP  i  p….ąc przy tym bez sensu.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (17 głosów)

Komentarze

.."Tego niestety nie rozumie MO, błądząc jak resortowe dziecko we mgle III RP  i  p….ąc przy tym bez sensu."

--------------------------------------------------------------

A to wszystko dlatego, że w zapale "zwijania" i likwidowania państwa i Narodu polskiego - "obcinając" lekcje historii w sławetnych gimnazjach, "uderzono" niechcący w pomnikową postać Zbawcy i Przywódcy Narodu!

Zabrakło miejsca i czasu na "właściwe" prezentowanie zasług i cech Bolka jako "Bohatera Narodowego" - oraz właściwej.. "prawidłowej" narracji osoby i czynów Bolka..

Owszem.. Była chyba jakaś "wałęsówna" w "dupowłaznym" elementarzu dla pierwszoklasistów, ale zapewne nie przetrzymała "próby czasu"?? (chyba że... przetrzymała?)

Vote up!
4
Vote down!
0

cornik Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#1544253

Lech Walesa to zdrajca Polski i Polakow

 

Po co sie uczyc? Jak mozna zostac elektrykiem, przepraszam ... kablem :)

Vote up!
6
Vote down!
0
#1544260

Poznałem Bolka "ad personam" przez przypadek, w roku 78' i już wtedy wydał mi się intelektualnym nielotem. W następnych latach los oszczędzał mi osobistych kontaktów z tym "sfaniaszkiem", ale mój pokrętny umysł co raz głośniej mówił mi, że to marionetka w ubecko-niepolskich łapach.

Jesienią 80' dotarła do mnie informacja, że słynny "skok przez płot" odbył się przy pomocy motorówki. Opowiadał mi o tym pewien człowiek, który owego pamiętnego dnia wieczorem uszczuplał zapasy alkoholu w barku pana G. Czynił to przy aktywnym udziale swego kumpla - syna pana G. Póżnym wieczorem wrócił do domu nieco "wypity" sam właściciel barku i zamiast zrugać młodzieńców za uszczuplanie dóbr bezcennych - przyłączył się do konsumpcji i opowiedział jak ciężki miał dzień, bo rano brał udział w dostarczeniu Bolka motorówką do Stoczni, a wieczorem opijał ten sukces w KWPZPR... Wtedy potraktowałem tę informację jako "niepotwierdzoną wiedzę operacyjną", ale pasującą do mego, ukształtowanego od 78', "profilu" Bola. 

Wiosną roku 82', z ust ś.p. Kazimierza Szołocha - jednego z przywódców strajku w roku 70-tym w SG - uzyskałem potwierdzenie moich narastających wątliwości co do osoby Bolka - p. Szołoch potwierdził, że Bolek to szpicel. Szołoch powiedział mi również, że istniało nagranie dokumentujące przyznanie się Bolka do "bolkowania", a oryginalną kasetę z owym nagraniem posiadał wtedy - wiosną 82' - niejaki... Borusewicz. TEN Borusewicz! P. Szołoch zapewniał mnie, że ową kasetę przekazano panu B. jeszcze przed sierpniem 80'. Pan B. zawsze zaprzeczał, że posiadł tę kasetę. Zapewne ta "lojalność" pozwoliła mu na zrobienie kariery politycznej w III RP.

Póżnym latem, lub wczesną jesienią, roku 1982 małem drugi i ostatni kontakt bezpośredni z Bolkiem. Nie chcę  publicznie rozwodzić się o szczegółach. Ogólnie mogę stwierdzić, że Bolek usiłował uzyskać ode mnie "poświadczenie nieprawdy w dokumencie". Kiedy nie udało mu się to "za friko", zaoferował  mi "korzyść majątkową" w wysokości ok. 1/10 moich ówczesnych zarobków miesięcznych. Posłałem go "na drzewo" nie nadając biegu sprawie, ale od tamtej pory nabrałem przekonania, że mój pokrętny mózg miał rację - Bolek to mały kanciarz, idący po trupach do realizacji własnych interesów i interesików, a Kazimierz Szołoch mówił  prawdę o Bolku L.W.

Dlatego dzisiaj, kiedy wiedza o Bolku jest powszechna i ponad wszelką wątpliwość udokumentowana, ogarnia mnie pusty śmiech kiedy oglądam kolejne "odloty" tego pajaca, którego ubecko-niepolska mafia rozegrała jak małego chłopca i na sam koniec wypluła. Niestety ta mafia nadal ma się niezle.

MO + Bolek to potwierdzenie tytułowgo porzekadła, z tym zastrzeżeniem, że owa dwójka, razem zmierzona, wykazuje się "bardzo małym rozumkiem". Miś Puchatek - pierwotny właściciel "BMR" (Bardzo Małego Rozumku) - jawi się przy nich  wybitnym intelektualistą, ale... Zastanawia mnie jednak jak się to stało, że tak wielu Polaków tak długo wierzyło w czystość i uczciwość bolkową. Zastanawia mnie, jak wielu ludzi nadal uważa Bolka za ofiarę Cenckiewicza i Zyzaka???

 

 

Vote up!
2
Vote down!
0

xylen

#1544278