Oni też nie wystąpią w Opolu...

Jak ostatnio czytałem, z udziału w Festiwalu w Opolu zrezygnowało 100 spośród 20 zaproszonych artystów. To dało prezydentowi Opola pretekst do wypowiedzenia umowy TVP i storpedowania festiwalu. Największym chamstwem jest wykorzystanie jako głównego pretekstu punktu umowy, w którym TVP zobowiązuje się do zorganizowania na Festiwalu koncertu jubileuszowego Maryli Rodowicz. Przypomnę, że piosenkarka zrezygnowała z występu ze względu na śmierć matki oraz na zaszczucie przez prokodowski establishment artystyczny. Zapewne, gdyby nie osobista tragedia, potrafiła by z kolegami po mikrofonie sobie poradzić. W końcu po wygłupach Kayah wystąpiła z prezesem Kurskim i sprostowała kłamstwa mainstreamowych mediów.  Ale w jej obecnej sytuacji trudno się dziwić, że uległa. Za to prezydent Opola zachował się, korzystając z takiego pretekstu, jak hiena cmentarna. 

Jak już na początku napisałem, z udziału w Festiwalu zrezygnowało mnóstwo "artystów", zwłaszcza takich, którzy nie zostali na tenże festiwal zaproszeni. Ot, logika KOD-u i opozycji total(itar)nej. Szkoda, że nie użyli argumentu, iż na festiwalu nie śpiewa np. Elvis Presley, Frank Sinatra, Merlin Monroe czy John Lennon. A skądinąd wiemy, że na pewno nie wystąpią. Wtedy, ze względu na brak takich tuzów polskiej muzyki rozrywkowej, festiwal już na pewno nie mógłby się odbyć, nawet w innym mieście.